„Jeśli możesz nie komponuj!”
Iz 65, 17 – 18: „(…) oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość”.
„Jeśli możesz nie komponuj!” – to słowa zmarłego, nieodżałowanego profesora Andrzeja Nikodemowicza, polskiego kompozytora, pianisty i pedagoga, człowieka wielkiej wiary i kultury. Nie mógł przewidzieć ten wybitny Lublinianin , że słowa mogą stać się formą niemal uniwersalną.
Kiedy patrzymy na współczesny świat polityki, gospodarki, kultury, sportu, codziennych kontaktów, a nawet życia religijnego możemy dostrzec wiele ludzkich działań. Są więc genialne rozwiązania we wszystkich dziedzinach, które dotyczą życia człowieka, ale są też takie, które śmiało nazwiemy bezsensownymi i głupimi. Przesłanie świata i człowieka na przestrzeni wieków, by robić, co możliwe, bywało wielokrotnie nietrafione i szkodliwe. Niestety i życie duchowe w czasach przełomu nigdy nie było i nie jest wolne od tego typu inicjatyw. Pokazuje to historia biblijna i jej ciągłość wpisana w historię Kościoła.
Dziś stajemy wobec problemu przewartościowania celów i życiowych wartości. To szansa, ale i niebezpieczeństwo. Warto jednak podjąć drogę intelektualnych i duchowych zmagań (nie wolno ich rozdzielać, bowiem nie da się podzielić człowieka), aby ten czas stał się okresem pogłębienia wiary, nadziei i miłości. Nie chodzi o to, aby robić cokolwiek, podejmując wymyślone przez siebie inicjatywy, które rozbudzają emocje i są … krótkodystansowe. Owszem pozwalają zachować względny, wewnętrzny spokój oraz rozbudzić w nas świadomość, że jeszcze wszystko mamy pod kontrolą. Nie stają się jednak prawdziwym motorem napędowym dla naszego ducha. Szybko wypalają naszą gorliwość i czynią nas „zblazowanymi, utyskującymi nieustannie uczniami Pana”.
Przyszedł nowy czas i nowe doświadczenie. Należy więc pamiętać o słowach Jezusa „nie wlewa się nowego wina, do starych bukłaków”. Doświadczenie życie religijnego, wspólnotowego i osobistego, niesie ze sobą pokusę, aby ocalić z form to, co da się ocalić. Taka postawa i wysiłek mogą zrodzić zwątpienie i rozczarowanie. Bo jesteśmy w nowej rzeczywistości. Biskupi, jako pasterze Kościoła oraz nauczanie Kościoła katolickiego jawią się nam jako światło w ciemnościach, które nas ogarnęły. Skoro tak, właśnie tam należy szukać właściwych rozwiązań.
Jako, kapłan również staję wobec nowych wyzwań, niespotykanych w pracy duszpasterskiej oraz szukam nowych/starych rozwiązań, które pomogą nam wzrastać w wierze, nadziei i miłości w tym trudnym czasie. To, co do tej pory kształtowało nasze doświadczenie spotkania z Bogiem we wspólnocie nie jest dziś osiągalne dla większości z nas. Ale nie oznacza to czasu „nic nie robienia”, ale intensywnego starania i nauki. Nie możemy spotykać się na Eucharystii, pasyjne nabożeństwa wspólnotowe także zostały nam zabrane. Za chwilę przekonamy się boleśnie, że liturgiczne przeżycia Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy pozostaną tylko w sferze medialnych przekazów. To rzeczywiście trudne doświadczenie. Jednak jest w tym wyraźne światło, które dzięki owym brakom może zabłysnąć we właściwej formie. Mamy jeszcze Boże Słowo, które Kościół po Soborze Watykańskim II z mozolnym wysiłkiem próbuje eksponować. To jest nie tylko szansa na przekonanie siebie, że w ten sposób Bóg jest pośród nas obecny, ale to także źródło naszej wiary.
Bóg w czasie pandemii i słusznych decyzji władz państwowych nie przestał działać. Jak zatem Go odkryć? Zgodnie z sugestią proroków i prorockiej misji Kościoła – w Słowie. Zachęcam zatem wszystkich Parafian (i nie tylko) do owej przygody z Bogiem, którą nazywamy czytaniem Biblii.
Pismo święte objawia nam Zbawiciela i do Niego prowadzi. Jest to księga (biblioteka raczej) napisana w różnych okresach czasu i przez różnych autorów pod natchnieniem Ducha Świętego. Jest więc dziełem Boga i człowieka. W Piśmie świętym ukryta jest wola Boga w słowie ludzkim. Więc trzeba ją wydobyć. Należy więc rozpocząć pewien wysiłek intelektualny. Początkowo będzie to mozolna praca, ale niebawem będzie łatwiej… Pierwszą inicjatywą, już rozpoczętą, są codzienne komentarze do czytań biblijnych na internetowej stronie parafii NMP Królowej Polski w Jastkowie.
Kolejnym krokiem będą refleksje „średnio rozgarniętego” kapłana, które w tej właśnie formie, na facebooku, będą się pojawiać. To szansa na podjęcie tematów, które nie istnieją lub nie potrafią się przebić w przestrzeni wiary w dobie wszechogarniającego aktywizmu religijnego. Zapraszam więc do lektury, do wysiłku, a po pewnym czasie przemyśleń i wewnętrznych dyskusji, także do polemiki.
Iz 65, 17 – 18: „(…) oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość”.
„Jeśli możesz nie komponuj!”