Wtorek, 19 października 2021 r.

UWAGA!!!

DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH!!!

DZISIEJSZE TŁUMACZENIE LISTU DO RZYMIAN JEST DŁUGIE. ZACHĘCAM DO CIERPLIWOŚCI W CZYTANIU. BO TREŚCI TU ZAWARTE SĄ BARDZO WAŻNE!!!

POLECAM, BY WIELOKROTNIE WRACAĆ DO TEGO WYJAŚNIENIA!

1.czytanie (Rz 5, 12. 15b. 17-19. 20b-21)

Posłuszeństwo Chrystusa wynagradza grzech Adama

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:

Przez jednego człowieka grzech wszedł do świata, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli.

Jeżeli przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.

Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, to o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa.

A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.

Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie poprzez sprawiedliwość, wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.

Komentarz

O Księdze:

  1. Rzym jako stolica Imperium był miejscem, do którego przybywali ludzie ze wszystkich stron cesarstwa. Znaczną część mieszkańców miasta stanowili przybysze ze Wschodu, a wśród nich liczni Żydzi. Zaistniała w ten sposób społeczność żydowska stała się z czasem miejscem narodzin wspólnoty chrześcijańskiej. Fakt ten wywołał jednak gwałtowne spory wśród samych Żydów i w wyniku tych nieporozumień cesarz Klaudiusz wydał w 49  edykt nakazujący Żydom opuszczenie Rzymu. Kościołowi rzymskiemu groził więc rozpad. W mieście pozostali jednak chrześcijanie pogańskiego pochodzenia, niezwiązani z żydowską synagogą. Dzięki nim Kościół w Rzymie nie przestał istnieć. Kiedy 5 lat później pozwolono Żydom wrócić do Rzymu, przybyli wśród nich chrześcijanie żydowskiego pochodzenia. Zastali oni zorganizowaną wspólnotę kościelną, która nawet znacznie się powiększyła. W momencie, gdy Paweł wysyłał list do rzymskiego Kościoła, w skład wspólnoty wchodzili zarówno chrześcijanie wywodzący się spośród pogan, jak i pochodzenia żydowskiego.
  2. List do rzymskiego Kościoła Paweł pisał w Koryncie pod koniec trzeciej podróży misyjnej (lata 52-56), korzystając z gościnności niejakiego Gajusa (Rz 16,23), którego – jak sam mówił – osobiście ochrzcił (1Kor 1,14). Patrząc na swoją dotychczasową działalność, stwierdził, że od Jerozolimy, we wszystkich kierunkach, aż do Ilirii dopełnił głoszenia Ewangelii (Rz 15,19). To skłoniło go do szukania nowego zadania, które byłoby godne otrzymanego powołania. Apostoł postanawia więc udać się najpierw do Rzymu (Rz 1,13; 15,22nn), a stamtąd do Hiszpanii, gdzie jeszcze nikt nie głosił Ewangelii (Rz 15,21.24). Zanim to jednak uczyni, pragnie za pośrednictwem listu nawiązać osobisty kontakt z Rzymianami. Z ich pomocą będzie mu łatwiej zrealizować zamiar ewangelizacji zachodnich krańców Imperium. List do Rzymian, w odróżnieniu od listów napisanych poprzednio przez apostoła, został więc napisany do wspólnoty, której Paweł nie znał osobiście.
  3. Wpływ na decyzję napisania listu miała także wcześniejsza polemika apostoła z jego przeciwnikami, zawarta w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian. Ludzie ci wywodzili się z kręgów żydowskich i robili wszystko, żeby wzbudzić wśród słuchaczy Pawła nieufność do niego i do orędzia, które głosił. Apostoł przedstawia więc w liście również obronę głoszonej Ewangelii. Bardzo wyraźnie podkreśla wolność od Prawa, ukazując zarazem przywileje Izraela i świętość Prawa. Czyni tak, aby przeciwnikom wytrącić argumenty z ręki. W Liście do Rzymian Paweł wypowiada się spokojnie na te same tematy, które w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian zostały przedstawione w nieco gwałtowny, emocjonalny sposób.
  4. W Liście do Rzymian wyróżniamy dwie zasadnicze części. Pierwsza, doktrynalna (Rz 1,16 – 11,36), sprowadza się do obszernego dowodzenia postawionej w wersecie Rz 1,16 tezy o zbawieniu, które Bóg ofiaruje w Jezusie Chrystusie tak Żydom, jak i poganom. Druga część (Rz 12,1 – 15,13) zawiera zachęty i napomnienia dotyczące ogółu wiernych (Rz 12 – 13) oraz bardziej szczegółowe wskazania dotyczące zachowań w ramach chrześcijańskiej wspólnoty (Rz 14 – 15).
  5. W Liście do Rzymian Paweł dzieli całą ludzkość na dwie grupy: Żydów i pogan. Jedni i drudzy sądzili, że usprawiedliwienie przed Bogiem, a w konsekwencji zbawienie, znajduje się w ich zasięgu. W rzeczywistości jedni i drudzy pobłądzili. Błąd Żydów polegał na przekonaniu, że samo posiadanie Prawa uwolni ich od gniewu Boga. Pogan, szczególnie Greków, zgubił ich zachwyt nad własną mądrością, która jednak nie szła w parze z ich postępowaniem. Paweł stwierdza, że zarówno do Żydów, jak i do pogan przychodzi Chrystus, aby wyzwolić ich z zagubienia. Wiara w Ewangelię, którą On ogłosił, jest ocaleniem dla każdego. Wiara sprawia również, że zniesione zostają wcześniejsze różnice i podziały między ludźmi i wszyscy zyskują równość przed Bogiem. Wszyscy wierzący mają więc taki sam udział w łaskach Bożych dających zbawienie.

O czytaniu:

  1. Apostoł w wersetach od 12. do 21. ukazuje antytezę: Adam – Chrystus (Antyteza czyli przeciwstawienie. To figura polegająca na zestawieniu dwóch elementów znaczeniowo przeciwstawnych w jedną całość treściową dla uzyskania wyższej ekspresji – np. „lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć”). Paweł chce nam pokazać, że posłuszeństwo Mesjasza z naddatkiem rekompensuje nieposłuszeństwo pierwszego człowieka. Przygotowując grunt dla przedstawienia tego przeciwieństwa, podejmuje najpierw kwestię p r z y c z y n o w o ś ci grzechu i śmierci oraz powszechności grzechu i śmierci. To stanowi zasadniczy przełom teologiczny dotyczący rozumienia początku naszej grzesznej ludzkiej kondycji i tego, jak kondycja ta objęła całą ludzkość; przełom wychodzący poza intuicje proroków, a nawet wyrażone bezpośrednio nauczanie Jezusa. Na tych kilku odznaczających się skondensowanym językiem zdaniach opiera się cały ciężar Ewangelii Pawła.
  2. Na wstępie Paweł uwypukla różnice między Adamem a Chrystusem. „Przez jednego człowieka grzech wszedł do świata” – wyrażenie to odnosi nas do historii upadku pierwszych rodziców opisanej w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju. Tym człowiekiem jest praojciec ludzkości Adam, a „grzech”, o którym mowa, to pierwsze złamanie przez Adama nakazu Boga, które miało miejsce w rajskim ogrodzie (Rdz 3,6). Chociaż w pierwszym i drugim rozdziale Księgi Rodzaju stworzenie pozostaje całkowicie zgodne z zamiarami Stwórcy, ta pierwotna harmonia zostaje zburzona w rozdziale trzecim księgi, kiedy pierwsi ludzie złamali zasadę przymierza przedstawioną w wersetach 15-17 rozdziału drugiego. Przez niewłaściwe posłużenie się swoją wolą Adam otworzył drogę dla grzechu, którego pierwsze pojawienie się w świecie przyniosło potworne skutki. Następnie Paweł dodaje, że w wyniku wyrwy spowodowanej przez grzech w historię ludzkości wkroczył nasz kolejny wróg: śmierć. Wyobrażenie śmierci wchodzącej do świata na skutek grzechu zaczerpnął Paweł prawdopodobnie z Księgi Mądrości 2,24: „A śmierć weszła w świat przez zawiść diabła”. Dostrzec można w tym wersecie uderzające podobieństwo do wersetu 12 rozdziału piątego Listu do Rzymian, ale jest to podobieństwo tylko częściowe. Podczas gdy Księga Mądrości winą za śmierć obciąża diabolicznego węża, który oszukańczo zmanipulował pierwszych ludzi, Paweł odpowiedzialność za śmierć składa jednoznacznie na barki Adama, którego Bóg wcześniej ostrzegł o konsekwencjach nieposłuszeństwa (Rdz 2,17). Kluczowe pytanie dotyczy tego, co Paweł rozumie przez „śmierć”. Z jednej strony możemy bezpiecznie zakładać, że Paweł ma tu na myśli werset 19 trzeciego rozdziału Księgi Rodzaju, w którym Bóg rzuca na Adama klątwę śmiertelności, skazując jego ciało na rozkład. W tym zakresie Paweł staje w jednym szeregu z najstarszą teologią judaizmu, która za powszechne doświadczenie śmierci także winiła Adama i Ewę. Czy jednak Paweł mówi tutaj w pierwszej kolejności o śmierci biologicznej? Czy dziedzictwo Adama można zredukować tylko do tego, że skróciła się długość życia człowieka? W żadnym razie. Rozkład ciała to objaw znacznie poważniejszego problemu, i dlatego słów „śmierć przeszła na wszystkich ludzi” nie należy interpretować jako banalnego twierdzenia, że każdy kiedyś w końcu umrze. Tyle wiemy z doświadczenia. Paweł natomiast dotyka w tym miejscu tajemnicy wiary: tragedii i przekazywania z pokolenia na pokolenie śmierci duchowej”. Paweł mówi o śmierci naszej pierwotnej jedności z Bogiem, która dopiero w drugiej kolejności powoduje śmierć fizyczną. Relacja Adama z Panem stała się martwa z chwilą, gdy Adam popełnił pierwszy grzech, a więc na długo przed tym, nim upływ czasu pozbawił życia jego ciało. To właśnie pełny zakres „śmierci”, który Paweł przeciwstawia darowi „życia wiecznego” (Rz 6,23).
  3. Rodzi się zatem pytanie, jak rozumieć słowa „ponieważ wszyscy zgrzeszyli”? Ze współczesnych tłumaczeń wydaje się wynikać, że Paweł za przyczynę śmierci każdego człowieka uznaje jego własny grzech. Był to dość obiegowy pogląd w starożytnym judaizmie i zgodnie z nim każdy człowiek powtarza upadek Adama, ponieważ idzie jego śladem. Ale czy na pewno o to chodzi Pawłowi? Najwyraźniej nie, skoro w wersecie 14 mówi, że śmierć zapanowała nad każdym człowiekiem od czasów Adama do czasów Mojżesza, „nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama”. Aby dotrzeć do tego, co chce powiedzieć Paweł, musielibyśmy chyba zaproponować inne tłumaczenie tego wersetu. Mamy mocne argumenty przemawiające za tym, by zamiast „ponieważ wszyscy zgrzeszyli” lub „gdyż wszyscy zgrzeszyli” tłumaczyć ten werset „w wyniku czego wszyscy zgrzeszyli””. Komunikowałby nam on wówczas, że wszystkich potomków Adama dotknęła śmierć duchowa, czego k o n s e k w e n c j ą było to, że wszyscy stali się grzesznikami. Widziana w ten sposób relacja przyczynowo-skutkowa między śmiercią a grzechem jest w przypadku Adama inna niż w przypadku jego potomstwa. Grzech spowodował śmierć duchową pierwszego człowieka i właśnie rozprzestrzenienie się śmierci duchowej sprawiło, że nad życiem potomków Adama władzę objął grzech. Tak rozumiana śmierć to dziedziczona po Adamie kondycja ludzka, która rodzi powszechną grzeszność. W tym miejscu Paweł opuszcza teren teologii judaizmu, w której się wychował, i wypuszcza się na niezbadane przed nim tereny teologiczne. Judaizm przyjmował, że każdy człowiek dziedziczy śmiertelność po Adamie. Paweł wychodzi poza to twierdzenie i dodaje, że potomkowie Adama dziedziczą po nim także będące wynikiem jego grzechu oddzielenie od Boga. W przekonaniu Pawła śmierć, która przychodzi na wszystkich ludzi, nie ma jedynie charakteru fizycznego, lecz bardziej fundamentalny charakter duchowy.
  4. KRÓTKA NAUKA O GRZECHU PIERWORODNYM: Podobnie jak wiele treści doktrynalnych Kościoła katolickiego, nauka o grzechu pierworodnym rozwijała się przez wiele wieków. Jej ślady znajdujemy w Piśmie Świętym i w pismach najwcześniejszych ojców Kościoła, Dopiero jednak żyjący na przełomie IV i V wieku św. Augustyn, biskup Hippony, nadał jej znaną nam dzisiaj postać. Teologowie średniowieczni, tacy jak św. Tomasz z Akwinu, dopracowali tę naukę, nie zmieniając jednak jej istoty. Podstawą dla większej części refleksji teologicznej dotyczącej tego zagadnienia było twierdzenie Pawła w wersecie 12 rozdziału piątego (12Dlatego, jak przez jednego człowieka przyszedł na świat grzech, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, gdyż wszyscy zgrzeszyli….). Nie dziwi zatem, że kiedy obradujący w XVI wieku Sobór Trydencki definiował naukę o grzechu pierworodnym, zwrócił szczególną uwagę na ten werset. Ojcowie soborowi potępili twierdzenie, iż „grzech Adama jemu samemu tylko zaszkodził, a nie jego potomstwu i że otrzymaną od Boga świętość i sprawiedliwość, którą utracił, stracił dla siebie tylko, a nie dla nas również, albo że on skalany przez grzech nieposłuszeństwa, śmierć tylko i cierpienie fizyczne przekazał całemu rodzajowi ludzkiemu, nie zaś i grzech także, który jest śmiercią duszy’. Jak stwierdził sobór, takie twierdzenia przeczyłyby nauczaniu Apostoła Narodów w wersecie 12 rozdziału piątego Listu do Rzymian.

____________________________________

  1. Następują wersety 13 – 16, które nie znalazły się w ramach dzisiejszego czytania (13Grzech bowiem był na świecie już przed Prawem, ale grzech nie może obciążać, gdy nie ma Prawa. 14A śmierć zapanowała przecież od Adama do Mojżesza również nad tymi, którzy nie popełnili grzechu podobnego do grzechu Adama. On jest obrazem Tego, który miał przyjść. 15Inaczej jednak ma się rzecz z łaską niż z upadkiem. Bo jeśli w następstwie upadku jednego człowieka umarło wielu, to w o wiele większym stopniu łaska Boga i dar jednego człowieka, Jezusa Chrystusa, spłynęły na wielu. 16Inaczej też przedstawia się działanie łaski niż grzechu popełnionego przez jednego człowieka. Bo jeśli wyrok zapadł z powodu jednego upadku, to łaska przyniosła usprawiedliwienie z wielu upadków.). Mają jednak ścisły związek z treścią i stanowią pomoc w rozumieniu całego fragmentu. Dlatego „naszą osobą” wyjaśnienie dołączamy. W tych wersetach Paweł zajmuje się historycznym dziedzictwem grzechu i śmierci. Grzech – mówi – był na świecie, jeszcze zanim Izrael otrzymał Prawo. Istotnie, wystarczy przekartkować Księgę Rodzaju, by przekonać się o prawdziwości słów Pawła o tym, że w następstwie nieposłuszeństwa Adama grzech był obecny i miał się dobrze w świecie. Paweł jednak od razu doprecyzowuje swoje twierdzenie i mówi, że grzechu się nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. O co chodzi w tym miejscu Pawłowi? Na pewno nie o to, że na przestrzeni wieków między Adamem a Mojżeszem Bóg nie zwracał uwagi na bunt człowieka. Gdyby taki był sens jego słów, nie byłby w stanie wyjaśnić tego, że Bóg osądził surowo zepsutą ludzkość przed potopem (Rdz 6-8) i zdeprawowanych mieszkańców Sodomy i Gomory (Rdz 19), by zacytować tylko dwa przykłady. Pawłowi chodzi o to, że między stworzeniem a przymierzem na Synaju nie mieliśmy do czynienia ze złamaniem przykazań objawionych przez Boga. Pierwszego człowieka obowiązywał nakaz dany mu przez Boga w Księdze Rodzaju 2,16-17 (16Przykazał też PAN Bóg człowiekowi: „Możesz jeść owoce ze wszystkich drzew tego ogrodu.17Nie wolno ci jednak jeść z drzewa poznania dobra i zła, bo gdy zjesz z niego, na pewno umrzesz”.), Izrael otrzymał zaś ponad sześćset nakazów wraz z Torą. Pomiędzy tymi dwoma historycznymi wydarzeniami rozciąga się czas, gdy postępowaniem ludzi nie kierowało objawione przez Boga i ogłoszone publicznie prawo. Paweł chce zatem powiedzieć, że pokolenia żyjące między Adamem a Mojżeszem ponosiły mniejszą winę za swoje grzechy. Dopóki Izrael nie przekroczył przykazania Prawa pod Synajem historia nie odnotowała grzechu podobnego do występku Adama w rajskim ogrodzie.
  2. Ta uwaga prowadzi Pawła do kolejnego spostrzeżenia. Skoro potomkowie Adama aż do czasów Mojżesza nadal grzeszyli, a równocześnie ich winy nie były traktowane jako występki podobne do występku Adama, w jaki sposób śmierć zapanowała w okresie patriarchów nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem wzór Adama? Skoro śmierć ciała i duszy wzięła w posiadanie także te wczesne pokolenia i skoro jej przyczyną nie było naśladownictwo przestępstwa Adama, oznacza to bez wątpienia, że śmierć rozprzestrzenia się drogą płodzenia kolejnych pokoleń. Pomyślmy o wszystkich niemowlętach i osobach upośledzonych, które dzielą z nami nasz upadły stan i doświadczają śmierci, chociaż nie są zdolne do popełnienia grzechu tak, jak uczynił to pierwszy człowiek. Tradycja katolicka zgadza się z tą perspektywą: nikt z ludzi nie dziedziczy osobistej winy Adama, każdy natomiast dziedziczy jego upadłą i śmiertelną naturę (Katechizm Kościoła Katolickiego nr 404).
  3. Rozważanie i zastosowanie praktyczne: wielu katolikom trudno przyjąć naukę o grzechu pierworodnym. Niektórzy widzą w niej dziecinne wierzenia trudne do pogodzenia z naukową wizją świata. Inni interpretują ją jako jawną niesprawiedliwość Boga, co wynika z naszej indywidualistycznej wizji świata. Jak to często bywa, aby zrozumieć nauczanie Kościoła katolickiego w tej kwestii, wyeliminować błędne myślenie i wyzbyć się odczuwanego z nią współcześnie dyskomfortu, trzeba zadać sobie trochę trudu. Weźmy rzekomo dziecinny charakter tego nauczania. Wielu z nas dowiedziało się w pierwszych latach katechezy, że grzech pierworodny to brudna plama szpecąca piękno duszy każdego nowo narodzonego dziecka. Nie ma nic złego w stosowaniu takiego języka; co więcej, Kościół stosuje go, i to skutecznie, od wielu stuleci. Jednakże trzeba powiedzieć, zgodnie z tym, co przyjmuje teologia katolicka, że grzech pierworodny nie jest żadną rzeczywistą plamą szpecącą wygląd nieśmiertelnej duszy, lecz pozbawieniem człowieka łaski synostwa Bożego, które Bóg zamierzył dla każdego z nas. Stworzył nas, byśmy byli Jego dziećmi i żyli z Nim w komunii. A zatem grzech pierworodny nie jest obecnością czegoś niepożądanego, co przytwierdza się do naszej duszy. Przeciwnie, jest nieobecnością czegoś cudownego, co Pan chce, byśmy mieli – nieobecnością łaski przemieniającej nas w Jego synów i córki. Grzech pierworodny to wyrwa ziejąca w tkance naszej natury, którą otrzymujemy od Adama, ponieważ od niego pochodzimy. To pustka, którą wypełnić mogą jedynie łaska i życie Boga.
  4. Podobnie jest z twierdzeniem, że grzech pierworodny stawia w niekorzystnym świetle Boga, czyniąc z Niego sprawcę niesprawiedliwości, ponieważ każdego człowieka traktuje jako odpowiedzialnego za przestępstwo Adama. Oto pierwszy człowiek popełnił grzech, za który my wszyscy zostaliśmy obarczeni winą i za który ponosimy karę. Gdyby tak było, to rzeczywiście można mówić o niesprawiedliwości, lecz nie taka jest nauka Kościoła o grzechu pierworodnym. Nie jest on wcale czyjąś osobistą przewiną, a jeszcze mniej winą kogoś innego, którą obciąża się nas. Współczesnemu światu, który myśli w sztywnych kategoriach indywidualistycznych, trudno czasami dostrzec wagę więzi łączących wszystkich ludzi. Niemniej Biblia naucza, że grzech to sprawa całej rodziny, a nie tylko jednej osoby. Adam jako ojciec rodziny ludzkiej, odwracając się od Boga, wpędził w duchową nędzę siebie i swoje potomstwo. Jego potomkom nie można przypisywać odpowiedzialności za ten czyn, nie zmienia to jednak faktu, że doświadczają jego skutków. Nikt nie wini dzieci nieodpowiedzialnego ojca, który trwoni pieniądze na hazard. Te dzieci nie mają nic wspólnego z jego lekkomyślnym postępowaniem. Niemniej muszą z tego powodu żyć w ubóstwie, doświadczając wszystkich tego konsekwencji. Podobnie jest z grzechem pierworodnym.
  5. Następnie do końca rozdziału piątego Listu Paweł rozwija typologię Adam – Chrystus. Jego celem jest pokazanie zarówno podobieństw między Adamem a Chrystusem, jak i diametralnych różnic. Obaj to postaci reprezentatywne, których czyny mają wpływ na całą ludzką rodzinę. Paweł buduje swoje porównanie, podkreślając w obu wypadkach, jak czyny „jednego” człowieka wpływają na „wszystkich”. Kontrastując Adama i Jezusa, podkreśla w ten sposób, że dokonali całkowicie odmiennych wyborów w odniesieniu do Boga: ten pierwszy oddzielił od Niego swoich potomków, ten drugi zjednoczył swoich uczniów z Bogiem. Argumentacja Pawła pokazuje nam, że Chrystus uczynił o wiele więcej, by nas zbawić, aniżeli Adam, kiedy nas zniewolił. Innymi słowy, ludzkość zyskała o wiele więcej w Chrystusie, aniżeli straciła w Adamie. Paweł chce przede wszystkim pokazać radykalną różnicę między grzechem Adama a zbawczym posłuszeństwem Chrystusa. W wersetach 15 i 16 podkreśla z całą mocą, że nie tak samo ma się rzecz z Chrystusem jak z Adamem (15Inaczej jednak ma się rzecz z łaską niż z upadkiem. Bo jeśli w następstwie upadku jednego człowieka umarło wielu, to w o wiele większym stopniu łaska Boga i dar jednego człowieka, Jezusa Chrystusa, spłynęły na wielu. 16Inaczej też przedstawia się działanie łaski niż grzechu popełnionego przez jednego człowieka. Bo jeśli wyrok zapadł z powodu jednego upadku, to łaska przyniosła usprawiedliwienie z wielu upadków.). Istnieje kolosalna różnica między darem życia wiecznego, który przychodzi przez Chrystusa, a posępnym dziedzictwem przestępstwa Adama. Paweł zauważa także, że w obu wypadkach czyny jednego spowodowały konsekwencje dla wszystkich [wielu]. W językach semickich termin „wielu” stanowi przeciwieństwo znaczenia „jeden” To wyjaśnia, dlaczego Paweł może przechodzić płynnie od znaczenia „wszyscy” do znaczenia „wielu” Występek Adama sprowadził śmierć na praktycznie każdego członka ludzkiej rodziny, śmierć fizyczną, a także śmierć duchową. Jeden człowiek zdeterminował los wszystkich ludzi. Podobnie jest jednak z jednym Człowiekiem, Jezusem Chrystusem. Ponieważ łaskawie złożył w ofierze swoje życie, sprawił tym samym, że spłynęła na wszystkich łaska i dar Boży. Innymi słowy, Jezus uzyskał powszechne odkupienie umożliwiające zbawienie każdego potomka Adama.
  6. To właśnie jest sedno wywodu Pawła. Chce podkreślić nie tylko różnicę między grzechem Adama a zbawieniem Chrystusa, lecz także ogromną dysproporcję między grzechem a zbawieniem. Oba wpływają na duchowe położenie wszystkich ludzi, ale to nie znaczy, że są równoważne. Łaska zbawienia mesjańskiego jest skuteczna ponad wszelką miarę. Upadek Adama możemy wyobrazić sobie jak wrzucenie kamyka do jeziora, co powoduje, że powstają kręgi na wodzie zakłócające jego spokojną toń. Zbawcze dzieło Jezusa to jak wrzucenie z impetem do wody ogromnego głazu, w wyniku czego powstają ogromne fale wylewające się na brzeg.
  7. W wersecie 16. Paweł komunikuje nam podobną prawdę (16Inaczej też przedstawia się działanie łaski niż grzechu popełnionego przez jednego człowieka. Bo jeśli wyrok zapadł z powodu jednego upadku, to łaska przyniosła usprawiedliwienie z wielu upadków.). W następstwie jednego grzechu Adama całą ludzkość dotknął wyrok potępiający, który nie ominął żadnego człowieka: mężczyzny, kobiety ani dziecka należących do ludzkiej rodziny (Ef 2,3). Jego przeciwieństwem jest usprawiedliwienie, które przychodzi jako dar do wszystkich wierzących w Mesjasza. Za sprawą tego daru grzeszni potomkowie Adama „staną się sprawiedliwymi” (Rz 5,19) mimo wszystkich grzechów.

____________________________________

  1. W wierszu 17. następuje kontynuacja dzisiejszego czytania (17 Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, to o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa.) Paweł zestawia także z sobą śmierć duchową, która się rozpanoszyła z powodu przestępstwa jednego, czyli Adama, z życiem duchowym będącym udziałem wierzących przez pośrednictwo Jednego – Jezusa Chrystusa. Także i w tym wypadku dar jest bardziej obfitujący w skutki dla losu ludzkości niż przestępstwo. Co ciekawe, Paweł w obu częściach porównania używa tego samego czasownika „królować”. W odniesieniu do każdej osoby będącej potomkiem Adama śmierć zakrólowała niczym bezlitosny tyran, którego nie dało się obalić. Jednak ci, którzy otrzymują łaskę i usprawiedliwienie, królować będą jako mesjański lud Boży. Wzmianka Pawła o obfitości przywodzi na myśl nauczanie Jezusa w czwartej Ewangelii: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie, i miały je w obfitości” (J 10,10).
  2. W wersetach 18 i 19 Paweł pokazuje, że czyny Adama i Chrystusa oraz ich skutki są dokładnie odwrotne (18A zatem, jak z powodu występku jednego człowieka wyrok potępiający dotknął wszystkich ludzi, tak też z powodu jednego czynu usprawiedliwiającego do wszystkich ludzi przyszło usprawiedliwienie dające życie.19Bo jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo jednego wielu stanie się sprawiedliwymi.). W wypadku Adama przestępstwo jednego sprowadziło wyrok potępiający na wszystkich. W wypadku Mesjasza czyn sprawiedliwy Jednego i Jego posłuszeństwo sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie.
  3. To ostatnie twierdzenie odnosi się do tego, co w teologii katolickiej określa się mianem „odkupienia obiektywnego”. Kościół katolicki naucza, że Chrystus odkupił grzechy całego świata (1 J 2,2), otwierając każdemu bez wyjątku drogę do zbawienia (Rz 1,16). To odkupienie jest darem dla wszystkich, a równocześnie darem, który każdy człowiek musi przyjąć osobiście wiarą. Gdyby łaska odkupienia była udzielana każdemu automatycznie lub gdyby była dziedziczna, tak jak nasza grzeszna kondycja otrzymana w spadku po Adamie, wówczas Paweł – Apostoł Narodów – nie miałby po co ewangelizować Żydów, Greków czy kogokolwiek innego.
  4. Być może najbardziej wymowna jest wprowadzona przez Pawła opozycja wszyscy stali się grzesznikami – wszyscy staną się sprawiedliwymi. Terminy „potępienie” i „usprawiedliwienie”, jeśli je brać w oderwaniu, mogą doprowadzić nas do wniosku, że grzech i zbawienie to niewiele więcej niż wyroki sądu. Paweł nie jest jednak teologicznym minimalistą. Wgryza się głębiej w tajemnicę. Skoro grzech Adama oddziela nas od Boga, powodując trwałe rany w ludzkiej naturze, w takim razie zbawienie Chrystusa musi w ostatecznym rozrachunku całkowicie usuwać ten stan. Musi ono powodować wewnętrzne uzdrowienie, którego początkiem jest rzeczywiste uczestnictwo w sprawiedliwości Mesjasza: „Skoro zaś Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na [skutki] grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia (Rz 8,10). W człowieku wierzącym mieszka sprawiedliwość Chrystusa (1 Kor 1,30) właśnie dlatego, że mieszka w nim sam Chrystus (Ga 2,20)! Zauważmy, że w wersecie 19 Paweł nawiązuje do „Pieśni cierpiącego Sługi” z Księgi Izajasza Iz 52,13-53,12). To bardzo tajemniczy fragment, niemniej chrześcijanie od samego początku interpretowali go jako zapowiedź męki Mesjasza. Ktoś nazwany przez proroka Sługą Pana, znosi w milczeniu upokorzenia i odrzucenie, poddaje się razom i wreszcie godzi się na śmierć. To, co go spotyka, nie jest jednak tragedią, na którą nie ma wpływu. Sługa dobrowolnie przyjmuje taki los i składa swoje życie w ofierze przebłagalnej za nieprawości innych ludzi. To zdaje się mieć na myśli Paweł, gdy stwierdza, że wielu stanie się sprawiedliwymi. Taka właśnie nuta wybrzmiewa w kulminacyjnym momencie pieśni, gdy Pan obwieszcza: „Sprawiedliwy mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości on sam dźwigać będzie” (Iz 53,11). W przekonaniu Pawła Jezus, idąc drogą cierpiącego Sługi, staje się nowym, posłusznym Adamem. Ostatnie zdanie piątego rozdziału listu (21aby jak grzech panował przez śmierć, tak łaska panowała przez usprawiedliwienie prowadzące do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana.) zamyka wywód o Adamie i Chrystusie, jednak zanim Paweł go skonkluduje, wtrąca myśl nawiązującą do wersetu 13. Mówił w nim, że w okresie, jaki upłynął między Adamem a Mojżeszem, grzech nie był poczytywany. Teraz dopowiada, że w czasach Mojżesza wkroczyło Prawo po to, by przestępstwo jeszcze bardziej się wzmogło.
  5. Paweł podkreśla, że „jeszcze obficiej rozlała się łaska”. Znowu podkreśla dysproporcję między obfitością daru Chrystusa a destrukcyjnym dziedzictwem Adama. Przedstawienie zbawienia i grzechu w kategoriach ilościowych to oczywiście rodzaj analogii, jednak w przekonaniu Pawła pozwala ona skutecznie przekonać czytelników o niemającej sobie równych doskonałości odkupienia mesjańskiego. Podkreślając przeobfitość rozlewającej się łaski, chce, byśmy zrozumieli, że posłuszeństwo Jezusa znosi z naddatkiem przestępstwo Adama. Chrystus spłacił z nawiązką dług ludzkości. Wartość Jego posłuszeństwa przewyższyła aż nadto wartość zadłużenia wszystkich naszych grzechów. Więcej nawet, Chrystus uczynił nas duchowymi bogaczami (2 Kor 8,9: 9Znacie przecież łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa: On, będąc bogaty, dla was stał się ubogi, abyście wy wzbogacili się Jego ubóstwem.)!
  6. Paweł kończy rozdział piąty, kontrastując doczesne królowanie grzechu i śmierci i niekończące się królowanie sprawiedliwości i życia wiecznego w Mesjaszu. To pierwsze odcisnęło piętno na całych dziejach ludzkości, jednak to drugie wychodzi poza doczesność i rozciąga się na całą wieczność.

 

 

Psalm (Ps 40 (39), 7-8a. 8b-10. 17 (R.: por. 8a i 9a))

Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę

Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi, *
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy. *
Wtedy powiedziałem: «Oto przychodzę.

Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę

W zwoju księgi jest o mnie napisane: †
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, *
a Twoje Prawo mieszka w moim sercu».
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu †
i nie powściągałem warg moich, *
o czym Ty wiesz, Panie.

Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę

Niech się radują i weselą w Tobie *
wszyscy, którzy Ciebie szukają,
a ci, którzy pragną Twojej pomocy, *
niech zawsze mówią: «Pan jest wielki».

Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę

Komentarz

Cały Psalm 40 złożony z dwóch utworów: hymnu i lamentacji, w których pojawia się prośbą o dalszy ratunek. Pierwsza część opisuje, jak zagrożona wspólnocie śpiewająca psalm w świątyni łączy dziękczynienie z nadzieją zbawienia. Oceniając swoje życie w świetle słowa Bożego, możne pokonać smutek płynący z grzechu i odzyskać równowagę ducha. Spełnienie woli Bożej przynosi wewnętrzną radość, która znajduje swój wyraz w publicznym świadectwie dziękczynienia w liturgii całej wspólnoty. Druga część psalmu jest dla udręczonych ludzi przykładem modlitwę błagalnej. Chrześcijanie opierają swoją nadzieją na przekonaniu, że zwycięstwo nad złem już dokonało się dzięki posłuszeństwo Chrystusa, aż do śmierci na krzyżu. W Psalmie 40 wspominanie pomyślnej przeszłości i działania Bożego w historii Narodu Wybranego, łączy się z wołaniem wierzących, którzy aktualnie żyją w sytuacjach pełnych zmartwień i trudnych doświadczeń.

Autor listu z Nowego Testamentu, Listu do Hebrajczyków odczytuje wersety tego psalmu jako proroctwo o posłuszeństwie Chrystusa i ofierze nowego Przymierza, którą złożył ze swojego ciała. Przywołując wypowiedź psalmisty z autor Listu do Hebrajczyków stwierdza, że z woli Bożej ofiara ciała Jezusa Chrystusa zastąpiła skutecznie ofiary przebłagalne Starego Przymierza. Jak czytaliśmy w punkcie 1., pierwotnie psalm ten był modlitwą dziękczynną uratowanego z niebezpieczeństwa. W duchu nauki proroków starotestamentalnej człowiek, który modli się pragnie dziękować Bogu nie tyle poprzez ofiarę, ile poprzez spełnienie woli Bożej. Tytuł psalmu wskazuje na autorstwo Dawida. Autor listu do Hebrajczyków może więc stwierdzić, że słowa te odnoszą się także do Dawidowego potomka, a mianowicie do Syna Bożego. „Utworzyłeś mi ciało” – które pojawia się w dalszej części psalmu – to odniesienie do dzieła stworzenia. Ciało, które zostało przygotowane przez Boga zostało z powrotem oddane Bogu na krzyżu jako ofiara pełnego posłuszeństwa i przebłagania za grzechy ludzi. Zatem wszystko inne ma o tyle wartość, o ile jest zewnętrznym wyrazem pobożnego i posłusznego serca. Autor Listu do Hebrajczyków, Psalm 40, rozumie jako zapowiedź Syna Bożego przychodzącego na ziemię. Wcielenie i śmierć Chrystusa zaś pojmowane są tutaj jako podporządkowanie się woli Bożej oraz wypełnienie woli Ojca. Słowach psalmisty „oto idę pełnić wolę Bożą” odnoszą się do całego życia Jezusa Chrystusa. Doskonałość i świętość polega na odzyskaniu utraconej wspólnoty z Bogiem. Jedynie usunięcie grzechów, rzeczywiste oczyszczenie z nich potrafi uratować człowieka z nieszczęścia oddalenia od Boga, przywrócić mu bliskość Boga, a tym samym życie. Przez ofiarę Chrystusa Bóg otworzył wszystkim drogą do Boga, uświęcił i udoskonalił raz na zawsze tych wszystkich, którzy kiedykolwiek przyjmą Boże zbawienie. Skuteczność śmierci Jezusa jest nieograniczona ani czasem, ani przestrzenią. W otrzymanym raz na zawsze zbawieniu trzeba nam trwać całą usilnością.

 

 

Aklamacja (Por. Łk 21, 36)

Alleluja, alleluja, alleluja

Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie,
abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Łk 12, 35-38)

Oczekiwanie powrotu Pana

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie».

Komentarz

O księdze:

  1. Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
  2. Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
  3. Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
  4. Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
  5. Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
  6. Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
  7. Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
  8. Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
  9. Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
  10. Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.

O czytaniu:

  1. Przypowieść zaczyna się dwoma obrazami, które miały bogatą symbolikę na starożytnym Wschodzie. Najpierw Jezus poleca uczniom, by ich biodra były przepasane. Sam „pas” w kulturze wschodniej był symbolem siły, a swoimi ozdobami wskazywał na godność osoby (inny pas nosił żołnierz, inny kapłan i prorok, a jeszcze inny król; zob. Kpł 8, 7. 13; 16, 4; 2 Krl 1, 8; Ap 1, 13). To zagadnienie jednak nie wchodzi tu w grę, ponieważ w zdaniu tym użyte jest nie słowo pas, lecz czasownik „przepasać”, który charakteryzuje się innym rodzajem symboliki. W starożytności nie szyto ubrań na miarę. Tuniki często byty obszerne i długie. Gdy ktoś zabierał się do wykonania jakiejś pracy lub wybierał się w drogę, musiał przepasać biodra, by szata nie krępowała jego ruchów (zob. 1 Krl 18, 46; 2 Krl 4, 29; Hi 38, 3). Z kolei zdjęcie pasa wiązało się z odpoczynkiem i odprężeniem. W tym kontekście przepasanie bioder oznacza gotowość do wykonania jakiejś pracy lub spełnienia jakiegoś obowiązku. Na gruncie tego dosłownego znaczenia pisarze biblijni ukuli jego sens przenośny i duchowy, mówiąc o przepasaniu się sprawiedliwością, wiernością, prawdą lub potęgą (Ps 65, 7; Iz 11, 5; 59, 17; Ef 6, 14), a nawet o przepasaniu swego umysłu (1 P 1, 13).
  2. Drugim symbolem jest zapalona lampa. Użyte w tekście greckim słowo oznacza między innymi lampkę oliwną, kaganek, który zapala się, by rozproszyć ciemności nocy i móc swobodnie poruszać się po pomieszczeniu, natomiast gasi się przed udaniem się na spoczynek. Zapalona lampa w przypowieści wzmacnia zatem symbol przepasanych bioder i również oznacza gotowość oraz czuwanie nocą.
  3. Te dwa krótkie polecenia: „Niech będą wasze biodra przepasane, a lampy zapalone” służą jako wprowadzenie w przypowieść oraz jako jej swoisty tytuł. Jezus wzywa swych uczniów do przyjęcia postawy gotowości, zaś w następnych wersetach wyjaśnia, jaki ma ona cel.
  4. Po wprowadzeniu dwóch uzupełniających się symboli Jezus ukazuje ich konkretne zastosowanie, dokonane również w formie porównania. Jezus porównuje swych uczniów do sług, których pan udał się na ucztę i ma powrócić nocą. W centrum Jego zainteresowania nie jest pan domu. Również uczta jest tu elementem całkowicie drugorzędnym i ma za zadanie jedynie wyjaśnić, dlaczego nie da się przewidzieć godziny powrotu pana do domu. Wystawne uczty towarzyskie bywały długie i mogły trwać nawet do rana. Obowiązkiem sług jest natychmiast otworzyć drzwi, gdy tylko powracający pan zastuka kołatką. Muszą zatem przez cały czas czuwać, nie mogąc dopuścić do tego, by pan choćby przez chwilę stał na progu własnego domu.
  5. Przypowieść kończy się nie groźbą, jak pokrewna przypowieść w Mk 13, 36, lecz obietnicą wyrażoną podwójnym błogosławieństwem: „Szczęśliwi owi słudzy”. W wersetach tych jeszcze raz jest podkreślona niepewna chwila przyjścia pana. Mówiąc o niej, Jezus posługuje się określeniem straży nocnej. To starożytny podział czasu nocnego, który wywodził się z konieczności trzymania warty podczas wojny. W Palestynie i świecie greckim noc dzielono na trzy straże (warty) – liczone łącznie od zachodu słońca do jego wschodu (dlatego, zależnie od pory roku były one różnej długości): pierwsza straż nocna, druga straż nocna, trzecia straż nocna. Rzymianie natomiast dzielili noc na cztery straże (taki podział dominuje w Nowym Testamencie): straż wieczorna, straż północna, o pianiu koguta, straż poranna. Tekst Łukasza zawiera system palestyński i daje do zrozumienia, że pan może przyjść zarówno w środku nocy (straż druga), jak i na krótko przed świtem (straż trzecia). Jeśli przybędzie o jakiejkolwiek, nieznanej wcześniej godzinie, i zastanie swą służbę czuwającą i w pełni gotową do spełnienia swych obowiązków, wynagrodzi ich oczekiwanie. Jezus mówi o nim, że się przepasze, posadzi ich przy stole, i obchodząc, będzie im usługiwał. W przypowieści jest mowa o zwyczajnych okolicznościach życia pana i jego sług, na tle których zachowanie pana jest całkowicie niezwykłe i niespotykane. Również każdy słuchacz tego opowiadania uznaje, że rzeczą naturalną jest raczej to, iż pan po powrocie z uczty na pierwszym miejscu potrzebuje się położyć i wyspać, aby ochłonąć z upojenia alkoholowego. Ta niezwykłość zachowania pana wskazuje zatem, że główne elementy całego porównania należy interpretować przenośnie. Klucz do takiej interpretacji jest podany w wierszu 40: 40I wy też bądźcie gotowi, bo w chwili, kiedy się nie spodziewacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Zgodnie z nim, słudzy symbolizują uczniów, pan – Syna Człowieczego, jego przyjście – powtórne przyjście Chrystusa, czuwanie sług – pełną gotowość uczniów na dzień przyjścia Chrystusa, zaś ich uczta – nagrodę w życiu wiecznym, którą już prorocy starotestamentalni opisywali w obrazie uczty (zob. Iz 25, 6).
  6. Paweł w swoich listach wielokrotnie pisał, że jedną z istotnych cech życia chrześcijańskiego jest oczekiwanie (1 Kor 1, 7; Ga 5, 5; Flp 3, 20; 1 Tes 1, 10). Wśród tych tekstów najbardziej znamienne jest zdanie z Flp 3, 20: „Nasza zaś ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też oczekujemy Zbawiciela, Pana, Jezusa Chrystusa”. To przeświadczenie Apostoła Narodów jest oparte na przekonaniu tych, którzy wprowadzili go w życie chrześcijańskie, a ich przekonanie z kolei opierało się na słowach samego Chrystusa. Jezus w swych zapowiedziach męki, śmierci i zmartwychwstania dawał swym uczniom do zrozumienia, że musi odejść, ale kiedyś powróci, by nawiedzić tych, którzy w Niego wierzą. Wraz ze wstąpieniem do nieba odszedł do Ojca, ale na czas swej nieobecności we wspólnocie Kościoła nie pozostawił jej na pastwę losu, lecz zarząd nad nią przekazał swoim uczniom. Oni w Jego zastępstwie jako przełożeni mają służyć wierzącym i troszczyć się o ich życie duchowe. Otrzymali też wiele darów, które mają im ułatwić, a niekiedy wręcz umożliwić właściwe wypełnienie powierzonych im obowiązków. Jednakże w sprawowaniu swej funkcji nigdy nie mogą zapomnieć, że nie są oni w Kościele monarchami absolutnymi, panami życia i śmierci, którzy w hierarchii społecznej nie mają już nikogo nad sobą. Jedynym Panem Kościoła zawsze pozostaje ich Zbawiciel, dlatego wszystkie przypowieści z tej perykopy tak mocno uwypuklają zawarty w nich obraz Pana. Oni natomiast są Jego sługami, co doskonale zrozumiał Paweł, który w swych listach przedstawia się jako „sługa Jezusa Chrystusa” (Rz 1, 1; Flp 1, 1) i „szafarz tajemnic Bożych” (1 Kor 4, 1). Wpatrując się w przykład Apostoła Narodów, Łukasz jako jego uczeń, a później autor Ewangelii, mógł się praktycznie przekonać, co to znaczy całego siebie bez reszty podporządkować woli Jezusa Chrystusa oraz wytrwale i z oddaniem służyć na rzecz Kościoła Chrystusowego.
  7. Jednakże w dzisiejszej przypowieści wezwanie do czuwania odnosi się nie tylko do tych, którzy otrzymali w Kościele odpowiedzialne obowiązki i urzędy, ale do wszystkich chrześcijan. Chrystus zmartwychwstały i uwielbiony powróci „w chwili, kiedy się nie spodziewacie” do wszystkich wierzących i każdy powinien być odpowiednio przygotowany na Jego przybycie. Oczekiwanie na Jego przyjście nie powinno nikogo napawać strachem, ponieważ jest on Panem pełnym miłości, który umie dostrzec i wynagrodzić każde najmniejsze dobro w swoim uczniu. Wprost przeciwnie, myśl o przyszłej nagrodzie powinna chrześcijanina napełniać radością, że to spotkanie ze Zbawicielem być może już niebawem nastąpi. Lecz gdy jest tu mowa o oczekiwaniu i gotowości na Jego przyjście, nie chodzi tylko o jakieś nastawienie psychiczne lub o ucieczkę od świata. Przypowieści Jezusa pozwalają zrozumieć, że czuwa ten, kto dociekliwie usiłuje poznać wolę swego Pana i stara się ją spełniać w miejscu i czasie, w którym jest mu dane żyć i pracować, kto uczciwie i rzetelnie spełnia powierzone mu zadania, troszczy się o bliźnich i pracuje dla dobra tych, z którymi żyje.
  8. Dzień i godzina ponownego przyjścia Syna Człowieczego jest nieznana, dlatego Jezus tak bardzo zachęca do cierpliwości w oczekiwaniu na to wydarzenie. Ale jest też prawdą, że Jezus nieustannie przychodzi do swego Kościoła i nawiedza swych wiernych. Tak bardzo niewielu ludzi zauważa Jego obecność w swym życiu być może dlatego, że nie czuwają, a ich myśli są bardzo daleko od ich Pana. Żyją więc tak, jakby w ogóle nie było z nimi Chrystusa i jakby byli panami swego losu i losu innych. Niekiedy potrzeba, by przeżyli jakiś głęboki wstrząs duchowy, aby przejrzeli, doświadczyli przy sobie obecności Jezusa i na nowo zaczęli żyć Jego słowem. Prawdą wreszcie jest to, że każdy człowiek z osobna spotka swego Pana po swej śmierci. Również to odejście z tego świata jest chwilą, której nikt z nas nie zna, choć wie, że ona nieuchronnie kiedyś nastąpi. Życie prawdziwie chrześcijańskie polega na tym, że człowiek przygotowuje się na ten jedyny i niepowtarzalny dzień z wiarą, bez lęku, cierpliwie i z miłością, aby wówczas, gdy on nadejdzie, stanąć przed swym Panem ze świadomością dobrze przeżytego życia. Ci słudzy, którzy czuwają i okażą się gotowi na spotkanie z Nim, będą prawdziwie szczęśliwi. Owa chwila bowiem stanie się dla nich początkiem wiecznego, radosnego przebywania z Bogiem.