UCZYMY SIĘ! – to nie wstyd, to konieczność! – 13 lipca 2020 r.

Ostatnie wybory prezydenckie ukazały ogromną słabość i brak właściwego, szerokiego spojrzenia katolików na teraźniejszość oraz niemoc kształtowania wzorców na przyszłość. Obnażyły brak elementarnej wiedzy nie tylko z zakresu życia społeczno – politycznego i gospodarczego, ale, co smutniejsze, niedostatki poznania nauki Chrystusowej pielęgnowanej i rozwijanej w Kościele Katolickim. Aby jednak zmienić te niebezpieczne tendencje spłycające naszą wiarę i nie zamknąć się w nieustannym biadoleniu na niesprzyjające czasy, należy „zakasać rękawy” oraz … zacząć uczyć się! Poznawać i uczyć się wymagań moralnych wynikających z wiary, aby je zrozumieć i zrealizować w życiu. Proponuję więc kolejną porcję wysiłku intelektualnego, bez którego nie pójdziemy dalej i wystawimy się na pastwę fałszywych nauczycieli, którzy będą manipulować naszymi odczuciami i emocjami. Oczywiście nauka nie może ograniczyć się do przeczytania. Ona wymaga systematyczności i nieustannego powtarzania, uczenia się nowego języka, by zrozumieć i umieć wyrazić prawdę o Bogu, człowieku i świecie.

Najbliższe tematy będą dotyczyły spraw społecznych, tak jak widzi je Kościół Katolicki. Dla łatwiejszego zrozumienia i zapamiętania istotnych treści, wielkie tematy zostaną „poszatkowane” na małe wątki, które dopiero w połączeniu z innymi będą przedstawiać nauczanie Kościoła. Treści te można będzie odnaleźć i na stronie parafialnej NMP Królowej Polski w Jastkowie w zakładce „Myśli na dobry początek”. W przypadku pojawiających się pytań lub potrzeby dookreślenia treści związanych z poruszanymi zagadnieniami można kierować je na adres poczty podanej na stronie parafialnej lub na skrzynkę facebookową.

Chrześcijańskie korzenie życia społecznego w Europie – 1.

  1. Uczniowie Chrystusa zostali wezwani do tego, aby poszli na cały świat i głosili Ewangelię wszystkim narodom (Mt 28,18-20). To wezwanie sprawiło, że pierwsi chrześcijanie, wywodzący się ze wspólnot żydowskich, wyszli poza krąg swojej kultury i weszli w ówczesny świat. Był to świat nade wszystko europejski, a dokładniej świat kultury w basenie Morza Śródziemnego. Europa tworzyła się już od około tysiąca lat, kiedy spotkała się z chrześcijańskim orędziem. To właśnie Ewangelia Chrystusowa w istotny sposób zmieniła jej oblicze. Dobra Nowina o zbawieniu w Jezusie Chrystusie stałą się potężnym impulsem do budowania swej jedności pomimo istniejącej różnorodności, a dotyczyło to także w dużej mierze kształtu życia społecznego. Trzeba zapamiętać, że chrześcijaństwo nie przyniosło ze sobą gotowego sytemu społecznego, ani gotowej kultury. Wzrastało i dojrzewało wraz z narodami i całą Europą. Niemniej prawda Ewangelii była fundamentem mozolnego kształtowania się życia społecznego, kultury i polityki. Współczesny kształt wszystkich wymiarów życia oraz systemów społeczno-politycznych są dziedzictwem długich wieków kształtowania się kulturowego oblicza Europy. Dlatego też współczesne kształtowanie porządku społecznego nie może dokonywać się bez tego dziedzictwa. Nie oznacza to, oczywiście, bezkrytycznego przyjęcia tradycji, ale rodzi się z przekonania, że wykorzenienie z tego dziedzictwa prowadzi do utraty tożsamości. Po prostu: nie znasz swojej historii religijnej – nie wiesz kim jesteś! Bez tej tożsamości, nie jesteśmy zdolni, jako chrześcijanie, do żadnego prawdziwego dialogu, a otwarcie na innych ludzi i na inne wartości traci właściwie wszelki sens. Rezygnacja chrześcijan z własnych wartości w celu tworzenia rzekomo wspólnej cywilizacji europejskiej daje odwrotne, opłakane rezultaty: kosmopolityzm*, przemieszanie wzorców kulturowych, przyjmowanie cudzych wartości, a odrzucanie własnych.

* kosmopolityzm (od  greckich słów: „kosmos” czyli „świat”, oraz „polis” czyli „miasto” oraz „ismos” czyli „pogląd”) – to pogląd sprzeciwiający się podziałom kulturowo-politycznym i terytorialnym. Zwolennicy kosmopolityzmu uważają za swoją ojczyznę, nie kraj, obszar swojego pochodzenia, ale cały świat. Dążą oni do politycznej i społecznej jedności świata, wolnego od podziałów i konfliktów, stopionego w jedną wspólnotę ogólnoludzką, co jest naturalnie niemożliwe i niemądre.