Prawo badań naukowych Murphy’ego:

Dostateczna ilość badań potwierdzi twoją teorię!

Prawo Maiera:

Jeśli jakieś fakty nie pasują do teorii, trzeba się ich pozbyć.

Wnioski:

  1. Im większa teoria, tym lepiej.
  2. Eksperyment można uznać za sukces, jeśli w celu uzyskania zgodności z teorią nie trzeba się pozbyć więcej niż 50 % danych.

Cnoty boskie – jak mądrze mawiają teologowie: cnoty teologalne.

(Tekst „idzie” bez korekty. Wnikliwy czytelnik znajdzie zapewne mnóstwo błędów. Proszę o mądre i życzliwe ich traktowanie…)

Powtórzenie (istotne do zapamiętania): Pan Bóg udziela się człowiekowi w różny sposób. Wynika to z faktu, że jesteśmy stworzeni przez Niego i przez Niego utrzymywani przy życiu. Zatem Bóg udziela się przez łaskę, sakramenty, modlitwę, liturgię, Słowo Boże, poprzez wydarzenia, w pracy i w życiu codziennym, w relacjach z ludźmi, bezpośrednio i przez innych. W historii Kościoła różnie rozkładano akcenty na tych środkach spotkania z Bogiem. Dziś jeszcze mocniej należy podkreślić i przyjąć jako prawdę, że wszystkie wymienione wyżej formy o tyle są wartościowe, o ile umacniają i rozwijają naszą wiarę, nadzieję i miłość czyli naszą osobową relacje z Trójejdynym Bogiem poprzez Jezusa Chrystusa, jedynego pośrednika między nami, a Bogiem.

Cnoty boskie (boskie, bo są darem Bożym oraz tylko one dają nam szansę zjednoczenia z Bogiem): wiara, nadzieja i miłość, funkcjonują i wzrastają razem. Nie ma dojrzałej wiary, bez dojrzałej nadziei i miłości. Kiedy więc mówimy o wierze rozumiemy ją jako miłosną wiarę pełną nadziei.

Jednak dla celów poznawczych, by lepiej zrozumieć naturę wiary, nadziei i miłości, my te cnoty rozdzielamy. Dziś więc o wierze.

Bez wiary nie można podobać się Bogu. Aby modlitwa, przyjmowanie sakramentów, praktyki pobożne, czytanie Biblii, wypełnianie obowiązków, relacje z ludźmi nie zeszły na manowce potrzebujemy klimatu wiary. Jest ona potrzebna nam, aby zdobyć Boga jako Prawdę i Mądrość.

  1. Biblia mówi o początkach wiary, że rodzi się ze słuchania, a tym, co słyszy się jest Słowo Boże. „Słuchać” w języku biblijnym oznacza rozumieć, uczyć się poznać i zrozumieć, wejść w bliski kontakt, poznać całym sobą, tak jak poznaje się osobę. Dlatego ważna jest tu rola rozumu. Niestety we współczesnych homilijkach i konferencyjkach duchowlanych pomija się ten aspekt. Zaleca się przeżywać Boże Słowo. Ale to prowadzi do sprowadzenia naszego kontaktu ze Słowem do aktualnego samopoczucia i subiektywnego przeżycia, każdego dnia innego. Ponieważ jesteśmy ludźmi i nasze postawy zaczają się od poznania, co dobre, a co złe, potrzebujemy intensywnej pracy rozumu. Koniecznie musimy nauczyć się jak rozumieć Chrystusa i Jego objawienie. To przeżyli uczniowie, którzy jeszcze w drodze do Emaus usłyszeli od Uwielbionego i Zmartwychwstałego Pan: „o głupi i leniwego serca, jak nieskore są wasze serca do uwierzenia w to, co powiedzieli prorocy. I po raz kolejny, wykładał im Pisma, w tym, co odnosiło się do Niego”. Podobnie było z chrześijanami z pierwszych wieków, gdy musieli nauczyć się nazywać swoje doświadczenie wiary w słowach i pojęciach, aby przekazać to innym. Wtedy to powstało wiele błędnych nauk, które dziś nazywamy herezjami (w języku łacińskim herezja nazywa się „hetrodoksją”, gdzie wyjątkowo „hetero” nie oznacza dobrze!). Te błędy ujawniał rozum i nauka, którą dziś nazywamy teologią. Kandydaci do chrztu świętego musieli więc uczyć się prawd wiary, by zostać dopuszczonymi do sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego. Bez nauki, bez wiedzy, nie mogli otrzymać łaski stania się uczniem Chrystusa. Wracając do wiary: słowo Boże, rozum, filozofia czy ludzkie doświadczenie podpowiada nam to, że „Bóg jest”. To jednak nie jest to, o co nam chodzi, bo „złe duchy też wiedzą, że Bóg jest i drżą”.
  2. Kolejnym krokiem do dojrzałej wiary jest kontakt z Bogiem przez Biblię lub przez świadka Chrystusa. Zaczynam więc poznawać (znów rozum) na sposób biblijny Boga Abrahama, Izaaka, Jakuba. Boga Jezusa, by uwierzyć miłości, jaką Bóg ma ku nam, że Bóg jest miłością, i co to znaczy, i w jaki sposób objawia to nam przez Jezusa Chrystusa. Tu zaczyna się świadoma wiara o jaką nam chodzi. Takie poznanie prowadzi nas do kluczowego punktu.
  3. Poznałem Boga i … co dalej! Pojawia się pytanie: czy chcesz, aby Bóg, którego poznałeś wszedł w Twoje życie i zaczął nim kierować. Chcieć zawierzyć Mu całe swoje życie, to poważny krok, bo nie wiemy, jak On chce nas poprowadzić. Zaufać Słowu, zaufać Bogu, to krok w ciemność, ale niezupełnie, bo Słowo objawia, że światłem jest On, którego przez Słowo poznałem. Idę w ciemność, ale z pewnością Boga, który przeprowadzi mnie przez najtrudniejsze wydarzenia do swojej chwały. I ten etap jest najdłuższy i najtrudniejszy. Obfituje w upadki, rozczarowania, aby (tak jak Naród Wybrany na pustyni) przekonać się, że nic nie możemy bez Boga uczynić. Dopasować się do Bożego prowadzenia. Nie naginać Boga do własnych pragnień, nawet najbardziej pobożnych. Dać się prowadzić, jak ślepy przewodnikowi.

Takie spojrzenie jest dziś szczególnie ważne. Nie mieliśmy nigdy takiego doświadczenia ograniczenia swobody, także sprawach religijnych. Chodzi o to jednak, aby ze spokojem uwierzyć, że w tych warunkach również działa Bóg. Bo On jest przecież Panem wszechświata, czasów, ludzi. Dać się prowadzić wydarzeniom, na miarę mądrości i roztropności, które posiadamy. W takiej perspektywie głos władz państwowych i naszych pasterzy staje się wyraźnym głosem Boga oraz źródłem spokoju i nadziei. Bo Bóg prowadzi. Objawia się. Choć nie widać, go wyraźnie Jego moc jest pewna „jak świt poranka”. Nie oznacza to całkowitej bierności. Korzystamy z tego, co jest dla nas dostępne w tej chwili. Tak gospodarujmy czasem, by codziennie poświęcić go na kontakt ze Słowem Bożym. Codziennie, wiernie czytać Ewangelie, uczyć się jak rozumieć biblijne objawienie, korzystać z komentarzy. By poznać naturę Bożego działania, nauczyć się odczytywać wolę Boga w konkretnych wydarzeniach. Tak ukształtowani przez Słowo Boże z przyjemnością będziemy modlić się, a czas modlitwy stanie się zbyt krótki i żalem będziemy ją kończyć, by poświęcić czas na wypełnianie obowiązków, które są nam powierzone oraz służenie braciom.

Oczywiście, zachęcam i odwołuję do komentarzy biblijnych przygotowywanych przez skromnego kapłana z naszej archidiecezji, a publikowanych na stronie internetowej naszej parafii.