W komunikacji między osobami istotną rolę odgrywa to, co wiemy o innych. Informacja taka pomaga rozwijać i dynamizować relacje. Im więcej możemy powiedzieć o osobie, tym łatwiej rozumiemy jej zachowania, a nasz stosunek do człowieka zmienia się. Wtedy albo chętniej albo bez zbytniego starania rozwijamy znajomość. Jest wiele źródeł, z których czerpiemy wiedzę o innych: nasze spostrzeżenia, wyobrażenia, historia, pamięć czy sprawne myślenie. Jednak najlepszym sposobem poznania człowieka są rozmowy z zainteresowanym. Dzięki osobistym spotkaniom z człowiekiem poznajemy jego pragnienia i tęsknoty, uczucia i cele. To rozmowy sprawiają, że osoba zaczyna odsłaniać bogaty świat swojego wnętrza. Człowiek mówiąc o sobie zaczyna przedstawiać samego siebie. Potoczne powiedzenie „dał się poznać” potwierdza tę tezę.

Sprawa mówienia o sobie dotyczy wszystkich dziedzin życia, także religijnej. Nie wiemy nic o wierze drugiego człowieka, dopóki on sam o tym nie powie. Jednak, aby do tego doszło, człowiek przeżywający relację z Bogiem musi nazwać swoje doświadczenie wewnętrzne. Bez odpowiednich słów, nie da przekazać się nawet mistycznych wzlotów. Zrozumiały to pierwsze wspólnoty chrześcijańskie w czasach apostolskich. Aby pomagać wierzącym w mówieniu o swoim Bogu oraz wspierać kandydatów do chrztu stosowną wiedzą, chrześcijanie przedstawiali swoją wiarę w postaci krótkich i zrozumiałych formuł streszczających to, co jest istotne. Takie syntezy wiary nazywano „wyznaniami” lub „symbolami wiary”. Najbardziej znany jest „Skład Apostolski”, który codziennie odmawiamy w pacierzu.

Odpowiedź na pytanie, czym jest „wyznanie wiary” pomoże nam – wierzącym w codziennym życiu dawać świa­dectwo naszego przywiązania do Chrystusa. „Symbol wiary” rozumiemy na kilka sposobów. Najpierw jest nim życie wierzących, które od czasów apostolskich związane jest z podporządkowaniem się Osobie Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii. We wczesnochrześcijańskim Kościele słowne deklaracje były efektem tego, czym żyli na co dzień uczniowie Pana. Akcentowano konsekwencje wynikające z wymagań wiary. Drugim znaczeniem „wyznania wiary” jest formuła słowna, w której zawarte są istotne treści wiary. Dla człowieka wierzącego, który korzystał z darów Ducha Świętego inspiracją do mówienia o Bogu były zwroty zaczerpnięte z Biblii: „Jezus jest Mesjaszem”, „Jezus jest Synem Bożym” lub „Jezus jest Panem”. Początkowo to wystarczało. Z czasem jednak, gdy pojawiały się nowe problemy i pytania, należało rozwinąć te formuły. Dlatego pojawiały się kolejne zbiory prawd, które identyfikowały chrześcijan. Przekazując między sobą symbole wiary czuli się pewniej w otaczającym ich świecie. Wobec pogan mogli także z całą stanowczością głosić Ewangelię o Chrystusie. Wreszcie symbole wiary stawały się fundamentem do katechizacji nowych zastępów chrześcijan. Dlatego wyjaśniano poszczególne prawdy, które na bazie Pisma Świętego i dyskusji teologicznych tworzyły zręby nauki wpływającej na codzienne życie. Zauważmy, więc, że słowne deklaracje w oczywisty sposób przenikają się z życiem. A ono nieustannie się rozwija i inspiruje do tworzenia nowych formuł wiary – celniejszych, dokładniejszych, prowadzących do jednej Prawdy -Jezusa Chrystusa.

W listopadzie mocno akcentowaliśmy tajemnicę „świętych obcowania”. Przy okazji adwentu i rozpoczęcia nowego roku liturgicznego kontynuujemy naszą refleksję, chociaż wytyczamy sobie dalszą perspektywę. Zadaniem staje się dla nas pogłębione patrzenie na Kościół – Wspólnotę oraz na „tajemnicę obcowania świętych”. W ten sposób damy sobie szansę na pogłębienie naszej relacji z Chrystusem – Głową i Kościołem – Ciałem Chrystusa. „Świętych obcowanie” to zwrot, który codziennie, mechanicznie powtarzany zdaje się przedstawiać rzeczywistość niezrozumiałą i daleką. Jednak na podstawie świadectw Nowego Testamentu stwierdzamy, że jest to inna nazwa powszechnej wspólnoty wierzących (Kościoła) zjednoczonej z Chrystusem. Jednak nie chodzi tu tylko o grupę świętych z aureolą na głowie, ludzi idealnych, którzy jak greccy herosi są zupełnie nieosiągalni dla zwykłego śmiertelnika.

  1. Wyrażenie to wskazuje na wspólnotę osób, którzy poprzez powołanie Boga w Chrystusie wyrzekli się grzesznych nawyków i usiłują, lepiej czy gorzej, wstępować w ślady Pana. Dlatego „obcowanie świętych” oznacza udział w tym, co święte w Kościele, tu na ziemi. To łączność ochrzczonych, wprowadzonych do wielkiej katolickiej rodziny, gdzie Słowo Boże i sakramenty są znakami tajemnicy, do której święty Bóg dopuszcza słabego człowieka. Chociaż życie ludzkie, nawet wierzących jest stosunkowo krótkie, śmierć człowieka nie oznacza brutalnego przerwania tej świętej ciągłości. Ludzie zjednoczeni na ziemi z Bogiem, przez wiarę i święte życie, „przenoszą” przez bramy śmierci boskie więzy.
  2. „Obcowanie świętych” oznacza także naszą wspólnotę ze świętymi w niebie. Przez chrzest tkwimy w samym centrum „powszechnego zgromadzenia” utworzonego „przez wszystkie narody, pokolenia, ludy i języki” i jednoczymy się z męczennikami i sprawiedliwymi wszystkich czasów, o których możemy sądzić, że znaleźli się w szczęśliwości Boga. Gwarancją takiego przekonania jest Głowa Mistycznego Ciała Kościoła – Jezus Chrystus. On zwyciężył śmierć i zmartwychwstał jak zapowiedział. Został uwielbiony i wywyższony „na prawicę Ojca”. Te zbawcze dzieła Boga nie oddzieliły Chrystusa od swoich braci. On nie jest w „zaświatach” i każdy ma do Niego swobodny dostęp. Chrystus zmartwychwstał i żyje, posłał Apostołom Ducha Świętego, aby Ten przekonywał o prawdzie. Jezusa, uwielbionego Pana, można i trzeba odnaleźć. „Dziś ze Mną będziesz w raju” słyszymy w relacji Łukasza słowa naszego Mistrza. W perspektywie Nowego Testamentu możemy stwierdzić, że „być z Jezusem” oznacza „być w raju”. Ta rzeczywistość dokonuje się w życiu chrześcijanina każdego dnia, gdy umiera dla zła i grzechu. Korzystając z zachęty Ewangelii i „Apostolskiego wyznania wiary” staramy się tak postępować, aby w swojej historii życiowej odnajdować Chrystusa i z Nim się jednoczyć. W jaki sposób możemy to uczynić?