Środa, 28 września 2022 r.

Wspomnienie św. Wacława

W 845 roku 14 książąt czeskich przyjęło chrzest w Ratyzbonie. W tymże wieku książę Mojmir (+ 846) utworzył państwo wielkomorawskie. Jego następca, Rościsław, sprowadził na Morawy św. Cyryla i św. Metodego. Z ich pomocą zaprowadził chrześcijaństwo w obrządku słowiańsko-bizantyńskim. Z końcem wieku IX i na początku wieku X książę czeski Bożywoj podbił państwo wielkomorawskie i przyjął chrzest w obrządku słowiańskim. W wieku X obrządek ten został wyparty przez obrządek rzymski, łaciński. W roku 973 powstało biskupstwo w Pradze, zależne od metropolii w Moguncji. Drugim biskupem Pragi był św. Wojciech (+ 997). Jednak największym bohaterem katolickich Czech jest św. Wacław, król i męczennik. On też jest głównym patronem kraju i narodu.

Wacław był synem księcia Czech, Wratysława I, i Drahomiry lutyckiej. Pogaństwo miało w kraju jeszcze wielu przedstawicieli. Wśród nich złym duchem była Drahomira, która po śmierci męża objęła w Czechach rządy. Korzystając z małoletniości Wacława, urządziła napad na jego babkę, św. Ludmiłę, wdowę po Bożywoju, pierwszym chrześcijańskim władcy w Czechach. Ludmiłę napadnięto 15 września 921 roku na zamku w Tetin i uduszono. Drahomira zaczęła na nowo wprowadzać siłą pogaństwo i niszczyć Kościół. Doprowadziło to do wojny z Niemcami. Najpierw na Czechy wyruszył książę Bawarii, Arnulf (922), a potem sam cesarz, Henryk I (928) występując w obronie misjonarzy, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie śmierci. Na skutek tej interwencji Drahomira została zmuszona do tego, by ustąpić i oddać rządy swemu starszemu synowi, Wacławowi. Przyszedł on na świat ok. roku 907. Kiedy miał 7 lat, zwyczajem ówczesnym, któremu podlegał jeszcze nasz król, Bolesław Chrobry, odbyła się na zamku praskim uroczystość postrzyżyn. Kapłan przy tym obrzędzie odmawiał modlitwę: „Wszechmogący, wieczny Boże, spójrz łaskawie na Twego sługę, Wacława, którego zechciałeś powołać do łaski postrzyżyn. Udziel mu przebaczenia wszystkich grzechów i użycz mu darów niebieskich”. Młody książę zabrał się natychmiast do zagojenia ran, zadanych Kościołowi. Trzeba było zająć się odbudową zniszczonych kościołów i uzupełnieniem szeregów duchowieństwa. Żywot Wacława głosi, że wyróżniał się on wielką pobożnością. Ikonografia przedstawia go czasem, jak nocą nawiedza kaplicę zamkową, gdyż pracowity dzień nie zostawiał mu wiele czasu na modlitwę. Miał osobiście uprawiać winną latorośl i pszenicę, by na ołtarz do katedry i swojej kaplicy zamkowej dostarczać koniecznego wina i chleba. Szczególną miłością darzył ubogich. Mówi się o nim, że podobnie jak św. Edward Wyznawca w Anglii, miał nawet na swoich ramionach nosić znalezionych chorych i zajmować się nimi. Państwo czeskie było wówczas podzielone na wiele mniejszych księstw. Nie były to więc łatwe rządy. Dochodziło nawet często do starć zbrojnych. Legenda głosi, że w czasie jednej z potyczek przy św. Wacławie miał zjawić się szereg aniołów, co tak przeraziło przeciwników, że wycofali się z walki. Ikonografia często przedstawia więc Wacława w otoczeniu aniołów. Od cesarza Henryka I Wacław otrzymał w darze relikwię św. Wita i św. Zygmunta. Ku czci św. Wita książę wystawił najpierw skromny kościół, który został z czasem rozbudowany do najokazalszej świątyni Czech. Do dziś jest ona klejnotem Pragi. Wacław wyróżniał się szczególnym nabożeństwem do tego męczennika (+ ok. 305) jakby w przeczuciu, że i jemu przypadnie podobna śmierć. Tak się też stało. Jego młodszy brat, Bolesław, za namową niecnej matki, Drahomiry, zaprosił Wacława do udziału w konsekracji świątyni, jaką wystawił przy swoim zamku w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Kiedy Wacław tam się udał, został zamordowany przez siepaczy, nasłanych przez Bolesława. Według podania, mord miał mieć miejsce w samym kościele. Działo się to 28 września ok. 929 roku. Ciało Wacława pochowano w kościele św. Wita, zamienionym potem na katedrę, kiedy w Pradze zostało założone biskupstwo (963).

Święty książę został natychmiast uznany za męczennika, a niebawem został głównym patronem kraju. Zaczęły ukazywać się jego żywoty, a Widuking, mnich z Korbei, w roku 967 pisał o cudach, jakie działy się przy grobie Świętego. Najpiękniejszy plac w Pradze otrzymał jego imię. Znajduje się na nim okazały pomnik, przedstawiający św. Wacława w zbroi rycerza na koniu. Wystawiono go w roku 1908. Imię Świętego stało się w Czechach bardzo popularne. Trzech władców kraju po św. Wacławie nosiło to imię. Dwóch z nich było nawet królami Polski: Wacław II (1291-1300) i Wacław III (1305-1306).

Ku czci św. Wacława wystawiono w Czechach ok. 180 kościołów oraz ok. 100 kaplic. Z jego podobizną bito monety czeskie. Kiedy Karol IV odbywał koronację (1347), swoją koronę przytknął do relikwii św. Wacława, które znajdują się w bogatym sarkofagu w kaplicy katedry św. Wita. Odtąd koronę królów czeskich, a również państwo czeskie zaczęto nazywać „koroną św. Wacława”. Papież Benedykt XIV zatwierdził kult św. Wacława w roku 1729 z okazji 800-lecia śmierci Świętego i rozszerzył jego cześć na cały Kościół. Córką Bolesława I Okrutnego, który dokonał zabójstwa na osobie św. Wacława, była Dobrawa, żona księcia Mieszka I, która przyczyniła się walnie do jego nawrócenia (966). Św. Wacław jest patronem Czech, Moraw, Pragi i katedry krakowskiej na Wawelu.

 

 

1.czytanie (Hi 9, 1-12. 14-16)

Człowiek nie może mieć słuszności, spierając się z Bogiem

Czytanie z Księgi Hioba

Hiob tak odpowiedział swoim przyjaciołom: «Istotnie. Ja wiem, że tak jest. Jak człowiek może być przed Bogiem prawy? Gdyby się ktoś z nim prawował, nie odpowie raz jeden na tysiąc. Umysłem mądry, a potężny mocą. Któż Mu się sprzeciwi, a ocaleje? Przesunie On góry, choć one nie wiedzą, kto je wywraca w swym gniewie. On ziemię porusza w posadach, tak iż się trzęsą jej filary. Słońcu daje rozkaz, a ono nie wschodzi, na gwiazdy pieczęć nakłada. On sam rozciąga niebiosa, kroczy po morskich głębinach; On stworzył Niedźwiedzicę, Oriona, Plejady i Strefy Południa. On czyni cuda niezbadane, nikt nie zliczy Jego dziwów.

Oto przechodzi, ale Go nie widzę, mija, ale Go nie dostrzegam. Porywa – któż Mu zabroni? Kto Mu powie: Co czynisz? Jakże ja zdołam z Nim mówić? Jakich dobiorę słów wobec Niego? Choć słuszność mam, nie odpowiem, a przecież błagać będę o litość. Jeśli zawołam, czy mi odpowie? Nie mam pewności, czy głos mój słyszy».

Komentarz

O Księdze:

  1. W zbiorze pism mądrościowych Izraela znajduje się Księga Hioba, która stanowi rodzaj utworu dydaktycznego. Można ją również traktować jako swoisty poemat religijno-filozoficzny, „dokument mocowania się z Bogiem”. Jej tytułowy bohater, człowiek sprawiedliwy i pobożny, doświadcza niezasłużonego cierpienia. Wyjaśnienie tego problemu w świetle tradycyjnie przyjmowanej tezy o odpłacie stanowi zasadniczy temat księgi. Zagadnienie to, ubrane w piękną szatę poetycką, zostaje poddane przez mędrców refleksji teologicznej i wszechstronnej dyskusji.
  2. Księga została ostatecznie napisana pod koniec przesiedlenia babilońskiego, jednak nie później niż w epoce hellenistycznej, najprawdopodobniej ok. 400 r. przed Chr. Pierwotne opowiadanie o cierpiącym Hiobie (prolog i epilog aktualnej księgi) mogło się wywodzić z kultury mezopotamskiej, skąd przywędrowało do Izraela, gdzie zostało gruntownie przebudowane w duchu religii monoteistycznej i włączone do mądrościowych dyskusji nad ludzkim losem. Zawarta w nim teza o niezawinionym cierpieniu spotkała się ze sprzeciwem mędrców ze środowisk tradycyjnych, których opinie reprezentują trzej przyjaciele Hioba. Krytyczną ocenę wystawiła jej również młodsza generacja mędrców (w księdze Hioba reprezentowana przez przyjaciela Elihu), która jednak przyznała, że cierpienie nie zawsze musi być następstwem grzechu. Księga Hioba stanowi wezwanie do przemyślenia na nowo tradycyjnej tezy o odpłacie, a zarazem uznanie, że cierpienie bez winy mieści się w Bożym planie, choć jego sensu człowiek nie potrafi dociec własnym rozumem i dlatego powinien je przyjąć jako próbę pobożności, która wyjednuje zbawienie.
  3. Księgę zaczyna i kończy dwuczęściowe opowiadanie pisane prozą o dziejach głównego bohatera (Hi 1 – 2; 42,7-17). Hiob żył na starożytnym Wschodzie, był człowiekiem pobożnym, miał rodzinę i duży majątek. Szatan, za zezwoleniem Boga, odebrał mu wszystko, zniszczył jego majętność i pozbawił dzieci, a na samego Hioba zesłał bolesną i odrażającą chorobę. Nie zdołał jednak odwieść go od pobożności. Cierpienie, w którym najbardziej uciążliwy stał się nie ból fizyczny, lecz odczucie milczenia Boga, ostatecznie pozwoliło Hiobowi ukształtować w sobie najbardziej dojrzałe pojęcie wiary, oparte na bezwarunkowym zaufaniu i przekonaniu, że nieprzeniknione działanie Stwórcy zawsze pozostaje tajemnicą, choć tajemnica nie jest Bogiem. Zamiary Boga należy raczej czcić, niż badać (Hi 11,7). Tylko On może do głębi pocieszyć serce człowieka. Prawda ta stanowi główne przesłanie księgi. Zdruzgotany Hiob, broniąc godności i wolności człowieka (Hi 27,5-6), staje przed Bogiem z wyrzutem, do końca mając nadzieję, że odczuje Bożą bliskość i obecność. Kiedy wydaje się, że bohaterowi pozostaje jedynie śmierć, Bóg pojawia się nieoczekiwanie, tak jak nieoczekiwanie dał Hiobowi odczuć gwałtowność łaski, która przemieniła jego życie. Bóg zawsze zaprasza do przebywania w swojej obecności, co nie oznacza, że nie poddaje człowieka trudnym próbom. Największą siłą Hioba, nawet w chwilach bliskich rozpaczy, jest wciąż tląca się nadzieja, że Bóg zawsze pozostaje wierny, nawet jeśli człowiek w ogóle nie pojmuje Jego działania. Bóg, który się ukrywa, istnieje, a nadzieja w sercu człowieka pielęgnuje wiarę, że On jest (Hi 31,35.37).
  4. Ważnym elementem tej księgi jest obszerny dialog cierpiącego bohatera z jego trzema przyjaciółmi, mędrcami ze Wschodu (Hi 3 – 31). Tematem jest cierpienie, które w ocenie głównego bohatera jawi się jako zupełnie niezawinione, według mędrców zaś stanowi skutek jego niewątpliwej winy. Stanowisko mędrców wynika z wielowiekowej tradycji, zgodnie z którą powszechnie obowiązuje zasada odpłaty dobrem za dobro i złem za zło (Wj 21,23-25). W swojej argumentacji odwołują się oni zatem do dwóch tez: po pierwsze, wobec Boga nikt i nic nie jest czyste; po drugie, tragiczne następstwa grzechu ludzi niegodziwych są ogólnie znane. Równocześnie wzywają cierpiącego do nawrócenia, które jest koniecznym warunkiem odzyskania zdrowia i dobrobytu. Hiob z kolei mówi o swoim bólu i zwątpieniu w sens życia, niestrudzenie obstając przy swojej niewinności. Buntuje się przeciwko jawnej niesprawiedliwości, która go spotkała, i odwołuje się do trybunału samego Boga, chcąc u Niego szukać wyjaśnienia swoich cierpień.
  5. Mądrościową debatę nad przypadkiem cierpiącego Hioba kończą dwie mowy Boga. Pierwsza (Hi 38 – 39) wykazuje, że cierpienie niezawinione mieści się w zbawczym planie Boga, ale jest tajemnicą, której człowiek rozumem zgłębić nie potrafi, druga zaś (Hi 40,6 – 41,26) wzywa do uznania porządku ustanowionego przez Boga. Po tych autorytatywnych wyjaśnieniach Hiob uznaje swój błąd i rozpoczyna pokutę (Hi 40,1-5; 42,1-6).
  6. Zakończenie pisane prozą (Hi 42,7-17) opisuje dalsze życie Hioba, pełne szczęścia i dostatku w otoczeniu wielu synów i córek. Należy jednak wyraźnie podkreślić, że owo szczęśliwe zakończenie dzieła nie jest jego konieczną istotą: Hiob pragnął zobaczyć Boga oczyma duszy i odczuć Jego bliskość, Bóg zaś pragnął, aby Hiob zrozumiał, co to znaczy wierzyć; by pojął, że wiara jest darem i żywym zdarzeniem, nie skamieliną przyjętych założeń. Obydwa pragnienia, Boga i człowieka, spełniają się z chwilą, gdy Hiob uznaje swój błąd i kładzie rękę na ustach, na znak pokornego podporządkowania się Bogu (Hi 40,1-5; 42,1-6). To prawdziwe apogeum przesłania tej księgi. Dlatego tylko Hiob ze wszystkich przemawiających w utworze mówi o Bogu prawdę – mówi bowiem sercem i poprzez nie ma odwagę pragnąć bliskości Stwórcy.
  7. Księga Hioba niosła pokrzepienie przede wszystkim Żydom, których dzieje obfitowały w bolesne próby i krwawe prześladowania. Przygotowywała ich na przyjęcie tajemnicy cierpienia niezawinionego, które pełny wymiar osiągnęło w zbawczym dziele Jezusa Chrystusa (1Kor 1,22-24).

O czytaniu:

  1. Dzisiejszy fragment jest częścią dialogu Hioba z przyjaciółmi (Hi 4-8). Jeden z nich przypomina głęboko zakorzenioną judaizmie zasadę sprawiedliwości, potwierdzonej przez doświadczenie minionych pokoleń i respektowanej przez samego Boga. Drugi z przyjaciół dowodzi, że skoro synowie Hioba ponieśli śmierć, to niewątpliwie ciężko zawinili. Jest zarazem przekonany, że sam Hiob ma szansę na odzyskanie dawnej świetności, jeśli powróci na drogę pobożności i prawości. Trwając bowiem w swojej nieprawości, nie osiągnie trwałej pomyślności, jak wszyscy inni niegodziwcy.
  2. Nawiązując do wypowiedzianej przed Hioba lamentacji, w której stwierdza, że nie da się odwrócić faktu własnych narodzin, Hiob błaga przynajmniej o śmierć, która zrównuje wszystkich: ubogich z możnymi, królów z więźniami, szczęśliwych ze zrozpaczonymi. Hiob wymierza swoje „dlaczego?”, tak typowe dla krzyku nieszczęśliwych w Księdze Psalmów, przeciw samemu Bogu. Ten wielki cierpiętnik chciałby Go wezwać i zadać Mu to zasadnicze pytanie: dlaczego wydaje nas na świat, gdy musimy na nim tak wiele cierpieć? Dlaczego, stworzywszy nas, nie odpowiada na nasze nieszczęście uwolnieniem od niego przez śmierć? Przed Hiobem jest już tylko udręka i rozpacz.
  3. W rozmowie z Hiobem jako pierwszy głos zabiera Elifaz z Temanu, arabskiego plemienia, które wsławiło się swoimi mędrcami (Jr 49,7) i zamieszkiwało na południu Palestyny. Wystąpienie Elifaza uosabia oficjalny model „zawodowego” prorokowania, którego adepci skupiali się wówczas w prawdziwych „bractwach”. Wykłada on bowiem swoje tezy w oparciu o pewne wizje („Doszło mnie tajemne słowo… gdy rozważałem nocne widziała” — Hi 4,12-13), z których zdaje relację z licznymi szczegółami. Jak wiadomo, w języku biblijnym prorok nazywany był także „widzącym”, a sen i widzenie uważano za znak wyższego i boskiego sposobu komunikacji.
  4. Tok rozumowania Elifaza, którego dziwi przygnębienie, w jakie popadł dotknięty bólem Hiob (Hi 4,2-6) jest następujący. Hiob powinien wiedzieć, że tylko na bezbożnych spadają Boże dopusty, nigdy zaś nie dotyczy to niewinnego (Hi 4,7-11). Mamy tu do czynienia z klasyczną i dobrze znaną nauką o retrybucji, w myśl której każdej winie odpowiada proporcjonalna do niej kara, a każde cierpienie jest znakiem popełnionych wcześniej grzechów. Odwołując się do swej wyjątkowo imponującej wizji prorockiej (Hi 4,12-16), Elifaz formułuje podstawę tego poglądu: „Czyż u Boga człowiek jest niewinny, czy u Stwórcy śmiertelnik jest czysty?”(Hi 4,17). Nikt nie może się uważać za bezgrzesznego, ponieważ człowiek jest stworzeniem słabym, a ludzkie ciało jest „glinianą lepianką”, toteż podlega rozkładowi (Hi 4,17-21). Bunt Hioba jest więc czymś absurdalnym, ponieważ kara wyrażająca się w cierpieniu stanowi po prostu słuszną Bożą reakcję na słabość moralną człowieka, który jest grzesznikiem, a więc zostaje przez Pana osądzony i usunięty z ziemi (Hi 5,1-5). Hiob powinien przyznać, że jest pełnym win nędznikiem, tak jak wszyscy inni, a dręczący go ból stanowi właśnie namacalny i naoczny dowód jego grzechu. Niech się teraz raczej zwróci do Boga, powierzając Mu swoją sprawę, bo jedynie On, w swojej wszechmocy, może ją rozwiązać (Hi 5,6-10). Bóg jest cudowny w swej mądrości, z jaką włada wszechświatem i historią, wprowadzając do nich harmonię, korygując wszelkie dysproporcje i przynosząc sprawiedliwość (Hi 5,11-16). Ta Jego mądrość objawia się również w pedagogicznym karceniu człowieka. On dozwala, by człowiek cierpiał za swe przewiny, ale stara się go przez to oczyścić i przywrócić do doskonałości po sześciu, a nawet siedmiu próbach, to znaczy po całej serii nieszczęść, zgodnie z tym, jak należałoby rozumieć użytą tu symbolikę numeryczną (Hi 5,17-21). Krótko mówiąc: „nie odrzucaj nagan Wszechmocnego” (Hi 5,17), a otworzy się przed tobą świetlisty horyzont pokoju i dobrobytu. Ta jednoznaczna i tradycyjna teza, z jaką występuje Elifaz, jeszcze tutaj powróci.
  5. Zakończenie pierwszej mowy Elifaza przedstaw z entuzjazmem Boże błogosławieństwo, jakiego doznaje człowiek nawrócony, któremu Bóg przebaczy wyraża się to powodzeniem w uprawie roli („pal z kamieniami” być może oznacza pokonanie susz i złych duchów, które ją wywołują), szczęściem i licznym potomstwem oraz długą i pogodną starości. (Hi 5.22-27).
  6. Hiob udziela odpowiedzi przyjacielowi w długim wystąpieniu, które wciąż zmienia ton przechodząc od mowy prawniczej do błagań, od aspektów mądrościowych do przesyconych gorycz protestów. Napór nieszczęść jest tak wielki, że popycha go do prośby o śmierć: „Oby Bóg zechciał mnie zmiażdżyć, wyciągnąć rękę i przeciąć pasmo mych dni. Przez to już doznałbym ulgi i rozradował w bezlitosnej udręce” (Hi 6,9-10). Wystąpienie Hioba (Hi 6,1-13) jest pełnym goryczy monologiem, który — jak już zostało powiedziane — przechodzi w prośbę o śmierć. Nadmiar bólu, „cięższego niż piasek morski” (Hi 6,3) i budzącego odrazę, niczym smak wstrętnych potraw, pozwala patrzeć na śmierć jako na jedyne wyzwolenie, jedyną drogę ucieczki, jedyny pokój. W retorycznych pytaniach z wersetów Hi 6,11-13 brzmi prawdziwa rozpacz kogoś, kto nie jest z brązu ani z kamienia i nie widzi kresu swoich cierpień.
  7. Hiob wini swoich przyjaciół o nieczułość i oziębłość względem jego dramatycznego krzyku. Przywołując wspaniały obraz, porównuje ich z wyschłymi potokami na stepie, w których na próżno szukają wody spragnione jej karawany (Hi 6,14-17). Hiob nie kryje rozczarowania, bowiem przyjaźń zawodzi właśnie teraz, kiedy jest mu najbardziej potrzebna: „przeraża was moje nieszczęście” (Hi 6,21) — kończy z goryczą. Od przyjaciół oczekiwałoby się przynajmniej zrozumienia i rady. Natomiast od nich przychodzą tylko oskarżenia i krytyczne opinie na temat tej „mowy zrozpaczonego na wiatr rzucanej” (Hi 6,22-26). Najpierw z oburzeniem, czując się niemal sprzedany i zdradzony przez najbliższych, a następnie z pełnym wzruszenia błaganiem, Hiob zdaje się niemal padać im do stóp, prosząc o pociechę i wsparcie lub przy-najmniej przyjazny rzut oka: „popatrzcie na mnie” (Hi 6,27-30). W tych bardzo głębokich wersetach można dostrzec elementy zaczerpnięte z innych tekstów biblijnych (np. z Psalmu 88). Jednakże oryginalność poety ujawnia się w uderzających obrazach, które w przejmujący sposób oddają ludzkie cierpienie, ból egzystencji i samotność, w jakiej pogrąża się bohater. Słowo biblijne ma w Księdze Hioba jedyną w swoim rodzaju szczerość, w której odnajdują się wszyscy cierpiący. To właśnie jest przyczyną tak chętnego sięgania po tę księgę w ciągu wieków.
  8. Hioba powraca do straszliwej i dręczącej nędzy ludzkiej kondycji (Hi 7,1-11). Co więcej, jego osobiste położenie przedstawia mu się w jeszcze bardziej tragicznych barwach: podczas gdy dla kogo innego wieczór oznacza koniec trudów, to nocą jego ból nie tylko nie łagodnieje, ale wręcz się wzmaga, napełniając umysł koszmarami i uniemożliwiając jakikolwiek odpoczynek (Hi 7,1-4). Celem, ku jakiemu wiedzie cała jego wzburzona egzystencja, jest śmierć i grób, gdzie nici życia zostają przerwane i skąd nie ma już powrotu do ziemskiej przestrzeni, w jakiej dotąd się żyło (Hi 7,5-11). W obliczu tej oburzającej prawdy nie można milczeć, więc Hiob w zakończeniu swego wystąpienia (Hi 7,12-21) zadaje Bogu szereg pytań, aby wyjaśnił sens tych absurdalnych prób, jakim poddaje swoje stworzenia. Dlaczego wciąż musi go torturować, jakby Hiob był jego najbardziej zaciekłym wrogiem, na podobieństwo mórz i „smoka głębiny” — potworów morskich, czyhających na Boże dzieło (Hi 7,12-15)? Wprowadzając śmiałą poprawkę, Hiob odwraca sens Psalmu 8, który jest cudowną pochwałą człowieka, przytaczając ten sens w formie negatywnej: „A kim jest człowiek, abyś go cenił i zwracał ku niemu swe serce? Czemu go badasz co ranka?” (Hi 7,17-18; Psalm 8 natomiast podkreśla ludzką wielkość: „Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym — syn człowieczy, że się nim zajmujesz?”). Bóg osacza człowieka z uporem myśliwego w stosunku do zwierzyny lub żołnierza wobec kogoś „branego na cel”. Pastwi się nad swoją ofiarą, wręcz się nią zabawia, bezustannie ją dręcząc. Choćby nawet Hiob był grzesznikiem, to miałby przecież prawo do jakiejś litości, by nie być już ciągłym celem ataków Boga, który na koniec i tak dozna jakby zawodu na widok człowieka pochłanianego przez śmierć (Hi 7,20-21).
  9. W spotkaniu z przyjaciółmi zabiera głos Bildad z Szuach. Jego argumentacja czerpie ze świętej tradycji Izraela, tak iż zdaje się niemal wzorcowo ucieleśniać normy przymierza Jahwe z Jego ludem. Bildad bez dłuższych wstępów odwołuje się do zasady, zgodnie z którą „Bóg nie nagina prawa, Wszechmocny nie zmienia sprawiedliwości” (por. Hi 8,3). Jego zdaniem, jest to norma poświadczona przez historię, która też najlepiej tę historię interpretuje. Jeśli więc Hiob został pozbawiony synów, to dlatego, że zgrzeszyli. Jemu samemu zaś dana jest możliwość nawrócenia, aby ponownie otrzymał Boże błogosławieństwo, które odmieni jego obecny los. Teza ta zostaje powtórzona w formie negatywnej: człowiek bezbożny, niewierny przymierzu, nigdy nie osiągnie pomyślności. Trzy obrazy ilustrują to stwierdzenie. Pierwszym z nich jest papirus pozbawiony wilgoci błota, bez której nie może rosnąć. Po tym porównaniu (Hi 8,11-13) Bildad ilustruje nietrwałość kariery niegodziwca, uciekając się do dwóch innych przykładów. Najpierw jest to pajęczyna, na której nie sposób się oprzeć z powodu jej delikatności (Hi 8,14-15). Następnie mamy tu obraz okazałego drzewa: gdy zostanie przesadzone, nie ma szans na przetrwanie i musi obumrzeć (Hi 8,16-19). Sens tego porównania jest prosty: „Bóg nie odrzuci prawego, ani nie wzmocni ręki złoczyńcy” (8,20). Raz jeszcze cierpienie postrzegane jest i uzasadniane jako sąd Boży nad ludzkim grzechem.
  10. Znów odpowiada Hioba. Jego wypowiedź ma formę protestu, który zmieni się w jeden wielki lament nad niewinnym, którego życie jest „napełnione goryczą” (Hi 9,18). Hiob początkowo akceptuje argumentację przedmówcy, zgodnie z którą Bóg zawsze zwycięża i zawsze ma rację. Tym niemniej dzieje się tak tylko dlatego, że Jego władza jest absolutna, Jego wyższość bezsporna, a wnieść przeciw Niemu oskarżenie jest rzeczą niemożliwą. On wszystko stworzył, więc któż może Mu się sprzeciwić, mówiąc: „Co czynisz?” Człowiek zawsze pozostaje na pozycjach uciśnionego i nie ma jak zgłaszać zastrzeżeń przeciw Temu, który w swej wszechmocy podporządkowuje sobie nawet „pomocników Rahaba”, czyli potwory symbolizują-ce nicość i zło (Hi 9,1-14). Choćby nawet człowiekowi udało się stanąć przed Bogiem i wyłożyć Mu swoje racje, to On i tak nie raczyłby ani dać im posłuchu, ani udzielić na nie odpowiedzi. Nie zmieniłby też swego wrogiego podejścia, dopadając swą ofiarę, żeby bez litości pastwić się nad nią. Skoro Jego decyzje są ostateczne, to człowiek nie ma możliwości ich zmienić, przedkładając własne argumenty i czystość sumienia (Hi 9,15-21). Położenie Hioba jest więc beznadziejne: nie widzi przed sobą żadnych perspektyw, doznaje wielkiego zamętu i przygnębienia: „Choć jestem prawy, usta mnie potępią, chociaż bez skazy — winnym mnie uznają. Czy jestem bez skazy? Nie znam sam siebie, odrzucam swe życie” (Hi 9,20-21). Ostry ton ataku, jaki Hiob — przemawiając z czeluści swych cierpień — przypuszcza na Stwórcę, graniczy niemal z bluźnierstwem, ujawniając absolutną szczerość jego poszukiwania, pozbawionego wygodnych wyjaśnień oficjalnej teologii jego przyjaciół. W przypadku władcy tak absolutnego jak Bóg, który nie odpowiada przed żadnym prawem ani też nie musi przed kimkolwiek składać zeznań, jest rzeczą naturalną — kończy szorstko Hiob — że świat pozostaje na łasce złoczyńców, na których Bóg zamyka oczy, podobnie jak na nieszczęścia niewinnych ofiar (Hi 9,22-24). Słowa to gwałtowne, zrodzone w duszy zniszczonej cierpieniem, które nie może znaleźć swego usprawiedliwienia i sensu.
  11. Wobec Bożej wszechwładzy Hiob staje z całym swoim bezsilnym oburzeniem. Z jednej strony nie może przeciwstawić się Bogu ani Go zmusić do wyjaśnień. Z drugiej strony nie może też oczyścić się z nie istniejących win, których sumienie mu nie wyrzuca.

 

 

Psalm (Ps 88 (87), 10b-11. 12-13. 14-15 (R.: por. 3a))

Moja modlitwa niech dotrze do Ciebie

Każdego dnia wołam do Ciebie, Panie, *
ręce do Ciebie wyciągam.
Czy uczynisz cud dla umarłych? *
Czy wstaną cienie, by wielbić Ciebie?

Moja modlitwa niech dotrze do Ciebie

Czy to w grobach sławi się Twoją łaskę, *
a wierność Twoją w miejscu zagłady?
Czy Twoje cuda widzi się w ciemnościach, *
a sprawiedliwość w krainie zapomnienia?

Moja modlitwa niech dotrze do Ciebie

A ja wołam do Ciebie, Panie, *
niech nad ranem dotrze do Ciebie moja modlitwa.
Czemu odrzucasz mnie, Panie, *
i ukrywasz swoje oblicze przede mną?

Moja modlitwa niech dotrze do Ciebie

Komentarz

O księdze:

  1. Psałterz charakteryzuje się bogactwem gatunków literackich. Przyjmując je za kryterium podziału, można wyróżnić kilka grup utworów: 1) hymny – uroczyste pieśni pochwalne ku czci Boga (np. Ps 8; 19; 29; 100; 111; 148 – 150), które mogą wyrażać podziw nad dziełem stwórczym Boga (np. Ps 104) i nad Jego działaniem w historii (np. Ps 105). 2) lamentacje – liczne skargi i prośby o pomoc udręczonemu psalmiście, mogą być zbiorowe i indywidualne (np. Ps 3; 5; 13; 22; 44). Wśród lamentacji występują psalmy ufności (np. Ps 4; 11; 16; 62; 121), psalmy dziękczynne jednostki (np. Ps 30; 34; 92, 103) i wspólnoty (np. Ps 66; 117; 124) oraz kolekcja siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 51; 102; 130; 143). 3) psalmy królewskie, które sławią królowanie Boga (np. Ps 47; 93 – 99), przejawiające się także w rządach dynastii Dawida (np. Ps 2; 18; 21; 45; 89; 110; 132). 4) pieśni Syjonu – modlitwy, które odgrywały szczególną rolę w liturgii świątynnej (Ps 15; 24; 46; 48; 76; 84; 87; 122; 134). Do nich należą też psalmy pielgrzymkowe (np. Ps 122; 126), sławiące świętą Jerozolimę i wyrażające radość ze spotkania z Bogiem w Jego ziemskiej świątyni. 5) pieśni liturgiczne, śpiewane podczas wieczerzy paschalnej i wielkich świąt Izraela. Szczególnie ważny jest tu zbiór hymnów: Hallelu (Ps 113 – 118) i Wielkiego Hallelu (Ps 136). Na ich prorocki charakter wskazał Chrystus, modląc się nimi w ostatnich godzinach ziemskiego życia (np. Mt 26,30). 6) psalmy dydaktyczne, które zawierają pouczenia o wartości prawa Bożego (Ps 25; 34; 111; 119), o sprawiedliwości i dobroci Boga (np. Ps 78; 145), rozważają problem odpłaty za dobre i złe uczynki (np. Ps 37; 49; 73; 112). 7) psalmy mesjańskie, które wprost wyrażają oczekiwanie na Pomazańca Pańskiego (np. Ps 2; 110). Tęsknota za Chrystusem, tj. Mesjaszem, obecna jest także w psalmach królewskich i pieśniach Syjonu. W każdym niemal psalmie można wyróżnić różne gatunki literackie, które nie pozwalają zaklasyfikować ich wyłącznie do jednej grupy.
  2. Psalmy są utworami poetyckimi. Autorzy zastosowali w nich liczne środki stylistyczne. Najbardziej charakterystycznym elementem poetyki hebrajskiej był paralelizm członów, czyli stychów wersetu. Polegał on na tym, że najczęściej daną myśl poeta zawarł w dwóch następujących po sobie stychach, które tworzyły najmniejszą jednostkę literacką utworu. Z innych środków należy wymienić rym i rytm. Niekiedy psalmiści komponowali swoje dzieła w formie akrostychów, czyli utworów alfabetycznych (Ps 25; 34; 37; 111; 112; 119; 145). Wersety czy strofy psalmu rozpoczynały się wtedy od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego.
  3. Pomimo tak wielkiej różnorodności, będącej wyrazem rozwoju duchowego Izraela, „Psałterz” stanowi jedną zwartą księgę. Myśl przewodnia całego zbioru została zawarta we wprowadzeniu (Ps 1 – 2). Człowiek ma do wyboru dwie drogi życiowe: drogę posłuszeństwa Bożemu Prawu, która prowadzi do szczęścia, oraz drogę buntu, wiodącą do zagłady. Cała historia świata jest wypadkową tego podstawowego wyboru. Psalmista często posługuje się pojęciem „bezbożny” (Ps 1,3-4), które może oznaczać wrogie narody albo człowieka, który sprowadza sprawiedliwych z właściwej drogi. Może nim być nawet nieprzyjaciel wewnętrzny – zło ukryte w sercu ludzkim. Obrazy wojenne, tak często pojawiające się w psalmach, można więc tłumaczyć jako ilustracje walki duchowej.
  4. Łatwo dostrzec w psalmach rozwój idei szczęścia. Z początku pojmuje się je materialnie jako spokojne życie, posiadanie ziemi, bogactwo, rodzinę, która zapewnia przyszłość. Stopniowo jednak człowiek odkrywa, że prawdziwe szczęście kryje się głębiej. Wypełnianie Prawa prowadzi go do odkrycia wartości nieprzemijalnych. Pociąga to za sobą przemianę relacji z bliźnimi. Pragnienie zemsty na wrogach ustępuje miejsca oczekiwaniu na ich nawrócenie. Podobnie ewoluuje rozumienie nagrody za sprawiedliwe życie i kary za popełnione zło. Początkowo psalmista, który widzi ziemskie powodzenie grzeszników, głośno krzyczy o swej niewinności i domaga się za nią odpłaty. Z czasem jednak uświadamia sobie własną grzeszność i przynależność do grzesznego ludu i pozostawia Bogu wymierzenie wszystkim sprawiedliwości.
  5. Grecki przekład Biblii, „Septuaginta” (LXX), powstały w egipskiej Aleksandrii już w II w. przed Chr., pogłębia historyczną lekturę „Psałterza”, interpretując go jako proroctwo. W ślad za tą żydowską tradycją, Kościół dostrzega w psalmach zapowiedź tajemnicy Chrystusa i doskonałej wspólnoty czasów ostatecznych. Stąd nasza lektura odwołuje się nie tylko do sensu wyrazowego (dosłownego, historycznego) psalmów, ale szuka także wypełnienia ich treści w Chrystusie i w Kościele.

O dzisiejszym psalmie:

Ps 88,

Skarga w duchowej ciemności

1Pieśń. Psalm synów Koracha. Dyrygentowi: na melodię „Machalat”. Pouczenie Hemana Ezrachity.

2Panie, Boże, mój Zbawco, we dnie i w nocy wołam do Ciebie.

3Niech dojdzie do Ciebie modlitwa moja, skłoń Twe ucho ku mojej prośbie.

4Bo dotknęły mnie liczne nieszczęścia, moje życie zbliża się do krainy umarłych.

5Zaliczono mnie do schodzących do grobu, stałem się jak człowiek bezsilny, leżący wśród umarłych.

6Złożono ich w grobie, tak jak pobitych, o których już nie pamiętasz i którzy wypadli z Twej ręki.

7I mnie złożono w głębokim dole, w ciemności, w cieniu śmierci.

8Zalały mnie jej fale, gniew Twój nade mną zaciążył.

Sela

9Oddaliłeś ode mnie znajomych; czują do mnie odrazę. Jestem uwięziony i nie mam wyjścia.

10Osłabły mi oczy od cierpienia.

Wołam do Ciebie, Panie, nieustannie, wyciągam do Ciebie ręce.

11Czy dla umarłych czynisz cuda? Czy wstaną cienie, by sławić Ciebie?

Sela

12Czy w grobie głosi się Twą łaskę, a wierność Twoją wśród zagłady?

13Czy pozna się Twe cuda w ciemnościach, a sprawiedliwość w ziemi zapomnienia?

14A ja wołam do Ciebie, Panie, moja modlitwa uprzedza Cię rankiem!

15Czemu odrzucasz mnie, Panie, odwracasz ode mnie swe oblicze?

16Jestem udręczony i bliski śmierci od mojej młodości,

dźwigałem Twoją grozę, aż osłabłem.

17Spadła na mnie zapalczywość Twoja i niszczą mnie Twoje groźby.

18Ciągle ogarniają mnie jak woda, zewsząd mnie otaczają.

19Odsunąłeś ode mnie przyjaciela i bliskiego, spośród moich znajomych zostały mi ciemności!

 

  1. W całym Psalmie 88 można wyróżnić trzy części (ww. 4-10a.10b‑13.14-19). Psalmista, od młodości złożony chorobą (w. 16), czuje zbliżającą się śmierć. Rozwiązania swojego dramatu upatruje w interwencji Boga, do którego codziennie z wiarą zwraca się o pomoc (ww. 10.14). Nie uzyskuje jednak oczekiwanej odpowiedzi. W odróżnieniu od innych lamentacji, w Psalmie 88. nie ma wyznania ufności w pomoc Boga ani zapowiedzi dziękczynienia. Panuje w nim mroczna atmosfera opuszczenia w cierpieniu. Psalm ten znalazł się jednak w kanonie modlitw natchnionych i stanowi pomoc w modlitwie dla ludzi pogrążonych w największych udrękach duchowych, w osamotnieniu i przedłużającym się cierpieniu. Nadzieję chrześcijanina podtrzymuje przykład Jezusa, który także doświadczył dramatu opuszczenia w Ogrójcu i na Golgocie (Mk 14,33-36; 15,34), oraz orędzie Nowego Testamentu o pełni szczęścia w życiu pozagrobowym. Ponadto mistyka chrześcijańska (np. św. Jan od Krzyża) wskazuje na stan tzw. ciemnej nocy duszy, która jest etapem oczyszczenia jej z ziemskich przywiązań i duchowych pociech. Stan nocy w końcu prowadzi człowieka do spotkania z niewidzialnym Bogiem i głębokiego doświadczenia Jego miłości.
  2. Sela – słowo występujące siedemdziesiąt cztery razy w Biblii hebrajskiej (siedemdziesiąt jeden razy w Księdze Psalmów i trzy razy w trzecim rozdziale Księgi Habakuka). Istnieje wiele możliwości, co do interpretacji tego słowa. Niektórzy sugerują, że mogło być czymś w rodzaju znaku muzycznego wskazującego śpiewakom moment pauzy, zmiany tonacji lub podnoszenia rąk przez zgromadzonych wiernych. Istnieje też możliwość, iż oznacza ono podnieść, co mogłoby być sygnałem dla śpiewaków momentu, w którym powinni podnieść głos albo natężenie głośności muzyki instrumentalnej w przerwie podczas śpiewania. Jeszcze inna teoria mówi, że słowo to wskazywało miejsce, w którym oczekiwano odpowiedzi zgromadzonego ludu na wyrecytowaną modlitwę. Najczęściej jednak przyjmuje się, że jest to prosta wskazówka dla wykonawców psalmu, której znaczenie dzisiaj jest nieznane.

 

 

Ewangelia (Łk 9, 57-62)

Naśladowanie Chrystusa wymaga wyrzeczenia

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus z uczniami szedł drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz».

Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć».

Do innego rzekł: «Pójdź za Mną». Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca». Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże».

Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu». Jezus mu odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego».

Komentarz

O księdze:

  1. Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
  2. Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
  3. Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
  4. Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
  5. Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
  6. Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
  7. Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
  8. Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
  9. Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
  10. Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.

O czytaniu:

  1. Mamy tu trzy opowiadania, które jednoczy wspólny temat: naśladowanie Jezusa. Anonimowość bohaterów wskazuje na to, że ewangeliście zależało przede wszystkim na przekazaniu wypowiedzi Jezusa dotyczących wymagań stawianych Jego uczniom. Pierwszy rozmówca postępuje jak uczeń rabinacki, który sam wybierał sobie nauczyciela. Jego propozycja pełna jest entuzjazmu. Jezus nie chce powstrzymać ani zniechęcić tego człowieka, lecz zwraca uwagę na trud i radykalizm związany z pójściem Jego śladami. Będzie się to bowiem wiązało z utratą tego, co ludzie bardzo cenią na ziemi: komfortu życia, bezpieczeństwa, rodzinnego ciepła. Bezdomność, o której mówi Jezus, nie dotyczy tego, że On nie ma domu i przyjaciół troszczących się o Jego utrzymanie. Tymi słowami Jezus wskazuje na swoją śmierć, która dokona się w wielkim opuszczeniu ze strony ludzi. Iść za Jezusem oznacza zgodzić się na podobną samotność w dźwiganiu własnego krzyża. Szczytem naśladowania Jezusa jest ciche i pokorne przyjęcie męczeństwa. W drugim przypadku Jezus sam zwraca się do człowieka, aby poszedł za Nim (Łk 5,27n). Stawia mu przy tym żądanie, które zaskakuje, a nawet gorszy, gdyż wydaje się sprzeciwiać prawu nakazującemu szacunek dla ludzkich zwłok. Sens słów Jezusa jest jednak taki, że wobec jednoznacznego wezwania Bożego, człowiek nie powinien udzielać połowicznych odpowiedzi. Bogu więc oddaje się wszystko albo nic. Wezwanie Jezusa jest tak radykalne, ponieważ tylko On daje pełnię życia. W trzecim przypadku Jezus wobec osoby, która wyraża chęć pójścia za Nim, stawia warunek natychmiastowej i całkowitej dyspozycyjności. Nawiązuje do pracy oracza, który musi być skupiony na swojej czynności, bo inaczej pozostawi krzywe bruzdy. Obraz ten ma na celu podkreślenie, że tylko ten jest uczniem Jezusa, kto całkowicie poświęca się Jego dziełu.
  2. Zgrupowane w jednym miejscu trzy sentencje mądrościowe zawierają przede wszystkim kilka ważnych elementów powołania apostolskiego, które z kolei stanowią tło przekazanego w następnym fragmencie posłannictwa 72 uczniów (Łk 10,1-12). Ci, którzy pragną pójść za Jezusem i poświęcić swe życie służbie królestwu Bożemu, muszą wiedzieć, że decyzja taka oznacza zarazem przyjęcie nowego życia – życia Bożego, które wkracza w ten świat wraz z Chrystusem i jest w Nim. W porównaniu z tym doskonalszym sposobem życia dawna egzystencja jest – w pewnym sensie – tylko wegetacją, która wydaje mizerne owoce i nie przynosi tak bardzo poszukiwane-_ go szczęścia. Z tej przyczyny człowiek wezwany do pójścia za Jezusem powinien zerwać wszelkie więzi z tym, co pozostawia w świecie. Wszystko bowiem, co jest odłączone od Boga, prawdziwego źródła życia, jest duchowo obumarłe. Odpowiedź Jezusa, dana trzem różnym kandydatom do grona uczniów, wskazuje, że Jego osoba i głoszona przez Niego nauka o królestwie Bożym stanowi wartość najwyższą, wyższą od więzi rodzinnych, a nawet od obowiązku pogrzebania rodziców, i dlatego należy jej poświęcić całego siebie. Nieprześcigniona wartość królestwa niebieskiego, które przybliża się i urzeczywistnia w osobie Syna Bożego, jest motywem stawianych przez Niego bardzo radykalnych wymagań tym, którzy zdecydowali się pójść za Nim. Ci, którzy ich nie spełniają, nawet jeśli w pierwszej chwili zdecydowali się przyłączyć do Jezusa, nie mogą Mu dalej towarzyszyć.
  3. W Jego pedagogii znamienne jest zarazem to, że On nie przyciąga nikogo do siebie obietnicami bez pokrycia w rzeczywistości. Nie stwarza też złudzeń, że życie z Nim będzie pełne wygód i doczesnych przyjemności. Już na samym początku drogi uświadamia tym, którzy odpowiedzieli na Jego wezwanie albo z własnej inicjatywy pragną przyłączyć się do grona Jego naśladowców, że w swym dalszym życiu napotkają wiele trudów oraz że trwanie z Nim wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Wymogi zaś, które stawia, stanowią dla uczniów pewnego rodzaju ideał, ku któremu mają dążyć nie tylko w czasie wędrowania u boku Nauczyciela, ale też przez całe swe późniejsze życie, kiedy – można rzec – staną się samodzielnymi głosicielami Ewangelii o Chrystusie Zbawicielu.
  4. Utrwalając w swej Ewangelii słowa Jezusa, Łukasz kieruje je do apostołów zarówno swoich czasów, jak też wszystkich następnych pokoleń. Jezus bowiem ciągle potrzebuje głosicieli nauki o królestwie Bożym. Również dzisiaj pragnie, by orędzie o Bogu Zbawicielu dotarło do wszystkich zakątków świata. Jednakże nauka ta nie przyniesie oczekiwanych owoców, jeśli głoszący ją apostoł nie będzie swym życiem całkowicie i bez reszty oddanym Bogu świadczył o jej prawdziwości. Jego bezinteresowność i gotowość na wszelkie wyrzeczenia oraz pełne miłości poświęcenie się sprawom Bożym będzie dla innych wymownym znakiem, że warto pójść za Chrystusem i żyć na co dzień Jego wskazaniami.