Sobota, 26 lutego 2022 r.

1.czytanie (Jk 5, 13-20)

Namaszczenie chorych

Czytanie z Listu Świętego Jakuba Apostoła

Najmilsi:

Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli! Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny! Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone.

Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego. Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie, by deszcz nie padał, i nie padał deszcz na ziemię przez trzy lata i sześć miesięcy. I znów błagał, i niebiosa spuściły deszcz, a ziemia wydała plon.

Bracia moi, jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech wie, że kto nawrócił grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i przesłoni liczne grzechy.

Komentarz

O Księdze:

  1. Pozdrowienie zawarte w pierwszym zdaniu Listu św. Jakuba (Jk 1,1) sugeruje, że jego autorem jest Jakub, zgodnie z tradycją utożsamiany z apostołem, synem Alfeusza (Mt 10,3), bratem Pańskim (Mt 13,55; Mk 6,3; Ga 1,19), przełożonym pierwotnego Kościoła w Jerozolimie (Dz 12,17; 15,13; 1Kor 15,7; Ga 2,9.12). Chociaż nie ma zupełnej pewności co do jego autorstwa tego pisma, list jest świadectwem wielkiego autorytetu, jakim Jakub cieszył się w środowisku pierwszych pokoleń chrześcijan. Treść listu wskazuje, że jego redaktorem był ktoś, kto – zanim przyjął wiarę w Chrystusa – był mocno związany z judaizmem i działał na terenie Palestyny. Świadczy o tym bardzo dobra znajomość Starego Testamentu, zwyczajów żydowskich oraz klimatu i przyrody tego kraju (Jk 1,6.11; 3,4.11n; 5,7).
  2. Rozwinięta w liście nauka o odpowiedzialności za swoje postępowanie, sądzie oraz Paruzji, czyli powtórnym przyjściu Chrystusa (Jk 5,9), jak również świadectwa o praktyce udzielania sakramentu namaszczenia chorych i wyznawania grzechów kapłanom (Jk 5,14-16), pozwalają przypuszczać, że pismo to powstało w ostatnich latach I w. Jeśli przyjąć autorstwo Jakuba, byłoby to ok. 60 r.
  3. Autor zwraca się do chrześcijan wywodzących się z judaizmu, żyjących w różnych częściach ówczesnego świata (Jk 1,1). Adresaci Listu św. Jakuba z pewnością znali wymagania moralne stawiane przez Jezusa. We wspólnotach chrześcijan widoczne były zaniedbania miłości braterskiej i brak zgodności postępowania z zasadami wyznawanej wiary. Dlatego należało w zdecydowany sposób przypomnieć im zasady moralne podane przez Jezusa.
  4. List św. Jakuba ma charakter pouczenia i odnosi się przede wszystkim do spraw moralnych. Autor uczy, jak chrześcijanie powinni wcielać w życie zasady przyjętej wiary. Jego pouczenia dotyczą cierpliwości w doświadczeniach, modlitwy, pobożności, ubóstwa i bogactwa, wiary i uczynków, troski o potrzebujących i chorych, stronniczości, przestrzegania przykazań, prawdziwej mądrości, przyjaźni z Bogiem, zawodności ludzkich planów, chciwości, pychy oraz grzechów języka. Autor daje również wskazówki duszpasterskie dotyczące upominania grzeszników, cierpliwego oczekiwania powrotu Chrystusa, namaszczania chorych i wyznawania grzechów. Odwołując się do nauki głoszonej przez Jezusa, szczególnie do Kazania na Górze (Mt 5 – 7), Jakub wyjaśnia ją i ukazuje jej związki z życiem adresatów. Wyznawana wiara musi wyrażać się w dziełach miłości (Jk 2,24). Jakubowe rozumienie wiary w niczym nie sprzeciwia się nauce Pawła Apostoła o usprawiedliwieniu otrzymywanym dzięki wierze (List do Rzymian i List do Galatów), lecz poprawia błędne rozumienie nauki Jezusa.

O czytaniu:

  1. Modlić się w smutku i radowi

Pytania stawiane przez Jakuba nurtują ciągle każdego człowieka, szczególnie chrześcijanina. Co zrobić przy złym samopoczuciu? Jak się zachować w bólu i cierpieniu fizycznym, w przeżywanym nieszczęściu czy udręce duchowej? Jak chrześcijanin ma przecierpieć zło? Na te pytania Jakub dawał swoim braciom w wierze bardzo prostą odpowiedź, która nadal stale jest aktualna: Taki niech się modli. W Biblii znajdujemy wiele tekstów potwierdzających tę prawdę. Szczególnie Psalmiści przypominali o modlitwie w ucisku i nieszczęściu do Boga, który wysłuchuje wszystkie prośby (por. Ps 50[49], 15: „Wzywaj Mnie w dniu utrapienia, a Ja cię uwolnię, i ty Mnie uwielbisz”, albo Ps 91 [90], 15: „Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham i będę z nim w utrapieniu, wyzwolę go i obdarzę sławą”). Nauczał o tym również Jezus w Kazaniu na Górze: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swa im dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą” (Mt 7, 7-11; Łk 11, 9-13). A jak mają się zachować ludzie uradowani? Co powinni zrobić przy dobrym samopoczuciu? Również chrześcijanin, który jest zadowolony i szczęśliwy, który jest dobrej myśli, bo przeżywa wewnętrzną radość, który jest dobrze usposobiony i czuje się świetnie, który jest w dobrym nastroju i cieszy się życiem – również on powinien się modlić, radzi Jakub. Swoją radość bowiem należy wyśpiewać, dziękując Bogu i wielbiąc Go pieśniami na wzór Psalmistów. Ta porada nawiązuje też do nauczania Apostoła Pawła, który podobnie wzywał chrześcijan: „[Śpiewajcie] Bogu Psalmy, hymny i pieśni pełne Ducha, pod wpływem łaski wyśpiewując w sercach waszych. I wszystko, cokolwiek czynicie w słowie lub w działaniu, czyńcie w Imieniu Pana Jezusa, dziękując przez Niego Bogu Ojcu” (Kol 3, 16b-17), oraz: „Zwracajcie się do siebie nawzajem, sięgając do Psalmów, hymnów i pieśni pełnych Ducha, śpiewając i wysławiając Pana w sercach waszych. Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Ef 5, 19-20). Modlić się powinni ludzie nie tylko przeżywający radosne chwile w życiu. Zachęca się do modlitwy również mających się źle, chorych i cierpiących. W każdej bowiem sytuacji należy uciekać się do Boga.

  1. O namaszczeniu chorych i o spowiedzi

Jak zaś powinien zachować się chrześcijanin w czasie szczególnie ciężkiej choroby, gdy mocno niedomaga? Apostoł Jakub poleca po raz kolejny modlitwę i namaszczenie chorego oraz wyznawanie grzechów wobec wezwanych do niego prezbiterów („starszych” Kościoła). Wzorem gorliwości i skuteczności modlitwy za chorego, któremu przyniesie ona ulgę w cierpieniu i da zbawienie wieczne, mogą być przykłady ludzi sprawiedliwych, a szczególnie proroka Eliasza, zwykłego człowieka, przeżywającego podobne doznania do naszych. Jego wybrał Bóg i obdarzył mocą czynienia cudów. Jego usilna modlitwa sprowadziła suszę jako znak kary Bożej oraz deszcz będący przejawem Bożego zmiłowania i błogosławieństwa.

  1. Rola prezbiterów przy modlitwie wstawienniczej, namaszczeniu chorych i spowiedzi

Biblijne przykłady ludzi sprawiedliwych i obdarzonych niezwykłą mocą, jaką otrzymali od Boga, mają pomóc uzasadnić moc modlitwy prezbiterów sprawujących sakrament namaszczenia chorych i przyjmujących wyznanie grzechów od penitentów, nad którymi modlą się o ich odpuszczenie. Za chorych prezbiterzy mają się modlić w Imię Pana – zaleca Jakub. Wzywane „Imię Jezusa” pozwala działać w zastępstwie Jego osoby i okazywać Jego zbawczą moc. Połączenie działania w „Imię Pana Jezusa” z Jego mocą znajdujemy w Dz 4, 7. Wzywanie „Imienia Jezusa” sprawia, że sam Jezus Chrystus jest obecny przy uzdrowieniu, udzielając swojej mocy zbawczej, jak mówi Piotr Eneaszowi: „«Eneaszu, Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań!». I natychmiast wstał” (Dz 9, 34). Paweł, używając egzorcyzmu w Filippi, mówił do opętanej przez złego ducha: „Rozkazuję ci w Imię Jezusa Chrystusa, abyś wyszedł z dziewczyny” (Dz 16, 18). W Efezie zaś, „niektórzy wędrowni egzorcyści żydowscy próbowali wzywać Imienia Pana Jezusa nad opętanymi przez złego ducha i mówili: «Zaklinam was przez Pana Jezusa, którego głosi Paweł»” (Dz 19, 13). Skutkiem sakramentu namaszczenia chorych jest podniesienie na zdrowiu i zbawienie, które otrzymuje się po odpuszczeniu grzechów. Jeśli więc chory ma jakiś grzech, to Pan Bóg go odpuszcza przez szafarza – prezbitera Kościoła, który modli się nad chorym i za niego. Sprawczość i skuteczność sakramentalnej modlitwy podkreślił Jakub specjalnie słowem, które akcentuje natychmiastową sprawczość zanoszonych błagań do Boga przez człowieka sprawiedliwego oraz podkreśla efektywną skuteczność tej modlitwy. Grzeszni chrześcijanie powinni wyznawać swoje grzechy przed prezbiterami Kościoła. Wyznawania grzechów od Izraelitów domagało się już Prawo Mojżeszowe (por. Kpł 5, 5; Lb 5, 6n). Aby osiągnąć szczęście, należało wyjawiać swoje błędy, gdyż mędrzec pouczał jednoznacznie: „Kto swych błędów nie ujawnia, szczęścia nie zazna; kto zaś je wyznaje i porzuca, ten dostąpi miłosierdzia” (Prz 28, 13). Wyznawanie grzechów przy spowiedzi należało także w Kościele pierwotnym do powszechnej praktyki pokutnej. Grzechy zaś powinno się wyznać wobec prezbitera Kościoła – jak poświadcza Jakub i co sugeruje pierwotna tradycja apostolska, zgodnie z 1 J 1, 9: „Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg, będąc wiernym i sprawiedliwym, nam je odpuści i oczyści nas z wszelkiej nieprawości”. O wymaganiu wyznania grzechów we wspólnocie kościelnej przed sprawowaniem Eucharystii czytamy w starożytnych tekstach pierwotnego Kościoła. Starsi Kościoła (prezbiterzy) wprawdzie są tylko zwykłymi ludźmi, podobnie jak prorok Eliasz, ale podobnie jak on mogą też współczuć innym oraz tak jak Eliasz zostali obdarowani przez Chrystusa nadzwyczajną nadprzyrodzoną mocą. Dzięki niej ich modlitwy zanoszone w „Imię Pana” przy sprawowaniu sakramentu namaszczenia olejem i przyjmowaniu wyznania grzechów penitentów sprawiają w sposób skuteczny odpuszczenie grzechów. Słowa sakramentalne sprawiają skutek zbawczy. Grzesznik, jako człowiek chory na duszy, w sakramencie pojednania zostaje uleczony. Jeżeli jest nim chrześcijanin chory fizycznie, modlitwa i odpuszczenie grzechów wzmocnią go duchowo i przyczynią się do poprawy jego stanu zdrowia. Każdy zaś penitent wyznający grzechy wskazuje, że chociaż jest nawet zdrowy fizycznie, to na pewno chory jest na duszy i potrzebuje uleczenia, czyli odpuszczenia grzechów. Jak widać już w czasach apostolskich praktykowano w Kościele namaszczanie chorych i wyznawanie grzechów wobec „starszych” Kościoła (prezbiterów), aby uzyskać uzdrowienie zarówno ciała, jak i duszy.

  1. Końcowe wezwanie Jakuba do czynnego apostolstwa dotyczy nawracania grzeszników. Wszyscy chrześcijanie, a szczególnie prezbiterzy jako przełożeni Kościoła są odpowiedzialni za drugich, również za błądzących w wierze. Nie tylko w Kościele pierwotnym żyli grzesznicy, słabi chrześcijanie dający się zwodzić, odchodzący od drogi Prawdy Ewangelii, błądzący w wierze. Przedstawiony przez Jakuba hipotetyczny przypadek „zabłąkanej owcy” (por. Łk 15, 4): Jeśliby ktoś z was pozwolił się zwieść i odszedł od Prawdy [Ewangelii] (Jk 5, 19), potwierdza tylko tę smutną i dramatyczną rzeczywistość. W Kościele zawsze żyli grzesznicy. Od początku też działali w Kościele zwodziciele siejący niepokój i odwodzący słabych od drogi Bożej. List Jakuba potwierdza jedynie te realia. Grzesznika nie wolno jednak zostawić samego. Już prorocy w Starego Testamnetu wzywani byli do nawracania grzeszników do Boga i trudzili się tym zadaniem mimo wielu przeszkód i oporu ze strony zbłąkanych owiec (por. Oz 6, 1; J12, 12n; Ag 2, 17; Za 1, 3n; Ml 2, 6; 3, 7; Iz 46, 8; 55, 7; Jr 3, 12-14; 4, 1; Ez 18, 30-32). O Janie Chrzcicielu zapowiedział Zachariaszowi anioł przy zwiastowaniu, że „wielu z synów Izraela nawróci do Pana Boga” (Łk 1, 16). Do nawrócenia wzywał Żydów Apostoł Piotr, aby ich grzechy zostały zgładzone (por. Dz 3, 19). O konieczności zwracania się do Pana [Jezusa], by zrozumieć sens Starego Przymierza pisał też Apostoł Paweł (por. 2 Kor 3, 16).
  2. W Kościele obowiązuje wszystkich podana przez Jezusa zasada upomnienia braterskiego (por. Mt 18, 15-18). Nawracanie grzeszników i upominanie błądzących, zagubionych w wierze powinno się jednak dokonywać z wielkim taktem, aby mogło przynieść owocny skutek. Chrześcijanom w Galacji Apostoł Paweł pisał: „Bracia, gdyby komuś przydarzył się jakiś upadek, to wy, którzy jesteście pod działaniem Ducha, sprowadźcie takiego w duchu łagodności na właściwą drogę” (Ga 6, 1). A do Tymoteusza Paweł pisze, iż nawet „wrogo usposobionych powinno się pouczać z łagodnością, bo może Bóg sprawi, że się kiedyś opamiętają i nawrócą, i dojdą do poznania prawdy” (2 Tm 2, 25n). Jakub zaś nawet grzeszników błądzących na drodze prawdy traktuje jak swoich umiłowanych braci i również innym poleca ich traktować jak kogoś spośród was. Bóg zaś hojnie nagrodzi tych, którzy troszczą się o zbawienie innych. Nie tylko bowiem będą mogli cieszyć się z doprowadzenia ich do ostatecznego zbawienia przez Boga, ale również przyczynią się aktywnie do przebaczenia im grze-chów. Na dodatek jeszcze sami skorzystają z uczestnictwa w zbawieniu wiecznym oraz dostąpią przebaczenia grzechów. Sugeruje to jednoznacznie tekst Ez 3, 21: „Jeśli jednak upomnisz sprawiedliwego, by nie grzeszył, i jeśli nie popełni grzechu, to z pewnością pozostanie przy życiu, ponieważ przyjął upomnienie, ty zaś ocalisz samego siebie”. W tym samym duchu pouczał swojego ucznia Tymoteusza Apostoł Paweł: „Uważaj na siebie i na naukę [Ewangelii]. Trwaj w tych sprawach! To bowiem czyniąc zbawisz samego siebie i tych, którzy cię słucha-ją” (1 Tm 4, 16). Na takie znaczenie wskazuje również dość ogólna wypowiedź Jakuba: Nawracający grzesznika z błędnej drogi ocali go od potępienia i przyczyni się do przebaczenia wielu grzechów (5, 20). Praktyczna bowiem braterska miłość przejawiająca się w trosce o nawrócenie błądzącego grzesznika jest podstawą do odpuszczenia wszystkich grzechów. Apostoł Piotr wyraził to tymi samymi słowami co Jakub, powtarzając za mędrcem Pańskim: „Bo miłość zakrywa wiele grzechów”.

 

Psalm (Ps 141 (140), 1b-2. 3 i 8 (R.: por. 2a))

Moja modlitwa jest jak dym kadzidła

Do Ciebie wołam, Panie, pośpiesz mi z pomocą, *
usłysz mój głos, gdy wołam do Ciebie.
Niech moja modlitwa wznosi się przed Tobą jak kadzidło, *
a podniesione me ręce, jak ofiara wieczorna.

Moja modlitwa jest jak dym kadzidła

Postaw, Panie, straż przy moich ustach *
i wartę przy bramie warg moich.
Do Ciebie bowiem, Panie, zwracam moje oczy, *
do Ciebie się uciekam, nie gub mojej duszy.

Moja modlitwa jest jak dym kadzidła

Komentarz

Psalmista odczuwa zagrożenie, które skłania go do usilnej modlitwy o Bożą pomoc (ww. 1-5: Panie, pospiesz mi na pomoc, gdy wołam do Ciebie! Usłysz głos mego błagania, kiedy Ciebie wzywam! 2Niech wznosi się ku Tobie moja modlitwa jak kadzidło, me wyciągnięte ręce jak ofiara wieczorna. 3Panie, postaw straż przy moich ustach, strzeż bramy warg moich.4Zachowaj mnie, bym nie skłonił się ku złemu. Obym nie dołączył do ludzi dopuszczających się nieprawości, by popełniać niegodziwe czyny i jadać ich przysmaki. 5Łaską jest, kiedy mnie pouczy sprawiedliwy, a jego upominanie to jakby wyborny olejek na moją głowę! Nieprawościom bezbożnych przeciwstawiam swą modlitwę.).

Wyznaje jednak głęboką ufność wobec Niego (ww. 6-10: 6Gdy ich sędziowie upadną na skałę, zrozumieją, jak łagodne były moje słowa: 7„Jak się rozorywa bruzdy ziemi, tak nasze kości rzucono w paszcze krainy umarłych”. 8Ku Tobie, Boże, mój Panie, zwracam moje oczy; w Tobie ucieczka moja, nie odbieraj mi życia! 9Strzeż mnie od pułapki, którą zastawili na mnie, i od zasadzki dopuszczających się nieprawości. 10Niech bezbożni wpadną w sieci swoje, podczas gdy ja ujdę cało.

Cierpienie może nadwerężać odporność na grzech, dlatego autor prosi Boga o pomoc w dochowaniu Mu wierności w słowach i czynach. W obliczu zagrożenia Jezus Chrystus także zachęcał swoich uczniów do takiej modlitwy (Mt 26,41). Modlitwa daje bowiem siłę do zwyciężenia wszelkich pokus. Bóg jest obrońcą uciśnionych, zaś nieprawym sędziom i złoczyńcom wymierza sprawiedliwość. Zgodnie z zasadą odpłaty bezbożnicy, krzywdząc bliźnich, sami przygotowują dla siebie karę (w. 10: 10Niech bezbożni wpadną w sieci swoje, podczas gdy ja ujdę cało.).

 

Aklamacja (Por. Mt 11, 25)

Alleluja, alleluja, alleluja

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Mk 10, 13-16)

Jezus błogosławi dzieci

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.

A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego».

I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

Komentarz

O księdze:

  1. Już od II w. tradycja jednogłośnie przypisuje drugą w kanonie Ewangelię Markowi, który jest też nazywany imieniem Jan (Dz 12,12.25). Był on z pochodzenia Żydem. Matka jego miała w Jerozolimie dom, w którym pierwsi chrześcijanie zbierali się na modlitwę (Dz 12,12). Gdy Paweł i Barnaba wyruszyli w pierwszą podróż misyjną, Jan Marek dołączył do nich, potem jednak w Perge opuścił ich i wrócił do Jerozolimy (Dz 13,5.13). Na podstawie 2 Tm 4,11 można wnioskować, że w latach sześćdziesiątych był w Rzymie. Tam, zgodnie ze świadectwem tradycji, współpracował przez jakiś czas z apostołem Piotrem (1P 5,13). W swojej Ewangelii znacznie oparł się na osobistych wspomnieniach Piotra. Święty Justyn uważa nawet Ewangelię Marka za „Pamiętniki Piotra”.
  2. Według starożytnej tradycji, Marek napisał swoją Ewangelię „na prośbę braci w Rzymie”, kierując ją szczególnie do chrześcijan nieżydowskiego pochodzenia. Powstała Ona przed zburzeniem przez Rzymian jerozolimskiej świątyni w 70 r.
  3. Zasługą Marka jest stworzenie nowego gatunku literackiego, zwanego ewangelią. Kiedy Marek pisał swoje dzieło, nie istniał jeszcze schemat ciągłego opisu życia i działalności Jezusa. Pierwotna tradycja przekazywała dla potrzeb katechetycznych poszczególne słowa i czyny Jezusa, łączone w tematyczne cykle, pośród których mogły się znajdować: historia Męki, nauczanie w przypowieściach, dyskusje z faryzeuszami i saduceuszami. Nie można wykluczyć, że niektóre  tych zbiorów były już utrwalone na piśmie. Nikt jednak przed Markiem nie podjął się skomponowania z tych elementów ciągłego opisu życia Jezusa.
  4. Marek uporządkował treść Ewangelii w dwojakim spojrzeniu: geograficznym i teologicznym.
  5. Pierwsze spojrzenie ma na względzie miejsca nauczania Jezusa i na ich podstawie ukazuje całą Jego działalność. Można tu wyróżnić następujące etapy: 1) wydarzenia przygotowujące wystąpienie Jezusa (Mk 1,1-13); 2) działalność Jezusa w Galilei (Mk 1,14 – 7,23); 3) działalność Jezusa poza Galileą – na terenie Syrii i Iturei (Mk 7,24 – 9,50); 4) podróż do Jerozolimy (Mk 10); 5) działalność Jezusa w Jerozolimie; mowa o przyszłym ucisku chrześcijan i zburzeniu świątyni (Mk 11 – 13); 6) Ostatnia Wieczerza, proces, Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie (Mk 14,1 – 16,8); 7) zakończenie (Mk 16,9-20). Powyższa struktura jest redaktorskim pomysłem Marka. Uporządkował on świadectwa Piotra według ustalonych ram geograficznych. Inni ewangeliści, piszący później, przejęli od niego ten ogólny schemat, choć cały materiał porządkowali według innych założeń teologicznych.
  6. Obok struktury geograficznej w Ewangelii według św. Marka jest jeszcze struktura teologiczna. W oparciu o nią całość dzieli się na dwie części, które w podobny sposób się zaczynają i kończą. Na początku każdej części jest mowa o głosie z nieba, który objawia Jezusa jako Syna Bożego (Mk 1,11; 9,7), na końcu natomiast jest wyznanie wiary w Jezusa jako Chrystusa (Mk 8,29) i Syna Bożego (Mk 15,39). W takim ujęciu każda z części ma za zadanie doprowadzić do odpowiedzi na pytanie: Kim jest Jezus? Pytanie to pojawia się najpierw w ustach apostołów (Mk 4,41), a potem jest postawione przez samego Jezusa (Mk 8,27). Teologiczny układ Ewangelii jest zgodny z jej pierwszym zdaniem (Mk 1,1), które wskazuje na to, że w czasie swojej działalności Jezus objawił się jako Chrystus i jako Syn Boży. Pierwsza część (Mk 1,9 – 8,30) ukazuje więc Jezusa jako Chrystusa, który naucza o królestwie Bożym i oczekuje od ludzi zrozumienia istoty tego królestwa, choć nawet uczniowie i Jego krewni nie pojmują Jego nauki (Mk 3,5.21; 4,13). Jezus mówi tajemniczo w przypowieściach (Mk 4). Cudami i czynami objawia swoją Boską godność, domaga się jednocześnie zachowania tajemnicy (np. Mk 3,12; 5,43; 7,36; 8,30). W drugiej części (Mk 8,31 – 16,8) Jezus objawia się jako Syn Boży. Nadal czyni cuda, ale już nie żąda, aby zachowywano milczenie na temat Jego czynów i ukrywano, kim jest. Nie kładzie również nacisku na rozumienie królestwa Bożego, lecz koncentruje się na wymaganiach, jakie ono stawia, i warunkach wejścia do niego, wśród których istotne jest uczynienie z własnego życia ofiary i wyzbycie się tego wszystkiego, co blokuje duchową wolność człowieka. Ponadto druga część składa się jakby z trzech etapów, poprzedzonych zapowiedzią Męki i Śmierci Jezusa (Mk 8,31-33; 9,30-32; 10,32-34), w których Jezus wyjaśnia uczniom tajemnicę cierpiącego Syna Człowieczego.
  7. Marek w swojej Ewangelii przekazuje niewiele mów Jezusa, obszernie natomiast opisuje dokonywane przez Niego uzdrowienia. Nadprzyrodzone interwencje nadają nauce Jezusa szczególne znaczenie i ukazują Jego Boskie posłannictwo. Wskazują również na to, że wraz z Jezusem nadeszły nowe czasy. Cuda są dowodem tego, że w Nim działa sam Bóg, który przychodzi do człowieka, aby przynieść mu wyzwolenie od wszelkiego zła: zarówno fizycznego, jak i duchowego.

O czytaniu:

  1. Ta wypowiedź na temat dzieci nieprzypadkowo następuje bezpośrednio po tej dotyczącej małżeństwa, Marek zbiera tu bowiem razem pouczenia odnoszące się do konsekwencji bycia uczniem Chrystusa dla codziennego życia. Ludzie – prawdopodobnie zarówno matki, jak i ojcowie – przynosili do Jezusa dzieci, nie tylko po to, by je uzdrowił, lecz również po prostu po to, żeby ich dotknął. Błogosławienie dzieci przez kładzenie na nie rąk było w Izraelu starożytną praktyką i przeważnie dokonywał tego ojciec danego dziecka (Rdz 27,30; 48,14-16). Co nie zaskakuje, rodzice chcieli, by ich dzieci zostały pobłogosławione przez słynnego, dokonującego cudów nauczyciela z Nazaretu. Lecz przychodzący do Jezusa ludzie często muszą mierzyć się z przeszkodami (Mk 2,4; 7,27; 10,48). Tutaj przybierają one formę reprymendy ze strony uczniów, którzy – być może mając dobre intencje – starają się ochronić Jezusa przed tym, co uznają za niepotrzebny kłopot. Z ich punktu widzenia Jezus ma ważniejsze rzeczy do roboty niż zajmowanie się dziećmi, którym w ówczesnej kulturze nie przysługiwała żadna pozycja. Raz jeszcze postąpili nieporadnie, całkowicie zapominając o Jego nauczaniu, zgodnie z którym przyjmując dzieci, przyjmuje się Jego samego (Mk 9,36-37).
  2. To jedyny przypadek w ewangeliach, gdy Jezus się oburza, które to pojęcie odnosi się do złości z powodu doznanej obrazy – w tym wypadku starania uczniów, by powstrzymać maluczkich przed przychodzeniem do Niego. Jezus najdosadniej jak się da wyraża swe pragnienie, by dzieciom zapewniać do Niego dostęp. Uzasadnia to w sposób, który musiał wprawić uczniów w osłupienie. Całe nauczanie Jezusa i Jego działalność koncentrują się na zagadnieniu królestwa Bożego (MK 1,15; 4,11; 9,1). To w nim streszcza się wszystko, do czego aspirują uczniowie — teraz zaś Jezus stwierdza, że królestwo to należy do tych najmniejszych, których sami właśnie odganiają? Raz jeszcze Jezus odwraca do góry nogami cały ich system wartości. Wyjaśniając dalej, uroczyście stwierdza On: kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. Wszyscy są wezwani do tego, by względem królestwa stać się „dziećmi”. Co takiego sprawia, że dzieci są tak predysponowane do przyjmowania królestwa? Nie mają one żadnych zasług, które miałyby zdobyć im przychylność Boga; nie mają statusu, który czyniłby je tego godnymi. W swej zależności uosabiają jedyną postawę, która umożliwia wejście do królestwa: chodzi po prostu o przyjmowanie go jako czysty, niezasłużony dar (zob. Mt 5,3).
  3. Święta Teresa od Dzieciatka Jezus tak pisała w tej materii. Na czym polega stanie się dzieckiem przed Bogiem? „To znaczy uznawać, że się jest niczym, oczekiwać wszystkiego od Boga, tak jak małe dziecko oczekuje wszystkiego od swego ojca; niczym się nie kłopotać, nie zabiegać o nic dla siebie (…). Być małym to jeszcze nie przypisywać sobie cnót, które się pełni, uważając, że jest się zdolnym do czegokolwiek, ale uznać, że Bóg wkłada w ręce swego dziecka skarb, aby go używało według potrzeby; ale skarb pozostaje zawsze własnością Boga. A wreszcie – to nie zniechęcać się swymi błędami, gdyż dzieci upadają często, ale są zbyt małe, aby sobie zrobić wiele złego” .
  4. Jezus okazuje dzieciom jeszcze więcej troski i uczucia, niż prosili o to ich rodzice: brał je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je. To już drugi raz, gdy pokazuje, jak serdeczną miłość żywi ku dzieciom (zob. Mk 9,36). Czyniąc tak, objawia, jaki jest stosunek Boga względem wszystkich Jego synów i córek: pragnie On błogosławić im i brać ich w objęcia. Postępowanie Jezusa to urzeczywistniana gestami przypowieść, dopełniająca Jego wcześniejszych przypowieści o królestwie (Mk 4,1-33): przyjęcie królestwa jest czynem tak prostym, pełnym ufności i pokory, jak przyjęcie uścisku Jezusa. Tak naprawdę wejście do królestwa jest niczym innym jak wejściem w relację z Jezusem.
  5. Nakaz Jezusa, by pozwalać dzieciom przychodzić do Niego – wraz ze znajdującymi się w Dziejach Apostolskich wzmiankami o chrzczeniu całych domów (Dz 16,15.33; 18,18) – uznano w starożytnym Kościele za jedną z przesłanek do wprowadzenia praktyki chrztu dzieci. Orygenes (ok. 185-254), potem zaś św. Augustyn (354-430) uznawali chrzest dzieci za praktykę przekazaną przez apostołów. Święty Ireneusz uważał za oczywiste, że należy chrzcić również „niemowlęta i małe dzieci” . Kilku ojców Kościoła, w tym Bazyli, Grzegorz z Nyssy, Ambroży, Jan Chryzostom, Hieronim i Augustyn, żywiołowo sprzeciwiali się odkładaniu chrztu w czasie, postrzegając to jako rodzicielskie zaniedbanie, i błagali rodziców, by nie opóźniali tego sakramentu, jest on bowiem konieczny do zbawienia.