Środa, 23 lutego 2022 r.

Wspomnienie św. Polikarpa, biskupa i męczennika

Polikarp należy do Ojców Apostolskich. Mianem tym od XVII w. określa się świętych pisarzy kościelnych, którzy żyli jeszcze w czasach apostolskich i przekazali nam pewne treści pochodzące od Apostołów. Ojcowie ci są bezpośrednim łącznikiem pomiędzy uczniami Chrystusa a chrześcijaństwem lat późniejszych. Do Ojców tych zwykło się zaliczać wśród innych: św. Klemensa I Rzymskiego, papieża (+ 97), św. Ignacego z Antiochii (+ 110-117), św. Papiasza (w. II) i św. Polikarpa (+ ok. 156). Od Ojców Apostolskich należy odróżnić Ojców Kościoła, czyli tych świętych, którzy żyli w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, a swoją wiedzą i pismami przyczynili się do wyjaśnienia wiary i jej obrony przeciwko błędom. Jako datę graniczną dla Ojców Kościoła na Zachodzie zwykło się podawać rok 636, czyli śmierć św. Izydora z Sewilli, a na Wschodzie rok ok. 749, czyli śmierć św. Jana Damasceńskiego. Od Ojców Kościoła odróżniamy wreszcie doktorów Kościoła, którzy żyli w różnych czasach, a wyróżniali się niezwykłą wiedzą i obroną wiary.

Według św. Ireneusza (+ 202), Polikarp był uczniem św. Jana Ewangelisty. Tertulian i św. Hieronim przekazali nam informację, że św. Jan Apostoł ustanowił swojego ucznia, Polikarpa, biskupem w Smyrnie (dzisiejszy Izmir), w Małej Azji. Około roku 107 św. Ignacy z Antiochii napisał piękny list do Polikarpa, kiedy był wieziony okrętem do Rzymu, by tam ponieść śmierć męczeńską, i zatrzymał się w Troadzie. W liście tym Ignacy oddaje Polikarpowi najwyższe pochwały, kiedy go nazywa dobrym pasterzem, niezłomnym w wierze i mężnym atletą Chrystusa. Takim przedstawiają go wszystkie świadectwa. Wiemy, że ok. 155 r. Polikarp przybył do Rzymu, by z papieżem Anicetem prowadzić rozmowy ustalające termin obchodzenia Wielkanocy. Świadczy to o wysokiej pozycji biskupa Smyrny. Według relacji pierwszego historyka Kościoła, Euzebiusza z Cezarei Palestyńskiej, Polikarp miał rządzić Kościołem w Smyrnie przez około 60 lat i ukoronować życie śmiercią męczeńską. Miał ponad 86 lat, kiedy oskarżono go o lekceważenie pogańskiej religii i jej obrzędów, jak też zwyczajów. Oskarżono go przed namiestnikiem (prokonsulem) rzymskim, Stacjuszem Kodratosem. Na oskarżenia Polikarp odpowiedział: „Osiemdziesiąt sześć lat służę Chrystusowi, nigdy nie wyrządził mi krzywdy, jakżebym mógł bluźnić memu Królowi i Zbawcy?” Kiedy zaś sędzia groził Świętemu, że go każe spalić żywcem, Polikarp odparł: „Ogniem grozisz, który płonie przez chwilę i wkrótce zgaśnie, bo nie znasz ognia sądu, który przyjdzie, i kary wiecznej”. Stacjusz skazał Polikarpa na śmierć przez spalenie na stosie. Gdy zaś płomienie nie chciały się imać męczennika, zginął od pchnięcia puginałem. Działo się to na stadionie w Smyrnie 22 lutego, najprawdopodobniej w 156 r., choć podaje się okres pomiędzy rokiem 155 a 169. Polikarp pozostawił po sobie cenny list do Filipian – świadectwo tradycji apostolskiej. Innym ważnym pomnikiem literatury starochrześcijańskiej jest opis jego męki (Martyrium Policarpi).

 

 

1.czytanie (Jk 4, 13-17)

Zależność ludzi od Boga

Czytanie z Listu Świętego Jakuba Apostoła

Najmilsi:

Zwracam się do was, którzy mówicie: «Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski», wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika.

Zamiast tego powinniście mówić: «Jeżeli Pan zechce, a będziemy żyli, zrobimy to lub owo». Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości. Wszelka taka chełpliwość jest przewrotna. Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, ten grzeszy.

Komentarz

O Księdze:

  1. Pozdrowienie zawarte w pierwszym zdaniu Listu św. Jakuba (Jk 1,1) sugeruje, że jego autorem jest Jakub, zgodnie z tradycją utożsamiany z apostołem, synem Alfeusza (Mt 10,3), bratem Pańskim (Mt 13,55; Mk 6,3; Ga 1,19), przełożonym pierwotnego Kościoła w Jerozolimie (Dz 12,17; 15,13; 1Kor 15,7; Ga 2,9.12). Chociaż nie ma zupełnej pewności co do jego autorstwa tego pisma, list jest świadectwem wielkiego autorytetu, jakim Jakub cieszył się w środowisku pierwszych pokoleń chrześcijan. Treść listu wskazuje, że jego redaktorem był ktoś, kto – zanim przyjął wiarę w Chrystusa – był mocno związany z judaizmem i działał na terenie Palestyny. Świadczy o tym bardzo dobra znajomość Starego Testamentu, zwyczajów żydowskich oraz klimatu i przyrody tego kraju (Jk 1,6.11; 3,4.11n; 5,7).
  2. Rozwinięta w liście nauka o odpowiedzialności za swoje postępowanie, sądzie oraz Paruzji, czyli powtórnym przyjściu Chrystusa (Jk 5,9), jak również świadectwa o praktyce udzielania sakramentu namaszczenia chorych i wyznawania grzechów kapłanom (Jk 5,14-16), pozwalają przypuszczać, że pismo to powstało w ostatnich latach I w. Jeśli przyjąć autorstwo Jakuba, byłoby to ok. 60 r.
  3. Autor zwraca się do chrześcijan wywodzących się z judaizmu, żyjących w różnych częściach ówczesnego świata (Jk 1,1). Adresaci Listu św. Jakuba z pewnością znali wymagania moralne stawiane przez Jezusa. We wspólnotach chrześcijan widoczne były zaniedbania miłości braterskiej i brak zgodności postępowania z zasadami wyznawanej wiary. Dlatego należało w zdecydowany sposób przypomnieć im zasady moralne podane przez Jezusa.
  4. List św. Jakuba ma charakter pouczenia i odnosi się przede wszystkim do spraw moralnych. Autor uczy, jak chrześcijanie powinni wcielać w życie zasady przyjętej wiary. Jego pouczenia dotyczą cierpliwości w doświadczeniach, modlitwy, pobożności, ubóstwa i bogactwa, wiary i uczynków, troski o potrzebujących i chorych, stronniczości, przestrzegania przykazań, prawdziwej mądrości, przyjaźni z Bogiem, zawodności ludzkich planów, chciwości, pychy oraz grzechów języka. Autor daje również wskazówki duszpasterskie dotyczące upominania grzeszników, cierpliwego oczekiwania powrotu Chrystusa, namaszczania chorych i wyznawania grzechów. Odwołując się do nauki głoszonej przez Jezusa, szczególnie do Kazania na Górze (Mt 5 – 7), Jakub wyjaśnia ją i ukazuje jej związki z życiem adresatów. Wyznawana wiara musi wyrażać się w dziełach miłości (Jk 2,24). Jakubowe rozumienie wiary w niczym nie sprzeciwia się nauce Pawła Apostoła o usprawiedliwieniu otrzymywanym dzięki wierze (List do Rzymian i List do Galatów), lecz poprawia błędne rozumienie nauki Jezusa.

O czytaniu:

  1. W dzisiejszym czytaniu Jakub rozpoczyna nowe pouczenie skierowane do grupy chrześcijan polegających głównie na sobie samych i nastawionych jedynie na realizowanie własnych planów. Są to ludzie zadufani w sobie, pyszni i zarozumiali, którzy zdążają jedynie do osiągnięcia zysku za wszelką cenę. Nie podporządkowują oni swoich zamierzeń woli i planom Bożym. Autor przytacza powtarzane przez nich wypowiedzi: Dziś lub jutro pojedziemy do tego oto miasta, będziemy tam przez rok działać i handlować oraz ciągnąć zyski. Jak widać, ta część wierzących, do których autor teraz kieruje szczególne słowa zajmowała się handlem. W związku z tym planowali oni wyjazdy do różnych miast, aby tam szukać zarobku. Podróże związane z pracą były przez nich dokładnie zaplanowane i przygotowane, a handlujący kupcy wyjeżdżali do konkretnego miasta. Wyjazdy mogły być dalekie, dlatego podróż mogła trwać kilka dni. Handlowanie w celu osiągnięcia jak największych zysków zajmowało też dużo czasu, nawet cały rok. Gonitwa za zarobkiem, chęć bogacenia się, całkowite zaangażowanie się w osiąganie zysków, podporządkowanie im swoich planów i podróży, poświęcanie wielkiej ilości czasu na zdobywanie dóbr przemijających, mających zapewnić człowiekowi dostatnie życie na tej ziemi, jest jednak działaniem złym.
  2. Taka aktywność jest bardzo złudna, bo nie liczy się z przemijalnością człowieka i z jego znikomością. Dlatego Jakub uświadamia chrześcijanom zajętym realizacją swoich projektów życiowych dotyczących jedynie spraw doczesnych ich ograniczoność, słabość i przemijalność. Mówi im wprost o niepewności jutra i nieznajomości przyszłości życia: „którzy nie wiecie, co [będzie] jutro; jakie [będzie] wasze życie?. Tym, którzy wykazują się wieloma pomysłami w realizacji planów życiowych na jutro i na cały rok, uzmysławia, że nie znają jutra, nie wiedzą, co się stanie w przyszłości. Nie znają też przyszłości swojego życia. Nie wiedzą, jakie będzie ich życie. Podobnie pouczał mędrzec w Starym Testamencie: „Nie chwal się dniem jutrzejszym, bo nie wiesz co ci ten dzień przyniesie” (Prz 21, 1). Jezus również przestrzegał przed zbędnymi troskami, bo nie znamy jutra (por. Mt 6, 25-34; Łk 12, 22-31). Ostrzegał też przed chciwością i ubieganiem się o dobra tego świata, bo człowiek nie zna swojej przyszłości (por. Łk 12, 15-21). „Czym jest życie wasze?”. Jesteście mgłą, która pojawia się krótko i później znika. Już Psalmiści podkreślali, że „występni poginą, a wrogowie Boga jak dym się rozwieją” (Ps 37[36], 20; 68[67], 3). Udręczony człowiek żali się przed Bogiem: „życie moje, jak nicość przed Tobą. Człowiek jak cień przemija” (Ps 39[38], 6n); „Dni moje jak dym znikają” (Ps 102[101], 4). Krótkotrwałość pary, mgły, wyziewu, dymu dobrze więc charakteryzuje znikomość i przemijalność doczesnego życia ludzkiego. Krótkie życie ziemskie, porównane do pary, mgły, wyziewu i dymu, które, w porównaniu z wiecznością, szybko przemija, autor Listu określa słowami: Pojawia się na krótko, a potem ginie. Na krótki czas życie nasze staje się widzialnym, a potem zaraz znika (staje się niewidoczne). Nasza ziemska egzystencja jest nam na stosunkowo mały przedział czasowy przez Boga darowana, a potem zabierana, jawi się i ginie. Nawet więc ten krótki ziemski czas naszego życia nie jest od nas zależny, lecz od Boga, co potwierdza codzienna rzeczywistość.
  3. Jakub poucza adresatów, że przy planowaniu przyszłości powinni się liczyć z wolą Bożą i z faktem zależności człowieka od Boga. Plany ludzkie są zawodne, dlatego chrześcijanie zaangażowani mocno w sprawy doczesne muszą pamiętać, że zarówno życie, jak i najbardziej przemyślna działalność w rzeczywistości zależą całkowicie od Boga. Krytykując wypowiedzi adresatów, Jakub ukazuje, jak powinna wyglądać ich właściwa postawa jako ludzi wierzących w Boga i uznających Chrystusa za swego Pana. Radzi więc: Zamiast wypowiadać się [niewłaściwie], wy [powinniście] mówić: „Uczynimy to lub owo, jeżeli Pan zechce i jeśli żyć będziemy”. Taką postawą charakteryzował się w swojej działalności apostolskiej Paweł, kiedy mówił: „Abym mógł do was przybyć za zezwoleniem Boga [z woli Bożej]” (Rz 1, 10), „Przybędę wkrótce, jeśli tak zechce Pan” (1 Kor 4, 19), oraz: „Mam nadzieję z wami pozostać, jeśli Pan pozwoli” (1 Kor 16, 7), a także: „Wrócę do was, jeżeli Bóg zechce” (Dz 18, 21). Nieuznawanie w praktyce przez niektórych chrześcijan ich całkowitej zależności od Boga przejawia się w wyniosłym przechwalaniu się swoją przedsiębiorczością mającą na względzie realizację podjętych planów życiowych. Dlatego Jakub kończąc ocenę niewłaściwego postępowania adresatów, pisze najpierw: Wy zaś teraz wyniośle się przechwalacie. Przez podkreślanie swojej roli w załatwianiu codziennych spraw i przypisywanie sukcesów swojej planowej aktywności, przez swoje przechwałki są wyniośli, chełpiąc się buńczucznie osiągnięciami. Zamiast uznać swoją zależność od Boga, adresaci wręcz przeciwnie – są pyszni i zarozumiali. Autor uświadamia im, że uzależnianie swojego życia od zaplanowanych podróży i przemyślnej działalności handlowej ludziom wierzącym nie przystoi. Bo przez takie postępowanie są pyszni i wyniośli. Dlatego Jakub jednoznacznie ocenia: każda taka zarozumiałość jest zła. W ocenie tej autor nie krytykuje przedsiębiorczości i planowania jako takiego, lecz zarozumiałe przechwalanie się i pyszne chełpienie się osiągnięciami przypisywanymi swojej pomysłowości i aktywności z pominięciem Boga. Taką chełpliwą postawę i działanie nazywa niegodziwym i moralnie złym. Jako wniosek kończący całe pouczenie moralne Jakub podaje sentencję ogólną: Jeśli więc ktoś zna dobre zasady postępowania, a nie stosuje ich w życiu, ten grzeszy. Dla kogoś, kto wie, co ma czynić, kto poznał dobre i piękne reguły wiary chrześcijańskiej, lecz pozostaje na etapie teorii, nie postępując według niej, dla takiego chrześcijanina czysta wiedza religijna jest jedynie powodem do grzechu. Kto wie, jak właściwie postępować, a mimo to czyni inaczej, bo brak mu dobrej woli, ten popełnia grzech. W tym samym duchu wypowiadał się Jezus, jak pisze ewangelista Łukasz: „Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie postąpił zgodnie z jego wolą, będzie srogo ukarany [dosł. otrzyma wielką chłostę, odbierze liczne baty]” (Łk 12, 47). Wielką tragedią człowieka wierzącego w Chrystusa jest najpierw „poznać Pana i Zbawcę – Jezusa, a potem oddać się ponownie zgniliźnie świata i dać się jej pokonać. Koniec takich [ludzi] jest gorszy od początków. Le-piej by im było nie znać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją, odwrócić się od podanego im świętego przykazania” – pisze Piotr Apostoł (2 P 2, 20n).
  4. Pogoń za dobrami tego świata, jest bardzo niebezpieczna, bo łatwo prowadzi do grzechu. Już mędrzec Syrach przestrzegał „Ten, kto miłuje złoto, nie ustrzeże się winy, a ten, kto goni za zyskami, przez nie zostanie oszukany. Wielu złoto doprowadziło do upadku, a zguba ich stała się jawna. Jest ono zasiekami z drzewa na drodze tych, co za nim szaleją, a kto jest głupi, w nich uwięźnie” (Syr 31, 5-7). Gorzko też brzmi refleksja mędrca starotestamentalnego: „Nasyciliśmy się na drogach bezprawia i zguby, błądziliśmy po bezdrożnych pustyniach, a drogi Pańskiej żeśmy nie poznali. Cóż nam pomogło nasze zuchwalstwo, co dało chełpliwe bogactwo? To wszystko przeminęło jak cień. (…) Zniszczeliśmy w naszej nieprawości” (Mdr 5, 7-9. 13). Podobnie także uczy autor Listu Jakuba, wykazując znikomość planów ludzkich oraz ich zależność od Boga. Posłużył się przykładem ludzi zadufanych w sobie, pysznych i zarozumiałych, którzy zdążają jedynie do osiągnięcia zysku za wszelką cenę. Polegają oni wyłącznie na swoich planach, ufają całkowicie swojej przedsiębiorczości (por. Jk 4, 13). Nie podporządkowują też swoich zamierzeń woli i planom Bożym. Układanie jednak takich planów jest zwodnicze, bo nie towarzyszy im Boża aprobata. Człowiek taki nie liczy się ze zmiennością losów życia i jego przemijalnością. Poleganie jedynie na sobie jest wyrazem pychy, a chełpienie się swoją przemyślnością w zdobywaniu dóbr ziemskich jest zuchwałą arogancją wobec Boga, od którego przecież wszystko zależy (por. Jk 4, 15-16). Całe życie i wszystkie działania ludzkie oraz wszystkie sprawy zależne są w rzeczywistości od Pana Boga, od Jego Opatrzności. Od Niego zależne jest dziś i jutro, a także ludzkie plany i starania o zabezpieczenie przyszłości życia. Tę prawdę przypominał już mędrzec starotestamentalny: „Dobro i zło, życie i śmierć, ubóstwo i bogactwo pochodzi od Pana” (Syr 11, 14). To samo głosił Ateńczykom Paweł: „On [Bóg] sam daje wszystkim życie, i oddech, i wszystko. (…) W Nim (w Bogu) żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 25. 28). A do Koryntian napisał: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał. A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, jakbyś nie otrzymał?” (1 Kor 4, 7). Jakub zachęca do realnego spojrzenia na swoją znikomość i do podporządkowania całej swojej działalności Bogu, do uległości i pokory wobec Niego. Porównując doczesne życie ludzkie do pary, mgły, wyziewu, dymu, charakteryzuje jego znikomość i przemijalność. Nawiązuje przez to do znanej w Biblii nauki o krótkości i słabości życia. Już Psalmista twierdził: „Człowiek jest podobny do tchnienia wiatru, dni jego mijają jak cień” (Ps 144[ 143], 4). A Hiob uskarżał się: „Dni moje [są] jak powiew. (…) Jak obłok przelecę i zniknę. (…) Nie będę żył wiecznie; dni moje [są] jak tchnienie” (Hi 7, 6. 9. 16). Mędrzec zaś wyjaśniał: „Dech w naszych nozdrzach jest jak dym. (…) Przeminie życie nasze jakby ślad obłoku i rozwieje się jak mgła. (…) Czas nasz jak cień przemija” (Mdr 2, 2. 4n). Jakub zachęca też do wykorzystywania wszelkich okazji do czynienia dobra. Kto bowiem urnie czynić dobrze, a nie czyni, ten grzeszy (Jk 4, 17). Chrześcijaninowi nie wolno poprzestawać jedynie na znajomości przykazań Bożych i nauki Ewangelii, bez wprowadzania jej w życie. Sama wiedza religijna nie wystarcza. Trzeba nią żyć. Należy wypełniać przykazania, nie wystarczy jedynie je znać. Wiara to nie teoria, ale życie. Kto zna, a nie czyni – grzeszy. Przypomina się tu głoszona wcześniej przez autora Listu zasada: Wiara bez uczynków jest martwa (Jk 2, 17. 26).

 

 

Psalm (Ps 49 (48), 2-3. 6-7. 8-10. 11 (R.: por. Mt 5, 3))

Ubodzy duchem mają wstęp do nieba

Słuchajcie tego, wszystkie narody, *
nakłońcie uszu, wszyscy mieszkańcy ziemi,
niscy pochodzeniem na równi z możnymi, *
bogaci razem z ubogimi.

Ubodzy duchem mają wstęp do nieba

Dlaczego miałbym się trwożyć w dniach niedoli, *
gdy otacza mnie złość podstępnych,
którzy ufają swoim dostatkom *
i chełpią się ogromem swego bogactwa?

Ubodzy duchem mają wstęp do nieba

Nikt przecież nie może samego siebie wykupić *
ani nie uiści Bogu ceny za siebie należnej.
Nazbyt jest kosztowne wyzwolenie duszy †
i nigdy mu na to nie starczy, *
aby żyć wiecznie i nie ulec zagładzie.

Ubodzy duchem mają wstęp do nieba

Albowiem ujrzy, że umierają mędrcy, *
jednakowo ginie głupi i prostak,
zostawiając obcym *
swoje bogactwa.

Ubodzy duchem mają wstęp do nieba

Komentarz

W Psalmie 49. mędrzec kreśli przeciwstawne obrazy: bogatego głupca, który i tak musi umrzeć, oraz pobożnego mędrca, który może się nie obawiać o przyszłe życie. Bogactwo nie oznacza pełni szczęścia i bezpieczeństwa, gdyż jest doczesne, przemijające. Może ono towarzyszyć człowiekowi tylko do śmierci. Chrześcijańska lektura psalmu nasuwa skojarzenie z ewangeliczną nauką o konieczności wyboru Boga albo mamony (Mt 6,24) oraz względnej wartości ziemskich bogactw wobec nieuchronności śmierci (Mt 16,26; Łk 12,15-21.25). Prawda o życiu po śmierci musi jednak poczekać jeszcze na pełnię objawienia. Dopiero w Chrystusie nadzieja odkupienia i szczęśliwego życia wiecznego osiągnie swój szczyt i wypełnienie.

 

 

Aklamacja (J 14, 6)

Alleluja, alleluja, alleluja

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Mk 9, 38-40)

Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».

Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami».

Komentarz

O księdze:

  1. Już od II w. tradycja jednogłośnie przypisuje drugą w kanonie Ewangelię Markowi, który jest też nazywany imieniem Jan (Dz 12,12.25). Był on z pochodzenia Żydem. Matka jego miała w Jerozolimie dom, w którym pierwsi chrześcijanie zbierali się na modlitwę (Dz 12,12). Gdy Paweł i Barnaba wyruszyli w pierwszą podróż misyjną, Jan Marek dołączył do nich, potem jednak w Perge opuścił ich i wrócił do Jerozolimy (Dz 13,5.13). Na podstawie 2 Tm 4,11 można wnioskować, że w latach sześćdziesiątych był w Rzymie. Tam, zgodnie ze świadectwem tradycji, współpracował przez jakiś czas z apostołem Piotrem (1P 5,13). W swojej Ewangelii znacznie oparł się na osobistych wspomnieniach Piotra. Święty Justyn uważa nawet Ewangelię Marka za „Pamiętniki Piotra”.
  2. Według starożytnej tradycji, Marek napisał swoją Ewangelię „na prośbę braci w Rzymie”, kierując ją szczególnie do chrześcijan nieżydowskiego pochodzenia. Powstała Ona przed zburzeniem przez Rzymian jerozolimskiej świątyni w 70 r.
  3. Zasługą Marka jest stworzenie nowego gatunku literackiego, zwanego ewangelią. Kiedy Marek pisał swoje dzieło, nie istniał jeszcze schemat ciągłego opisu życia i działalności Jezusa. Pierwotna tradycja przekazywała dla potrzeb katechetycznych poszczególne słowa i czyny Jezusa, łączone w tematyczne cykle, pośród których mogły się znajdować: historia Męki, nauczanie w przypowieściach, dyskusje z faryzeuszami i saduceuszami. Nie można wykluczyć, że niektóre  tych zbiorów były już utrwalone na piśmie. Nikt jednak przed Markiem nie podjął się skomponowania z tych elementów ciągłego opisu życia Jezusa.
  4. Marek uporządkował treść Ewangelii w dwojakim spojrzeniu: geograficznym i teologicznym.
  5. Pierwsze spojrzenie ma na względzie miejsca nauczania Jezusa i na ich podstawie ukazuje całą Jego działalność. Można tu wyróżnić następujące etapy: 1) wydarzenia przygotowujące wystąpienie Jezusa (Mk 1,1-13); 2) działalność Jezusa w Galilei (Mk 1,14 – 7,23); 3) działalność Jezusa poza Galileą – na terenie Syrii i Iturei (Mk 7,24 – 9,50); 4) podróż do Jerozolimy (Mk 10); 5) działalność Jezusa w Jerozolimie; mowa o przyszłym ucisku chrześcijan i zburzeniu świątyni (Mk 11 – 13); 6) Ostatnia Wieczerza, proces, Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie (Mk 14,1 – 16,8); 7) zakończenie (Mk 16,9-20). Powyższa struktura jest redaktorskim pomysłem Marka. Uporządkował on świadectwa Piotra według ustalonych ram geograficznych. Inni ewangeliści, piszący później, przejęli od niego ten ogólny schemat, choć cały materiał porządkowali według innych założeń teologicznych.
  6. Obok struktury geograficznej w Ewangelii według św. Marka jest jeszcze struktura teologiczna. W oparciu o nią całość dzieli się na dwie części, które w podobny sposób się zaczynają i kończą. Na początku każdej części jest mowa o głosie z nieba, który objawia Jezusa jako Syna Bożego (Mk 1,11; 9,7), na końcu natomiast jest wyznanie wiary w Jezusa jako Chrystusa (Mk 8,29) i Syna Bożego (Mk 15,39). W takim ujęciu każda z części ma za zadanie doprowadzić do odpowiedzi na pytanie: Kim jest Jezus? Pytanie to pojawia się najpierw w ustach apostołów (Mk 4,41), a potem jest postawione przez samego Jezusa (Mk 8,27). Teologiczny układ Ewangelii jest zgodny z jej pierwszym zdaniem (Mk 1,1), które wskazuje na to, że w czasie swojej działalności Jezus objawił się jako Chrystus i jako Syn Boży. Pierwsza część (Mk 1,9 – 8,30) ukazuje więc Jezusa jako Chrystusa, który naucza o królestwie Bożym i oczekuje od ludzi zrozumienia istoty tego królestwa, choć nawet uczniowie i Jego krewni nie pojmują Jego nauki (Mk 3,5.21; 4,13). Jezus mówi tajemniczo w przypowieściach (Mk 4). Cudami i czynami objawia swoją Boską godność, domaga się jednocześnie zachowania tajemnicy (np. Mk 3,12; 5,43; 7,36; 8,30). W drugiej części (Mk 8,31 – 16,8) Jezus objawia się jako Syn Boży. Nadal czyni cuda, ale już nie żąda, aby zachowywano milczenie na temat Jego czynów i ukrywano, kim jest. Nie kładzie również nacisku na rozumienie królestwa Bożego, lecz koncentruje się na wymaganiach, jakie ono stawia, i warunkach wejścia do niego, wśród których istotne jest uczynienie z własnego życia ofiary i wyzbycie się tego wszystkiego, co blokuje duchową wolność człowieka. Ponadto druga część składa się jakby z trzech etapów, poprzedzonych zapowiedzią Męki i Śmierci Jezusa (Mk 8,31-33; 9,30-32; 10,32-34), w których Jezus wyjaśnia uczniom tajemnicę cierpiącego Syna Człowieczego.
  7. Marek w swojej Ewangelii przekazuje niewiele mów Jezusa, obszernie natomiast opisuje dokonywane przez Niego uzdrowienia. Nadprzyrodzone interwencje nadają nauce Jezusa szczególne znaczenie i ukazują Jego Boskie posłannictwo. Wskazują również na to, że wraz z Jezusem nadeszły nowe czasy. Cuda są dowodem tego, że w Nim działa sam Bóg, który przychodzi do człowieka, aby przynieść mu wyzwolenie od wszelkiego zła: zarówno fizycznego, jak i duchowego.

O czytaniu:

  1. Dzisiejsze czytanie łączy się z poprzednim ideą działania w imię Jezusa (Mk 9, 37: 37„Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w moje imię, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał”.). Apostoł Jan skarży się na człowieka, którego widziano, jak w imię Jezusa wyrzucał złe duchy, mimo że nie należy do grupy uczniów (podobny przykład nietolerancji można znaleźć w Łk 9,54). Co interesujące, Jan mówi o chodzeniu z nami, nie zaś o „chodzeniu z Jezusem». Najwyraźniej za kryterium prawomocności posługi uznaje on podporządkowanie się uczniom. Być może nie rozumie jeszcze w pełni tego, że jedynym źródłem ich władzy jest sam Jezus. W jego proteście wybrzmiewa sprzeciw Jozuego, który skarżył się Mojżeszowi, że Eldad i Medad nie przyszli na zgromadzenie tych, którym Mojżesz udzielił swego ducha, lecz i tak otrzymali dar proroctwa (Lb 11,24-29). Odpowiedź Mojżesza można by tutaj sparafrazować: „Czyż zazdrosny jesteś o mnie? Oby tak cały lud Pana wypędzał demony, oby mu dał Pan swego ducha!”. Faktycznie, na końcu Ewangelii zmartwychwstały Pan ogłosi, że ci, którzy w Niego wierzą, będą w Jego imię wypędzać złe duchy (Mk 16,17). Można się zastanawiać, dlaczego w tym wypadku nieznany z imienia egzorcysta odnosi sukcesy, podczas gdy w opisanym w Dziejach Apostolskich epizodzie ludzie próbujący w imię Jezusa wypędzać złe duchy ponoszą całkowitą porażkę i zostają upokorzeni (Dz 19,13-16). W świetle wersetu Mk 16,17 najbardziej prawdopodobną przyczyną jest to, że tutaj nieznany nam egzorcysta działa z autentyczną wiarą w Jezusa, podczas gdy siedmiu braci z Dz 19 wykorzystywało Jego imię tak, jakby było magiczną formułką (zob. także Mt 7,22-23). Odpowiedź Jezusa ma skłonić uczniów, by względem osób działających w Jego imię przyjmowali raczej następujące podejście: przestańcie zabraniać mu. Paweł obrazuje podobną zasadę we fragmencie Flp 1,15-18: „Niektórzy (…) z zawiści i przekory (…) głoszą Chrystusa. (…) Ale cóż to znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób głosi się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył”. Uczniowie nie powinni zakładać, że mogą powstrzymywać innych od wzywania imienia Jezusa, nikt bowiem, kto uczyni cud w Jego imię, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Nim. Mnóstwo ludzi mówiło o Jezusie źle, chce On więc zgromadzić tylu przyjaciół, ilu się da! Dokonywanie uzdrowień lub wypędzanie złych duchów w Jego imię to oddawanie Mu czci i nie da się tego pogodzić z byciem Jego przeciwnikiem. Jezus nakłania uczniów, by byli otwarci względem tych, którzy nie są w formalny sposób związani ze wspólnotą chrześcijańską, i by nie uważali ich za wrogów. Lecz w Mt 12,30 wyrażone zostaje coś odwrotnego: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie”. W ostatecznym rozrachunku nie da się pozostać neutralnym względem Jezusa: wcześniej lub później każdy musi wybrać (świadomie lub nieświadomie), czy jest po Jego stronie, czy też jest Jego przeciwnikiem.
  2. Do całości fragmentu należy także wiersz 41 – choć nie znalazł się on w ramach dzisiejszego czytania: 41Zapewniam was: Jeśli ktoś poda wam kubek wody, bo należycie do Chrystusa, nie utraci swojej zapłaty. Jezus podkreśla Bożą szczodrość wobec wszystkich oraz wielką wartość prostych, pokornych aktów służby. Żaden dobry uczynek nie zostanie przeoczony, niezależnie od tego, czy dokona go ktoś z Kościoła, czy spoza niego. Nawet najmniejszy akt dobroci na rzecz ucznia, dokonany ze względu na Jego związek z Chrystusem, zostanie przez Boga nagrodzony. Nagroda nie oznacza tu wynagrodzenia, na które się zasłużyło, lecz hojny dar, dobrowolnie udzielony przez Boga w odpowiedzi na jakiś dobry czyn. Marek formułuje to stwierdzenie w taki sposób, by podkreślić, że odnosi się ono też do jego czytelników: zwrot dlatego że należycie do Chrystusa, przypomina Pawiowy opis chrześcijan jako tych, którzy są „Chrystusa” (1 Kor 1,12; Ga 3,29).
  3. Fragment przeczytany można też odnieść do ewangelizacji w dzisiejszych czasach, kiedy to chrześcijanie często znajdują się w sytuacji rywalizacji i braku jedności, co przeszkadza w rozpowszechnianiu Ewangelii. Od czasów Soboru Watykańskiego ń Kościół zachęca katolików, by współpracowali z chrześcijanami należącymi do różnych tradycji – nawet przy dziełach misyjnych, gdy to możliwe – nie ignorując przy tym realnie istniejących różnic doktrynalnych. „Inne Kościoły i Wspólnoty eklezjalne, które prowadzą wiernych do wiary w Chrystusa Zbawiciela i do chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego prowadzą do ich rzeczywistej, choć niedoskonałej, komunii, jaka istnieje między nimi a Kościołem katolickim. Katolicy (…) będą więc się starali szanować żywą wiarę innych Kościołów i Wspólnot eklezjalnych, które głoszą Ewangelię, i będą się cieszyli z tego, że łaska Boża działa wśród nich”.