Środa, 17 listopada 2021 r.

Wspomnienie św. Elżbiety Węgierskiej

Elżbieta urodziła się w 1207 r. w Bratysławie lub na zamku w Sarospatah jako trzecie dziecko Andrzeja II, króla Węgier, i Gertrudy, siostry św. Jadwigi Śląskiej. Miała zaledwie 4 lata, gdy została zaręczona z Ludwikiem IV, późniejszym landgrafem Turyngii. Wychowywała się wraz z nim na zamku Wartburg. Wyszła za niego za mąż zgodnie z zamierzeniem swojego ojca dopiero 10 lat później, w roku 1221, mając 14 lat. Z małżeństwa urodziło się troje dzieci: Herman, Zofia i Gertruda. Po 6 latach, w 1227 r. Ludwik zmarł podczas wyprawy krzyżowej w Brindisi we Włoszech. Tak więc Elżbieta została wdową mając 20 lat.

Zgodnie z frankońskim prawem spadkowym, opuściwszy wraz z dziećmi Wartburg, Elżbieta zamieszkała najpierw w pobliskim Eisenach, a następnie w Marburgu, gdzie ufundowała szpital, w którym sama chętnie usługiwała. Oddała się wychowaniu dzieci, modlitwie, uczynkom pokutnym i miłosierdziu. Jej spowiednikami byli franciszkanin Rudiger i norbertanin Konrad z Marburga, słynny kaznodzieja i inkwizytor na Niemcy, mąż bardzo surowy. Prowadził ją drogą niezwykłej pokuty. W 1228 r. Elżbieta złożyła ślub wyrzeczenia się świata i przyjęła jako jedna z pierwszych habit tercjarki św. Franciszka.

Ostatnie lata spędziła w skrajnym ubóstwie, oddając się bez reszty chorym i biednym. Zmarła w nocy z 16 na 17 listopada 1231 r. Sława jej świętości była tak wielka, że na jej grób zaczęły przychodzić pielgrzymki. Konrad z Marburga, korzystając ze swego stanowiska inkwizytora, napisał jej żywot i zwrócił się do Rzymu z formalną prośbą o kanonizację. Papież Grzegorz IX bezzwłocznie wysłał komisję dla zbadania życia Elżbiety i cudów, jakie miały się dziać przy jej grobie. Stwierdzono wówczas ok. 60 niezwykłych wydarzeń. Sprawę poparł także metropolita Moguncji i św. Rajmund z Peñafort. Po 4 latach Grzegorz IX bullą z 27 maja 1235 r. ogłosił uroczyście Elżbietę świętą. Jest patronką elżbietanek (zgromadzenia założonego w Nysie w 1842 r., prowadzącego liczne dzieła w Polsce), elżbietanek cieszyńskich (założonych w XVII w. w Akwizgranie) oraz Franciszkańskiego Zakonu Świeckich; jest także patronką Niemiec i Węgier. Jej imię przyjęło jako swoją nazwę kilka zgromadzeń zakonnych i dzieł katolickich.

 

 

1.czytanie (2 Mch 7, 1. 20-31)

Wiara w zmartwychwstanie mocą męczenników

Czytanie z Drugiej Księgi Machabejskiej

Siedmiu braci razem z matką zostało schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo.

Przede wszystkim zaś godna podziwu i trwałej pamięci była matka. Przyglądała się ona w ciągu jednego dnia śmierci siedmiu synów i zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Panu. Pełna szlachetnych myśli, zagrzewając swoje kobiece usposobienie męską odwagą, każdego z nich upominała w ojczystym języku. Mówiła do nich: «Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i zamyślił początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie sobą teraz dla Jego praw».

Antioch był przekonany, że nim gardzono, i dopatrywał się obelgi w tych słowach. Ponieważ zaś najmłodszy był jeszcze przy życiu, nie tylko dał mu ustną obietnicę, ale nawet pod przysięgą zapewnił go, że jeżeli odwróci się od ojczystych praw, uczyni go bogatym i szczęśliwym, a nawet mianuje go przyjacielem i powierzy mu ważne zadania. Kiedy zaś młodzieniec nie zwracał na to żadnej uwagi, król przywołał matkę i namawiał ją, aby chłopcu udzieliła zbawiennej rady.

Po długich namowach zgodziła się nakłonić syna. Kiedy jednak nachyliła się nad nim, wtedy wyśmiewając okrutnego tyrana, tak powiedziała w języku ojczystym: «Synu, zlituj się nade mną! W łonie nosiłam cię przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata, wyżywiłam cię i wychowałam aż do tych lat. Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób. Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w godzinie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi».

Zaledwie ona skończyła mówić, młodzieniec powiedział: «Na co czekacie? Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom. Ty zaś, przyczyno wszystkich nieszczęść Hebrajczyków, nie umkniesz z rąk Bożych».

Komentarz

O Księdze:

  1. Prześladowania Żydów w II w. przed Chr. oraz ich walkę z obcą okupacją opisuje Druga Księga Machabejska. Akcja księgi rozgrywa się od około 180 r., a kończy przed 160 r. przed Chr., jednak samo dzieło zostało spisane kilkadziesiąt lat po opisanych w nim zdarzeniach. Autor pisze tak, jakby relacjonował wydarzenia bezpośrednio, lecz jak zaznacza w 2Mch 2,23, opiera się na wcześniejszym, obszerniejszym dziele historycznym pióra Jazona z Cyreny. Opisywane wydarzenia przedstawia jako niedawne i znaczące dzięki swej aktualności. Ponieważ księga została w oryginale napisana po grecku, prawdopodobnie została napisana w Egipcie, gdzie Żydzi posługiwali się tym językiem na co dzień, a nie w Judei, która jest miejscem akcji opisywanych wydarzeń.
  2. Aktualnie Żydzi oraz protestanci nie włączają Drugiej Księgi Machabejskiej do kanonu biblijnego Starego Testamentu, gdyż jest ona utworem greckim, a nie hebrajskim. Za natchnioną i kanoniczną uważa ją natomiast Kościół katolicki oraz prawosławie. Księgi biblijne, których przynależność do kanonu była lub jest kwestionowana, nazywa się deuterokanonicznymi (wtórnokanonicznymi).
  3. Druga Księga Machabejska nie jest dalszym ciągiem Pierwszej Księgi Machabejskiej. Opowiada w sposób niezależny o wydarzeniach z tej samej epoki, czyli z czasów zbrojnego powstania Żydów pod wodzą Machabeuszów przeciwko władzy Greków z Syrii. Stąd także bliźniaczy tytuł księgi.
  4. O walkach Machabeuszów z wrogami więcej wiadomo z Pierwszej Księgi Machabejskiej. Według niej przedstawiamy genezę i tło konfliktu. Tematyka Pierwszej Księgi Machabejskiej jest przede wszystkim historyczna. Najpierw autor nakreślił sytuację w Judei pod władzą grecką. Reprezentowali ją królowie pochodzenia macedońskiego, rządzący w Syrii ze stolicą w Antiochii. W 175 r. przed Chr. na tron wstąpił Antioch IV Epifanes, za którego panowania nasiliły się próby asymilacji Żydów. Wielu z nich już wtedy naśladowało zwyczaje greckie. W końcu 167 r. przed Chr. Antioch zniszczył Jerozolimę, a jej świątynię przekształcił w miejsce pogańskiego kultu. Zabronił pielęgnowania żydowskich zwyczajów oraz przymuszał do przyjmowania greckiego stylu życia. Prześladowania spotkały się z reakcją Żydów, którzy pod wodzą kapłana Matatiasza podjęli walkę powstańczą. Po śmierci Matatiasza na czele powstania stawali kolejno jego synowie: Juda, Jonatan, Szymon, a następnie Jan, syn Szymona. W 164 r. przed Chr. powstańcy dowodzeni przez Judę odzyskali świątynię i na nowo ją poświęcili. Za czasów Jonatana (najwyższego kapłana od 152 r. przed Chr.) odzyskali władzę w Judei, co Grecy z Syrii zmuszeni byli tolerować. Opis tych faktów jest zasadniczo dokładny i wiarygodny, chociaż autor księgi nie ukrywa swojego punktu widzenia: utożsamia się z dynastią machabejską i z tej perspektywy interpretuje wydarzenia. Braci Machabeuszów uważa za powołanych przez Boga, a Greków z Syrii oraz kolaborujących z nimi Żydów uznaje za wrogów ojczyzny i religii. Tłem księgi jest więc konflikt świata żydowskiego z greckim.
  5. Grecy nie doceniali wyjątkowości monoteistycznej religii żydowskiej. Uważali, że bogów jest tylu, ile potężnych sił w świecie, a różne religie czczą pod różnymi nazwami te same siły, np. grecki Zeus to Jupiter w Rzymie czy Baal w Syrii. Uważali, że Bóg Jahwe to lokalna „odmiana” Zeusa (albo Dionizosa). Sprzeciw Żydów odbierali jako działalność wywrotową. Niektórzy Żydzi przyjęli poglądy Greków i wyrzekali się swoich obyczajów. Przystali na grecką szkołę, kulturę, organizację życia i domagali się miejsca w państwie na równi z obywatelami pochodzenia greckiego. Kult Boga Jahwe uznali za lokalny przejaw ogólnoludzkiej religijności i postanowili czcić Go na sposób grecki. Zyskali poparcie króla i władzę nad świątynią, a sprzeciw Żydów zachowujących tradycję próbowali złamać siłą. Inna grupa Żydów próbowała pogodzić tradycyjną religijność z posłuszeństwem obcej władzy. Stanowisko takie reprezentował np. najwyższy kapłan Alkimos, zmarły w 159 r. przed Chr. W Księgach Machabejskich jego czyny zostały jednak potępione, a on sam uznany za kolaboranta (1Mch 7,23n; 2Mch 14,3).
  6. Żydowscy powstańcy natomiast stanęli w obronie wiary w jedynego Boga i zbrojnie zwalczali garnizony greckie i kolaborantów. Inną formę sprzeciwu podjęli Żydzi, którzy pozostali heroicznie wierni swojej wierze. Wielu spośród nich spotkała za to śmierć męczeńska. Przesłanie Pierwszej Księgi Machabejskiej dotyczy więc stosunku ludzi wierzących do obcej władzy, kultury i religii. Kultura grecka nie została jednak potępiona jako taka. Sam autor naśladuje w swoim dziele wzory historycznego pisarstwa greckiego. Według niego wiedza czy sztuka obcych kultur nie są czymś złym. Złe jest przejmowanie ideologii, moralności i kultu sprzecznych z religią objawioną. Księdze obca jest też wroga postawa wobec obywateli innych narodowości; krytykuje się jedynie agresorów.
  7. Aprobata wojny zawarta w księdze może okazać się trudna do przyjęcia przez chrześcijańskiego czytelnika. Autor opisuje ją jednak jako metodę obrony wiary i ojczyzny przed niesprawiedliwą agresją.

O czytaniu:

  1. Opowiadanie o śmierci siedmiu chłopców i ich matki stanowi, jak poprzednie, wyidealizowaną i rozwiniętą literacko relację, opartą na zdarzeniach rzeczywistych: prześladowaniach na tle religijnym, podczas których nie oszczędzano kobiet ani dzieci. Bohaterska postawa męczenników kontrastuje z okrucieństwem tyrana. Osobisty udział króla sugeruje, że miejscem męczeństwa była stolica, Antiochia. Długie i uroczyste przemowy torturowanych są nieprawdopodobne. Odpowiadają jednak stylowi księgi, która historię przedstawia podniośle. W mowach męczenników autor streścił ważne prawdy wiary: w jedynego Boga, opiekuna Izraela i sędziego ludzkich grzechów. Męczennicy wyrażają także wielką nadzieję na życie wieczne (ww. 10.11.14.29.36). W Starym Testamencie i tradycji żydowskiej Druga Księga Machabejska jest ważnym i wyraźnym świadectwem wiary we wskrzeszenie umarłych (2Mch 12,32-45). Nadzieja życia wiecznego opiera się na wierze w stwórczą wszechmoc Boga i Jego sprawiedliwość. To ona daje męczennikom pewność, że życie, które oddają ze względu na Boga, zostanie im przez Niego przywrócone. Ponadto pada pierwsze w historii wiary objawionej wyraźne stwierdzenie, że Bóg dokonał dzieła stworzenia z niczego (Hi 26,7; Iz 44,24; J 1,3; Kol 1,15n). Rozwinięcie opowiadania o męczeństwie braci i ich matki znajduje się w apokryficznej 4Mch 8 – 18. W późniejszej tradycji chrześcijańskiej nazwę „braci machabejskich” przeniesiono z przywódców powstania na tych młodych męczenników.

 

 

Psalm (Ps 17 (16), 1bcd. 5-6. 8 i 15 (R.: por. 15b))

Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga

Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę, *
usłysz me wołanie,
wysłuchaj modlitwy *
moich warg nieobłudnych.

Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga

Moje kroki mocno trzymały się Twych ścieżek, *
nie zachwiały się moje stopy.
Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz, *
nakłoń ku mnie swe ucho, usłysz moje słowo.

Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga

Strzeż mnie jak źrenicy oka, *
ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł.
A ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze, *
ze snu powstając, nasycę się Twoim widokiem.

Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga

Komentarz

Psalm 17. to lamentacja psalmisty (lamentacja to utwór poetycki wyrażający żałobę, rozpacz, nieszczęście. Często jego tematem jest bezradność człowieka wobec przeciwieństw losu.). Psalmista przekonany o swej niewinności błaga Boga, aby go wysłuchał. Prosi o ocalenie dla siebie i o pokonanie dręczycieli oraz wyraża wiarę w otrzymanie rychłej nagrody. Jego modlitewne zwrócenie się do Boga z prośbą o uwolnienie od nieprzyjaciół pociąga za sobą rezygnację z chęci zemsty i oznacza ufność w Bożą sprawiedliwość. Końcowe zdanie wprowadza już w chrześcijańską lekturę psalmu. Jak Ojciec wysłuchał prośby niewinnego Syna w dniach Jego ziemskiej misji i wskrzesił Go do życia wiecznego (Hbr 5,7), tak samo uczyni ludziom – swoim dzieciom. Jezus bowiem przywrócił nam pierwotną niewinność i syci nas duchowym życiem w sakramentach.

 

 

Aklamacja (Por. J 15, 16)

Alleluja, alleluja, alleluja

Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem,
abyście szli i owoc przynosili.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Łk 19, 11-28)

Przypowieść o dziesięciu minach

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus opowiedział przypowieść, ponieważ był blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi.

Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: „Obracajcie nimi, aż wrócę”. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”.

Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał.

Stawił się więc pierwszy i rzekł: „Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min”. Odpowiedział mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami”.

Także drugi przyszedł i rzekł: „Panie, twoja mina przyniosła pięć min”. Temu też powiedział: „I ty miej władzę nad pięciu miastami”.

Następny przyszedł i rzekł: „Panie, oto twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: bierzesz, czego nie położyłeś, i żniesz, czego nie posiałeś”. Odpowiedział mu: „Według słów twoich sądzę cię, zły sługo! Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: biorę, gdzie nie położyłem, i żnę, gdzie nie posiałem. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał”.

Do obecnych zaś rzekł: „Zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min”.

Odpowiedzieli mu: „Panie, ma już dziesięć min”.

„Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”».

Po tych słowach szedł naprzód, zdążając do Jerozolimy.

Komentarz

O księdze:

  1. Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
  2. Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
  3. Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
  4. Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
  5. Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
  6. Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
  7. Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
  8. Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
  9. Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
  10. Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.

O czytaniu:

  1. Na początku dzisiejszego fragmentu Łukasz informuje czytelnika, że podróż Jezusa do Jeruzalem dobiega końca. Jednakże bliskość stolicy wzbudziła u towarzyszy Nauczyciela nadzieję na rychłe nastanie królestwa Bożego. Oznacza to, że postrzegali oni Jezusa jako wysłanego przez Boga Pomazańca, który po wejściu do Jerozolimy miał rozpocząć walkę z obcym okupantem, przywrócić narodowi niepodległość i przejąć władzę nad Izraelem, panując w nim w imieniu samego Boga. Te nadzieje mesjańskie były już ukryte w pytaniu faryzeuszów o dzień nadejścia królestwa Bożego (Łk 17, 20), a wraz ze zbliżaniem się do stolicy ujawniały się z coraz większą siłą. Odpowiadając na te oczekiwania, Jezus opowiada przypowieść o pretendencie do tronu królewskiego i oddaniu w depozyt dziesięciu min. Przypowieść ta nie jest alegorią w ścisłym sensie tego słowa, a występujący w niej pewien człowiek ze znakomitego rodu nie jest obrazem Jezusa. Jej celem jest natomiast uświadomienie tłumom, że królestwo Boże – wbrew ich oczekiwaniom – nie nastanie natychmiast po wejściu Nauczyciela do Jeruzalem. Najpierw Syn Człowieczy będzie musiał udać się w daleką podróż i dopiero po powrocie okaże swą władzę w sądzie zarówno nad sługami, jak i nad swymi przeciwnikami.
  2. Łukasz przedstawia główna postać: pewien człowiek ze znakomitego rodu. Użyty tu termin „dobrze urodzony” określa człowieka z rodu szlacheckiego, mającego wysoką .pozycję w społeczeństwie. Ranga tego człowieka w narodzie niebawem stanie się jeszcze większa, ponieważ wyrusza on do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie władzę królewską. Chociaż, ściśle rzecz biorąc, nie symbolizuje on Jezusa, to jednak ten właśnie fakt, że zamierza przyjąć władzę królewską, czyni odniesienie do osoby Jezusa, który po męce, śmierci i zmartwychwstaniu wstąpi do nieba, aby zasiąść po prawicy Ojca (por. Mk 16, 19; Łk 20, 42 i par.; Dz 2, 33-34), co oznacza: uczestniczyć w królewskiej władzy Boga. Informacja ta jest aluzją do wydarzenia historycznego, które miało miejsce w 4 r. przed Chrystusem. Wtedy to po śmierci Heroda jego syn Archelaos udał się do Rzymu, by otrzymać inwestyturę na nowego króla Palestyny. Musiał tak uczynić, ponieważ w owym czasie poszczególne państwa Bliskiego Wschodu były wasalami Rzymu, a ich władcy musieli uzyskać u cesarza zatwierdzenie swej godności. Wyjazd do dalekiego kraju (wyrażenie identyczne jak w Łk 15, 13) oznacza długą nieobecność owego człowieka wśród osób bezpośrednio z nim związanych. Ta nieobecność jest bezpośrednim motywem przekazania majątku w depozyt. Aby zabezpieczyć swój majątek, dostojnik ten oddaje swoim sługom (dosłownie niewolnikom). W prawie rzymskim akt ten był opisany wieloma szczegółowymi przepisami. Przede wszystkim obowiązkiem depozytariusza było przechowanie rzeczy w stanie nienaruszonym. Nie miał on prawa przywłaszczyć sobie tej rzeczy ani jej używać dla własnych celów. Gdyby ją utracił z własnej winy albo gdyby ją sobie przywłaszczył, odpowiadałby przed sądem jako złodziej. Ponadto na każde żądanie deponenta miał on obowiązek zwrócić tę rzecz, a jeśli z racji jej posiadania osiągnął jakieś zyski, musiał je także oddać prawowitemu właścicielowi. Dostojnik z przypowieści korzysta – jak się zdaje – z takiego prawa depozytu, tyle że swe pieniądze przekazuje swoim sługom i zarazem poleca im w jego imieniu zarządzać nimi, tak by jego nieobecność nie wpłynęła negatywnie na rozwój jego stanu majątkowego. Człowiek ów ma dziesięć sług, a zarazem tak się składa, że jego majątek wynosi dziesięć min. W owych czasach srebrna mina liczyła 100 drachm (ok. 0,57 kg srebra), czyli 100 dniówek niewykwalifikowanego robotnika. Nie jest to zatem wielki majątek jak na człowieka, który ma niebawem stać się królem. Tej sumy jednak nie powinno się brać dosłownie. Dziesiątka (zarówno w przypadku dziesięciu sług, jak też dziesięciu min) jest liczbą mnemotechniczną, łatwą do zapamiętania, oznaczającą liczbę zaokrągloną lub skończoną serię elementów (zob. np. Mt 25, 1; Łk 15, 8; Ap 2, 10; 12, 3). Innymi słowy, dostojnik ów przekazał wszystkim swym sługom to, co posiadał, dając każdemu tyle samo pieniędzy. Podczas gdy w Mt 25, 15 pan daje sługom różne sumy, uzależnione od ich zdolności, tutaj wszystkich traktuje równo. Zarazem ta jednakowa, niewygórowana suma, stanie się dla wszystkich sług taką samą próbą wierności, zaradności i troski o dobro swego pana. Już teraz można przewidzieć, że po swym powrocie poleci on sługom zdać relację z zarządu jego dobrami.
  3. W opowieści powraca motyw historyczny i polityczny. Okazuje się bowiem, że rodacy owego dostojnika są do niego nastawieni wrogo i nie chcą go mieć jako swego króla. Jest tylko jedna droga, by mu przeszkodzić w uzyskaniu władzy królewskiej: wysyłają za nim poselstwo do władcy, który rozdaje stanowiska i tytuły, aby przed-stawić mu swoje żądania. W dalszym ciągu mamy tu aluzję do historii Archelaosa, który bardzo prędko dał się poznać jako człowiek bezwzględny i okrutny. Kiedy pozostawał w Rzymie, Żydzi wysłali do cesarza delegację złożoną z pięćdziesięciu mężczyzn, by protestowali przeciw Archelaosowi i nie dopuścili do uczynienia go władcą Judei. Co prawda polityczne interesy Rzymu sprawiły, że Archelaos nie otrzymał tytułu króla, lecz został tylko etnarchą Judei, Samarii i Idumei, ale z drugiej strony misja posłów żydowskich nie osiągnęła swego celu. To nawiązanie do historii potomka Heroda nie ma na celu pokazania, że dostojnik z przypowieści jest postacią kontrowersyjną (chociaż na koniec również on ujawni swe okrucieństwo). Raczej ma ono zobrazować fakt, że człowiek ten żyje w skomplikowanym świecie intryg i sprzecznych interesów, które jednak nie są w stanie podważyć jego pozycji społecznej. Na płaszczyźnie teologicznej szczegół ten będzie przypominał przeciwników Jezusa, którzy zgodnie z zapowiedzią Symeona (Łk 2, 34) wzgardzili Nim i odrzucili Jego władzę nad sobą.
  4. Pomimo protestu rodaków ów człowiek ze znakomitego rodu uzyskał władzę królewską i powrócił, aby objąć panowanie nad krajem. Pierwszą jego czynnością po powrocie jest wezwanie sług, którym zlecił zarząd nad swymi pieniędzmi. Pragnie on jednak nie tyle odzyskać oddane w depozyt srebro, ile się dowiedzieć, co słudzy zrobili z przekazanymi im pieniędzmi i czy pomnożyli jego mienie. Ze względu na zwięzłość opowiadania Jezus nie przytacza przesłuchania każdego z dziesięciu sług, lecz przedstawia trzech z nich, którzy też reprezentują trzy różne postawy: sługę gorliwego i bardzo zaradnego, sługę przeciętnego oraz sługę leniwego.
  5. Pierwszy sługa oświadcza, że przekazana mu mina przyniosła dziesięć min zysku. Jest to bardzo wielki dochód, chociaż w owych czasach nie był czymś niezwykłym. Można się przy tym domyślać, że osiągnął go z korzystnych inwestycji lub z pożyczek udzielanych na procent. On sam jednak z czystej skromności nic nie mówi o włożonej przez siebie pracy i nie przypisuje sobie żadnej zasługi. Zdaje się twierdzić, jakoby dane mu pieniądze same „pracowały” i przynosiły zysk. Jest jednak oczywiste, że pomnożenie majątku to owoc zaradności sługi i troski o mienie swego pana. Dlatego otrzymuje od niego wielką pochwałę. Pana jest zadowolony z tego, że jego sługa nie zawiódł pokładanych w nim nadziei, lecz pozostał mu wierny i okazał się pomysłowy w zarządzie jego dobrami. Pan okazuje też wspaniałomyślny. Z jednej strony stwierdza, że zarządzanie miną srebra naprawdę było „najmniejszą” rzeczą, jaką mógł mu powierzyć, ponieważ jednak pomnożył ją aż dziesięciokrotnie, udowodnił swą przedsiębiorczość i dlatego godzien otrzymać bardziej odpowiedzialną władzę: zarządzać sprawami dziesięciu miast (praktyczne zastosowanie zasady z Łk 16, 10). Król korzysta tu z istniejącego w państwie rzymskim prawa, które głosiło, że władcy podporządkowani cesarzowi ustanawiali w poszczególnych miastach własnych urzędników. Mo by rzec, iż nagroda jest wprost proporcjonalna do zasług: dziesięć miast za dziesięć min srebra, w rzeczywistości jednak przekracza najśmielsze oczekiwania sługi, gdyż daje mu udział we władzy swego pana. Taka nagroda zatem obrazuje niezwykłą hojność króla w obdarowywaniu tych, którzy są mu wierni.
  6. Drugi sługa składa sprawozdanie ze swego zarządu podobnie jak pierwszy. Również on nie uwypukla własnych zasług w pomnożeniu majątku swego pana. W porównaniu z poprzednim można go jednak określić „przeciętnym”, gdyż jego inwestycje pomnożyły minę srebra tylko pięciokrotnie. Z tej przyczyny król nie wypowiada pod jego adresem pochwały takiej, jak w stosunku do pierwszego sługi (w. 17a), ale też go nie gani. Powierza mu władzę nad pięcioma miastami, a więc proporcjonalnie do jego zdolności i umiejętności, dając tym samym do zrozumienia, że każdy trud sługi na rzecz swego pana powinien być zauważony i właściwie doceniony.
  7. Trzeci sługa jest wyrazistym obrazem człowieka leniwego i nieposłusznego. Zwraca po prostu przekazane mu pieniądze w takiej samej sumie, w jakiej je otrzymał. Ani ich nie utracił, ani też nie pomnożył, okazując wobec mienia swego pana całkowitą obojętność. Taka jego postawa jest ponadto sprzeczna z rozkazami króla, w których wyraźnie była mowa o zarządzaniu, a nie o biernym przechowywaniu pieniędzy. Co więcej, nawet nie zabezpieczył ich odpowiednio, gdyż przez cały czas nieobecności pana trzymał jego srebro zawinięte w chustkę (użyte tu greckie słowo oznacza chustkę, która chroniła kark przed słońcem lub którą owijano twarz zmarłego – zob. J 11, 44; 20, 7). Taki sposób przechowywania pieniędzy był uważany przez starożytnych za najbardziej nieodpowiedzialny i sugeruje, że sługa ten jest głupi i nielojalny. W dalszej części swej wypowiedzi usiłuje swoje postępowanie usprawiedliwić ostrożnością: z obawy przed surowością pana wolał nie podejmować żadnych inicjatyw. Zarazem jednak przemawia do niego w sposób arogancki i obraźliwy. Innymi słowy, broni siebie, przechodząc do ataku. Określa go jako tyrana, który jest niesprawiedliwy i przywłaszcza sobie cudzą własność. Słowa: Bierzesz, czego nie położyłeś, i zbierasz, czego nie zasiałeś, oznaczają w ówczesnym żargonie: „usiłujesz zabrać człowiekowi to, czego mu nie dałeś w depozyt”, czyli „wykorzystujesz dla siebie pracę i wysiłek innych ludzi”. Już sam ten sposób mówienia sługi do pana zasługuje na karę, nie wspominając już o tym, że oskarżenie to wydaje się zupełnie niesłuszne i nieprawdziwe. W rozmowie z poprzednimi sługami król nie tylko nie kazał im zwrócić danych im pieniędzy, ale ponadto okazał się wspaniałomyślny w wynagradzaniu ich zasług. Jest zatem rzeczą zupełnie zrozumiałą, że postawa tego sługi spotyka się z surową naganą króla.
  8. Król przede wszystkim ocenia sługę jako moralnie złego, niegodziwego. Osąd ten zaś wydaje nie tylko w oparciu o jego nieposłuszeństwo nakazom pana, ale też w świetle wypowiedzianych przez niego słów. One bowiem ujawniły jego niepoprawny stosunek do pana, brak szacunku, a nawet bezczelność. Tym sposobem oskarżenie, które sługa wniósł przeciwko królowi, obraca się przeciwko niemu samemu. Wiedząc, jaki jest jego pan, nie uczynił ze swej strony nic, by go zadowolić. W gruncie rzeczy nie zdobył się nawet na minimalny wysiłek, mógł bowiem przynajmniej oddać pieniądze bankierom, czyli osobom wymieniającym walutę, a ci za niego odpowiednio zainwestowaliby srebro i oddaliby je właścicielowi z jakimś procentem (przez teren Palestyny przechodziły karawany kupieckie, przybywające z różnych krajów świata i posługujące się różnymi walutami; każdy przy tym uznawał za oczywiste, że bankierzy zarabiali na wymianie pieniędzy). Tymczasem nie tylko zignorował wymagającą naturę pana, ale nawet jeszcze uznał ją za złą cechę. Tak więc podczas gdy poprzedni słudzy darzyli swego pana zaufaniem i starali się pracować dla jego dobra, on okazał w stosunku do niego nieufność i nie uczynił niczego, co mogło mu przynieść dobro. Taka postawa sługi jest absolutnie nie do przyjęcia i zasługuje na karę. O ile jednak w Mt 25, 28. 30 kara ta jest dość surowa: odebranie pieniędzy i wyrzucenie na zewnątrz, w ciemności, które symbolizują potępienie w otchłani, o tyle tutaj ogranicza się tylko do odebrania miny srebra. Samo to jednak już pokazuje, że sługa ten jest dla króla bezużyteczny i niepotrzebny. Przez swe nieposłuszeństwo, lenistwo i głupotę utracił jego zaufanie i nie będzie już mógł dysponować jego dobrami. Mienie, które „zamroził”, zostanie przekazane temu, który wykazał, że umie nim najlepiej zarządzać. W wykonanie wyroku sądowe są włączeni stojący obok, czyli towarzysząca królowi straż przyboczna. Szczegół ten wskazuje, że nowo mianowany król w pełni sprawuje już swą władzę. Reakcja straży przybocznej, wyrażającej zdziwienie z powodu decyzji króla, jest dość niezwykła. Po pierwsze, jej zadaniem jest posłuszne wypełni poleceń swego władcy, po drugie zaś, polecenie przekazania min srebra te który wykazał się największą przedsiębiorczością wydaje się zupełnie słuszne. powiedź straży, brzmiąca jak sprzeciw – „Panie, ma już dziesięć min” – odzwierciedla niezrozumienie, z którym nieustannie spotykały się różne czyny i słowa Jezusa zaś na płaszczyźnie narracyjnej wprowadza sentencję końcową, mającą charakter przysłowia: „Każdemu, kto ma, będzie dodane, temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma (w nieco innej postaci występuje ona także w tekście Mt 25, 29). W sentencji tej Jezusowi nie chodzi o to, że bogaty dzięki swemu bogactwu będzie coraz bogatszy, zaś biedny coraz biedniejszy. Jej sens jest ściśle związany tekstem, w którym się pojawia. Ten zatem, któremu będzie dodane, wykazał większą gorliwością, zaradnością i przedsiębiorczością w dysponowaniu tym, co miał. W związku z tym otrzymuje więcej nie tylko jako nagrodę za swe zasługi, również dlatego, że na pewno uczyni ze swego naddatku właściwy pożytek. Ten zaś, który w swym lenistwie nie przysparza żadnego dobra udzielonymi mu mi, traci nawet to, co otrzymał nie tylko za karę, ale także w tym celu, by owe dora mogły innym przynieść pożytek. Zasada ta wydaje się zupełnie zrozumiała, duchowej interpretacji przypowieści uzyskuje także sens alegoryczny, który tanie ukazany w teologiczno-pastoralnym zastosowaniu sentencji.
  9. Na końcu przypowieści po raz trzeci pojawia się motyw historyczny i polityczny. Także ten szczegół ma swe odzwierciedlenie w historii Archelaosa, który po swym powrocie rozprawił się ze swymi przeciwnikami, aczkolwiek nie tak surowo i bezwzględnie jak król z przypowieści (buntownikom odebrał piastowane przez nich urzędy). Ten bowiem sprzeciw uznaje on za obrazę majestatu królewskiego i skazuje swych wrogów na śmierć, a karę nakazuje wykonać na jego oczach. Chociaż obraz z przypowieści jest bardzo drastyczny i nie pasuje do całości opowiadania, to jednak czytelnikom Ewangelii daje do zrozumienia, że Chrystusowi nie jest obojętne, iż wielu Go odrzuca i otwarcie się sprzeciwia Jego godności. Ci, którzy nie chcą Go przyjąć jako króla, również nie będą mogli mieć udziału w królestwie Bożym.
  10. W zastosowaniu przypowieści należy konieczne oddzielić od siebie epizod pretendenta do tronu (Łk 19, 12. 14-15a. 27) od przypowieści o minach (Łk 19, 13. 15b-26). Pierwszy z nich zawiera przesłanie typowo chrystologiczne. Ponieważ uczniowie Jezusa i towarzyszące Mu tłumy, znajdując się niedaleko Jerozolimy, zaczęli żywić nadzieję, że niebawem nastanie królestwo Boże na ziemi, Chrystus opowiada przypowieść, aby rozwiać ich mrzonki. Chociaż ukazany w niej pretendent do tronu królewskiego nie jest alegorią Jezusa, to jednak jego historia zawiera ważne przesłanie teologiczne, dotyczące posłannictwa Syna Człowieczego. Jezus nie zdąża bowiem do Jeruzalem, aby w niej założyć polityczne królestwo Pomazańca Bożego, lecz – zgodnie z trzema zapowiedziami – czeka Go tam sprzeciw religijnych przywódców narodu, który doprowadzi do Jego męki i śmie Jest On człowiekiem szlachetnego rodu, który przez śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie udaje się do dalekiego kraju, czyli powraca do Ojca, aby ot mać władzę królewską i sądzić wszystkie narody ziemi. Drastyczne zakończeni przypowieści służy zatem jako ostrzeżenie dla tych, którzy walczą z Chrystusem i sprzeciwiają się Jego panowaniu. Nadejdzie bowiem dzień, kiedy musieli stanąć przed Jego obliczem i ponieść konsekwencje swoich czynów.
  11. Przekazując przypowieść o minach, Łukasz pragnie zapewnić swych czytelników oraz wszystkie następne pokolenia chrześcijan, że ponowne przyjście na ziemię Syna Człowieczego, której z takim utęsknieniem oczekiwali członkowie Kościoła pierwotnego, nie nastanie zbyt prędko. Zanim Chrystus przyjdzie, aby dokonać sądu, chrześcijanie muszą przejść przez próbę wierności swemu Panu. Ten właśnie motyw ma uwydatnić przypowieść o minach, wpleciona w historię pretendenta do tronu. Chrześcijanie wszystkich wieków żyją między wniebowstąpieniem a paruzją i są sługami Jezusa Chrystusa. Każdy otrzymał naturalne zdolności, na które wcześniej niczym nie zasłużył. Nie powinien ich ukrywać, tłamsić w sobie, jakby się ich wstydził, a tym bardziej nie może ich niszczyć, jakby czymś złym. Są one Bożym darem, dlatego człowiek musi je doceniać, pomnażać i rozwijać. Nie są też jego osobistą sprawą, zostały bowiem dane ze względu wspólnotę, w której żyje, a niekiedy nawet ze względu na cały Kościół, dlatego chrześcijanin ma obowiązek używać ich tak, by za ich pomocą krzewić dobro w swym środowisku. Pan z przypowieści nie określił dokładnie, jak jego słudzy mają zarządzać powierzonym im srebrem. Tak samo Jezus szanuje inicjatywę i pomysłowość każdego swego ucznia i ufa, że nie użyje on udzielonych mu d do złych celów. Nadejdzie jednak dzień, kiedy będzie musiał rozliczyć się przed swym Panem z tego, jak zarządzał swymi zdolnościami i wszystkimi nabytymi w ciągu życia umiejętnościami. Na tych, którzy w swym życiu okazali się w swemu Panu i gorliwie wypełniali powierzone im obowiązki, czeka w król Bożym wieczna nagroda, która będzie proporcjonalna do zasług zaskarbi na ziemi. Wówczas też znajdzie swe pełne zastosowanie zasada: Każdemu kto ma, będzie dodane, temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co którzy zaangażowali się w budowanie królestwa Bożego na ziemi, otrzymają dar zbawienia, nieskończenie przewyższający wszelkie znane mu dotychczas dobra. Zgodnie z obrazem zawartym w Łk 19, 17. 19, potwierdzonym przez Ap 5, 10; 22, 5, będą oni uczestniczyć w królewskiej władzy Chrystusa i Jego wiecznej chwale. Ci jednak, którzy byli wobec swego Pana nielojalni i z lenistwa zaniedbali czynienie dobra, zostaną pozbawieni daru zbawienia, który w postaci obietnicy nosili w sobie przez całe życie aż do dnia sądu. Również ten motyw w przypowieści służy ostrzeżenie i zachęta do tego, by uczeń Chrystusa już teraz zatroszczył się o swoją przyszłość oraz właściwie przeżył udzielone mu w darze życie doczesne.