Czwartek, 18 listopada 2021 r.

Wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny

Karolina urodziła się w podtarnowskiej wsi Wał-Ruda 2 sierpnia 1898 r. jako czwarte z jedenaściorga dzieci Jana Kózki i Marii z domu Borzęckiej. Pięć dni później otrzymała chrzest w kościele parafialnym w Radłowie. Jej rodzice posiadali niewielkie gospodarstwo. Pracowała z nimi na roli. Wzrastała w atmosferze żywej i autentycznej wiary, która wyrażała się we wspólnej rodzinnej modlitwie wieczorem i przy posiłkach, w codziennym śpiewaniu Godzinek, częstym przystępowaniu do sakramentów i uczestniczeniu we Mszy także w dzień powszedni. Ich uboga chata była nazywana „kościółkiem”. Krewni i sąsiedzi gromadzili się tam często na wspólne czytanie Pisma świętego, żywotów świętych i religijnych czasopism. W Wielkim Poście śpiewano tam Gorzkie Żale, a w okresie Bożego Narodzenia – kolędy.

Karolina od najmłodszych lat ukochała modlitwę i starała się wzrastać w miłości Bożej. Nie rozstawała się z otrzymanym od matki różańcem – modliła się nie tylko w ciągu dnia, ale i w nocy. We wszystkim była posłuszna rodzicom, z miłością i troską opiekowała się licznym młodszym rodzeństwem. W 1906 roku rozpoczęła naukę w ludowej szkole podstawowej, którą ukończyła w 1912 roku. Potem uczęszczała jeszcze na tzw. naukę dopełniającą trzy razy w tygodniu. Uczyła się chętnie i bardzo dobrze, z religii otrzymywała zawsze wzorowe oceny, była pracowita i obowiązkowa. Do Pierwszej Komunii św. przystąpiła w roku 1907 w Radłowie, a bierzmowana została w 1914 r. przez biskupa tarnowskiego Leona Wałęgę w nowo wybudowanym kościele parafialnym w Zabawie. Duży wpływ na duchowy rozwój Karoliny miał jej wuj, Franciszek Borzęcki, bardzo religijny i zaangażowany w działalność apostolską i społeczną. Siostrzenica pomagała mu w prowadzeniu świetlicy i biblioteki, do której przychodziły często osoby dorosłe i młodzież. Prowadzono tam kształcące rozmowy, śpiewano pieśni religijne i patriotyczne, deklamowano utwory wieszczów.

Karolina była urodzoną katechetką. Nie poprzestawała na tym, że poznała jakąś prawdę wiary lub usłyszała ważne słowo; zawsze spieszyła, by przekazać je innym. Katechizowała swoje rodzeństwo i okoliczne dzieci, śpiewała z nimi pieśni religijne, odmawiała różaniec i zachęcała do życia według Bożych przykazań. Wrażliwa na potrzeby bliźnich, chętnie zajmowała się chorymi i starszymi. Odwiedzała ich, oddając im różne posługi i czytając pisma religijne. Przygotowywała w razie potrzeby na przyjęcie Wiatyku. W swojej parafii była członkiem Towarzystwa Wstrzemięźliwości oraz Apostolstwa Modlitwy i Arcybractwa Wiecznej Adoracji Najświętszego Sakramentu.

Zginęła w 17. roku życia 18 listopada 1914 roku, na początku I wojny światowej. Carski żołnierz uprowadził ją przemocą i bestialsko zamordował, gdy broniła się pragnąc zachować dziewictwo. Po kilkunastu dniach, 4 grudnia 1914 r., w pobliskim lesie znaleziono jej zmasakrowane ciało. Tragedia jej śmierci nie miała świadków. Pogrzeb sprawowany w niedzielę 6 grudnia 1914 r. zgromadził ponad 3 tysiące żałobników i był wielką manifestacją patriotyczno-religijną okolicznej ludności, która przekonana była, że uczestniczy w pogrzebie męczennicy. Tak rozpoczął się kult Karoliny. Pochowano ją początkowo na cmentarzu grzebalnym, ale w 1917 roku bp Wałęga przeniósł jej ciało do grobowca przy parafialnym kościele we wsi Zabawa. W trakcie procesu beatyfikacyjnego 6 października 1981 r. przeprowadzono ekshumację i pierwsze rozpoznanie doczesnych szczątków Karoliny; złożono je w sarkofagu w kruchcie kościoła w Zabawie. Rekognicję kanoniczną i przełożenie doczesnych szczątków Karoliny do nowej trumny przeprowadzono w marcu 1987 r., po ogłoszeniu dekretu o męczeństwie służebnicy Bożej. 10 czerwca 1987 r. w Tarnowie św. Jan Paweł II beatyfikował Karolinę. W czasie Mszy beatyfikacyjnej powiedział: „Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym dla nas i dla naszego zbawienia – to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie”.

Uroczystym rozpoczęciem kultu bł. Karoliny była translokacja relikwii – przeniesienie trumny z przedsionka kościoła i złożenie jej w sarkofagu pod mensą głównego ołtarza jej parafialnego kościoła. Kilka lat temu przy Diecezjalnym Sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie poświęcono kaplicę Męczenników i Ofiar Przemocy, a obecnie trwa budowa Pomnika Ofiar Wypadków Komunikacyjnych, który jest pierwszym etapem powstania Centrum Leczenia Traumy Powypadkowej. Bł. Karolina Kózkówna jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM) i Ruchu Czystych Serc.

 

 

1.czytanie (1 Mch 2, 15-29)

Matatiasz wzywa do walki w obronie przymierza z Bogiem

Czytanie z Pierwszej Księgi Machabejskiej

Do miasta Modin przybyli królewscy wysłańcy, którzy zmuszali do odstępstwa przez uczestnictwo w składaniu ofiary. Wielu spomiędzy Izraelitów przyszło do nich. A Matatiasz i jego synowie zebrali się razem. Wtedy królewscy wysłańcy zwrócili się do Matatiasza ze słowami:

«Ty jesteś zwierzchnikiem, sławnym i wielkim w tym mieście, a podtrzymują cię synowie i krewni. Teraz więc ty pierwszy przystąp i wykonaj zarządzenie króla, tak jak wykonały wszystkie narody, mieszkańcy Judy i ci, którzy pozostali w Jeruzalem, a ty i twoi synowie będziecie należeli do królewskich przyjaciół, ty i synowie twoi będziecie zaszczyceni darami w srebrze i złocie oraz innymi podarunkami».

Na to jednak Matatiasz odpowiedział donośnym głosem: «Jeżeli nawet wszystkie narody, które należą do państwa podległego królowi, słuchają go, odstąpiwszy od kultu swych ojców, i zgodziły się na jego nakazy, to jednak ja, moi synowie i moi krewni będziemy postępowali zgodnie z przymierzem, które zawarli nasi ojcowie. Niech nas Bóg broni od przekroczenia Prawa i jego nakazów! Słów króla nie będziemy słuchali i od kultu naszego nie odstąpimy ani w prawo, ani w lewo».

Zaledwie skończył mówić te słowa, pewien Żyd przystąpił na oczach wszystkich do ołtarza w Modin, ażeby złożyć ofiarę, zgodnie z zarządzeniem króla. Gdy zobaczył to Matatiasz, zapłonął gorliwością i zadrżały mu nerki, i zawrzał gniewem, który był słuszny. Pobiegł więc i zabił tamtego obok ołtarza. Przy tej sposobności zabił także urzędnika królewskiego, który zmuszał do składania ofiar, ołtarz zaś rozwalił. Zapałał gorliwością o Prawo, jak to uczynił Pinchas z Zambrim, synem Salu.

Wtedy też Matatiasz zaczął w mieście wołać donośnym głosem: «Niech idzie za mną każdy, kto płonie gorliwością o Prawo i obstaje za przymierzem». Potem zaś on sam i jego synowie uciekli w góry, pozostawiając w mieście wszystko, co posiadali.

Wtedy wielu spośród ludzi, którzy szukali tego, co sprawiedliwe i słuszne, udało się na pustynię, aby tam przebywać.

Komentarz

O Księdze:

  1. W Pierwszej Księdze Machabejskiej opisane zostały walki Żydów o niepodległość w latach 175-134 przed Chr. Nie znamy imienia autora, możemy natomiast stwierdzić, że znał on dobrze dzieje tej epoki i zapewne osobiście uczestniczył w wydarzeniach. Mógł to być członek dworu dynastii machabejskiej, który miał wgląd do związanych z nią dokumentów.
  2. Tytuł księgi pochodzi od nazwy opisanej w niej dynastii książąt i najwyższych kapłanów żydowskich, zwanej machabejską. Dynastia wzięła swoją nazwę od Judy, któremu nadano przydomek Machabeusz (od aramejskiego słowa „młot’ albo od hebrajskiego zwrotu „wybrany przez Jahwe”). Był on jednym z pięciu braci, którzy stanęli wraz z ojcem Matatiaszem na czele powstania Żydów przeciwko obcej okupacji. Nazwą „bracia machabejscy” określa się również, choć nieściśle, siedmiu braci, których męczeństwo zostało opisane w 2Mch 7.
  3. Przydomek ten pojawia się także w nazwie Druga Księga Machabejska, która wbrew pozorom nie jest dalszym ciągiem Pierwszej Księgi Machabejskiej, lecz opisuje równolegle tę samą epokę. Istnieją też apokryfy (apokryf – od greckiego – „ukryty”, „tajemny” – określenie używane obecnie głównie w kontekście religijnym wobec ksiąg o tematyce biblijnej, uważanych za nienatchnione i co za tym idzie nie wchodzących w skład kanonu Biblii.) o podobnych nazwach: Trzecia Księga Machabejska, opowiadanie o prześladowaniach Żydów w Egipcie w III w. przed Chr., oraz Czwarta Księga Machabejska, która skupia się na męczeństwie starca Eleazara i siedmiu braci, opisanym także w Drugiej Księdze Machabejskiej (2Mch 6,18 – 7,42). Bliźniacze tytuły nie pochodzą z okresu powstawania dzieł, ale z czasów dużo późniejszych. W starożytności cieszyły się one uznaniem wśród Żydów mówiących po grecku, a także wśród chrześcijan. Jednak Żydzi czasów pobiblijnych, posługujący się językami aramejskim i hebrajskim, nie uznali ich za natchnione. Ostatecznie rabini nie zaliczyli ich do kanonu żydowskich ksiąg świętych. Pod ich wpływem również część chrześcijan wątpiła w natchnienie i kanoniczność greckich ksiąg Starego Testamentu. Od XVI w. takie stanowisko przyjmują protestanci. Katolicyzm wierny tradycji Kościoła starożytnego uznaje jednak Pierwszą i Drugą Księgę Machabejską za natchnione i kanoniczne. W prawosławiu uznaniem cieszą się także Trzecia i Czwarta Księga Machabejska. Współcześni Żydzi traktują te księgi jako cenne świadectwo bohaterskiej walki ich przodków z wrogami.
  4. Księgi biblijne, których przynależność do kanonu była lub jest kwestionowana, nazywa się deuterokanonicznymi (wtórnokanonicznymi).
  5. Tematyka Pierwszej Księgi Machabejskiej jest przede wszystkim historyczna. Najpierw autor nakreślił sytuację w Judei pod władzą grecką. Reprezentowali ją królowie pochodzenia macedońskiego, rządzący w Syrii ze stolicą w Antiochii. W 175 r. przed Chr. na tron wstąpił Antioch IV Epifanes, za którego panowania nasiliły się próby asymilacji Żydów. Wielu z nich już wtedy naśladowało zwyczaje greckie. W końcu 167 r. przed Chr. Antioch zniszczył Jerozolimę, a jej świątynię przekształcił w miejsce pogańskiego kultu. Zabronił pielęgnowania żydowskich zwyczajów oraz przymuszał do przyjmowania greckiego stylu życia. Prześladowania spotkały się z reakcją Żydów, którzy pod wodzą kapłana Matatiasza podjęli walkę powstańczą. Po śmierci Matatiasza na czele powstania stawali kolejno jego synowie: Juda, Jonatan, Szymon, a następnie Jan, syn Szymona. W 164 r. przed Chr. powstańcy dowodzeni przez Judę odzyskali świątynię i na nowo ją poświęcili. Za czasów Jonatana (najwyższego kapłana od 152 r. przed Chr.) odzyskali władzę w Judei, co Grecy z Syrii zmuszeni byli tolerować. Opis tych faktów jest zasadniczo dokładny i wiarygodny, chociaż autor księgi nie ukrywa swojego punktu widzenia: utożsamia się z dynastią machabejską i z tej perspektywy interpretuje wydarzenia. Braci Machabeuszów uważa za powołanych przez Boga, a Greków z Syrii oraz kolaborujących z nimi Żydów uznaje za wrogów ojczyzny i religii. Tłem księgi jest więc konflikt świata żydowskiego z greckim.
  6. Grecy nie doceniali wyjątkowości monoteistycznej religii żydowskiej. Uważali, że bogów jest tylu, ile potężnych sił w świecie, a różne religie czczą pod różnymi nazwami te same siły, np. grecki Zeus to Jupiter w Rzymie czy Baal w Syrii. Uważali, że Bóg Jahwe to lokalna „odmiana” Zeusa (albo Dionizosa). Sprzeciw Żydów odbierali jako działalność wywrotową. Niektórzy Żydzi przyjęli poglądy Greków i wyrzekali się swoich obyczajów. Przystali na grecką szkołę, kulturę, organizację życia i domagali się miejsca w państwie na równi z obywatelami pochodzenia greckiego. Kult Boga Jahwe uznali za lokalny przejaw ogólnoludzkiej religijności i postanowili czcić Go na sposób grecki. Zyskali poparcie króla i władzę nad świątynią, a sprzeciw Żydów zachowujących tradycję próbowali złamać siłą. Inna grupa Żydów próbowała pogodzić tradycyjną religijność z posłuszeństwem obcej władzy. Stanowisko takie reprezentował np. najwyższy kapłan Alkimos, zmarły w 159 r. przed Chr. W Księgach Machabejskich jego czyny zostały jednak potępione, a on sam uznany za kolaboranta (1Mch 7,23n; 2Mch 14,3).
  7. Żydowscy powstańcy natomiast stanęli w obronie wiary w jedynego Boga i zbrojnie zwalczali garnizony greckie i kolaborantów. Inną formę sprzeciwu podjęli Żydzi, którzy pozostali heroicznie wierni swojej wierze. Wielu spośród nich spotkała za to śmierć męczeńska. Przesłanie Pierwszej Księgi Machabejskiej dotyczy więc stosunku ludzi wierzących do obcej władzy, kultury i religii. Kultura grecka nie została jednak potępiona jako taka. Sam autor naśladuje w swoim dziele wzory historycznego pisarstwa greckiego. Według niego wiedza czy sztuka obcych kultur nie są czymś złym. Złe jest przejmowanie ideologii, moralności i kultu sprzecznych z religią objawioną. Księdze obca jest też wroga postawa wobec obywateli innych narodowości; krytykuje się jedynie agresorów.
  8. Aprobata wojny zawarta w księdze może okazać się trudna do przyjęcia przez chrześcijańskiego czytelnika. Autor opisuje ją jednak jako metodę obrony wiary i ojczyzny przed niesprawiedliwą agresją.

O czytaniu:

  1. Opowiadanie o buncie Matatiasza wyraża zasadę, że prawo Boże jest ważniejsze od nakazów króla. Uzasadnienie powstania jest więc religijne: chodzi o dochowanie wierności Bogu i obronę Jego praw. Autor księgi uważa za słuszne zabijanie zdrajców podporządkowujących się rozkazowi króla i przyjmujących religię pogańską. Chociaż wprost nie podaje takiej zasady, przedstawia jednak czyn Matatiasza jako słuszny i godny naśladowania. Biblijnym uzasadnieniem takiej postawy jest postępowanie Pinchasa, który zabił dwoje bałwochwalców (Lb 25,6-8.11-13). Jego czyn został przyjęty przez Boga jako wyraz świętej gorliwości.
  2. Postępowanie Matatiasza i jego rodziny obliczone było przede wszystkim na uniknięcie konfrontacji ze zorganizowanym i potężnym systemem terroru skierowanego przeciw wszelkim próbom wierności prawu Mojżeszowemu oraz niezależności religijno-politycznej. Ucieczka ze stolicy na prowincję okazała się tymczasem nieskuteczna, ponieważ urzędnicy królewscy pojawili się również poza Jerozolimą, chcąc przymusić do respektowania dekretu swego monarchy wszędzie, gdzie się dało. Ich celem było nie tylko wprowadzanie ustaw pogańskiej religii, lecz – przynajmniej w początkowym etapie działań – przede wszystkim tropienie każdego zarzewia ewentualnego buntu oraz zyskanie aktu lojalności i poddania się prawu stanowionemu przez władcę całego państwa (2 Mch 7, 1-41). Gorliwość we wprowadzaniu obcych narodowi zwyczajów powodowana była nie tylko przekonaniem o konieczności unifikacji państwa, lecz zapewne także nadziejami na osobistą karierę poszczególnych urzędników. Tym większa stała się odpowiedzialność tych, którzy stanowili elitę społeczną danego miasta, dając przykład innym jego mieszkańcom, którzy z łatwością mogli wzorować się na tych, do których mieli zaufanie, cieszących się uznaniem i autorytetem. Matatiasz był tego świadom jak mało kto z racji pełnionych w świątyni jerozolimskiej funkcji kapłańskich oraz świadomości wyjątkowego charakteru Izraela pośród innych narodów. Godna pochwały jest zwłaszcza jego całkowita obojętność na pokusę awansu społecznego, politycznego i kulturowego w zamian za wyrzeczenie się wierności wierze i obyczajom ojczystym. W dzisiejszym fragmencie autor natchniony zwraca szczególną uwagę na wartość wiary ojców i przywiązania do prawa danego od Boga Mojżeszowi na Synaju. W ich świetle dokument Antiocha IV jest nielegalny i nie może obowiązywać jakiegokolwiek praktykującego Żyda. Patriotyzm kapłana wypływa z czystych pobudek własnej religii, która jest niezbywalną podstawą odrębności i tożsamości Żydów, pośród innych ludów. Za taką postawą kryje się prawdopodobne przekonanie autora biblijnego, że istotą świadomości narodowej jest nie tyle niepodległość polityczna, niezależność terytorialna czy nawet własny język, ile właśnie świadomość religijna, nakazująca absolutną i bezdyskusyjną wierność tradycjom przyjętym przez ojców, którym bezwzględnie należy pozostać wiernym, nie licząc się z kosztami. aż do gotowości do poświęcenia własnego życia włącznie. Można bowiem nie mieć żadnych czynników warunkujących niepodległość w sensie politycznym, lecz naród trwa, póki trwa jego świadomość własnych korzeni, tradycji i swej wartości. Tym samym autor przeciwstawia się kosmopolityzmowi (Kosmopolityzm – z greki: kosmos „świat”, polis „miasto” i ismos „pogląd” − pogląd sprzeciwiający się podziałom kulturowo-politycznym i terytorialnym. Zwolennicy kosmopolityzmu uważają za swoją ojczyznę nie kraj czy inny sformalizowany obszar, ale cały świat niezależnie od pochodzenia. Dążą oni do politycznej i społecznej jedności świata, wolnego od podziałów i konfliktów, stopionego w jedną wspólnotę ogólnoludzką. Współcześnie kosmopolityzm jest promowany między innymi przez globalistów i część anarchistów.), rozmywaniu świadomości narodowej, religijnej i kulturowej oraz rozmiękczaniu fundamentów moralnych, na których ona się opiera, jak to niegdyś miało miejsce w politycznym kamuflażu judzki go króla Achaza. W dobie współczesnej unifikacji i tworzenia superstruktur ponadnarodowych, mieszanie się kultur, mentalności i permisywizmu moralnego (Permisywizm – termin etyczny oznaczający tendencję do bezgranicznej tolerancji wobec zachowań innych osób. Permisywizm zakłada, że zakazy obyczajowe są niepotrzebne lub szkodliwe, a działania jednostek nie powinny być oceniane pod kątem obyczajności czy norm społecznych.) ma to szczególne znaczenie. Można współtworzyć rodzinę narodów, lecz wyłącznie wówczas, gdy posiada się silną świadomość swej odrębności narodowej, szacunek do fundament własnej kultury i poczucie wartości wszystkiego, co z dawien dawna pozyty tworzy każdą społeczność ludzką.
  3. W oczywisty sposób nie można powielać samego sposobu gwałtownej reakcji Matatiasza na zdradę własnych tradycji, dokonaną przez nieznanego rodaka składającego publicznie pogańską ofiarę. Zabicie apostaty stało się środkiem adekwatnym do powagi sytuacji i wielkości grzechu, jakiego tamten się dopuścił. Tymczasem nie może zaginąć sam radykalizm postępowania w obronie tego, co uznaje się za najbardziej wartościowe w istnieniu i funkcjonowaniu własnej społeczności lub narodu (m.in. Wj 35, 2; Kpł 20, 2; 24, 16; Lb 1, 51; 3, 10. 38; 18, 7; Pwt 13, 6; Sdz 6, 31; 2 Krn 15, 13). Zetknięcie się z obcą kulturą i zwyczajami zaowocuje wzajemnym ubogaceniem tylko wówczas, gdy jest się całkowicie i głęboko świadomym wartości tego, co się samemu reprezentuje i co można zaoferować innym jako wkład we wspólne dziedzictwo regionalne lub kontynentalne. Nikt zaś nie ma prawa narzucać komukolwiek własnych przekonań, zwłaszcza środkami administracyjnymi lub przemocą. To poczucie wartości własnych przekonań fundowanych na wierze i tradycjach ojczystych powinno być tak silne, że wyznawca gotów jest porzucić dla nich wszystko – również to, co stanowi o osobistym poczuciu bezpieczeństwa. Wyznawane przez siebie idee, przekonania, zwłaszcza wierność zasadom religijno-moralnym nie mogą ustępować nawet wobec groźby utraty dóbr materialnych, wydziedziczenia, prześladowań czy choćby egzystencjalnego dyskomfortu. Nie można bowiem sprzedawać praw gwarantujących rozwój własnego człowieczeństwa, w tym prawa do wolności, za miskę soczewicy (Rdz 25, 29-34; Lb 11, 4-5; 14, 1-4; 21, 5; Pwt 8, 3; Jdt 7, 27; 2 Mch 6, 18-28; 7, 1-41; Mt 4, 4; Hbr 12, 16).

 

 

Psalm (Ps 50 (49), 1b-2. 5-6. 14-15 (R.: por. 23b))

Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

Przemówił Pan, Bóg nad bogami, *
i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca.
Bóg zajaśniał z Syjonu, *
korony piękności.

Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

«Zgromadźcie Mi moich umiłowanych, *
którzy przez ofiarę zawarli ze Mną przymierze».
Niebiosa zwiastują Bożą sprawiedliwość, *
albowiem sam Bóg jest sędzią.

Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

«Składaj Bogu dziękczynną ofiarę, *
spełnij swoje śluby wobec Najwyższego.
I wzywaj Mnie w dniu utrapienia, *
wyzwolę ciebie, a ty Mnie uwielbisz».

Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

Komentarz

Kult, liturgia, która nie przekłada się na życie, nie jest realizowana w codziennych obowiązkach, nie staje się życiem zgodnym z przykazaniami, godzi w przymierze, które Bóg zawarł ze swoim ludem (Wj 24,3-7). Dlatego Bóg oskarża swój lud o złamanie przymierza. Nie gani On samych praktyk pobożnych, lecz ich niekonsekwencję i zakłamanie. Psalm 50. wyraża więc prorocki sprzeciw wobec obłudnej religijności, oddzielającej kult od moralności (np. Iz 1,11-13.16; Jr 6,20; 7,22; Oz 6,6; Am 5,21n; Mt 15,3-9). Poprawne wypełnianie praktyk religijnych nie ukryje przed Bogiem grzechów osobistych i wykroczeń przeciwko bliźnim.

W Nowym Testamencie ofiara staje się kultem w Duchu i w prawdzie (J 4,23). Ten nowy kult wypływa z wierności konstytucji królestwa Bożego, którą jest miłość oraz sprawiedliwość w czynach i słowach (Jk 1,27). W tym sensie Psalm 50. pomaga w ocenie pobożności wspólnotowej i osobistej. Staje się on jeszcze bardziej aktualny, gdy w miejsce składania ofiar krwawych postawimy nasz udział w Eucharystii.

 

 

Aklamacja (Por. Ps 95 (94), 8a. 7d)

Alleluja, alleluja, alleluja

Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych,
lecz słuchajcie głosu Pańskiego.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Łk 19, 41-44)

Zapowiedź zburzenia Jerozolimy

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami.

Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia».

Komentarz

O księdze:

  1. Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
  2. Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
  3. Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
  4. Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
  5. Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
  6. Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
  7. Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
  8. Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
  9. Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
  10. Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.

O czytaniu:

  1. Podążając w orszaku oddającym Mu cześć, Jezus przybliża się do Jerozolimy i u jej bram wybucha głośnym płaczem. W Ewangeliach synoptycznych jest to jedyne miejsce, w którym jest mowa o płaczu Jezusa. W Ewangelii Jana płacze On jeszcze nad grobem Łazarza (J 11, 35), ale między tymi dwoma tekstami jest istotna różnica. W J 11, 35 został bowiem użyty czasownik, który dosłownie oznacza ronić łzy, czyli płakać w milczeniu, tu, w Łk 19, 41 natomiast występuje czasownik, który oznacza głośne opłakiwanie kogoś lub czegoś, łkanie z głośnym zawodzeniem, lamentowaniem z jakiegoś ważnego powodu. Gwałtownej reakcji Jezusa na widok miasta nie należy jednak rozpatrywać na płaszczyźnie psychologicznej. Płacz ten nic nie mówi ani o psychice Mistrza, ani też o Jego więzi ze stolicą narodu. Jest on przede wszystkim znakiem prorockim, którego funkcja jest podobna do płaczu Elizeusza w 2 Krl 8, 11-13 oraz płaczu Jeremiasza w Jr 14, 17, a mianowicie usiłuje wstrząsnąć słuchaczami wyroczni i ukazać dotkliwe konsekwencje postawy mieszkańców Miasta Świętego wobec Boga i Jego Pomazańca.
  2. Lament Jezusa nad Jeruzalem zaczyna się życzeniem, w którym jest mowa o poznaniu tego, co prowadzi do pokoju. Pokój, jako największa wartość w życiu ludzkim, był od najdawniejszych czasów głównym elementem pozdrowienia wypowiadanego przy powitaniu (zob. np. 1 Krn 12, 19; Tb 12, 17; Dn 10, 19; Mt 10, 13; Łk 10, 5; J 20, 19. 21. 26). W Starym Testamencie pokój jest wymieniony w uroczystej formule, za pomocą której Aaron i jego synowie mieli błogosławić naród Izraela (Lb 6, 26). Z zawartego w niej życzenia: „Niech Pan zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem” wynika, że pokój jest darem Boga, owocem Je życzliwości w stosunku do narodu wybranego (zob. też Kpł 26, 6; Ag 2, 9; Za 10-12) oraz skutkiem zawartego z nim przymierza, które jest nazywane „przymierzem pokoju” (zob. Iz 54, 10; Ez 34, 25). W ludzkim życiu ma on wielkie znaczenie, ponieważ zapewnia bezpieczny rozwój, jest podstawą szczęścia, a na życia całego narodu i każdego człowieka z osobna. Z tej przyczyny zwiastowa pokoju przez Bożych wysłanników po czasach wojny i przemocy jest głównym elementem ich dobrej nowiny oraz oznaką, że Bóg wspiera swój lud łaską i ok mu zmiłowanie (Iz 52, 7; Na 2, 1). Dlatego Izajasz, opisując czasy mesjańskie ukazuje Bożego Pomazańca jako Księcia Pokoju (Iz 9, 5), a nawet sama Jego osoba jest gwarancją pokoju dla tych, którzy Go przyjmą (Iz 9, 6; Mi 5, 4). Dla tych zaś, którzy odwracają się od swego Pana i wyrządzają innym krzywdę, najbardziej dotkliwą karą będzie wojna, będąca źródłem wszelkich innych nieszczęść, a nawet prowadząca do zagłady (zob. np. Am 1 – 2; Mi 3, 5). Życzenie Jezusa skierowane do Jerozolimy należy odczytywać na tle wszystkich tekstów ze Starego Testamentu. Ci bowiem, którzy znają historię narodu wybranego i bogatą tradycję biblijną, powinni wiedzieć, co prowadzi do pokoju: nie tylko sprawiedliwość okazywana swym rodakom lub zawieranie pokojowych przymierzy z innymi narodami, ale przede wszystkim więź z Bogiem. Bez Jego wsparcia bowiem utrzymanie pokoju jest niemożliwe (zob. 1 Krn 12, 19; Iz 26, 3). W ludowej etymologii sama nazwa Jerozolima oznacza miasto pokoju. Zarówno Żydzi, jak i później chrześcijanie, utożsamiali je z Szalemem, miastem króla Melchizedeka (Rdz 14, 18; Hbr 7, 1-2). Niektórzy psalmiści i prorocy niegdyś utwierdzali naród w przekonaniu, że Bóg, mieszkający w swej świątyni na Syjonie, zapewni pokój stolicy Izraela (Ps 147, 14; Iz 66, 12; zob. też Ps 122, 6-8). W przeciwieństwie do nich prorok Jeremiasz na krótko przed zburzeniem Świętego Miasta ostrzegał jego mieszkańców, że jeśli nie zaufają swemu Panu i nie odwrócą się od obcych bożków, utracą upragniony pokój i doświadczą tragicznych skutków wojny i niewoli (Jr 4, 8-13; 6, 12-15; 8, 10-12). Jezus staje u bram Jerozolimy podobnie jak prorok Jeremiasz i zapowiada miastu katastrofę. Jednakże przedmiotem Jego lamentacji nie jest tylko zburzenie miasta, które dokonało się mniej więcej 40 lat później, w roku 70 po narodzeniu Chrystusa. O wiele bardziej Jezus płacze nad zaślepieniem mieszkańców stolicy, a zwłaszcza religijnych przywódców narodu, którzy przez cały czas Jego publicznej działalności nie rozpoznali w Nim Mesjasza Pańskiego i kilka dni później skażą Go na śmierć. Odrzucając Go, zarazem sprzeniewierzają się swemu Bogu i odrzucają ofiarowany przez Niego dar pokoju.
  3. Dając do zrozumienia, że życzenie pokoju, skierowane do Miasta Świętego, nie przyniesie pożądanego skutku, Jezus zaczyna następne zdanie w stylu starotestamentalnych wyroczni prorockich, odnoszących się do czasów ostatecznych: Nadejdą bowiem dla ciebie dni (zob. np. Iz 39, 6; Jr 9, 24; 16, 14; Am 8, 11). Formułą tą Jezus zapowiada historyczne wydarzenie oblężenia, zdobycia i zburzenia Jerozolimy wraz z zagładą jej mieszkańców. Łukasz przekazuje tę zapowiedź za pomocą wyrażeń zapożyczonych z Starego Testamentu, z zawartych w niej opisów lub zapowiedzi zburzenia danego miasta. Czytelnika może uderzyć fakt, że wybór poszczególnych obrazów bardzo realistycznie odzwierciedla historię oblężenia i zdobycia Jerozolimy przez Tytusa w roku 70 po Chr., opisaną szczegółowo przez Józefa Flawiusza w Wojnie żydowskiej. Łukasz z pewnością nie znał tego dzieła, jednakże wieści o zburzeniu stolicy narodu żydowskiego, spaleniu świątyni oraz okrucieństwie wojsk rzymskich szybko rozeszły się po całym świecie, tak że Łukasz mógł je słyszeć, zanim zabrał się do pisania swej Ewangelii. Zgodnie z ówczesną techniką wojenną, Rzymianie otoczyli miasto szczelnym pierścieniem, usypali dokoła wały, które nie pozwalały obrońcom niepostrzeżenie wymknąć się z oblężenia. Po rozbiciu murów zdobywali dzielnicę po dzielnicy, wymordowali wszystkich ukrywających się tam powstańców, a w końcu na rozkaz samego cesarza zrównali miasto z ziemią. Jak pisze Józef Flawiusz, nawet „mur biegnący wokół miasta żołnierze, którzy go burzyli, tak starli z powierzchni ziemi, żeby przyszli przybysze nie mogli uwierzyć, że tutaj kiedyś mieszkali ludzie”. Na końcu wyroczni znajduje się religijne uzasadnienie przyszłej tragedii miasta: dlatego, żeś nie poznało czasu twego nawiedzenia. Zdanie to nawiązuje do Jr 6, 15 i odnosi się do nawiedzenia ludu przez Pana. Różne okoliczności historyczne sprawiają, że nawiedzenie to jest czasem łaski, łączy się z pomocą okazaną przez Boga swemu narodowi, doświadczającemu ucisku ze strony wroga lub nędzy z różnych przyczyn naturalnych (zob. np. Rdz 50, 24-25; Wj 3, 16; 4, 31; Rt 1, 6), albo też jest czasem sądu i kary za niewierność Izraela (Wj 32, 34; Jr 6, 15; 10, 15). Łukasz kilkakrotnie zapewnia czytelników swej Ewangelii, że w ostatnich czasach Bóg nawiedził swój lud w osobie Jezusa Chrystusa (Łk 1, 68. 78; 7, 16). Zarówno Jego przyjście na świat, jak też cała Jego działalność publiczna, jest czasem łaski i zbawienia. Jezus nie przyszedł po to, by głosić sąd nad Izraelem i karę za jego niewierności i grzechy, ale by ukazać drogę do zbawienia i odnowić przyjazne więzi narodu z jego Panem. Jego przyjście było na tyle przygotowane przez proroków, że ci, którzy znali pisma, powinni byli rozpoznać w nim wypełnianie się dawnych zapowiedzi. Niestety, znawcy Prawa i Proroków nie zinterpretowali właściwie dokonywanych przez Niego znaków i odrzucili głoszone przez Niego orędzie, na koniec zaś w Jerozolimie, wraz z arcykapłanami, doprowadzą do skazania Go na śmierć. Taka postawa religijnych przywódców, której przykład jest ukazany już w następnej perykopie, opisującej wydarzenia mające miejsce bezpośrednio po wjeździe Jezusa do Jerozolimy (Łk 19, 47-48), ściągnie na nich tragiczne konsekwencje. Ci bowiem, którzy nie przyjmują ani osoby wysłannika Bożego, ani też Jego orędzia o zbawieniu, a tym samym odrzucają samego Księcia Pokoju pokazują, że wolą wojnę. Zarazem takim swoim wyborem sami stają się winni swego nieszczęścia.
  4. Kiedy chrześcijanie czytali Ewangelię Łukasza, Jerozolima już od kilkunastu lat leżała w gruzach i nic nie wskazywało, że zostanie odbudowana. W tym tragicznym wydarzeniu widzieli nie tylko spełnienie się zapowiedzi Jezusa, ale też dokonanie się sądu nad ludem niewiernym swemu Panu. Klęska uczestników wojny żydowskiej, zburzenie stolicy oraz śmierć kilkuset tysięcy Żydów odczytywano jako karę za odrzucenie Syna Bożego i sprzeciwienie się zbawczej woli Bożej. Późniejsi pisarze chrześcijańscy będą widzieli w tych wydarzeniach eschatologiczny sąd nad Izraelem oraz ostateczne odrzucenie narodu wybranego. Łukasz ze swej strony wyraźnie podkreśla, że zapowiadając tragiczny koniec Jerozolimy, Jezus płacze. Choć jest to płacz prorocki, który ma na celu poruszenie słuchaczy, to jednak wyraźnie pokazuje, że Bogu nie jest obojętny los Jego ludu. Zapowiedź katastrofy nie jest aktem Bożej zemsty i nie przynosi Jezusowi satysfakcji. On nie przyszedł do swego ludu, by burzyć, lecz by ocalać, głosić Boże miłosierdzie i przebaczenie. Zna On przyszłe losy Jerozolimy i nie może cofnąć zgubnych konsekwencji ludzkich wyborów, dlatego tym bardziej tragedia Jego ludu powoduje w Nim ból i smutek. Co prawda jest ona skutkiem odrzucenia przez Izrael swego Zbawcy i Księcia Pokoju, ale Bóg nigdy nie cofa raz wypowiedzianego słowa i pozostaje wierny temu, którego umiłował (zob. Pwt 7, 6). Klęska wojny żydowskiej i zburzenie Jerozolimy nie oznacza, że Izrael w roku 70 przestał być narodem wybranym. Bóg nigdy nie anulował danych mu łask, nie cofnął obietnic danych patriarchom (zob. Rz 11, 29) i ciągle pragnie Jego zbawienia.
  5. Również dzisiaj Bóg, w osobie swego Syna, Jezusa Chrystusa, nawiedza tych, którzy w niego uwierzyli. W Nim przychodzi do każdego człowieka, za Jego pośrednictwem pragnie zawrzeć z każdym przymierze pokoju, ukazać mu drogę do zbawienia i uchronić od największej katastrofy życiowej, jaką jest potępienie wieczne. Co więcej, również poprzez różnych ludzi i wydarzenia w świecie, przez słowa i znaki usiłuje nawrócić tych, którzy nadal Go odrzucają każdym grzechem, a tym, którzy już zrujnowali swe życie, ukazuje sposób jego naprawy. Również w naszych czasach Jezus Chrystus niejednokrotnie płacze nad losem tych, którzy od Niego odeszli i przez wybór tego, co okazało się dla nich zgubne, doprowadzili swe życie do katastrofy. Jego płacz także dzisiaj wyraża Jego ogromną miłość do ludzi oraz jest znakiem, że nigdy nie przestało Mu zależeć na szczęściu każdego człowieka. Ale nawet On nie zdoła ocalić człowieka, jeśli ten Mu nie zaufa, jeśli nie przestanie wierzgać i buntować się przeciwko Niemu i z pełną świadomością będzie coraz bardziej oddalał się od Niego. Dlatego płacz Jezusa nad Jerozolimą ma za zadanie ostrzec każdego chrześcijanina, by nie przeoczył czasu swego nawiedzenia i wykorzystał szansę zbawienia, którą nieustannie daje Mu Bóg przez swego Syna.