7 listopada2021 r.

XXXII NIEDZIELA ZWYKŁA W CIĄGU ROKU

 

 

1.czytanie (1 Krl 17, 10-16)

Uboga wdowa karmi Eliasza

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej

10Zaraz więc wyruszył do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy miasta, pewna wdowa zbierała drwa. Zwrócił się do niej: „Przynieś mi, proszę, w kubku trochę wody do picia”.11Ona zaraz poszła, aby mu jej przynieść, ale on jeszcze zawołał do niej: „Proszę jeszcze o kromkę chleba”.12Ona jednak odpowiedziała: „Przysięgam na PANA, twego Boga. Nie mam już nic do jedzenia! Zostało mi tylko trochę oliwy w baryłce i garść mąki w dzbanie. Właśnie zbieram kilka drewienek, aby przygotować posiłek sobie i mojemu synowi. Zjemy go, a potem umrzemy”.13Lecz Eliasz jej odpowiedział: „Nie bój się! Idź i zrób, jak powiedziałaś. Najpierw jednak przygotuj z tego, co masz, mały chleb i przynieś mi go, a potem przygotujesz coś dla siebie i syna.14Tak bowiem mówi PAN, Bóg Izraela: «Nie skończy się mąka w dzbanie ani nie braknie oliwy w baryłce aż do dnia, w którym PAN ześle deszcz na ziemię»”.15Ona poszła i postąpiła zgodnie ze słowem Eliasza. Odtąd Eliasz oraz kobieta i jej rodzina codziennie mieli co jeść. 16Nie skończyła się ani mąka w dzbanie, ani nie zabrakło oliwy w baryłce, zgodnie ze słowem PANA, wypowiedzianym przez Eliasza.

Komentarz

O Księdze:

  1. Początkowo Pierwsza i Druga Księga Królewska stanowiły jedno dzieło, a ich podział, dokonany nieco sztucznie i arbitralnie pod wpływem przekładów greckich i łacińskich, przerywa bieg opisywanych w nich zdarzeń. W całości Księgi Królewskie stanowią dobrze przemyślaną i starannie zaplanowaną kompozycję. W historię rządów poszczególnych królów umiejętnie wpleciono wystąpienia proroków. Dzięki temu historia polityczna Izraela na każdym etapie została poddana religijnej ocenie prorockiego słowa. W wyborze i prezentacji poszczególnych wydarzeń znajduje wyraz głębokie przekonanie, że bieg historii zależy od posłuszeństwa lub nieposłuszeństwa Bogu Izraela i Jego przykazaniom. A ponieważ większość władców okazała się niewierna, nieszczęścia, które spotkały naród wybrany, były nieuniknione. Jedynym władcą zasługującym na miano króla, który rządził zgodnie z wolą Bożą, był Dawid. To według wzoru jego postępowania oceniano później rządy pozostałych królów (np. 1 Krl 3,14).
  2. Przedstawiany przez autorów krytyczny obraz historii Izraela, oprócz przytoczonych faktów, zawiera także bardzo wyraźne elementy dydaktyczne. Obejmują one pouczenia skierowane do czytelników, aby nie powtarzali błędów przodków i starali się budować swoją przyszłość na wierności Bogu i Jego Prawu.
  3. Pierwsza i Druga Księga Królewska opowiadają o tym okresie historii narodu wybranego, w którym istniał on jako zjednoczona, a później podzielona monarchia. Zjednoczone królestwo osiąga w X w. przed Chr. wspaniały rozkwit gospodarczy i kulturalny pod rządami Salomona (1Krl 1–11). Błędna polityka jego syna, Roboama, doprowadza do podziału na Królestwo Północne (Izrael) oraz Królestwo Południowe (Juda). Dzieje obydwu królestw, aż do upadku Izraela w 722 r. przed Chr., opowiedziano w równoległej relacji (1 Krl 12–2 Krl 17). Opis panowania każdego władcy zawsze ocenia się z perspektywy jego stosunku do kultu Boga Izraela. Królowie Izraela, bez wyjątku, ukazani zostają jako kontynuatorzy grzechu Jeroboama (1 Krl 12,25-33). Królów judzkich przedstawia się zawsze w odniesieniu do wzorca, jakim był król Dawid.
  4. Po zdobyciu Królestwa Północnego przez Asyrię w 722 r. przed Chr. (2 Krl 17) Królestwo Judy istnieje jeszcze przez niecałe 150 lat, do momentu zburzenia Jerozolimy przez Babilończyków w 586 r. przed Chr. (2 Krl 18–25). W tym czasie ma miejsce wydarzenie ogromnej wagi. W okresie panowania króla Jozjasza w świątyni jerozolimskiej odnaleziono księgę Prawa (2 Krl 22,3-10), co dało początek gruntownej reformie religijnej przeprowadzonej w całym kraju (2 Krl 23,1-25). Działania reformatorskie nie zapobiegły jednak ostatecznemu upadkowi Królestwa Południowego (2 Krl 23,26n).
  5. Księgi Królewskie nie są zwykłą kroniką rejestrującą imiona poszczególnych władców i najważniejsze wydarzenia z okresu ich panowania. Niektórym postaciom poświęcono więcej uwagi, inne potraktowano krótko i zdawkowo. Najobszerniej autor opisuje władców, którzy odegrali decydujące role w historii monarchii izraelskiej: Salomona na początku (1 Krl 3–11) i Jozjasza przy końcu (2 Krl 22–23). Pierwszy zostaje ukazany jako uosobienie mądrości (1 Krl 3,4-15), drugi jako ten, który wypełnił słowa zapisane w księdze Prawa (2 Krl 23,24). Pomiędzy nimi centralne miejsce zajmuje cykl opowiadań poświęcony prorokom: Eliaszowi (1Krl 17–19;21;2 Krl 1) i Elizeuszowi (2 Krl 2–9;13,14-20).
  6. Historia opowiedziana w Księgach Królewskich niesie przede wszystkim ważne przesłanie religijne. W opisie działalności Salomona podkreśla się jego mądrość, która w późniejszej tradycji stała się przysłowiowa i uczyniła go najważniejszym w Biblii symbolem mądrości (Prz 1,1; 10,1;Mt 12,42;Łk 11,31). Przejawem tej mądrości była nie tylko umiejętność wydawania sprawiedliwych wyroków (1 Krl 3,16-28) i splendor jego władzy królewskiej (1 Krl 4,1-58;9,10-28;10,14-29), ale także wspaniałość wzniesionej przez niego świątyni i sprawowanego w niej kultu (1Krl 6–8). Jednak ostatnie lata życia Salomona, jak również rządy większości późniejszych królów, to dzieje odstępstwa od wiary w jedynego Boga Izraela, który ciągle upominał swój naród, niestrudzenie posyłając mu proroków.
  7. Wymagania dotyczące wiary w Boga jedynego oraz jedności kultu i świątyni stały się programem szeroko zakrojonej reformy religijnej, podjętej dopiero pod koniec epoki monarchii przez króla Jozjasza (2 Krl 22n). Odnawiając przymierze z Bogiem, zobowiązał się on wraz z całym ludem wprowadzić w życie wszystkie zalecenia, zawarte w odnalezionej przez kapłana Chilkiasza księdze Prawa (2 Krl 23,3). Prawdopodobnie była to Księga Powtórzonego Prawa, według której jedynym miejscem, gdzie można było oddawać cześć Bogu, była świątynia jerozolimska. Jej centralną rolę podkreślają nie tylko szczegółowe opisy, dotyczące jej budowy i wyposażenia (1 Krl 6 – 8), ale przede wszystkim podejmowane przez niektórych królów judzkich reformy religijne, polegające na usunięciu elementów pogańskiego kultu sprawowanego w wielu przygodnych miejscach (1 Krl 15,11-13; 2 Krl 18,3-6). W ich świetle całą historię Izraela należy widzieć z perspektywy posłuszeństwa pierwszemu przykazaniu Dekalogu, nakazującemu oddawanie czci wyłącznie Bogu Izraela (Pwt 5,7).

O czytaniu:

  1. Odniesiemy się do kontekstu poprzedzającego dzisiejsze czytanie. (1 Krl, 17, 1Eliasz, prorok pochodzący z Tiszbe w Gileadzie, zwrócił się do Achaba: „Przysięgam na PANA, Boga Izraela, któremu służę: Nie będzie w następnych latach ani rosy, ani deszczu, dopóki nie zapowiem inaczej”. 2Wówczas zostało skierowane do niego słowo PANA:3„Idź stąd na wschód i ukryj się w wąwozie potoku Kerit, na wschód od Jordanu.4Będziesz tam pił wodę z potoku, krukom zaś rozkazałem, aby cię żywiły”.5Wyruszył więc zgodnie z rozkazem PANA i zatrzymał się nad potokiem Kerit, na wschód od Jordanu.6Rano i wieczorem kruki przynosiły mu chleb i mięso, wodę zaś pił z potoku.7Po pewnym czasie jednak potok wysechł, gdyż w kraju nie było deszczu.). Rządy Achaba, króla, którego sumienie obciąża ogrom przerażających grzechów, grożą całkowitym wykorzenieniem wiary w Boga Izraela. Właśnie dlatego przeciwko królowi występuje Eliasz, prorok, który oznajmia Achabowi, że karą za jego odstępstwo i bałwochwalstwo będzie długotrwała susza. Odrodzenie wiary w Izraelu będzie możliwe jedynie na drodze walki z kultem Baala, boga deszczu i urodzaju.
  2. Bóg wysyła Eliasza do Sarepty, miasta, z którego pochodziła Izebel, córka króla Sydonu i żona Achaba. To za jej namową król wydał zgodę na sprawowanie w Jerozolimie kultu Baala. Eliasz znalazł się więc na terenie, w którym powszechnie czczono Baala, jednak i ten region został dotknięty suszą, co powinno podważać wiarygodność bóstwa uznawanego za boga deszczu i urodzaju. Tym, który oddala niebezpieczeństwo śmierci głodowej, okazuje się nie Baal, ale Bóg Izraela, w którego imieniu przychodzi Eliasz. Bóg Eliasza nie tylko karmi w cudowny sposób proroka i ludzi udzielających mu gościny, ale pozwalając mu wskrzesić zmarłe dziecko, objawia się także jako zwycięzca śmierci. Ta część historii kobiety nie została ujęta w ramach czytania dzisiejszego.
  3. 17Po pewnym czasie jednak zachorował syn tej kobiety, właścicielki domu. Jego stan się pogarszał, aż w końcu syn przestał oddychać. 18Wówczas zwróciła się ona do Eliasza: „Po co stanąłeś na mojej drodze, człowieku Boży? Po to tylko przyszedłeś do mnie, aby przypomnieć mi mój grzech i sprowadzić śmierć na mojego syna?”.19„Daj mi swojego syna” – odpowiedział. Wziął go z jej kolan i zaniósł na górę do pokoju, w którym mieszkał, i położył go na łóżku.20Zaczął wtedy wołać do PANA: „PANIE, Boże mój, czyż także na tę wdowę, u której się zatrzymałem, zesłałeś nieszczęście, sprowadzając śmierć na jej syna?”.21Następnie trzykrotnie położył się na dziecku, wołając do PANA: „PANIE, Boże mój, błagam, niech powróci życie do tego dziecka!”.22PAN wysłuchał błagania Eliasza i dziecko ożyło.23Wziął więc Eliasz chłopca, zniósł go z pokoju na górze i oddał go jego matce. „Popatrz! – powiedział Eliasz – Twój syn żyje!”. 24„Teraz wiem – rzekła kobieta do Eliasza – że jesteś człowiekiem Bożym i słowo PANA rzeczywiście spełnia się przez ciebie”.
  4. Dziecko kobiety zmarło, a ona skarżąc się do proroka i przypominając sobie błędy swojego życia, rozumie, że jest to kara za jej grzeszne życie. Prorok jednak w imieniu Boga dokonuje cudu wskrzeszenia. W religii kananejskiej śmierci przypisywano boskie atrybuty i oddawano jej cześć, dlatego jest to kolejne zwycięstwo Jahwe nad bóstwami kananejskimi. Choroba i śmierć dziecka były wielką próbą wiary tak dla Eliasza, jak i dla wdowy, która zaufała prorokowi i przyjęła go do swojego domu. Wskrzeszając jej dziecko, Eliasz przekonał się, że Bóg, zlecając mu konkretną misję, udzielił mu również swojej mocy potrzebnej do jej wypełnienia. Bezpośrednim skutkiem tego wydarzenia jest wyznanie wiary złożone przez wdowę (24„Teraz wiem – rzekła kobieta do Eliasza – że jesteś człowiekiem Bożym i słowo PANA rzeczywiście spełnia się przez ciebie”.), która stała się symbolem pogan oczekujących na słowo Boże.

 

 

Psalm (Ps 146 (145), 6c-7. 8-9a. 9b-10 (R.: por. 1b))

Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego
Albo: Alleluja

Bóg wiary dochowuje na wieki, *
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych, *
wypuszcza na wolność uwięzionych.

Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego 
Albo: Alleluja

Pan przywraca wzrok ociemniałym, *
Pan dźwiga poniżonych.
Pan kocha sprawiedliwych, *
Pan strzeże przybyszów.

Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego 
Albo: Alleluja

Ochrania sierotę i wdowę, *
lecz występnych kieruje na bezdroża.
Pan króluje na wieki, *
Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia.

Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego 
Albo: Alleluja

Komentarz

Psalm 146. jest pierwszym z pięciu hymnów tworzących zakończenie Psałterza. Wspólną cechą tych psalmów jest aklamacja Alleluja, rozpoczynająca i kończąca każdy z nich. W psalmie 146. autor natchniony zachęca siebie do chwalenia Boga. Wychwala Boga‑Stwórcę oraz Władcę świata. Wyliczone przymioty Boga nie pozostawiają wątpliwości, w kim warto pokładać nadzieję: w ludziach czy w Bogu Jakuba. On jest wierny przymierzu zawartemu z Izraelem i tylko Jego królewskie panowanie przynosi ludziom zbawienie. Dzieła miłosierdzia pełnione przez wiernego Boga wobec ubogich i cierpiących mogą stanowić streszczenie działalności Jezusa Chrystusa, opisanej w Ewangeliach. Przez Niego, Króla miłości, Bóg najpełniej ogłosił i nieustannie realizuje swoje panowanie nad światem. Bóg nie przestaje być wierny Nowemu Przymierzu, które zawarł z człowiekiem przez krew swego Syna. Człowiek zbawiony z łaski Boga winien z miłością podejmować podwójne zadanie: współtwórcy i współzbawcy świata, naśladując Jezusa Chrystusa.

 

2.czytanie (Hbr 9, 24-28)

Jedyna ofiara Chrystusa

Czytanie z Listu do Hebrajczyków

24Chrystus więc nie wszedł do świątyni uczynionej ludzką ręką, będącej tylko odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba. Teraz osobiście oręduje za nami u Boga.25Nie musi przy tym wielokrotnie składać siebie w ofierze, w przeciwieństwie do najwyższego kapłana, który co roku wchodził do świątyni z cudzą krwią.26Musiałby wówczas wielokrotnie cierpieć od początku świata. On natomiast teraz, u kresu czasów, pojawił się jeden raz, aby zgładzić grzech przez własną ofiarę.27Postanowiono, że człowiek umrze jeden raz, a potem będzie sądzony. 28Tak samo i Chrystus raz złożył siebie w ofierze, żeby ponieść grzechy wielu, a potem objawi się już nie ze względu na grzech, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują.

Komentarz

O księdze:

  1. List do Hebrajczyków należy do najbardziej tajemniczym pismem Nowego Testamentu. Nieznane jest imię autora, niełatwo podać dokładne okoliczności napisania go, nieznani są bezpośredni odbiorcy pisma. Jednak pomimo niepewności nie umniejsza to wartości Listy do Hebrajczyków. Kościół niemal od początku uważał go za test natchniony i włączył do kanonu Nowego Testamentu.

Kanon (od greckiego słowa oznaczającego „regułę postępowania”) jest to zbiór lub spis ksiąg uznanych za autentyczne i natchnione, jako Pismo Święte. Ustalenie kanonu jest ściśle związane z uznaniem Biblii i jej poszczególnych części za dzieło powstałe z inspiracji samego Boga. Ostateczną swoją formę w Kościele katolickim kanon przyjął na Soborze trydenckim w 1546 roku. Kanon Biblii katolickiej składa się z 73 ksiąg Starego i Nowego Testamentu (w Starym Testamencie – 46; w Nowym Testamencie – 27).

  1. Doniosłość Listu do Hebrajczyków polega głównie na ukazaniu kapłańskiego wymiaru tajemnicy Chrystusa. Jest to jedyne pismo Nowego Testamentu, które wprost odnosi do Chrystusa tytuł najwyższego kapłana. Wyraża w ten sposób istotne powiązanie między wiarą chrześcijańską, a dawnym kultem rytualnym. List, akcentując doskonałą skuteczność jedynej ofiary Jezusa Chrystusa, przedstawia zarazem życie chrześcijan jako składanie codziennych ofiar. Zachęca wiernych, aby zanosili do Boga przez Jezusa Chrystusa ustawiczną ofiarę uchwały przez życie w braterski służbie i miłości. Za przykładem swego Pana, chrześcijanin łączy się z Bogiem w trudzie codzienności, nie rozdzielając kultu czyli pobożności od życia. Ważne jest także pilnowanie wspólnoty wiary, ściślej ścisłej łączności między chrześcijanami. Służy temu wzajemna troska, regularny udział w zgromadzeniach liturgicznych, posłuszeństwo przełożonym. Autor przypomina o znaczeniu liturgii w podwójnym wymiarze: słowa i ofiary. Byłoby złudnym dążyć do Boga bez zjednoczenia z Chrystusem i braćmi. List do Hebrajczyków bardziej niż inne pisma Nowego Testamentu ukazuje wypełnienie obietnic Bożych w Chrystusie. Akcentuje w ten sposób łączność obu testamentów.
  2. Misterium Męki Jezusa Chrystusa, według autora Listu do Hebrajczyków, jest kontynuacją tradycji żydowskiej związanej z ofiarą baranka, który uchronił Izraelitów przed śmiercią pierworodnych w Egipcie przed wyjściem do Ziemi Obiecanej. Jezus zmienił jednak sens ofiary przez swoją śmierć na krzyżu. Dlatego zamiast rytualnego uboju zwierząt mamy osobisty dar życia Chrystusa, w pełnym posłuszeństwie Bogu i solidarności z ludźmi.

O czytaniu:

  1. Fragment czytany dziś zaczerpnięty jest z tekstu, który ukazuje skuteczność ofiary Chrystusa. Poprzedza go część, która nie znalazła się w ramach dzisiejszego czytania: Hbr 9, 11Chrystus zaś, który pojawił się jako najwyższy kapłan dóbr przyszłych, wszedł do namiotu większego i doskonalszego, nie ręką uczynionego, czyli nienależącego do tego stworzenia.12Nie z krwią kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do świątyni, znajdując wieczne odkupienie. 13Jeśli bowiem krew kozłów i wołów oraz popiół z krowy sypany na zanieczyszczonych uświęcają ich przez oczyszczenie ciała, 14to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego sam siebie złożył jako nieskalaną ofiarę Bogu, oczyści nasze sumienie z martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu!15Dlatego jest On pośrednikiem nowego Testamentu. Dzięki Jego śmierci, poniesionej dla odkupienia wykroczeń popełnianych za czasu pierwszego Testamentu, powołani otrzymali obietnicę wiecznego dziedzictwa.16Otóż dla ważności testamentu wymagana jest śmierć tego, który go sporządził.17Testament bowiem nabiera mocy po śmierci, natomiast nie jest prawomocny za życia tego, kto go sporządził.18Toteż i pierwszy Testament nie mógł być zapoczątkowany bez przelania krwi.19Gdy mianowicie Mojżesz ogłosił całemu ludowi wszystkie przykazania zgodnie z Prawem, wziął krew cielców i kozłów oraz wodę, wełnę szkarłatną i hizop, aby skropić zarówno księgę, jak i cały lud, 20mówiąc: To jest krew przymierza, które Bóg wam ustanowił! 21Podobnie skropił krwią namiot i wszystkie sprzęty liturgiczne. 22Niemal wszystko oczyszcza się we krwi, zgodnie z Prawem, bo bez przelania krwi nie ma odpuszczenia.23Skoro więc tak były oczyszczane wyobrażenia tego, co w niebie, to same rzeczywistości niebiańskie wymagały lepszych ofiar niż tamte.
  2. Ofiara Chrystusa przekreśla dawny system ofiar rytualnych i pozwala Mu wejść raz na zawsze do świątyni (w. 12). Autor sugeruje, że tym nowym przybytkiem, nie materialnym, lecz duchowym, jest ciało zmartwychwstałego Pana (J 2,21). By wejść do chwały Ojca, Jezus musiał podczas Męki przemienić swe człowieczeństwo. Zastąpiło ono pierwszy namiot, dając nam wszystkim dostęp do Boga! Ofiara Chrystusa uczyniła Go doskonałym kapłanem, zdolnym pojednać ludzi z Bogiem. Nasze człowieczeństwo, zdeformowane przez grzech, zostało w Nim odnowione i udoskonalone. Stało się to możliwe z dwóch powodów: Chrystus mógł ofiarować siebie samego, będąc ofiarą nieskalaną, a Jego ofiara dotarła do Boga dzięki Duchowi wiecznemu (w. 14). Duch spełnia w ofierze Chrystusa tę rolę, jaką w Starym Testamencie pełnił ogień z nieba (Kpł 9,24; 1Krl 18,38). Ogień Ducha Świętego przemienił Chrystusa w ofiarę miłą Ojcu. Dlatego jest On pośrednikiem nowego Testamentu (w. 15), zapowiedzianego przez proroków (np. Jr 31,31nn). Ofiara Kalwarii okazuje się spełnieniem tego, czego nie zdołał dokonać kult Starego Testamentu. Pokonała ona przepaść dzielącą człowieka od Boga, gdyż wyniosła człowieczeństwo na wyżyny nieba, zapewniając ludziom na zawsze najściślejszą więź z Bogiem.
  3. Autor Listu do Hebrajczyków posługuje się kontrastem, aby na tle Starego Testamentu dokładnie przedstawić znaczenie Chrystusa i Jego działalności dla powstania nowej relacji między Bogiem a ludźmi. Dawne ofiary, które kapłani składali zgodnie ze starotestamentowymi przepisami, zastąpił kult rozpoczęty przez jednorazową ofiarę na krzyżu. Kult dawny, judaistyczny był materialny, ponieważ wyznaczeni ludzie składali ofiary ze zwierząt i pokarmów w miejscu i czasie wyznaczonych przez Boga. Jeśliby wyobrażać przeciwstawienie, to w opisie nowej liturgii można byłoby oczekiwać przedstawienia Chrystusa uwielbionego, który składa doskonałą ofiarę nie na ziemi, tak jak ją sprawowali kapłani w wybudowanej przez ludzi świątyni, ale w niebie – przed Bogiem Ojcem, a więc wyłącznie w duchowym sanktuarium. Zamiast tego autor Listu do Hebrajczyków ukazuje Chrystusa realnie cierpiącego w swoim ciele. Ten historyczny Jezus złożył krwawą ofiarę również w określonym miejscu i czasie. Przez tę konkretność Jego ofiara nie stała się mniej doskonała. Powtarzając święte obrzędy, kapłani ofiarowywali tylko to, co zewnętrzne względem nich samych, natomiast ofiara Chrystusa całkowita i osobista: On złożył w ofierze siebie samego. Skutki tej ofiary nie mijają, gdyż od zmartwychwstania, które autor przedstawia jako wywyższenie Jezusa ponad niebiosa i zajęcie przez Niego miejsca najbliżej Boga, wstawia się On nieustannie za ludźmi.

 

 

Aklamacja (Mt 5, 3)

Alleluja, alleluja, alleluja

Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Mk 12, 38-44)

Wdowi grosz

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus, nauczając rzesze, mówił:

38Nauczał dalej: „Miejcie się na baczności przed nauczycielami Pisma, którzy chętnie chodzą w wytwornych szatach, lubią pozdrowienia na placach,39pierwsze krzesła w synagogach i honorowe miejsca na ucztach. 40Objadają domy wdów i dla pozoru długo się modlą. Ich spotka surowszy wyrok”.

41Potem, siedząc naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał do niej drobne pieniądze. Wielu bogatych wrzucało wiele. 42Gdy przyszła pewna uboga wdowa, wrzuciła dwie drobne monety, czyli jeden kwadrans. 43Wtedy przywołał swoich uczniów i powiedział do nich: „Zapewniam was: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej od wszystkich, którzy wrzucali do skarbony.44Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało, a ona ze swego ubóstwa wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie”.

Komentarz

O księdze:

  1. Już od II w. tradycja jednogłośnie przypisuje drugą w kanonie Ewangelię Markowi, który jest też nazywany imieniem Jan (Dz 12,12.25). Był on z pochodzenia Żydem. Matka jego miała w Jerozolimie dom, w którym pierwsi chrześcijanie zbierali się na modlitwę (Dz 12,12). Gdy Paweł i Barnaba wyruszyli w pierwszą podróż misyjną, Jan Marek dołączył do nich, potem jednak w Perge opuścił ich i wrócił do Jerozolimy (Dz 13,5.13). Na podstawie 2 Tm 4,11 można wnioskować, że w latach sześćdziesiątych był w Rzymie. Tam, zgodnie ze świadectwem tradycji, współpracował przez jakiś czas z apostołem Piotrem (1P 5,13). W swojej Ewangelii znacznie oparł się na osobistych wspomnieniach Piotra. Święty Justyn uważa nawet Ewangelię Marka za „Pamiętniki Piotra”.
  2. Według starożytnej tradycji, Marek napisał swoją Ewangelię „na prośbę braci w Rzymie”, kierując ją szczególnie do chrześcijan nieżydowskiego pochodzenia. Powstała Ona przed zburzeniem przez Rzymian jerozolimskiej świątyni w 70 r.
  3. Zasługą Marka jest stworzenie nowego gatunku literackiego, zwanego ewangelią. Kiedy Marek pisał swoje dzieło, nie istniał jeszcze schemat ciągłego opisu życia i działalności Jezusa. Pierwotna tradycja przekazywała dla potrzeb katechetycznych poszczególne słowa i czyny Jezusa, łączone w tematyczne cykle, pośród których mogły się znajdować: historia Męki, nauczanie w przypowieściach, dyskusje z faryzeuszami i saduceuszami. Nie można wykluczyć, że niektóre  tych zbiorów były już utrwalone na piśmie. Nikt jednak przed Markiem nie podjął się skomponowania z tych elementów ciągłego opisu życia Jezusa.
  4. Marek uporządkował treść Ewangelii w dwojakim spojrzeniu: geograficznym i teologicznym.
  5. Pierwsze spojrzenie ma na względzie miejsca nauczania Jezusa i na ich podstawie ukazuje całą Jego działalność. Można tu wyróżnić następujące etapy: 1) wydarzenia przygotowujące wystąpienie Jezusa (Mk 1,1-13); 2) działalność Jezusa w Galilei (Mk 1,14 – 7,23); 3) działalność Jezusa poza Galileą – na terenie Syrii i Iturei (Mk 7,24 – 9,50); 4) podróż do Jerozolimy (Mk 10); 5) działalność Jezusa w Jerozolimie; mowa o przyszłym ucisku chrześcijan i zburzeniu świątyni (Mk 11 – 13); 6) Ostatnia Wieczerza, proces, Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie (Mk 14,1 – 16,8); 7) zakończenie (Mk 16,9-20). Powyższa struktura jest redaktorskim pomysłem Marka. Uporządkował on świadectwa Piotra według ustalonych ram geograficznych. Inni ewangeliści, piszący później, przejęli od niego ten ogólny schemat, choć cały materiał porządkowali według innych założeń teologicznych.
  6. Obok struktury geograficznej w Ewangelii według św. Marka jest jeszcze struktura teologiczna. W oparciu o nią całość dzieli się na dwie części, które w podobny sposób się zaczynają i kończą. Na początku każdej części jest mowa o głosie z nieba, który objawia Jezusa jako Syna Bożego (Mk 1,11; 9,7), na końcu natomiast jest wyznanie wiary w Jezusa jako Chrystusa (Mk 8,29) i Syna Bożego (Mk 15,39). W takim ujęciu każda z części ma za zadanie doprowadzić do odpowiedzi na pytanie: Kim jest Jezus? Pytanie to pojawia się najpierw w ustach apostołów (Mk 4,41), a potem jest postawione przez samego Jezusa (Mk 8,27). Teologiczny układ Ewangelii jest zgodny z jej pierwszym zdaniem (Mk 1,1), które wskazuje na to, że w czasie swojej działalności Jezus objawił się jako Chrystus i jako Syn Boży. Pierwsza część (Mk 1,9 – 8,30) ukazuje więc Jezusa jako Chrystusa, który naucza o królestwie Bożym i oczekuje od ludzi zrozumienia istoty tego królestwa, choć nawet uczniowie i Jego krewni nie pojmują Jego nauki (Mk 3,5.21; 4,13). Jezus mówi tajemniczo w przypowieściach (Mk 4). Cudami i czynami objawia swoją Boską godność, domaga się jednocześnie zachowania tajemnicy (np. Mk 3,12; 5,43; 7,36; 8,30). W drugiej części (Mk 8,31 – 16,8) Jezus objawia się jako Syn Boży. Nadal czyni cuda, ale już nie żąda, aby zachowywano milczenie na temat Jego czynów i ukrywano, kim jest. Nie kładzie również nacisku na rozumienie królestwa Bożego, lecz koncentruje się na wymaganiach, jakie ono stawia, i warunkach wejścia do niego, wśród których istotne jest uczynienie z własnego życia ofiary i wyzbycie się tego wszystkiego, co blokuje duchową wolność człowieka. Ponadto druga część składa się jakby z trzech etapów, poprzedzonych zapowiedzią Męki i Śmierci Jezusa (Mk 8,31-33; 9,30-32; 10,32-34), w których Jezus wyjaśnia uczniom tajemnicę cierpiącego Syna Człowieczego.
  7. Marek w swojej Ewangelii przekazuje niewiele mów Jezusa, obszernie natomiast opisuje dokonywane przez Niego uzdrowienia. Nadprzyrodzone interwencje nadają nauce Jezusa szczególne znaczenie i ukazują Jego Boskie posłannictwo. Wskazują również na to, że wraz z Jezusem nadeszły nowe czasy. Cuda są dowodem tego, że w Nim działa sam Bóg, który przychodzi do człowieka, aby przynieść mu wyzwolenie od wszelkiego zła: zarówno fizycznego, jak i duchowego.

O czytaniu:

  1. Jezus, kontynuując swoją naukę na dziedzińcach świątyni, uderza teraz wprost w uczonych w Piśmie, którzy należeli do Jego najzagorzalszych przeciwników. Już wcześniej apelował do swych uczniów, by „strzegli się kwasu faryzeuszów” (Mk 8,15); teraz mówi słuchaczom: strzeżcie się uczonych w Piśmie. Nie chodzi Mu o to, by ludzie trzymali się z dala od uczonych w Piśmie (wszak jednego z nich przed chwilą sam pochwalił; Mk 12,34) – lecz by starali się unikać postępowania tak jak oni. Albowiem tego typu postępowanie – będące przeciwieństwem tego, czego Jezus wymaga od przywódców wspólnoty chrześcijańskiej (Mk 9,35; 10,15.42-44) – zostanie surowo potępione. Jako zawodowi prawnicy i teologowie, uczeni w Piśmie byli jednymi z najbardziej znaczących przedstawicieli żydowskiej społeczności. Z wielkim szacunkiem odnoszono się do ich słów. Nosili oni charakterystyczne, długie, lniane szaty, będące oznaką ich statusu, na rynku zaś byli pozdrawiani z wielką czcią przez zwykłych ludzi. Gdy uczony w Piśmie kogoś mijał, należało z szacunkiem wstać. To dla nich zarezerwowane były pierwsze krzesła w synagogach, a dokładniej ławy znajdujące się tuż przed skrzynią zawierającą święte zwoje. Jezus przed chwilą mówiło prawdziwie zaszczytnym miejscu, przeznaczonym dla Mesjasza i znajdującym się po prawicy Boga (Mk 12,36). Również podczas uczt uczonych w Piśmie sadzano na zaszczytnych miejscach, ponieważ obecność wybitnego przedstawiciela nauki uznawano za ozdobę przyjęcia. Jezus ostrzega przed niebezpieczeństwem związanym z rozsmakowywaniem się w tych oznakach ludzkiego szacunku oraz aktywnym do nich dążeniem.
  2. Co gorsza, uczeni w Piśmie dzięki swej uprzywilejowanej pozycji wykorzystywali innych. Ponieważ nie wolno im było przyjmować zapłaty za swe nauczanie, ich egzystencja zależała od prywatnych darowizn. Finansowe wspieranie uczonego w Piśmie uznawano za chwalebny akt pobożności. Stwierdzenie, że uczeni w Piśmie objadają domy wdów, mogło odnosić się do złego zarządzania przez nich majątkami tych kobiet, do żerowania na ich gościnności, do pobierania od nich nadmiernych honorariów za pomoc prawną lub do innych sposobów ich ograbiania. Te finansowe nadużycia przywołują na myśl Jezusowe oskarżenie, że świątynia jest „jaskinią zbójców” (Mk 11,17). Wdowy były jednymi z najbardziej bezbronnych członków społeczności ze względu na swe ograniczone możliwości zarobkowania – zatem to między innymi właśnie one powinny być otaczane naj-większą opieką i wsparciem (Pwt 24,17.21; Iz 1,17; Jk 1,27). W Starym Testamencie często potępiano fakt wykorzystywania wdów Oz 10,1-2; Jr 7,6; Ez 22,7). Dla popisania się pobożnością i być może dla odwrócenia uwagi od swych oszustw, uczeni w Piśmie odprawiają długie modlitwy. Problemem nie jest to, że te modlitwy są długie, lecz że odmawiane są bardziej ze względu na innych ludzi niż Boga. Tak jak zdemaskowani przez Jezusa w Mt 6,2 obłudnicy, uczeni w Piśmie „otrzymali już swoją nagrodę” w postaci marnej ludzkiej pochwały, zaprzepaszczając praw-dziwą i wieczną nagrodę od Boga. Zamiast tego surowy dostaną wyrok. Jezus zachowuje najostrzejsze słowa dla tych, którzy wykorzystują religię dla osobistych zysków lub ludzkich pochwał, przez co mogą doprowadzić słabych do upadku (zob. Mk 9,42; 11,17; Łk 16,15).
  3. Usłyszawszy to surowe napomnienie, można się zastanawiać, jak odnosi się ono do oznak statusu i prestiżu, towarzyszących dziś zaszczytnym pozycjom zarówno w Kościele, jak i w świecie: wyróżniającego się sposobu ubierania, pełnych szacunku pozdrowień, zajmowania honorowych miejsc podczas wypełniania religijnych i państwowych funkcji. To Jezusowe ostrzeżenie jest podobne do Jego stwierdzenia na temat posiadania bogactw z wersetów Mk 10,23-25. Nie mówi On, że oznaki szacunku są koniecznie same w sobie złe, lecz że są one niebezpieczne duchowo. Zbyt łatwo przychodzi nam rozsmakowywanie się w nich, zbyt łatwo uznajemy siebie samych za uprawnionych do nich, delikatnie zachęcamy innych do ich okazywania i dążymy do ich uzyskiwania, a nawet wykorzystujemy dzięki nim innych. W takich wypadkach przestajemy służyć Bogu i zaczynamy służyć samym sobie.
  4. Po zdemaskowaniu fałszywej pobożności uczonych w Piśmie, którzy „objadają domy wdów” (w. 40), Jezus pokazuje teraz swym uczniom przykład prawdziwej pobożności, którą wykazała się wdowa. Określenie skarbona prawdopodobnie odnosi się do trzynastu skrzyń ofiarniczych, przypominających kształtem trąby i stojących na terenie świątyni, które były opisane zgodnie z rozmaitymi celami, na jakie do nich zbieran. Jezus przypatruje się, jak tłum wrzuca do nich drobne pieniądze (dosłownie „miedziaki”). Wszystkie pieniądze miały postać metalowych monet, więc gdy bogaci dawali ich wiele, musiały one donośnie brzęczeć przy wpadaniu do skarbony. Dawałoby to podobny efekt do opisanej powyżej ostentacji uczonych w Piśmie (Mk 12,38-40). Przychodząca tu uboga wdowa jest przykładem często wspominanych w Starym Testamencie maluczkich – biednych i cierpiących, którzy tylko w Bogu znajdują radość (Iz 29,19; 61,1; So 2,3). W starożytnym Izraelu wdowy nie miały prawa do dziedziczenia, ich byt zaś przeważnie zależał od dzieci, spokrewnionych z nimi mężczyzn lub dobroczynności innych. Choć często doświadczały ucisku ze strony ludzi potężnych, było im przyobiecane, że Bóg je ochroni i ujmie się za nimi (Ps 68,6; 72,4; J 49,11). Jezus widzi, jak wdowa ta ofiarowuje na rzecz domu Bożego dwa pieniążki (lepton), najdrobniejsze żydowskie monety, jakie były w obiegu. Fakt, że wdowa dała dwie monety, sugeruje, że nie oszczędziła nawet tego, czego pozostawienie sobie byłoby zupełnie zrozumiałe. Bogaci zwracali na siebie uwagę swymi hałaśliwie składanymi darowiznami, lecz zainteresowanie Jezusa wzbudza ta pokorna wdowa. Jezus przywołuje swoich uczniów – co u Marka jest sygnałem, że zaraz padnie jakieś ważne pouczenie – i uroczyście oświadcza: ta uboga wdowa wrzuciła naj-więcej ze wszystkich. Można sobie wyobrazić, jak opadły szczęki uczniom, po-dobnie jak wówczas, gdy Jezus mówił im o niebezpieczeństwie bogactw (Mk 10,25-26). Czyż to nie bogaci dawali o wiele więcej na przyozdobienie i utrzymanie świątyni? Czyż darowizna tej kobiety nie była praktycznie bezwartościowa, tak niewielka, że właściwie nie warto o niej wspominać? Jezus wyjaśnia: Bóg mierzy ofiarowywane Mu dary według całkowicie odmiennych zasad niż ludzie. Patrzy On na wewnętrzne, kryjące się w sercu motywy (zob. 1 Sm 16,7; Łk 16,15). Inni wrzucali z tego, co im zbywało”, lecz ta kobieta złożyła dar ze swego niedostatku. Inni poprzestawali na oddaniu Bogu tego, co mieli w nadmiarze, zostawiając samym sobie wystarczająco wiele – przy tym zaś udawało im się zrobić wrażenie na innych. Lecz ta żyjąca w nędzy wdowa oddała Bogu to, na co nie było jej stać, dała wszystko, co miała na swe utrzymanie. Oddała nie jakąś nadwyżkę, lecz to, co było dla niej p o ds t a w o w e. Złożony przez nią dar oznaczał, że będzie musiała polegać na Bogu, by zapewnił jej choćby następny posiłek. Tak nierozważna szczodrość przypomina samoogałacającą się szczodrość Boga, który oddał nam nawet swego umiłowanego Syna (Mk 12,6). Wdowa ta jest przykładem jednego z tych „ubogich”, którym Bóg błogosławi (zob. Mt 5,3; mc 6,2o), uznają oni bowiem za swój skarb Jego, nie zaś ziemskie majętności. Te słowa pochwały dla ubogiej wdowy to ostatnie słowa, jakie padają z ust Pana w świątyni Starego Przymierza. Niektórzy komentatorzy podnoszą kwestię tego, czy Jezusowej wypowiedzi nie należy uznać raczej za lament nad wykorzystywaniem biednych przez władze świątynne niż pochwałę hojności tej wdowy. Zaraz w następnym fragmencie Jezus wypowie proroctwo o zniszczeniu świątyni (Mk 13,2). Czy może wyraża On dezaprobatę dla faktu przekazania przez tę kobietę swych skromnych oszczędności życiowych na straconą sprawę? Czy sugeruje, że pieniądze te powinna była wydać na zaspokojenie własnych potrzeb, a nie na sakralną budowlę? Tego typu interpretacje mijają się z sednem sprawy. Dola tej kobiety rzeczywiście jest naznaczona pozbawioną skrupułów chciwością oraz bezdusznym brakiem względów dla ubogich, których były winne władze świątynne (zob. Mk 11,17). Lecz uwaga Jezusa skupia się tu na niej, nie na nich. Pośrednio zrównuje On jej dar złożony na rzecz domu Bożego z darem złożonym samemu Bogu – darem przewyższającym wszystkie inne i wywołującym Jego podziw.
  5. Jezusowe uwagi na temat ubogiej wdowy dają nam wgląd w Bożą logikę, która przewraca ludzki sposób myślenia do góry nogami. Kto tego dnia sprawiał wrażenie prawdziwej podpory świątyni? Z pewnością ci dobrze sytuowani ludzie, dzięki którym możliwe było wspaniałe przyozdabianie świątyni odnowionej przez Heroda. Inaczej jednak wyglądało to w oczach Jezusa. Kto dziś najbardziej przyczynia się do rozkwitu Kościoła? Być może ci, których się pomija i którzy z ludzkiego punktu widzenia nic nie znaczą. Przychodzi tu na myśl historia św. Wawrzyńca, męczennika z III wieku, który był archidiakonem Rzymu i odpowiadał za rozdzielanie kościelnej jałmużny. W 258 roku, na mocy wydanego przez cesarza dekretu, ścięto papieża oraz sześciu diakonów, przez co Wawrzyniec stał się najwyższym kościelnym urzędnikiem Rzymu. Prefekt miasta wezwał do siebie Wawrzyńca i zażądał, by wydał mu majątek Kościoła. Wawrzyniec odparł, że Kościół faktycznie jest bardzo bogaty i poprosił o pewien czas, by mógł zebrać jego skarby. Następnie przeszedł całe miasto w poszukiwaniu biednych i chorych. Trzeciego dnia zgromadził wielki tłum sierot, wdów oraz ludzi chromych, ślepych, okaleczonych i cierpiących na rozmaite choroby, potem zaprosił prefekta, by przyszedł i obejrzał „wspaniałe bogactwa naszego Boga”. Prefekt wpadł w furię; w gniewie nakazał, by Wawrzyńca uśmiercono na ruszcie, wolno go przypalając. Wawrzyniec jest czczony jako jeden z wielkich męczenników starożytnego Kościoła.