Piątek, 5 listopada 2021 r.

 

1.czytanie (Rz 15, 14-21)

Zasady apostolatu Pawła

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:

14Przekonuję się, bracia moi, że jesteście pełni szlachetności, że obfitujecie we wszelką wiedzę i potraficie też napominać siebie nawzajem.15Napisałem do was nieco odważniej, jakby napominając. Mocą łaski danej mi od Boga16oddaję cześć Chrystusowi Jezusowi wśród pogan, przez pełnienie służby kapłańskiej dla Bożej Ewangelii, aby dar ofiarny pogan był dobrze przyjęty i uświęcony przez Ducha Świętego.17Dlatego mam powód do chlubienia się w Chrystusie Jezusie przed Bogiem.18Ośmielam się mówić jedynie o tym, czego Chrystus dokonał przeze mnie w doprowadzaniu pogan do wiary słowem i czynem,19mocą znaków i cudów, mocą Ducha Bożego. Począwszy od Jeruzalem, we wszystkich kierunkach aż do Ilirii, dopełniłem głoszenia Ewangelii Chrystusa.20Ze wszystkich sił dążyłem do tego, aby Ewangelię głosić tylko tam, gdzie imię Chrystusa nie było jeszcze znane, by nie budować na fundamencie położonym przez kogoś innego,21zgodnie z tym, jak napisano: Ujrzą Go ci, którym nie było o Nim mówione, zrozumieją ci, którzy nie słyszeli.

Komentarz

O Księdze:

  1. Rzym jako stolica Imperium był miejscem, do którego przybywali ludzie ze wszystkich stron cesarstwa. Znaczną część mieszkańców miasta stanowili przybysze ze Wschodu, a wśród nich liczni Żydzi. Zaistniała w ten sposób społeczność żydowska stała się z czasem miejscem narodzin wspólnoty chrześcijańskiej. Fakt ten wywołał jednak gwałtowne spory wśród samych Żydów i w wyniku tych nieporozumień cesarz Klaudiusz wydał w 49  edykt nakazujący Żydom opuszczenie Rzymu. Kościołowi rzymskiemu groził więc rozpad. W mieście pozostali jednak chrześcijanie pogańskiego pochodzenia, niezwiązani z żydowską synagogą. Dzięki nim Kościół w Rzymie nie przestał istnieć. Kiedy 5 lat później pozwolono Żydom wrócić do Rzymu, przybyli wśród nich chrześcijanie żydowskiego pochodzenia. Zastali oni zorganizowaną wspólnotę kościelną, która nawet znacznie się powiększyła. W momencie, gdy Paweł wysyłał list do rzymskiego Kościoła, w skład wspólnoty wchodzili zarówno chrześcijanie wywodzący się spośród pogan, jak i pochodzenia żydowskiego.
  2. List do rzymskiego Kościoła Paweł pisał w Koryncie pod koniec trzeciej podróży misyjnej (lata 52-56), korzystając z gościnności niejakiego Gajusa (Rz 16,23), którego – jak sam mówił – osobiście ochrzcił (1Kor 1,14). Patrząc na swoją dotychczasową działalność, stwierdził, że od Jerozolimy, we wszystkich kierunkach, aż do Ilirii dopełnił głoszenia Ewangelii (Rz 15,19). To skłoniło go do szukania nowego zadania, które byłoby godne otrzymanego powołania. Apostoł postanawia więc udać się najpierw do Rzymu (Rz 1,13; 15,22nn), a stamtąd do Hiszpanii, gdzie jeszcze nikt nie głosił Ewangelii (Rz 15,21.24). Zanim to jednak uczyni, pragnie za pośrednictwem listu nawiązać osobisty kontakt z Rzymianami. Z ich pomocą będzie mu łatwiej zrealizować zamiar ewangelizacji zachodnich krańców Imperium. List do Rzymian, w odróżnieniu od listów napisanych poprzednio przez apostoła, został więc napisany do wspólnoty, której Paweł nie znał osobiście.
  3. Wpływ na decyzję napisania listu miała także wcześniejsza polemika apostoła z jego przeciwnikami, zawarta w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian. Ludzie ci wywodzili się z kręgów żydowskich i robili wszystko, żeby wzbudzić wśród słuchaczy Pawła nieufność do niego i do orędzia, które głosił. Apostoł przedstawia więc w liście również obronę głoszonej Ewangelii. Bardzo wyraźnie podkreśla wolność od Prawa, ukazując zarazem przywileje Izraela i świętość Prawa. Czyni tak, aby przeciwnikom wytrącić argumenty z ręki. W Liście do Rzymian Paweł wypowiada się spokojnie na te same tematy, które w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian zostały przedstawione w nieco gwałtowny, emocjonalny sposób.
  4. W Liście do Rzymian wyróżniamy dwie zasadnicze części. Pierwsza, doktrynalna (Rz 1,16 – 11,36), sprowadza się do obszernego dowodzenia postawionej w wersecie Rz 1,16 tezy o zbawieniu, które Bóg ofiaruje w Jezusie Chrystusie tak Żydom, jak i poganom. Druga część (Rz 12,1 – 15,13) zawiera zachęty i napomnienia dotyczące ogółu wiernych (Rz 12 – 13) oraz bardziej szczegółowe wskazania dotyczące zachowań w ramach chrześcijańskiej wspólnoty (Rz 14 – 15).
  5. W Liście do Rzymian Paweł dzieli całą ludzkość na dwie grupy: Żydów i pogan. Jedni i drudzy sądzili, że usprawiedliwienie przed Bogiem, a w konsekwencji zbawienie, znajduje się w ich zasięgu. W rzeczywistości jedni i drudzy pobłądzili. Błąd Żydów polegał na przekonaniu, że samo posiadanie Prawa uwolni ich od gniewu Boga. Pogan, szczególnie Greków, zgubił ich zachwyt nad własną mądrością, która jednak nie szła w parze z ich postępowaniem. Paweł stwierdza, że zarówno do Żydów, jak i do pogan przychodzi Chrystus, aby wyzwolić ich z zagubienia. Wiara w Ewangelię, którą On ogłosił, jest ocaleniem dla każdego. Wiara sprawia również, że zniesione zostają wcześniejsze różnice i podziały między ludźmi i wszyscy zyskują równość przed Bogiem. Wszyscy wierzący mają więc taki sam udział w łaskach Bożych dających zbawienie.

O czytaniu:

  1. Werset 14 rozdziału piętnastego wprowadza formalne zakończenie Listu do Rzymian, najdłuższe wśród Pawiowych listów. W epoce hellenistycznej końcowa część listu poświęcona była zawsze różnym konkretnym kwestiom i podobnie jest w Liście do Rzymian. Paweł chwali adresatów za ich postępy w wierze i dodaje, że list ma przypomnieć o znanych im już sprawach. Co istotniejsze, wyjaśnia, jak list wpisuje się w jego zamiary misji ewangelizacyjnej skierowanej do narodów. Gdy cofniemy się do wersetów 8-15 rozdziału pierwszego, zobaczymy, że Paweł powtarza niektóre twierdzenia, innymi słowy, wymieniony fragment i dzisiejsze czytanie z rozdziału piętnastego stanowią klamrę dla całego listu. (Rz 1, 8-15: 8Najpierw dziękuję mojemu Bogu przez Jezusa Chrystusa za was wszystkich, ponieważ o waszej wierze mówi się szeroko po świecie.9Bóg, któremu służę w duchu przez głoszenie Ewangelii Jego Syna, jest mi świadkiem, że nieustannie o was pamiętam.10Proszę zawsze w moich modlitwach, abym – jeśli taka będzie wola Boża – mógł kiedyś szczęśliwie do was przybyć.11Pragnę was przecież zobaczyć, by podzielić się z wami duchowym darem dla waszego umocnienia,12a raczej dla wzajemnego pokrzepienia wspólnie posiadaną wiarą, waszą i moją.13Wiedzcie też, bracia, że wiele razy zamierzałem przybyć do was, aby również u was zebrać jakieś owoce, podobnie jak u innych, ale aż dotąd ciągle pojawiały się przeszkody.14Jestem przecież dłużnikiem Greków i barbarzyńców, uczonych i nieuczonych.15Dlatego bardzo pragnę także wam, mieszkańcom Rzymu, głosić Ewangelię.).
  2. Paweł rozpoczyna słowami pochwały. Jestem co do was przekonany – mówi do nich, nazywając ich braćmi w Chrystusie – że pełni jesteście szlachetnych uczuć, ubogaceni wszelką wiedzą, zdolni do udzielania sobie wzajemnie upomnień. Bez wątpienia na podstawie tego, czego dowiedział się od innych osób, Paweł uważa swoich adresatów za względnie dojrzałych duchowo. To, co o nich słyszał, utwierdziło go w przekonaniu, że chrześcijanie w stolicy imperium postępują w relacjach z innymi uczciwie i szlachetnie i podobnie godne pochwały jest ich rozumienie wiary. Paweł nawet wypowiada komplement pod adresem Rzymian, zauważając, że niektórzy z nich są już wystarczająco uformowani do tego, by kierować braćmi i siostrami w tamtejszej wspólnocie i korygować z miłością ich błędy.
  3. Dojrzałość duchowa Rzymian nie oznacza, że niemożliwy jest dalszy rozwój, i między innymi dlatego Paweł kieruje do nich swój list. Miał przypomnieć tej podziwianej wspólnocie o podstawach i konsekwencjach Ewangelii. I jeśli w niektórych miejscach apostoł wyrażał się zbyt śmiało, czynił to na mocy łaski apostolstwa danej mu przez Boga. Pisząc te słowa, Paweł prawdopodobnie nie chce, aby członkowie Kościoła, którego nie zakładał, odebrali jego pouczenia za przejaw arogancji lub narzucania swoich racji.
  4. W kolejnym wersecie (16) Paweł zatrzymuje się na chwilę, by napisać o powierzonej mu przez Boga misji. Od chwili spotkania ze zmartwychwstałym Mesjaszem na drodze do Damaszku Paweł trudzi się jako sługa Chrystusa Jezusa wobec pogan (Dz 9,15). Jego tożsamość wyraża tytuł, którym się określa: „apostoł pogan” (Rz 11,13) Co ciekawe, werset 16 rozdziału piętnastego to jedyne miejsce w listach Pawła w którym swoją działalność apostolską przedstawia w kategoriach kapłańskich. Praca Pawła dla dzieła Ewangelii Bożej to pełnienie świętej czynności, by poganie stali się ofiarą miłą Bogu przez działanie Ducha Świętego, który uświęca nawet niewierzących pogan dochodzących do wiary w Jezusa przez przeniesienie ich do rzeczywistości świętości Boga. Paweł nawiązuje do Księgi Izajasza 66,18-20 – ustępu, który najwyraźniej w całym Starym Testamencie jednoczy wątki działalności misyjnej i ofiary składanej przez kapłana. Prorok, przemawiając w imię Pana, ogłasza przyszły czas błogosławieństwa obejmującego zarówno Izrael, jak i pogan: „Przybędę, by zebrać wszystkie narody i języki; przyjdą i ujrzą moją chwałę. Ustanowię u nich znak i wyślę niektórych ocalałych z nich do narodów Tarszisz, Put, Lud, Meszek i Rosz, Tubal i Jawan, do wysp dalekich, które nie słyszały o mojej sławie ani nie widziały mojej chwały. Oni rozgłoszą chwałę moją wśród narodów. Z wszelkich narodów przyprowadzą jako dar dla Pana wszystkich waszych braci – na koniach, na wozach, w lektykach, na mułach i na dromaderach – na moją świętą górę w Jeruzalem – mówi Pan – podobnie jak Izraelici przynoszą ofiarę pokarmową w czystych naczyniach do świątyni Pana”. Widać doskonale, jak ta przepowiednia łączy się ze słowami Pawła w wersecie 16. Bóg Izraela ogłasza swój plan polegający na tym, że pośle „ocalałych” – to znaczy Resztę swojego ludu – jako zwiastunów Jego chwały między narodami, które nigdy wcześniej o Nim nie słyszały. W ten sposób zjednoczone zostaną na powrót rozproszone dzieci Izraela, a razem z nimi zostaną zgromadzeni poganie. To wspaniałe wydarzenie jest przyrównane w proroctwie do „ofiary pokarmowej” składanej Panu w świątyni w Jerozolimie. W czasach biblijnego Izraela wszystkie takie ofiary składał oczywiście kapłan.
  5. Paweł pisze, że jeśli może się chlubić, to tylko z powodu tego, co odnosi się do Boga. Nie może przypisywać sobie zasługi ani za rozpowszechnianie się Ewangelii, ani za uświęcenie pogan dokonujące się przez jego posługę. Jego praca przynosi owoce tylko dzięki Chrystusowi. I dlatego podkreśla: Nie odważę się jednak wspominać niczego poza tym, czego dokonał przeze mnie Chrystus. Chce powiedzieć, że jest jedynie narzędziem w rękach Boga i przez posłuszeństwo powierzonemu mu zadaniu realizuje Jego zamiary, w tym wypadku doprowadzenie pogan do posłuszeństwa [wierze] słowem, czynem (o czym mówi w Rz 1,5). Chrystus sprawia, że wysiłki Pawła są owocne mocą znaków i cudów. To nawiązanie do cudów towarzyszących głoszeniu Ewangelii przez Pawła i będących dodatkowym bodźcem – „racjami wiarygodności” – dla niewierzących skłaniającymi ich do przyjęcia orędzia chrześcijańskiego. Paweł, by nie być posądzonym o przechwałki, nie podaje w liście żadnych przykładów tego, jak Duch działał z mocą, wspierając głoszenie przez apostoła Ewangelii. Niemniej z Dziejów Apostolskich możemy domyślać się, jak wyglądały takie „znaki i cuda”, ponieważ czytamy tam na przykład o uzdrowieniach i egzorcyzmach dokonujących się przez jego słowa (Dz 14,10), rzeczy osobiste (Dz 19,11-12) i jego ręce (Dz 28,8); o wskrzeszaniu zmarłych (Dz 20,7-12) i o tym, że nie wyrządziło mu szkody ukąszenie żmii (Dz 28,3-6). Wysyłając list do Rzymu (ok. 57 roku), Paweł mógł powiedzieć, że dopełnił [głoszenia] Ewangelii Chrystusa w północno-wschodniej części świata śródziemnomorskiego. Poniósł ją od Jeruzalem i na całym obszarze aż po Ilirię, czyli od Kościoła-matki chrześcijaństwa w Izraelu aż po wybrzeża Morza Adriatyckiego stanowiące północno-zachodnią część Grecji (Dz 20,1-3). Nie chodzi o to, że przedstawił osobiście orędzie Ewangelii każdemu mieszkańcowi tych ziem, ale o to, że ze współpracownikami założył gminy chrześcijańskie, które miały odtąd kontynuować jego dzieło i docierać do wszystkich pozostałych zamieszkujących tamte ziemie ludzi.
  6. Poczytywałem sobie za punkt honoru głosić Ewangelię jedynie tam, gdzie imię Chrystusa było jeszcze nieznane, by nie budować na fundamencie położonym przez kogoś innego – oświadcza apostoł. Innymi słowy, widzi siebie jako misjonarza działającego na dziewiczych terenach, do których nie dotarło jeszcze orędzie Dobrej Nowiny. Miejsca, „gdzie nie wzywano jeszcze imienia Chrystusa”, to obszary, gdzie chrześcijaństwo jeszcze się nie zakorzeniło, gdzie Chrystusa nie uznano jeszcze za Pana, a Jego imię nie jest wzywane do zbawienia (Dz 10,9-13). Budowanie na fundamentach położonych przez kogoś innego to wkraczanie w kompetencje misyjne innej osoby, a Paweł nie został do tego powołany (2 Kor 10,13-16). Nie ulega jednak wątpliwości, że ta ogólna reguła ma wyjątki. Bo przecież w innym razie nie miałby po co pisać do Rzymian! W stolicy imperium wzywa się już przecież imienia Chrystusa i to niezależnie od wysiłków Pawła. To znaczy, że ktoś inny położył fundamenty pod tamte Kościoły. Werset 20 wyjaśnia, na czym nie polega polityka misyjna Pawła; werset 21 doprecyzowuje, co jest jej istotą. W tym miejscu apostoł znowu sięga do słów Pisma. Korzystając z dobrze nam znanej formuły wstępnej – zgodnie z tym, co jest napisane – cytuje Księgę Izajasza (52,15): „ci, którym o Nim nie mówiono, zobaczą Go i ci, którzy o Nim nie słyszeli, poznają Go”. W oryginalnym kontekście te słowa mówią, kto jest adresatem Dobrej Nowiny i jaka jest jej treść. Wskazują na to obecne w nich zaimki: „ci”, którzy nie słyszeli i którym nie mówiono, to narody różne od Izraela oraz ich władcy; „Nim” odnosi się do Sługi Pańskiego. Izajasz, w interpretacji Pawła, ogłasza misję Kościoła do pogan, starania Kościoła, by ewangelizować wszystkie narody. Co zatem głosi im Kościół? Jest to zdumiewające orędzie przedstawione w czwartej pieśni Sługi Pańskiego (Iz 52,13-53,12) mówiące o cierpiącym Mesjaszu, człowieku niewinnym, dręczonym i odrzuconym przez swoich, którego śmierć stanowi zadośćuczynienie ludzkiej nie-prawości. Paweł nie musi przedstawiać wyraźnie tego obrazu, gdyż chrześcijańska wizja Jezusa jako cierpiącego Sługi z proroctwa Izajasza była powszechnie znana w pierwotnym Kościele. Nawet zatem jeśli brak tutaj wyraźnego utożsamienia Chrystusa z cierpiącym Sługą, „leży ono u podłoża tekstu jako praktycznie nieunikniona implikacja szerszego odczytania przez Pawła księgi Izajasza. I podobnie jak Jezus wypełnia swą rolę jako Sługa Pański, tak samo Paweł widzi siebie jako żywe wypełnienie tego samego proroctwa, ponieważ i on niesie Dobrą Nowinę narodom, które jej jeszcze nie znają.

 

 

Psalm (Ps 98 (97), 1bcde. 2-3b. 3c-4 (R.: por. 2a))

Pan Bóg okazał ludom swe zbawienie
Albo: Alleluja

Śpiewajcie Panu pieśń nową, *
albowiem uczynił cuda.
Zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica *
i święte ramię Jego.

Pan Bóg okazał ludom swe zbawienie 
Albo: Alleluja

Pan okazał swoje zbawienie, *
na oczach pogan objawił swą sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją *
dla domu Izraela.

Pan Bóg okazał ludom swe zbawienie 
Albo: Alleluja

Ujrzały wszystkie krańce ziemi *
zbawienie Boga naszego.
Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, *
cieszcie się, weselcie i grajcie.

Pan Bóg okazał ludom swe zbawienie 
Albo: Alleluja

Komentarz

Psalm 98. jest hymnem o królowaniu Boga. Powstał w czasie przesiedlenia babilońskiego. Ukazuje Boga Izraela jako króla całej ziemi. Psalmista wzywa do powszechnego kultu wszechmocnego Boga. Psalm ukierunkowany jest na ostateczne zwycięstwo Boga na końcu czasów.

 

 

Aklamacja (1 J 2, 5)

Alleluja, alleluja, alleluja

Kto zachowuje naukę Chrystusa,
w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Łk 16, 1-8)

Przypowieść o nieuczciwym rządcy

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

1Mówił też do uczniów: „Był pewien bogaty człowiek. Miał on zarządcę, którego oskarżono, że trwoni jego majątek. 2Wezwał go więc i oświadczył mu: «Cóż to słyszę o tobie? Rozlicz się ze swego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać». 3Wtedy pomyślał sobie zarządca: «Co zrobię, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę.4Wiem, co zrobię, żeby ludzie przyjęli mnie do swoich domów, gdy zostanę usunięty z zarządu».

5Przywołał dłużników swego pana, każdego z osobna, i zapytał pierwszego: «Ile jesteś winien mojemu panu?».6Ten odpowiedział: «Sto beczek oliwy». Wtedy powiedział mu: «Weź swoje zobowiązanie, usiądź i napisz szybko: pięćdziesiąt».7Potem zapytał drugiego: «A ty ile jesteś winien?». Ten odpowiedział: «Sto miar zboża». Polecił mu: «Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt». 8Pan pochwalił nieuczciwego zarządcę za jego rozsądek. Bo synowie tego świata są wśród podobnych sobie bardziej rozsądni niż synowie światłości.

Komentarz

O księdze:

  1. Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
  2. Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
  3. Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
  4. Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
  5. Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
  6. Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
  7. Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
  8. Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
  9. Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
  10. Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.

O czytaniu:

  1. Przypowieść o nieuczciwym zarządcy skierowana jest do uczniów Jezusa, aby po raz kolejny podjąć temat stosunku do dóbr materialnych (zob. Łk 12, 22-34; 14, 33). Przypowieść ukazuje dwie główne postaci: jakiegoś bogatego człowieka i jego zarządcę. Obraz ten dobrze odzwierciedla sytuację istniejącą w Galilei, gdzie wielkie dobra ziemskie w dużej mierze należały obcych właścicieli. Owi wielcy obszarnicy potrzebowali zarządców, którzy zajmowali się ich sprawami ekonomicznymi. Temat zarządcy pojawił się już w Łk 12, 42-46. Zarządca w starożytności oznaczał włodarza, który cieszył się ze strony pana pełnią zaufania. Chociaż zarówno w Rz 12, 42-46, ja i tutaj jest mowa o tej samej funkcji, to jednak między tymi tekstami istnieje jedna zasadnicza różnica. Wcześniej bowiem Jezus ukazywał swym uczniom wzór zarządcy wiernego i roztropnego, teraz ukazuje postępowanie zarządcy roztropne, który jednak nie jest do końca wierny swemu panu, gdyż trwoni jego majątek.
  2. Punktem wyjścia w przypowieści jest decyzja właściciela majątku, by usunąć nieuczciwego zarządcę, ponieważ został on oskarżony o trwonienie mienia swego pana. Godne uwagi jest to, że Łukasz na określenie oskarżenia nie używa tu słów typowo jurydycznych, takich jak „wystąpić w sądzie z oskarżeniem przeciw komuś” lub „oskarżyć przed sądem”, lecz umieszcza czasownik „diabollo”, który oznacza: „oskarżyć, kogoś złośliwie”. Utworzony od tego rzeczownik „diabolos” określa kogoś, kto złośliwie usiłuje rozdzielić dwie osoby, zaś w literaturze biblijnej staje się synonimem złego ducha, który jest podstępnym oskarżycielem człowieka przed Bogiem i szuka jego zguby. Zwięzłość przypowieści nie pozwala na dodatkowe przytaczanie dowodów, które by potwierdzały oskarżenie wysunięte przeciwko zarządcy. Z tego jednak, że zarządca nie zaprzecza słowom swego pana, można wnioskować, że postawione mu zarzuty były prawdziwe i uzasadnione. Jego pan nie daje mu nawet możliwości obrony. Same wątpliwości co do lojalności zarządcy wystarczyły, by stracił do niego zaufanie. Przed opuszczeniem swego stanowiska ma zatem rozliczyć się przed swym panem, a tym samym wprowadzić następnego zarządcę w stan majątku. Szczegół ten może przywoływać na pamięć obraz sądu, który kończy etap życia ludzkiego.
  3. Decyzja właściciela majątku stawia zarządcę w bardzo trudnej sytuacji, albowiem konsekwencją pozbawienia go pracy jest odebranie mu środków utrzymania, a tym samym skazanie na nędzę i głód. Na koniec zarządca uświadamia sobie, że wciąż jeszcze jest pracownikiem swego pana i może właśnie ten fakt wykorzystać, aby u ludzi zaskarbić sobie wdzięczność i życzliwe przyjęcie, gdy po zdjęciu z urzędu nie będzie miał własnego mieszkania i środków utrzymania.
  4. Dłużnicy, o których jest tu mowa, są albo dzierżawcami i po zbiorach mają obowiązek przekazać część plonów właścicielowi ziemi (podobnie jak w Mt 21, 34), albo też są pośrednikami handlowymi. Wysokość ich długu świadczy, że z pewności nie są pospolitymi biedakami, którzy muszą pożyczać, aby przeżyć, lecz należą do ludzi zamożnych. 100 oliwy beczek miało równowartość około 1000 denarów i tyle samo dniówek zwykłego robotnika. Drugi dłużnik jest winien 100 korców zboża, co oznaczało, że był winien około 2500 denarów. W pierwszym przypadku zarządca każe zmniejszyć dług o 50 beczek oliwy, zaś w drugim przypadku – o 20 korców zboża. Chociaż w pierwszym przypadku obniżka wynosi 50%, zaś w drugim – 20 %, to jednak prosty przelicznik wskazuje, że w obu przypadkach obniżka ma wartość ok. 500 denarów, co nie było sumą małą (prawie półtora roku pracy robotnika). Chytrość zarządcy polega na tym, że każe samemu dłużnikowi spisać nowy dokument, z korzystniejszym zobowiązaniem, i zastąpić nim poprzedni. Jeśli przez cały czas tylko on zajmował się rachunkami, nikt nie powinien się dopatrzyć dokonanej zamiany. Już na tym etapie słuchacz przypowieści może się zorientować, że zarządcy chodzi o zaskarbienie sobie życzliwości ludzi bogatych, którzy będą w stanie mu się odwdzięczyć, gdy on pozostanie bez pracy i stałego źródła utrzymania.
  5. Przypowieść kończy się stwierdzeniem: Pan pochwalił nieuczciwego zarządcę, że roztropnie postąpił. Z pewnością pan nie pochwalił go za nieuczciwość.
  6. Następują kolejne wersety, które przypowieścią stanowią całość, ale nie znalazły się w ramach dzisiejszego czytania Ewangelii: 9Mówię wam: Używajcie nieuczciwej mamony do zjednywania sobie przyjaciół, aby przyjęto was do wiecznych mieszkań, gdy się już ona skończy.10Kto jest wierny w małej rzeczy, jest wierny i w wielkiej; a kto w małej rzeczy jest nieuczciwy, jest nieuczciwy i w wielkiej.11Jeśli więc nie jesteście wierni w zarządzaniu nieuczciwą mamoną, kto wam powierzy prawdziwe dobro?12I jeśli w cudzych sprawach nie jesteście wierni, kto wam powierzy wasze?13Żaden sługa nie może służyć dwom panom, gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował, albo jednemu będzie oddany, a drugiego zlekceważy. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”.
  7. Po pierwszym wyjaśnieniu pochwały udzielonej zarządcy z przypowieści Jezus zwraca się bezpośrednio do swych uczniów i pokazuje im, jak mogą zastosować w swoim życiu wzór owej roztropności. Stwierdza mianowicie: „9Mówię wam: Używajcie nieuczciwej mamony do zjednywania sobie przyjaciół”. Rzeczownik mamona oznacza pożywienie, prowiant, a w kontekście tych słów mamona stanowi to, co człowiekowi daje poczucie pewności i zabezpieczenia. W literaturze rabinistycznej oznacza pieniądze. Wyrażenie „niegodziwa mamona” można spotkać w tekstach żydowskich gdzie oznacza dobra nabyte niegodziwie. Określając mamonę jako niegodziwą, Jezus nie twierdzi, jakoby pieniądz sam w sobie był czymś, czego należy unikać jako rzeczy grzesznej. W scenie rozmnożenia chleba (zob. Mk 6, 37; Łk 9, 13; J, 6, 6) oraz w J 12, 6 ewangeliści mimochodem zdradzają, że uczniowie Jezusa dysponowali jakimiś pieniędzmi, otrzymywanymi na potrzeby ich wspólnoty. Według Niego, pieniądz jest niegodziwy, gdy staje się dla człowieka bogiem, celem samym w sobie, odciągającym go od Boga i od drogi wiodącej do królestwa Bożego. Podobną myśl wyrażał też starotestamentalny mędrzec w Syr 27, 1, gdy pisał: „Wielu zgrzeszyło przez chęć zysku, kto się stara wzbogacić, odwraca oczy”. Biorąc pod uwagę szerszy kontekst wypowiedzi Syracha, można się domyślić, że taki człowiek „odwraca oczy” zarówno od Prawa, jak i od bliźniego w potrzebie. Zalecenie: Używajcie niegodziwej mamony do zjednywania sobie przyjaciół wskazuje, że bogactwo może w życiu człowieka odegrać pozytywną rolę wówczas, gdy on nie gromadzi go wyłącznie dla samego siebie, ale umie się dzielić nim z innymi. Kontekst tej wypowiedzi, zwłaszcza poprzedzająca ją przypowieść, jednoznacznie wskazuje, że Jezus mówi tu o dzieleniu się dobrami z potrzebującymi. Zdanie to przywołuje na pamięć polecenia ewangeliczne, w których Mistrz nakazywał sprzedać własne mienie i rozdzielić między ubogich, aby następnie stać się Jego uczniem i zdobyć skarb w niebie (por. Rz 12, 33-34; 18, 22). Jezus zatem słowom zarządcy nadaje znaczenie przenośne. Uświadamia zarazem to, co dla każdego powinno być rzeczą całkowicie oczywistą. Nadejdzie bowiem kiedyś chwila, gdy wszystkie pieniądze się skończą albo będą już zupełnie bezużyteczne dla tego, kto znajdzie się w obliczu śmierci i uświadomi sobie, że niebawem będzie musiał stanąć przed Bogiem. Sprawdzą się wówczas słowa z Ps 49, 8-13, że nikt żadnym bogactwem nie zdoła siebie wykupić od śmierci. W tej właśnie chwili śmierci człowiek nie będzie mógł liczyć na nic innego, jak tylko na przyjaciół, których różnymi sposobami zjednał sobie w czasie całego swego życia. Nie oznacza to, że właśnie owi ubodzy, którzy otrzymali od niego wsparcie, będą go przyjmowali do wiecznych mieszkań, gdyż nie oni są właścicielami królestwa Bożego. Tym, który przyjmie do siebie osobę wielkoduszną i zatroskaną o los innych, jest sam Bóg, który utożsamia się z ubogimi i potrzebującymi (co jeszcze jaśniej wyraża Jezus w Mt 25, 31-46). Nagrodą za właściwe wykorzystanie dóbr materialnych są wieczne mieszkania, które symbolizują wieczne bycie z Bogiem, przebywanie z Nim na wieki (zob. też Ap 21, 3). Jedynie ta wartość powinna być prawdziwym i ostatecznym celem wszelkich ludzkich zabiegów i trosk w czasie życia ziemskiego.
  8. Do duchowego zastosowania przypowieści (w. 9) Łukasz dołączył zdania w formie przysłów lub aforyzmów (ww. 10-13), które w szerokim sensie łączą się z tematami poruszanymi w przypowieści: z problemem wierności, uczciwości i stosunku do pieniądza. W pierwszym aforyzmie Jezus podaje zasadę, która może mieć powszechne zastosowanie. Zgodnie z nią, jeśli ktoś chce wypróbować czyjeś umiejętności, zaradność, odpowiedzialność lub uczciwość, najpierw powierza mu drobne zadania. Gdy spełni je zgodnie z oczekiwania dopiero wtedy powierza mu zadania ważne i odpowiedzialne. Zasada ta obowiązuje również w odniesieniu do tego, kto już pełni ważne funkcje w domu lub w jakiejś instytucji. Jeśli powszechnie wiadomo, że wiernie wypełnia drobne i na pozór niewiele znaczące obowiązki, można być pewnym, że również w sprawach bardzo ważnych jest on odpowiedzialny i uczciwy. I odwrotnie, nieuczciwość w sprawach. które ktoś uważa za błahe i przez to niewarte większej uwagi, może wskazywać, że osoba ta będzie tak samo nieuczciwa i nierzetelna w sprawach bardzo ważnych. W tym względzie podana tu przez Jezusa zasada ma pewien związek z przypowieścią o nieuczciwym zarządcy. Właściciel majątku nie potrzebuje mu podawać wystarczająco ciężkich dowodów winy. Znana skądinąd nierzetelność zarządcy w drobnych rzeczach może być dla niego dowodem, że w ogóle jest on nieuczciwy, a tym samym może być przyczyną usunięcia go z pełnionej funkcji.
  9. Po podaniu ogólnej zasady Jezus ukazuje jej zastosowanie w odniesieniu do swych uczniów i spełnianych przez nich zadań. Czyni to w formie dwóch pytań, które mają na celu osobiste zaangażowanie słuchaczy, a zarazem zmusi nie ich do udzielenia odpowiedzi i podjęcia decyzji dotyczących własnej postaw”. W pierwszym z nich (w. 11) Jezus uzależnia przyszłe otrzymanie prawdziwego dobra od sposobu zarządzania nieuczciwą mamoną w przeszłości. Tutaj nieuczciwa mamona nie oznacza więc bogactwa nabytego w sposób niezgodny z praw ale dobra pozorne, przemijalne, które stoją w opozycji do dóbr prawdziwych. Zdanie to ma ten sam sens eschatologiczny, co w. 10. Nieuczciwa mamona dobra pozyskiwane w ciągu całego doczesnego życia. Człowiek nie jest ich właścicielem, lecz tylko włodarzem, podczas gdy rzeczywistym ich panem jest sam jako ich Stwórca. Tę prawdę z kolei podkreśla pytanie zawarte w w. 12. W tych zdaniach Jezus daje do zrozumienia, że Bóg, udzielając człowiekowi dóbr koniecznych do życia, zarazem domaga się od niego, by nimi zarządzał właściwie, tzn. traktując je jako dar i środek na drodze do zbawienia, a także używając ich przy udzielaniu pomocy tym, którzy ich nie posiadają. Jeśli jednak człowiek okaże się nieroztropnym zarządcą owych dóbr, jeśli nie będzie uczciwy i lojalny w stosunku do ich rzeczywistego właściciela oraz będzie je traktował jako jedyny swego życia na ziemi, nie będzie mógł otrzymać w przyszłym życiu dóbr prawdziwych i własnych, czyli prawdziwego skarbu w niebie (por. Łk 12, 33). Oba pytania zawarte w tych wersetach mają charakter ostrzeżenia, a zarazem mają za zadanie przypomnieć uczniom o wiecznej nagrodzie, która czeka ich za wierną służbę mu Panu. Motyw ten w Ewangelii Łukasza jeszcze raz powróci w przypowieści o minach, wygłoszonej pod koniec podróży Jezusa do Jeruzalem (Łk 19, 17).
  10. Na końcu całej sentencji Jezus wyjaśnia, że panami, którzy wzajemnie się wykluczają, są Bóg i mamona. Odnosi się wrażenie, jakby w tym miejscu mamona (czyli pieniądz, bogactwo) była wręcz personifikowanym przeciwnikiem Boga. W rzeczywistości jednak tak nie jest, bowiem wszelkie dobra tego świata pochodzą od Boga i do Niego należą. Natomiast prawdziwa walka dokonuje się w sercu człowieka i w niej ścierają się ze sobą służba Bogu i służba mamonie. Ludzkie serce nie może znieść zbyt długo stanu rozdwojenia, dlatego w końcu musi podjąć definitywną decyzję i opowiedzieć się jednoznacznie albo za Bogiem, albo za dobrami go świata. Tak sformułowane zdanie Jezusa jest zarazem wezwaniem, by Jego uczniowie uznali Boga za jedynego Pana swego serca.
  11. Człowiek żyje w świecie, który nie jest jego własnością. Żyje w nim i pracuje jako sługa jedynego Pana, Stwórcy nieba i ziemi. Otrzymał od Niego w darze dobra, dzięki którym może żyć, wzrastać i się rozwijać. Nie są one jednak trwałe i wieczne. Jak pisze Paweł w 1 Kor 7, 31, „ci, którzy używają tego świata”, powinni żyć „tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata”. Jedynym bogactwem trwałym, niezniszczalnym i nieprzemijającym jest to, które stanie się udziałem człowieka, gdy zostanie przyjęty do wiecznych mieszkań (Łk 16, 9). Nie oznacza to bynajmniej, że dobra tego świata są złe same w sobie. Zgodnie ze znaczeniem tego słowa są one „dobre”, bo zostały stworzone przez Boga, który uznał, że „wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1, 31). Ze swej natury mają one służyć rozwojowi człowieka i jego postępowi społecznemu, co też oznacza, że człowiek musi zauważyć właściwą ich wartość i korzystać z nich zgodnie z Bożym zamiarem. Co więcej, mają one służyć wszystkim ludziom, dlatego nikt nie ma prawa zagarniać ich tylko dla siebie. Jeśli ktoś dzięki otrzymanej od Stwórcy szczególnej zaradności i przedsiębiorczości potrafi swą pracą pozyskać więcej dóbr, powinien nauczyć się dzielić nimi z tymi, którzy ich nie mają lub z różnych przyczyn nie są w stanie zdobyć. Zarządca z przypowieści został uznany za nieuczciwego, ponieważ trwonił majątek swego pana, czyli używał go lekkomyślnie, dla czysto ziemskich, egoistycznych celów. W końcu jednak zwyciężyła w nim roztropność: użył tego właśnie majątku z myślą o swym życiu przyszłym oraz dla dobra innych. Zdobyta w ten sposób wdzięczność ludzi staje się wielką wartością duchową, która w chwili śmierci umożliwi mu osiągnięcie dóbr wiecznych. Jezus nie opowiada przypowieści po to, by ukazać czyny zarządcy jako wzór do naśladowania, ale zwraca się w niej do swych uczniów z życzeniem, by zdobyli się na podobną inicjatywę, zaradność i pomysłowość w zabieganiu o własne zbawienie i sprawy królestwa Bożego.
  12. Człowiekowi opanowanemu przez grzech zawsze zagraża niebezpieczeństwo egoizmu. Może on tak bardzo zachłysnąć się dobrami tego świata, że się w nic zakocha na przepadłe, a wtedy może się odwrócić od Boga i siebie uznać jedynego pana w świecie. Również uczeń Chrystusa niejednokrotnie staje przed alternatywą: Bóg czy mamona. Dla niego jednak istnieje tylko jeden wybór, winien bowiem wiedzieć, że wyłącznie Bóg zasługuje na miłość z całego swe serca, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swym umysłem (Łk 10, 27 Przy takim radykalnym postawieniu sprawy, dobra tego świata nie mogą być przedmiotem miłości, lecz należy je traktować jedynie jako narzędzie i pom na drodze do zbawienia.