Wtorek, 26 października 2021 r.
1.czytanie (Rz 8, 18-25)
Stworzenie oczekuje objawienia się synów Bożych
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian
Bracia:
Sądzę, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.
Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za synów – odkupienia naszego ciała. W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy.
Komentarz
O Księdze:
- Rzym jako stolica Imperium był miejscem, do którego przybywali ludzie ze wszystkich stron cesarstwa. Znaczną część mieszkańców miasta stanowili przybysze ze Wschodu, a wśród nich liczni Żydzi. Zaistniała w ten sposób społeczność żydowska stała się z czasem miejscem narodzin wspólnoty chrześcijańskiej. Fakt ten wywołał jednak gwałtowne spory wśród samych Żydów i w wyniku tych nieporozumień cesarz Klaudiusz wydał w 49 edykt nakazujący Żydom opuszczenie Rzymu. Kościołowi rzymskiemu groził więc rozpad. W mieście pozostali jednak chrześcijanie pogańskiego pochodzenia, niezwiązani z żydowską synagogą. Dzięki nim Kościół w Rzymie nie przestał istnieć. Kiedy 5 lat później pozwolono Żydom wrócić do Rzymu, przybyli wśród nich chrześcijanie żydowskiego pochodzenia. Zastali oni zorganizowaną wspólnotę kościelną, która nawet znacznie się powiększyła. W momencie, gdy Paweł wysyłał list do rzymskiego Kościoła, w skład wspólnoty wchodzili zarówno chrześcijanie wywodzący się spośród pogan, jak i pochodzenia żydowskiego.
- List do rzymskiego Kościoła Paweł pisał w Koryncie pod koniec trzeciej podróży misyjnej (lata 52-56), korzystając z gościnności niejakiego Gajusa (Rz 16,23), którego – jak sam mówił – osobiście ochrzcił (1Kor 1,14). Patrząc na swoją dotychczasową działalność, stwierdził, że od Jerozolimy, we wszystkich kierunkach, aż do Ilirii dopełnił głoszenia Ewangelii (Rz 15,19). To skłoniło go do szukania nowego zadania, które byłoby godne otrzymanego powołania. Apostoł postanawia więc udać się najpierw do Rzymu (Rz 1,13; 15,22nn), a stamtąd do Hiszpanii, gdzie jeszcze nikt nie głosił Ewangelii (Rz 15,21.24). Zanim to jednak uczyni, pragnie za pośrednictwem listu nawiązać osobisty kontakt z Rzymianami. Z ich pomocą będzie mu łatwiej zrealizować zamiar ewangelizacji zachodnich krańców Imperium. List do Rzymian, w odróżnieniu od listów napisanych poprzednio przez apostoła, został więc napisany do wspólnoty, której Paweł nie znał osobiście.
- Wpływ na decyzję napisania listu miała także wcześniejsza polemika apostoła z jego przeciwnikami, zawarta w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian. Ludzie ci wywodzili się z kręgów żydowskich i robili wszystko, żeby wzbudzić wśród słuchaczy Pawła nieufność do niego i do orędzia, które głosił. Apostoł przedstawia więc w liście również obronę głoszonej Ewangelii. Bardzo wyraźnie podkreśla wolność od Prawa, ukazując zarazem przywileje Izraela i świętość Prawa. Czyni tak, aby przeciwnikom wytrącić argumenty z ręki. W Liście do Rzymian Paweł wypowiada się spokojnie na te same tematy, które w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian zostały przedstawione w nieco gwałtowny, emocjonalny sposób.
- W Liście do Rzymian wyróżniamy dwie zasadnicze części. Pierwsza, doktrynalna (Rz 1,16 – 11,36), sprowadza się do obszernego dowodzenia postawionej w wersecie Rz 1,16 tezy o zbawieniu, które Bóg ofiaruje w Jezusie Chrystusie tak Żydom, jak i poganom. Druga część (Rz 12,1 – 15,13) zawiera zachęty i napomnienia dotyczące ogółu wiernych (Rz 12 – 13) oraz bardziej szczegółowe wskazania dotyczące zachowań w ramach chrześcijańskiej wspólnoty (Rz 14 – 15).
- W Liście do Rzymian Paweł dzieli całą ludzkość na dwie grupy: Żydów i pogan. Jedni i drudzy sądzili, że usprawiedliwienie przed Bogiem, a w konsekwencji zbawienie, znajduje się w ich zasięgu. W rzeczywistości jedni i drudzy pobłądzili. Błąd Żydów polegał na przekonaniu, że samo posiadanie Prawa uwolni ich od gniewu Boga. Pogan, szczególnie Greków, zgubił ich zachwyt nad własną mądrością, która jednak nie szła w parze z ich postępowaniem. Paweł stwierdza, że zarówno do Żydów, jak i do pogan przychodzi Chrystus, aby wyzwolić ich z zagubienia. Wiara w Ewangelię, którą On ogłosił, jest ocaleniem dla każdego. Wiara sprawia również, że zniesione zostają wcześniejsze różnice i podziały między ludźmi i wszyscy zyskują równość przed Bogiem. Wszyscy wierzący mają więc taki sam udział w łaskach Bożych dających zbawienie.
O czytaniu:
- W drugiej części rozdziału ósmego Paweł podejmuje temat cierpienia. Boże przybranie za synów to nie przepustka do życia bez trosk i zmartwień. Wprost przeciwnie, oznacza podążanie drogą ukrzyżowanego Mesjasza przez świat, w którym pełno bólu i niepowodzeń. Cierpienie to część rzeczywistości, przed którą nie da się uciec. Przenika ono cały porządek stworzenia. Co jednak bardziej istotne, Paweł stwierdza, iż przyjęcie na siebie różnych prób i zgoda na cierpienie upodabnia nas bardziej do Chrystusa. Ten mechanizm pomaga nam umierać dla naszego egoizmu i poddawać się jeszcze pełniej Panu. Innymi słowy, w zbawczych planach Boga cierpienie ma rzeczywiste znaczenie odkupieńcze. Paweł przypomina także swoim czytelnikom, że trudy i nieszczęścia życia doczesnego są krótkotrwałe w porównaniu z wiecznym blaskiem chwały. Zbliża się dzień, gdy wierzący zostaną wskrzeszeni do nieśmiertelnego życia w chwale, a całe materialne stworzenie zostanie uwolnione od zepsucia. Jednak nim to nastąpi, zarówno świat ludzi, jak i świat przyrody pozostają w stanie jęku (Rz 8,22-23) i oczekiwania (Rz 8,19.23.25), aż wypełnią się całkowicie Boże zamiary.
- Na początku dzisiejszego fragmentu Paweł przeprowadza analizę kosztów i korzyści wynikających z cierpienia i odnosi je do chwały, którą Bóg przygotował dla swoich dzieci. W przekonaniu Pawła teraźniejsze cierpienia są nie do porównania z błogosławieństwami oczekującymi świętych w życiu przyszłym. Jeszcze musi objawić się w pełni wspaniałość naszej przyszłej chwały. Jednak już w tej chwili Paweł stwierdza z całą stanowczością, że żadne cierpienie ani smutek doświadczane w tym świecie nie powinny nas powstrzymywać od usilnego dążenia do tego celu. Niepodobna bowiem porównywać czasu i wieczności (2 Kor 4,17). Poza tym pragnieniem Ojca jest „uchrystusowić” swoje dzieci – to znaczy upodobnić je jeszcze bardziej do Chrystusa w Jego cierpieniu i śmierci, tak, byśmy mogli również mieć udział w Jego zmartwychwstaniu (jak o tym mowa w Flp 3,10-11).
- W wersetach Rz 8, 19-22 (19Stworzenie więc ufnie oczekuje objawienia się synów Bożych,20gdyż zostało poddane marności – nie z własnej woli, ale przez Tego, kto je poddał – w nadziei,21że zostanie wyrwane z zepsucia, które je zniewala, do wolności, którą jest chwała dzieci Bożych.22Wiemy przecież, że całe stworzenie aż do tej chwili woła i cierpi jak rodząca kobieta.) Paweł personifikuje stworzenie, pragnąc z dramatyzmem przedstawić jego bolesne położenie, mniej więcej tak, jak przedstawiają je Pisma Izraela (Iz 24,4; Jr 4,28). Świat przyrody zostaje porównany do niewolnika tęskniącego za wolnością i do brzemiennej kobiety, która nie może doczekać się rozwiązania. Paweł kreśli wizję objawienia się synów Bożych, zbiegającą się z odnową obejmującą cały widzialny kosmos. Związek człowieka i świata jest tak ścisły, że los jednego jest spleciony z losem drugiego. Stworzenie z upragnieniem oczekuje wskrzeszenia z martwych świętych, ponieważ i ono ma mieć udział w wolności i chwale dzieci Bożych. To oznacza, że zbawienie mesjańskie obejmuje także cały porządek przyrody, która podobnie jak grzeszna ludzkość musi zostać wyzwolona ze stanu niewoli”. Nauczanie Pawła na temat stanu świata materialnego jest głęboko zakorzenione w Piśmie. Jego twierdzenie, że stworzenie zostało poddane marności – to znaczy nie mogło osiągnąć tego, dla czego zostało stworzone – opiera się na fragmencie Rdz 3,17-19, w którym mowa o tym, że po pierwszym grzechu Adama Bóg przeklął ziemię (17Po czym rzekł do mężczyzny: „Ponieważ posłuchałeś kobiety i zjadłeś owoc z drzewa, z którego zakazałem ci jeść, przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu. W trudzie będziesz zdobywał na niej pożywienie przez wszystkie dni życia.18Będzie ci ona rodziła ciernie i osty, a przecież twoim pokarmem mają być płody roli.19W pocie czoła będziesz zdobywał pożywienie, aż wrócisz do ziemi, bo z niej zostałeś wzięty. Bo z prochu jesteś i do prochu wrócisz”.). Ta klątwa sprawiła, że świat stał się dla człowieka miejscem niespełnienia „wrogim i obcym” człowiekowi. Stworzenie zostało poddane marności nie z własnej chęci. To Bóg je poddał, lecz uczynił to w nadziei – to znaczy z zamiarem cofnięcia pewnego dnia swego wyroku i przywrócenia kosmosu do pierwotnego stanu harmonii. Przedstawiona w Księdze Rodzaju historia upadku pierwszych rodziców to dla Pawła także podstawa metafory przedstawiającej stworzenie, które jęczy i wzdycha w bólach rodzenia”. Na to, że Ewa jako matka doświadczy klątwy, wskazują skierowane do niej słowa Pana: „Rozmnożę twoje cierpienia i jęki. W bólach będziesz rodzić dzieci” (Rdz 3,16). Stworzenie, podobnie jak Adam i Ewa i z powodu Adama i Ewy, zostało poddane Bożemu wyrokowi. Paweł czerpie także, jak się wydaje, inspirację od proroków, którzy opisując udręki ludu Bożego, wykorzystują motyw „bólów porodu”. W tym obrazie bólów rodzenia tkwi ukryte oczekiwanie rozwiązania, radość i ulga następujące po apogeum cierpienia. Stworzenie znosi bóle rodzenia aż dotąd, lecz gdy nadejdzie chwila porodu, doświadczy wreszcie wolności przychodzącej wraz z nowym życiem. Innymi słowy, zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia”. Odtworzone w chwale Boga – wizja ściśle powiązana z nieśmiertelnością, o której także mowa w liście – stworzenie zostanie wyzwolone spod praw śmierci i rozkładu. To oczekiwanie Paweł także wywodzi ze Starego Testamentu, przede wszystkim Izajaszowej wizji „nowego nieba” i „nowej ziemi”, gdzie nie ma już trudu, mozołu i śmierci (zob. Iz 11,6-9; 25,7-9; 65,17-25). Paweł dodaje, że także my sami wzdychamy jednym głosem ze stworzeniem, oczekując przybrania za synów. To twierdzenie wydaje się nie harmonizować z fragmentem Rz 8,14-17, w którym czytamy, że wierzący są już przybranymi synami i córkami Boga, ponieważ mają Ducha Świętego (14Ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.15Nie przyjęliście przecież ducha niewoli, aby trwać w lęku, ale przyjęliście Ducha, który czyni was dziećmi. W Nim wołamy: Abba, Ojcze!16Właśnie ten Duch zaświadcza naszemu duchowi, że jesteśmy dziećmi Boga.17A jeśli jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Boga i współdziedzicami Chrystusa, o ile razem z Nim cierpimy, abyśmy też wraz z Nim doznawali chwały.). Ale nie ma tu żadnego rozdźwięku. Przybranie za synów, tak jak opisuje je Paweł, obejmuje dwa wydarzenia: chrzest i zmartwychwstanie ciała. Ma swój początek w sakramencie chrztu i oczekuje wypełnienia przy końcu czasów. Wierzący otrzymują łaskę przybrania za synów, która obdarza życiem ich ducha (Rz 8,10: 10Lecz jeśli Chrystus jest w was, to chociaż ciało jest śmiertelne z powodu grzechu, Duch daje życie dzięki usprawiedliwieniu.), jeszcze zanim ich ciało doświadczy w pełni dobrodziejstw odkupienia. To samo rozróżnienie między korzyściami obecnymi a korzyściami przyszłymi wpisane jest w Pawłowy opis Ducha jako pierwszych darów. To nawiązanie do tradycji liturgicznej Izraela. Pierwszymi darami lub pierwocinami nazywano pierwsze kłosy zebrane podczas wiosennych żniw i zanoszone do Jerozolimy. Tam składano je Bogu w ofierze, dziękując za pomyślny początek zbiorów i prosząc, by pobłogosławił resztę żniw. Paweł wykorzystuje tę logikę części będącej zapowiedzią całości do przedstawienia Ducha jako zadatku przyszłej, pełnej sumy Bożych błogosławieństw, tak jak czytamy w Liście do Efezjan: „On jest zadatkiem naszego dziedzictwa” (1,14). Wszystko, co powyżej, można streścić jednym słowem: nadzieja. Dla Pawła nadzieja chrześcijańska nie jest ani domniemaniem, ani myśleniem życzeniowym dotyczącym zbawienia. Nie jest czymś, czego spełnienie już się ogląda, szczęśliwym finałem, który mogą już teraz zobaczyć wierzący wciąż trudzący się w tym świecie. Przez wiarę wiemy, że Bóg w pełni i ostatecznie zrealizuje swoje zamiary w stosunku do całego stworzenia, natomiast nadzieja jest naszą osobistą ufnością i przekonaniem, że Bóg spełni swoje obietnice w stosunku do każdego i każdej z nas z osobna, pod warunkiem, że i my dotrzymamy swoich zobowiązań (Rz 5,1-5: 1Jako usprawiedliwieni dzięki wierze, zachowujemy pokój z Bogiem przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa.2Przez Niego dostąpiliśmy łaski, w której trwamy, chlubiąc się nadzieją chwały Bożej. 3I nie tylko nią. Chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk prowadzi do cierpliwości, 4cierpliwość do wytrwałości, wytrwałość zaś do nadziei.5A nadzieja nie może zawieść, ponieważ miłość Boga wypełniła nasze serca przez Ducha Świętego, który jest nam dany.). Ostateczne zbawienie zostało już dla nas przygotowane, pozostaje jednak na razie poza naszym zasięgiem. I dlatego musimy oczekiwać z wytrwałością, aż stanie się naszym udziałem.
Psalm (Ps 126 (125), 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6 (R.: por. 3a))
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Gdy Pan odmienił los Syjonu, *
wydawało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu, *
a język śpiewał z radości.
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Mówiono wtedy między narodami: *
«Wielkie rzeczy im Pan uczynił».
Pan uczynił nam wielkie rzeczy *
i radość nas ogarnęła.
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Odmień znowu nasz los, o Panie, *
jak odmieniasz strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją, *
żąć będą w radości.
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Idą i płaczą, *
niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radością, *
niosąc swoje snopy.
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Komentarz
Psalm 126. to pieśń narodu o wyzwoleniu. Wspomnienie doznanego kiedyś ocalenia budzi nadzieją narodu na zbawczą interwencję Boga w obecnej, trudnej sytuacji. Teraźniejszość także jest etapem historii zbawienia, w której Bóg objawia swoją dobrać. Z Jego pomocą może odrodzić się życie psychiczne, moralne czy duchowe, tak poszczególnego człowieka, jak i całych społeczeństw. Ziarno wiary i łzy smutku dają szansę na przemianę duchowej pustyni w obfitującą we wszelki plony nową ziemię. Łatwo wyjaśnić dlaczego psalm ten znalazł się wśród pieśni pielgrzymów wstępujących do Miasta Świętego i świątyni jerozolimskiej. W doświadczeniu wiele pielgrzymujących ku górze Syjon realizuje się w pewien sposób, powrót z niewoli do źródeł życia.
Aklamacja (Por. Mt 11, 25)
Alleluja, alleluja, alleluja
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 13, 18-21)
Przypowieści o ziarnku gorczycy i o zaczynie
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus mówił: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki podniebne zagnieździły się na jego gałęziach».
I mówił dalej: «Z czym mam porównać królestwo Boże? Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło».
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
- W przypowieść wprowadzają dwa pytania retoryczne, które potwierdzają fakt, że królestwo Boże nie jest przedmiotem osobistego doświadczenia słuchaczy. Nie można go poznać zmysłami, gdyż jest rzeczywistością duchową, dlatego należy je opisać obrazami, które dla słuchaczy są zrozumiałe. Pytania Jezusa zwracają też uwagę, że przedstawione zaraz potem obrazy służą jedynie jako porównania dwóch rzeczywistości, które co prawda mają różną naturę, ale są do siebie podobne. A to podobieństwo ma odkryć sam słuchacz.
- Jezus porównuje królestwo Boże do ziarna gorczycy. W wersji Mk 3, 31 występuje dodatek podkreślający, że jest to „najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi”, o czym obecnie wiemy, że nie jest prawdą, gdyż są ziarna jeszcze mniejsze. W wersji Łukasza nie ma tego wyjaśnienia, ale zarówno dla Żydów, jak i dla Greków małość ziarna gorczycy była przysłowiowa jak u nas łepek od szpilki. Gorczyca, uprawiana w Azji Mniejszej, Palestynie i na Półwyspie Arabskim, jest rośliną, która służy jako przyprawa i warzywo, a jej nasiona są używane do wyrobu oleju. Ma ona znaczenie lecznicze, pobudza apetyt i ułatwia trawienie. Są różne gatunki gorczycy. Niektóre z nich osiągają 3-4 m wysokości, a nawet rozmiary drzewa. Jest prawdą, że roślina ta, gdy ma dojrzałe owoce, przyciąga do siebie wiele ptaków, jednakże nie przylatują one po to, by w jej gałęziach zakładać gniazda, ale by wydziobywać jej nasiona. Ostatni szczegół tego obrazu nie oddaje zatem rzeczywistości, ale jest aluzją do tekstów Ez 17, 22-23 i Dn 4, 9. 18. Zawarty w nich obraz drzewa stanowi symbol mocarstwa światowego, które daje ochronę i schronienie wielu narodom. Ponieważ w tych tekstach ptaki symbolizują ludy ziemi, egzegeci od czasów starożytnych również w interpretacji przypowieści o ziarnie gorczycy starali się wyjaśniać każdy jej szczegół na sposób metaforyczny i zastanawiali się, co oznaczają wspomniane w niej ptaki, gniazda i gałęzie. Tymczasem sam Jezus na początku zapowiadał, że chodzi tu tylko o porównanie. Za pomocą obrazu wyjaśnia, że z królestwem Bożym sprawa ma się tak jak z ziarnem gorczycy. Jest ono bardzo małe, ale zawiera w sobie tak wielką energię, że powstaje z niego duża roślina (ptaki w tym obrazie stanowią jedynie dodatkowy szczegół, który ma za zadanie lepiej uwydatnić wielkość krzewu czy też nawet drzewa gorczycznego). Podobnie głoszone przez Jezusa królestwo Boże ma niepozorny początek. Ludzie nie rozumieją Jego wzniosłej nauki, zaś Jego uczniowie, którzy towarzyszyli Mu wszędzie i przez cały czas Jego działalności, stanowili niewielkie grono (małą trzódkę – Łk 12, 32). Mimo to Jezus ich zapewnia, że w przyszłości królestwo Boże ogarnie liczne narody, które przyjmą Ewangelię o zbawieniu. Przypowieść ta zatem opisuje w sposób niezwykle zwięzły czasy Kościoła, które są okresem wzrastania i rozwoju wspólnoty uczniów Chrystusa. Dzięki udzielonej jej nadprzyrodzonej mocy ogarnie ona liczne ludy i narody, a swym zasięgiem dojdzie „aż po krańce ziemi”, jak sam Jezus stwierdza przed swoim wniebowstąpieniem w Dz 1, 8.
- Druga przypowieść ukazuje prace związane z wypiekiem chleba, które codziennie wykonywała kobieta izraelska, a które są znane w piekarnictwie aż do naszych czasów. Po wyrobieniu ciasta nigdy ona nie wsadzała całej masy do pieca, lecz pozostawiała małą jej część na dnie misy. Ciasto to fermentowało, a następnie zasychało i stawało się zaczynem, dzięki któremu ciasto stawało się pulchne, miękkie i miało kwaskowaty smak. Przy następnym wypieku kobieta rozkruszała zasuszony kawałek zaczynu, mieszała z mąką, wszystko zalewała wodą, dokładnie mieszała całe ciasto i zostawiała na jakiś czas, by urosło. Chleb pieczony bez zaczynu był chlebem przaśnym. Nie psuł się tak prędko jak chleb kwaszony, ale był niewyrośnięty i twardy. W obrazie tym ważne są trzy elementy, znane tym, którzy zajmowali się wypiekaniem chleba. Po pierwsze, zaschnięta bryłka zaczynu tylko pozornie jest martwa, gdyż w rzeczywistości kryje w sobie wielką moc życiową, której źródłem – co poznajemy dzięki nowożytnej nauce – są zawarte w niej bakterie i drożdże. Po drugie, zaczyn włożony do mąki i zalany wodą stapia się z całym ciastem tak ściśle, że przestaje być widoczny i już nie da się go ponownie oddzielić od wyrobionej masy. Dzięki temu – po trzecie – wystarczy odrobina zaczynu, by całe ciasto stało się kwaszone, jak stwierdza także Paweł w 1 Kor 5, 6 i Ga 5, 9. W przypowieści kobieta wkłada ten zaczyn w trzy miary mąki. Ta miara w tłumaczeniu polskim stoi na miejscu greckiego terminu saton, który jest miarą ciał sypkich i oznacza ok. 12-13 litrów. Trzy miary to prawie 40 litrów mąki, z czego można wypiec tak wiele bochenków chleba, że da się nimi nakarmić ponad 100 osób. Wypiek z przypowieści przekracza zatem zwyczajne potrzeby rodziny, lecz może być wpisany w przygotowania do wielkiej uczty. Szczegół ten przywołuje na pamięć trzy teksty ze Starego Testamentu, w których Sara (Rdz 18, 6), Gedeon (Sdz 6, 19) i Anna, matka Samuela (1 Sm 1, 24) składają w ofierze Bogu lub Jego wysłannikom chleb z trzech miar mąki. Wchodzi tu zatem w grę liczba biblijna, która łączy ze sobą rzeczywistość Bożą i obraz uczty, a tym samym może przywoływać na pamięć ucztę, jaką w czasach ostatecznych sam Bóg przygotuje tym, którzy pozostaną Mu wierni (por. Iz 25, 6). Również w tym przypadku mamy do czynienia z porównaniem, w którym chodzi o to, że z królestwem Bożym sprawa ma się tak jak z zaczynem zmieszanym z trzema miarami mąki. O ile pierwsza przypowieść miała ukazać fizyczny i przestrzenny rozwój Kościoła stanowiącego zaczątek panowania Boga w świecie, o tyle to drugie porównanie ma na celu przybliżyć duchowy rozwój królestwa Bożego w ludziach, który będzie się dokonywał aż do czasów ostatecznych, kiedy nastanie wreszcie pełne panowanie Boga nad światem. Rozwój ten następuje dzięki słowu, które najpierw głosi sam Jezus, a po Jego odejściu będą przekazywali następnym pokoleniom apostołowie i ich uczniowie. Ono odgrywa w świecie rolę podobną do funkcji zaczynu w cieście. Zawiera w sobie wielką moc i jeśli jest przyjęte przez słuchacza, potrafi całkowicie przemienić jego serce i uczynić je doskonałym. A gdy ten cel zostanie osiągnięty, wówczas sam Bóg przyjdzie do człowieka, znajdzie w nim mieszkanie (por. J 14, 23) i zacznie w nim panować, dzięki czemu człowiek stanie się w pełnym tego słowa znaczeniu świątynią Bożą i Bożym królestwem.
- Żydzi z czasów Jezusa, zniecierpliwieni obcym panowaniem w kraju, oczekiwali Mesjasza jako wielkiego wodza, króla i wybawcy spod okupacji rzymskiej. Wyobrażali sobie zarazem, że początek jego królestwa musi się łączyć z wielkim zwycięstwem, triumfem, w obliczu którego nikt nie zdoła się sprzeciwić wielkiemu władcy. Tymczasem Bóg swymi zbawczymi planami odbiega bardzo daleko od czysto ludzkich wyobrażeń i spekulacji. Jezus oznajmia, że początkowy etap panowania Boga w świecie jest tak niepozorny, jak małe ziarno gorczycy i jak sucha grudka zaczynu chlebowego. Ten skromny początek jednak nie powinien nikogo zniechęcać. Wprost przeciwnie, kiedy człowiek zrozumie Boży sposób działania, przekona się, że tylko on jest najlepszy. Bóg zaś nie chce przeprowadzać w świecie rewolucji politycznej lub społecznej, nie chce ujarzmiać narodów siłą ani narzucać im swego panowania wbrew ich woli. Rozwój swego królestwa na ziemi uzależnia w dużym stopniu od wolnej woli człowieka, od jego dobrowolnego przyjęcia nadprzyrodzonej łaski i mocy. I chociaż ludzka wola często jest bardzo słaba i podatna na pokusy i żądze tego świata, to jednak Bóg działający z mocą i miłością ostatecznie zdoła pokonać wszelkie przeciwności. Królestwo Boże ma zatem charakter dynamiczny. Jest procesem rozwojowym, a nie rzeczywistością wprowadzoną jednym odgórnym aktem. Jezus zapewnia jednak swych uczniów, że końcowy rezultat tego procesu i działania Bożego będzie imponujący, tak jak zdumienie budzą wielkie rozmiary drzewa gorczycznego oraz wielka ilość ciasta zakwaszonego przez mały zaczyn chlebowy. Umieszczając tę przypowieść na końcu pierwszego etapu podróży Jezusa do Jeruzalem (inaczej niż Mateusz i Marek), Łukasz daje do zrozumienia, że prawda ta odnosi się także do publicznej działalności Mistrza. Chociaż na swej drodze wielokrotnie spotykał On przeciwników oraz ludzi, którzy nie chcieli przyjąć Jego nauki, i choć na początku miał wokół siebie niewielkie grono wiernych uczniów, to jednak głoszone przez Niego słowo wydało zdumiewająco obfite owoce. Pisząc swe dzieło, ewangelista już wiedział, że chrześcijaństwo przeobraziło się w zjawisko o światowym zasięgu. Jeszcze bardziej historia dwudziestu wieków istnienia Kościoła pokazuje, że Ewangelia potrafiła ogarnąć liczne narody, przeniknąć ich kulturę, zmienić myślenie ludów, złagodzić ich barbarzyńskie obyczaje, uszlachetnić ludzi, a przynajmniej niektórych z nich wynieść na wyżyny doskonałości moralnej.