Czwartek, 21 października 2021 r.

1.czytanie (Rz 6, 19-23)

Po wyzwoleniu z grzechu oddać się na służbę Bogu

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:

Ze względu na przyrodzoną waszą słabość posługuję się porównaniem wziętym z ludzkich stosunków: jak oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości, pogrążając się w nieprawość, tak teraz wydajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości, dla uświęcenia.

Kiedy bowiem byliście niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Jakiż jednak pożytek mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie? Przecież końcem ich jest śmierć.

Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu, jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego – życie wieczne. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana – to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Komentarz

O Księdze:

  1. Rzym jako stolica Imperium był miejscem, do którego przybywali ludzie ze wszystkich stron cesarstwa. Znaczną część mieszkańców miasta stanowili przybysze ze Wschodu, a wśród nich liczni Żydzi. Zaistniała w ten sposób społeczność żydowska stała się z czasem miejscem narodzin wspólnoty chrześcijańskiej. Fakt ten wywołał jednak gwałtowne spory wśród samych Żydów i w wyniku tych nieporozumień cesarz Klaudiusz wydał w 49  edykt nakazujący Żydom opuszczenie Rzymu. Kościołowi rzymskiemu groził więc rozpad. W mieście pozostali jednak chrześcijanie pogańskiego pochodzenia, niezwiązani z żydowską synagogą. Dzięki nim Kościół w Rzymie nie przestał istnieć. Kiedy 5 lat później pozwolono Żydom wrócić do Rzymu, przybyli wśród nich chrześcijanie żydowskiego pochodzenia. Zastali oni zorganizowaną wspólnotę kościelną, która nawet znacznie się powiększyła. W momencie, gdy Paweł wysyłał list do rzymskiego Kościoła, w skład wspólnoty wchodzili zarówno chrześcijanie wywodzący się spośród pogan, jak i pochodzenia żydowskiego.
  2. List do rzymskiego Kościoła Paweł pisał w Koryncie pod koniec trzeciej podróży misyjnej (lata 52-56), korzystając z gościnności niejakiego Gajusa (Rz 16,23), którego – jak sam mówił – osobiście ochrzcił (1Kor 1,14). Patrząc na swoją dotychczasową działalność, stwierdził, że od Jerozolimy, we wszystkich kierunkach, aż do Ilirii dopełnił głoszenia Ewangelii (Rz 15,19). To skłoniło go do szukania nowego zadania, które byłoby godne otrzymanego powołania. Apostoł postanawia więc udać się najpierw do Rzymu (Rz 1,13; 15,22nn), a stamtąd do Hiszpanii, gdzie jeszcze nikt nie głosił Ewangelii (Rz 15,21.24). Zanim to jednak uczyni, pragnie za pośrednictwem listu nawiązać osobisty kontakt z Rzymianami. Z ich pomocą będzie mu łatwiej zrealizować zamiar ewangelizacji zachodnich krańców Imperium. List do Rzymian, w odróżnieniu od listów napisanych poprzednio przez apostoła, został więc napisany do wspólnoty, której Paweł nie znał osobiście.
  3. Wpływ na decyzję napisania listu miała także wcześniejsza polemika apostoła z jego przeciwnikami, zawarta w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian. Ludzie ci wywodzili się z kręgów żydowskich i robili wszystko, żeby wzbudzić wśród słuchaczy Pawła nieufność do niego i do orędzia, które głosił. Apostoł przedstawia więc w liście również obronę głoszonej Ewangelii. Bardzo wyraźnie podkreśla wolność od Prawa, ukazując zarazem przywileje Izraela i świętość Prawa. Czyni tak, aby przeciwnikom wytrącić argumenty z ręki. W Liście do Rzymian Paweł wypowiada się spokojnie na te same tematy, które w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian zostały przedstawione w nieco gwałtowny, emocjonalny sposób.
  4. W Liście do Rzymian wyróżniamy dwie zasadnicze części. Pierwsza, doktrynalna (Rz 1,16 – 11,36), sprowadza się do obszernego dowodzenia postawionej w wersecie Rz 1,16 tezy o zbawieniu, które Bóg ofiaruje w Jezusie Chrystusie tak Żydom, jak i poganom. Druga część (Rz 12,1 – 15,13) zawiera zachęty i napomnienia dotyczące ogółu wiernych (Rz 12 – 13) oraz bardziej szczegółowe wskazania dotyczące zachowań w ramach chrześcijańskiej wspólnoty (Rz 14 – 15).
  5. W Liście do Rzymian Paweł dzieli całą ludzkość na dwie grupy: Żydów i pogan. Jedni i drudzy sądzili, że usprawiedliwienie przed Bogiem, a w konsekwencji zbawienie, znajduje się w ich zasięgu. W rzeczywistości jedni i drudzy pobłądzili. Błąd Żydów polegał na przekonaniu, że samo posiadanie Prawa uwolni ich od gniewu Boga. Pogan, szczególnie Greków, zgubił ich zachwyt nad własną mądrością, która jednak nie szła w parze z ich postępowaniem. Paweł stwierdza, że zarówno do Żydów, jak i do pogan przychodzi Chrystus, aby wyzwolić ich z zagubienia. Wiara w Ewangelię, którą On ogłosił, jest ocaleniem dla każdego. Wiara sprawia również, że zniesione zostają wcześniejsze różnice i podziały między ludźmi i wszyscy zyskują równość przed Bogiem. Wszyscy wierzący mają więc taki sam udział w łaskach Bożych dających zbawienie.

O czytaniu:

  1. W jaki sposób niewola jest podobna do bycia uczniem Chrystusa? Z jednej strony metafora niewoli mówi nam coś ważnego o życiu przed chrztem, gdy oddawaliśmy nasze członki na służbę nieczystości i nieprawości. Był to rzeczywiście odczłowieczający nas sposób życia, czego dowodzą słowa Pawła gromiącego zepsucie pogan (Rz 1,18-32). Jednak sedno jego analogii kryje się w innym miejscu. Relacja pan – niewolnik pokazuje, jak jeden człowiek może rościć sobie całkowite prawo do innego człowieka. Chrześcijanie uwolnieni od grzechu należą odtąd do nowego pana, Chrystusa Pana, któremu są zobowiązani służyć posłusznie we wszystkim. Zwróćmy także uwagę na to, że – jak wskazuje Paweł – niewola to bardzo wymagająca forma służby. Nie chciałby, abyśmy wybierali się w tę życiową drogę pójścia za Jezusem na ślepo, jak gdyby od tej pory wszystko miało pójść z górki. Łaska Mesjasza sprawia, że zwycięstwo nad grzechem jest możliwe, ale to nie znaczy, że łatwe. Dlatego obowiązkiem ochrzczonych jest wydać członki na służbę sprawiedliwości, by wzrastać w świętości, czyli uświęceniu. Chrześcijanie zostają uświęceni w chwili chrztu, jak czytamy w Pierwszym Liście do Koryntian (6,11), jednak wzrastanie w uświęceniu to zadanie na całe życie, o czym Paweł przypomina tutaj i w innych listach, na przykład w Pierwszym Liście do Tesaloniczan (4,3-7: 3Jest wolą Boga, abyście byli święci. Powstrzymajcie się od nierządu.4Niech każdy z was wie, że własne ciało należy traktować z szacunkiem jako święte,5a nie z namiętnym pożądaniem, jak to czynią poganie, którzy nie znają Boga. 6Niech nikt w tej sprawie nie popełnia wykroczeń i nie oszukuje swego brata, ponieważ Pan będzie karał za wszystkie takie czyny, jak to już powiedzieliśmy i zaświadczyliśmy.7Bóg bowiem nie powołał nas do nieczystości, lecz do świętości.).
  2. Paweł streszcza duchową wędrówkę chrześcijanina. Przed chrztem wierzący byli niewolnikami grzechu i byli wolni od służby sprawiedliwości. Paradoksalnie, byli równocześnie wolni i zniewoleni: grzech manifestował w nich swą wolę w taki sposób, że sprawiedliwość nie miała na nich żadnego namacalnego wpływu. Była to, jak się okazuje, fałszywa wolność, niedająca im żadnej rzeczywistej swobody. Dlatego Paweł pyta: jaki pożytek mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie? Niemoralność wcale się nie opłaca, ponieważ mimo pozornych korzyści i krótkotrwałego dreszczyku podekscytowania prowadzi do śmierci wiecznej. Osoby ochrzczone zostały wyzwolone z grzechu i oddały się na służbę Bogu (w niewolę Bogu). To właśnie jest rzeczywista wolność, która przynosi ogromny zysk. Jej owocem jest coraz większe uświęcenie i ostatecznie życie wieczne. Przedstawiając nam te dwie przeciwstawne możliwości, Paweł pokazuje jednoznacznie, która wolność jest prawdziwa, a która jest tylko podróbką. Ostatni werset szóstego rozdziału listu streszcza jego orędzie w jednym zdaniu (23Zapłatą bowiem za grzech jest śmierć, a darem Boga – życie wieczne w Chrystusie Jezusie, naszym Panu.). Paweł cały czas starał się wyjaśnić znaczenie śmierci i życia oraz ich powiązanie z grzechem i Bogiem. Nie ulega wątpliwości, że śmierć oznacza kres istnienia i rozpad ciała, podobnie jak życie oznacza trwające istnienie w ciele. Paweł jednak każe swoim czytelnikom iść dalej i pokazuje im śmierć i życie jako rzeczywistości t e o l o g i c z n e, a nie jedynie biologiczne. Śmierć będąca zapłatą dla grzesznika to śmierć duchowa i wieczna; to ostateczny kres relacji danej osoby z Panem. I przeciwnie, życie wieczne to Boży dar, a nie zapłata. Otrzymujemy je jako łaskę, niezależnie od jakichkolwiek zobowiązań Boga do tego, by wypłacić nam nagrodę wprost proporcjonalną do naszych wysiłków. Ten dar znaleźć można w Chrystusie Jezusie, Panu naszym, który daje wierzącym już teraz udział w swoim boskim i zmartwychwstałym życiu.
  3. Gdy adresaci Pawła słyszeli po raz pierwszy skierowany do nich szósty rozdział listu, na twarzach wielu z nich malowało się pewnie zdumienie. Połowa rozdziału, wyjaśniając zadania związane z życiem chrześcijanina, odwołuje się do praktyki niewolnictwa. Nietrudno zrozumieć, dlaczego Paweł korzysta z tej metafory, by mówić o naszym dawnym pozostawaniu w „niewoli grzechu”. Życie bezbożne jest parszywe, godne pożałowania i pełne udręki. Kto ma za swojego pana grzech, jest niewolnikiem siły degradującej jego ludzką godność. Co do tego nie ma wątpliwości. Dlaczego jednak Paweł wykorzystuje tę samą metaforę i pisze o naszym „oddaniu się w niewolę” Bogu? To ryzykowny zabieg, na podstawie którego czytelnik może wyciągnąć nie tylko błędne, ale i niepokojące wnioski. Dodajmy od razu, że nic, o czym mówi Paweł, nie wskazuje na to, że służenie Panu to rzecz wstrętna, nieludzka i obraźliwa dla człowieka. Nic z tego, czego naucza, nie sugeruje, że głównym motywem chrześcijańskiego posłuszeństwa Panu miałby być strach przed karą. Jaka zatem racja przemawia za tym, by nazywać chrześcijan „niewolnikami sprawiedliwości” (zob. 6,18), którzy są „oddani w niewolę Bogu”? Analogia Pawła uwypukla całkowitą przynależność niewolnika do kogoś innego. Niewolnik ma oczywiście wolną wolę, lecz najważniejsza jest wola jego pana. To przed nim musi się niezwłocznie stawić i tak mu służyć, by pan mógł na nim polegać. Paweł wie równocześnie, że każda metafora jest ułomna i że oprócz podobieństw towarzyszą jej niepodobieństwa. Posługując się analogią niewoli, chce nam po prostu uświadomić z całą mocą, że w wyniku chrztu dostajemy się pod pełne dobroci panowanie Chrystusa. To Jezusowi musimy odtąd służyć każdą cząstką siebie, całą naszą energią, każdym dniem naszego życia. Jest tu jednak jeszcze coś więcej. Paweł za pomocą metafory niewoli komunikuje nam także, że życie chrześcijanina to trud. Poddanie się woli drugiego to szalenie trudne zadanie, by nie powiedzieć więcej. Oznacza ono ciągłe pokonywanie egoizmu ciała. Nie ma co tutaj lukrować rzeczywistości. Kiedy Izrael wyrwał się spod jarzma Egipcjan, szybko przekonał się, że służenie Panu wymagało jeszcze więcej wysiłku woli niż służenie faraonowi i to do tego stopnia, że niektórzy zaczęli tęsknić za dawnymi czasami w Egipcie (Lb 11,4-6). Ten fakt powinniśmy wziąć sobie do serca w perspektywie typologii nowego wyjścia, którą Paweł przedstawia w szóstym rozdziale listu. My także przez chrzest zostaliśmy wyzwoleni z poddania w niewolę panu, który ma ciężką rękę, jednak nasza wolność nie jest wolnością do łatwego życia. My także musimy zmierzać do ziemi obiecanej przez pustynie prób i pokus, mężnie pokonując stojące na naszej drodze przeszkody grzechu.

 

 

Psalm (Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6 (R.: por. Ps 40 [39], 5a))

Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu

Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych, †
nie wchodzi na drogę grzeszników *
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie *
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, *
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną, *
a wszystko, co czyni, jest udane.

Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu

Co innego grzesznicy: *
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem droga sprawiedliwych jest Panu znana, *
a droga występnych zaginie.

Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu

Komentarz

Psalm 1 wraz z Psalmem 2 wprowadzają w tematykę całego Psałterza. Mądrościowy temat dwóch dróg, czyli postępowania sprawiedliwych i grzeszników, dzieli utwór na dwie części (ww. 1-3.4-6). Kto jest zakorzeniony w Bogu, oprze się działaniu Złego. Kto zasiewa Boże słowo w sercu i rozważa je ustawicznie, nie obawia się Sądu Ostatecznego. Życie zgodne z normami moralnymi (Prawo PANA) prowadzi do wiecznego szczęścia, gdyż człowiek czerpiący życie u samych źródeł nie będzie wykorzeniony. Ta rajska wizja prawdziwego szczęścia przeważa nad obrazem negatywnym. W świetle Ewangelii dostrzegamy tu zapowiedź nauki Jezusa o drodze i bramie prowadzącej do życia (np. Mt 7,13n). Jezus pełniący wolę Ojca (np. J 6,38) jest wzorem człowieka sprawiedliwego, czyli postępującego doskonale.

 

 

Aklamacja (Flp 3, 8b-9a)

Alleluja, alleluja, alleluja

Wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci,
bylebym pozyskał Chrystusa i w Nim się znalazł.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Łk 12, 49-53)

Ewangelia powodem rozłamu

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.

Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».

Komentarz

O księdze:

  1. Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
  2. Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
  3. Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
  4. Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
  5. Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
  6. Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
  7. Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
  8. Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
  9. Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
  10. Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.

O czytaniu:

  1. Symbolika ognia w tekstach biblijnych przyjmuje różne znaczenia. W Starym Testamencie ogień najpierw wskazuje na obecność Boga i uzmysławia Jego naturę. Ponieważ człowiek nie może go dotknąć ani nad nim zapanować, symbolizuje on nietykalność i transcendencję Boga. Z tego powodu Bóg objawia się Mojżeszowi w znaku płonącego krzewu (Wj 3, 2), prowadzi Izraela przez pustynię w słupie obłoku w ciągu dnia i w słupie ognia w nocy (Wj 13, 21), zaś Jego objawieniu na Synaju towarzyszą grzmoty, błyskawice i wybuchy przypominające erupcje wulkanu (Wj 19, 16-18). W drugiej grupie tekstów ogień wyobraża oczyszczenie. Spalając wszystko, co znalazło się w jego zasięgu, zarazem usuwa z powierzchni ziemi to, co nieczyste lub co może być szkodliwe dla człowieka. Z tego powodu należało spalić w ogniu ubrania należące do trędowatego, aby nie zaraziły innych tą straszliwą chorobą (Kpł 13, 52), podobnie jak ołtarze pogańskie, aby nie skaziły kultu ustanowionego przez Mojżesza (Pwt 7, 5. 25). Niekiedy niszczono w ogniu także rzeczy poświęcone Bogu, aby tym sposobem uchronić je przed zbezczeszczeniem (dlatego np. należało spalić pozostałości po spożyciu baranka paschalnego – zob. Wj 12, 10). W jeszcze innych tekstach ogień jest narzędziem sądu Bożego, sprowadzającego całkowitą zagładę na bezbożnych. Jest mowa o nim w opisie zniszczenia Sodomy i Gomory (Rdz 19, 24) oraz w mowach prorockich, zapowiadających ukaranie zarówno narodów pogańskich (Iz 66, 16; Am 1, 4. 7. 10. 12. 14; 2, 2; Za 9, 4 i in.), jak też niegodziwie postępujących członków narodu wybranego (Jr 11, 16; 17, 27; Ez 15, 6; 22, 21. 31; Am 2, 5; Oz 8, 14). Również tutaj sąd wiąże się z oczyszczeniem, przy czym w tym przypadku dokonuje się skuteczne i radykalne oczyszczenie ziemi ze zła i grzechu. Ta symbolika ściśle łączy się z zapowiedziami sądu nad światem w dniu ostatecznym, w którym ogień zostanie użyty przez Boga do zniszczenia Jego przeciwników (Iz 66, 24; Ml 3, 19). Wypowiedź Jezusa o ogniu znajduje się w kontekście różnych obrazów zapowiadających sąd Boży nad światem (Łk 12, 20-21. 35-48). Widać też w niej związek z wyrocznią Jana Chrzciciela z 3, 16-17, zawierającą wizję Mesjasza jako tego, kto będzie chrzcił Duchem Świętym i ogniem, a po dokonaniu sądu plewy spali w ogniu nieugaszonym. Ogień, który Jezus przyszedł rzucić na ziemię, wskazuje przede wszystkim na działanie samego Boga. Bóg, o którym jest mowa, że jest „ogniem pożerającym” (Pwt 4, 24; 9, 3; Iz 33, 14) i który objawia się w znaku ognia, przychodzi w osobie Jezusa, aby ludzi poddać próbie tak, jak się wypróbowuje złoto w tyglu (Mdr 3, 6; Jr 9, 6). Jego sąd zatem będzie polegać na tym, że podda ocenie ludzkie postawy wobec Dobrej Nowiny o zbawieniu. Ogień Jego sądu dla jednych będzie miał działanie dobroczynne, dla innych zaś stanie się karą: oczyści i uszlachetni tych, którzy przyjmują Jezusa i żyją Jego słowem, spali natomiast tych, którzy zostali całkowicie skażeni złem świata i nie chcą z tego skażenia się uwolnić. Jezus oczywiście ma do spełnienia w świecie misję zbawczą i ma za zadanie doprowadzić wszystkich do Boga, nie pozostawi jednak bez ukarania tych, którzy hermetycznie zamykają się na orędzie o królestwie Bożym. Wyznanie: jakże bardzo pragnę, aby już zapłonął ma charakter typowo semicki. Jezus daje w nim do zrozumienia, że ogień Jego sądu jeszcze nie został rozpalony. Innymi słowy, Jezus przyniósł na ziemię ogień Boży w głoszonym przez siebie orędziu, ale jego działanie jeszcze nie odniosło ostatecznego skutku. Dzięki temu człowiek ciągle ma jeszcze szansę się nawrócić i przyjąć orędzie Jezusa o zbawieniu. To żarliwe pragnienie Chrystusa można zatem rozumieć jako usilne oczekiwanie, by ludzie zajęli definitywne stanowisko wobec Jego Ewangelii; by nie żyli w wewnętrznym rozdwojeniu, lecz zdecydowanie weszli na drogę prowadzącą do królestwa Bożego.
  2. W drugim zdaniu Jezus mówi o własnym chrzcie, który ma przyjąć. W tekście greckim występuje tu rzeczownik, który dosłownie oznacza zanurzenie, oraz czasownik, który znaczy zanurzam. Pomocą w zrozumieniu tego zdania służy tekst Mk 10, 38-39 (35Wtedy podeszli do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i powiedzieli: „Nauczycielu, chcemy, żebyś uczynił dla nas to, o co Cię poprosimy”. 36On ich zapytał: „Co takiego chcecie, abym wam uczynił?”. 37Rzekli Mu: „Spraw, abyśmy zasiedli w Twojej chwale: jeden po Twojej prawej stronie, a drugi po lewej”. 38Jezus im powiedział: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być chrzczony?”.39Odpowiedzieli Mu: „Możemy”. Lecz Jezus im powiedział: „Kielich, który Ja mam pić, będziecie pić; i chrzest, którym Ja jestem chrzczony, wy też przyjmiecie.), w którym jest przytoczona rozmowa Jezusa z synami Zebedeusza. Jezus w niej mówi o zanurzeniu (chrzcie), który ma przyjąć, używając bardzo podobnego zwrotu do tego, który pojawia się w Łk 12, 50. Zarazem to zanurzenie zestawia z symbolem kielicha, użytym również w modlitwie w Getsemani (Mk 14, 36; Łk 22, 42), który jednoznacznie odnosi się do śmierci męczeńskiej. Jezus zatem nadaje tu gestowi zanurzenia nową i do tej pory nieznaną symbolikę. Mówi o swym zanurzeniu w cierpieniu, które napawa Go wielką udręką. Jezus wie, jak się skończy Jego publiczna działalność, i już dwukrotnie zapowiadał swą mękę (9, 22. 44). Nie jest On jednak całkowicie nieczuły na obelgi i nie ma twarzy jak głaz, choć właśnie tak Go wyobrażał w postaci Sługi Pańskiego prorok Izajasz (Iz 50, 7). Jak każdego człowieka z krwi i kości, oczekiwanie męki napełnia Go trwogą, a udręka ta dojdzie do punktu kulminacyjnego w czasie modlitwy w Getsemani (zob. Łk 22, 42-44), jednakże nie zdoła złamać Jego woli i nie odciągnie Go od wypełnienia zbawczych planów Bożych.
  3. Prorockie zapowiedzi bowiem ukazywały czasy mesjańskie jako czasy pokoju między ludźmi i harmonii, która ma nastać w świecie stworzeń. W Iz 9, 5-6 Mesjasz jest wręcz nazwany Księciem Pokoju, w Za 9, 10 mówi się o Nim, że „ogłosi ludom pokój”, zaś w Łk 2, 14 aniołowie w dniu Jego narodzenia zwiastowali pokój ludziom, w których sobie upodobał. W tekstach tych, jak też w Ps 72, 7; 85, 9-11; Iz 11, 6-9; 52, 7; 66, 12, pokój jest jedną z największych wartości zbawczych i stanowi owoc działalności Bożego Pomazańca, który ma przyjść na końcu czasów. W rzeczy samej Jezus w swoim nauczaniu wypełnia te starotestamentalne zapowiedzi i realizuje misję obwieszczania pokoju w świecie (zob. 7, 50; 8, 48; 10, 5). Z drugiej jednak strony ludzie w różny sposób przyjmują Jego słowo. Również Łukasz w swej Ewangelii zauważa, że obok tych, którzy z entuzjazmem przyjmowali orędzie Jezusa (np. 5, 26; 7, 16-17), znajdowali się tacy, którzy oskarżali Go o bluźnierstwa (5, 21; 11, 15), a nawet czyhali na Jego życie (6, 11). Te przypadki pokazują, że głoszone przez Niego słowo o królestwie Bożym oraz o warunkach wejścia do niego od początku rodziło wśród słuchaczy podziały. Jezus nie przyszedł po to, by w świecie ludzi zaprowadzić pokój tanim kosztem, głosząc obietnice i mrzonki niezgodne z radykalnymi wymogami królestwa Bożego. Usiłuje natomiast tego dokonać, wzywając do nawrócenia, piętnując zło i głosząc prawo miłości, bez której nastanie sprawiedliwości i pokoju jest niemożliwe. Jest przy tym świadomy, że wielu ludzi sprzeciwi się tak radykalnemu orędziu, i nie zraża się tą sytuacją. Dla Niego sprawą najważniejszą jest ukazywanie pełnej prawdy o Bogu i człowieku oraz wprowadzenie ludzi dobrej woli na drogę wiodącą do zbawienia.
  4. Dokonujący się wśród słuchaczy słowa Bożego podział Jezus obrazuje konkretną sytuacją w przykładowej rodzinie, nawiązując zarazem do Mi 7, 6. Cytat ten jednak został podany w Mt 10, 35-36 i Łk 12, 52-53 w dwóch rożnych formach. W wersji Mateusza Jezus oświadcza: „Przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę z matką, a synową z teściową”, dając tym samym do zrozumienia, że rozłam w rodzinie jest w jakiś sposób wpisany w zbawcze plany Boże. Łukasz łagodzi wymowę tej wypowiedzi. W jego wersji akcent wyraźnie pada na fakt, że sprawcą tych podziałów nie jest wprost Jezus, ale ludzie, którzy zajmują określone stanowisko wobec Niego. W tej przykładowej rodzinie jest 5 osób: ojciec, matka, syn, córka i synowa. Dokonany w niej podział po jednej stronie ustawił ojca i matkę (starsze pokolenie), a po drugiej stronie syna, córkę i synową (młodsze pokolenie). Ktoś mógłby przypuszczać, że starsze pokolenie pielęgnuje tradycje ojców i dlatego sprzeciwia się wszelkim nowościom, zaś młodsze pokolenie otwiera się na to, co nowe i przyjmuje Ewangelię, jednakże Jezus nie mówi wprost, który z tych dwóch obozów jest za Nim, a który przeciw Niemu. Podkreśla jedynie, że wrogość między nimi jest dwustronna, a przez to bardzo trudna do pokonania.
  5. Jezus rozpoczął swą pielgrzymkę do Jeruzalem, ponieważ wiedział, że tam zostanie zabrany z tego świata (zob. Łk 9, 51). Odtąd cała dalsza Jego wędrówka i działalność nauczycielska stoi pod znakiem krzyża. Czekające Go zanurzenie w męce i cierpieniu napełnia Go trwogą, żadna jednak udręka nie jest w stanie zmienić Jego zamiarów. Stanowczo podąża dalej do Jeruzalem, gdyż tylko tam może doprowadzić do końca swe dzieło zbawcze (por. Łk 13, 33). Męka, śmierć i zmartwychwstanie sprawią, że także ogień Jego słowa i ogień sądu Bożego, który przyniósł na ziemię, w końcu rozpali się na dobre. Wtedy bowiem ludzie wreszcie będą mogli w pełni poznać i zrozumieć Jego posłannictwo i będą musieli zająć jednoznaczne stanowisko wobec głoszonej przez Niego nauki. Dlatego jest rzeczą zupełnie naturalną, że Jego Ewangelia staje się w świecie przyczyną rozłamu. Jezus pragnie, by między ludźmi zapanowały pokój, prawda, dobro i miłość, ale swe słowo głosi w świecie, w którym panują także wojna, zakłamanie, zło i nienawiść. Oczyszczenie człowieka z tego, co nie ma nic wspólnego z Bogiem, nie jest łatwe. Często jest bardzo bolesnym procesem, dlatego rodzi tak wielki opór i sprzeciw ze strony wielu i staje się przyczyną podziału na ludzi oddanych Jezusowi i Jego wrogów. Zaczynając ostatnią część wypowiedzi Jezusa słowem odtąd (Odtąd bowiem w jednym domu pięciu poróżni się między sobą – w. 52), Łukasz nadaje jej własną interpretację. Według niego rozłam w społeczeństwie z powodu Jezusa nie będzie miał miejsca dopiero w czasach eschatologicznych, ale zaczyna się już teraz, w czasach Kościoła. Pisząc to, Łukasz wiedział o podzieleniu się mieszkańców Jerozolimy na tych, którzy z entuzjazmem przyjmowali głoszoną przez apostołów Ewangelię, nawracali się i przyjmowali chrzest (zob. np. Dz 2, 41; 5, 13-16), jak też na tych, którzy wszelkimi siłami próbowali zwalczać „nową drogę” (Dz 4, 1-21; 5, 17-40; 8, 1-3; 9, 1-2). Ale zapewne był też świadkiem niejednego podziału z powodu Jezusa i Jego Ewangelii – podziału, który poróżnił nawet przyjaciół z jego środowiska i w dalszej konsekwencji stał się przyczyną prześladowania wyznawców Chrystusa. Dlatego już w Ewangelii Dzieciństwa, przekazując słowa Symeona, napisał, że Jezus jest dany jako znak, któremu będą się sprzeciwiali (Łk 2, 34). W gruncie rzeczy bowiem prawie wszędzie rozwój chrześcijaństwa spotykał się z oporem tych, którzy usiłowali utrzymać ludzi w dawnej wierze. Taki stan rzeczy nie powinien być jednak dla nikogo powodem do zgorszenia, ale punktem wyjścia do pogłębionej refleksji nad własnym życiem duchowym. Życie chrześcijańskie bowiem stawia wierność Chrystusowi i Jego nauce ponad wszystkie inne wartości. Jeśli ktoś staje przed koniecznością wyboru między lojalnością wobec własnych krewnych a kroczeniem za Jezusem, powinien opowiedzieć się za swym Panem (por. Łk 14, 26), nawet jeśli w konsekwencji będzie musiał porzucić na zawsze dom rodzinny i narazić się na nienawiść swych najbliższych (czego tak dotkliwie doświadczyła np. Edyta Stein). Albowiem tylko droga ukazana przez Jezusa prowadzi do zbawienia i życia wiecznego. W tym świetle ogień, który Jezus przyszedł rzucić na ziemię, może też oznaczać Jego Ewangelię o zbawieniu. Ogień „spełnia podwójną rolę: ogrzewa i oświeca. Nauka Jezusa posiada właśnie te dwa przymioty. Ogrzewa, gdyż buduje świat miłości, w którym nikt nie będzie się czuł opuszczony. Ale nauka Chrystusa oświeca, gdyż wskazuje drogę, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy zagubieni”.