Wtorek, 12 października 2021 r.
1.czytanie (Rz 1, 16-25)
Boga można poznać przez Jego dzieła
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian
Bracia:
Ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka. W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: «A sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze».
Albowiem gniew Boży objawia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się oni wymówić od winy, ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych, stali się głupimi. «I zamienili chwałę» niezniszczalnego Boga «na podobizny» i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów.
Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.
Komentarz
O Księdze:
- Rzym jako stolica Imperium był miejscem, do którego przybywali ludzie ze wszystkich stron cesarstwa. Znaczną część mieszkańców miasta stanowili przybysze ze Wschodu, a wśród nich liczni Żydzi. Zaistniała w ten sposób społeczność żydowska stała się z czasem miejscem narodzin wspólnoty chrześcijańskiej. Fakt ten wywołał jednak gwałtowne spory wśród samych Żydów i w wyniku tych nieporozumień cesarz Klaudiusz wydał w 49 edykt nakazujący Żydom opuszczenie Rzymu. Kościołowi rzymskiemu groził więc rozpad. W mieście pozostali jednak chrześcijanie pogańskiego pochodzenia, niezwiązani z żydowską synagogą. Dzięki nim Kościół w Rzymie nie przestał istnieć. Kiedy 5 lat później pozwolono Żydom wrócić do Rzymu, przybyli wśród nich chrześcijanie żydowskiego pochodzenia. Zastali oni zorganizowaną wspólnotę kościelną, która nawet znacznie się powiększyła. W momencie, gdy Paweł wysyłał list do rzymskiego Kościoła, w skład wspólnoty wchodzili zarówno chrześcijanie wywodzący się spośród pogan, jak i pochodzenia żydowskiego.
- List do rzymskiego Kościoła Paweł pisał w Koryncie pod koniec trzeciej podróży misyjnej (lata 52-56), korzystając z gościnności niejakiego Gajusa (Rz 16,23), którego – jak sam mówił – osobiście ochrzcił (1Kor 1,14). Patrząc na swoją dotychczasową działalność, stwierdził, że od Jerozolimy, we wszystkich kierunkach, aż do Ilirii dopełnił głoszenia Ewangelii (Rz 15,19). To skłoniło go do szukania nowego zadania, które byłoby godne otrzymanego powołania. Apostoł postanawia więc udać się najpierw do Rzymu (Rz 1,13; 15,22nn), a stamtąd do Hiszpanii, gdzie jeszcze nikt nie głosił Ewangelii (Rz 15,21.24). Zanim to jednak uczyni, pragnie za pośrednictwem listu nawiązać osobisty kontakt z Rzymianami. Z ich pomocą będzie mu łatwiej zrealizować zamiar ewangelizacji zachodnich krańców Imperium. List do Rzymian, w odróżnieniu od listów napisanych poprzednio przez apostoła, został więc napisany do wspólnoty, której Paweł nie znał osobiście.
- Wpływ na decyzję napisania listu miała także wcześniejsza polemika apostoła z jego przeciwnikami, zawarta w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian. Ludzie ci wywodzili się z kręgów żydowskich i robili wszystko, żeby wzbudzić wśród słuchaczy Pawła nieufność do niego i do orędzia, które głosił. Apostoł przedstawia więc w liście również obronę głoszonej Ewangelii. Bardzo wyraźnie podkreśla wolność od Prawa, ukazując zarazem przywileje Izraela i świętość Prawa. Czyni tak, aby przeciwnikom wytrącić argumenty z ręki. W Liście do Rzymian Paweł wypowiada się spokojnie na te same tematy, które w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian zostały przedstawione w nieco gwałtowny, emocjonalny sposób.
- W Liście do Rzymian wyróżniamy dwie zasadnicze części. Pierwsza, doktrynalna (Rz 1,16 – 11,36), sprowadza się do obszernego dowodzenia postawionej w wersecie Rz 1,16 tezy o zbawieniu, które Bóg ofiaruje w Jezusie Chrystusie tak Żydom, jak i poganom. Druga część (Rz 12,1 – 15,13) zawiera zachęty i napomnienia dotyczące ogółu wiernych (Rz 12 – 13) oraz bardziej szczegółowe wskazania dotyczące zachowań w ramach chrześcijańskiej wspólnoty (Rz 14 – 15).
- W Liście do Rzymian Paweł dzieli całą ludzkość na dwie grupy: Żydów i pogan. Jedni i drudzy sądzili, że usprawiedliwienie przed Bogiem, a w konsekwencji zbawienie, znajduje się w ich zasięgu. W rzeczywistości jedni i drudzy pobłądzili. Błąd Żydów polegał na przekonaniu, że samo posiadanie Prawa uwolni ich od gniewu Boga. Pogan, szczególnie Greków, zgubił ich zachwyt nad własną mądrością, która jednak nie szła w parze z ich postępowaniem. Paweł stwierdza, że zarówno do Żydów, jak i do pogan przychodzi Chrystus, aby wyzwolić ich z zagubienia. Wiara w Ewangelię, którą On ogłosił, jest ocaleniem dla każdego. Wiara sprawia również, że zniesione zostają wcześniejsze różnice i podziały między ludźmi i wszyscy zyskują równość przed Bogiem. Wszyscy wierzący mają więc taki sam udział w łaskach Bożych dających zbawienie.
O czytaniu:
- Tekst „16Bo ja nie wstydzę się Ewangelii. Ona jest mocą Boga dla zbawienia każdego, kto wierzy: najpierw Żyda, potem Greka.17W niej bowiem sprawiedliwość Boga objawia się dzięki wierze dla wiary, jak jest napisane: sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie.” to główna teza Listu do Rzymian. Wszystko, co powie od tej pory, wyjaśniać będzie w ten czy inny sposób powyższe twierdzenie. Paweł przechodzi od wstępu do przedstawienia zasadniczego tematu listu, skupiając jeszcze raz uwagę czytelnika na Ewangelii (Rz 1,1.9.15). Ma w tym miejscu na myśli najpełniejsze znaczenie tego terminu, obejmujące cały zakres chrześcijańskiego objawienia i odkupienia, które uskuteczniły się w życiu wierzących. Paweł nie wstydzi się Ewangelii, mimo iż wszędzie, dokąd się udaje, spotyka się ze sprzeciwem i szyderstwami. Dla niektórych chrześcijaństwo to absurdalny kult i sposób życia; dla innych jest prostackie i mało wyrafinowane (1 Kor 1,22-24). Tak czy owak, nie zniechęca to Pawła do śmiałego głoszenia wiary, a jego posługi nie paraliżuje lęk przed odrzuceniem. Ewangelia jest dla Pawła działającą mocą Bożą. Głoszona słowem, udzielana przez sakramenty, otrzymywana jako łaska, przemienia świat od góry. W sercach i umysłach, których dotknęło zbawienie, następuje cudowna przemiana, czego Paweł był osobiście świadkiem. Przedstawi szczegółowo to cudowne działanie Boga w człowieku w rozdziałach od piątego do ósmego. Korzyści z Ewangelii odnosi najpierw Żyd, potem Grek. Zwróćmy uwagę na zmianę perspektywy; Paweł nie stawia już w centrum Greków, jak w wersecie 14 (14Jestem przecież dłużnikiem Greków i barbarzyńców, uczonych i nieuczonych. 15Dlatego bardzo pragnę także wam, mieszkańcom Rzymu, głosić Ewangelię.), lecz Żydów. W tej nowej perspektywie jest się Żydem lub poganinem, czyli kimś, kto idzie za jedynym prawdziwym Bogiem, kierując się Jego prawem, lub kto potyka się przez całe życie, ponieważ kroczy w duchowej ciemności. Chociaż on sam jest „Izraelitą, potomkiem Abrahama, z pokolenia Beniamina” (Rz 11,1), to jednak przyjmuje żydowski sposób mówienia, by zakomunikować coś zupełnie innego, a mianowicie to, że Boże zbawienie dostępne jest dla każdego wierzącego. Chrześcijaństwo ma być wiarą na skalę globalną, przekraczając granice między narodami. Równość Greka (poganina) i Żyda, jeśli chodzi o możliwość dostąpienia zbawienia, nie wyklucza pierwszeństwa Żyda. Historia zbawienia, która prowadzi do Chrystusa, była długoterminową inwestycją Boga w naród Izraela i dlatego nie do pomyślenia jest, by Pan miał odrzucić teraz swój lud przymierza i zastąpić go poganami. Ten historyczny przywilej Żydów daje im pierwszeństwo udziału w błogosławieństwach Mesjasza, nawet jeśli zostały one rozciągnięte także na pogan (Rz 15,27). To przekonanie Pawła wyjaśnia, dlaczego za każdym razem, ilekroć wkraczał na nowe terytorium misyjne, najpierw nauczał w synagogach, a dopiero potem niósł Ewangelię do świata pogańskiego (zob. np. Dz 13,5.14; 14,1; 17,1-3). Ewangelia objawia także sprawiedliwość Bożą. To wątek o kluczowym znaczeniu w Liście do Rzymian, gdyż przez większą jego część Paweł stara się wyjaśnić znaczenie tego pojęcia. W tym samym wersecie Paweł wskazuje, że sprawiedliwość Boża od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi.
- W dalszej części listu Paweł jako wzór umacniania się w wierze przed-stawi Abrahama (Rz 4,19-21) i będzie zachęcał wierzących do sprawiedliwości (6,16-19). Dla potwierdzenia zbawczej mocy wiary Paweł cytuje słowa proroka Habakuka: „sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze” (zob. Ha 2,4)14. Trudno w Piśmie Świętym o wyraźniejsze stwierdzenie tego, że Bóg obiecuje życie tym, którzy są sprawiedliwi przez wiarę. Paweł rozszerzy ten wątek w następnym rozdziale, pisząc, że w dniu sądu na wiernych czeka „życie wieczne” (Rz 2,7). Zapowiedź tego przyszłego scenariusza ujawniła się już za czasów Habakuka, gdy Izrael doświadczył karzącego sądu Bożego. Prorok przepowiedział najazd wojsk babilońskich w 586 roku p.n.e., przez który objawił się gniew Pana wobec jego błądzącego ludu, gniew, którego mógł uniknąć tylko ten, kto zachował wiarę. Paweł podobnie postrzega wiarę jako drogę do wyzwolenia i życia w nadchodzącym dniu sądu.
- Pewnie niewielu z nas może powiedzieć z takim samym przekonaniem jak Paweł: „nie wstydzę się Ewangelii”. Nie raz i nie dwa byliśmy onieśmieleni, a nawet przelęknieni, widząc manifestowaną głośno i agresywnie pogardę świata dla chrześcijaństwa. W kulturze i w polityce często szydzi się z chrześcijaństwa i wiele świeckich mediów skwapliwie korzysta z okazji, by wyśmiać drogie sercu każdego wierzącego prawdy lub sformułowania. Trzeba jednak powiedzieć sobie wyraźnie: albo będziemy kulić się z zakłopotaniem w obliczu takich ataków, albo podniesiemy głowę i zewrzemy szeregi. Wstydzić się albo się nie wstydzić – oto jest pytanie. Niekiedy myślimy sobie, że opór, z którym musiał się zmierzyć Paweł, nie był tak zacięty i diaboliczny jak dzisiaj. Historia jednak mówi nam coś innego. Każde pokolenie chrześcijan musi wziąć pod uwagę koszt podążania za Jezusem. Każdy wierzący musi sobie przyswoić słowa Pana: „Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi” (Mk 8,38). Nie zapominajmy jednak, że niezależnie od tego, jak wielu będzie się jej sprzeciwiać lub ją oczerniać, Ewangelia Jezusa Chrystusa nie przestaje być Dobrą Nowiną. Paweł rozumiał to jak nikt inny. Wszędzie był świadkiem „mocy Bożej”, przemieniającej życie ludzi na lepsze. Praca na rzecz zbawienia innych ludzi nie jest żadnym powodem do wstydu. Przeciwnie, nie ma większej satysfakcji niż widok tego, jak Bóg za sprawą naszych mizernych starań odnawia oblicze ziemi. Musimy być odważni. Tak, to prawda, duża część świata odrzuci Ewangelię i będzie wrogo nastawiona do tych, którzy ją głoszą. Ale złączyliśmy nasz los z Jezusem, który przecież zwyciężył świat (J 16,33).
- Od wersetu 18 aż do 3,20 mamy w Liście do Rzymian długą mowę, która przedstawia zepsucie religijne prowadzące do wypaczonej moralności osobistej i społecznej. To tragiczna historia rodzaju ludzkiego, w której mają swój udział zarówno poganie, jak i Żydzi. Ani jedni, ani drudzy nie mogą wymówić się od winy: poganie mieli światło naturalnego objawienia obecnego w stworzeniu, które oświetlało im drogę (Rz 1,18-32); Żydzi mieli nadprzyrodzone objawienie Tory, które było lampą dla ich stóp (Rz 2,1-3,20).
____________________________________
W Liście do Rzymian bardzo często pojawia się termin „sprawiedliwość”. Paweł ma tu na myśli hebrajskie pojęcie wskazujące na dostosowanie się do jakiegoś standardu lub normy. W Biblii takim standardem jest przymierze, czyli więź jednocząca Boga z jego ludem i określająca zobowiązania rządzące tą relacją. Pismo Święte mówi o sprawiedliwości, gdy relacja przymierza pozostaje niezakłócona, a jego warunki zachowywane i przestrzegane przez obie strony. A zatem sprawiedliwość Boża to inny sposób mówienia o tym, że Bóg jest wierny swojemu przymierzu. Pan okazuje tę sprawiedliwość, gdy dotrzymuje swoich obietnic (Ne 9,8) i sprawiedliwie osądza ludzkie czyny (Ps 50,6; Dn 9,14). Jeszcze bardziej objawia ją przez swe potężne działania zbawcze wobec swego ludu. Bóg okazuje się sprawiedliwy, gdy swą mocą i wolą zbawia, o czym mowa zwłaszcza w Psalmach (31,2; 71,2; 143,11) i w Księdze Izajasza (45,8; 56,1; 61,10). Sprawiedliwość Boża ma dla Pawła dwa znaczenia. Z jednej strony, odnosi się do sprawiedliwości demonstrowanej przez Boga w wydarzeniach składających się na historię zbawienia. Tak rozumiana sprawiedliwość Boża to „atrybut działania Boga”’. Z drugiej strony, sprawiedliwość Boża oznacza dar sprawiedliwości, który pochodzi od Boga w formie łaski udzielanej wierzącemu. To Jego miłosierny dar ponownego naprostowania grzeszników, co ma miejsce wówczas, gdy wchodzą z Nim w relację przymierza i zyskują prawo do Jego błogosławieństw. Wierzący, którzy otrzymują dar Bożej sprawiedliwości, zyskują przebaczenie i „stają się sprawiedliwymi” przed Bogiem (Rz 5,19; 2 Kor 5,21; Flp 3,9)”. W Liście do Rzymian te dwa aspekty są z sobą ściśle powiązane, gdy dowiadujemy się, że Bóg objawia swą sprawiedliwość właśnie przez usprawiedliwienie (uczynienie sprawiedliwym) tego, który pokłada wiarę w Jezusie. A zatem sprawiedliwość Boża to Boża wierność przymierzu, doświadczana przez Jego lud jako zbawienie.
____________________________________
- Paweł ogłosił, że w Ewangelii objawia się sprawiedliwość Boża (Rz 1,17), by teraz dodać, że z nieba objawia się także gniew Boży. Pojęcie gniewu Bożego to przenośnia, która opisuje Boga w taki sposób, jakby podlegał ludzkim emocjom. W rzeczywistości Bóg jest wiecznie niezmienny, nie traci panowania nad sobą i nie kipi z gniewu tak, jak to się zdarza mnie lub tobie. I dlatego ilekroć Biblia mówi o Bożym gniewie lub wzburzeniu, oznacza to stałą odpowiedź Boga na grzech – grzech, który stoi w całkowitej sprzeczności z Jego sprawiedliwością i świętością. Biblia wykorzystuje zwyczajowo takie upodabniające Boga do człowieka opisy, by Jego nieskończoną tajemnicę uczynić bardziej zrozumiałą dla skończonych ludzkich umysłów. Paweł mówi, że ów gniew nieba powodowany jest przez bezbożność i nieprawość ludzi, zwłaszcza tych, którzy nakładają pęta prawdzie. Nie mówimy tu zatem o ignorancji, lecz o rozmyślnych działaniach ludzi, by zdławić prawdę i zakryć ją stosem grzesznych wyborów i rozrywek. Nieuznanie istnienia Boga osobowego -jedynego Najwyższego Bytu, Prawodawcy i Rozumu – to przede wszystkim problem moralny. Dopiero na drugim etapie można go nazwać problemem intelektualnym.
- Zwróćmy także uwagę na to, że gniew Boży objawia się również na obecnym etapie dziejów. To prawda, że Paweł przepowiada „dzień gniewu”, który nastąpi w związku z sądem ostatecznym (Rz 2,5). Bóg jednak nie wstrzymuje swej reakcji na grzech aż do końca czasów. Paweł wyjaśni sens tego twierdzenia, gdy opowie nam, jak Bóg wydaje grzeszników na pastwę ich wyuzdanych pożądań (zob. Rz 1,24.26.28). Trzeba bowiem powiedzieć, że Bóg ujawnił siebie przez „wielkość i piękno stworzeń” (Mdr 13,5). Teolodzy nazywają to naturalnym objawieniem Boga, które – jak twierdzi Paweł – dostępne jest w każdej epoce każdemu myślącemu człowiekowi na drodze rozumowej: od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła. Drogą obserwacji, refleksji i dedukcji umysł zdolny jest wznieść się do wiedzy o wszechmocnym Bóstwie transcendentnym wobec materialnego wszechświata, a równocześnie koniecznym do tego, by wszechświat istniał w swej zorganizowanej złożoności. Możemy powiedzieć, że w świecie można dostrzec pełno odcisków palców Boga. Ci, którzy nie chcą przyjąć tej wiedzy, nie mogą się wymówić od winy. Przed Bożym trybunałem nie mają żadnych argumentów na swoją obronę. Wydaje się, że nawet takie pojęcie jak „zawiniona ignorancja” nie oddaje z całą mocą intencji Pawła. Dla niego bowiem jest to kwestia wiedzy, którą odsuwa się na bok i odrzuca, a nie wiedzy, której się nie posiada z powodu zaniedbania. Nie dziwi zatem, że kiedy ludzie odwrócili się plecami do świadectwa Boga w stworzeniu, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali. W słowach Pawła zawiera się przyjmowane milcząco założenie, że ludzie są moralnie zobowiązani oddawać z wdzięcznością cześć Bogu, gdyż wszystko, co mamy, pochodzi od Niego. Tradycja nazywa tę powinność „cnotą religii”. Bez niej mężczyźni i kobiety zsuwają się po równi pochyłej w występek bałwochwalstwa. Zaraz potem znikczemnieli w myślach i stali się bezrozumni. Innymi słowy, odrzucenie naturalnej wiedzy o Bogu osłabia władze człowieka, włączając w to rozum. Ludzie, którzy są pod innym względem racjonalni, zaczynają tracić kontakt z rzeczywistością; ich zdolność ujrzenia prawdy o Bogu i samych sobie ulega zaćmieniu, gdyż nie dopuszczają do swego umysłu światła Bożego objawienia odbijającego się w stworzeniu.
- Skutkiem tego jest wypaczenie religii, jakim jest bałwochwalstwo. W sensie abstrakcyjnym to wyniesienie stworzenia i przyznanie mu miejsca Stwórcy, jak pisze Paweł w Rz 1,25. W sensie konkretnym świadkami bałwochwalstwa jesteśmy zawsze wtedy, gdy kupczy się chwałą niezniszczalnego Boga i zamienia się ją na pozbawione życia obrazy, z których ludy w czasach Biblii tworzyły całą menażerię śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. Paweł, jak się wydaje, ma tu na myśli Greków i Rzymian przedstawiających bogów i boginie w ludzkiej postaci oraz Egipcjan, którzy wyobrażali sobie swoje bóstwa w formie zwierzęcej.
- Myślenie Pawła o bałwochwalstwie jest uformowane przez Pismo Święte, zwłaszcza przez takie ustępy, jak Księga Powtórzonego Prawa 4,16-18, w których Mojżesz zakazuje tworzenia bożków na podobieństwo ludzi, zwierząt, ptaków lub zwierząt pełzających. Ponadto Paweł zapożycza ważne wyrażenia z Księgi Psalmów 106,20, w której mowa o tym, jak Izrael „zamienił” „Chwałę” na „wizerunek cielca”, co jest nawiązaniem do złotego cielca, którego Izraelici ulepili i któremu oddawali cześć pod górą Synaj (Wj 32,1-6). Wprowadzając tę aluzję, Paweł przypomina delikatnie swoim adresatom, że bałwochwalstwo pogan to nie jedyne bałwochwalstwo znane światu. Sam Izrael wielokrotnie ulegał tej samej pokusie. W rzeczy samej Pismo Święte dokumentuje, jak lud przymierza, w najbardziej mrocznym dla siebie czasie, także oddawał cześć ludziom (Ez 16,17), zwierzętom (Kpł 17,7) i gadom (2 Krl 18,4).
- „Kult bożków (…) to początek i przyczyna (…) wszelkiego zła”, mówi Księga Mądrości (Mdr 14,27). W dzisiejszym czytaniu Paweł przyjmuje tę perspektywę, pokazując, że oddawanie czci bożkom prowadzi do rozpanoszenia się niemoralności. Nie ma nic bardziej dezorientującego dla osoby ludzkiej niż odrzucenie Stwórcy i postawienie na Jego miejsce stworzenia, gdyż uruchamia to na zasadzie domina ciąg różnych form degeneracji społecznej, która zdaje się nie mieć końca, prowadząc nieomal do nienawiści do Boga (Rz 1,30). Listę występków rodzących się z bałwochwalstwa otwiera nieczystość seksualna. Paweł naucza, iż Bóg czasami sprowadza sąd na bezbożnych mężczyzn i kobiety, wydając ich na pastwę pożądania ich serc. Stwórca usuwa się w cień, pozwalając prymitywnym żądzom ciała zawładnąć rozumem i zdrowym rozsądkiem ludzi. W rezultacie w społeczeństwie zakorzeniają się rozpusta, cudzołóstwo, prostytucja i pornografia. Wszyscy złapani w sidła tych nieuporządkowanych dążeń do przyjemności traktują tym samym bez szacunku i w poniżający sposób swoje ciała (i ciała innych ludzi). Tym samym bałwochwalstwo zostaje zdemaskowane jako kłamstwo – oszustwo wykoślawiające prawdziwą naturę rzeczywistości i prawdziwy przedmiot spełnienia się człowieka. Jeśli przyjęcie prawdy o Stwórcy nadaje właściwą orientację życiu każdej osoby, skierowanie czci religijnej w niewłaściwą stronę, ku stworzeniu, wprowadza w ludzkie życie chaos i prowadzi do postępującej dezintegracji.
Psalm (Ps 19 (18), 2-3. 4-5b (R.: por. 2a))
Niebiosa głoszą chwałę Pana Boga
Niebiosa głoszą chwałę Boga, *
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi, *
noc nocy wiadomość przekazuje.
Niebiosa głoszą chwałę Pana Boga
Nie są to słowa ani nie jest to mowa, *
których by dźwięku nie usłyszano.
Ich głos się rozchodzi po całej ziemi, *
ich słowa aż po krańce świata.
Niebiosa głoszą chwałę Pana Boga
Komentarz
Cały Psalm 19. to połączenie dwóch hymnów w jeden utwór daje zwartą syntezę teologiczną: Bóg Stwórca jest zarazem Prawodawcą. Wychodząc od uznania mądrości i chwały Boga, psalmista przechodzi do modlitwy o nieskazitelność i odporność na wpływy grzeszników. W Nowym Testamencie Jezus nie zniósł Prawa Bożego, ale udoskonalił jego interpretację (Mt 5).
Aklamacja (Por. Hbr 4, 12)
Alleluja, alleluja, alleluja
Żywe jest słowo Boże i skuteczne,
zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 11, 37-41)
Czystość wewnętrzna
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.
Na to Pan rzekł do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości.
Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
- Pewien faryzeusz zaprasza Jezusa do siebie na posiłek. W starożytnym Izraelu, podobnie jak u ludów sąsiednich, spożywano dwa regularne posiłki dziennie: śniadanie, w porze przedpołudniowej, oraz kolację, pod koniec dnia lub po zakończonej pracy. W naszej perykopie najprawdopodobniej chodzi o ten drugi posiłek, który był obfitszy i służył także umacnianiu więzi rodzinnych lub plemiennych. To, że faryzeusz zaprasza do siebie Jezusa, nie budzi zdziwienia. Faryzeusze mieli zwyczaj zapraszać znawców Pism, aby przy okazji posiłku dyskutować na tematy religijne i rozwiązywać różne kwestie związane z przestrzeganiem Prawa. Wprowadzając zatem do swego domu Jezusa, faryzeusz nie tylko okazuje się człowiekiem gościnnym, ale też traktuje Go jako godnego szacunku nauczyciela. Jezus bez słowa przyjmuje zaproszenie i zajmuje miejsce przy stole. Użyty tu czasownik sugeruje, że zgodnie ze zwyczajem helleńskim przyjmuje On pozycję leżącą. Łukasz wyraźnie podkreśla w takim wstępie do perykopy, że Jezus wchodzi do domu i od razu idzie do stołu. Takie właśnie zachowanie budzi zdziwienie u faryzeusza, jak bowiem pisze Marek w swoim dziele – faryzeusze, kiedy wracają z rynku, „nie jedzą, dopóki się nie obmyją” (Mk 7, 4). Tę praktykę przejęli ze zwyczajów świątynnych. W świątyni kapłan przed sprawowaniem swej poslugi musiał najpierw się wykąpać, aby stanąć przed Bogiem w doskonałej czystości. Faryzeusze podkreślali, że (zgodnie z Wj 19, 6) cały Izrael jest ludem świętym i dlatego powinien się troszczyć o swą czystość rytualną. Uważali przy tym, że stół, przy którym spotykają się na wspólnym posiłku, jest jak ołtarz Pana w świątyni jerozolimskiej i dlatego nie można przystępować do niego w stanie nieczystości, czyli bez obmycia przynajmniej rąk, którymi się bierze pokarm dany człowiekowi przez Pana. Jezus wcześniej wyrzucał demona, miał kontakt z różny ludźmi, był w drodze, zatem przy różnych okazjach mógł nie tylko się pobrudzić w sensie fizycznym, ale też zaciągnąć nieczystość rytualną przez kontakt światem złych duchów i z grzesznikami. Dlatego to, że bez obmycia się przed posiłkiem zajął miejsce za stołem, wywołuje u faryzeusza zdziwienie. Jest ono z pewnością przesadne, ponieważ ludzie spoza ich kręgów bardzo rzadko skrupulatnie przestrzegali przepisów dotyczących czystości rytualnej. Z drugiej strony w zachowaniu Jezusa można dostrzec pewien rodzaj prowokacji. Opis Łukasza sprawia wrażenie, że Jezus świadomie wywołuje zdziwienie u faryzeusza, aby je wykorzystać jako punkt wyjścia swojej polemiki.
- Pouczenia Jezusa Łukasz wprowadza tytułem Pan, którego Łukasz używa, aby podkreślić Jego wielką godność. Tutaj wskazuje nim na wyższość Jezusa nad Prawem i tradycją stworzoną przez faryzeuszów. Nawiązując do zdziwienia okazanego przez gospodarza domu, Jezus zaczyna krytykować wszelkie obyczaje faryzeuszów, związane z czystością rytualną (szczegółowiej przedstawia je Marek w swojej Ewangelii – Mk 7, 1-4: 1Zebrali się wokół Niego faryzeusze i kilku z nauczycieli Pisma, którzy przybyli z Jerozolimy.2Zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów jedli chleb nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami.3Faryzeusze bowiem i wszyscy Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, zanim nie umyją rąk. 4Również kiedy wracają z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych przepisów, które przejęli i zachowują, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.). W centrum tej krytyki stawia przede wszystkim czynności czysto zewnętrzne, które nie mają nic wspólnego z postawą wewnętrzną. Co więcej, bardzo skrupulatne przestrzeganie szczegółowych i często skomplikowanych przepisów związanych z czystością rytualną nie idzie w parze z troską o czystość wewnętrzną. Taki formalizm religijny ostro krytykowali już prorocy, uświadamiając narodowi, że same ryty sprawowane w świątyni, bez dostosowania życia do nakazów Bożych, nie mogą przynieść człowiekowi ocalenia (zob. np. Iz 1, 11-20; Jr 7, 4-15; Oz 6, 6). To postępowanie ludzi, którzy tylko swymi zewnętrznymi czynami sprawiają wrażenie ludzi pobożnych, podczas gdy w rzeczywistości są oszustami, gdyż swym wnętrzem są daleko od Boga i Jego Prawa. Jezus w motywacji swej krytyki podaje, że Bóg jest Stwórcą całego człowieka, zarówno jego ciała, jak i wnętrza. Dlatego nie może być rażącej różnicy między tym, co się czyni na zewnątrz, a wewnętrznymi przekonaniami i postawami. Jezus w tym zdaniu idzie dokładnie po linii myślenia faryzeuszów, którzy usiłowali nadać charakter sakralny całej egzystencji ludzkiej. Oni sami zatem powinni troszczyć się bardziej niż ktokolwiek inny o czystość swego wnętrza. Ponieważ tak nie czynią (są pełni zachłanności i niegodziwości), w rzeczywistości są ludźmi dwulicowymi, fałszywymi, dbającymi o pozory. Z tej przyczyny Jezus nazywa ich bardzo mocnym określeniem: Głupcy! Użyte tu greckie słowo „głupcy” odnosi się ono do kogoś, kto nie myśli, komu całkowicie brakuje zdolności myślenia, a w znaczeniu religijnym opisuje człowieka, który nie potrafi posłużyć się rozumem, aby dostrzec w świecie Boga i uznać Jego prawa (zob. np. Ps 14, 1; 74, 18; Łk 12, 20). Określenie to musiało brzmieć bardzo obraźliwie dla tych, którzy jako znawcy Prawa uważali, że są „wychowawcami głupich” (Rz 2, 20).
- Tę część pouczeń Jezus kończy dość nieoczekiwanym zaleceniem: zamiast rytualnego obmywania naczyń powinno się oddać ubogim i potrzebującym to, co jest w ich wnętrzu. Taki sposób mówienia jest podyktowany ogólnym tematem obmyć, jednakże Jezusowi chodzi o jałmużnę jako taką. W dwutomowym dziele Łukasza (Ewangelia i Dzieje Apostolskie) jest ona jednym z najbardziej pochwalanych uczynków człowieka pobożnego (zob. Łk 12, 33; Dz 9, 36; 10, 2. 4. 31). W tych fragmentach widać echo refleksji mędrców Starego Testamentu, którzy uczyli, że „jałmużna wybawia od śmierci i nie pozwala wejść do ciemności”; co więcej, jest ona „wspaniałym darem dla tych, którzy ją dają przed obliczem Najwyższego” (Tb 4, 10-11), „oczyszcza grzechy” (Syr 3, 30) i dla grzesznika wyjednuje u Boga miłosierdzie (Syr 17, 29). Idąc po linii tych pouczeń, również Jezus zauważa, że przestrzeganie czysto ludzkiej tradycji obmyć rytualnych w oczach Bożych nie ma żadnej wartości, podczas gdy wsparcie potrzebującego ma skutek zbawczy, gdyż wyraża pragnienie służenia Bogu, który jest absolutnie czysty i święty i w swym miłosierdziu oczyszcza z grzechu tych, którzy są miłosierni (por. Mt 5, 7; Łk 6, 36).
- W następnych fragmentach swojej mowy Jezus wypowie pod adresem faryzeuszy trzy biada. Ale to będzie w kolejne dni w Liturgii Słowa dnia powszedniego.
- Te ostre słowa nagany Jezus kieruje do faryzeuszów i znawców Prawa, którzy z jednej strony byli ludźmi pobożnymi, starali się szukać w Piśmie Świętym prawdy i na co dzień wypełniać jego nakazy, ale z drugiej strony pogubili się i w gąszczu praw przeoczyli to, co w objawionym słowie Bożym było ważne. Zapomnieli o miłości do każdego człowieka bez wyjątku, a zarazem uważali, że dzięki swej znajomości Pism mają zapewnione zbawienie. Jezus swymi bardzo surowymi upomnieniami usiłuje obudzić ich z uśpienia, aby zobaczyli, że zeszli na manowce i wrócili na drogę, która rzeczywiście prowadzi do zbawienia, a którą najjaśniej ukazuje nauka zawarta w Ewangelii. Niestety, faryzeusze zupełnie nie skorzystali z tej lekcji, lecz jeszcze bardziej unieśli się pychą i upomnienia Jezusa potraktowali jako wrogie nastawanie na ich prawość.
- Chociaż adresatami owej nagany były konkretne osoby, to jednak pozostaje ona aktualna przez całe dzieje ludzkości aż do naszego pokolenia. Wciąż są ludzie, którzy fałszują słowo Boże, wypaczają jego prawdę, a swe osobliwe praktyki ascetyczne i przekonania wpajają innym jako jedyny wzór do naśladowania. Są i tacy, którzy w imię źle pojętej pobożności prześladują prawdziwych wysłanników Jezusa Chrystusa i przeszkadzają ludziom prostym w poznaniu prawd ewangelicznych. Faryzeusze i znawcy Prawa z tej perykopy są tylko przedstawicielami wielu takich fałszywych przywódców religijnych i duchowych, zaślepionych własną pobożnością i niesłuchających oficjalnych nauczycieli Kościoła. Słowa Jezusa są dla wszystkich takich osób ostrzeżeniem, że ich postawa sprzeciwia się prawdzie i woli Bożej i nie pozostanie bez kary, jeśli nie uznają swego błędu i się nie nawrócą.
- Jezus swymi upomnieniami uświadamia także swym uczniom, że w każdym czasie głoszona przez nich Ewangelia będzie spotykała się ze sprzeciwem. Również współcześni apostołowie muszą być przygotowani na to, że na swej drodze napotkają ludzi wypaczających ich naukę. Jednakże żadna taka trudność nie może ich zniechęcić. Chociaż na wzór swego Mistrza będą doznawać prześladowań i przeszkód, nie mogą przestać głosić jedyną prawdę, którą jest ewangeliczne orędzie o zbawieniu dokonanym przez Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.