Wtorek, 5 października 2021 r.

Wspomnienie świętej Faustyny Kowalskiej

Helena Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905 r. w rolniczej rodzinie z Głogowca koło Łodzi jako trzecie z dziesięciorga dzieci. Dwa dni później została ochrzczona w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Kazimierza w Świnicach Warckich (diecezja włocławska). Nadano jej wówczas imię Helena. Kiedy miała siedem lat, po raz pierwszy usłyszała w duszy głos wzywający do doskonalszego życia. W 1914 r. przyjęła I Komunię świętą, a dopiero trzy lata później rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Mimo dobrych wyników uczyła się tylko trzy lata, potem musiała zrezygnować, aby pomagać matce w domu. W szesnastym roku życia opuściła dom rodzinny, by na służbie u zamożnych rodzin w Aleksandrowie, Łodzi i Ostrówku zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Przez cały czas bardzo pragnęła życia zakonnego, ale rodzicom powiedziała o swoich zamiarach dopiero w 1922 r. Ojciec jednak nie wyraził zgody, motywując odmowę brakiem pieniędzy na wyprawę wymaganą w klasztorach. W lipcu 1924 r., kiedy Helena z koleżankami uczestniczyła w zabawie w parku koło łódzkiej katedry, Pan Jezus przemówił do niej i polecił niezwłocznie pojechać do Warszawy i wstąpić do klasztoru. Helena postanowiła nie wracać do domu i postawić rodziców przed faktem dokonanym. O tym planie powiedziała tylko siostrze, z którą była, i pierwszym pociągiem przyjechała do Warszawy. Tu następnego dnia zgłosiła się do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej. Musiała jednak jeszcze rok przepracować w Warszawie, aby odłożyć pieniądze na skromną wyprawę. 1 sierpnia 1925 r. została przyjęta do Zgromadzenia. Postulat odbywała w Warszawie, a nowicjat w Krakowie, gdzie w czasie obłóczyn zakonnych razem z habitem otrzymała imię Maria Faustyna. Od marca 1926 r. Bóg doświadczał siostrę Faustynę ogromnymi trudnościami wewnętrznymi; wiele przecierpiała aż do końca nowicjatu. W Wielki Piątek 1927 r. zbolałą duszę nowicjuszki ogarnął żar Bożej Miłości. Zapomniała o własnych cierpieniach, poznając, jak bardzo cierpiał dla niej Jezus. 30 kwietnia 1928 r. złożyła pierwsze śluby zakonne, następnie z pokorą i radością pracowała w różnych domach zakonnych, m.in. w Krakowie, Płocku i Wilnie, pełniąc rozmaite obowiązki. Zawsze pozostawała w pełnym zjednoczeniu z Bogiem. Jej bogate życie wewnętrzne wspierane było poprzez wizje i objawienia.

W zakonie przeżyła 13 lat. 22 lutego 1931 r. po raz pierwszy ujrzała Pana Jezusa Miłosiernego. Otrzymała wtedy polecenie namalowania takiego obrazu, jak ukazana jej postać Zbawiciela, oraz publicznego wystawienia go w kościele. Mimo znacznego pogorszenia stanu zdrowia pozwolono jej na złożenie profesji wieczystej 30 kwietnia 1933 r. Później została skierowana do domu zakonnego w Wilnie. Na początku 1934 roku zwróciła się z prośbą do artysty-malarza Eugeniusza Kazimierskiego o wykonanie według jej wskazówek obrazu Miłosierdzia Bożego. Gdy w czerwcu ujrzała ukończony obraz, płakała, że Chrystus nie jest tak piękny, jak Go widziała. Dzięki usilnym staraniom ks. Michała Sopoćko, kierownika duchowego siostry Faustyny, obraz został wystawiony po raz pierwszy w czasie triduum poprzedzającego uroczystość zakończenia Jubileuszu Odkupienia świata w dniach 26-28 kwietnia 1935 r. Został umieszczony wysoko w oknie Ostrej Bramy i widać go było z daleka. Uroczystość ta zbiegła się z pierwszą niedzielą po Wielkanocy, tzw. niedzielą przewodnią, która – jak twierdziła siostra Faustyna – miała być przeżywana na polecenie Chrystusa jako święto Miłosierdzia Bożego. Ksiądz Michał Sopoćko wygłosił wówczas kazanie o Bożym Miłosierdziu. W 1936 r. stan zdrowia siostry Faustyny pogorszył się znacznie, stwierdzono u niej zaawansowaną gruźlicę. Od marca tego roku do grudnia 1937 r. przebywała na leczeniu w szpitalu na krakowskim Prądniku Białym. Wiele modliła się w tym czasie, odwiedzała chorych, a umierających otaczała szczególną modlitewną pomocą. Po powrocie ze szpitala pełniła przez pewien czas obowiązki furtianki. Starała się bardzo, by żaden ubogi nie odszedł bez najmniejszego choćby wsparcia od furty klasztornej. Wywierała bardzo pozytywny wpływ na wychowanki Zgromadzenia, dając im przykład pobożności i gorliwości, a zarazem wielkiej miłości.
Chrystus uczynił siostrę Faustynę odpowiedzialną za szerzenie kultu Jego Miłosierdzia. Polecił pisanie Dzienniczka poświęconego tej sprawie, odmawianie nowenny, koronki i innych modlitw do Bożego Miłosierdzia. Codziennie o godzinie 15:00 Faustyna czciła Jego konanie na krzyżu. Przepowiedziała także, że szerzona przez nią forma kultu Miłosierdzia Bożego będzie zabroniona przez władze kościelne. Dzięki s. Faustynie odnowiony i pogłębiony został kult Miłosierdzia Bożego. To od niej pochodzi pięć form jego czci: obraz Jezusa Miłosiernego („Jezu, ufam Tobie”), koronka do Miłosierdzia Bożego, Godzina Miłosierdzia (godzina 15, w której Jezus umarł na krzyżu), litania oraz święto Miłosierdzia Bożego w II Niedzielę Wielkanocną. W kwietniu 1938 r. nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia siostry Faustyny. Ksiądz Michał Sopoćko udzielił jej w szpitalu sakramentu chorych, widział ją tam w ekstazie. Po długich cierpieniach, które znosiła bardzo cierpliwie, zmarła w wieku 33 lat – 5 października 1938 r. Jej ciało pochowano na cmentarzu zakonnym w Krakowie-Łagiewnikach. W 1966 r. w trakcie trwania procesu informacyjnego w sprawie beatyfikacji siostry Faustyny, przeniesiono jej doczesne szczątki do kaplicy Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. S. Faustyna została beatyfikowana 18 kwietnia 1993 r., a ogłoszona świętą 30 kwietnia 2000 r. Uroczystość kanonizacji przypadła w II Niedzielę Wielkanocną, którą św. Jan Paweł II ustanowił wtedy świętem Miłosierdzia Bożego. Relikwie św. siostry Faustyny znajdują się w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie mieści się sanktuarium Miłosierdzia Bożego odwiedzane przez setki tysięcy wiernych z kraju i z całego świata. Dwukrotnie nawiedził je również św. Jan Paweł II, po raz pierwszy w 1997 r., a po raz drugi – 17 sierpnia 2002 r., aby dokonać uroczystej konsekracji nowo wybudowanej świątyni w Krakowie-Łagiewnikach i zawierzyć cały świat Bożemu Miłosierdziu.

 

 

1.czytanie (Jon 3, 1-10)

Nawrócenie sprowadza miłosierdzie Boże

Czytanie z Księgi proroka Jonasza

Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: «Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan.

Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona».

I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Powstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, przyoblókł się w wór i usiadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie, co następuje:

«Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Ludzie i zwierzęta niech przyobleką się w wory. Niech żarliwie wołają do Boga! Niechaj każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się zwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, i nie zginiemy?»

Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.

Komentarz

O Księdze:

  1. Pośród ksiąg prorockich Księga Jonasza wyróżnia się tym, że zdecydowaną jej część stanowi opis wydarzeń związanych z misją proroka, a zawarte w niej orędzie prorockie ogranicza się zaledwie do jednego zdania (Jon 3,4 «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona»). To odwrócenie proporcji jest tym bardziej zaskakujące, gdy się okazuje, że nawet ta krótka przepowiednia i tak się nie spełnia. Ponadto w żadnej innej księdze nie znajdziemy tak wyraźnego przeciwstawienia pogan, którzy chcą się nawrócić, prorokowi, który choć należy do narodu wybranego, to jednak nie rozumie Boga. Całość stanowi więc opowiadanie o niezwykłej misji proroka, którego Bóg wysłał do Niniwy – stolicy wrogiej Izraelitom Asyrii (Iz 7,17-20; Jr 50,17; Oz 9,1-6; 11,1-5).
  2. Księga została napisana została po powrocie z niewoli babilońskiej między VI a IV w. przed Chr. przez nieznanego nam autora. Jest ona głosem w dyskusji, jaka wywiązała się po powrocie Izraelitów, gdy podejmowano kolejne reformy, mające na celu oczyszczenie narodu izraelskiego z wszystkiego, co uznano za „obce”. Chodziło m. in. O unieważnienie małżeństw mieszanych (Ezd 10,2n; Ne 13,23-25.27) czy niedopuszczenie Samarytan do prac przy odbudowie świątyni jerozolimskiej (Ezd 4,1-5; Ne 2,20).
  3. W księdze zauważmy dwie charakterystyczne części. Pierwsza i druga część zawierają po dwa rozdziały. Obydwie części otwierają te same słowa‑klucze: „wstań”, „idź” i „ogłoś” (Jon 1,2). Jonasz wezwany przez Boga za pierwszym razem, wstaje i idzie, lecz dokładnie w odwrotnym kierunku niż mu to wskazał Bóg. Gdy więc jest na statku, Bóg zsyła burzę, która niemal doprowadza do katastrofy. W krytycznym momencie Jonasz jest wyrzucony do morza i połknięty przez rybę. Wtedy sztorm ustaje, a marynarze oddają cześć Bogu. W drugiej części Jonasz jeszcze raz słyszy polecenie: „wstań”, „idź” i „głoś” (Jon 3,2). Tym razem wstaje, idzie do Niniwy i głosi upomnienie, tak jak mu Bóg polecił. Ten prosty schemat służy autorowi do ukazania różnych aspektów Bożego miłosierdzia, które, wbrew ludzkim spekulacjom, obejmuje wszystkich ludzi.
  4. Księga Jonasza, jako całość, może być interpretowana co najmniej na dwa sposoby. Po pierwsze, stawia przed Izraelitami zasadnicze pytanie o możliwość uznania pogan jako równorzędnych im dzieci Bożych, podlegających nie tylko karze za grzechy, ale także miłosierdziu i zbawieniu; zdolnych do nawrócenia i oddawania czci jedynemu Bogu. Była to teza niezwykle trudna do przyjęcia przez Izraelitów, którzy wciąż mieli w pamięci wielorakie krzywdy, jakich doznali od pogan. Po drugie, w księdze zawiera się upomnienie dla narodu wybranego, który zamiast świecić przykładem, postępował gorzej niż sąsiednie ludy, nieznające prawdziwego Boga.
  5. Księgi Jonasza nie zamyka żadne podsumowanie, wniosek czy przesłanie. Kończy się ona pytaniem o to, czy Bóg ma prawo obdarzyć miłością i zbawieniem każdego człowieka – nawet tego, który najmniej na to zasługuje.

O czytaniu:

  1. Powtórzenie sceny powołania rozpoczyna drugą część księgi. Doświadczenie miłosierdzia Bożego sprawiło, że Jonasz przekonał się, iż Bóg nie rezygnuje ze swoich planów. Nie przeszkodzi mu w tym nawet brak chęci współpracy ze strony człowieka. Dlatego po „lekcji” na morzu Jonasz posłusznie wypełnia polecenie Boga: wychodzi na ulice miasta i wzywa do pokuty. Zadziwiające jest to, że ledwie prorok zaczął wzywać do nawrócenia, mieszkańcy Niniwy uznali swój grzech, zaczęli pościć i błagać Boga o miłosierdzie. Zaskoczenie Jonasza jest tym większe, gdy okazuje się, że Bóg ulitował się nad mieszkańcami Niniwy. Jonasz był raczej przygotowany na to, że z satysfakcją obejrzy zniszczenie wrogiej, zepsutej i pysznej stolicy Asyrii. Kiedy więc wydarzenia przybrały tak nieoczekiwany obrót, rozgniewał się i wypowiedział przed Bogiem swoje żale.
  2. Dla Izraelitów postawa Jonasza mogła być bardziej zrozumiała niż bezgraniczne miłosierdzie Boga (Jon 1,1-3: 1PAN przemówił do Jonasza, syna Amittaja:2„Wstań, idź do potężnego miasta Niniwy i ogłoś, że dotarła do Mnie wieść o jego występkach”.3Ale Jonasz postanowił uciec do Tarszisz, daleko od PANA. Zszedł do Jafy, znalazł statek płynący do Tarszisz, opłacił podróż i wszedł na pokład. Chciał uciec do Tarszisz, daleko od PANA.). Warto tu przypomnieć, rozumienie pierwszych wydarzeń po powołania Jonasza, kiedy niespodziewanie otrzymuje od Boga misję, która wydaje mu się zupełnie niezrozumiała. Ma się udać do odległej pogańskiej stolicy Asyrii i tam ogłosić, że Bóg postanowił zniszczyć grzeszne miasto. Wydarzenie to przypomina w jakimś sensie trudną misję Mojżesza, który otrzymał polecenie pójścia do faraona – Wj 3,10. Nie powiedziano dlaczego, ale Jonasz uchyla się od wykonania zleconej misji. Tym samym sprzeciwia się Bogu. W kontekście historycznych uwarunkowań taka postawa Jonasza wydaje się usprawiedliwiona. Asyryjczycy bowiem w sposób okrutny rozprawili się z królestwem Izraela: uwięzili króla, zburzyli stolicę, deportowali ludność (720 r. przed Chr.). Za całe to zło wyrządzone Izraelowi i innym narodom powinni ponieść zasłużoną karę. Jonasz jednak podejrzewa, że miłosierny Bóg chce dać szansę mieszkańcom Niniwy (Jon 4,2) i doprowadzić ich do nawrócenia. Podobny przypadek zdarzył się w Sodomie i Gomorze, gdy Bóg był skłonny zawiesić karę i ocalić grzeszników (Rdz 18,20-33: 20Potem PANrzekł: „Zarzut przeciw Sodomie i Gomorze jest niezwykle poważny, bo ich przestępstwa są bardzo ciężkie.21Zejdę więc i zobaczę, czy rzeczywiście postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło. Chcę się tego dowiedzieć”.22Wtedy owi ludzie odeszli stamtąd i udali się ku Sodomie, Abraham zaś stał wciąż przed PANEM.23Następnie zbliżył się do Niego i prosił: „Czyżbyś chciał wytracić sprawiedliwych razem z przestępcami? 24Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych? Czy także je zniszczysz i nie przebaczysz mu ze względu na tych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy się w nim znajdują?25O, nie czyń tego, by zginęli sprawiedliwi razem z przestępcami! Nie czyń tego! Czy Sędzia całego świata mógłby rozsądzić niesprawiedliwie?”. 26PAN odrzekł: „Jeśli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, ze względu na nich przebaczę całemu miastu”.27Abraham mówił dalej: „Odważę się jeszcze mówić do mego Pana, choć jestem prochem i pyłem. 28Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych brakło pięciu, czy z powodu braku pięciu zniszczysz całe miasto?”. Odrzekł Bóg: „Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu”. 29A Abraham prosił Go nadal: „A gdyby znalazło się tam czterdziestu?”. Odrzekł Bóg: „Nie zniszczę przez wzgląd na tych czterdziestu”. 30Mówił znów Abraham: „Niech się nie gniewa mój Pan, że powiem: Może znalazłoby się tam trzydziestu?”. Odrzekł Bóg: „Nie zniszczę, jeśli znajdę tam trzydziestu”.). Jonasz, podobnie jak wielu Izraelitów, nie jest gotowy, by dzielić się zbawieniem z poganami. Bóg jednak nie opuszcza Jonasza, pomimo jego buntu. Prowadzi go i w razie konieczności karci i upomina. Bogu zależy bowiem, aby misja, którą zamierzył, była spełniona. Próba ucieczki Jonasza przed Bogiem okazuje się daremna, gdyż nawet w głębinach morza prorok jest niejako w objęciach Boga (Ps 139,9n). Jonasz osobiście przekonuje się o tym, że Bóg naprawdę jest Panem ziemskich żywiołów. Mimo to nadal trwa w uporze. Bardziej skłonni do posłuszeństwa Bogu okazują się pogańscy marynarze. Ich zachowanie zapowiada to, co się stanie w Niniwie, gdy wszyscy jej mieszkańcy posłuchają przestrogi i okażą skruchę. Przedstawiony obraz był dla każdego Izraelity bardzo czytelny, a równocześnie bulwersujący. Izraelici byli przekonani, że tylko oni są godni oddawać cześć Bogu, tymczasem dowódca statku musi niejako przynaglać Jonasza, aby modlił się do swojego Boga. Następuje tu znamienne odwrócenie ról – poganin upomina proroka pogrążonego w swojej religijnej ciasnocie. Także marynarze, wzywający do tej pory bożki pogańskie, zaczynają wołać do Boga, którego czci Jonasz. Zwracają się do prawdziwego Boga nie dzięki prorokowi, ale widząc dzieła Boże.

 

 

Psalm (Ps 130 (129), 1b-2. 3-4. 7b-8 (R.: por. 3))

Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, *
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl swe ucho *
na głos mojego błagania.

Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?

Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, *
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, *
aby Ci służono z bojaźnią.

Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?

U Pana jest bowiem łaska, *
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela *
ze wszystkich jego grzechów.

Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?

Komentarz

Psalm 130 to pieśń pokutna. Autor jest świadomy własnych win, ale i pewien Bożego miłosierdzia. Nie są to jedynie przeżycia osobiste psalmisty. Wyraża on także solidarność z całym narodem, który z nadzieją wyczekuje odpuszczenia swoich grzechów. Postawa pokutna zaczyna się od osobistego wyznania, które prowadzi do liturgii wspólnotowej. Z tego względu psalm 130. był jedną z modlitw pielgrzymów. Tradycja Kościoła już w starożytności włączyła do zbioru siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6;32;38;51;102;143). Miłosierdzie, którego Bóg udziela grzesznikowi uczy go właściwej postawy, to jest bojaźni. Przejęty doznaną łaską, będzie unikał grzechów w przyszłości. Tymczasem z tęsknoty oczekuje przebaczenia, która wyzwoli go z przerażającej mocy grzechu. Chrześcijanin w rozważaniu tego psalmu dochodzi do kontemplacji drzewa krzyża, z którego Chrystus rozlewa przebaczenie na wszystkich pokutujących.

 

 

Aklamacja (Por. Łk 11, 28)

Alleluja, alleluja, alleluja

Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego
i zachowują je wiernie.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

Ewangelia (Łk 10, 38-42)

Jezus w gościnie u Marty i Marii

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa.

Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła».

A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».

Komentarz

O księdze:

  1. Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
  2. Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
  3. Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
  4. Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
  5. Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
  6. Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
  7. Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
  8. Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
  9. Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
  10. Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.

O czytaniu:

  1. Łukasz w swym opisie na pierwszym miejscu ukazuje Jezusa, który głosząc Ewangelię, zdąża do Jerozolimy i po drodze wstępuje do domu Marty i Marli Wstępuje do nich nie tylko jako ich przyjaciel, ale przede wszystkim jako nauczyciel, dzięki czemu dom obu sióstr staje się miejscem głoszenia i słuchania słowa Bożego. Podczas gdy Marta chciała te odwiedziny sprowadzić do wizyty wielkiego gościa, którego należy przyjąć w sposób należyty, Maria odczuwała ich głęboki sens duchowy. Chrystus zaś w takich okolicznościach uczy, że także zwyczajny dom może być miejscem przepowiadania, słuchania słowa, modlitwy i kontemplacji, a przez to może się stać małym Kościołem. Spotkanie z Panem może się dokonać nie tylko w świątyni, w miejscu uświęconym obecnością Boga i ze swej natury przeznaczonym na modlitwę, ale także w zaciszu rodzinnego domu, gdzie każdy może czytać Jego słowa, wsłuchiwać się w nie, rozważać ich treść, a następnie służbą innym wprowadzać je w życie.
  2. Jezus całkowicie różni się od wszystkich ówczesnych nauczycieli żydowskich. W Jego szkole mogą być obecne także kobiety, których rola nie ogranicza się tylko do usługiwania ze swego mienia (zob. Łk 8, 3). Perykopa o nauczaniu w domu Marty i Marii pokazuje wyraźnie, że może ona uzyskać także godność Jego uczennicy. Wyjaśniając tę scenę, najczęściej staramy się obronić postępowanie Marty, która zupełnie nie zwraca uwagi na naukę Jezusa, lecz jest pochłonięta rozmaitymi posługami. Odczytując ją z naszego punktu widzenia, usiłujemy obronić świętość Marty, szukając pozytywów w jej postawie. Tymczasem z żydowskiego punktu widzenia to właśnie Marta zachowuje się poprawnie, przyjmuje bowiem Jezusa, który jest w drodze do Jerozolimy i potrzebuje odpoczynku, dachu nad głową i pożywienia. Marta zatem, zgodnie z najlepszymi obyczajami świata starożytnego, stara się zapewnić Mu wszystko, czego wymagały prawa gościnności. Postępuje też zgodnie z ówczesnymi poglądami, według których kobieta winna się troszczyć o sprawy domowe. Maria natomiast przyjmuje postawę nienormalną w tamtym świecie, a nawet dla niektórych gorszącą: wcale nie zajmuje się gośćmi, lecz siedzi u stóp Pana i przysłuchuje się Jego mowie (Łk 10, 39). W działalności Jezusa scena ta ma ogromne znaczenie, ponieważ Jego pochwała takiego zachowania Marii posiada charakter rewolucyjny i proroczy. Co prawda nie zmieniła ona nagle społecznej sytuacji kobiety, ale dała głębokie podstawy teologiczne do właściwie pojętej emancypacji kobiet w Kościele. Jezus bowiem uświadamia swym słuchaczom, że wobec słowa Bożego wszyscy są równi. Słowo Dobrej Nowiny zostało przyniesione wszystkim ludziom i wszyscy zostali zaproszeni, by go słuchać.
  3. Łukasz umieszcza opowiadanie o nauczaniu w domu Marty i Marii (Łk 10, 38-42) między przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10, 30-37) a modlitwą Ojcze nasz (Łk 11, 1-4). Te trzy perykopy, poprzedzone przykazaniem miłości Boga i bliźniego (Łk 10, 27), stanowią swoisty tryptyk, w którym spotykają się ze sobą trzy główne tematy: czynna miłość bliźniego, słuchanie słowa Bożego i modlitwa. W centrum znajduje się słuchanie zbawczego słowa Chrystusa. W tym słowie człowiek spotyka samego Boga i poznaje właściwą drogę do zbawienia, w której nierozerwalnie łączą się ze sobą czyn wypływający z miłości i modlitwa. Każda z sióstr reprezentuje tylko jedno skrzydło tryptyku. Jezus nie odrzuca zatroskania Marty, ale zwraca jej uwagę, że przez to, iż była pochłonięta licznymi posługami, słowo Boże nawet do niej nie dotarło. Tymczasem miłość bliźniego nie może wyprzeć miłości Boga. Z drugiej strony także Maria na razie wybrała tylko część tego, co głosi Jezus. Jej część jest dobra i wprowadza rewolucyjną zmianę w stosunkach społecznych. Słuchanie słowa Bożego bowiem musi się łączyć z jego wypełnianiem (zob. Łk 8, 21), wprowadzaniem w czyn. Miłość Boga nie może zastąpić miłości bliźniego i troski o niego.
  4. Jak się zdaje, Łukasz celowo w tym krótkim opowiadaniu tak ostro przeciwstawił postawy dwóch sióstr, z których jedna tylko służy przy stole, a druga tylko słucha słowa Pana. W ten sposób przestrzega Kościół przed przyjęciem wyłącznie jednej ze skrajności. W gruncie rzeczy bowiem ewangeliczna pełnia polega na połączeniu postawy Marty i Marii. Sam Jezus całą swoją działalnością konkretnie pokazuje, co to znaczy, że miłość Boga musi iść w parze z miłością bliźniego, a modlitewne wsłuchiwanie się w słowo Boże z wypełnianiem go w życiu przez służbę bliźnim. On, który wiele czasu poświęca na rozmowę z Ojcem (zob. Łk 3, 21: 5, 16; 6, 12; 9, 18 i in.), jest równocześnie prorokiem potężnym w czynie (24, 19). Bardzo poprawną interpretacją tego życiowego przykładu Jezusa jest benedyktyńska zasada: „Módl się i pracuj”. Ona właśnie usiłuje wcielić w życie i integralnie połączyć ze sobą obie postawy sióstr i zarazem ukazuje je jako dwie największe wartości chrześcijaństwa, które dzięki nim odróżnia się od innych religii świata.