Czwartek, 16 września 2021 r.
Wspomnienie świętych męczenników
Korneliusza papieża oraz Cypriana biskupa
Korneliusz był synem Kastyna z rodu Cornelia. Jako kapłan rzymski był bliskim współpracownikiem papieża św. Fabiana (236-250). Z listu św. Cypriana z Kartaginy dowiadujemy się, że Korneliusz został namiestnikiem Chrystusa nie dzięki własnej inicjatywie, ale został wybrany głosem ludu rzymskiego ze względu na swoją pokorę, łagodność i roztropność. Cyprian pisze, że Korneliusz przeszedł wszystkie stopnie w hierarchii kościelnej, zanim został wybrany biskupem rzymskim. Z tego wynika, że w Kościele rzymskim był już od dłuższego czasu. Po męczeńskiej śmierci św. Fabiana (+ 250), poniesionej w czasie prześladowania, jakie rozpętał cesarz Decjusz, Stolica Rzymska była przez dłuższy czas nieobsadzona. W tym okresie Kościołem zarządzali wspólnie duchowni, których rzecznikiem był prezbiter Nowacjan. Gdy prześladowania ustały, wybór większości padł na Korneliusza, a nie – jak się spodziewał Nowacjan – na niego. Mniejszość gminy ogłosiła w tym czasie papieżem Nowacjana. Nowacjan, by zyskać dla siebie zwolenników, zaczął rozsyłać do biskupów listy i swoich wysłańców. Nawet Cyprian nie był pewien, kto jest właściwie biskupem rzymskim. Wysłał swoich delegatów, by na miejscu zorientowali się w sytuacji. Kiedy przekonał się, że prawowitym biskupem rzymskim jest Korneliusz, udzielił mu całkowicie swojego wsparcia. Skłonił także biskupów Afryki, by go uznali. Nowacjanowi natomiast udało się pozyskać dla siebie biskupa Antiochii. Korzystając z chwilowego pokoju, jaki nastał dla Kościoła po śmierci Decjusza (+ 251), papież Korneliusz zwołał do Rzymu synod, na którym Nowacjan został potępiony i wyłączony ze wspólnoty Kościoła. Aktualne wówczas stało się pytanie, co należy uczynić z tymi, którzy za prześladowania Decjusza ze strachu wyparli się wiary, a teraz chcieli do niej powrócić (z łac. lapsi). Rygoryści byli za tym, by ich do Kościoła ponownie nie przyjmować; jednak dzięki papieżowi uchwalono, że ich powrót do Kościoła – po spełnieniu określonych warunków – będzie możliwy. Korneliusz rządził Kościołem w latach 251-253. Po raz pierwszy w historii Kościoła Korneliusz wymienił w swoich pismach wszystkie stopnie duchowieństwa rzymskiego. Kościół w Rzymie liczył za jego panowania 46 kapłanów, 7 diakonów, 7 subdiakonów, 42 akolitów, 52 egzorcystów, a także kilkunastu lektorów i ostiariuszy. Cała gmina chrześcijańska w Rzymie liczyła wówczas, jak się przypuszcza, ok. 10 tysięcy wiernych. Po krótkotrwałym pokoju w Rzymie wybuchła epidemia (252). Dla przebłagania bóstw urządzano publiczne procesje i modły, składano ofiary. Chrześcijanie nie mogli w nich uczestniczyć. Rozjuszony tłum rzucał się na domy modlitwy chrześcijan i burzył je. Atakowano chrześcijan i zabijano ich, uważając, że to oni są sprawcami zarazy, bo swoim kultem wywołali gniew bogów. W takiej właśnie sytuacji w 253 r. poniósł śmierć męczeńską Korneliusz. Według innej wersji Korneliusz został skazany przez cesarza Trebonaniusa Gallusa na wygnanie do Civitavecchia, a tam, źle traktowany – zmarł.
Cyprian w swoich listach nazywa go męczennikiem – i taką też Korneliusz odbiera cześć. Tytuł znaleziony w katakumbach św. Kaliksta potwierdza, że już w początkach chrześcijaństwa Korneliusz odbierał cześć jako męczennik. Grób św. Korneliusza ozdobił pięknym wierszem w katakumbach papież św. Damazy (366-384). Relikwie św. Korneliusza rozdzielono z czasem po różnych kościołach Włoch, Francji i Niemiec.
Hieronim pisze, że już za jego czasów doroczną rocznicę św. Korneliusza liturgia rzymska łączyła ze wspomnieniem św. Cypriana. Dlatego ich wspomnienie przypada dzisiaj, chociaż śmierć zastała Korneliusza zapewne w lipcu 253 r.
Thascius Caecilius Cyprianus urodził się około 210 r. w rodzinie pogańskiej, najprawdopodobniej w Kartaginie. Jego ojciec był senatorem i należał do najznakomitszych obywateli miasta. Początkowo jego życie było podobne do życia ówczesnej złotej młodzieży z arystokracji rzymskiej. Sam mówi, że „oddany był złym nałogom”, z których nawrócił go dopiero kapłan Cecyliusz. Miało to miejsce w 246 r. Wtedy też Cyprian przyjął chrzest. Przez wdzięczność dla mistrza i ojca duchowego przybrał jego imię. Rozpoczął wówczas w odosobnieniu pokutę za swe grzechy.
Przykładnym, prawdziwie chrześcijańskim życiem uzyskał takie poważanie, że w 247 roku został wyświęcony na prezbitera przy jednomyślnym poparciu wiernych z Kartaginy. Kiedy w roku 248 umarł Donatus, biskup Kartaginy, Cyprian, mimo ucieczki i stawianego oporu, został odszukany i konsekrowany na biskupa. Sprzeciw wyraziło jednak pięciu kapłanów, którzy zazdrościli Cyprianowi tak szybkiego awansu. Odtąd stali się jego śmiertelnymi wrogami. Jako biskup Cyprian z całym zapałem zabrał się do naprawy obyczajów, do zwalczania błędów, do opieki nad powierzonymi sobie duszami, wreszcie także do misji, jaka go czekała wśród większości pogańskiej. Te wszystkie zabiegi przerwało jednak jedno z najkrwawszych prześladowań, jakie rozpoczął cesarz Decjusz (249-251). Nowy władca obrał sobie za cel wzmocnienie państwa w oparciu o pogan. Sobie nakazywał oddawać cześć boską. Ponieważ chrześcijanie kultu takiego oddawać mu nie chcieli i nie mogli, w odwecie nakazał ich tępić jako wrogów cesarstwa. Żądał, aby torturami zmuszać opornych do wyrzeczenia się wiary. Szczególną nienawiść obrócił przeciwko hierarchii kościelnej. Lud zaczął się domagać w amfiteatrze, aby biskupa Cypriana oddać na pożarcie lwom. Cyprian, idąc za radą Ewangelii i znanymi mu przykładami roztropnych i świątobliwych pasterzy, ukrył się na czas prześladowania (na początku 250 r.). Ze swego ukrycia przez kilka lat rządził Kościołem kartagińskim zarówno za pośrednictwem licznych listów pasterskich, jak i emisariuszy, których starannie wybierał spośród biskupów i prezbiterów.
Po śmierci Decjusza powrócił do Kartaginy. Tu spotkał się z nowym problemem: wielu chrześcijan wystraszonych torturami wyparło się wiary. Teraz chcieli powrócić do wspólnoty z Kościołem. Rygoryści byli zdania, że nie wolno ich przyjmować. Inni znowu z biskupów afrykańskich przyjmowali ich na łono Kościoła zbyt łatwo. Na synodzie, zwołanym do Kartaginy, Cyprian przeprowadził zasadę, że „upadłych” (łac. lapsi) należy przyjmować ponownie do ich gmin, ale pod warunkami, które gwarantowałyby, że nie powtórzą już tego występku. Podobne stanowisko zajął w Rzymie papież Korneliusz, ale przeciwko niemu stanęła opozycja z antypapieżem Nowacjanem na czele. Cyprian nie tylko poparł papieża, ale nawet napisał osobny traktat: O jedności Kościoła. W tej samej sprawie napisał potem także drugi traktat: O upadłych. Na oba dzieła i na dekrety synodu kartagińskiego rygoryści odpowiedzieli zarzutem, że takie postępowanie będzie tylko zachętą, by przy najbliższej okazji ponownie wyprzeć się wiary.
Niedługo potem północną Afrykę nawiedziła epidemia, która pochłonęła wiele ofiar. Podobnie jak w Rzymie, poganie urządzali procesje do świątyń swoich bóstw i składali ofiary. Chrześcijanie milczeli. Poganie uznali to za oznakę nienawiści do nich, a zarazę poczytali za gniew obrażonych bóstw. Cyprian napisał nowy traktat – O nieśmiertelności – w którym zbijał zarzuty stawiane przez pogan wyznawcom Chrystusa. Wykorzystał czas pokoju na to, by uzupełnić szeregi kleru swojej diecezji. Zwoływał synody dla przywrócenia karności i jedności w Kościele, organizował nowe gminy. Zyskał sobie w całej Afryce tak wielką powagę, że zwracano się do niego ze wszystkich stron po radę.
W roku 255 powstał nowy problem: czy należy chrzcić na nowo tych, którzy wyrzekli się błędów heretyckich i połączyli się z Kościołem. Rzym stanął na stanowisku, że chrzest, jeśli był udzielony ważnie, nie może być ponawiany. Inaczej twierdzili jednak biskupi afrykańscy. Na synodzie w Kartaginie uchwalili oni w 256 r., że heretyków powracających na łono Kościoła, a ochrzczonych w herezji, należy chrzcić na nowo. Uchwałę tę podpisało w okręgu kartagińskim 72 biskupów, a w okręgu Mauretanii – 87. Cyprian popierał tę decyzję i stosowne uchwały przesłał do Rzymu, do papieża św. Stefana.
Wybuchło w tym czasie kolejne prześladowanie zorganizowane przez cesarza Waleriana. Pod karą śmierci zakazał on zebrań liturgicznych. Wyłamujących się z tego zakazu karano konfiskatą majątku, banicją i śmiercią. Do dzisiaj zachował się dokładny opis przewodu sądowego i tekst wyroku śmierci na biskupa Cypriana. Po aresztowaniu został zesłany do miasteczka Kombis (257 r.). Przebywał tam prawie rok. Korzystając ze względnej wolności, w ukryciu nadal rządził swoją diecezją przez listy i swoich wysłanników. W lipcu 258 r. postawiono go przed sędzią, którym był ówczesny namiestnik cesarski (prokonsul), Galeriusz Maksym. Został skazany na śmierć przez ścięcie głowy. Wyrok wykonano w obecności zebranego ludu 14 września 258 r. W tym samym czasie w Rzymie odbywało się przeniesienie relikwii św. Korneliusza. Imiona obu męczenników wymienia się w Kanonie rzymskim. Św. Cyprian z Kartaginy jest największą postacią wśród świętych Kościoła Afryki północnej, obejmującej wybrzeże Morza Śródziemnego od Cieśniny Gibraltarskiej do Libii i Egiptu (wyłącznie).
1.czytanie (1 Tm 4, 12-16)
Bądź wzorem dla wiernych
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza
Najdroższy:
Niechaj nikt nie lekceważy twego młodego wieku, lecz wzorem bądź dla wiernych w mowie, w obejściu, w miłości, w wierze, w czystości. Do czasu, aż przyjdę, przykładaj się do czytania, zachęcania, nauczania.
Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został ci dany za sprawą proroctwa i przez nałożenie rąk kolegium prezbiterów. W tych rzeczach się ćwicz, cały im się oddaj, aby twoje postępy widoczne były dla wszystkich. Uważaj na siebie i na nauczanie; w tych sprawach bądź wytrwały! To bowiem czyniąc, i siebie samego zbawisz, i tych, którzy cię słuchają.
Komentarz
O Księdze:
- Grupę tzw. listów pasterskich (1-2Tm; Tt) otwiera Pierwszy List do Tymoteusza. Starożytna tradycja poświadcza, że ich autorem jest Paweł Apostoł. Na kształtowanie się tego przekonania w dużej mierze wpłynął fakt, że każdy z tych listów rozpoczyna się adresem, w którym autor przedstawia się imieniem Paweł. Ostatnie badania wykazują, że w zbiorze listów Pawłowych mamy do czynienia z grupą listów tzw. pewnych (Rz, 1-2Kor, Ga, 1Tes, Flp, Flm) oraz prawdopodobnych (Kol, Ef, 2Tes, 1-2Tm, Tt), które mogły powstać w kręgu tradycji Pawłowej. Niewątpliwie pozostawała ona pod ścisłym wpływem Pawła i jego myśli teologicznej. Niektórzy naukowcy przypuszczają, że Paweł założył w Efezie szkołę teologiczną i uczniowie tej szkoły zredagowali później List do Hebrajczyków i listy pasterskie.
- Nie jest możliwe dokładne określenie czasu i miejsca napisania Pierwszego Listu do Tymoteusza. Zwolennicy autentyczności listów pasterskich utrzymują, że Paweł Apostoł poniósł śmierć dopiero w 66 lub nawet 67 r., list mógł więc powstać w latach 65-66 w Macedonii (1Tm 1,3). Przeciwnicy autentyczności przypuszczają natomiast, że list ten prawdopodobnie powstał pod koniec I w. lub na początku II w.
- List ten skierowany jest do Tymoteusza, wiernego współpracownika Pawła w pracy misyjnej (1Tm 1,18; 2Tm 1,2; 1Kor 4,17), nazywanego jego umiłowanym uczniem. Postać Tymoteusza pojawia się także w innych księgach Nowego Testamentu. Wymienia się go jako współautora czterech autentycznych listów Pawłowych (Rz 16,21; 2Kor 1,1; 1Tes 1,1; Flm 1) oraz wspominają o nim Dz 17,14n; 18,5; 19,22; Kol 1,1 i Hbr 13,23.
- Tymoteusz urodził się w Listrze w Azji Mniejszej. Jego ojciec był Grekiem, a matka Żydówką (Dz 16,1). Chociaż posiadał staranne wykształcenie w zakresie religii Mojżeszowej, jako dziecko nie został obrzezany, gdyż jego rodzina sympatyzowała także ze światem kultury greckiej. Z Pawłem spotkał się w Listrze podczas jego pierwszej podróży misyjnej (Dz 14,6-19) i być może z jego rąk otrzymał chrzest (1Tm 1,2; 2Tm 1,2). W 49 r. udał się z Apostołem Narodów na tzw. Sobór Jerozolimski. Ponieważ Tymoteusz wyróżniał się gorliwością w pracy apostolskiej, Paweł uczynił go swoim współpracownikiem w drugiej (lata 47-51) i trzeciej podróży misyjnej (lata 52-56). Apostoł miał w Tymoteuszu oparcie i uważał go za człowieka godnego zaufania, dlatego chętnie wysyłał go w swoim imieniu, aby pełnił odpowiedzialne zadania (Dz 19,22; 20,4; Rz 16,21; 1Kor 4,17; 16,10n; Flp 2,19-24; 1Tes 3,2-6). Pod koniec życia Pawła Tymoteusz został biskupem Efezu.
- Pierwszy List do Tymoteusza tylko zewnętrznie posiada formę listu. W rzeczywistości swą budową i treścią jest zbliżony do przemówienia, gdzie z jednej strony toczy się polemika z przeciwnikami (1Tm 1,3-17; 4,1-7; 6,2b-10), a z drugiej kierowane są pouczenia o prawdziwej mądrości oraz o zdrowej nauce i wierze, które powinny kształtować życie wiernych we wspólnocie (1Tm 1,18 – 3,16; 4,8 – 6,2a; 6,11-19). Pouczenia i wskazania najczęściej są podawane w formie norm prawnych. Autor nie tworzy ich, lecz odnosi się do nich jak do zasad powszechnie znanych i obowiązujących w Kościele. Tak więc Pierwszy List do Tymoteusza jest rodzajem podręcznika, który ma służyć biskupowi do organizowania i prowadzenia wspólnoty wiernych.
- Myśl przewodnia Pierwszego Listu do Tymoteusza koncentruje się wokół nauki o zbawieniu. Podobnie jak w wielkich listach Pawła czy w listach więziennych, tu również zbawienie rozumiane jest jako dzieło Boże dokonane za pośrednictwem Chrystusa Jezusa. Głównym powodem powstania tego listu była chęć przekazania młodemu Tymoteuszowi, biskupowi wspólnoty wiernych w Efezie, dwóch istotnych wskazówek. Pierwsza z nich dotyczy błędów, jakie pojawiały się w naukach niektórych nauczycieli we wspólnocie efeskiej, a druga odnosi się do dyscypliny kościelnej. Obecność fałszywych nauczycieli w Efezie została zauważona przez Pawła już wcześniej (Dz 20,29n). Apostoł przestrzega swego umiłowanego ucznia przed wichrzycielami i ich błędnym nauczaniem (1Tm 1,3-20; 4,7; 6,11). Fałszywi nauczyciele, wywodzący się spośród chrześcijan pochodzenia żydowskiego, nakłaniali wiernych do zachowywania prawa Mojżeszowego (1Tm 1,7), byli zwolennikami skrajnego dualizmu, który uważał świat i to, co jest z nim złączone, za złe. Dlatego żądali zaniechania małżeństwa (1Tm 4,3) i powstrzymywania się od pokarmów mięsnych (1Tm 4,3-5). Druga wskazówka, dotycząca dyscypliny kościelnej, zawiera zachętę do modlitwy za wszystkich, gdyż Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1Tm 2,1-4). W Pierwszym Liście do Tymoteusza podano również szczegółowe warunki, jakie powinien spełnić kandydat na biskupa, diakona czy kapłana (1Tm 3,1-10). Paweł przypomina także, że przekazanie władzy w Kościele dokonuje się przez specjalny gest nałożenia rąk (1Tm 4,12-16).
O czytaniu:
- Przełożony chrześcijańskiej wspólnoty posiada specjalny charyzmat. Jego istotą jest dar darmo dany, przez Boga do wykonywania funkcji przewodniczenia, nauczania i rządzenia we wspólnocie. Nie jest on jednak jej darem ani nikt nie może go zdobyć własnym staraniem czy nabyć go za jakąś cenę. Ponieważ jest to dar łaski udzielonej przez Boga, można przyjąć go i doświadczyć na płaszczyźnie wewnętrznej, otwierając się na to wszystko, co on niesie. A są to umiejętności właściwego i owocnego korzystania z urzędu i związanej z nim posługi duszpasterskiej. Obdarowanie wewnętrzne charyzmatem urzędu dokonuje się jednak w Kościele, dlatego przez niego musi zostać potwierdzone i oddane na służbę wspólnoty. Autor listu wyraża to, wskazując na dwa rodzaje publicznej aktywności Kościoła zatroskanego o swoją tożsamość i jakość swej zbawczej misji w świecie. Pierwszą z nich jest potwierdzenie indywidualnie otrzymanego charyzmatu, co musi dokonać się przez proroctwo (por. 1, 18; Dz 13, 2). W tym przypadku chodzi o prorockie rozeznanie tego charyzmatu dzięki światłu Ducha Świętego i przekazanie go Kościołowi w formie potwierdzającej jego autentyczność. Dopiero na bazie takiego rozeznania może dojść do aktu przekazania duchowej władzy wybranej osobie poprzez ryt nałożenia rąk przez kolegium starszych. Z racji założycielskiego charakteru urzędu apostolskiego mogli to czynić sami apostołowie (por. 2 Tm 1, 6). Jak potwierdza to jednak nasz tekst, w przypadku Tymoteusza uczyniło to także kolegium starszych, co stało się już stałą praktyką w czasach poapostolskich. Tylko prorockie rozpoznanie charyzmatu urzędu i oficjalne przekazanie go Kościołowi w rycie święceń czyni go skutecznym. Wówczas nie są istotne jakieś zewnętrzne racje, choćby młody wiek przełożonego, gdyż z racji charyzmatu ma on w sobie wewnętrzny potencjał wzrostu i zbawczej skuteczności swej posługi. Nikt we wspólnocie nie może więc kwestionować i lekceważyć jego charyzmatu. Zaś on sam nie może o nim zapominać ani go zaniedbywać, lecz powinien ciągle do niego wracać jako źródła i fundamentu swej pasterskiej posługi.
- Z chwilą objęcia urzędu przez przełożonego wspólnoty jego szczególną troską powinno być staranie, by stawać się przykładem (typos) dla wierzących w Chrystusa. To nie przełożony ma zmieniać dany mu charyzmat, ale on ma określać i modelować jego osobę, by jak najlepiej służył całej wspólnocie. Żaden przełożony nigdy nie będzie wzorem dla innych, jeśli sam nie zadba o siebie, to znaczy o swój osobisty charakter i sposób postępowania. Nie może to być jednak jakieś tylko chwilowe zajęcie, ale trwały i systematyczny wysiłek. Autor listu zwraca uwagę na najważniejsze sfery chrześcijańskiego życia, pośród których ma ujawniać się wzorcowy przykład zachowania się i stylu osobistego życia pasterza. W pierwszym rzędzie ma to być umiejętność rozmawiania i dialogu z ludźmi. W ślad za nią powinno iść takie postępowanie, które byłoby zgodne z wyznawaną wiarą i głoszoną nauką. Z typowo chrześcijańskich cech, jakimi powinien się wyróżniać przełożony wspólnoty, wymienia się umiejętność braterskiej miłości oraz wiarę w sensie jej rozumienia i życia nią w codzienności, w relacji do Boga i ludzi. Cechą pasterza, która powinna go wyróżniać, jest wreszcie czystość w sensie moralnej poprawności, niewinności serca, przekładającej się także na sferę życia seksualnego. W wytrwałej trosce o swą duchową kondycję przełożony nie może też zapominać o osobistym, systematycznym korzystaniu ze słowa Bożego, gdyż domaga się tego powierzona mu misja nauczania w Kościele.
- Przełożony wspólnoty, chcąc być przykładem dla wiernych, musi pamiętać nie tylko o jakości osobistego życia, ale także o sposobie sprawowania urzędu i związanych z nim powinności. Okazuje się bowiem, że zaniedbywanie jednej sfery życia kosztem drugiej pozbawia go możliwości bycia pociągającym przykładem dla wiernych. Jeśli chodzi o aktywność duszpasterską, to pierwszorzędną troską przełożonego powinno być nauczanie. Autor listu podkreśla to za pomocą imperatiwów nakazuj i nauczaj oraz zachęty do pogłębionego zajmowania się słowem Bożym w liturgii przez czytanie tekstów biblijnych, wyjaśnianie ich i życiową aktualizację. Podobnie jak w przypadku troski o przykład osobistego życia, tak też w posłudze duszpasterskiej przełożony powinien być zaangażowany całym sobą, zawsze w twórczym i dynamicznym stylu. Staranie przełożonego o siebie, postawione na równi z troską pasterską o wiernych, powinno ujawniać się na zewnątrz i być dostrzegalne dla wszystkich. Autor nic nie mówi o sukcesach materialnych, osiągnięciach i nagrodach, ale ogólnie o postępie duchowym i religijnym przede wszystkim samego przełożonego, co powinno się również przekładać na postęp duszpasterski, za-uważany i doceniony przez wszystkich. Przełożony musi więc zmuszać się do wysiłku wzrastania w dobru i do gorliwego angażowania się w pełnioną posługę we wspólnocie, gdyż wszyscy wierni mają prawo widzieć jego postęp. Zasadniczym argumentem, by pasterz o tym nieustannie pamiętał, powinna być pamięć nie tylko o swoim zbawieniu, ale także o zbawieniu tych, pośród których żyje i którzy zostali powierzeni jego duszpasterskiej trosce i w posłuszeństwie wiary otwierają się na głoszone przez niego orędzie zbawienia w Chrystusie Jezusie.
Psalm (Ps 111 (110), 7-8. 9. 10 (R.: por. 2a))
Wielkie są dzieła, które Pan uczynił
Albo: Alleluja
Dzieła rąk Jego są sprawiedliwe i pełne prawdy, *
wszystkie Jego przykazania są trwałe,
ustalone na wieki wieków, *
nadane ze słusznością i mocą.
Wielkie są dzieła, które Pan uczynił
Albo: Alleluja
Zesłał odkupienie swojemu ludowi, *
na wieki ustanowił swoje przymierze,
imię Jego jest święte *
i wzbudza trwogę.
Wielkie są dzieła, które Pan uczynił
Albo: Alleluja
Bojaźń Pana jest początkiem mądrości; †
wspaniała zapłata dla tych, *
co według niej postępują,
a Jego sprawiedliwość *
będzie trwać na wieki.
Wielkie są dzieła, które Pan uczynił
Albo: Alleluja
Komentarz
W Psalmie 111. przeplatają się tematy historii i Prawa. Łączy je pragnienie upamiętnienia w liturgii zbawczych cudów Boga, objawionych w historii i przez przymierze. Lektura chrześcijańska rozwija główny motyw hymnu. Liturgiczne zgromadzenie wiernych dziękuje Bogu przede wszystkim za odkupienie dokonane w Jezusie. On jest dopełnieniem wszystkich cudów historycznych, a także wcieleniem nowego Prawa. On jest jedyną drogą do rzeczywistości stałych i wiecznych. W tej interpretacji pokarm Jego czcicieli jest zapowiedzią Eucharystii, daru nowej manny. Zgromadzenie eucharystyczne upamiętnia ofiarę Jezusa (1 Kor 11,24-26), która rzeczywiście uobecnia się na ołtarzu. Dzięki temu wspomnienie staje się równocześnie uczestnictwem w zbawczych dziełach Boga.
Aklamacja (Mt 11, 28)
Alleluja, alleluja, alleluja
Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 7, 36-50)
Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.
Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».
Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia».
On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».
«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?»
Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował».
On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».
Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».
Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».
Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?»
On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
- Łukasz po raz kolejny w swojej Ewangelii ukazuje Jezusa jako proroka. Podobnie jak prorocy Starego Testamentu, Jezus działa tu w imieniu samego Boga i ogłasza wszystkim obecnym w domu faryzeusza, że nadszedł oczekiwany czas zbawienia i łaski. Tak jak Bóg, wie On o wszystkim, co się dzieje w ludzkim sercu, zna myśli człowieka, zauważa przemiany dokonujące się w jego wnętrzu oraz w imieniu Boga oznajmia dokonanie się odpuszczenia grzechów. Nie chce, aby ten fakt pozostał w ukryciu. Pragnie, aby kobieta, na której ciążyło piętno grzesznicy, była odtąd znana jako czysta i wolna od zła. Przemiana ta dokonała się dzięki szczególnej interwencji Boga w jej życiu. Sam Bóg okazał jej swoje miłosierdzie i z drogi grzechu sprowadził ją na drogę dobra. Na jej przykładzie pokazuje, że życie każdego człowieka jest dla Niego tak samo ważne. Wszelki grzech wprowadza w życie ludzi nieporządek wewnętrzny i zewnętrzny. Odwraca on człowieka od Boga i zamyka w kręgu jego własnych spraw, a następnie sprawia, że w jego sercu rodzi się niepokój i nieufność do Stwórcy. Z drugiej strony grzech niszczy zdrowe i poprawne relacje międzyludzkie. Kiedy społeczeństwo uznaje kogoś za jawnego grzesznika, a tym samym za osobę szkodliwą i niebezpieczną, odsuwa się od niego, zrywa z nim poprzednie kontakty, usiłuje go odseparować od siebie, a niekiedy nawet wyeliminować. Faryzeusz nie chce nawet dopuścić do tego, by osoba grzeszna go dotknęła, ponieważ w jego mniemaniu uczyniłaby go nieczystym, zarażając go swym stanem grzeszności. Owa kobieta z Ewangelii Łukasza nosiła na sobie piętno grzesznicy i już nie była w stanie normalnie funkcjonować w swoim środowisku. Ale Bóg wkroczył w jej życie w sposób być może znany tylko jej i Jezusowi i okazał jej miło-sierdzie. Zdjął z niej znamię grzesznicy, usunął wszelki grzech i na nowo ustanowił harmonię w jej życiu duchowym. Po jej powrocie do Boga Jezus umożliwia jej rozpoczęcie normalnego życia w społeczeństwie. Tym sposobem wyświadcza jej największe dobrodziejstwo, jakiego w ogóle mogła oczekiwać od Boga. To dlatego jej serce jest przepełnione wielką miłością i wdzięcznością. Gdy Maryja doświadczyła w swym życiu działania niezgłębionej łaski Bożej, wyśpiewała publicznie hymn uwielbienia i wdzięczności (Łk 1, 46nn). Podobnie też ta kobieta odczuwa potrzebę publicznego okazania swej miłości wobec Boga i czyni to, spełniając niezwykłe gesty czci i uwielbienia wobec Jezusa, Bożego Proroka i Syna Bożego. Jej miłość zaś staje się znakiem i miarą: pokazuje, jak wielkiego miłosierdzia doznała od Boga Zbawiciela.
- W rozmowie z faryzeuszem Szymonem Jezus udziela pouczenia każdemu czytelnikowi Ewangelii. Nikt nie może odnosić się z pogardą, a tym bardziej z nienawiścią do drugiego człowieka z powodu jego grzechów. W gruncie rzeczy bowiem wszyscy są przed obliczem Bożym podobni do owych dłużników z przypowieści. Wszyscy poprzez grzech zaciągają u Niego dług, którego nie mają możliwości spłacić. Żaden akt pokuty i zadośćuczynienia nie jest w stanie do końca wymazać zła, którego przyczyną jest grzech. Aby grzesznik na nowo stał się wewnętrznie czysty, sam Bóg musi swą mocą go oczyścić, odpuszczając mu grzechy. Bóg jednak nie zważa na ludzką nieporadność, bezsilność i brak odpowiednich środków w walce z grzechem. Dla Niego ważna jest wiara, dzięki której człowiek otwiera przed Nim swe serce i z synowskim zaufaniem pozwala działać łasce Bożej. Każdemu, kto przychodzi do Niego z sercem skruszonym i z ufnością wyznaje przed Nim swój grzech, mówi poprzez szafarza sakramentu pojednania: „Twoja wiara cię ocaliła. Pan odpuścił ci twój grzech. Idź w pokoju”. Z tego wypływa też wniosek, że sprawowany w Kościele sakrament spowiedzi nie jest trybunałem surowego sędziego, przed którym należy drżeć z myślą o usłyszeniu wyroku sprawiedliwego i adekwatnego do popełnionych przestępstw, ale miejscem spotkania z miłosiernym Zbawicielem, który z miłością pochyla się nad grzesznym człowiekiem, przyjmuje jego wiarę, oczyszcza brud jego grzechu i przywraca w nim utraconą miłość do Boga i do ludzi. Faryzeusz w całej tej scenie okazuje się tym, który kocha mniej. Ma niezachwianą pewność, że jest człowiekiem sprawiedliwym, prawym i zachowującym przepisy czystości. Z tego powodu też nie czuje potrzeby prosić Boga o okazanie mu miłosierdzia. W swej poprawności legalnej pozostaje człowiekiem oschłym i zamkniętym w sobie. Okazuje Jezusowi gościnność, ale nie przyjaźń. Nawet nie zdaje sobie sprawy, że jego pogarda wobec grzesznicy jest wielkim grzechem, oznacza bowiem brak miłości zarówno wobec bliźniego, jak też wobec Boga okazującego mu miłosierdzie – tej miłości, która należy do ważnych przykazań z Prawa Mojżeszowego (Pwt 6, 5; Kpł 19, 18). Dlatego skierowane do niego słowa Jezusa zawierają surową naganę, która ma na celu doprowadzenie także jego do nawrócenia. Faryzeusz ten jest obrazem każdego, kto w swym przekonaniu o własnej sprawiedliwości nie potrzebuje Boga i jego łaski. Taki człowiek wbrew pozorom żyje z dala od Boga. I można mieć jedynie nadzieję, że pewnego dnia Jezus wejdzie osobiście do jego domu i udzieli mu pouczającej lekcji na temat prawdziwej wiary i miłości.