Piątek, 6 listopada 2020 r.

1. czytanie (Flp 3, 17 – 4, 1)

Chrystus przekształci nasze ciała na podobne do swego chwalebnego ciała

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian

Bracia, bądźcie wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas. Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem – zagłada, ich bogiem – brzuch, a chwała – w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne.

Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała tą mocą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.

Przeto, bracia umiłowani, za którymi tęsknię – radości i chwało moja! – tak trwajcie mocno w Panu, umiłowani!

Komentarz

O Księdze:

  1. Okoliczności powstania listu: Filippi było znanym miastem macedońskim (Dz 16,12). Swoją nazwę zawdzięczało Filipowi II, ojcu Aleksandra Wielkiego, który zajął je w 365 r. przed Chr., a następnie ufortyfikował i powiększył. W 168 r. przed Chr. przeszło pod panowanie rzymskie. Mieszkała w nim w większości ludność grecko‑macedońska, posiadająca własne zwyczaje i język. Żydzi stanowili tam zdecydowaną mniejszość i nawet nie posiadali nawet własnej synagogi (Dz 16,13).
  2. Paweł przybył do Filippi w czasie drugiej podróży misyjnej. Było to pierwsze miasto, które apostoł wraz z Sylasem i Tymoteuszem nawiedził po opuszczeniu Azji Mniejszej i wejściu na terytorium Europy. Relację z pobytu Pawła pośród Filipian znajdujemy w Dz 16, 12-40. Działalność w nowo powstałej wspólnocie zakończyła się z chwilą uwięzienia Pawła i Sylasa (Dz 16,19nn). Obaj apostołowie, cudownie uwolnieni z więzienia (Dz 16,25nn), opuścili miasto i udali się do Tesaloniki. Jak się jednak okazuje, ten krótki pobyt wystarczył, by między Pawłem a Filipianami powstały silne i serdeczne więzy przyjaźni. Z samego Listu do Filipian dowiadujemy się, że nawet w Tesalonice Paweł kontaktował się z Filipianami i otrzymywał od nich wsparcie (Flp 4,16). On sam zresztą z wielką dumą zauważał, że żadna wspólnota chrześcijan nie udzieliła mu tyle pomocy, co oni (Flp 4,10.15.18). On natomiast ze swej strony, nie chcąc wzbudzić podejrzeń o interesowność, od żadnej innej wspólnoty nie przyjmował darów lub pieniędzy na swoje utrzymanie. Listu do Filipian Paweł napisał w więzieniu (Flp 1,7. 12.17), tam także otrzymywał wsparcie Filipian.
  3. Głównym powodem napisania listu do szczególnie zaprzyjaźnionej wspólnoty chrześcijan jest finansowe wsparcie, udzielone Pawłowi w czasie jego działalności apostolskiej. Z tej też przyczyny apostoł sławi hojność Filipian i dziękuje im za pamięć oraz udzieloną mu pomoc. Dzięki tej pomocy zasłużyli na miano jego współpracowników w szerzeniu Ewangelii (Flp 1,5). Te spontaniczne podziękowania stanowią właściwie przewodni motyw całego listu. Dzięki szczególnym więzom przyjaźni, które łączyły Pawła z Filipianami, list ma charakter bardzo osobisty i ukazuje wiele interesujących szczegółów z wewnętrznego życia jego autora (np. Flp 1,21-24; 2,17n; 3,7-14; 4,11-13).
  4. Na tle tych osobistych wątków, niejako przygodnie, pojawiają się tematy dotyczące Jezusa Chrystusa, spośród których na pierwsze miejsce wybija się hymn o Jego uniżeniu i wywyższeniu (Flp 2,6-11). Hymn ten ma duże znaczenie dla rozważań teologicznych o osobie Jezusa, gdyż podkreśla Jego Boską naturę i istnienie przed Wcieleniem. W rozdziale 3 do głosu dochodzi temat usprawiedliwienia przez wiarę. Paweł występuje przeciwko tym, którzy jeszcze wierzą w moc obrzezania. Apostoł wielokrotnie i dość mocno nawołuje do radości. Chrześcijanie powinni cieszyć się przede wszystkim z rozprzestrzeniania się Ewangelii wśród narodów (Flp 1,3-7; 2,17n; 3,1) oraz z tego, że powtórne przyjście Jezusa Chrystusa w chwale jest już bliskie (Flp 4,4-6). Wezwania te sprawiają, że list, choć był pisany przez apostoła w chwilach wielkiego udręczenia, ma pogodny charakter.

O czytaniu:

  1. Paweł często w swoich listach zachęca wierzących do naśladowania jego sposobu życia i działania (1 Kor 4,16; 11,1; 1 Tes 1,6; 2 Tes 3,7-9). Taka zachęta nie oznacza braku pokory. Jest ona raczej wyrazem pewności tego, że kroczy on właściwą drogą. Paweł ma nawet prawo stawiać siebie jako wzór dla wszystkich, gdyż w wiernym przestrzeganiu nakazów Ewangelii stał się rzeczywistym naśladowcą Chrystusa (1 Kor 11,1). Apostoł w mocnych słowach ocenia też wrogów Chrystusa, których jednak nie nazywa po imieniu (Rz 16,18). Mogli to być Żydzi, którzy uparcie domagali się od chrześcijan obrzezania lub wzywali ich do przestrzegania starotestamentowych przepisów pokarmowych. Ich żądania w istocie przekreślały zbawczą skuteczność śmierci Chrystusa.

 

 

Psalm (Ps 122 (121), 1b-2. 4-5 (R.: por. 1bc))

Idźmy z radością na spotkanie Pana 
Albo: Alleluja

Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: *
«Pójdziemy do domu Pana».
Już stoją nasze stopy *
w twoich bramach, Jeruzalem.

Idźmy z radością na spotkanie Pana 
Albo: Alleluja

Do niego wstępują pokolenia Pańskie, *
aby zgodnie z prawem Izraela wielbić imię Pana.
Tam ustawiono trony sędziowskie, *
trony domu Dawida.

Idźmy z radością na spotkanie Pana 
Albo: Alleluja

Komentarz

Psalm 122. to pieśń pielgrzymkowa. Celem pielgrzymki jest jerozolimska świątynia, dom. Psalm jest świadectwem ogromnego szacunku, jakim w narodzie wybranym cieszyła się Jerozolima jako święte miasto, miejsce „zamieszkania” Boga, które było jedynym, gdzie można było składać Mu ofiary. Stąd roztacza On swoje królowanie i opiekuje się swoim ludem za pośrednictwem królów z dynastii Dawida. Lektura chrześcijańska Psalmu 122. prowadzi do kontemplacji tajemnicy nowej Jerozolimy. O ile ziemska stolica Dawida była znakiem jedności dwunastu plemion Izraela, Jerozolima niebieska obejmuje już zwielokrotnioną liczbę wybranych, czyli symboliczne sto czterdzieści cztery tysiące (Ap 7,4). Zwycięski Chrystus, Nowy Dawid, zasiada w niej na tronie sędziowskim jako Pan zjednoczonej ludzkości. On pojednał wszystko ze sobą, wprowadziwszy pokój przez krew swego krzyża (Kol 1,20). Zbawcze dzieło, zapoczątkowane w ziemskiej Jerozolimie, na Golgocie, to początek wspólnego pielgrzymowania ku nowej ziemi.

 

Ewangelia (Łk 16, 1-8)

Przypowieść o nieuczciwym rządcy

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek.

Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”.

Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”.

Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”.

Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości».

Komentarz

O księdze:

  1. Autorem trzeciej ewangelii jest Łukasz, który był towarzyszem Pawła. Ewangelia została napisana do pogan, szczególnie z kręgu kultury greckiej, którzy przyjąwszy Ewangelię i chrzest w imię Jezusa stali się chrześcijanami. Istotnym celem dzieła Łukasza (dziełem Łukasza jest Ewangelia i Dzieje Apostolskie) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Kościół przestawał być małą grupa ludzi którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizm i wielkiej otwartości na wszystkie ludy. Ewangelia wg świętego Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła. Redagując Ewangelię, Łukasz znał już tekst świętego Marka. To tłumaczy pewne podobieństwa w tych Ewangeliach. Szczególną rolę w Ewangelii świętego Łukasza odgrywa i Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Formacja uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie, a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei, Zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat. Charakterystyczną części od Ewangelii według świętego Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie, o miłosiernym Ojcu, o bogaczu i Łazarzu oraz o faryzeuszu i celniku. Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników. Odnotowuje też cuda, których nie ma w innych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca, uzdrowienie chorej kobiety czy oczyszczenie dziesięciu trędowatych. W swoim dziele św. Łukasz chce odpowiedzieć na pytanie: jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa świecie? Ukazuje, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który On założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonanie sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi ostatecznie do spotkania z Bogiem.

O czytaniu:

  1. Człowiek żyje w świecie, który nie jest jego własnością. Żyje w nimi i pracuje jako sługa jedynego Pana, Stwórcy nieba i ziemi. Otrzymał od Niego w darze dobra, dzięki którym może żyć, wzrastać i się rozwijać. Nie są one jednak trwałe i wieczne. Jak pisze Paweł w 1 Kor 7,31 „ci, którzy używają tego świata”, powinni żyć „tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata” Jedynym bogactwem trwałym, niezniszczalnym i nieprzemijającym jest to, które staje się udziałem człowieka, gdy zostanie przyjęty „do wiecznych mieszkań” Łk 16,9. Nie oznacza to bynajmniej, że dobra tego świata są złe same w sobie. Zgodnie ze znaczeniem tego słowa są one dobre, bo zostały stworzone przez Boga, który uznał, że „wszystko co uczynił było bardzo dobre” (Rdz 1,31). Ze swej natury mają one służyć rozwojowi człowieka i jego postępowi społecznemu, co oznacza, że człowiek musi zauważyć właściwą ich wartość i korzystać z nich zgodnie z Bożym zamiarem. Co więcej, mają one służyć wszystkim ludziom, dlatego nikt nie ma prawa zagarniać ich tylko dla siebie. Jeśli ktoś, dzięki otrzymanej od Stwórcy szczególnej zaradności i przedsiębiorczości, potrafi swą pracą pozyskać więcej dóbr, powinien nauczyć się dzielić nimi z tymi, którzy ich nie mają lub z różnych przyczyn nie są w stanie zdobyć. Zarządca z przypowieści został uznany za nieuczciwego, ponieważ trwonił majątek swego Pana czyli używał go lekkomyślnie dla czysto ziemskich, egoistycznych celów. W końcu jednak zwyciężyła w nim roztropność. Użył tego właśnie majątku z myślą o swoim życiu przyszłym oraz dla dobra innych. Zdobyta w ten sposób wdzięczność ludzi staje się wielką wartością duchową, która w chwili śmierci umożliwi mu osiągnięcie dóbr wiecznych. Jezus nie opowiada przypowieści po to, by ukazać czyny zarządcy jako wzór do naśladowania, ale zwracasz się w niej do swych uczniów z życzeniem, by zdobyli się na podobną inicjatywę, zaradność i pomysłowość w zabieganiu o własne zbawienie i sprawy Królestwa Bożego.
  2. Człowiekowi zranionemu przez grzech pierworodny, a więc skłonnemu do zła, zawsze zagraża niebezpieczeństwo egoizmu. Może on zachłysnąć się dobrami tego świata, że w nich zakocha się na przepadłe, a wtedy może się odwrócić od Boga i uznać siebie za jednego pana w świecie. Również uczeń Chrystusa niejednokrotnie staje przed alternatywą: Bóg czy mamona. Dla niego jednak istnieje tylko jeden wybór, powinien bowiem wiedzieć, że wyłącznie Bóg zasługuje na miłość „z całego serca, całą duszą, całą swoją mocą i całym swym umysłem” (Łk 10,27). Przy takim radykalnym postawieniu sprawy, dobra tego świata nie mogą być przedmiotem miłości, lecz należy traktować je jedynie jako narzędzie i pomoc w drodze do zbawienia.