Niełatwo było uwierzyć w bóstwo Chrystusa
21 maja
Po herezjach odnoszących się do Tajemnicy Trójcy Świętej, które omówiliśmy, zorientowaliśmy się, że w trudnościach i bólach tworzyła się i rozwijała nauka Kościoła pierwszych wieków. To, co znamy dziś z katechizmu, z kazań, nabożeństw i modlitw to efekt ogromnego wysiłku ludzi Kościoła, którzy korzystając z asystencji Ducha Świętego poznawali prawdę o Bogu, człowieku i świecie oraz głosili ją.
Dziś i w przyszłości kilka słów o błędnych naukach odnoszących się do Chrystusa.
Objawienie Jezusa Chrystusa było dla wierzących doświadczeniem, a nie naukowym wykładem, w którym wszystko jest jasne i logiczne. Trzeba było samemu szukać odpowiedzi na pytania, które rodziły się same: Kim On jest, że nazywa się Synem Bożym, skoro Bóg jest jeden? Jak można oddawać Mu cześć boską? Co to znaczy, że jest Mesjaszem, skoro postępował inaczej, niż wszyscy spodziewali po Mesjaszu? Jak można było równocześnie być synem Maryi i Synem Bożym? Pytania trudne, nic więc dziwnego, że i odpowiedzi wymyślali ludzie przeróżne.
Musimy pamiętać, że Żydzi z czasów Pana Jezusa nie byli zupełnie zamknięci na teologię Słowa Bożego i Ducha Świętego. Wszak Jezusa jakoś rozumieli, z trudnościami nieporozumieniami, ale to co mówił, nie było zupełnie oderwane od ich sposobu religijnego myślenia. Świadczą o tym niektóre teksty żydowskie z tych czasów, zwłaszcza popularne tłumaczenia Pisma Świętego nazywane t a r g u m a m i. Miały one pochodzenie liturgiczne, posługiwano się nimi w synagodze. W czasie nabożeństw ktoś z uczestników czytał Pismo Święte po hebrajsku, gdyż uważano, że tylko tak wolno, a następnie przekładał na język aramejski, którym mówiono na co dzień. Początek Księgi Rodzaju wygląda w jednym targumów tak: „Od początku w mądrości Syn Pana udoskonalił niebo i ziemię. A ziemia była pusta i bezkształtna, niezamieszkana przez człowieka i zwierzęta, pozbawiona roślin uprawnych i drzew. Ciemność rozciągała się nad powierzchnią otchłani, a duch miłości Pana powiewał nad powierzchnią wód. I Słowo Pana powiedziało: „niech się stanie światłość” i stała się światłość według zrządzenie Jego Słowa. I było widoczne przed Panem, że światłość była dobra. Słowo Pana oddzieliło światłość od ciemności”.
To nie jest tekst chrześcijański. Więc warto zauważyć, że Żydzi mieli w języku aramejskim pojęcia, którymi mógł się poszukiwać Jezus z nadzieją na zrozumienie. Od takich pojęć jednak do wiary w Jezusa, Mesjasza i Boga było bardzo daleko.
Pierwsze opinie podważające bóstwo Chrystusa wypada nazwać nie tyle herezjami, ile pobożnymi wyobrażeniami ludzi, dla których objawienie Boga – człowieka jawiło się jako nie do pogodzenia z jedynością Boga. Dotyczyło to szczególnie tzw. judeochrześcijan, którzy byli Żydami, w wierze żydowskiej wychowali się, byli obeznani z językiem biblijnym Starego Testamentu, ale przyjęli Ewangelię. W wierze judaistycznej wiele miejsca zajmują aniołowie, jako Boży posłańcy. Nałożyło się też na to wierzenie faryzeuszy, że Mesjasz będzie duchem albo aniołem posłanym przez Boga. Wyobrażali sobie Chrystusa jako nadzwyczajnego anioła, które wszystkich innych przewyższa, jest szczególnie umiłowany przez Boga, ale Bogiem jednak nie jest. Ten judeochrześcijański pogląd nie przyjął się wśród nawróconych pogan, którzy wychowani byli w innej kulturze. Oni nie mieli w swoim języku religijnym aniołów, dlatego traktowanie Jezusa jako doskonałego Anioła nie przyjęło się, choć nigdy ten pogląd formalnie nie był potępiony. Poniekąd można go nieco usprawiedliwić, bo Pismo Święte czasem nazywa Aniołem Pańskim samego objawiającego się Boga. Tak jest w scenie objawienie się Boga Mojżeszowi w krzaku ognistym. „Nagle anioł PANA pojawił się przed nim w płomieniu buchającym z krzewu. Mojżesz widział, jak ogień płonął wśród cierni, lecz ich nie spalał. Pomyślał więc: „Podejdę bliżej i zobaczę to niezwykłe zjawisko. Dlaczego krzew nie obraca się w popiół?”. Gdy PAN zobaczył, że zaciekawiony Mojżesz podchodzi, zawołał do niego z krzewu: „Mojżeszu, Mojżeszu!”. On odrzekł: „Jestem!”. „Nie podchodź tu! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”. I dodał: „Ja jestem Bogiem twojego ojca, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Mojżesz zakrył twarz, gdyż lękał się patrzeć na Boga” (Wj 3,2-6).
Choć więc zwolennicy takiego poglądu nie nazywali wprost Chrystusa Bogiem, ale był to bardziej defekt języka niż wiary.