ODDALIĆ ZARZUTY WOBEC BIBLII

DRUGI SKUTEK NATCHNIENIA: ŚWIĘTOŚĆ PISMA

20 maja

Przez świętość albo moralną szlachetność Biblii rozumiemy to, że autor biblijny opisuje wydarzenia i historię ludzi oraz ocenia je zgodnie z prawem moralnym, jakie posiadał w czasie, kiedy pisał swoją księgę! Oznacza to, że nie ma w Biblii opisów, w których autor przedstawiając zło, występki i grzechy człowieka pochwala je i zachęca do nich, a kiedy opisuje dobre czyny i bohaterstwo gani je lub wyśmiewa. Biblia nie jest Złotą legendą”, która pokazuje świętych nie z tej ziemi. Jest to księga realistyczna – przedstawia człowieka w całej prawdzie o nim. Posądzanie Biblii o niemoralność, skoro są w Niej wojny rozwody, morderstwa itp., jest ogromny nadużyciem i poważnym nieporozumieniem. Biblia przestawia także sprawy oraz wydarzenia jeszcze niedoskonałe i przemijające, które pokazują prawdziwą pedagogię Bożą tzn., jak Bóg uczy człowieka, aż osiągnie doskonałość i świętość. W całej historii biblijnej zawarta jest nauka o Bogu i Jego świętości oraz zbawienna mądrość, która pomaga człowiekowi przyjąć świętość, którą Bóg chce ofiarować człowiekowi. Ta Boża pedagogia ma dwie specyficzne cechy: 1. Zniża się do człowieka oraz 2. Rozwija się.

  1. Pedagogia Boża zniża się do człowieka: Bóg przekazuje swoje prawdy dostosowując je do poziomu i możliwości ludu Bożego. Jak mądry wychowawca dostosuje się do mentalności i dojrzałości człowieka, respektuje indywidualność tego ludu przekazując zakazy i nakazy nawiązujące do zwyczajów znanych w Izraelu. Więcej, Boża pedagogia zniżyła się w pewien sposób nawet do ludzkich słabości, tolerując na danym etapie niedoskonałe sposoby praktykowania prawa moralnego (w Starym Testamencie są jeszcze akceptowane wielożeństwo i rozwody, w Ewangeliach już nie). Podobnie z dobrym nauczycielem, który daną prawdę przekazuje uczniowi, dostosowując ją do wieku dziecka, młodzieńca, a później dorosłej osoby. Rodzice odpowiadając dwuletniemu dziecku na pytanie, skąd się biorą dzieci, nie będą wyjaśniać w sposób ścisły i naukowy rozmnażania człowieka, a przecież nikt nie będzie oskarżał matkę lub ojca o okłamywanie progenitury. Gdyby jednak „oświecony ojciec” próbował zbyt wcześnie w tej dziedzinie wprowadzać treści i terminy charakterystyczne dla języka dorosłych, dziecko nie tylko nie zrozumie, ale nawet zostanie zgorszone i zdeprawowane, ponieważ nie jest w stanie intelektualnie i emocjonalnie przyjąć całej prawdy (na tym polega niebezpieczeństwo wprowadzania w przedszkolu i wczesnych klasach szkoły podstawowej wychowania seksualnego czy tzw. programów równościowych!) Tłumaczenie dziecinne z czasem zostaje zastępowane dojrzalszym, aż ostatecznie człowiek właściwie rozumie fenomen przekazywania życia. Bóg jest doskonałym nauczycielem. We wstępnym etapie historii zbawienia pozwala nawet na niedoskonałości, bo inaczej człowiek nie zrozumiałby Jego przesłania, a nawet zgorszyłby się. Klasyczny przykład biblijny: Bóg wchodząc w historię Narodu Wybranego przedstawia się jako Bóg jedyny. Izraelici wiedzieli, że narody ościenne miały wiele bożków, którym oddawano cześć. A Bóg mówi, ja jestem Bogiem i tylko mi należy się cześć. W sposób szczególny akcentuje swoją wyłączność. Nie powiedział całej prawdy o sobie – jestem Trójjedynym Bogiem. Gdyby w tym czasie rozwoju i świadomości człowieka powiedział jestem Trójcą Osób, Ojcem, Synem i Duchem Świętym „biedne osóbki z narodu wybranego zgłupiałyby”: to jesteś Jeden czy jest was trzech! Dopiero przez kolejne wieki, przez proroków i całą historię Starego Testamentu, powoli przygotowuje do objawienia się w pełni. „Kiedy nadszedł już czas zesłał Jezusa”, Ten przedstawił całą prawdę o Bogu. Patrząc na taką perspektywę trudno oskarżać Boga, że „wykiwał” w Starym Testamencie Żydów. Bóg dostosowuje swoją prawdę do człowieka (nie nagina prawdy, nigdy nie głosił nieprawdy!!!), objawia się stopniowo, aby człowiek dojrzał (w języku polskim jest szczęśliwa dwuznaczność w tym wyrażeniu: dojrzeć – „zobaczyć”, ale też „stać się dojrzałym”; ten, kto potrafi zobaczyć Bożą prawdę i ją przejmie – staje się człowiekiem dojrzałym). To dlatego Stary Testament jest jeszcze niedoskonały!
  2. Pedagogia rozwojowa: Bóg stawia coraz to wyższe wymagania! Prorocy i mędrcy wyjaśniali prawo Boże, ale także pogłębiali ich znaczenie i powiększali wymagania. Podobnie Jezus u Mateusza w Kazaniu na Górze mówi: „słyszeliście, że powiedziano… a ja mówię wam…” – pogłębia rozumienie przykazań i zobowiązuje do wypełniania – stawia wyższą poprzeczkę.

Znajomość powyższych cech Bożej pedagogii i Bożego prowadzenia pozwala właściwie rozumieć niedoskonałości i ograniczenia Starego Testamentu. Wtedy widzimy rozwój Bożego Objawienia w historii. Partnerem tego dialogu z Bogiem jest człowiek niedoskonały, który często sprzeciwiał się Bożym zamiarom. Bóg szanując wolność człowieka cierpliwie pracuje nad nim, aby ten zrozumiał i przyjął Bożą prawdę. Podstawowy błąd w ocenie Starego Testamentu polega na tym, że my, którzy zetknęliśmy się z Ewangelią, przez jej pryzmat, przez nasze doświadczenie i wiedzę, przez nasze słownictwo oceniamy go.

Wspomnieliśmy już, że nie ma w Biblii opisów, w których autor przedstawiając zło, występki i grzechy człowieka pochwala je i zachęca do nich, a kiedy opisuje dobre czyny i bohaterstwo gani je lub wyśmiewa. Oczywiście ocena czynów i postaw bohaterów ma różną formę. Bardzo często następuje ona bezpośrednio po złym czynie w formie wyraźnej nagany i potępienia. W innych miejscach ocena złego czynu wyraża się w opisie kary, która po nim następuje. Może też pojawić się ocena ukryta, wtedy należy pokusić się o szerszą refleksję uwzględniając inne wydarzenia i miejsca biblijne. Ale są też miejsca, gdzie autor biblijny opisuje tylko wydarzenie, a ocenę pozostawia czytelnikowi (rozumiemy, że ten czytelnik, jest wierzący oraz żyje w czasach pisarza biblijnego i w podobny sposób patrzy na rzeczywistość – w ocenie nie może być dowolności). Warto zapamiętać trafną zasadę Aureliusa Augustinusa z Hippony zwanego świętym Augustynem (żył na przełomie IV i V wieku po narodzeniu Chrystusa – doktor Kościoła): „Narrata non laudata” – „opowiedziane (opisane), nie pochwalone”. Z samego faktu, że Biblia coś opisuje nie wynika jeszcze, że to pochwala i aprobuje. Opisując nawet złe postępowanie, nie zamierza tego chwalić ani do tego zachęcać.