Czy katolik może strajkować? Trochę katolickiej nauki społecznej.
15 maja
Każde ludzkie zaangażowanie wymaga oceny moralnej. Generalnie wszystko, co czyni człowiek jest dobre lub złe i niesie ze sobą konsekwencje dla całego społeczeństwa. Niestety, utarło się w powszechnym mniemaniu, że sprawy społeczne i polityczne są wyłączone z ocen moralnych. Stało się więc tak, że katolicy niechętnie mówią o tych sprawach w perspektywie ewangelicznej i katolickiej oceny. Wynika to także często z braku wiedzy religijnej i niechęci do jej nauki. Każdy polega tu więc na swojej intuicji, najczęściej ukształtowanej – co wydaje się naturalne – na wzór myślenia środowiska, z którego wywodzimy się. Dlatego wydaje się, że każdy ma swoje racje. Tu przywołujemy patrzenie katolickie, które obowiązuje wszystkich należących do Kościoła Katolickiego bez względu na przynależność partyjną i tożsamość polityczną.
W obszarze życia ekonomicznego społeczeństwa wśród różnych zjawisk istnieje strajk. Można go zdefiniować jako grupową i zorganizowaną odmowę podjęcia pracy, dla zmiany niesprawiedliwych czy wręcz szkodliwych warunków pracy czy szerzej, dla wymuszenia realizacji określonych postulatów. Chociaż strajk pojawia się w kontekście aktywności ludzkiej, którą jest praca i dotyczy spraw ekonomicznych, to jednak może mieć także charakter polityczny lub społeczny.
Strajki pojawiły się i ukształtowały zasadniczo w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej w czasach pierwszej rewolucji przemysłowej. Były formą obrony robotników przed wyzyskiem w warunkach rodzącego się kapitalizmu. Od tamtej pory systemy gospodarcze przeszły znaczną ewolucję, ale strajki i ich cele pozostały niezmienne. Poprawa warunków pracy, sprawiedliwa płaca czy ochrona słusznych praw pracowniczych. Najczęściej jednak strajk powodowany jest konfliktem płacowym. Ów konflikt wydaje się nieunikniony – jest to bowiem naturalny konflikt interesów: przedsiębiorca dąży do inwestowania zysków, by sprostać konkurencji, a samą produkcję utrzymać na możliwie niskim poziomie kosztów; z kolei robotnicy domagają się coraz większego udziału w zyskach. Istnieją różne formy negocjacji, by rozwiązać taki konflikt, ale w skrajnej sytuacji dochodzi do nacisku w formie strajku.
W ocenie moralnej strajku (są więc strajki niemoralne, w których biorący udział popełniają grzech) należy pamiętać o tym, że dotyczy on osoby ludzkiej jako podmiotu pracy czy życia społecznego i politycznego. Chodzi więc o to, by pracujący człowiek miał zabezpieczoną swoją godność i przynależne mu prawa. Godność człowieka jest wartością nadrzędną, której należy chronić. W związku z tym Kościół katolicki dopuszcza strajk jako formę samoobrony pracowników. Zatem, powinno być zagwarantowane prawo do strajku, łącznie z zastrzeżeniem, że strajkujący nie ponoszą sankcji za udział w nim. Oczywiście, każdy strajk w nieunikniony sposób prowadzi do pewnych szkód i strat gospodarczych oraz społecznych. To oznacza, że jest on środkiem ostatecznym. Jego użycie jest uprawnione (moralnie dobre) jedynie po wyczerpaniu wszystkich zwyczajnych, pokojowych sposobów dochodzenia do słusznych praw czy rozwiązania odpowiednio ważnych problemów. Dla ustalenia oceny moralnej strajku przytacza się te same kryteria, które obowiązują dla zastosowania prawa do słusznie obrony.
Zatem: Czy istnieje słuszna przyczyna strajku? Czy zostały wyczerpane wszystkie pokojowe formy negocjacji dla rozwiązania trudności? Czy zamierzone dobro jest proporcjonalnie duże w stosunku do zaistniałych szkód? Czy jest rozumna szansa sukcesu? Ile szkód poniosą strony trzecie? Czy stosowane środki są dopuszczalne moralnie? – w tej kwestii etyka chrześcijańska jest jasna – dla osiągnięcia dobrego celu można użyć jedynie moralnie dobrych środków. Dlatego niegodziwie jest niszczenie maszyn urządzeń czy w ogóle własności pracodawcy. Również ostrożnie należy postępować w sytuacji strajku o charakterze solidarnościowym (manifestacyjnym) – czasem ta forma jest niezbędna, ale usprawiedliwiona tylko wobec szczególnie ciężkiego naruszenia dobra wspólnego.
Strajk zawsze jest środkiem ostatecznym, a jego stosowanie wymaga ostrożności i rozsądku. Nie wolno go nadużywać. Szczególna ostrożność wina towarzyszyć tym, którzy decydują się na strajk w odniesieniu do określonych celów politycznych, bowiem tu łatwo o manipulację i instrumentalne wykorzystanie ludzi do tak zwanych rozgrywek politycznych. Nadużywanie strajku może prowadzić do paraliżowania całego życia społeczno – ekonomicznego, a takie działanie sprzeciwia się wymogom dobra wspólnego. Należy też zaznaczyć, że ze względu na dobro wspólne, pewne grupy społeczne czy zawodowe nie powinny strajkować. Służba zdrowia nie może w ramach akcji strajkowej zaprzestać wykonywania swoich zadań medycznych oraz odmawiać ludziom pomocy i opieki – sprzeciwia się temu ich etos zawodowy. Podobnie jest ze strażą pożarną, wojskiem czy policją. Nie mogą oni zaprzestać wykonywania swoich służbowych zadań. Szczególną ostrożnością trzeba wykazać się tam, gdzie strajk może doprowadzić do wyjątkowych szkód społecznych (komunikacja, elektrownie, gazownie itp.). To samo dotyczy nauczycieli, którzy do tego, strajkując, wykorzystują dzieci jako kartę przetargową do osiągnięcia swoich celów. Skoro więc są zawody, które z natury, nie mogą strajkować, tym mocniej państwo – więc przedstawiciele narodu, przez nas wybierani – powinno dbać o nie szczególnie.
Należy jeszcze wskazać okoliczność ogólną, którą strajkujący zawsze winni brać pod uwagę. Trzeba zawsze liczyć się z tymi ograniczeniami, które nakłada ogólna sytuacja ekonomiczna kraju. A więc granice dopuszczalności moralnej strajku wyznacza dobro wspólne.