26 lutego 2023 r.

I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

1.czytanie (Rdz 2, 7-9; 3, 1-7)

Stworzenie i grzech pierwszych ludzi

Czytanie z Księgi Rodzaju

Czytanie z Księgi Rodzaju

Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.

A zasadziwszy ogród w Edenie na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.

A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?»

Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli».

Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło».

Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią, a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.

Komentarz

O Księdze:

  1. Pierwsza księga Pisma Świętego nazywana jest tradycyjnie Księgą Rodzaju, co w języku staropolskim oznaczało Księga Narodzin albo Księga Początków. Jej hebrajska nazwa pochodzi od pierwszych jej wyrazów: Na początku. W innych językach używana jest grecka nazwa: Genesis, co oznacza „źródło życia”, „początek życia”, „pochodzenie”, „narodziny”. Wszystkie te nazwy wskazują na tematykę księgi, która poświęcona jest prehistorii narodu wybranego, począwszy od stworzenia świata aż po dzieje Jakuba, zwanego Izraelem, oraz jego synów, którzy dali początek dwunastu plemionom Izraela.
  2. Powstanie Księgi Rodzaju wiąże się z koniecznością nowego zdefiniowania tożsamości ludu Izraela po utracie niezależności politycznej (586 r. przed Chr.) i w sytuacji przymusowych przesiedleń, które doprowadziły do rozproszenia Izraelitów pośród obcych narodów (szczególnie na wygnanie do Babilonii). W świetle dawnych przekazów i tradycji jej autorzy starali się ukazać wspólne pochodzenie wszystkich plemion Izraela, ich szczególną relację z Bogiem i niezwykłe powołanie do bycia znakiem Bożej woli i błogosławieństwem dla wszystkich narodów (Rdz 12,1-3). Izraelici nie muszą wstydzić się swojej słabości i klęski. Wobec pychy Babilonii (Rdz 11,1-9) powinni odwołać się do wiary swojego wspólnego przodka Abrahama, aby tak jak on stawać się książętami Boga (Rdz 23,6) i źródłem błogosławieństwa (Rdz 22,17-18).
  3. Izraelici żyjący w obcej ziemi mogli znaleźć w tej księdze źródło nadziei i zachętę do uczciwego życia. Dla Izraelitów powracających z przesiedlenia do swojego kraju Księga Rodzaju była także manifestem, potwierdzającym ich prawa do tej ziemi.
  4. Autorzy Księgi Rodzaju obficie korzystali ze znanych im starożytnych przekazów swojego narodu. W Księdze Rodzaju możemy wyróżnić opowiadania, charakteryzujące się specyficznym językiem oraz koncepcjami społecznymi i teologicznymi, które pozwalają przypisać je do odrębnych nurtów tradycji, jakie znajdujemy także w innych księgach Pisma Świętego. Z całą pewnością autorzy Księgi Rodzaju korzystali z dokumentów, które powstały jeszcze w czasach istnienia niezależnych państw Izraela i Judy. Ale nie ograniczali się tylko do tych źródeł. Sięgali też do literatury i wiedzy Babilonii, a także Egiptu, Fenicji i innych krajów starożytnego Bliskiego Wschodu. Pogańskie tradycje zostały jednak dostosowane w taki sposób, żeby wyrażały przekonania wypływające z wiary Izraelitów. Widać to np. w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju, w których autorzy nawiązali do babilońskich opisów stworzenia świata i najstarszych dziejów człowieka, ale przede wszystkim wyrazili wiarę w to, że stwórcą świata i obrońcą jego porządku jest Bóg. Ukazali też człowieka jako najdoskonalsze ze stworzeń. Ludzie są więc prawdziwymi podmiotami swoich działań, odpowiedzialnymi za dobro lub zło swoich uczynków, a nie tylko marionetkami zdanymi na kaprysy przerastających ich sił demonicznych.
  5. Księga Rodzaju łączy w sobie różne teksty, ale charakteryzuje się doskonale przemyślaną kompozycją. Dzieli się wyraźnie na dwie części: opowiadanie o stwórczym dziele Boga (Rdz 1–11) i dzieje patriarchów (Rdz 12 – 50). Patriarchowie mają być wzorami wiary dla swoich potomków, a ich losy mają im pomóc podtrzymać nadzieję odrodzenia. W tym sensie ta druga część jest mniej uniwersalna od części pierwszej (Rdz 1–11), która dotyczy świata i ludzkości w ogóle.
  6. Opisy zawarte w pierwszych jedenastu rozdziałach Księgi Rodzaju nie mogą być traktowane jako informacja o tym, jakie były początki wszechświata i jakie wydarzenia miały miejsce przy jego powstawaniu (o tym mówią aktualne osiągnięcia nauk szczegółowych). Autor sięgnął do powszechnie znanych w jego czasach opowiadań o początkach świata i posłużył się nimi, aby wyjaśnić czytelnikowi sens i cel stwórczego aktu, dokonanego przez Boga. Istotą tych tekstów jest przesłanie zawarte w poszczególnych obrazach. W przesłaniu tym znajdujemy pełną wiary odpowiedź na podstawowe pytania związane z pochodzeniem świata i człowieka, a także z celem, dla którego istnieją wszelkie stworzenia. Drugi ważny wątek tej części dotyczy natury i skutków ludzkiego grzechu (Rdz 3). Chociaż zło wprowadza chaos w harmonię stworzenia, nie niweczy Bożego planu. Człowiek dopuszczający się zła jest wprawdzie osłabiony i zaślepiony, Bóg jednak, zamiast tylko karać, wychodzi mu naprzeciw. Historia o Noem pokazuje, że Bóg w swoich wymaganiach i sądzie bierze pod uwagę ludzką słabość i napełnia ludzi nadzieją na ostateczne przezwyciężenie grzechu i śmierci (Rdz 9,1-17). Opowiadanie o wieży Babel, które podsumowuje pierwszą część Księgi Rodzaju (Rdz 11,1-9), ukazuje, że ludzie, którzy pragną budować swoją wielkość bez Boga, skazani są na ostateczną klęskę i rozproszenie.
  7. Powołanie Abrahama (Rdz 12,1-3) rozpoczyna drugi etap dziejów ludzkości. W przeciwieństwie do budowniczych wieży Babel nie dąży on do tego, aby budować swoją wielkość, ale przyjmuje Bożą obietnicę i wyrusza w podróż do kraju, który jest mu nieznany. Choć dzieje patriarchów dotyczą początków Izraela, redaktorzy Księgi Rodzaju nie pomijają reszty ludzkości. Widać to już w obietnicach danych Abrahamowi, a szczególnie w tej, która dotyczy błogosławieństwa wszystkich ludów ziemi (Rdz 12,3). Powiązanie przodków Izraela z innymi ludami widoczne jest m.in. w Rdz 25,1-18, gdzie zostało ukazane pochodzenie różnych ludów od Abrahama. Widać je także w jego modlitwie wstawienniczej za Sodomę i Gomorę (Rdz 18), w ocaleniu za jego przyczyną miasta Soar (Rdz 19), jak również w dziejach Józefa, który stał się dobroczyńcą Egiptu. Obok dziejów Abrahama Księga Rodzaju ukazuje losy innych patriarchów: Izaaka, Jakuba, Józefa. W ich życiu zaczynają się spełniać obietnice dane Abrahamowi. Oni też, mimo swoich wad i błędów, okazują się ludźmi wielkiej wiary. Najwięcej uwagi zostało poświęcone Jakubowi, najmniej Izaakowi. Opowiadanie o Józefie ukazuje głównie rolę Bożej opatrzności w ludzkim życiu. Doświadczenia patriarchów są zapowiedzią i gwarancją całkowitego zbawienia, które urzeczywistni się w Jezusie Chrystusie. On, przychodząc na świat, spełnił ostatecznie wszystko, co Bóg obiecał ludzkości przez patriarchów. Księga Rodzaju na przykładach Sary, Rebeki i Racheli ukazuje również ważną rolę kobiet. Bóg objawił w ich życiu swoją łaskę i miały one udział w realizowaniu Jego obietnic.

O czytaniu:

Rdz 2,

Poemat o stworzeniu

Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo,5nie było jeszcze na ziemi żadnego krzewu polnego i żadna trawa jeszcze nie wzeszła. Pan Bóg nie spuszczał bowiem deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by pracował na roli6i kopał w ziemi studnię, aby nawodnić glebę.7Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Odtąd człowiek stał się istotą żyjącą.

8Pan Bóg zasadził ogród w Edenie, na Wschodzie, i umieścił tam człowieka, którego ulepił.

9Pan Bóg sprawił, że wyrosły z gleby wszelkie drzewa o pięknym wyglądzie, których owoce nadawały się do jedzenia. W środku ogrodu natomiast rosło drzewo życia oraz drzewo poznania dobra i zła.

10A z Edenu wypływała rzeka, która miała nawadniać ogród. Tam rozdzielała się na cztery rzeki. 11Pierwsza to Piszon, która opływa całą krainę Chawila, gdzie znajduje się złoto. 12A złoto tej krainy jest cenne. Jest tam również pachnąca żywica i czerwony kamień. 13Druga rzeka to Gichon. Opływa ona całą krainę Kusz.

14Trzecia rzeka zwie się Tygrys i płynie na Wschód od Asyrii. Czwarta rzeka to Eufrat.15Wziął więc Pan Bóg człowieka i dał mu odpocząć w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i strzegł.16Przykazał też Pan Bóg człowiekowi: „Możesz jeść owoce ze wszystkich drzew tego ogrodu.17Nie wolno ci jednak jeść z drzewa poznania dobra i zła, bo gdy zjesz z niego, na pewno umrzesz”.

18Potem rzekł Pan Bóg: „Nie jest dobrze, by człowiek był sam. Uczynię mu pomoc podobną do niego”.19Ulepił więc Pan Bóg z ziemi wszelkie dzikie zwierzęta i wszelkie ptactwo powietrzne. Przyprowadził je do człowieka, aby dowiedzieć się, jak on je nazwie. I wszystkie żyjące istoty miały się tak nazywać, jak on je nazwał.20Człowiek nadał nazwę wszelkiemu bydłu, wszelkim ptakom powietrznym i dzikim zwierzętom. Nie znalazł jednak pomocy odpowiedniej dla siebie.

21Zesłał więc Pan Bóg głęboki sen na człowieka. A gdy ten zasnął, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem.22Z żebra, które Pan Bóg wyjął z mężczyzny, utworzył kobietę i przyprowadził ją do niego.23Wtedy mężczyzna rzekł: „Ta wreszcie jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Będzie się zwała kobietą, bo z mężczyzny została wzięta”.

24Dlatego opuści mężczyzna swego ojca i swoją matkę, a złączy się ze swoją żoną, tak że staną się jednym ciałem. 25Mężczyzna i jego żona byli nadzy, ale nie odczuwali wstydu.

Rdz 3,

Grzech i jego skutki

1A wąż był bardziej przebiegły od wszystkich zwierząt polnych, które Pan Bóg uczynił. Rzekł on do kobiety: „Czy Bóg rzeczywiście powiedział: «Nie wolno wam jeść ze wszystkich drzew tego ogrodu»?”.2Kobieta odrzekła: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, 3lecz o owocach drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: «Nie będziecie z niego jeść, a nawet go dotykać, abyście nie umarli»”. 4Odparł wąż kobiecie: „Na pewno nie umrzecie. 5Ale Bóg wie, że gdy zjecie ten owoc, otworzą się wam oczy i staniecie się jak Bóg: poznacie dobro i zło”.

6Wtedy kobieta spostrzegła, że owoce tego drzewa ładnie wyglądają, są dobre do jedzenia i do zdobycia wiedzy. Sięgnęła więc po owoc, zjadła i dała też mężczyźnie, który był przy niej, a on zjadł. 7Wtedy obojgu otworzyły się oczy i poznali, że są nadzy. Zerwali więc liście z drzewa figowego i zrobili sobie przepaski.

8A gdy mężczyzna i jego żona usłyszeli głos Pana Boga, przechadzającego się po ogrodzie podczas powiewu wiatru, ukryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu.

9Zawołał więc Pan Bóg mężczyznę i spytał: „Gdzie jesteś?”.10On odrzekł: „Słyszałem Twój głos w ogrodzie, zląkłem się, gdyż jestem nagi, i ukryłem się”.11Bóg zapytał: „Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czy zjadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść?”.12Odpowiedział mężczyzna: „Kobieta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z drzewa i zjadłem”.13Pan Bóg zapytał kobietę: „Dlaczego to uczyniłaś?”. Kobieta odpowiedziała: „Wąż mnie skusił i zjadłam”.

14Wówczas Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród bydła i polnych zwierząt. Na brzuchu będziesz pełzać i proch będziesz jeść przez wszystkie dni swego życia.15Wprowadzam nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem. Ono zdepcze ci głowę, a ty zranisz mu piętę”.

16Do kobiety powiedział: „Pomnożę twoje bóle związane z porodem. W bólu będziesz rodziła dzieci. Do twojego męża będziesz lgnęła, ale on będzie panował nad tobą”.

17Po czym rzekł do mężczyzny: „Ponieważ posłuchałeś kobiety i zjadłeś owoc z drzewa, z którego zakazałem ci jeść, przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu. W trudzie będziesz zdobywał na niej pożywienie przez wszystkie dni życia.18Będzie ci ona rodziła ciernie i osty, a przecież twoim pokarmem mają być płody roli.19W pocie czoła będziesz zdobywał pożywienie, aż wrócisz do ziemi, bo z niej zostałeś wzięty. Bo z prochu jesteś i do prochu wrócisz”.

20I dał mężczyzna swej żonie imię Ewa, bo stała się matką wszystkich żyjących.

21Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i kobiety ubrania ze skóry i ich okrył.22Mówił też Pan Bóg: „Oto człowiek stał się taki jak My – zna dobro i zło. Oby nie wyciągnął ręki i nie zerwał owocu z drzewa życia, by go zjeść i żyć na wieki”.23Usunął więc Pan Bóg człowieka z Edenu, aby uprawiał ziemię, z której został wzięty.24Wypędził go i postawił na wschód od Edenu cherubów z wirującym ognistym mieczem, by strzegli drogi do drzewa życia.

 

  1. Drugi opis stworzenia jest starszy od tego, który czytaliśmy w poprzednie dni. Uczeni datują go na X wiek przed Chr. Był to czas, gdy w Jerozolimie rządził Salomon, wielki i mądry władca izraelski. Przypuszcza się, że powstanie tego opisu jest związane ze szkołą mędrców, którą zwykło się nazywać jahwistyczną, ponieważ w jej tekstach Bóg jest nazywany szczególnym imieniem Jahwe. Imienia tego jednak Izraelici nie wymawiają. Zwykle jest ono pisane za pomocą czterech spółgłosek JHWH i czytane jako „Pan”.
  2. Nicość, od której Bóg rozpoczyna dzieło stworzenia, jest tu wyrażona obrazem pustkowia pozbawionego wody, roślin i obecności ludzkiej. Dlatego też człowiek jest stworzony jako pierwsza istota żywa, aby współpracował z Bogiem w akcie stworzenia. W pierwszym opisie był on stworzeniem powołanym do życia na ostatku. Teraz zyskuje pierwszeństwo. Sens jednak jest ten sam. Człowiek jest szczytem stworzenia i ma przewagę nad wszystkimi rzeczami. Czynność stwarzania go pokazana jest w obrazie garncarza formującego glinę. Nieprzypadkowo w języku hebrajskim wyraz „człowiek” brzmi adam, a ziemia adamah. Adam nie jest więc imieniem własnym, ale określa każdego człowieka, związanego z gliną (słowo hebrajskie oznacza dokładnie coś „czerwonego” jak glina), czyli z materią. Bóg jednak przekazał mu „tchnienie życia”. Nie chodzi tu o „duszę”, jak będzie się mówić potem, lecz o coś w rodzaju tego, co nazywamy świadomością. Człowiek jest więc równocześnie związany z Bogiem i ze światem, stąd jego wielkość i piękno.
  3. Nagle pojawia się świat jako pełen przepychu ogród, który mieści się w Edenie. Pojęcie to w językach Mezopotamii może oznaczać zarówno step (ogród byłby wtedy oazą), jak i żyzną równinę (ogród byłby wtedy sadem). Nie chodzi tu więc o podanie dokładnego miejsca, leczo obraz, który ma ukazać świat współistniejący w harmonii z człowiekiem. To jest zamiar, który miał Bóg stwarzając człowieka i wszechświat. Autor biblijny każe z tego miejsca wypływać czterem rzekom, które jako naj-istotniejsze punkty określają piękno i żyzność świata. Tygrys i Eufrat to dwie dobrze znane rzeki Mezopotamii. Pozostałe dwie: Piszon i Gichon nie są znane (Ganges, Nil?).
  4. Człowiek w tej perspektywie jest uznany za robotnika. Rozbrzmiewa jednak nad nim głos Bożego nakazu. Dotyczy on tajemniczego drzewa w ogrodzie, nieznanego botanice: drzewa poznania dobra i zła, które będzie tak ważne w dalszym ciągu opowiadania. „Poznanie” w języku biblijnym nie oznacza działania samego tylko umysłu, ale całego człowieka, jego woli. Jest czymś podobnym do decyzji. „Dobro i zło” to dwa oblicza moralności. To drzewo jest więc symbolem wyborów moralnych. Tylko Bóg decyduje, co jest dobre, a co złe, i to jest sens tego nakazu. Jeśli zostanie pogwałcony, wtedy człowiek doświadczy śmierci, która jest nie tylko fizycznym doznaniem umierania, lecz przede wszystkim oddzieleniem od Boga, Pana życia. W sytuacji człowieka zachodzi teraz podwójna zmiana. Ma ona związek z samotnością, której dotychczas doświadczył.
  5. Porównując do pierwszego opisu stworzenia świata (Rdz 1, 1n), autor w mniejszym stopniu zajmuje się sprawami przyrodniczymi czy całościowym ukazywaniem rzeczywistości. Dokonuje natomiast głębokiej i przenikliwej analizy dotyczącej człowieka i przejawów jego życia. Ukazuje więzi, które łączą ludzi z Bogiem, z innymi ludźmi, ze stworzeniami i z ziemią w ogóle. By ukazać pewne fundamentalne prawdy, posługuje się językiem obrazowym, którego nie należy rozumieć dosłownie. Poszczególne obrazy mają pomóc uchwycić istotę i sens ludzkiego życia. Autor zaznacza, że dopóki na ziemi nie ma ludzi, jest ona pustkowiem. Ludzie więc nadają sens istnieniu ziemi, a nie odwrotnie. Obraz Boga, który jak garncarz lepi człowieka z ziemi, ukazuje zależność ludzi od Boga i podkreśla, że człowiek sam nie dał sobie istnienia. Życie jest więc darem Boga. Z drugiej strony obraz ten ukazuje troskę Boga o ludzi, którzy zawsze pozostają pod Jego opieką i dzięki temu mogą się czuć bezpiecznie. Także w obrazie ogrodu, który Bóg daje człowiekowi, można dostrzec wyraz Jego troski o ludzi. Ogród ten jest pełen drzew, co oznacza, że Bóg zatroszczył się, aby człowiekowi nie brakowało na ziemi niczego. W obrazie Boga lepiącego człowieka z ziemi ukazana jest prawda, że Bóg, powołując ludzi do istnienia, nadał im kształt najlepszy z możliwych. Dlatego natura ludzka jest przeniknięta pięknem i ludzie są zdolni do wyrażania piękna. Materiał, z którego powstaje człowiek – ziemia, wskazuje na nietrwałość i śmiertelność człowieka (Rdz 3,19). Człowiek (hebrajskie: adam) w swojej cielesności związany jest z ziemią (hebrajskie: adama). Ona jest środowiskiem ludzkiego życia. Bóg zaufał ludziom, powierzając im ziemię. Otrzymują jednak zadanie przekształcania jej przez pracę. Istotą pracy jest to, że w niej ma się wyrażać ludzka rozumność i odpowiedzialność. Dzięki pracy ludzi nie tylko zmienia się ziemia, ale również rozwijają się ich umiejętności.
  6. Ponieważ ludzie stworzeni przez Boga są rozumni i wolni, istotną sprawą pozostaje ich stosunek do prawdy i moralności. Biblijny obraz Boga, który zakazuje człowiekowi spożywać owoc z drzewa poznania dobra i zła, ma na celu podkreślenie, że to Bóg decyduje o tym, co jest dobre, a co złe. Gdyby człowiek próbował o tym decydować, znaczyłoby, że jako stworzenie chce postawić siebie w miejsce Stwórcy. Człowiekowi nie wolno jednak wykraczać przeciwko prawu naturalnemu, a tym bardziej ustanawiać norm sprzecznych z tym prawem. Zasady tworzone przez ludzi muszą być zgodne z prawem Bożym. W przeciwnym wypadku ludziom grozi zagłada. Mimo że Bóg obdarzył ludzi pięknym światem, odczuwają oni osamotnienie. Ten szczególny stan ducha łagodzi w jakiejś mierze więź z drugim człowiekiem.
  7. Częściowo samotność ta zostaje pomniejszona wraz ze stworzeniem zwierząt, którym człowiek nadaje imiona. W języku biblijnym „nadać imię” oznacza tyle, co znać i posiadać daną rzecz. Jest to czas nauki, techniki, pracy, która przemienia, rządząc światem i jego rzeczywistością. Jednak wieczorem tego dnia człowiek czuje się nadal samotny. Zwierzęta i rzeczy nie są „wystarczającą dla niego pomocą”. Zapada on wówczas w stan snu -wizji, w czasie której Bóg, wyobrażany jako budowniczy, z tej samej materii, z której uformowany jest mężczyzna („żebro”: w niektórych językach semickich ten sam wyraz oznacza „żebro”, „życie” i „kobiecość”), stwarza nową istotę ludzką, obdarzoną tą samą godnością. Narodziła się kobieta, którą mężczyzna wielbi pierwszą i wieczną pieśnią miłosną: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała”. Ma tu miejsce gra słów pomiędzy hebrajskim słowem iszszah, stanowiącym rodzaj żeński słowa isz, które jest kolejnym oznaczeniem „człowieka”: „będzie się nazywała iszszah (niewiasta), bo z isz (mężczyzny) została wzięta”. Pomiędzy nimi powstała już tak głęboka więź, że są „jednym ciałem”. Wyrażenie to odnosi się nie tylko do aktu współżycia małżeńskiego, ale w ogóle do jedności życia („ciało” jest w Biblii symbolem istnienia) i być może do dziecka, które nosi w sobie życie obojga rodziców.
  8. Pierwsza część opowiadania zamyka się opisem mężczyzny i kobiety, którzy są nadzy i pogodni. Nagość w Biblii jest znakiem stworzenia: człowiek przed grzechem z pełną pogodą akceptuje siebie. Po grzechu ubiór będzie próbą odzyskania utraconej godności. Człowiek już nie może zaakceptować samego siebie takim, jakim jest. Pierwsza strona tego nowego opisu stworzenia potwierdziła piękno rzeczywistości, która wyszła z rąk Boga. Jest jakby utkana z harmonii: człowiek pozostaje w harmonii z Bogiem, z którym jest związany „tchnieniem życia”. Pozo-staje w harmonii z materią i zwierzętami, którym „nadaje imię”. Pozo-staje w harmonii z istotą sobie podobną, czyli z kobietą.
  9. Ostatecznie jednak żadne stworzenie i żadna rzecz nie jest w stanie wypełnić pragnień ludzkiego serca. Może to uczynić jedynie Bóg, do którego zmierza każdy człowiek. W czasie ziemskiego życia ludzie przeżywają różnego rodzaju relacje z innymi, wśród których ważną rolę odgrywa więź małżeńska. Poprzez tę więź mężczyzna i kobieta stają się jednym ciałem, tzn. trwale łączą się aż do śmierci (zob. Mt 19,1-9). Obraz (ta część nie została włączona do dzisiejszego czytania), w którym Bóg wprowadza człowieka w sen, aby następnie wyjąć z niego żebro i utworzyć z niego kobietę, oznacza, że stwórczy akt Boga pozostaje dla człowieka tajemnicą i ludzie dla siebie nawzajem również są tajemnicą. Obraz utworzenia kobiety z żebra mężczyzny oznacza, że są sobie bardzo bliscy i sobie równi, tzn. mają tę samą naturę, tę samą godność i te same prawa. Kończąca to opowiadanie wzmianka o nagości obojga wyraża myśl, że każdy człowiek nosi w sobie pierwotną przejrzystość i bezbronność. Dzięki tym cechom życie ludzi może być przeniknięte harmonią, pokojem i wzajemnym szacunkiem. Fragment ten pokazuje, że Bóg stworzył ludziom optymalne warunki życia i rozwoju. Człowiek natomiast przez odpowiednie odniesienie do Boga, ludzi i innych stworzeń odpowiada za kształt swojego szczęścia.
  10. Dziś rozpoczyna się druga odsłona dziejów człowieka, utrwalona przez tak zwaną tradycję jahwistyczną. Jest to wydarzenie mroczne i naznaczone dramatem, który kontrastuje z poprzednią sceną, gdzie stworzenie jest ukazane jako byt pełen harmonii i spokoju. Człowiek rozmawiał z Bogiem, nazwał zwierzęta, uprawiał ziemię i kochał swoją kobietę. Pojawia się teraz nowa postać, wąż, którego późniejsza tradycja utożsami z diabłem (Księga Mądrości 2, 24: „śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą”). Mówi się o nim, że jest „przebiegły”, to znaczy inteligentny, ponieważ oferuje odmienną wizję Boga i świata. Dla ludzi Wschodu wąż był ponadto symbolem bożka płodności. Uosabia niejako bałwochwalstwo Kananejczyków, ludu, który pierwotnie zamieszkiwał Ziemię Obiecaną. Kananejczycy wyobrażali sobie, że bóg płodności jest obecny w życiu seksualnym człowieka, w płodności zwierząt, w urodzaju pól. Praktyko-wali kulty płodności. Ten pierwotny kusiciel jest więc przedstawiony jako bożek, czyli fałszywy bóg.
  11. To właśnie kusiciel, działąjąc z psychologiczną finezją, przekonuje najpierw kobietę, a następnie mężczyznę do buntu przeciw Bogu. Roztacza przed ich oczami wizję, że „staną się jak Bóg, poznają dobro i zło”. Wraca też na scenę drzewo – nie tyle botaniczne, ile symboliczne, o którym była mowa w pierwszym akcie tego dramatu. Było ono symbolem dobra i zła, czyli moralności, o której może stanowić tylko sam Bóg. Człowiek w swoim grzechu „pierworodnym”, który jest korzeniem i źródłem wszelkiej winy, chce sam decydować, co jest dobre, a co złe. Pragnie stać się sędzią moralności, bez liczenia się z planem Bożym. Kobieta z towarzyszki zamienia się w kusicielkę. Temat ten jest popularny we wszystkich kulturach. Ma to zarazem swoje odniesienie do kultów kananejskich, w których występowały kapłanki uosabiające boginię płodności.
  12. Łamiąc przykazania, mężczyzna i kobieta nie akceptują tego, że są stworzeniami, wstydzą się i chcą ukryć swoją nagość, posłużywszy się byle jakim okryciem. Grzech oznacza zmianę radykalną. Miejsce harmonii zajmuje teraz dysharmonia. Stosunek do kobiety staje się oschły i jest napiętnowany przemocą. Współżycie z naturą staje się ciężarem, a więź z Bogiem zostaje zerwana.
  13. Na scenę wraca Bóg. Jest przedstawiony jak wschodni władca, który, gdy wieje miły wieczorny wiatr, przechadza się po swoim ogrodzie. Od tej chwili opowiadanie przybierze formę procesu sądowego. Rozpoczyna się od dochodzenia i surowych przesłuchań, podczas których Bóg okazuje się nieugiętym sędzią, potrafiącym odsłonić fałsz słów obrony człowieka. Widać bowiem, że para ludzka podjęła nader dziwną próbę uniknięcia odpowiedzialności. Mężczyzna oskarża kobietę, a ta z kolei zrzuca winę na węża.
  14. W tym momencie zapada wyrok na trzy osoby dramatu. Zacznijmy od dwóch pierwszych. Wyrok zostaje wydany przede wszystkim przeciw wężowi. W formie ludowej opowieści chce się tu przy okazji wyjaśnić, dlaczego wąż jest dla Izraelitów zwierzęciem nieczystym i dlaczego pełza po ziemi. Ale niejako poza tym objaśnieniem jest też inne, znacznie głębsze: bożek jest nieczysty i upokorzony do tego stopnia, że musi się czołgać w prochu ziemi. Wyrok na węża zostaje wyrażony w zdaniu, które stanie się bardzo ważne w religii żydowskiej i w chrześcijaństwie. Bóg stwierdza w tym miejscu, że pomiędzy nasieniem węża, czyli jego potomstwem, a nasieniem kobiety, czyli ludzkością, będzie trwała nieubłagana, ciągła walka i nieusuwalna „nieprzyjaźń”. Potomstwo węża będzie czyhać na piętę potomstwa niewiasty, a to z kolei będzie próbowało zmiażdżyć głowę węża i jego przewrotne potomstwo.
  15. W oryginale hebrajskim dwukrotnie jest użyty czasownik w takiej formie, która w naszym kontekście może mieć dwa znaczenia: „zmiażdżyć” głowę i „czyhać” na piętę. Wychodząc od tej różnicy pojęć oraz opierając się na przekonaniu o ostatecznym zwycięstwie dobra, tekst ten odczytywano jako zapowiedź starcia pomiędzy potomstwem węża i tym doskonałym potomkiem kobiety, którym okaże się Mesjasz. Ten będzie w stanie „zmiażdżyć” na zawsze głowę złu. W chrześcijańskim odczytaniu tego tekstu dominuje myśl, że tą, która „zmiażdży” głowę wężowi i jego przewrotnemu potomstwu, będzie Niewiasta, Matka Mesjasza, czyli Dziewica Maryja, Matka Jezusa Chrystusa. Dlatego 15 werset tego fragmentu został nazwany Protoewangelią” („Pierwsza Ewangelia” o nadziei i zapowiedzi wyzwolenia od zła), a Maryja jest przedstawiana w roli Niepokalanej, która depcze głowę węża. Tekst w swej oryginalnej wersji mówi faktycznie o nieustannej walce między dobrem i złem, zakładając niejako z góry zwycięstwo dobra.
  16. Zapada drugi wyrok, skierowany przeciwko kobiecie. Aby ukazać, że harmonia między mężczyzną a kobietą została zburzona, autor mówi o bólach porodu, uważanych za szczyt cierpienia. Rodzenie, które miało być źródłem radości i znakiem błogosławieństwa, jest uważane za pasmo udręk. Jest to duchowe i symboliczne wyjaśnienie faktu naturalnego. Dodajmy jeszcze pewną gorzką uwagę. Relacja miłości zostaje nieodwracalnie wypaczona. Kobieta pragnie bliskości mężczyzny, a w zamian jest skazana na seksualną przemoc. Na skutek grzechu harmonia i piękno związku pomiędzy mężczyzną i kobietą zostają zburzone i przemieniają się w ból i bezprzykładny gwałt.
  17. Sąd Boży nad grzeszną ludzkością trwa nadal. Oto przed nami trzeci wyrok wydany przez Boga w tym procesie, odbywającym się przy drzwiach otwartych. Po wężu i kobiecie czas na mężczyznę. Jest znaczące, że tylko wąż został przeklęty w sposób bezpośredni („bądź przeklęty…”), a kobieta i mężczyzna jedynie pośrednio. Bóg nie przekreśla swojego błogosławieństwa, dzięki któremu człowiek ma życie i jest płodny. Przeklęta teraz jest ziemia, i staje się podobna do stepu, który istniał na początku dzieła stworzenia.
  18. Ziemia staje się nieurodzajna. Wyrastają z niej ciernie, osty i chwasty. Praca człowieka, trudna i budząca niechęć, jest tylko źródłem potu i mozołu. Autor pragnie w ten sposób ukazać zburzenie harmonii po-między człowiekiem i ziemią, pomiędzy materią a tym, który otrzymał zadanie, aby ją przemieniać i „nazywać” (nadanie imion zwierzętom) przez poznawanie jej i uprawianie. Więź, jaka łączyła nas z ziemią, z której powstaliśmy – znak skończonej natury człowieka – teraz przeraża. Proch ziemi to nasz kres, który przychodzi wraz ze śmiercią. Do tego gorzkiego tematu Biblia będzie wracać bardzo często, ukazując człowiekowi jego kruchość oraz to, że jest istotą skończoną i skazaną na śmierć. Zanim jeszcze wyroki Boga zostaną wykonane, autor wprowadza do swego opowiadania dwie uwagi. Pierwsza dotyczy nowego imienia, które otrzymuje kobieta. Przedtem była ona nazywana iszszah, co, jak to już było powiedziane, jest rodzajem żeńskim od słowa isz, „człowiek”. Nowe imię w języku hebrajskim brzmi Hawwah, co my oddajemy imieniem Ewa. Pojęcie to oznacza „żyjąca”, źródło życia. Jest to pocieszające. Oznacza, że błogosławieństwo Boże, dzięki któremu kobieta jest płodna, trwa nadal.
  19. Jeszcze bardziej sugestywna i budząca otuchę jest druga uwaga. Przygotowanie odzienia, znaku bezpieczeństwa i godności, było na Wschodzie zadaniem ojca rodziny. Oto Pan troszczy się o swoje stworzenia, które teraz wstydzą się własnej nagości. Troszczy się więc o ich los, odziewa je jak ojciec, biorąc je w opiekę i przydając im znak godności. Sprawiedliwość Boża musi się pomimo wszystko dokonać. Swym działaniem Bóg chce zapobiec temu, aby człowiek – który szaleńczo zapragnął zostać panem dobra i zła – teraz nie uległ pokusie wykradzenia Bogu nieśmiertelności, której symbolem jest drzewo życia.
  20. Człowiek zostaje wypędzony z ogrodu Eden na znak, że jego zażyłość z Bogiem została zerwana. Bóg stał się teraz kimś obcym. Pozostaje daleki w swoim świecie, chroniony przez „cherubiny”. Istoty te są znane w starożytnym Bliskim Wschodzie jako duchy strzegące miejsc świętych (świątyń i pałaców królewskich) i przedstawiane jako „pół-ludzie, pół-zwierzęta”. Połyskujący „miecz ognisty” (w tłumaczeniu dosłownym) to piorun, oznaczający sąd i dystans, jaki dzieli człowieka od Boga. Grzeszny człowiek, nie będący już w harmonii z istotą podobną do siebie (kobieta) ani z naturą, teraz jest też daleko od Boga. Nie będzie już więcej mógł z nim rozmawiać w ogrodzie, symbolu wzajemnej bliskości.
  21. Opowiadanie to dotyczy więc pochodzenia zła, odnosi się również do problemu ludzkiej śmierci. Szczególną postacią jest w nim wąż, który tutaj symbolizuje podstęp, przewrotność, podejrzliwość, niezadowolenie, nieposłuszeństwo, kłamstwo. Ludzie ulegają tym wadom, ponieważ pozwalają, aby zawładnęło nimi pożądanie (w. 6), czyli fałszywe przekonanie, że człowiek może być jak Bóg (w. 5). Istotą pożądania jest więc ludzka pycha. Ona jest korzeniem wszelkiego zła, którego dopuszcza się człowiek. Pycha w najbardziej dotkliwy sposób niszczy miłość – największy dar Boga. Dialog pomiędzy człowiekiem i wężem w obrazowy sposób ukazuje, jak człowiek może stopniowo zbliżać się do zła i w konsekwencji mu ulec. Ludzie upadają, ponieważ wątpią w prawdomówność Boga, nie chcą być Mu posłuszni i podważają prawdę, którą objawił. W ludzkich postawach można zaobserwować podwójną naiwność. Ludzie najpierw sądzą, że zło jest atrakcyjne, potem ulegają złudzeniu, że zdołają mu się przeciwstawić. Poddanie się złu sprawia, że człowiek zaczyna postrzegać Boga jako przeciwnika. Snuje niejako domysły, że Bóg ukrywa przed nim coś, co mu się należy. Złamanie zakazu Boga nie prowadzi, wbrew oczekiwaniom, do uzyskania nadprzyrodzonej wiedzy (w. 5), ale sprawia, że ludzie poznają swoją nędzę. Ujawnia się ona we wzajemnym lęku przed sobą, czego znakiem jest zrobienie sobie przepasek (w. 7), i w lęku przed Bogiem, przed którym ludzie zaczynają się chować (w. 8). Przed Bogiem nie można się jednak ukryć. Zresztą On szuka upadłych ludzi. Czyni to dlatego, że chce ich uchronić przed dalszymi upadkami, uświadomić im błąd i pokazać sposób naprawienia zaistniałej sytuacji (w. 15). Gdy Bóg znajduje ludzi (w. 9), ujawnia się kolejny skutek zła. Nie potrafią oni uznać swojej winy, ale próbują zrzucać odpowiedzialność na innych (ww. 11-13). Bóg nie wymierza ludziom kary. Pozwala jedynie, aby doświadczyli na sobie skutków własnego wyboru. Konsekwencje grzechu nie są takie same dla mężczyzny i kobiety. Kobieta, która miała otrzymywać od mężczyzny miłość, dozna z jego strony dominacji. Dlatego nigdy nie będą zaspokojone najgłębsze pragnienia jej serca. Ból rodzenia dotyczy tego, że potomstwo, które wyda, będzie się nienawidzić (Rdz 4,8). Mężczyzna, który miał panować nad materią, odtąd będzie się z nią zmagał wśród licznych niepowodzeń, co go też upokorzy. Praca, zamiast być dla niego źródłem satysfakcji, przyniesie mu rozczarowanie i brak poczucia spełnienia. Wskutek nieposłuszeństwa ludzi wobec Boga pojawiła się dysharmonia między nimi a przyrodą.
  22. Zanim Bóg ukazał ludziom skutki ich czynu, przeklął węża (w. 14). Ustanawia też stan nieprzyjaźni między wężem a ludźmi (w. 15), co oznacza, że ludzie mimo popełnionego zła nie stali się źli z natury. Natura ludzka została skażona, ale ostatecznie zło będzie zwyciężone i człowiek odzyska jedność z Bogiem i ludźmi. Werset 15 bywa przez chrześcijan nazywany Protoewangelią. Zapowiedź zwycięstwa nad wężem, w którym widziano szatana, odnoszono także do Maryi. Tekst oryginalny wskazuje jednak, że głowę węża zmiażdży potomek kobiety. Potomkiem tym jest Chrystus Jezus zrodzony z Dziewicy Maryi. On przez swoją Śmierć i Zmartwychwstanie dokona całkowitego wyzwolenia ludzi od zła i jego skutków. Uwolni również ludzi od szczególnie bolesnej konsekwencji grzechu, jaką jest śmierć ciała. Chrystus swoją śmiercią nada ludzkiej śmierci nowe znaczenie. Stanie się ona przejściem do wieczności, w której Bóg oczekuje człowieka. W wersecie 22 ukryta jest ironia, wyrażająca raczej współczucie Boga, który nie z chęci odwetu, lecz z miłosiernej troski usuwa ludzi z ogrodu Eden i każe im uprawiać rolę. Człowiek sam pozbawił się uprzywilejowanego stanu, którego symbolem było przebywanie w ogrodzie Eden.

 

 

Psalm (Ps 51 (50), 3-4. 5-6b. 12-13. 14 i 17 (R.: por. 3a))

Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.

Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni

Uznaję bowiem nieprawość moją, *
a grzech mój jest zawsze przede mną.
Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą.

Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni

Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni

Przywróć mi radość Twojego zbawienia *
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Panie, otwórz wargi moje, *
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni

Komentarz

O dzisiejszym psalmie:

Ps 51,

Błaganie pokutnika

1Dyrygentowi. Psalm Dawida, 2gdy przyszedł do niego prorok Natan po jego wejściu do Batszeby.

3Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości Twojej, w ogromie Twojego miłosierdzia zgładź nieprawość moją.

4Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego.

5Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną.

6Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem i dopuściłem się tego, co za złe uznajesz, ale Ty będziesz sprawiedliwy w swym wyroku i bezstronny w swoim sądzeniu.

7Bo urodziłem się jako grzesznik i od poczęcia nieprawość ciąży na mnie.

8Oto miłujesz prawdę ukrytą, naucz mnie tajników mądrości!

9Pokrop mnie hizopem, abym stał się czysty, obmyj mnie, bym nad śnieg był bielszy.

10Daj mi usłyszeć radość i wesele, a ożyją kości poniżone.

11Odwróć oblicze od grzechów moich i zgładź wszystkie moje nieprawości.

12Stwórz we mnie czyste serce, Boże, i ducha mocnego odnów w moim wnętrzu.

13Nie odrzucaj mnie od Twojego oblicza i nie odbieraj mi Twego ducha świętego.

14Daj mi się cieszyć Twoim zbawieniem i umocnij mnie duchem ochoczym.

15Pouczę nieprawych o Twoich drogach i wrócą do Ciebie grzesznicy.

16Wybaw mnie od krwi, o Boże, Boże, mój Zbawco, a język mój wyśpiewa Twoją sprawiedliwość.

17Panie, otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

18Bo nie pragniesz, bym Ci składał ofiary, ani nie masz upodobania w całopaleniach.

19Ofiarą dla Boga jest duch skruszony; udręczonym i uniżonym sercem Bóg nie pogardzi.

20W Twej dobroci okaż łaskę Syjonowi, aby odbudowano mury Jeruzalem.

21Wtedy przyjmiesz należne ofiary, dary i całopalenia, wtedy będą składać cielce na Twoim ołtarzu

 

  1. Jeden z siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 102; 130; 143), przypisany w nagłówku Dawidowi, który błaga o miłosierdzie po grzechu cudzołóstwa z Batszebą (2 Sm 11–12). Dwie części psalmu (ww. 3-9.10-21) są związane tematem Bożej sprawiedliwości (ww. 6.16), która jednak nie przeraża, ale daje nadzieję na łaskę i sąd zbawczy. W psalmie dominuje prośba o oczyszczenie oraz idea wierności przymierzu. Psalmista, uświadamiając sobie skłonność do grzechu już od swojego poczęcia, prosi Boga o miłosierdzie i pomoc w dochowaniu wierności przymierzu.
  2. Pierwotnie psalm miał sens wspólnotowy: przez grzech Izraelici złamali przymierze i popadli w niewolę. Bolesne doświadczenie utraty wolności doprowadziło naród do pogłębienia życia religijnego i odnowy przymierza. Skoro kult nie mógł być już sprawowany w świątyni, jedyną ofiarą pozostało szczere nawrócenie: skruszony duch i uniżone serce.
  3. Droga pokuty doprowadziła psalmistę do poznania mądrości i mocy Boga: nawet zrujnowane grzechem życie może zostać odnowione, o ile otwiera się na działanie Ducha Bożego (por. Ez 37,9-14: 9Wtedy rzekł do mnie: „Prorokuj do ducha. Wygłoś proroctwo, synu człowieczy, i powiedz duchowi: Tak mówi Pan Bóg: Przybądź, duchu, z czterech stron i tchnij na tych zabitych, aby ożyli”.10Prorokowałem zgodnie z nakazem. I wstąpił w nich duch. A oni ożyli i stanęli na nogach – bardzo liczne wojsko.11Powiedział mi: „Synu człowieczy, te kości to cały lud Izraela. Oto mówią oni: «Wyschły nasze kości, przepadła nasza nadzieja, jesteśmy zgubieni».12Dlatego wypowiedz do nich proroctwo: Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja otworzę wasze groby, wyprowadzę was z grobów, ludu mój, i wprowadzę do ziemi Izraela.13Przekonacie się, że Ja jestem Panem, gdy otworzę wasze groby i wyprowadzę was z grobów, ludu mój.14Udzielę wam mojego ducha i ożyjecie. Osadzę was w waszej ziemi i przekonacie się, że skoro Ja, Pan, tak powiedziałem, to również to wykonam – wyrocznia Pana”.). Po odbudowie murów wewnętrznej twierdzy, zburzonej przez grzech, skruszone serce odżywa mocą Ducha Świętego i staje się miłą Bogu ofiarą, złączoną z ofiarą Chrystusa.

 

O księdze:

  1. Psałterz charakteryzuje się bogactwem gatunków literackich. Przyjmując je za kryterium podziału, można wyróżnić kilka grup utworów: 1) hymny – uroczyste pieśni pochwalne ku czci Boga (np. Ps 8; 19; 29; 100; 111; 148 – 150), które mogą wyrażać podziw nad dziełem stwórczym Boga (np. Ps 104) i nad Jego działaniem w historii (np. Ps 105). 2) lamentacje – liczne skargi i prośby o pomoc udręczonemu psalmiście, mogą być zbiorowe i indywidualne (np. Ps 3; 5; 13; 22; 44). Wśród lamentacji występują psalmy ufności (np. Ps 4; 11; 16; 62; 121), psalmy dziękczynne jednostki (np. Ps 30; 34; 92, 103) i wspólnoty (np. Ps 66; 117; 124) oraz kolekcja siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 51; 102; 130; 143). 3) psalmy królewskie, które sławią królowanie Boga (np. Ps 47; 93 – 99), przejawiające się także w rządach dynastii Dawida (np. Ps 2; 18; 21; 45; 89; 110; 132). 4) pieśni Syjonu – modlitwy, które odgrywały szczególną rolę w liturgii świątynnej (Ps 15; 24; 46; 48; 76; 84; 87; 122; 134). Do nich należą też psalmy pielgrzymkowe (np. Ps 122; 126), sławiące świętą Jerozolimę i wyrażające radość ze spotkania z Bogiem w Jego ziemskiej świątyni. 5) pieśni liturgiczne, śpiewane podczas wieczerzy paschalnej i wielkich świąt Izraela. Szczególnie ważny jest tu zbiór hymnów: Hallelu (Ps 113 – 118) i Wielkiego Hallelu (Ps 136). Na ich prorocki charakter wskazał Chrystus, modląc się nimi w ostatnich godzinach ziemskiego życia (np. Mt 26,30). 6) psalmy dydaktyczne, które zawierają pouczenia o wartości prawa Bożego (Ps 25; 34; 111; 119), o sprawiedliwości i dobroci Boga (np. Ps 78; 145), rozważają problem odpłaty za dobre i złe uczynki (np. Ps 37; 49; 73; 112). 7) psalmy mesjańskie, które wprost wyrażają oczekiwanie na Pomazańca Pańskiego (np. Ps 2; 110). Tęsknota za Chrystusem, tj. Mesjaszem, obecna jest także w psalmach królewskich i pieśniach Syjonu. W każdym niemal psalmie można wyróżnić różne gatunki literackie, które nie pozwalają zaklasyfikować ich wyłącznie do jednej grupy.
  2. Psalmy są utworami poetyckimi. Autorzy zastosowali w nich liczne środki stylistyczne. Najbardziej charakterystycznym elementem poetyki hebrajskiej był paralelizm członów, czyli stychów wersetu. Polegał on na tym, że najczęściej daną myśl poeta zawarł w dwóch następujących po sobie stychach, które tworzyły najmniejszą jednostkę literacką utworu. Z innych środków należy wymienić rym i rytm. Niekiedy psalmiści komponowali swoje dzieła w formie akrostychów, czyli utworów alfabetycznych (Ps 25; 34; 37; 111; 112; 119; 145). Wersety czy strofy psalmu rozpoczynały się wtedy od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego.
  3. Pomimo tak wielkiej różnorodności, będącej wyrazem rozwoju duchowego Izraela, „Psałterz” stanowi jedną zwartą księgę. Myśl przewodnia całego zbioru została zawarta we wprowadzeniu (Ps 1 – 2). Człowiek ma do wyboru dwie drogi życiowe: drogę posłuszeństwa Bożemu Prawu, która prowadzi do szczęścia, oraz drogę buntu, wiodącą do zagłady. Cała historia świata jest wypadkową tego podstawowego wyboru. Psalmista często posługuje się pojęciem „bezbożny” (Ps 1,3-4), które może oznaczać wrogie narody albo człowieka, który sprowadza sprawiedliwych z właściwej drogi. Może nim być nawet nieprzyjaciel wewnętrzny – zło ukryte w sercu ludzkim. Obrazy wojenne, tak często pojawiające się w psalmach, można więc tłumaczyć jako ilustracje walki duchowej.
  4. Łatwo dostrzec w psalmach rozwój idei szczęścia. Z początku pojmuje się je materialnie jako spokojne życie, posiadanie ziemi, bogactwo, rodzinę, która zapewnia przyszłość. Stopniowo jednak człowiek odkrywa, że prawdziwe szczęście kryje się głębiej. Wypełnianie Prawa prowadzi go do odkrycia wartości nieprzemijalnych. Pociąga to za sobą przemianę relacji z bliźnimi. Pragnienie zemsty na wrogach ustępuje miejsca oczekiwaniu na ich nawrócenie. Podobnie ewoluuje rozumienie nagrody za sprawiedliwe życie i kary za popełnione zło. Początkowo psalmista, który widzi ziemskie powodzenie grzeszników, głośno krzyczy o swej niewinności i domaga się za nią odpłaty. Z czasem jednak uświadamia sobie własną grzeszność i przynależność do grzesznego ludu i pozostawia Bogu wymierzenie wszystkim sprawiedliwości.
  5. Grecki przekład Biblii, „Septuaginta” (LXX), powstały w egipskiej Aleksandrii już w II w. przed Chr., pogłębia historyczną lekturę „Psałterza”, interpretując go jako proroctwo. W ślad za tą żydowską tradycją, Kościół dostrzega w psalmach zapowiedź tajemnicy Chrystusa i doskonałej wspólnoty czasów ostatecznych. Stąd nasza lektura odwołuje się nie tylko do sensu wyrazowego (dosłownego, historycznego) psalmów, ale szuka także wypełnienia ich treści w Chrystusie i w Kościele.

2.czytanie (Rz 5, 12-19)

Przestępstwo sprowadziło śmierć, ale obficie spłynęła łaska

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:

Przez jednego człowieka grzech wszedł do świata, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. Bo i przed Prawem grzech był na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść.

Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem, jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. I nie tak samo ma się rzecz z tym darem, jak ze skutkiem grzechu spowodowanym przez jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów.

Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, to o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa.

A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.

Komentarz

O czytaniu:

Rz 5,

Adam i Chrystus

12Dlatego, jak przez jednego człowieka przyszedł na świat grzech, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, gdyż wszyscy zgrzeszyli….13Grzech bowiem był na świecie już przed Prawem, ale grzech nie może obciążać, gdy nie ma Prawa.14A śmierć zapanowała przecież od Adama do Mojżesza również nad tymi, którzy nie popełnili grzechu podobnego do grzechu Adama. On jest obrazem Tego, który miał przyjść.

15Inaczej jednak ma się rzecz z łaską niż z upadkiem. Bo jeśli w następstwie upadku jednego człowieka umarło wielu, to w o wiele większym stopniu łaska Boga i dar jednego człowieka, Jezusa Chrystusa, spłynęły na wielu. 16Inaczej też przedstawia się działanie łaski niż grzechu popełnionego przez jednego człowieka. Bo jeśli wyrok zapadł z powodu jednego upadku, to łaska przyniosła usprawiedliwienie z wielu upadków. 17I jeśli przez upadek jednego człowieka, z jego powodu zapanowała śmierć, to tym bardziej ci, którzy dostąpili ogromu łaski i daru usprawiedliwienia, zapanują jako żyjący, dzięki jednemu, Jezusowi Chrystusowi. 18A zatem, jak z powodu występku jednego człowieka wyrok potępiający dotknął wszystkich ludzi, tak też z powodu jednego czynu usprawiedliwiającego do wszystkich ludzi przyszło usprawiedliwienie dające życie. 19Bo jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo jednego wielu stanie się sprawiedliwymi. 20Prawo natomiast weszło po to, aby grzech się upowszechnił. Gdzie natomiast rozpowszechnił się grzech, tam pojawiła się jeszcze obfitsza łaska, 21aby jak grzech panował przez śmierć, tak łaska panowała przez usprawiedliwienie prowadzące do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana.

 

 

  1. Apostoł w wersetach od 12. do 21. ukazuje antytezę: Adam – Chrystus (Antyteza czyli przeciwstawienie. To figura polegająca na zestawieniu dwóch elementów znaczeniowo przeciwstawnych w jedną całość treściową dla uzyskania wyższej ekspresji – np. „lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć”). Paweł chce nam pokazać, że posłuszeństwo Mesjasza z naddatkiem rekompensuje nieposłuszeństwo pierwszego człowieka. Przygotowując grunt dla przedstawienia tego przeciwieństwa, podejmuje najpierw kwestię p r z y c z y n o w o ś ci grzechu i śmierci oraz powszechności grzechu i śmierci. To stanowi zasadniczy przełom teologiczny dotyczący rozumienia początku naszej grzesznej ludzkiej kondycji i tego, jak kondycja ta objęła całą ludzkość; przełom wychodzący poza intuicje proroków, a nawet wyrażone bezpośrednio nauczanie Jezusa. Na tych kilku odznaczających się skondensowanym językiem zdaniach opiera się cały ciężar Ewangelii Pawła.
  2. Na wstępie Paweł uwypukla różnice między Adamem a Chrystusem. „Przez jednego człowieka grzech wszedł do świata” – wyrażenie to odnosi nas do historii upadku pierwszych rodziców opisanej w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju. Tym człowiekiem jest praojciec ludzkości Adam, a „grzech”, o którym mowa, to pierwsze złamanie przez Adama nakazu Boga, które miało miejsce w rajskim ogrodzie (Rdz 3,6). Chociaż w pierwszym i drugim rozdziale Księgi Rodzaju stworzenie pozostaje całkowicie zgodne z zamiarami Stwórcy, ta pierwotna harmonia zostaje zburzona w rozdziale trzecim księgi, kiedy pierwsi ludzie złamali zasadę przymierza przedstawioną w wersetach 15-17 rozdziału drugiego. Przez niewłaściwe posłużenie się swoją wolą Adam otworzył drogę dla grzechu, którego pierwsze pojawienie się w świecie przyniosło potworne skutki. Następnie Paweł dodaje, że w wyniku wyrwy spowodowanej przez grzech w historię ludzkości wkroczył nasz kolejny wróg: śmierć. Wyobrażenie śmierci wchodzącej do świata na skutek grzechu zaczerpnął Paweł prawdopodobnie z Księgi Mądrości 2,24: „A śmierć weszła w świat przez zawiść diabła”. Dostrzec można w tym wersecie uderzające podobieństwo do wersetu 12 rozdziału piątego Listu do Rzymian, ale jest to podobieństwo tylko częściowe. Podczas gdy Księga Mądrości winą za śmierć obciąża diabolicznego węża, który oszukańczo zmanipulował pierwszych ludzi, Paweł odpowiedzialność za śmierć składa jednoznacznie na barki Adama, którego Bóg wcześniej ostrzegł o konsekwencjach nieposłuszeństwa (Rdz 2,17). Kluczowe pytanie dotyczy tego, co Paweł rozumie przez „śmierć”. Z jednej strony możemy bezpiecznie zakładać, że Paweł ma tu na myśli werset 19 trzeciego rozdziału Księgi Rodzaju, w którym Bóg rzuca na Adama klątwę śmiertelności, skazując jego ciało na rozkład. W tym zakresie Paweł staje w jednym szeregu z najstarszą teologią judaizmu, która za powszechne doświadczenie śmierci także winiła Adama i Ewę. Czy jednak Paweł mówi tutaj w pierwszej kolejności o śmierci biologicznej? Czy dziedzictwo Adama można zredukować tylko do tego, że skróciła się długość życia człowieka? W żadnym razie. Rozkład ciała to objaw znacznie poważniejszego problemu, i dlatego słów „śmierć przeszła na wszystkich ludzi” nie należy interpretować jako banalnego twierdzenia, że każdy kiedyś w końcu umrze. Tyle wiemy z doświadczenia. Paweł natomiast dotyka w tym miejscu tajemnicy wiary: tragedii i przekazywania z pokolenia na pokolenie śmierci duchowej”. Paweł mówi o śmierci naszej pierwotnej jedności z Bogiem, która dopiero w drugiej kolejności powoduje śmierć fizyczną. Relacja Adama z Panem stała się martwa z chwilą, gdy Adam popełnił pierwszy grzech, a więc na długo przed tym, nim upływ czasu pozbawił życia jego ciało. To właśnie pełny zakres „śmierci”, który Paweł przeciwstawia darowi „życia wiecznego” (Rz 6,23).
  3. Rodzi się zatem pytanie, jak rozumieć słowa „ponieważ wszyscy zgrzeszyli”? Ze współczesnych tłumaczeń wydaje się wynikać, że Paweł za przyczynę śmierci każdego człowieka uznaje jego własny grzech. Był to dość obiegowy pogląd w starożytnym judaizmie i zgodnie z nim każdy człowiek powtarza upadek Adama, ponieważ idzie jego śladem. Ale czy na pewno o to chodzi Pawłowi? Najwyraźniej nie, skoro w wersecie 14 mówi, że śmierć zapanowała nad każdym człowiekiem od czasów Adama do czasów Mojżesza, „nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama”. Aby dotrzeć do tego, co chce powiedzieć Paweł, musielibyśmy chyba zaproponować inne tłumaczenie tego wersetu. Mamy mocne argumenty przemawiające za tym, by zamiast „ponieważ wszyscy zgrzeszyli” lub „gdyż wszyscy zgrzeszyli” tłumaczyć ten werset „w wyniku czego wszyscy zgrzeszyli””. Komunikowałby nam on wówczas, że wszystkich potomków Adama dotknęła śmierć duchowa, czego k o n s e k w e n c j ą było to, że wszyscy stali się grzesznikami. Widziana w ten sposób relacja przyczynowo-skutkowa między śmiercią a grzechem jest w przypadku Adama inna niż w przypadku jego potomstwa. Grzech spowodował śmierć duchową pierwszego człowieka i właśnie rozprzestrzenienie się śmierci duchowej sprawiło, że nad życiem potomków Adama władzę objął grzech. Tak rozumiana śmierć to dziedziczona po Adamie kondycja ludzka, która rodzi powszechną grzeszność. W tym miejscu Paweł opuszcza teren teologii judaizmu, w której się wychował, i wypuszcza się na niezbadane przed nim tereny teologiczne. Judaizm przyjmował, że każdy człowiek dziedziczy śmiertelność po Adamie. Paweł wychodzi poza to twierdzenie i dodaje, że potomkowie Adama dziedziczą po nim także będące wynikiem jego grzechu oddzielenie od Boga. W przekonaniu Pawła śmierć, która przychodzi na wszystkich ludzi, nie ma jedynie charakteru fizycznego, lecz bardziej fundamentalny charakter duchowy.
  4. KRÓTKA NAUKA O GRZECHU PIERWORODNYM: Podobnie jak wiele treści doktrynalnych Kościoła katolickiego, nauka o grzechu pierworodnym rozwijała się przez wiele wieków. Jej ślady znajdujemy w Piśmie Świętym i w pismach najwcześniejszych ojców Kościoła, Dopiero jednak żyjący na przełomie IV i V wieku św. Augustyn, biskup Hippony, nadał jej znaną nam dzisiaj postać. Teologowie średniowieczni, tacy jak św. Tomasz z Akwinu, dopracowali tę naukę, nie zmieniając jednak jej istoty. Podstawą dla większej części refleksji teologicznej dotyczącej tego zagadnienia było twierdzenie Pawła w wersecie 12 rozdziału piątego (12Dlatego, jak przez jednego człowieka przyszedł na świat grzech, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, gdyż wszyscy zgrzeszyli….). Nie dziwi zatem, że kiedy obradujący w XVI wieku Sobór Trydencki definiował naukę o grzechu pierworodnym, zwrócił szczególną uwagę na ten werset. Ojcowie soborowi potępili twierdzenie, iż „grzech Adama jemu samemu tylko zaszkodził, a nie jego potomstwu i że otrzymaną od Boga świętość i sprawiedliwość, którą utracił, stracił dla siebie tylko, a nie dla nas również, albo że on skalany przez grzech nieposłuszeństwa, śmierć tylko i cierpienie fizyczne przekazał całemu rodzajowi ludzkiemu, nie zaś i grzech także, który jest śmiercią duszy’. Jak stwierdził sobór, takie twierdzenia przeczyłyby nauczaniu Apostoła Narodów w wersecie 12 rozdziału piątego Listu do Rzymian.
  5. Następujące potem wersety 13 – 16 stanowią pomoc w rozumieniu całego fragmentu. Tu Paweł zajmuje się historycznym dziedzictwem grzechu i śmierci. Grzech – mówi – był na świecie, jeszcze zanim Izrael otrzymał Prawo. Istotnie, wystarczy przekartkować Księgę Rodzaju, by przekonać się o prawdziwości słów Pawła o tym, że w następstwie nieposłuszeństwa Adama grzech był obecny i miał się dobrze w świecie. Paweł jednak od razu doprecyzowuje swoje twierdzenie i mówi, że grzechu się nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. O co chodzi w tym miejscu Pawłowi? Na pewno nie o to, że na przestrzeni wieków między Adamem a Mojżeszem Bóg nie zwracał uwagi na bunt człowieka. Gdyby taki był sens jego słów, nie byłby w stanie wyjaśnić tego, że Bóg osądził surowo zepsutą ludzkość przed potopem (Rdz 6-8) i zdeprawowanych mieszkańców Sodomy i Gomory (Rdz 19), by zacytować tylko dwa przykłady. Pawłowi chodzi o to, że między stworzeniem a przymierzem na Synaju nie mieliśmy do czynienia ze złamaniem przykazań objawionych przez Boga. Pierwszego człowieka obowiązywał nakaz dany mu przez Boga w Księdze Rodzaju 2,16-17 (16Przykazał też Pan Bóg człowiekowi: „Możesz jeść owoce ze wszystkich drzew tego ogrodu.17Nie wolno ci jednak jeść z drzewa poznania dobra i zła, bo gdy zjesz z niego, na pewno umrzesz”.), Izrael otrzymał zaś ponad sześćset nakazów wraz z Torą. Pomiędzy tymi dwoma historycznymi wydarzeniami rozciąga się czas, gdy postępowaniem ludzi nie kierowało objawione przez Boga i ogłoszone publicznie prawo. Paweł chce zatem powiedzieć, że pokolenia żyjące między Adamem a Mojżeszem ponosiły mniejszą winę za swoje grzechy. Dopóki Izrael nie przekroczył przykazania Prawa pod Synajem historia nie odnotowała grzechu podobnego do występku Adama w rajskim ogrodzie.
  6. Ta uwaga prowadzi Pawła do kolejnego spostrzeżenia. Skoro potomkowie Adama aż do czasów Mojżesza nadal grzeszyli, a równocześnie ich winy nie były traktowane jako występki podobne do występku Adama, w jaki sposób śmierć zapanowała w okresie patriarchów nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem wzór Adama? Skoro śmierć ciała i duszy wzięła w posiadanie także te wczesne pokolenia i skoro jej przyczyną nie było naśladownictwo przestępstwa Adama, oznacza to bez wątpienia, że śmierć rozprzestrzenia się drogą płodzenia kolejnych pokoleń. Pomyślmy o wszystkich niemowlętach i osobach upośledzonych, które dzielą z nami nasz upadły stan i doświadczają śmierci, chociaż nie są zdolne do popełnienia grzechu tak, jak uczynił to pierwszy człowiek. Tradycja katolicka zgadza się z tą perspektywą: nikt z ludzi nie dziedziczy osobistej winy Adama, każdy natomiast dziedziczy jego upadłą i śmiertelną naturę (Katechizm Kościoła Katolickiego nr 404).
  7. Wielu katolikom trudno przyjąć naukę o grzechu pierworodnym. Niektórzy widzą w niej dziecinne wierzenia trudne do pogodzenia z naukową wizją świata. Inni interpretują ją jako jawną niesprawiedliwość Boga, co wynika z naszej indywidualistycznej wizji świata. Jak to często bywa, aby zrozumieć nauczanie Kościoła katolickiego w tej kwestii, wyeliminować błędne myślenie i wyzbyć się odczuwanego z nią współcześnie dyskomfortu, trzeba zadać sobie trochę trudu. Weźmy rzekomo dziecinny charakter tego nauczania. Wielu z nas dowiedziało się w pierwszych latach katechezy, że grzech pierworodny to brudna plama szpecąca piękno duszy każdego nowo narodzonego dziecka. Nie ma nic złego w stosowaniu takiego języka; co więcej, Kościół stosuje go, i to skutecznie, od wielu stuleci. Jednakże trzeba powiedzieć, zgodnie z tym, co przyjmuje teologia katolicka, że grzech pierworodny nie jest żadną rzeczywistą plamą szpecącą wygląd nieśmiertelnej duszy, lecz pozbawieniem człowieka łaski synostwa Bożego, które Bóg zamierzył dla każdego z nas. Stworzył nas, byśmy byli Jego dziećmi i żyli z Nim w komunii. A zatem grzech pierworodny nie jest obecnością czegoś niepożądanego, co przytwierdza się do naszej duszy. Przeciwnie, jest nieobecnością czegoś cudownego, co Pan chce, byśmy mieli – nieobecnością łaski przemieniającej nas w Jego synów i córki. Grzech pierworodny to wyrwa ziejąca w tkance naszej natury, którą otrzymujemy od Adama, ponieważ od niego pochodzimy. To pustka, którą wypełnić mogą jedynie łaska i życie Boga.
  8. Podobnie jest z twierdzeniem, że grzech pierworodny stawia w niekorzystnym świetle Boga, czyniąc z Niego sprawcę niesprawiedliwości, ponieważ każdego człowieka traktuje jako odpowiedzialnego za przestępstwo Adama. Oto pierwszy człowiek popełnił grzech, za który my wszyscy zostaliśmy obarczeni winą i za który ponosimy karę. Gdyby tak było, to rzeczywiście można mówić o niesprawiedliwości, lecz nie taka jest nauka Kościoła o grzechu pierworodnym. Nie jest on wcale czyjąś osobistą przewiną, a jeszcze mniej winą kogoś innego, którą obciąża się nas. Współczesnemu światu, który myśli w sztywnych kategoriach indywidualistycznych, trudno czasami dostrzec wagę więzi łączących wszystkich ludzi. Niemniej Biblia naucza, że grzech to sprawa całej rodziny, a nie tylko jednej osoby. Adam jako ojciec rodziny ludzkiej, odwracając się od Boga, wpędził w duchową nędzę siebie i swoje potomstwo. Jego potomkom nie można przypisywać odpowiedzialności za ten czyn, nie zmienia to jednak faktu, że doświadczają jego skutków. Nikt nie wini dzieci nieodpowiedzialnego ojca, który trwoni pieniądze na hazard. Te dzieci nie mają nic wspólnego z jego lekkomyślnym postępowaniem. Niemniej muszą z tego powodu żyć w ubóstwie, doświadczając wszystkich tego konsekwencji. Podobnie jest z grzechem pierworodnym.
  9. Następnie do końca rozdziału piątego Listu Paweł rozwija typologię Adam – Chrystus. Jego celem jest pokazanie zarówno podobieństw między Adamem a Chrystusem, jak i diametralnych różnic. Obaj to postaci reprezentatywne, których czyny mają wpływ na całą ludzką rodzinę. Paweł buduje swoje porównanie, podkreślając w obu wypadkach, jak czyny „jednego” człowieka wpływają na „wszystkich”. Kontrastując Adama i Jezusa, podkreśla w ten sposób, że dokonali całkowicie odmiennych wyborów w odniesieniu do Boga: ten pierwszy oddzielił od Niego swoich potomków, ten drugi zjednoczył swoich uczniów z Bogiem. Argumentacja Pawła pokazuje nam, że Chrystus uczynił o wiele więcej, by nas zbawić, aniżeli Adam, kiedy nas zniewolił. Innymi słowy, ludzkość zyskała o wiele więcej w Chrystusie, aniżeli straciła w Adamie. Paweł chce przede wszystkim pokazać radykalną różnicę między grzechem Adama a zbawczym posłuszeństwem Chrystusa. W wersetach 15 i 16 podkreśla z całą mocą, że nie tak samo ma się rzecz z Chrystusem jak z Adamem. Istnieje kolosalna różnica między darem życia wiecznego, który przychodzi przez Chrystusa, a posępnym dziedzictwem przestępstwa Adama. Paweł zauważa także, że w obu wypadkach czyny jednego spowodowały konsekwencje dla wszystkich [wielu]. W językach semickich termin „wielu” stanowi przeciwieństwo znaczenia „jeden” To wyjaśnia, dlaczego Paweł może przechodzić płynnie od znaczenia „wszyscy” do znaczenia „wielu” Występek Adama sprowadził śmierć na praktycznie każdego członka ludzkiej rodziny, śmierć fizyczną, a także śmierć duchową. Jeden człowiek zdeterminował los wszystkich ludzi. Podobnie jest jednak z jednym Człowiekiem, Jezusem Chrystusem. Ponieważ łaskawie złożył w ofierze swoje życie, sprawił tym samym, że spłynęła na wszystkich łaska i dar Boży. Innymi słowy, Jezus uzyskał powszechne odkupienie umożliwiające zbawienie każdego potomka Adama.
  10. To właśnie jest sedno wywodu Pawła. Chce podkreślić nie tylko różnicę między grzechem Adama a zbawieniem Chrystusa, lecz także ogromną dysproporcję między grzechem a zbawieniem. Oba wpływają na duchowe położenie wszystkich ludzi, ale to nie znaczy, że są równoważne. Łaska zbawienia mesjańskiego jest skuteczna ponad wszelką miarę. Upadek Adama możemy wyobrazić sobie jak wrzucenie kamyka do jeziora, co powoduje, że powstają kręgi na wodzie zakłócające jego spokojną toń. Zbawcze dzieło Jezusa to jak wrzucenie z impetem do wody ogromnego głazu, w wyniku czego powstają ogromne fale wylewające się na brzeg.
  11. W wersecie 16. Paweł komunikuje nam podobną prawdę. W następstwie jednego grzechu Adama całą ludzkość dotknął wyrok potępiający, który nie ominął żadnego człowieka: mężczyzny, kobiety ani dziecka należących do ludzkiej rodziny (Ef 2,3). Jego przeciwieństwem jest usprawiedliwienie, które przychodzi jako dar do wszystkich wierzących w Mesjasza. Za sprawą tego daru grzeszni potomkowie Adama „staną się sprawiedliwymi” (Rz 5,19) mimo wszystkich grzechów.
  12. W wierszu 17. Paweł zestawia z sobą śmierć duchową, która się rozpanoszyła z powodu przestępstwa jednego, czyli Adama, z życiem duchowym będącym udziałem wierzących przez pośrednictwo Jednego – Jezusa Chrystusa. Także i w tym wypadku dar jest bardziej obfitujący w skutki dla losu ludzkości niż przestępstwo. Co ciekawe, Paweł w obu częściach porównania używa tego samego czasownika „królować”. W odniesieniu do każdej osoby będącej potomkiem Adama śmierć zakrólowała niczym bezlitosny tyran, którego nie dało się obalić. Jednak ci, którzy otrzymują łaskę i usprawiedliwienie, królować będą jako mesjański lud Boży. Wzmianka Pawła o obfitości przywodzi na myśl nauczanie Jezusa w czwartej Ewangelii: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie, i miały je w obfitości” (J 10,10).
  13. W wersetach 18 i 19 Paweł pokazuje, że czyny Adama i Chrystusa oraz ich skutki są dokładnie odwrotne. W wypadku Adama przestępstwo jednego sprowadziło wyrok potępiający na wszystkich. W wypadku Mesjasza czyn sprawiedliwy Jednego i Jego posłuszeństwo sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie.
  14. To ostatnie twierdzenie odnosi się do tego, co w teologii katolickiej określa się mianem „odkupienia obiektywnego”. Kościół katolicki naucza, że Chrystus odkupił grzechy całego świata (1 J 2,2), otwierając każdemu bez wyjątku drogę do zbawienia (Rz 1,16). To odkupienie jest darem dla wszystkich, a równocześnie darem, który każdy człowiek musi przyjąć osobiście wiarą. Gdyby łaska odkupienia była udzielana każdemu automatycznie lub gdyby była dziedziczna, tak jak nasza grzeszna kondycja otrzymana w spadku po Adamie, wówczas Paweł – Apostoł Narodów – nie miałby po co ewangelizować Żydów, Greków czy kogokolwiek innego.
  15. Być może najbardziej wymowna jest wprowadzona przez Pawła opozycja wszyscy stali się grzesznikami – wszyscy staną się sprawiedliwymi. Terminy „potępienie” i „usprawiedliwienie”, jeśli je brać w oderwaniu, mogą doprowadzić nas do wniosku, że grzech i zbawienie to niewiele więcej niż wyroki sądu. Paweł nie jest jednak teologicznym minimalistą. Wgryza się głębiej w tajemnicę. Skoro grzech Adama oddziela nas od Boga, powodując trwałe rany w ludzkiej naturze, w takim razie zbawienie Chrystusa musi w ostatecznym rozrachunku całkowicie usuwać ten stan. Musi ono powodować wewnętrzne uzdrowienie, którego początkiem jest rzeczywiste uczestnictwo w sprawiedliwości Mesjasza: „Skoro zaś Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na [skutki] grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia (Rz 8,10). W człowieku wierzącym mieszka sprawiedliwość Chrystusa (1 Kor 1,30) właśnie dlatego, że mieszka w nim sam Chrystus (Ga 2,20)! Zauważmy, że w wersecie 19 Paweł nawiązuje do „Pieśni cierpiącego Sługi” z Księgi Izajasza Iz 52,13-53,12). To bardzo tajemniczy fragment, niemniej chrześcijanie od samego początku interpretowali go jako zapowiedź męki Mesjasza. Ktoś nazwany przez proroka Sługą Pana, znosi w milczeniu upokorzenia i odrzucenie, poddaje się razom i wreszcie godzi się na śmierć. To, co go spotyka, nie jest jednak tragedią, na którą nie ma wpływu. Sługa dobrowolnie przyjmuje taki los i składa swoje życie w ofierze przebłagalnej za nieprawości innych ludzi. To zdaje się mieć na myśli Paweł, gdy stwierdza, że wielu stanie się sprawiedliwymi. Taka właśnie nuta wybrzmiewa w kulminacyjnym momencie pieśni, gdy Pan obwieszcza: „Sprawiedliwy mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości on sam dźwigać będzie” (Iz 53,11). W przekonaniu Pawła Jezus, idąc drogą cierpiącego Sługi, staje się nowym, posłusznym Adamem. Ostatnie zdanie piątego rozdziału listu (21aby jak grzech panował przez śmierć, tak łaska panowała przez usprawiedliwienie prowadzące do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana.) zamyka wywód o Adamie i Chrystusie, jednak zanim Paweł go skonkluduje, wtrąca myśl nawiązującą do wersetu 13. Mówił w nim, że w okresie, jaki upłynął między Adamem a Mojżeszem, grzech nie był poczytywany. Teraz dopowiada, że w czasach Mojżesza wkroczyło Prawo po to, by przestępstwo jeszcze bardziej się wzmogło.
  16. Paweł podkreśla, że „jeszcze obficiej rozlała się łaska”. Znowu podkreśla dysproporcję między obfitością daru Chrystusa a destrukcyjnym dziedzictwem Adama. Przedstawienie zbawienia i grzechu w kategoriach ilościowych to oczywiście rodzaj analogii, jednak w przekonaniu Pawła pozwala ona skutecznie przekonać czytelników o niemającej sobie równych doskonałości odkupienia mesjańskiego. Podkreślając przeobfitość rozlewającej się łaski, chce, byśmy zrozumieli, że posłuszeństwo Jezusa znosi z naddatkiem przestępstwo Adama. Chrystus spłacił z nawiązką dług ludzkości. Wartość Jego posłuszeństwa przewyższyła aż nadto wartość zadłużenia wszystkich naszych grzechów. Więcej nawet, Chrystus uczynił nas duchowymi bogaczami (2 Kor 8,9: 9Znacie przecież łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa: On, będąc bogaty, dla was stał się ubogi, abyście wy wzbogacili się Jego ubóstwem.)!
  17. Paweł kończy rozdział piąty, kontrastując doczesne królowanie grzechu i śmierci i niekończące się królowanie sprawiedliwości i życia wiecznego w Mesjaszu. To pierwsze odcisnęło piętno na całych dziejach ludzkości, jednak to drugie wychodzi poza doczesność i rozciąga się na całą wieczność.

O Księdze:

  1. Rzym jako stolica Imperium był miejscem, do którego przybywali ludzie ze wszystkich stron cesarstwa. Znaczną część mieszkańców miasta stanowili przybysze ze Wschodu, a wśród nich liczni Żydzi. Zaistniała w ten sposób społeczność żydowska stała się z czasem miejscem narodzin wspólnoty chrześcijańskiej. Fakt ten wywołał jednak gwałtowne spory wśród samych Żydów i w wyniku tych nieporozumień cesarz Klaudiusz wydał w 49  edykt nakazujący Żydom opuszczenie Rzymu. Kościołowi rzymskiemu groził więc rozpad. W mieście pozostali jednak chrześcijanie pogańskiego pochodzenia, niezwiązani z żydowską synagogą. Dzięki nim Kościół w Rzymie nie przestał istnieć. Kiedy 5 lat później pozwolono Żydom wrócić do Rzymu, przybyli wśród nich chrześcijanie żydowskiego pochodzenia. Zastali oni zorganizowaną wspólnotę kościelną, która nawet znacznie się powiększyła. W momencie, gdy Paweł wysyłał list do rzymskiego Kościoła, w skład wspólnoty wchodzili zarówno chrześcijanie wywodzący się spośród pogan, jak i pochodzenia żydowskiego.
  2. List do rzymskiego Kościoła Paweł pisał w Koryncie pod koniec trzeciej podróży misyjnej (lata 52-56), korzystając z gościnności niejakiego Gajusa (Rz 16,23), którego – jak sam mówił – osobiście ochrzcił (1Kor 1,14). Patrząc na swoją dotychczasową działalność, stwierdził, że od Jerozolimy, we wszystkich kierunkach, aż do Ilirii dopełnił głoszenia Ewangelii (Rz 15,19). To skłoniło go do szukania nowego zadania, które byłoby godne otrzymanego powołania. Apostoł postanawia więc udać się najpierw do Rzymu (Rz 1,13; 15,22nn), a stamtąd do Hiszpanii, gdzie jeszcze nikt nie głosił Ewangelii (Rz 15,21.24). Zanim to jednak uczyni, pragnie za pośrednictwem listu nawiązać osobisty kontakt z Rzymianami. Z ich pomocą będzie mu łatwiej zrealizować zamiar ewangelizacji zachodnich krańców Imperium. List do Rzymian, w odróżnieniu od listów napisanych poprzednio przez apostoła, został więc napisany do wspólnoty, której Paweł nie znał osobiście.
  3. Wpływ na decyzję napisania listu miała także wcześniejsza polemika apostoła z jego przeciwnikami, zawarta w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian. Ludzie ci wywodzili się z kręgów żydowskich i robili wszystko, żeby wzbudzić wśród słuchaczy Pawła nieufność do niego i do orędzia, które głosił. Apostoł przedstawia więc w liście również obronę głoszonej Ewangelii. Bardzo wyraźnie podkreśla wolność od Prawa, ukazując zarazem przywileje Izraela i świętość Prawa. Czyni tak, aby przeciwnikom wytrącić argumenty z ręki. W Liście do Rzymian Paweł wypowiada się spokojnie na te same tematy, które w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian zostały przedstawione w nieco gwałtowny, emocjonalny sposób.
  4. W Liście do Rzymian wyróżniamy dwie zasadnicze części. Pierwsza, doktrynalna (Rz 1,16 – 11,36), sprowadza się do obszernego dowodzenia postawionej w wersecie Rz 1,16 tezy o zbawieniu, które Bóg ofiaruje w Jezusie Chrystusie tak Żydom, jak i poganom. Druga część (Rz 12,1 – 15,13) zawiera zachęty i napomnienia dotyczące ogółu wiernych (Rz 12 – 13) oraz bardziej szczegółowe wskazania dotyczące zachowań w ramach chrześcijańskiej wspólnoty (Rz 14 – 15).
  5. W Liście do Rzymian Paweł dzieli całą ludzkość na dwie grupy: Żydów i pogan. Jedni i drudzy sądzili, że usprawiedliwienie przed Bogiem, a w konsekwencji zbawienie, znajduje się w ich zasięgu. W rzeczywistości jedni i drudzy pobłądzili. Błąd Żydów polegał na przekonaniu, że samo posiadanie Prawa uwolni ich od gniewu Boga. Pogan, szczególnie Greków, zgubił ich zachwyt nad własną mądrością, która jednak nie szła w parze z ich postępowaniem. Paweł stwierdza, że zarówno do Żydów, jak i do pogan przychodzi Chrystus, aby wyzwolić ich z zagubienia. Wiara w Ewangelię, którą On ogłosił, jest ocaleniem dla każdego. Wiara sprawia również, że zniesione zostają wcześniejsze różnice i podziały między ludźmi i wszyscy zyskują równość przed Bogiem. Wszyscy wierzący mają więc taki sam udział w łaskach Bożych dających zbawienie.

 

 

Ewangelia (Mt 4, 1-11)

Jezus przez czterdzieści dni pości i jest kuszony

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy pościł już czterdzieści dni i czterdzieści nocy, poczuł w końcu głód.

Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem».

Lecz On mu odparł: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”».

Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisane jest bowiem: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”».

Odrzekł mu Jezus: «Ale napisane jest także: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”».

Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon».

Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”».

Wtedy opuścił Go diabeł, a oto przystąpili aniołowie i usługiwali Mu.

Komentarz

O czytaniu:

  1. Znad wód Jordanu Duch wyprowadza Jezusa na pustynię, by był On kuszony przez Szatana. Chodzi tu o górzyste judzkie pustkowie na zachód od Morza Martwego. Tutaj Jezus udaje się na wyczerpujący, trwający czterdzieści dni i czterdzieści nocy post. Doświadcza nie tylko ciężkich warunków, całkowitej samotności i dręczących trudów głodu; znosi też ataki swego największego wroga – diabła. Mateusz ukazuje tę ciężką próbę jako narastającą serię trzech kuszeń. Pierwsze z nich jest najbardziej subtelne, drugie już mniej, trzecie zaś jest najbardziej rażące i zuchwałe. Wszystkie są próbą Szatana, by zawrócić Jezusa z drogi ludzkiego cierpienia i posłuszeństwa, które wpisane są w Jego misję.
  2. Pierwsze kuszenie jest następujące: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem. Diabeł chce, by Jezus sprawił cud, mający ulżyć cierpieniom Jego wyczerpanego ciała. Niektórzy uważają, że Jezus jest tu kuszony do obżarstwa, do opychania się ponad granice umiarkowania. Lecz tutaj dokonuje się coś znacznie bardziej subtelnego. W centrum uwagi jest tu tożsamość i moc Jezusa. To, co zostało publicznie ogłoszone przez Ojca (Mt 3,17: „Ten jest mój Syn umiłowany”), teraz zostaje na osobności poddane próbie przez wroga. Diabeł wzywa Jezusa, by wykorzystał swą boską moc dla ściśle osobistego zysku. Odwołanie do chleba jest w istocie przynętą skrywającą haczyk. W pokusie tej nie chodzi tak naprawdę o pożywienie, lecz o zawrócenie Jezusa z trudnej drogi, jakiej Ojciec chce dla Syna (Mt 26,39). Jego misja nie polega na służeniu samemu sobie przez wykorzystywanie swych boskich uprawnień, lecz służenie innym przez życie będące heroiczną ofiarą (Mt 20,28).
  3. Jezus odpowiada słowami zaczerpniętymi z Księgi Powtórzonego Prawa (8,3): Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. To stwierdzenie jest krótką lekcją tego, jakie są Boże priorytety dla naszego życia, uczącą nas, że potrzeby fizyczne nie są naszymi największymi potrzebami. Słowo Pana jest dla życia bardziej podstawowym pokarmem niż chleb. To posłuszeństwo Jego Słowu jest czymś, czego powinniśmy „łaknąć i pragnąć” (Mt 5,6). Wierny temu nauczaniu, Jezus odmawia postawienia potrzeb swego ciała przed ważniejszym obowiązkiem, jakim jest wypełnianie woli Ojca w każdych okolicznościach.
  4. Drugie kuszenie prowadzi Jezusa do Miasta Świętego, Jerozolimy. Tam diabeł stawia Go na szczycie narożnika świątyni i wypowiada słowa: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół. Tak jak w wypadku pierwszego kuszenia, również w tej próbie chodzi przede wszystkim o Boże Synostwo Jezusa. Tym razem jednak wyzwanie jest wzmocnione cytatem z Pisma (Ps 91,11-12), gdzie Bóg obiecuje chronić i nosić sprawiedliwego za pośrednictwem aniołów swoich. Od razu rzuca się w oczy, jak kusiciel dopasowuje się do kuszonego. Jezus zacytował Biblię, by wyrazić swą wolę życia słowem Boga, a zatem diabeł sięga do Biblii, by wzmocnić swój drugi atak. Co więcej, znaczące jest miejsce, gdzie dokonuje się kuszenie. W całej Palestynie jest wiele wzniesień i stromych urwisk, z których Jezus mógłby oddać grożący śmiercią skok. Po co przyprowadzać Go do świątyni jerozolimskiej? Bo to właśnie miejsce wybrał Bóg Izraela, by być obecnym wśród swego ludu. Jeśli istnieje jakieś miejsce, w którym Żyd może się spodziewać, że jego prośby o wybawienie zostaną przez Pana wysłuchane, to jest nim właśnie świątynia. Drugie kuszenie jest w swej istocie wyzwaniem rzuconym wiarygodności Boga. Szatan chce, by Jezus poddał obietnice Ojca weryfikacji. Zamiast do ufności w Bożą opiekę, która jest prawdziwym przesłaniem Psalmu 91, diabeł nakłania Go do potwierdzenia prawdziwości Pisma poprzez szaleńczy skok z sanktuarium. Taka próba manipulowania Bogiem, by skłonić Go do działania, jest zuchwalstwem. Ojca nie da się zmusić, by na nasz rozkaz potwierdzał swoją wiarygodność. Jezus kontratakuje słowami z Księgi Powtórzonego Prawa: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. W pierwotnym kontekście fragment ten odnosi się do buntu pokolenia wędrującego przez pustynię podczas Wyjścia. W Massa Izraelici byli już tak zmęczeni i rozdrażnieni, że niektórzy z nich zażądali, by Bóg dał dowód swej obecności wśród nich (Wj 17,1-7). Gdy brakło im ufności, ośmielili się poddać Pana próbie. Jezus nie popełni tego samego błędu. Syn nie uczyni z doświadczanej przez siebie próby pretekstu, by poddać próbie i Ojca.
  5. W trzecim kuszeniu Jezus zostaje zaprowadzony na szczyt bardzo wysokiej góry. Ma to na celu ukazanie Mu panoramy wszystkich królestw świata oraz ich przepychu. Tym razem opada przybrana przez diabła maska. Insynuacja okazała się nieskuteczna, podobnie jak cytowanie Pisma. Teraz plugawe ambicje demona są widoczne jak na dłoni. Spoglądając na wielkie imperia tego świata, diabeł mówi: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Zasadniczo Jezusowi zostaje złożona propozycja, by na skróty osiągnął swe mesjańskie cele. Władza królewska i międzynarodowa chwała mogą stać się Jego udziałem bez jakiegokolwiek poniżenia czy udręk. W zamian Szatan chce od Jezusa zuchwałego aktu apostazji i bałwochwalstwa. Jezus odrzucił propozycję, by służyć samemu sobie, zamiast pełnić misję otrzymaną od Ojca; nie podjął też wyzwania, by poddać próbie dobrą wolę Ojca. Teraz zostaje poproszony o całkowite wyrzeczenie się Ojca, przez poddanie siebie samego panowaniu Szatana, „władcy tego świata” (J 12,31).
  6. Jezus mimo to pozostaje niewzruszony. Odpowiada: Idź precz, szatanie! i odpędza diabła słowami z Księgi Powtórzonego Prawa (6,13): Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Pouczający jest kontekst, z którego zaczerpnięty jest ten cytat, ponieważ zabrania się w nim czczenia „cudzych bogów” (Pwt 6,14). Oddanie pokłonu Szatanowi byłoby właśnie takim aktem bałwochwalstwa, z którym Jezus nie chce mieć nic wspólnego. W końcu Jezus wykazał, że jest wiernym Synem Boga. Ani udręki głodu, ani perspektywa królowania nad całym światem nie były Go w stanie nakłonić, by Jego wola przestała być zgodna z wolą Ojca. W końcowej scenie, jak się dowiadujemy, przystąpili z nieba aniołowie i usługiwali Mu. Najprawdopodobniej oznacza to, że Jezus został przez aniołów nakarmiony, podobnie jak Eliasz w Starym Testamencie (1 Krl 19,4-7).
  7. Wnioski: Triumf Jezusa na pustyni jest czymś o wiele więcej niż osobistym zwycięstwem. Jest to też triumf dla ludu Bożego. Dzieje się tak po części dlatego, że Jezus przezwycięża kuszenie swą ludzką wolą. Mógł rozgromić kusiciela swą boską mocą, lecz nie ten sposób wybrał. Zamiast tego Jezus stawił czoło próbom ludzkimi środkami, w pełnej solidarności z ludzkością. Nigdy nie przestał być Synem Bożym, ale tę bitwę wygrał jako człowiek. Ma to praktyczne konsekwencje dla Jego chrześcijańskich uczniów. Jedną z nich jest to, że Jezus dał nam do naśladowania przykład, byśmy zwyciężali tak jak On. Na przykład, za każdym razem, gdy diabeł czynił swe propozycje, Jezus wyciągał z pochwy „miecz Ducha, to jest słowo Boże” (Ef 6,17). To Jego znajomość Pisma i gotowość życia jego przesłaniem pomogły Mu w walce. Dlatego poznawanie Pisma Świętego powinno stanowić podstawowe chrześcijańskiej formacji. Jest ono potężną bronią w zmaganiach życia duchowego.
  8. Komentatorzy często zauważają, że próby, jakim poddawany jest na pustyni Jezus, są paralelne (paralelny – podobny pod pewnym względem) do starotestamentowych prób doświadczanych na pustyni przez Izraela. Rozważcie, co następuje. 1. Jezus zostaje poddany próbom jako Syn Boży (Mt 4,3.6); przypomina to, że Izrael był poddawany próbom jako syn Pański (Pwt 8,2-5). 2. Jezus przed wyruszeniem na pustynię wynurzył się z Jordanu (Mt 3,16), podobnie jak Izrael przeszedł przez wody (Wj 14,21-29) przed wyruszeniem na pustynię (Wj 15,22). 3. Jezus jest prowadzony przez Ducha (Mt 4,1), co przywodzi na myśl Boże prowadzenie Izraela przez Ducha (Iz 63,14) w słupie obłoku i ognia (Wj 13,21). 4. Jezus spędził na pustyni czterdzieści dni i nocy (Mt 4,2), co nawiązuje do czterdziestu lat spędzonych tam przez Izraela (Pwt 8,2). 5. Jezus doświadczył trzech kuszeń, które wydają się odzwierciedlać sekwencję: Izrael narzekający na głód (Wj 16,3), wystawiający Pana na próbę (Wj 17,7) i dopuszczający się bałwochwalstwa (Wj 32,1-6). Należy zwrócić uwagę, że za każdym razem, gdy Jezus cytuje Biblię, sięga do rozdziałów 6-8 Księgi Powtórzonego Prawa, które są poświęcone rozważaniom nad czasami, gdy Bóg troszczył się na pustyni o Izraela. Zarysowując te paralele (paralela – podobieństwo pod pewnym względem), Matusz daje do zrozumienia, że Mesjasz rekapituluje, próby jakich doświadczyło na pustyni pokolenie Izraela (rekapitulacja – streszczenie wraz z wyakcentowaniem tego, co najważniejsze). Różnica polega na reakcji, Jezusowi udaje się bowiem te próby przejść, Izraelowi zaś nie. Zamiast szemrać, tracić wiarę czy popełnić bałwochwalstwo, Jezus pozostaje wierny słowu Boga i udowadnia swą wierność Ojcu.
  9. Drugim wnioskiem jest to, że Jezus może dać nam siłę, byśmy pozostali wierni w czasie próby. Po tym, jak przeszedł doświadczenia na pustyni, nie jest Mu obca presja ludzkich pokus. Prawda ta jest potwierdzona w Liście do Hebrajczyków: „Przez to bowiem, co sam wycierpiał poddany próbie, może przyjść z pomocą tym, którzy jej podlegają” (Hbr 2,18). Słowa te są dla nas zachętą, by zwracać się do Jezusa z prośbą o łaskę i wewnętrzną siłę w trudnym czasie (zob. też Hbr 4,16). Powinniśmy też pamiętać, że Jezus został namaszczony Duchem (Mt 3,16) przed stawieniem czoła próbom na pustyni (Mt 4,1). Uczniowie mogą mieć udział w zwycięstwie Mesjasza za pomocą tego samego Ducha, którego otrzymują w chrzcie (Mt 28,19; Dz 2,38; Rz 6,4).

O księdze:

  1. Sam tekst Ewangelii według św. Mateusza nie podaje imienia jej autora. Najstarsza tradycja( około I połowy II w.) przypisuje ją apostołowi Mateuszowi, który był poborcą podatkowym w Kafarnaum (Mt 9,9; 10,3; Mk 2,14; Łk 5,27.29). O profesji autora świadczą fachowe określenia dotyczące podatków oraz systemu monetarnego (Mt 17,24; 22,19). Ponadto w mowach Jezusa pojawiają się liczne wypowiedzi przeciwko faryzeuszom i nauczycielom Pisma. Dawny poborca podatkowy, którym gardzili faryzeusze, nie przez przypadek akcentuje ten aspekt nauki Chrystusa.
  2. Uważa się, że pierwotnie Ewangelia została zredagowana w języku aramejskim lub hebrajskim. Powszechnie przyjmuje się, że powstała w Syrii (Antiochia), gdzie żyło wielu Żydów. Została ona napisana między 80 a 90 r.
  3. Ewangelia ta powstała z myślą o wierzących, którzy wywodzili się z judaizmu. Jej tekst odzwierciedla tradycje aramejskie lub hebrajskie. Potwierdzeniem tego jest obecność wyrażeń (Mt 16,19; 18,18) i słów typowo semickich (mamona, hosanna), które autor rzadko tłumaczy na język grecki. Wspominając również zwyczaje żydowskie, zakłada ich znajomość u czytelników i w przeciwieństwie do ewangelistów Marka i Łukasza, nie uważa za konieczne, aby je wyjaśniać (Mt 15,1-3; por. Mk 7,3n).
  4. W Ewangelii według św. Mateusza dostrzega się pięć wielkich przemówień Jezusa, które stanowią odniesienie do Pięcioksięgu Mojżeszowego. Ewangelia ta jest więc swego rodzaju Pięcioksięgiem chrześcijańskim, który zawiera Prawo nowego Izraela, czyli Kościoła. Prawodawcą nowego ludu Bożego jest Chrystus – nowy Mojżesz. Tematem przewodnim tych wypowiedzi jest królestwo Boże, jednak każda z nich podkreśla inny, szczególny jego aspekt: 1) Mowa programowa, kreśląca obraz doskonałego ucznia. Jezus ogłasza w niej nadejście królestwa Bożego (Mt 5 – 7); 2) Mowa misyjna, dotycząca głoszenia królestwa. Jezus zapowiada w niej także prześladowania (Mt 10); 3) Zbiór przypowieści o tajemnicy królestwa (Mt 13); 4) Mowa eklezjalna, w której Jezus określa reguły, na których powinny opierać się wzajemne relacje uczniów we wspólnocie (Mt 18); 5) Mowa eschatologiczna traktująca o czasach ostatecznych i o udoskonaleniu królestwa (Mt 24–25).
  5. Autor Ewangelii, posługując się tytułami mesjańskimi odnoszonymi do Jezusa, kreśli Jego bardzo wyraźny portret. Od początku wykazuje, że Jezus jest Chrystusem (Mesjaszem), Synem Dawida oraz Synem samego Boga. Ewangelista z wielką troską stara się uzasadnić, że w Jezusie wypełniły się obietnice i zapowiedzi Starego Testamentu. Mocno akcentuje mesjańską godność Jezusa, z którą bardzo ściśle łączy się tytuł Syn Dawida. Odnosząc go do Jezusa, potwierdza, że to On jest oczekiwanym przez Żydów Mesjaszem. Tytuł Syn Boży podkreśla Boską naturę Jezusa, choć nie w każdym wypadku w sensie ścisłym oznacza on bóstwo Mistrza z Nazaretu. W tytule Syn Człowieczy zawiera się natomiast prawda, że Jezus jest kimś więcej niż zwykłym człowiekiem i żaden król ziemski nie może się z Nim równać. Tytuł ten łączy osobę Jezusa z cierpiącym Sługą Pana, znanym z pieśni Izajasza (autor dwukrotnie cytuje Pieśń o Słudze Pana: Iz 42,1 w Mt 3,17 oraz Iz 53,4 w Mt 8,17). Istotnym jest również odniesione do Chrystusa określenie Pan (greckie: Kyrios, stąd: Kyrie elejson), które potwierdza Jego Boską godność i wynikającą z niej zwierzchność nad całym światem.
  6. Ewangelista, zestawiając życie Chrystusa z działalnością Mojżesza, chce pokazać, że Chrystus jest nowym Mojżeszem, ale znacznie potężniejszym od niego. Mojżesz wyprowadził lud z niewoli egipskiej – ziemskiej, politycznej. Chrystus natomiast wyprowadza ludzi z niewoli grzechu (Mt 1,21). Na kanwie porównania Chrystusa z Mojżeszem oparta jest polemika prowadzona przez autora ze starym ludem Bożym – Izraelem. Temat ten przedstawia w dwóch ujęciach: polemizuje z niewiernym ludem, krytykując jego partykularyzm, skrajny legalizm, przesadną dumę narodową i pewność siebie, oraz wskazuje, że miejsce niewiernego ludu zajmuje teraz nowy Izrael – Kościół Jezusa, czyli nowy lud Boży.
  7. Cała Ewangelia według św. Mateusza koncentruje się wokół idei królestwa Bożego, które bierze swój początek w Chrystusie. Chronologicznie istnienie tego królestwa, czyli panowania Boga, dzieli się na trzy etapy: 1) jego inauguracja w osobie, słowach i czynach Chrystusa; 2) czas rozpoczynający się wraz ze Śmiercią i Zmartwychwstaniem Jezusa, a trwający do końca świata; 3) królestwo eschatologiczne w pełnym tego słowa znaczeniu. Idąc dalej, autor ukazuje związek, jaki istnieje pomiędzy tym królestwem a Kościołem, który jest wspólnotą nowego ludu Bożego.
  8. Kościół jest wspólnotą Boga Ojca, Jezusa – Syna Bożego oraz braterską wspólnotą jego członków. W ujęciu Mateusza członkowie Kościoła nie stanowią jedności absolutnie równej. Dla wszystkich jednak celem jest spotkanie z Chrystusem, sprawiedliwym Sędzią, i wejście do królestwa niebieskiego. Z woli Chrystusa istnieje istotna różnica między Kolegium Dwunastu a resztą uczniów Jezusa. Osobiście i imiennie powołał On każdego z grupy Dwunastu (Mt 10,2-4), nauczał ich na osobności, im tylko powierzał niektóre tajemnice królestwa Bożego (Mt 13,10n) i objawiał swoje posłannictwo (Mt 17,1-9.19-21). Ustanowił ich fundamentem przyszłej wspólnoty Kościoła oraz przekazał swoje pełnomocnictwa. Ewangelista podkreśla również fakt, że szczególną rolę w Kolegium Dwunastu i w Kościele Jezus powierzył Szymonowi Piotrowi. Przytacza trzy (pomijane w innych Ewangeliach) wydarzenia, które potwierdzają przewodnią rolę Piotra w gronie apostołów: chodzenie po jeziorze (Mt 14,28-31), obietnica prymatu (Mt 16,17-19) i wpłacenie podatku przez Szymona za siebie i za Jezusa (Mt 17,24-27). Chrystus, nazywając go Piotrem, czyli Skałą (Mt 16,18), uczynił go swoim zastępcą i ustanowił fundamentem Kościoła.