Czwartek, 6 października 2022 r.
1.czytanie (Ga 3, 1-5)
Ducha otrzymaliśmy dlatego, że wierzymy
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Galatów
O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, czy z powodu posłuszeństwa wierze? Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, czyni to dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, czy też z powodu posłuszeństwa wierze?
Komentarz
O Księdze:
- Galaci należeli do plemion celtyckich, które w VI w. przed Chr. opanowały Europę Środkową, Italię, Galię i Hiszpanię. Około 360 r. przed Chr. niektóre z plemion osiadłych w Galii podjęły wędrówkę swych przodków, tyle że w kierunku przeciwnym, tj. na Wschód. Po częściowym złupieniu Grecji przekroczyły Bosfor i po licznych bitwach osiedliły się na wyżynie Anatolii, pośrodku Azji Mniejszej w okolicy Ancyry (dzisiejsza Ankara). Obszar ten został później nazwany Galacją. Ostatni król Galacji, Amyntas, zmarły w 25 r. przed Chr., przekazał w testamencie swoje królestwo Rzymianom. Na jego obszarze Rzymianie utworzyli prowincję ze stolicą w Ancyrze, dodając do właściwej Galacji ponadto Pizydię, Izaurię, częściowo Frygię, Paflagonię i Pont.
- Dzieje Apostolskie informują, że Paweł podczas drugiej i trzeciej podróży misyjnej przechodził przez Galację (Dz 16,6; 18,23). Jak się wydaje, Paweł nie miał zamiaru zatrzymywać się na tym terenie, ale nieokreślona bliżej choroba zmusiła go do dłuższego postoju. Odpłacając się za szczerą gościnność, apostoł wykorzystał swój pobyt dla głoszenia Ewangelii Chrystusa.
- List do Galatów Paweł napisał najprawdopodobniej pod koniec swojego długiego pobytu w Efezie, na kilka miesięcy przed zredagowaniem Listu do Rzymian. Pokrywa się to z czasem trzeciej wyprawy misyjnej. Ponieważ trudno jest datować wydarzenia z tego okresu, list mógł powstać także nieco wcześniej, a więc między rokiem 52 a 56. Niektórzy sądzili nawet, że powstał on jeszcze przed 50 rokiem, po pierwszej wyprawie misyjnej, która objęła południową część prowincji Galacji.
- Powodem jego napisania były niepokojące wieści o niebezpieczeństwie zagrażającym wierze Galatów. Zagrożenie pochodziło od ludzi, którzy pojawili się w chrześcijańskich wspólnotach Galacji i zobowiązywali chrześcijan nawróconych z pogaństwa do zachowywania przepisów prawa Mojżeszowego (Ga 3,2; 4,21; 5,4), w szczególności zaś obrzezania (Ga 2,3n; 5,2; 6,12).
- W Liście do Galatów, w pierwszej części (Ga 1 – 2) Paweł przypomina, że Jezus Chrystus, który powołał go na apostoła, jest nieustannie w centrum jego nauczania. Dla każdego, kto uwierzy w Jezusa Chrystusa, staje się On źródłem wyzwolenia i zjednoczenia z Bogiem. Rasa, kultura, pochodzenie nie mają tu żadnego znaczenia. W drugiej części (Ga 3 – 4) apostoł wyjaśnia relację między rzeczywistością Prawa a rzeczywistością wiary, poświęcając sporo miejsca wierze Abrahama jako zapowiedzi sposobu zbawienia zamierzonego przez Boga. W trzeciej części (Ga 5 – 6) ukazuje Prawo, synonim niewoli, jako przeciwieństwo Chrystusa, który daje wolność. Przez Niego i w Nim ludzie odnajdują wzajemną jedność, a odnowione stworzenie osiąga swoją pełną doskonałość.
- Apostoł występuje z całą mocą przeciwko nauczaniu, które fałszując głoszoną przez niego Ewangelię, sprowadza krzyż Chrystusa do czegoś niekoniecznego, a wręcz niepotrzebnego (Ga 2,21; 3,1; 5,11; 6,12-14). Apostoł wyjaśnia adresatom, że człowiek otrzymuje usprawiedliwienie, tzn. staje się w pełni wolny i jednoczy się z Bogiem, jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Nie można tego osiągnąć przez zachowywanie prawa Mojżeszowego (Ga 2,16). Apostoł nie neguje znaczenia Prawa, lecz ukazuje jego właściwą rolę: miało ono za zadanie przygotować nadejście czasu, kiedy każdy dzięki wierze w Jezusa Chrystusa będzie mógł dostąpić zbawienia (Ga 3,23-25). Przyjście Chrystusa sprawia, że prawo Mojżeszowe przestaje być środkiem prowadzącym do osiągnięcia zbawienia. Galaci stają więc przed decydującym wyborem: prawo Mojżeszowe albo wiara w Chrystusa. Oparcie się na Prawie oznacza, że człowiek chce zdobyć doskonałość przede wszystkim dzięki swojemu wysiłkowi. W postawie wiary źródłem doskonałości nie jest człowiek, ale łaska Chrystusa, przez którą uzdalnia On ludzi do czynienia dobra. Wprowadzone przez apostoła rozróżnienie ma uświadomić wszystkim chrześcijanom, że tym, czego najbardziej potrzebują, jest właśnie wiara w Chrystusa. Tylko dzięki wierze w Jezusa człowiek odnajduje sens życia i staje się autentycznie szczęśliwy. Temat wiary i Prawa został potem rozwinięty w Liście do Rzymian.
O czytaniu:
- Słowa Pawła są ostre. Zamiast „bracia i siostry” lub „umiłowani”, zwraca się do nich, odwołując się do ich miejsca zamieszkania – Galaci – i poprzedza ten zwrot pejoratywnym przymiotnikiem nierozumni, co ma wskazać, że zupełnie brak im mądrości’. Mamy tu taką samą perspektywę, która towarzyszyła Pawiowej naganie z początku listu (1,6), bo i powód jest taki sam. Wcześniej apostoł mówił, że nie może „nadziwić się”; teraz stawia pytanie podkreślające irracjonalność stanowiska Galatów: Któż was urzekł? Jaki czarodziej omotał wasze umysły? Postępowanie Galatów po-zostaje w całkowitej sprzeczności z głoszoną im i przyjętą przez nich Ewangelią, która podkreśla miłość Chrystusa objawiającą się w Jego męce i śmierci „za nasze grzechy” (Ga 1,4; 2,21). Istotnie to, co głosił Paweł, koncentrowało się całkowicie na „Chrystusie ukrzyżowanym” (zob. 1 Kor 1,23). Język apostoła jest żywy i wyrazisty, kiedy mówi, że przed oczami Galatów nakreślono obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego. Innymi słowy, mówi im: „namalowaliśmy wam słowem obraz męki i śmierci Jezusa”. Kontemplowanie Chrystusa ukrzyżowanego powinno było ustrzec Galatów przed zejściem na manowce i pomóc im odpowiedzieć na pytanie, czemu zawdzięczają zbawienie.
- Z retoryczną swadą Paweł udaje, że docieka, chcąc dowiedzieć się od nich czegoś ważnego, co rozstrzygnie całą kwestię: czy Ducha otrzymaliście dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo? Galaci oczywiście znali odpowiedź na to pytanie, ponieważ przed chwilą apostoł wspomniał o tym, jak stali się chrześcijanami. Zdarzyło się coś, co pokazało wyraźnie, że otrzymali Ducha Świętego, aczkolwiek Paweł nie precyzuje, czym to było. W wersecie szóstym rozdziału czwartego listu wspomina jakąś formę modlitwy charyzmatycznej. Prawdopodobnie Galaci, już od samego początku ich chrześcijańskiego życia mówili językami i prorokowali’. W dalszej części listu pisze o „owocu Ducha”, czyli nowych cechach pojawiających się w życiu chrześcijan, którzy dają prowadzić się Duchowi Świętemu, takich jak „miłość, radość, pokój” i im podobnych (Ga 5,22-23). Niezależnie od tego, jak Duch objawił swoją obecność wśród Galatów, była ona wyraźnie widoczna i nikt jej nie kwestionował. Wyjaśnienia wymaga co innego. Co sprawiło, że Galaci otrzymali Ducha? Paweł przedstawia dwie wykluczające się nawzajem możliwości: „uczynki wymagane przez Prawo” lub posłuszeństwo wierze. Widzimy zatem w tym miejscu tę samą alternatywę, którą Paweł przedstawił wcześniej (Ga 2,16), pisząc o podstawie usprawiedliwienia. Galaci mogą odpowiedzieć na pytanie Pawła tylko w jeden sposób: „Otrzymaliśmy Ducha przez posłuszeństwo wierze, a nie z powodu uczynków wymaganych przez Prawo”. Zresztą jako poganie nie znali nawet Prawa Mojżeszowego, a Paweł wcale nie mówił im o tym, że muszą je zachowywać. To oznacza, że nie spełnili uczynków wymaganych przez Prawo. Wystarczyło, że słuchali z wiarą nauki o zbawieniu dostępnym przez ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa. Z typową dla siebie bezkompromisowością Paweł prowadzi Galatów do tego, by uświadomili sobie, że życie chrześcijańskie nie zaczyna się od działania, lecz od słuchania i wiary. Tradycyjna etyka mówi: „Nie wystarczy słuchać, liczy się postępowanie”. Jezus także powtarza tę zasadę w swoim podsumowaniu Kazania na górze (Mt 7,24-27; zob. Łk 6,47-49). To samo stanowisko zajmuje List Jakuba (Jk 1,22-25). Również Paweł przedstawia taki sam punkt widzenia w Liście do Rzymian (Rz 2,13) i formułuje zgodne z nim zachęty (Ga 6,3-4.9-10; 2 Tes 3,6-13). Ta tradycyjna i obowiązująca ogólnie zasada nie ma jednak zastosowania do początku życia chrześcijańskiego. Ponieważ na samym początku podstawową konieczną dyspozycją jest postawa otwartości, gotowość uwierzenia w Dobrą Nowinę, przyjęcia w chrzcie wspaniałego daru Bożego, którym jest usprawiedliwienie. Obecność Ducha Świętego, który przychodzi, by zamieszkać w chrześcijaninie to dar Boży, a nie rezultat ludzkich działań. Dopiero gdy chrześcijanin otrzyma Ducha Świętego, możliwe jest postępowanie oparte na wierze i mocy Ducha Świętego (zob. Ga 5,6.16.25).
- CO PAWEŁ ROZUMIE PRZEZ „WIARĘ”?
Kiedy Paweł mówi o wierze dającej usprawiedliwienie (Ga 2,16) i o posłuszeństwie wierze, dzięki któremu Galaci otrzymali Ducha Świętego (Ga 3,2.5), nie ma na myśli jedynie zgody umysłu na doktrynę chrześcijańską. Chodzi mu raczej o możliwą dzięki łasce odpowiedź na nauczanie, na natchnione przekonanie, że Jezus jest rzeczywiście Synem Bożym, który umarł za nasze grzechy, powstał z martwych i przychodzi ponownie, by obdarzyć nas życiem wiecznym w królestwie Bożym. Taką odpowiedź cechuje osobista ufność w Boga i w Jezusa; ufność we wszystko, co Oni obiecali, łącznie z obietnicą Ducha Świętego i wreszcie chętne poddanie się wszystkiemu, o co może nas prosić Bóg i co Paweł nazywa również w innym miejscu „posłuszeństwem wierze” (Rz 1,5; 16,26). Mówiąc o Abrahamie jako naszym ojcu w wierze i cytując Księgę Rodzaju 15,6 (w tym rozdziale i w Rz 4), apostoł nie może mieć oczywiście na myśli wiary chrześcijańskiej, gdyż Chrystus wówczas jeszcze nie przyszedł. Abraham uwierzył w obietnicę, którą złożył mu Bóg, w to, że pomimo sędziwego wieku oboje z Sarą doczekają się syna, którego potomstwo będzie liczniejsze niż gwiazdy na niebie. Przyjęcie tego słowa pochodzącego od Boga, podobnie jak nasze przyjęcie Dobrej Nowiny o Jezusie, oznaczało, że Abraham uwierzył w coś po ludzku niemożliwego, w coś, czego nie widział, ale w co i tak wierzył, ponieważ zawierzył prawdomówności Osoby składającej mu obietnicę. Słowo „wiara”’ należy do słownika opisującego relacje międzyosobowe. Oznacza zarówno ufność i zaufanie, które pokładamy w drugiej osobie, i zarazem potwierdza wiarygodność i wierność tej osoby. Zdrowa i mocna relacja odznacza się wiarą i wiernością obu osób ją tworzących. Wiara w Boga lub w Jezusa oznacza, że pokładamy w Nim zaufanie, wierząc w obietnice zawarte w Piśmie Świętym i w Ewangelii, oraz powierzamy Mu nasze życie. Równocześnie wiara chrześcijańska pociąga za sobą wierność Bogu – Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu – wyrażającą się lojalnością i posłuszeństwem.
- Paweł potępia przeciwne stanowisko prezentowane przez Galatów, którzy chcą oprzeć swoje życie na Prawie. Czyż jesteście aż tak nierozumni? Zacząwszy Duchem, którego otrzymali przez słuchanie z wiarą, powinni byli podążać drogą odpowiadającą temu początkowi, koncentrując uwagę na ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Jezusie i pokładając wiarę w swoim zjednoczeniu z Chrystusem jako fundamencie właściwej relacji z Bogiem. Jednak zamiast tego próbują postępować dalej na innym fundamencie – przyjmując Prawo Mojżeszowe – a tym samym chcą teraz kończyć ciałem. Wykorzystując tę dosadną antytezę, Paweł pragnie, by jego adresaci pojęli, że wszyscy pokładający ufność w uczynkach wymaganych przez Prawo ufają tym samym swej własnej sile, która jest ludzka, cielesna i zawsze zawodna (Jr 17,5-6). Co więcej, niektóre przepisy Prawa są cielesne także w innym sensie, a mianowicie w tym, że dotyczą sfery cielesnej, czyli obrzezania (zob. Rdz 17,10-13; Kpł 12,3; Ga 5,2-6) i zakazu spożywania niektórych pokarmów. Właśnie te konkretne przepisy miał prawdopodobnie na myśli Paweł, ponieważ to one tworzą mur między chrześcijanami pochodzenia żydowskiego i pogańskiego.
- Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na próżno? – pyta adresatów apostoł, co wskazuje na bogactwo ich doświadczenia duchowego. Czasownik tłumaczony tutaj jako „doznaliście” może odnosić się do wszelkiego rodzaju doznań, w tym i bolesnych. W Pierwszym Liście do Tesaloniczan Paweł mówi o adresatach, że przyjęli „słowo pośród wielkiego ucisku, z radością Ducha Świętego” (1 Tes 1,6). Prawdopodobnie i Galaci mieli za sobą podobne doświadczenia – które by się wcale nie liczyły na obranej przez nich nowej drodze, gdyż poleganie na uczynkach wymaganych przez Prawo stwarza przeszkodę dla działania Ducha Świętego (Ga 2,21; 3,3).
- Paweł mówi: Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, [czyni to] dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, czy też z powodu posłuszeństwa wierze? Jest to podsumowanie dotychczasowej argumentacji ubogacone o nowy element, ponieważ mowa tu nie tylko o początkowym darze Ducha, który adresaci otrzymali w przeszłości, lecz także o ich trwałej relacji z Bogiem, który udziela im szczodrze Ducha i czyni potężne znaki i cuda we wspólnocie wierzących. Paweł często wspomina cuda w życiu Kościoła (lz 15,19; 1 Kor 12,10.28-29); W tym miejscu jest do tego stopnia pewien, że adresaci doświadczyli działania Ducha Świętego i jego cudownej mocy, że powołuje się na ten znaczący fakt, by dowieść, że to działanie wyrasta z wiary w Ewangelię, a nie z przestrzegania Prawa Mojżeszowego. Chociaż, ściśle otwiera nowy argument z Pisma (3,6-14) dowodzący, że podstawą usprawiedliwienia jest wiara, to jednak jest on też zgodny z tym, co zostało powiedziane przed chwilą o darze Ducha. Paweł cytuje Księgę Rodzaju i pisze, że Abraham „uwierzył Bogu i to mu policzono za sprawiedliwość” (Rdz 15,6), aby dowieść na podstawie Pisma to, co wcześniej pokazał adresatom, odwołując się do ich doświadczenia, a mianowicie, że podstawą życia chrześcijańskiego jest słuchanie z wiarą, a nie zachowywanie Prawa. Według rozdziału piętnastego Księgi Rodzaju Bóg podczas spotkania z Abrahamem niczego mu nie nakazał; przeciwnie, obiecał, że obdarzy go potomstwem liczniejszym niż gwiazdy na niebie, w co na pewno trudno było uwierzyć bezdzietnemu starcowi! Co więcej, obietnicy Boga nie towarzyszyły żadne warunki: Abraham nie otrzymał żadnego Prawa, które miałby zachowywać, ani żadnego zadania do wykonania. Ważne było jedynie, czy uwierzy Bożemu słowu, zaś on rzeczywiście uwierzył. Podobnie Galaci, gdy się nawracali, musieli jedynie uwierzyć skierowanemu do nich słowu Bożemu i to właśnie zrobili. Jaki związek zachodzi dla chrześcijanina między „sprawiedliwością”, o której mowa w Księdze Rodzaju (15,6), a usprawiedliwieniem? Po pierwsze, terminy użyte w tekście greckim są formami tego samego czasownika: być usprawiedliwionym to zostać uznanym za sprawiedliwego wyrokiem sądu lub zostać uczynionym sprawiedliwym. Mamy tu jednak coś więcej. W Piśmie Świętym „sprawiedliwość” jest czymś więcej niż dostosowanie się do pewnego standardu postępowania: jest to także opis relacji między osobami. Człowiek sprawiedliwy przed Bogiem to ktoś, kogo postawa i czyny umożliwiają mu trwanie w harmonijnej relacji z Bogiem. Tym samym przytoczony werset z Księgi Rodzaju oznacza, że wiara Abrahama umożliwiała mu pozostawanie w przyjaźni z Bogiem. Paweł radykalnie pogłębia nauczanie biblijne na temat znaczenia wiary, a równocześnie jego nauczanie pozostaje mocno zakorzenione w Starym Testamencie’. Dzięki wierze Abrahama Bóg „uznał go za sprawiedliwego” i dzięki wierze Galaci otrzymali Ducha. To prowadzi nas do pytania, czy istnieje związek między tymi dwoma darami: usprawiedliwieniem i Duchem? Ten związek jest dla Pawła tak oczywisty, że nie czuje potrzeby, by go unaoczniać. Ducha Świętego otrzymuje się w taki sam sposób, w jaki Abrahamowi jego wiarę policzono za sprawiedliwość, ponieważ usprawiedliwienie i dar Ducha są wewnętrznie powiązane. Aby dowieść, „że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, lecz jedynie dzięki wierze” (Ga 2,16), Paweł pokazuje, że dar Ducha otrzymuje się przez słuchanie z wiarą, a nie przez spełnianie uczynków wymaganych przez Prawo. Później na potwierdzenie swoich słów sięga do tekstu, który nie mówi o Duchu Świętym, lecz o „sprawiedliwości” (Rdz 15,6). W ten sposób apostoł ujawnia swoje przekonanie, iż to właśnie Duch Święty usprawiedliwia wierzących (co powie wyraźnie w 1 Kor 6,11). Usprawiedliwienie to nie wyrok Boga jako sędziego, lecz przekazanie wierzącemu mocy duchowej, która umożliwia mu nowy sposób życia miły Bogu. Zewnętrzne objawienie się Ducha Świętego przez widzialne dary to dowód na to, że napełnia On wierzących i ich usprawiedliwia.
Psalm (Łk 1, 69-70. 71-73. 74-75 (R.: por. 68))
Wielbimy Pana, bo swój lud nawiedził
Bóg wzbudził dla nas moc zbawczą *
w domu swego sługi, Dawida.
Jak zapowiedział od dawna *
przez usta swych świętych proroków.
Wielbimy Pana, bo swój lud nawiedził
Że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół *
i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą;
że naszym ojcom okaże miłosierdzie †
i wspomni na swe święte przymierze, *
na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu, Abrahamowi.
Wielbimy Pana, bo swój lud nawiedził
Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani, *
służyć Mu będziemy bez trwogi,
w pobożności i sprawiedliwości przed Nim *
po wszystkie dni nasze.
Wielbimy Pana, bo swój lud nawiedził
Komentarz
O księdze:
- Patrz niżej – Ewangelia wg św. Łukasza.
O dzisiejszym psalmie:
Łk 1,
Narodzenie Jana Chrzciciela
57Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. 58Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią.59Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza.60Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. 61Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. 62Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. 63A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. 64I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. 65Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. 66A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.
Dziękczynna pieśń Zachariasza
67Jego ojciec Zachariasz został napełniony Duchem Świętym i prorokował:
68„Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
bo swój lud nawiedził i wyzwolił.
69I wzbudził nam potężnego Zbawcę
w domu swojego sługi, Dawida,
70zgodnie z tym, co zapowiadał od dawna
ustami swych świętych proroków:
71że nas wybawi od naszych wrogów
i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą,
72aby okazać miłosierdzie naszym ojcom
i wspomnieć swe święte przymierze –
73przysięgę, jaką złożył naszemu ojcu Abrahamowi.
I da nam,
74że wybawieni z rąk wrogów
będziemy Mu służyć bez lęku,
75w świętości i sprawiedliwości wobec Niego
przez wszystkie dni nasze.
76A ty, chłopcze, będziesz nazwany prorokiem Najwyższego;
bo pójdziesz przed Panem przygotować Jego drogi.
77Jego ludowi dasz poznać zbawienie
przez odpuszczenie mu grzechów.
78Dzięki miłosiernej litości naszego Boga
nawiedzi nas z wysoka Wschodzące Słońce,
79które objawi się pogrążonym w ciemności
i cieniu śmierci
i poprowadzi nas na drogę pokoju”.
80Chłopiec rósł i wzmacniał się duchowo. Przebywał na pustkowiu aż do czasu wystąpienia przed Izraelem.
- Niepłodna Elżbieta wydaje na świat dziecko. Ewangelista, przytaczając reakcję krewnych i sąsiadów na wieść o narodzeniu się Jana, podkreśla, że jest ono owocem miłosiernej interwencji samego Boga. Swój podziw wyrażają oni typowo starotestamentalnymi słowami, które można przetłumaczyć: Pan powiększył (lub: uczynił wielką) swą łaskę wobec niej. Występuje tu czasownik, który w Starym Testamencie na wielu miejscach wyraża potęgę działania Bożego, mającego na celu wybawienie z nieszczęścia wybranych przez Niego osób (Rdz 19, 19; 1 Sm 12, 24; Ps 104, 24; 126, 2-3 i in.), bądź też ich wywyższenie (Rdz 12, 2; 1 Krl 1, 37. 47). Słowo to znajduje się również na samym początku kantyku Maryi (w. 46: 46Wtedy Maryja powiedziała: „Wielbi Pana moja dusza) i wyraża wywyższenie (uwielbienie) Boga. Bóg zatem przez obdarzenie Elżbiety potomstwem pokazał, że Jego miłosierdzie wobec ludzi jest wielkie. Prawda ta budzi radość najpierw u samej matki nowo narodzonego dziecka, jej radość zaś poszerza krąg i rozlewa się na tych, którzy stają się naocznymi świadkami niezwykłego wydarzenia i rozumieją jego duchowe znaczenie.
- Prawo Boże, związane z przymierzem zawartym najpierw z Abrahamem, a potem z całym Izraelem za pośrednictwem Mojżesza, nakazywało ósmego dnia obrzezać każde dziecko płci męskiej (Rdz 17, 12; Kpł 12, 3). Obrzezanie zatem było znakiem przymierza zawartego z Bogiem oraz przynależności do wspólnoty ludu Bożego, nakładało zobowiązanie przestrzegania Prawa Mojżeszowego oraz dawało obietnicę uczestniczenia w błogosławieństwach udzielanych przez Boga Jego wiernym wyznawcom. Obrzędu tego dokonywał zwykle ojciec rodziny w otoczeniu rodziny i bliskich przyjaciół. Tekst ten jest pierwszym w Piśmie Świętym świadectwem nadawania imienia w czasie obrzezania. W tradycji żydowskiej, czego potwierdzeniem jest duża liczba tekstów Starego Testamentu, dziecko otrzymywało imię już w dniu swych narodzin. W odróżnieniu od Żydów, Rzymianie i Grecy nadawali imię swoim dzieciom między ósmym a dziesiątym dniem od chwili narodzin. Być może zatem Łukasz ukazuje tu wpływ zwyczajów grecko-rzymskich na tradycje Żydów z Palestyny. Zwyczajem żydowskim było też nadawanie dziecku imienia któregoś z przodków, czasem zaś imienia ojca. Wiązało się to z odwiecznym pragnieniem nieśmiertelności. Izraelici byli przekonani, że zachowanie ich imienia za sprawą potomków, którzy je będą nosili (Rdz 48, 16; Lb 27, 4; Pwt 25, 6-7; Rt 4, 10; 2 Sm 14, 7), zapewni im egzystencję po śmierci. Bóg jednak powoli przełamuje starożytne wyobrażenia o życiu po śmierci i nie liczy się z nimi w wyborze imienia synowi Elżbiety. Imię Jan, którego brzmienie przekazał Zachariaszowi anioł Gabriel w czasie zwiastowania, oznacza: „Jahwe jest łaskawy” lub „Jahwe okazał łaskę”. Dzięki niemu Jan będzie znakiem, że przez niego działa łaskawy Bóg, który pragnie zbawienia swego ludu. To, że Elżbieta wie, jakie imię powinno nosić jej dziecko, nie wydaje się niczym niezwykłym i nie musi być wynikiem nadprzyrodzonej interwencji Bożej. Zachariasz, chociaż nie był w stanie mówić, mógł jej przekazać wolę Boga na piśmie. Dziwną rzeczą natomiast jest to, że krewni usiłują przejąć inicjatywę, a nawet wyperswadować Elżbiecie jej zamiar, ponieważ nadanie imienia dziecku należało do jego rodziców, inni zaś mogli tylko służyć jakąś radą, jeśliby była potrzebna.
- Zachariasz wyraża swoją wolę na tabliczce do pisania. Była to drewniana tabliczka pokryta cienką warstwą wosku, na której pisano rylcem. Pisząc: Jego imię jest Jan, poświadcza zgodność obojga małżonków co do wyboru imienia, która była też zgodnością z Bożym objawieniem. Przedmiotem podziwu świadków zdarzenia może więc być zarówno odejście od obyczajów żydowskich, jak też jednomyślność w tym względzie Elżbiety i Zachariasza. Natychmiast po napisaniu imienia Jana Zachariasz odzyskuje mowę. Utracił ją w czasie widzenia w świątyni, gdy powątpiewał w orędzie anioła, odzyskał natomiast w chwili, gdy po raz pierwszy publicznie okazał posłuszeństwo woli Bożej, nadając synowi imię wybrane przez samego Boga. Tym sposobem wy-pełniła się zapowiedź anioła Gabriela z 1, 20: nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie. Ten cud ponadto potwierdza prawdziwość orędzia przekazanego przez anioła oraz wyjątkowość posłannictwa Jana. Odzyskanie mowy pozwala Zachariaszowi dołączyć się do wszystkich zebranych w jego domu, aby wraz z nimi cieszyć się z narodzenia dziecka i głośno błogosławić Boga. Użyty tu czasownik, tłumaczony najczęściej jako „błogosławić”, oznacza w tym kontekście „chwalić Boga z wdzięcznością”. Zatem pierwsze słowa, które Zachariasz wypowiada po dziewięciu miesiącach pozostawania niemym, wyrażają wdzięczność i uwielbienie Boga za otrzymane od Niego łaski.
- Treść dziękczynnej mowy Zachariasza Łukasz poda dopiero w kantyku zawartym w ww. 67-80. Teraz zaś kontynuuje narrację, opisując reakcję świadków na zaistniałe wydarzenia. Przedstawia ją typowymi dla swego stylu zwrotami: Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów, a wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca. O lęku, który ogarnia wszystkich Łukasz pisze dokładnie w taki sam sposób w Dziejach Apostolskich w kontekście nagłej śmierci Ananiasza i Safiry (Dz 5, 5. 11) oraz próby wyrzucenia złego ducha przez synów arcykapłana Skewasa (Dz 19, 17). Lęk ten jest zatem reakcją ludzi na nieoczekiwane objawienie mocy Bożej, wobec której człowiek czuje się niepewnie, a uznając swoją kruchość i słabość, wysławia wielkość Boga. Niezwykłe okoliczności towarzyszące narodzinom Jana przynoszą potrójny owoc: uznanie obecności i działania Bożego w życiu Zachariasza i Elżbiety, rozpowszechnienie po całej górskiej krainie Judei wiadomości o narodzeniu się niezwykłego dziecka oraz rozważanie jego przyszłego posłannictwa. Cuda, których ludzie byli świadkami, wyraźnie wskazywały, że sam Bóg opiekował się dzieckiem. Wyrażając tę prawdę, Łukasz (i tylko on w Nowym Testamencie) posługuje się starotestamentalnym zwrotem ręka Pańska była z nim. Autorzy Starego Testamentu, pisząc o działaniu niewidzialnego Boga w świecie lub w życiu poszczególnych ludzi, często posługują się antropomorficznym wyrażeniem ręka Pańska (zob. np. Wj 13, 3. 14; Lb 11, 23; Iz 59, 1). Bóg nawiązuje kontakt ze światem stworzonym przez swoją rękę lub wyciągnięte ramię. Jeśli „ręka Pańska była z kimś”, oznaczało to Bożą opiekę i kierowanie życiem tego wybrańca (1 Krl 18, 46; 2 Krl 3, 15; Ezd 7, 6; Iz 66, 14 i in.), ale jeśli „ręka Pańska była przeciwko komuś”, oznaczało to, że sam Bóg sprzeciwiał się zamiarom człowieka, krzyżując jego zamiary, zmieniając jego życie według własnej woli albo nawet karząc za występki (por. Wj 9, 3; Sdz 2, 15; Rt 1, 13; 1 Sm 5, 6. 9; 12, 15 i in.). Uznając zatem, że „ręka Pańska była z Janem”, mieszkańcy Judei wierzą, że sam Bóg wszedł w jego życie już w chwili narodzin i wyznaczył mu do spełnienia jakieś niezwykłe i ważne zadania. Na tym etapie jednak nikt jeszcze nie jest w stanie zgłębić rzeczywistego znaczenia jego posłannictwa i roli odegranej w historii zbawienia.
- Łukasz zawiera teologiczny sens tekstu w zdaniu, które stanowi podsumowanie refleksji nad wszystkim, co wydarzyło się w domu Zachariasza i Elżbiety po narodzeniu Jana: Bo rzeczywiście ręka Pańska była z nim. Obecność Boga, nie bierna, lecz czynna, a nawet zmieniająca bieg historii, dała się zauważyć w wypełnieniu się obietnicy narodzin dziecka z kobiety niepłodnej aż do swej starości. W przedziwny sposób Bóg działał w osobach sąsiadów i krewnych, którzy w darze dziecka rozpoznali miłosierdzie wszechmocnego Boga. Jeśli bowiem każde dziecko dla Izraelity było owocem błogosławieństwa Bożego, to tym bardziej znakiem łaskawej interwencji Bożej jest pokonanie bezpłodności. Wreszcie działanie Boga wyraźnie ujawniło się w postawie obojga małżonków, którzy z uległością poddali się Jego woli w wyborze imienia nadawanego dziecku. Ich syn nie będzie nosił imienia swoich przodków lub krewnych, ale otrzymuje imię bezpośrednio od Tego, od kogo pochodzi i kto go uczynił znakiem swego miłosiernego działania w świecie. Spośród wszystkich osób uczestniczących w tej scenie niezwykłego działania Bożego najbardziej doświadczył Zachariasz. Cud utraty mowy, który był karą za niedowiarstwo i go upokorzył, w końcowym rezultacie obudził jego wiarę i umocnił zaufanie Bogu. Dlatego cud odzyskania mowy wyzwala w nim wdzięczność oraz potrzebę wysławiania Boga. W ten sposób Zachariasz staje się wzorem człowieka, który urnie dziękować Bogu za wszystko, czego w swym życiu doświadcza; nie tylko za to, co jest radosne i chwalebne, ale też za to, co łączy się z cierpieniem. Wszystko bowiem, co pochodzi od Boga, ma na celu zbawienie człowieka.
- Dzisiejszy śpiew między czytaniami to fragment Ewangelii według św. Łukasz, fragment modlitwy ojca św. Jana Chrzciciela. Pod wpływem Ducha Świętego Zachariasz wypowiada modlitwę dziękczynienia. Pieśń Zachariasza, podobnie jak pieśń Maryi (Łk 1,46-55), głosi spełnienie się tego, co Bóg obiecał i zaczął już po części realizować w Starym Testamencie. Pieśń Zachariasza zapowiada posłannictwo Jana Chrzciciela jako poprzednika Chrystusa, który nazwany jest Zbawcą i porównany do Wschodzącego Słońca. W odróżnieniu od pieśni Maryi, która zostaje wypowiedziana jeszcze przed przyjściem Jezusa na świat, Zachariasz wyraża swoje dziękczynienie dopiero po narodzeniu Jana. Zachariasz symbolizuje więc tych, którzy wierzą Bogu i chwalą Go dopiero wtedy, gdy zobaczą spełnienie się obietnicy. Maryja reprezentuje tych, którzy wierzą, zanim naocznie przekonają się o prawdziwości słów Bożych (Łk 1,45; J 20,29). Pieśń Zachariasza, podobnie jak pieśń Maryi, nawiązuje do wielu tekstów Starego Testamentu. Pierwsza jej część (ww. 68-75) ma charakter dziękczynny, druga (ww. 76-79) stanowi prorocze spojrzenie w przyszłość.
Ewangelia (Łk 11, 5-13)
Wytrwałość w modlitwie
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
Łk 1,
Nauczanie o modlitwie
1Jezus modlił się w pewnym miejscu. Kiedy skończył, jeden z Jego uczniów poprosił Go: „Panie, naucz nas modlić się, jak Jan nauczył swoich uczniów”.2Wtedy powiedział im: „Gdy się modlicie, mówcie:
Ojcze, niech będzie uświęcone Twoje imię.
Niech przyjdzie Twoje królestwo.
3Chleba naszego powszedniego dawaj nam każdego dnia.
4I odpuść nam nasze grzechy, gdyż i my darujemy każdemu,
kto wobec nas zawinił.
I nie dopuszczaj do nas pokusy”.
5Potem powiedział do nich: „Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy z prośbą: «Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, 6bo właśnie mój przyjaciel, będąc w drodze, przybył do mnie, a nie mam mu co podać». 7A on ze środka odpowie: «Nie sprawiaj mi kłopotu. Drzwi są już zamknięte, a moje dzieci i ja jesteśmy już w łóżku. Nie mogę wstać, żeby ci podać». 8Mówię wam: Jeśli nawet nie wstanie i nie da mu, dlatego że jest jego przyjacielem, to wstanie z powodu jego natręctwa i da mu, ile potrzebuje. 9I Ja wam mówię: Proście, a otrzymacie; szukajcie, a znajdziecie; pukajcie, a otworzą wam. 10Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a temu, kto puka, będzie otwarte. 11Czy jest wśród was taki ojciec, który, gdy go syn poprosi o rybę, zamiast ryby poda mu węża? 12Albo gdy poprosi go o jajko, czy poda mu skorpiona? 13Jeśli więc wy, chociaż źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to tym bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.
- Na prośbę uczniów: „Panie naucz nas modlić się (Łk 11,1) Jezus odpowiada w dwu etapach. Najpierw przekazuje im, co mają mówić na modlitwie (Łk 11,1-4; Modlitwa Pańska – czytana wczoraj), a następnie pokazuje, jak mają się modlić. Dzisiejsze czytanie jest zatem bezpośrednią kontynuacją Modlitwy Pańskiej. Składa się z dwóch części. Pierwszą stanowi przypowieść o natarczywym przyjacielu, drugą zaś tworzą pouczenia, które w podobnej wersji znajdują się u Mt 7,7-11: 7Proście a otrzymacie, szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą wam.8Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a temu, kto puka, otwierają.9Czy jest wśród was ktoś taki, kto swojemu synowi, proszącemu o chleb, poda kamień?10Albo gdy poprosi o rybę, czy poda mu węża?11Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to tym bardziej wasz Ojciec, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.
- Opowiadanie dzisiejsze przedstawia różne sytuacje wynikające z relacji przyjacielskich. W punkcie wyjścia jakiś wędrowiec (godne uwagi jest to, że Jezus w tym czasie także znajduje się w podróży do Jeruzalem) przybył do swego przyjaciela i chociaż była to pora całkowicie niestosowna (o północy), został przyjęty przez niego z wszelkimi zasadami gościnności. Człowiek jednak akurat nie miał chleba, którym mógłby nakarmić swego gościa. Dlatego udaje się do swojego przyjaciela, o którym wie, że ma chleb, i prosi go o pomoc (trzy ówczesne chleby stanowią wystarczającą porcję normalnego posiłku). W środowisku palestyńskim cnota gościnności ma tak wielkie znaczenie, że należy uczynić wszystko, aby jej nie zaniedbać. Tym bardziej szczególne prawa obowiązują między przyjaciółmi.
- Domy prostych ludzi często składały się z jednej izby, która służyła jako kuchnia, pokój gościnny i sypialnia. O północy cała rodzina jest grążona we śnie. Udzielenie pomocy proszącemu wymaga powstania, kaganka oliwnego, wydobycia zapasów i wreszcie odblokowania drzwi. Dlatego wykonanie wszystkich tych czynności o północy może być bardzo trudne. Słuchacz przypowieści wciąż jednak pamięta, że wchodzą tu w grę więzi przyjaźni oraz szczególne obowiązki, wynikające z cnoty gościnności.
- Mając na względzie domniemaną odpowiedź słuchaczy, Jezus przedstawia końcowy morał opowiadania. Zanim jednak to uczyni, najpierw każe swym słuchaczom wyobrazić absurdalną sytuację, która dla nich jest nie do pomyślenia: przyjaciel nie przychodzi z pomocą przyjacielowi tylko dlatego, że to wymaga od niego trochę trudu. Następnie oświadcza, że gdyby nawet zawiodły więzy przyjaźni, wtedy skutek osiągnie zwykła ludzka natarczywość. Jezus zatem poniekąd kontynuuje tu swą opowieść i pozwala się słuchaczom domyślać, że ów człowiek stojący na dworze nie daje za wygraną, nie zraża się jego odmową, lecz puka do drzwi swego przyjaciela i prosi go tak długo, aż otrzyma chleby, o które prosi. W gruncie rzeczy bowiem ten, który już leży z rodziną w łóżku, dojdzie w końcu do wniosku, że i tak nie zaśnie, dopóki nie pozbędzie się swego nieustępliwego przyjaciela. W wersecie tym można zauważyć radykalną zmianę perspektywy. O ile w poprzednich wersetach pytanie retoryczne kazało słuchaczom utożsamić się z człowiekiem leżącym w łóżku i nakłaniało do wielkoduszności, o tyle tutaj słuchacz przypowieści powinien wcielić się w rolę przyjaciela stojącego na dworze, wczuć się w jego położenie i zastosować „metodę” usilnego i wytrwałego pukania z nadzieją, że ono w końcu odniesie skutek.
- Przypowieść prowadziła do wniosku, że usilna i wytrwała prośba musi być wysłuchana. Opierając się na tym wniosku, Jezus formułuje trzy wezwania czy też zachęty do modlitwy. Są one krótkie i identycznie sformułowane, przez co bardzo łatwo je można było zapamiętać. Każdy pierwszy człon wezwania (proście, szukajcie, pukajcie) symbolizuje tę samą rzeczywistość i jest często wy-stępującym w Biblii obrazem modlitwy, drugi zaś człon bardzo logicznie wypływa z poprzedniego. Również pierwsza para słów: prosić i dać występuje w tekstach biblijnych zarówno w sensie religijnym, jak też świeckim (zob. 1 Sm 1, 17; 2 Krn 1, 7; Ps 2, 8; Mt 6, 8; 18, 19; 21, 22). Użyta w tekście strona bierna wskazuje na Boga, który udzieli wszystkiego, czego proszący potrzebuje, zaś czas przyszły niekoniecznie odnosi się do czasów ostatecznych, lecz do jakiejkolwiek chwili, w której prośba zostanie spełniona. Druga para słów ściśle ze sobą związanych: szukać i znaleźć pojawia się w Pwt 4, 29; Iz 65, 1; Jr 29, 13; Prz 8, 17; Łk 15, 8; Dz 17, 27 i w wielu innych miejscach. Może też przywoływać na pamięć zdarzenie zagubienia dwunastoletniego Jezusa w świątyni przez Maryję i Józefa, szukania oraz odnalezienia Go po trzech dniach (Łk 2, 41-50). Na bazie sensu czysto egzystencjalnego, w którym szukanie tego, co realnie możliwe do znalezienia, przynosi w końcu swój owoc, wyłania się znaczenie religijne. Na tej płaszczyźnie wytrwałe i szczere szukanie Boga zawsze jest w życiu ludzkim nagrodzone znalezieniem Go, ponieważ Bóg, dostrzegając wysiłki człowieka, sam mu się objawia i daje poznać swą wolę. Wreszcie trzecia para słów: pukać i otworzyć nawiązuje bezpośrednio do przypowieści. W drugim zdaniu (10Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a temu, kto puka, będzie otwarte.) Jezus zamienia te trzy wezwania na zdania oznajmujące, w których wyraża pewność, że każda skierowana do Boga modlitwa mająca charakter prośby, szukania lub usilnego pukania, zostanie wysłuchana.
- Pojawiają się porównania, które na swój sposób nawiązują do przypowieści o natarczywym przyjacielu. Tutaj już jednak nie ma mowy o przyjaciołach, lecz pojawia się relacja ojciec – syn. Syn jest tym, który prosi o rybę lub o jajko, jego ojciec zaś jest tym, który może mu udzielić tych darów. Ryba i jajko nie są rzeczami błahymi i należącymi do zwyczajnych zachcianek dziecka, ale są ważnymi elementami pożywienia, zaś wąż i skorpion były postrachem ludzi starożytnego Wschodu, a przez to nawet symbolem wszelkich złych mocy. Jest zatem rzeczą oczywistą, że żaden ojciec nie da swemu synowi, którego kocha, czegoś, co jest szkodliwe lub co może nawet spowodować jego śmierć.
- W konkluzji całego wywodu, Jezus stosuje jeszcze jedno porównanie, w którym wskazuje na podobieństwo zachodzące między Bogiem, Ojcem w niebie, a ojcem ziemskim. Posługuje się tu rozumowaniem „od rzeczywistości mniejszej do większej”. Ojciec ziemski ma co prawda swoje wady, jest skłonni do złego i nigdy nie jest idealny, ale jego miłość do syna sprawia, że troszczy się o jego dobro i na pewno nie odmówi mu tego, co jest mu konieczne do życia. Tym bardziej Bóg, Ojciec miłujący wszystkich ludzi, troszczy się o swoje dzieci. o tych, których powołał do istnienia, i pragnie ich życia wiecznego. Jeśli ojciec ziemski spełnia prośby syna dotyczące życia doczesnego. to tym bardziej Bóg spełni prośby swoich dzieci, które odnoszą się do życia duchowego. Strukturą próśb w Modlitwie Pańskiej Jezus pokazywał, że dobra materialne, streszczone w symbolu chleba, są ważne, ale o wiele ważniejsze są dobra zbawcze, duchowe, które jednoczą z Bogiem i zapewniają życie wieczne. Jednakże to życie duchowe człowieka rozwija się dzięki działalności Ducha Świętego. On kieruje nie tylko całą wspólnotą wierzących (Kościołem), ale także ożywia nadprzyrodzone życie każdego człowieka z osobna. Bez Jego ożywczego i odnawiającego tchnienia życie duchowe staje się coraz płytsze, aż w końcu zanika. Dlatego jest On najważniejszym darem, którego Bóg w czasach zbawienia zsyła z nieba. Gdy człowiek wierzący prosi Boga o ten Dar, jego prośba z pewnością zostanie wysłuchana.
- Przypowieści i porównania, które stanowią fundament pouczeń o modlitwie, pokazują, że między człowiekiem a Bogiem istnieje taka relacja, jak między przyjaciółmi oraz jak między synem a ojcem. W każdym przypadku jest to relacja pełna miłości, przepojona zaufaniem i oddaniem. Bóg traktuje człowieka modlącego się do Niego jak przyjaciela i syna. Zawsze pragnie jego dobra i nie zamyka się na jego potrzeby zarówno materialne, jak i duchowe. Świadomość tego powinna dodawać człowiekowi śmiałości oraz wzmacniać jego ufność wobec Stwórcy. Przypowieść o natarczywym przyjacielu prowadzi więc do wniosku, że modlitwa powinna być usilna i wytrwała. Zaufanie i wytrwałość są warunkami skuteczności modlitwy, zaś zniechęcenie i zwątpienie sprawiają, że staje się ona bezowocna. Jednakże w kontekście przypowieści o natarczywym przyjacielu powstaje niekiedy pytanie, dlaczego w rzeczywistości tak wiele jest modlitw niewysłuchanych? Dlaczego się zdarza, że chrześcijanie modlą się o coś całymi latami i nie otrzymują tego, o co proszą? Jezus swymi przypowieściami odpowiada, że Bóg wysłuchuje zawsze, ale na swój sposób. Człowiek jest często podobny do dziecka, które wielokrotnie nie wie, o co prosi, zaś Bóg jest jak ojciec, który udziela tylko tego, co jest jego dziecku pożyteczne i dobre, chroniąc go zarazem przed tym, co już teraz albo w przyszłości może mu zaszkodzić. Bóg w swej mądrości przenikającej najgłębszą istotę wszystkich rzeczy wie, jaki skutek może wywołać taki lub inny dar. Dlatego nawet wtedy, gdy człowiek uważa, że jego prośby pozostają niewysłuchane, powinien ufać swemu Ojcu w niebie. Co więcej, powinien wówczas tym bardziej prosić o dar Ducha Świętego, aby właśnie Boży Duch go oświecił swym światłem i pozwolił wniknąć w zbawcze plany Boże, które bardzo często nie zgadzają się z przyziemną logiką ludzką. Właśnie Duch Święty pomoże je zrozumieć i na koniec przyjąć je z wdzięcznością.