Sobota, 16 października 2021 r.

Wspomnienie św. Jadwigi Śląskiej

Jadwiga urodziła się między 1174 a 1180 rokiem nad jeziorem Amer w Bawarii jako córka hrabiego Bertolda VI i Agnieszki Wettyńskiej, hrabiów Andechs, którzy tytułowali się również książętami Meranu (w północnej Dalmacji) i margrabiami Istrii. Miała czterech braci i trzy siostry. Jedną wydano za Filipa, króla Francji, drugą za Andrzeja, króla Węgier (była matką św. Elżbiety), trzecia wstąpiła do klasztoru. Jadwiga otrzymała staranne wychowanie najpierw na rodzinnym zamku, potem zaś w klasztorze benedyktynek w Kitzingen nad Menem (diecezja Würzburg), znanym wówczas ośrodku kulturalnym. Do programu ówczesnych szkół klasztornych należała nauka łaciny, Pisma Świętego, dzieł Ojców Kościoła i żywotów świętych, a także haftu i malowania, muzyki i pielęgnowania chorych. W roku 1190 Jadwiga została wysłana do Wrocławia na dwór księcia Bolesława Wysokiego, gdyż została upatrzona na żonę dla jego syna, Henryka. Miała wtedy prawdopodobnie zaledwie 12 lat. Data ślubu nie jest bliżej znana. Możliwym do przyjęcia jest czas pomiędzy rokiem 1186 a 1190. Jako miejsce ślubu przyjmuje się zamek Andechs, chociaż nie jest też wykluczone, że było to we Wrocławiu lub Legnicy. Henryk Brodaty 8 listopada 1202 r. został panem całego księstwa. Rychło też udało mu się do dzielnicy śląskiej dołączyć dzielnicę senioratu, czyli krakowską, a także znaczną część Wielkopolski. Dlatego figuruje on w spisie władców Polski. Henryk i Jadwiga stanowili wzorowe małżeństwo. Mieli siedmioro dzieci: Bolesława (ur. ok. 1194), Konrada (1195), Henryka (1197), Agnieszkę (ok. 1196), Gertrudę (ok. 1200), Zofię (przed 1208) i najmłodsze, nieznane z imienia dziecko, ochrzczone w okresie Bożego Narodzenia na zamku w Głogowie w 1208 roku, które prawdopodobnie wkrótce zmarło (według niektórych źródeł był to syn Władysław). Krótko żyło kilkoro dzieci Jadwigi: Bolesław zmarł pomiędzy 1206 a 1208 r., zaś Konrad w 1213 roku. Podobnie dwie córki: Agnieszka i Zofia zostały pochowane przed 1214 rokiem. Tak więc w okres pełnej dojrzałości weszli tylko Henryk i Gertruda. Ostatnich 28 lat pożycia małżeńskiego małżonkowie przeżyli wstrzemięźliwie, związani ślubem czystości zawartym uroczyście w 1209 roku przed biskupem wrocławskim Wawrzyńcem. Jadwiga miała w chwili składania tego ślubu około 33 lat, a Henryk Brodaty ok. 43 (na pamiątkę tego wydarzenia Henryk zaczął nosić tonsurę mniszą i zapuścił brodę, której nie zgolił aż do śmierci). Na dworze wrocławskim powszechne były zwyczaje i język polski. Jadwiga umiała się do nich dostosować, nauczyła się języka i posługiwała się nim. Jej dwór słynął z karności i dobrych obyczajów, gdyż księżna dbała o dobór osób. Macierzyńską troską otaczała służbę dworu. Wyposażyła wiele kościołów w szaty liturgiczne haftowane ręką jej i jej dwórek. Do dworu księżnej należała również niewielka grupa mężczyzn duchownych i świeckich. Księżna bardzo troszczyła się o to, aby urzędnicy w jej dobrach nie uciskali poddanych kmieci. Obniżyła im czynsze, przewodniczyła sądom, darowała grzywny karne, a w razie klęsk nakazywała mimo protestów zarządców rozdawać ziarno, mięso, sól itp. Zorganizowała także szpitalik dworski, gdzie codziennie znajdowało utrzymanie 13 chorych i kalek (liczba ta miała symbolizować Pana Jezusa w otoczeniu 12 Apostołów). W czasie objazdów księstwa osobiście odwiedzała chorych i wspierała hojnie ubogich. Jadwiga popierała także szkołę katedralną we Wrocławiu i wspierała ubogich zdolnych chłopców, którzy chcieli się uczyć. Starała się także łagodzić dolę więźniów, posyłając im żywność, świece i odzież. Bywało, że zamieniała karę śmierci czy długiego więzienia na prace przy budowie kościołów lub klasztorów. Jej mąż chętnie na to przystawał. Była jednak tak delikatna wobec Henryka, że zawsze to jemu zostawiała ostateczną decyzję. Dlatego to jego podpis figuruje przy licznych dekretach fundacji. W swoim życiu Jadwiga dość mocno doświadczyła tajemnicy Krzyża. Przeżyła śmierć męża i prawie wszystkich dzieci. Jej ukochany syn, Henryk Pobożny, zginął jako wódz wojska chrześcijańskiego w walce z Tatarami pod Legnicą w 1241 r. Narzeczony jej córki Gertrudy, Otto von Wittelsbach, stał się mordercą króla niemieckiego Filipa, w następstwie czego zamek rodzinny Andechs zrównano z ziemią, a Ottona utopiono w Dunaju. Po tych strasznych wydarzeniach Gertruda nie chciała wychodzić za mąż za kogo innego. Po osiągnięciu odpowiedniego wieku wstąpiła w 1212 roku do klasztoru trzebnickiego, ufundowanego dziesięć lat wcześniej przez jej rodziców.
Siostra Jadwigi, również Gertruda, królowa węgierska, została skrytobójczo zamordowana; druga siostra, królowa francuska, Agnieszka, ściągnęła na rodzinę hańbę małżeństwem, którego nie uznał papież (ponieważ poprzedni związek Filipa II Augusta nie został unieważniony), była zatem matką nieślubnych dzieci. Mąż Jadwigi, książę Henryk, w 1229 r. dostał się do niewoli Konrada Mazowieckiego; Jadwiga pieszo i boso poszła z Wrocławia do Czerska i rzuciła się do nóg Konradowi – dopiero wówczas wyżebrała uwolnienie męża, pod warunkiem jednak, że ten zrezygnuje z pretensji do Krakowa. W końcu jeszcze spadł na Henryka grom klątwy za przywłaszczenie sobie dóbr kościelnych i książę umarł obłożony klątwą. Jadwiga jednak bez szemrania znosiła te wszystkie dopusty Boże. Po śmierci męża, Henryka (19 marca 1238 r.), Jadwiga zdała rządy żonie Henryka Pobożnego, Annie, i zamknęła się w klasztorze sióstr cysterek w Trzebnicy, który sama wcześniej ufundowała. Kiedy dowiedziała się o niezwykle surowym życiu swojej siostrzenicy, św. Elżbiety z Turyngii (+ 1231), postanowiła ją naśladować. Do cierpień osobistych zaczęła dodawać pokuty, posty, biczowania, włosiennicę i czuwania nocne. Przez 40 lat życia spożywała pokarm tylko dwa razy dziennie, bez mięsa i nabiału. W 1238 r. na ręce swojej córki Gertrudy, ksieni w Trzebnicy, złożyła śluby zakonne i stała się jej posłuszna. Zasłynęła z pobożności i czynów miłosierdzia. Wyczerpana surowym życiem mniszki, zmarła 14 października 1243 r., mając ponad 60 lat. Zaraz po jej śmierci do jej grobu w Trzebnicy zaczęły napływać liczne pielgrzymki: ze Śląska, Wielkopolski, Łużyc i Miśni. Gertruda z całą gorliwością popierała kult swojej matki. Ostatni etap procesu kanonicznego św. Stanisława biskupa dostarczył cysterkom w Trzebnicy zachęty do starania się o wyniesienie także na ołtarze Jadwigi. Zaczęto spisywać łaski, a grób otoczono wielką troską. Już w 1251 r. zaczęto obchodzić w klasztorze co roku pamiątkę śmierci Jadwigi. Kiedy w roku 1260 odwiedził Trzebnicę legat papieski Anzelm, siostry wniosły prośbę o kanonizację. Tę inicjatywę poparł polski Episkopat i Piastowicze. Z polecenia papieża w latach 1262-1264 przeprowadzono badania kanoniczne w Trzebnicy i we Wrocławiu. Ich akta przesłano do Rzymu. O kanonizację Jadwigi zabiegał także papież Urban IV, który jako legat papieski w latach 1248-1249 aż trzy razy odwiedził Wrocław i znał dobrze Jadwigę. Jednak jego śmierć przeszkodziła kanonizacji. Dokonał jej dopiero jego następca, Klemens IV, w kościele dominikanów w Viterbo 26 marca 1267 r. Na prośbę Jana III Sobieskiego papież bł. Innocenty XI rozciągnął kult św. Jadwigi na cały Kościół (1680).
Ku czci św. Jadwigi powstała na Śląsku (w 1848 r. we Wrocławiu) rodzina zakonna – siostry jadwiżanki.

 

1.czytanie (Rz 4, 13. 16-18)

Abraham wzorem wiary chrześcijan

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:

Nie od wypełniania Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od sprawiedliwości uzyskanej przez wiarę. Dlatego dziedzictwo przypada dzięki wierze, aby było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które żyje dzięki wierze Abrahama. On to jest Ojcem nas wszystkich – jak jest napisane: «Uczyniłem cię ojcem wielu narodów» – przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych i powołuje do istnienia to, co nie istnieje.

On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się «ojcem wielu narodów», zgodnie z tym, co było powiedziane: «Takie będzie twoje potomstwo».

Komentarz

O Księdze:

  1. Rzym jako stolica Imperium był miejscem, do którego przybywali ludzie ze wszystkich stron cesarstwa. Znaczną część mieszkańców miasta stanowili przybysze ze Wschodu, a wśród nich liczni Żydzi. Zaistniała w ten sposób społeczność żydowska stała się z czasem miejscem narodzin wspólnoty chrześcijańskiej. Fakt ten wywołał jednak gwałtowne spory wśród samych Żydów i w wyniku tych nieporozumień cesarz Klaudiusz wydał w 49  edykt nakazujący Żydom opuszczenie Rzymu. Kościołowi rzymskiemu groził więc rozpad. W mieście pozostali jednak chrześcijanie pogańskiego pochodzenia, niezwiązani z żydowską synagogą. Dzięki nim Kościół w Rzymie nie przestał istnieć. Kiedy 5 lat później pozwolono Żydom wrócić do Rzymu, przybyli wśród nich chrześcijanie żydowskiego pochodzenia. Zastali oni zorganizowaną wspólnotę kościelną, która nawet znacznie się powiększyła. W momencie, gdy Paweł wysyłał list do rzymskiego Kościoła, w skład wspólnoty wchodzili zarówno chrześcijanie wywodzący się spośród pogan, jak i pochodzenia żydowskiego.
  2. List do rzymskiego Kościoła Paweł pisał w Koryncie pod koniec trzeciej podróży misyjnej (lata 52-56), korzystając z gościnności niejakiego Gajusa (Rz 16,23), którego – jak sam mówił – osobiście ochrzcił (1Kor 1,14). Patrząc na swoją dotychczasową działalność, stwierdził, że od Jerozolimy, we wszystkich kierunkach, aż do Ilirii dopełnił głoszenia Ewangelii (Rz 15,19). To skłoniło go do szukania nowego zadania, które byłoby godne otrzymanego powołania. Apostoł postanawia więc udać się najpierw do Rzymu (Rz 1,13; 15,22nn), a stamtąd do Hiszpanii, gdzie jeszcze nikt nie głosił Ewangelii (Rz 15,21.24). Zanim to jednak uczyni, pragnie za pośrednictwem listu nawiązać osobisty kontakt z Rzymianami. Z ich pomocą będzie mu łatwiej zrealizować zamiar ewangelizacji zachodnich krańców Imperium. List do Rzymian, w odróżnieniu od listów napisanych poprzednio przez apostoła, został więc napisany do wspólnoty, której Paweł nie znał osobiście.
  3. Wpływ na decyzję napisania listu miała także wcześniejsza polemika apostoła z jego przeciwnikami, zawarta w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian. Ludzie ci wywodzili się z kręgów żydowskich i robili wszystko, żeby wzbudzić wśród słuchaczy Pawła nieufność do niego i do orędzia, które głosił. Apostoł przedstawia więc w liście również obronę głoszonej Ewangelii. Bardzo wyraźnie podkreśla wolność od Prawa, ukazując zarazem przywileje Izraela i świętość Prawa. Czyni tak, aby przeciwnikom wytrącić argumenty z ręki. W Liście do Rzymian Paweł wypowiada się spokojnie na te same tematy, które w Liście do Galatów, Liście do Filipian i w Drugim Liście do Koryntian zostały przedstawione w nieco gwałtowny, emocjonalny sposób.
  4. W Liście do Rzymian wyróżniamy dwie zasadnicze części. Pierwsza, doktrynalna (Rz 1,16 – 11,36), sprowadza się do obszernego dowodzenia postawionej w wersecie Rz 1,16 tezy o zbawieniu, które Bóg ofiaruje w Jezusie Chrystusie tak Żydom, jak i poganom. Druga część (Rz 12,1 – 15,13) zawiera zachęty i napomnienia dotyczące ogółu wiernych (Rz 12 – 13) oraz bardziej szczegółowe wskazania dotyczące zachowań w ramach chrześcijańskiej wspólnoty (Rz 14 – 15).
  5. W Liście do Rzymian Paweł dzieli całą ludzkość na dwie grupy: Żydów i pogan. Jedni i drudzy sądzili, że usprawiedliwienie przed Bogiem, a w konsekwencji zbawienie, znajduje się w ich zasięgu. W rzeczywistości jedni i drudzy pobłądzili. Błąd Żydów polegał na przekonaniu, że samo posiadanie Prawa uwolni ich od gniewu Boga. Pogan, szczególnie Greków, zgubił ich zachwyt nad własną mądrością, która jednak nie szła w parze z ich postępowaniem. Paweł stwierdza, że zarówno do Żydów, jak i do pogan przychodzi Chrystus, aby wyzwolić ich z zagubienia. Wiara w Ewangelię, którą On ogłosił, jest ocaleniem dla każdego. Wiara sprawia również, że zniesione zostają wcześniejsze różnice i podziały między ludźmi i wszyscy zyskują równość przed Bogiem. Wszyscy wierzący mają więc taki sam udział w łaskach Bożych dających zbawienie.

O czytaniu:

  1. Dzisiejszy fragment to część wywodu Pawła na temat ojcostwa Abrahama Rz 4,13-25: 13Obietnica więc, dana Abrahamowi i jego potomstwu, że stanie się dziedzicem świata, nie urzeczywistnia się przez Prawo, ale przez usprawiedliwienie z wiary. 14Gdyby natomiast dziedzicami stali się przestrzegający Prawa, wiara nie miałaby żadnego znaczenia, a obietnica byłaby daremna.15Bo Prawo sprowadza gniew, a gdzie nie ma Prawa, nie jest ono też przekraczane.16Obietnica natomiast pochodzi z wiary, by była dziełem łaski i aby w ten sposób zachowała swą moc dla całego potomstwa: nie tylko dla potomstwa z Prawa, ale dla potomstwa żyjącego dzięki wierze Abrahama. On jest ojcem nas wszystkich –17jak napisano: Uczyniłem cię ojcem wielu narodów – w obliczu Boga, któremu uwierzył, Boga ożywiającego umarłych, powołującego do istnienia tych, co nie istnieją. 18Przeciwko nadziei uwierzył Abraham, mając nadzieję, że stanie się ojcem wielu narodów, zgodnie z tym, co zostało powiedziane: Tak wielkie będzie twoje potomstwo. 19I nie zachwiał się w wierze, choć wiedział, że jego ciało jest już obumarłe – miał prawie sto lat – i że obumarłe jest łono Sary. 20Nie zwątpił jednak w Bożą obietnicę, ale umocnił się w wierze, oddając cześć Bogu.21A był przekonany, że Bóg może wykonać to, co obiecał.22Dzięki temu został usprawiedliwiony.23O tym zaś, że został usprawiedliwiony, mówi Pismo nie tylko ze względu na niego samego, 24ale również ze względu na nas. Bo również my, wierzący w Tego, który wskrzesił z martwych Jezusa, naszego Pana, zostaniemy usprawiedliwieni. 25On został wydany z powodu naszych grzechów i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.
  2. Ponieważ potomstwem Abrahama są ci, którzy, jak on, wierzą Bogu, więc również oni, podobnie jak Abraham, są dziedzicami obietnic Bożych. Inaczej mówiąc, zbawienie przysługuje tym, którzy wierzą. Gdyby bowiem miało przysługiwać tylko tym, którzy otrzymali Prawo, wówczas wiara nie miałaby znaczenia. Bóg jednak zbawia właśnie tych, którzy Mu wierzą. Dziedziczenie dóbr wiecznych (tzn. zbawienia i trwałej przyjaźni z Bogiem) zostało uzależnione od wiary, aby całkowicie było darem Bożym, a nie wynikało z ludzkich zasług. Dlatego może ono przysługiwać wszystkim, nie tylko Żydom, ponieważ przez wiarę wszyscy stają się potomstwem Abrahama. Przy końcu refleksji nad dziejami Abrahama apostoł jeszcze raz zachęca, aby wszyscy przyjęli Bożą sprawiedliwość daną w osobie Jezusa Chrystusa. On uczynił wszystko, aby wyzwolić ludzi z mocy zła. Dzięki łączności z Jezusem przez wiarę, ludzie uzyskują pewność, że Bóg wypełni wszystkie swoje obietnice.
  3. Na plan pierwszy wysuwa się tu kwestia dziedzictwa patriarchy. W tym krótkim fragmencie Paweł kontrastuje wiarę, obietnicę i dar z prawem, gniewem i przestępstwem, by wyjaśnić wszelkie nieporozumienia odnośnie do kluczowej kwestii: kto jest dziedzicem obietnicy danej Abrahamowi? Podstawy argumentacji Pawła są osadzone głęboko w Piśmie Świętym, lecz dowodzące jej poprawności odwołania nie zawsze są widoczne i dlatego trzeba wykonać pewną pracę detektywistyczną, by zrozumieć to, co chce nam powiedzieć. Paweł na początek skupia się na obietnicy, którą Bóg dał Abrahamowi i jego potomstwu. Obietnica ta jest wyraźnie złączona ze sprawiedliwością uzyskaną przez wiarę – to kolejne nawiązanie do wersetu 6 piętnastego rozdziału Księgi Rodzaju -aczkolwiek ta łączność zostaje zaciemniona, gdy Paweł mówi, że Abraham stanie się dziedzicem świata. Gdy cofniemy się do Księgi Rodzaju, nie znajdziemy tam nigdzie wyraźnego potwierdzenia takiej obietnicy. Jedną z możliwości obejścia tej trudności jest założenie, że Paweł rozumuje tutaj w kategoriach typologicznych. Księga Rodzaju mówi, że Bóg przysiągł dać potomkom Abrahama „kraj”, w którym zatrzymał się patriarcha, zamieszkiwany wówczas przez dziesięć narodów (Rdz 15,18-21). Już w Starym Testamencie pojawia się wizja obietnicy złożonej Abrahamowi jako rozszerzonej na cały świat”. Kluczowy jest tutaj werset z Mądrości Syracha: „Dlatego Bóg przysięgą zapewnił go, że w jego potomstwie będą błogosławione narody, że go rozmnoży jak proch ziemi, jak gwiazdy wywyższy jego potomstwo, że da im dziedzictwo od morza aż do morza i od Rzeki aż po krańce ziemi” (44,21). Wydaje się, że Syrach postrzega przysięgę złożoną Abrahamowi w wersetach 16-18 dwudziestego drugiego rozdziału Księgi Rodzaju, obiecującą, że „wszystkie (…) narody ziemi doznają błogosławieństwa” (iwo), przez pryzmat Psalmu 72 (w. 8), w którym znajdujemy skierowaną do Pana prośbę, by król z rodu Dawida panował „od morza do morza, od Rzeki aż po krańce ziemi”. Przymierze z Abrahamem jest zatem powiązane z ambicjami terytorialnymi towarzyszącymi przymierzu Dawidowemu. Jednak w przekonaniu Pawła i jedno, i drugie przymierze może zrealizować się w pełni dopiero wraz z mesjańskim panowaniem Jezusa, „syna Dawida, syna Abrahama” (Mt 1,1)”. Dopiero teraz chrześcijanie, będący współdziedzicami Chrystusa (Rz 8,17), mają możliwość odziedziczenia „wraz z Nim wszystkiego” (8,32). Paweł doprecyzowuje, podkreślając zarazem, że ta obietnica obejmującego cały świat dziedzictwa nie bierze się z wypełniania Prawa. Chodzi mu o to, że z obietnicą Boga, iż Abraham stanie się ojcem wielu narodów, nie wiązały się żadne warunki prawne ani rytualne. Gwarancją jej spełnienia była wiara. Po raz kolejny argument Pawła zasadza się na twierdzeniu, że w chwili, gdy Bóg składał Abrahamowi swą obietnicę, patriarcha był jeszcze nieobrzezany.
  4. Bycie synem Abrahama i uczestnikiem związanego z tym dziedzictwa przypada dzięki wierze, co oznacza, że jest ono wynikiem daru, a nie zapłatą świadczoną tym, którzy opierają się na Prawie. Dziedzicami Abrahama nie są ci, którzy żyją tak, jak nakazuje to Tora, lecz ci, którzy naśladują wiarę Abrahama będącego ojcem nas wszystkich, Żydów i pogan. Tak jak wiara uczyniła Abrahama ojcem, podobnie wiara sprawia, że wierzący stają się jego synami i córkami. Na poparcie swojego twierdzenia Paweł cytuje słowa z Księgi Rodzaju (17,5): Uczyniłem cię ojcem wielu narodów. W tym wersecie należy zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, Bóg oświadcza, że Abraham jest ojcem wielu narodów, nie tylko j e d n e g o narodu. Włączenie pogan do rodziny Abrahama jest zatem uprawomocnione na podstawie słów samego Pana. Po drugie, Paweł zwraca szczególną uwagę na kontekst narracyjny tej zapowiedzi. Bóg obwieścił, że j u ż uczynił Abrahama ojcem rodziny obejmującej wiele narodów, i stało się to, zanim nakazane zostało obrzezanie (Rdz 17,10-14). Apostoł odwołuje się w tym miejscu do błogosławieństwa Boga z Rdz 15, którego udzielił patriarsze, zanim zawarł z nim przymierze, którego oznaką było obrzezanie. A zatem kluczowym momentem w odniesieniu do ojcostwa Abrahama jest werset 6 w rozdziale piętnastym Księgi Rodzaju, gdy uwierzył w Boga i w to, że jest On w stanie uczynić to, co po ludzku niemożliwe – dać mu w starości syna, a później niezliczone potomstwo. Dlatego właśnie Paweł przedstawia Pana jako Tego, który ożywia umarłych i powołuje do istnienia to, co nie istnieje. Tylko Bóg, stwórca i dawca życia, był zdolny dotrzymać obietnicy złożonej prawie stuletniemu Abrahamowi, którego ciało było już „obumarłe (Rz 4,19).

 

 

Psalm (Ps 105 (104), 6-7. 8-9. 42-43 (R.: por. 8a))

Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu
Albo: Alleluja

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego, *
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
On, Pan, jest naszym Bogiem, *
Jego wyroki obejmują świat cały.

Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu 
Albo: Alleluja

Na wieki pamięta o swoim przymierzu, *
obietnicy danej tysiącu pokoleń,
o przymierzu, które zawarł z Abrahamem, *
przysiędze danej Izaakowi.

Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu 
Albo: Alleluja

Pamiętał bowiem o swym świętym słowie *
danym Abrahamowi, swojemu słudze.
I wyprowadził lud swój wśród radości, *
z weselem swoich wybranych.

Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu 
Albo: Alleluja

Komentarz

Psalm 105. obejmuje refleksje nad dwoma etapami historii: 1. Od Abrahama do wyjścia z Egiptu oraz 2. Od wyjścia z Egiptu zdobycia Ziemi Obiecanej. Psalm nie wspomina o niewiernościach Izraela. Przedstawia przymierze jako bezwarunkowy dar Boga oparty na obietnicach danych Abrahamowi. Utwór powstał w czasie wygnania babilońskiego. Był obudzić nadzieję narodu mieszkającego na obczyźnie i zachęcić do przestrzegania przykazań, psalmista głosi dobrą nowinę o niezmiennej wierności Boga Przymierza. Rola Mojżesz sprowadza się tu do posłuszeństwa, gdyż wybawienie narodu jest dziełem samego Boga. Z dziejów Izraela bije niewyczerpane źródło nadziei dla wszystkich ofiar ucisku i ludzi poddanych próbom. Pamięć o wielkich dziełach mobilizuje do wytrwałości w czasie prześladowań, gdyż Bóg jest wierny i zawsze ujmuje się za uciskanymi. Dziś także towarzyszy im w ziemskiej pielgrzymce do nieba, jak niegdyś w obłoku i w kolumnie ognia przemierzał pustynię z Izraelitami. Dlatego w Nim trzeba pokładać ufność i zawsze szukać jego oblicza.

 

 

Aklamacja (Por. J 15, 26b. 27a)

Alleluja, alleluja, alleluja

Świadectwo o Mnie da Duch Prawdy
i wy także świadczyć będziecie.

Alleluja, alleluja, alleluja

 

 

 

Ewangelia (Łk 12, 8-12)

Duch Święty czuwa nad uczniami Jezusa

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych.

Każdemu, kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone. Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć».

Komentarz

O księdze:

  1. Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
  2. Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
  3. Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
  4. Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
  5. Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
  6. Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
  7. Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
  8. Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
  9. Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
  10. Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.

O czytaniu:

  1. Dzisiejszy fragment opiera się na obrazie sądu, przed którym występują trzy strony: sędzia, sądzony i świadkowie, a który odbywa się w dwóch różnych sferach rzeczywistości: ziemskiej i niebieskiej. W rzeczywistości ziemskiej funkcję sędziego spełniają ludzie, sądzonym jest Jezus, zaś świadkami są Jego uczniowie. Za pomocą takie-go obrazu Jezus zapowiada, że w dziejach Kościoła wydarzenia niejednokrotnie będą przybierały charakter procesu sądowego. Oczywiście nie zawsze będzie to proces odbywający się w sali sądowej. Wielokrotnie przygodni słuchacze Ewangelii będą domagali się od apostołów złożenia osobistego świadectwa. Często będą wśród nich ci, którzy Go jeszcze dobrze nie poznali i którzy na świadectwie naocznych świadków będą budowali swą wiarę w Chrystusa. Ale pojawią się wśród nich również tacy, którzy będą odnosili się do Jego osoby z nieufnością czy też nawet z wrogością, i będą chcieli usłyszeć, co Jego uczniowie mówią o Nim i jakie wydają o Nim świadectwo. Jezus oznajmia, że zarówno w sali sądowej, jak i w ewangelizacyjnych spotkaniach z różnymi grupami osób, od świadectwa uczniów będzie zależał stosunek ludzi do Niego samego. Ich przyznanie się do Jezusa będzie miało charakter wyznania wiary chrześcijańskiej. Będzie oznaczało uznanie Jego synostwa Bożego oraz zbawczego posłannictwa. Dlatego od ich wyznania będzie zależała wiara ich słuchaczy. Jeśli ich nauka będzie budowała wiarę ludzi, będzie też wzrastała w świecie cześć oddawana Bogu i Jego Synowi. Gdy jednak stojąc przed sądem w czasie prześladowań albo nauczając ludzi w zwyczajnych okolicznościach, będą wypierali się wszelkich więzi łączących ich z Chrystusem albo wyrzekną się prawdziwej Ewangelii, głosząc własne poglądy, wówczas będą burzyli wiarę słuchaczy, będą zniesławiali imię Zbawiciela, zaś prześladowców będą utwierdzali w przekonaniu, że dobrze czynią, zwalczając Kościół. W rzeczywistości niebieskiej (zob. wzorzec sądu Bożego ukazany w Dn 7, 9-10. 13-14), w czasie sądu nad uczniami, który zadecyduje o ich wiecznym losie, sytuacja radykalnie się zmieni: sędzią będzie Bóg; sądzonymi będą uczniowie, zaś świadkiem – triumfujący w swej chwale Syn Człowieczy, z którym Jezus się utożsamia. Jego zadanie będzie wówczas polegało na złożeniu świadectwa o tym, czy Jego uczniowie rzetelnie wypełnili powierzone im zadanie głosicieli Ewangelii i czy pozostali Mu wierni. Sentencja Jezusa opiera się – można by rzec – na zasadzie odpłaty: przyznanie się uczniów przed ludźmi do Jezusa powoduje przyznanie się Jezusa przed Bogiem do uczniów i odwrotnie: wyparcie się Jezusa przez uczniów spowoduje wyparcie się uczniów przez Jezusa. W gruncie rzeczy jednak nie wchodzi tu w grę żaden rodzaj odwetu. Słowa te Jezus kieruje do tych, którzy Mu towarzyszą przez całą Jego działalność publiczną, którzy poznali Go lepiej niż ktokolwiek inny, którym Chrystus zaufał i dlatego powierza im odpowiedzialne zadanie kontynuowania Jego misji głoszenia Ewangelii. Gdy spełniają dobrze funkcję Jego świadków, tym samym budują królestwo Boże na ziemi i przez to stają się jego uczestnikami już teraz, a potem – w całej pełni – w życiu wiecznym. Za spełnienie ważnego zadania przyznania się do Zbawiciela czeka ich wieczna nagroda w niebie i wieczne doświadczanie Jego obecności. Jeśli jednak wyprą się Go, zerwą z Nim wszelkie więzy i będą burzyć królestwo Boże na ziemi, to siłą rzeczy sami siebie wykluczą z udziału w jego chwale. Wyparcie się ich przez Jezusa jest zatem ostatecznym przypieczętowaniem ich decyzji odwrócenia się od Niego i odrzucenia ofiarowanego im zbawienia. Jezus jednak nie podaje tu konkretnego scenariusza wydarzeń, które będą miały miejsce w królestwie Bożym. Jedynie za pomocą obrazu uświadamia, że wszelkie decyzje i postawy uczniów tu na ziemi będą wywoływały określone konsekwencje w niebie.
  2. Grzech lub słowo wypowiedziane przeciwko Jezusowi oznacza nieprzychylne wobec Niego lub wrogie opinie, które jeszcze nie są totalnym wyparciem się Zbawiciela i dlatego są wybaczalne. Ziemska kondycja Jezusa przesłaniała Jego prawdziwą godność i utrudniała decyzję opowiedzenia się za Nim ludziom, którzy nie zdołali poznać Jego boskiej natury. Ona też usprawiedliwia w jakimś stopniu niepokoje, trudności i opory w przyjęciu nauki Jezusa, a nawet wrogie nastawienie wobec Niego tych, którzy byli bardzo mocno przywiązani do przekonań i wiary swych przodków. W czasie aresztowania i procesu Jezusa sami apostołowie okazali się słabi i zdradzili swego Mistrza (22, 3-6. 45-46. 54-62), to doświadczenie zaś pozwoliło im najlepiej poznać, jak wielkie trudności wiążą się z pójściem za Nim. Ze względu na tę słabość ludzkiej natury oraz ze względu na ludzką naturę Syna Człowieczego, która powodowała dużą trudność w uznaniu Go za wywyższonego Pana, wszelkie słowo sprzeciwu wobec Niego może być odpuszczone.
  3. Grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, we wszystkich Ewangeliach jest bardzo podobny, jedynie w tradycji Mk 3, 29 i Mt 12, 32b został wzmocniony oświadczeniem, że jest to grzech „wieczny”, nieodpuszczalny ani w tym, ani w przyszłym życiu. Zanim Jezus rozpoczął działalność publiczną, w czasie chrztu w Jordanie zstąpił na Niego Duch Święty (Mk 1, 10; Mt 3, 16). Łukasz ponadto po opisie tego wydarzenia (Łk 3, 22) dodaje, że cała późniejsza działalność Jezusa odbywała się w mocy Ducha (Łk 4, 14. 18). Okazuje się zatem, że przeciwnicy Jezusa, przypisując dokonywane przez Niego uzdrowienia Belzebubowi, w istocie rzeczy samego Ducha Świętego nazywają demonem. Co więcej, zbawcze dzieła Boże traktują jako dzieła szatana, prowadzące ku potępieniu. W takiej postawie jest widoczne całkowite odwrócenie się od Boga i od Jego planu zbawienia, a nawet uderza ona w samą zbawczą miłość Boga. Jest rzeczą zrozumiałą, że taki grzech nie może być wybaczony. Zapowiadając prześladowania uczniów i postawienia ich przed sądem, Jezus zarazem obiecuje, że właśnie wtedy sam Duch Święty pouczy, co należy powiedzieć. W Dz 7, 51 jest przykład jednej z takich rozpraw sądowych, w której Szczepan oświadcza, że zarówno odrzucanie prorockich upomnień w dawnych wiekach, jak też odrzucenie Jezusa i Jego nauki o zbawieniu, jest w swej istocie sprzeciwem wobec Ducha Świętego. W dziele Łukasza ukazują dwa różne etapy historii zbawienia. Słowa przeciwko Synowi Człowieczemu dotyczą sprzeciwu wobec Jezusa w czasie Jego ziemskiej działalności, zaś bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu odnosi się do czasów popaschalnych, które odznaczają się wzmożoną działalnością Ducha Bożego w Kościele. Po zstąpieniu na apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz 2, 1-4) Duch Święty nigdy już nie przestaje działać w społeczności wierzących w Jezusa. Staje się On wręcz siłą napędową Kościoła (Dz 9, 31). To On wyznacza Kościołowi kierunek marszu (Dz 8, 39; 10, 44-47; 11, 12; 16, 6-7; 20, 22) i podpowiada apostołom najważniejsze inicjatywy (Dz 10, 19; 13, 2. 4; 15, 28; 20, 28), przemawia przez nich (Dz 4, 8; 6, 10), napełnia ich męstwem (Dz 4, 31), a nawet sam świadczy w nich o Jezusie (Dz 5, 32). W Dz 5, 3. 9 Łukasz pokazuje też, że chrześcijanie, którzy z jednej strony otwierają się na działanie Ducha Świętego, a zarazem są dwulicowi i zafałszowani, dopuszczają się kłamstwa przeciwko samemu Duchowi, zasługującego na surową karę. Słowa o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu odnoszą się zatem do uczniów, którzy doświadczyli obecności i mocy Ducha, a zarazem w swej działalności misjonarskiej stają przed sądem i muszą zaświadczyć słowem i czynem o swoich przekonaniach. W takiej sytuacji nie wolno im wypaczyć ani zafałszować tego, co przeżyli, ani też sprzeniewierzyć się otrzymanym darom. Zwłaszcza zaś nie mogą sprzeciwiać się natchnieniom Ducha Świętego, który chce w nich przemawiać i świadczyć o prawdziwości Ewangelii Chrystusa. W przeciwnym bowiem razie będą niweczyli zbawcze plany Boże.
  4. Z tego punktu widzenia słowa o wyparciu się Jezusa i o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu wzajemnie się i uzupełniają. Gdy uczeń Chrystusa, na którego w chwili chrztu zstąpił Duch Święty i który działa mocą i pod natchnieniem tego Ducha, porzuca swe zadanie głoszenia Ewangelii lub fałszuje prawdę Ewangelii, zarówno wypiera się Jezusa, jak też występuje przeciwko mieszkającemu w nim Duchowi. Tym samym sprzeniewierza się nie tylko swemu najważniejszemu powołaniu, ale też odwraca się i innych swym przykładem odciąga od drogi zbawienia. Jest rzeczą zrozumiałą, że taki grzech jest niewybaczalny. Współcześni egzegeci uważają, że takim grzechem nie do odpuszczenia jest trwanie w uporczywym sprzeciwie wobec Ducha Świętego, który ożywia głoszenie orędzia ewangelicznego. Jak długo trwa ten sprzeciw, tak długo przebaczenie nie może być udzielone człowiekowi.
  5. Łukasz kończy dzisiejszy fragment słowami, które mają za zadanie pocieszyć uczniów i dodać im otuchy. Jezus zapowiada tu najpierw prześladowania, jakie w przyszłością dotkną wspólnotę uczniów, wylicza też konkretne środowiska, które je wywołają: synagogi, czyli przedstawiciele narodu żydowskiego, oraz urzędy i władze, czyli różne kręgi pogańskie. Kościół zatem będzie doświadczał wrogości przez cały czas swego istnienia. W świecie żydowskim i pogańskim zawsze będą się pojawiali ludzie, którzy będą chcieli go zniszczyć. Kiedy nadejdą takie chwile, uczniowie mogą być pewni, że nie zostaną sami i że Bóg nie pozostawi ich bez odpowiedniej pomocy. Słowa te są w jakiś sposób związane z wcześniejszym, w którym Jezus wzywał uczniów, by się nie bali, gdy będą musieli oddać życie za głoszoną naukę. Teraz natomiast zapewnia, że w czasie prześladowań nie powinni się martwić, jak mają odpierać ataki na wspólnotę wierzących, ponieważ sam Duch Święty w czasie przesłuchania przed sądem pouczy ich, jak mają odpowiadać na stawiane im zarzuty. W tej wypowiedzi godne uwagi jest, że nawet w takiej sytuacji pierwszym zadaniem apostołów nie jest udowadnianie własnej niewinności lub sprawiedliwości, czy też nawet próba uniknięcia śmierci, lecz obrona Ewangelii oraz swej wiary w Chrystusa. Jezus mówi tu o czasach po swoim odejściu do nieba, kiedy Duch Święty będzie ich mocą z wysoka (por. Łk 24, 49; Dz 1, 8) i gdy dzięki Niemu będą mogli z wielką siłą przekonania świadczyć o swym zmartwychwstałym Panu, nie bojąc się żadnych tego konsekwencji (zob. Dz 4, 7-8; 5, 29-32. 41-42). Dzięki Jego obecności nic nie będzie w stanie złamać wiary apostołów ani też zniszczyć wspólnoty wierzących.