Wtorek, 29 maja 2023 r.

1.czytanie (Syr 35, 1-12)

Prawdziwa ofiara

Czytanie z Mądrości Syracha

Kto zachowuje Prawo, mnoży ofiary, a kto zważa na przykazania, składa ofiary biesiadne.

Kto świadczy dobrodziejstwa, jakby przynosił ofiary z najprzedniejszej mąki, a kto daje jałmużnę, jakby składał ofiarę uwielbienia.

Odejście od zła jest miłe Panu, a odejście od niesprawiedliwości jest jak ofiara przebłagalna.

Nie pokazuj się przed Panem z próżnymi rękami, wszystko to bowiem czyni się według przykazania. Dar ofiarny sprawiedliwego namaszcza ołtarz tłustością, a przyjemny jego zapach unosi się przed Najwyższego. Ofiara męża sprawiedliwego jest miła, a pamiątka z niej nie pójdzie w zapomnienie.

Chwal Pana hojnym darem i nie umniejszaj pierwocin rąk twoich! Przy każdym darze twarz rozpogódź i z weselem poświęć dziesięcinę!

Dawaj Najwyższemu tak, jak On ci daje, hojnie, na miarę swych możliwości, ponieważ Pan jest tym, który odpłaca i siedem razy więcej odda tobie.

Nie staraj się przekupić Go darem, bo nie będzie przyjęty, ani nie pokładaj nadziei w ofierze niesprawiedliwej, ponieważ Pan jest sędzią, który nie ma względu na osoby.

Komentarz

O Księdze:

  1. Mądrość Syracydesa Mądrość Syracha została napisana w języku hebrajskim ok. 180 r. przed Chr. przez autora, który w zakończeniu dzieła nazwany został Jezusem (hebr. Jeszua), synem Syracha (Syr 50,27). Księga zawiera mądrość narodu Izraelskiego. Syracydes zgłębiał, interpretował i dokonywał syntezy mądrości przekazywanej przez pokolenia. W swoim dziele połączył mądrość objawioną przez Boga z ludzkim doświadczeniem. Czerpiąc z historii Izraela, rozwinął swoją naukę w licznych sentencjach. Prowadził szkołę i jako jej zwierzchnik (Syr 51,23) aktywnie włączał się w interpretację i wyjaśnianie świętych pism. Korzystał przy tym nie tylko z dziedzictwa mądrości Izraela, ale również mądrości innych kultur i narodów. W zdobyciu tak cennego doświadczenia Syracydesowi pomogły liczne podróże (Syr 51,13), które miały charakter dyplomatyczny i wynikały z troski o losy własnego narodu. Dostrzegając szereg zagrożeń, wynikających z szybkiego wnikania w świat żydowski elementów kultury greckiej, Syracydes jasno wskazuje fundamenty judaizmu, a niekiedy zdecydowanie opowiada się przeciwko naukom greckim – wtedy dominującym. Ostatecznie w swoim dziele połączył on w sposób niezwykle wyważony głębię tradycji Izraela z doświadczeniem innych kultur.
  2. Dzieło Syracydesa rozpoczyna opis mądrości Boga, od którego pochodzi każda mądrość (Syr 1,1-10). To oryginalne stwierdzenie stanowi wyjściową tezę całej księgi, w której jest dokładniej wyjaśniana, najpierw w opisach elementów kosmosu (Syr 18,1-7; 30,16-35) i w przymiotach dzieł stworzonego świata (Syr 42,15–43,33), a następnie w wypowiedzi samej Mądrości na temat jej udziału w historii narodu wybranego (Syr 24,1-22) i w dziejach sławnych ludzi (Syr 44 – 50). Bóg w Mądrości Syracydesa został ukazany jako Stwórca i Władca świata, narodów i człowieka. W stworzonym kosmosie i na ziemi panuje wzorowy porządek (Syr 16,24-30). Wszystkie dzieła Boże są doskonałe (Syr 18,1-14; 39,12-35) i wszędzie przejawia się Jego mądrość. Bóg zna wszystko, jest łaskawy i miłosierny (np. Syr 15,18-19; 18,13; 23,19-20; 39,19-20). Największym darem, jaki człowiek otrzymuje od Boga, jest mądrość. Syracydes ściśle łączy posiadanie mądrości z bojaźnią Bożą, co z kolei prowadzi człowieka do wypełniania przykazań. Mądrość Syracydesa ukazuje z jednej strony mądrość teoretyczną, która jest owocem osobistego wysiłku intelektualnego, doświadczeń, podróży i spotkań z mędrcami, a z drugiej strony mądrość praktyczną, która przejawia się w dyscyplinie, karności, a przez to w coraz większym doskonaleniu woli.

O czytaniu:

  1. Ofiary i praktyki pobożne były ważnym elementem izraelskiego życia religijnego. Syracydes przypomina, że ich wartość zależy od intencji człowieka i jego postawy. Ofiara składana przez człowieka bogatego, zwykle pochodząca z wyzysku i krzywdy ludzkiej, zamiast błogosławieństwa ściąga na niego przekleństwo (Syr 34,18-24). Fałszywa religijność przejawia się także w postach bez rzeczywistego nawrócenia (Syr 34,25n). Człowiek prawdziwie pobożny przestrzega przepisów Prawa o ofiarach (Kpł 1 – 7), składa w darze pierwociny (np. Wj 22,28; 23,19; Kpł 23,9-10; Pwt 26,1-19) i dziesięciny (Pwt 26,12), lecz czyni to z właściwym usposobieniem. Prawdziwa religijność polega bowiem przede wszystkim na unikaniu grzechu i na nawróceniu. Takiemu wyznawcy Bóg odpłaca życzliwością.
  2. W kontekście dzisiejszego czytania należy zapamiętać o ocenie moralnej czynów ludzkich – nawet tych najbardziej pobożnych. Ponieważ człowiek jest wolny i wolne tzn. nie pod przymusem powinno być jego działanie, jest odpowiedzialny za swoje czyny. Czyny te mogą być dobre lub złe.
  3. Ocena moralna czynów zależy od 3 wyznaczników: — 1. od wybranego przedmiotu, który może być prawdziwym dobrem lub dobrem jedynie pozornym. Nazywany jest on także materią czynu. W momencie popełniania czynu rozpoznajemy, czy to, czego chcemy, jest zgodne czy też nie z naszym własnym sumieniem; — 2. Od celu, czyli intencji, którą wytycza osoba wykonująca czyn. Ważne jest, aby pamiętać, że dobra intencja nie czyni dobrym każdego działania, każdego zachowania – intencją bowiem może być oszczerstwo, kłamstwo, itp.. Innymi słowy, cel nie uświęca środków. Skazanie niewinnego dla ocalenia narodu nie jest dobrym czynem. Natomiast zła intencja (np. próżna chwała) czyni złym także czyn, który sam w sobie jest dobry (np. danie jałmużny dla poklasku); — 3. Od okoliczności, w których czyn został popełniony. Okoliczności, łączą się one również z konsekwencjami popełnionego czynu. Mogą one zmniejszyć lub zwiększyć odpowiedzialność za dany czyn. Czyn jest uznany za moralnie dobry, kiedy dobre są (1,2,3): podmiot, cel oraz okoliczności, w których został popełniony. Należy pamiętać, że niektóre czyny zawsze będą uznane za niedozwolone, ponieważ są złe z natury np. bluźnierstwo, zabójstwo, cudzołóstwo. Kiedy człowiek wybiera jeden z tych trzech czynów, okazuje, że ma nieuporządkowaną wolę. Zło moralne, które te czyny za sobą pociągają, nie może być usprawiedliwione, przedstawiając jako środek łagodzący ewentualne dobro rzekomo z niego wypływające.

 

Psalm (Ps 50 (49), 5-6. 7-8. 14 i 23 (R.: por. 23b))

Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

«Zgromadźcie Mi moich umiłowanych, *
którzy przez ofiarę zawarli ze Mną przymierze».
Niebiosa zwiastują Bożą sprawiedliwość, *
albowiem sam Bóg jest sędzią.

Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

«Posłuchaj, mój ludu, gdyż będę przemawiał †
i będę świadczył przeciw tobie, Izraelu: *
Ja jestem Bogiem, twoim Bogiem.
Nie oskarżam cię za twoje ofiary, *
bo twe całopalenia zawsze są przede Mną».

Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

«Składaj Bogu dziękczynną ofiarę, *
spełnij swoje śluby wobec Najwyższego.
Kto składa dziękczynną ofiarę, ten cześć Mi oddaje, *
a tym, którzy postępują uczciwie, ukażę Boże zbawienie».

Temu, kto prawy, ukażę zbawienie

Komentarz

Ps 50,

Prawdziwy kult

1Psalm Asafa.

Pan jest Bogiem nad bogami; przemawia i wzywa ziemię od wschodu aż po zachód słońca.

2Bóg jaśnieje z Syjonu blaskiem swej piękności.

3Nasz Bóg przychodzi i nie milczy. Przed Nim płonie ogień, a wokół Niego szaleje burza.

4Z góry wzywa niebo i ziemię, aby lud swój osądzić:

5„Zgromadźcie Mi świętych moich, co przez ofiarę zawarli ze Mną przymierze”.

6Niebiosa głoszą Jego sprawiedliwość, gdyż Bóg sam jest Sędzią.

Sela

7„Posłuchaj, mój ludu, gdyż będę mówić, i świadczyć będę przeciwko Tobie: Ja jestem Bogiem, twoim Bogiem!

8Nie będę cię ganił za twe ofiary, twoje całopalenia są zawsze przede Mną.

9Nie przyjmę cielców z twego domu ani kozłów ze stad twoich.

10Bo moje są wszystkie leśne zwierzęta, stada na górach i woły.

11Znam wszystkie ptaki powietrzne, a polna zwierzyna jest moja.

12Gdybym był głodny, nie mówiłbym ci o tym, bo moim jest świat i to, co go wypełnia.

13Czyż będę jadł mięso wołów albo pił krew kozłów?

14Złóż Bogu ofiarę uwielbienia i wypełnij śluby złożone Najwyższemu.

15Wzywaj Mnie w dniu utrapienia. Ja cię ocalę, a ty Mnie uwielbisz.

16A do bezbożnego Bóg mówi: „Czemu głosisz moje nakazy i wymawiasz ustami moje przymierze,

17skoro nienawidzisz karności i lekceważysz moje słowa?

18Widząc złodzieja, razem z nim biegniesz i zadajesz się z cudzołożnikami.

19Pełne złośliwości twe usta, a twój język knuje podstęp.

20Zasiadasz, by obmawiać brata swego, zastawiasz pułapkę na syna twej matki.

21Tak postępujesz, a Ja mam milczeć? Sądzisz, że jestem do ciebie podobny? Rzucę ci w twarz oskarżenie!

22Zrozumcie to wy, co zapominacie o Bogu: kiedy On porwie, to nikt nie ocali.

23Kto składa ofiarę uwielbienia, oddaje Mi chwałę i na tej drodze okażę mu Boże zbawienie”.

 

  1. Kult, który nie realizuje się także w życiu zgodnym z przykazaniami, godzi w przymierze, które Bóg zawarł ze swoim ludem (Wj 24,3-7: 3Gdy Mojżesz wrócił, przekazał ludowi wszystkie słowa Pana oraz wszystkie przepisy prawa, a lud jednogłośnie potwierdził: „Spełnimy wszystko, co Pan powiedział!”.4Mojżesz zapisał wszystkie słowa Pana. Wstał o świcie, zbudował ołtarz u stóp góry i wzniósł dwanaście stel, według liczby dwunastu plemion Izraela.5Następnie polecił młodym Izraelitom złożyć dla Pana ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe z cielców.6Mojżesz zaczerpnął połowę krwi i wlał do czaszy, a drugą połową pokropił ołtarz. 7Potem wziął księgę przymierza i odczytał ludowi, a oni odrzekli: „Spełnimy wszystko, co Pan powiedział i będziemy posłuszni!”.). Dlatego Bóg oskarża swój lud o złamanie przymierza. Nie gani On samych praktyk pobożnych, lecz ich niekonsekwencję i zakłamanie. Psalm 50. wyraża więc prorocki sprzeciw wobec obłudnej religijności, oddzielającej kult od moralności (np. Iz 1,11-13.16; Jr 6,20; 7,22; Oz 6,6; Am 5,21n; Mt 15,3-9). Poprawne wypełnianie praktyk religijnych nie ukryje przed Bogiem grzechów osobistych i wykroczeń przeciwko bliźnim (Ps 50, 18-21: 18Widząc złodzieja, razem z nim biegniesz i zadajesz się z cudzołożnikami. 19Pełne złośliwości twe usta, a twój język knuje podstęp.20Zasiadasz, by obmawiać brata swego, zastawiasz pułapkę na syna twej matki.21Tak postępujesz, a Ja mam milczeć? Sądzisz, że jestem do ciebie podobny? Rzucę ci w twarz oskarżenie!).
  2. W Nowym Testamencie ofiara staje się kultem w Duchu i w prawdzie (J 4,23). Ten nowy kult wypływa z wierności konstytucji królestwa Bożego, którą jest miłość oraz sprawiedliwość w czynach i słowach (Jk 1,27). W tym sensie Psalm 50. pomaga w ocenie pobożności wspólnotowej i osobistej. Staje się on jeszcze bardziej aktualny, gdy w miejsce składania ofiar krwawych postawimy nasz udział w Eucharystii.

O księdze:

  1. Psałterz charakteryzuje się bogactwem gatunków literackich. Przyjmując je za kryterium podziału, można wyróżnić kilka grup utworów: 1) hymny – uroczyste pieśni pochwalne ku czci Boga (np. Ps 8; 19; 29; 100; 111; 148 – 150), które mogą wyrażać podziw nad dziełem stwórczym Boga (np. Ps 104) i nad Jego działaniem w historii (np. Ps 105). 2) lamentacje – liczne skargi i prośby o pomoc udręczonemu psalmiście, mogą być zbiorowe i indywidualne (np. Ps 3; 5; 13; 22; 44). Wśród lamentacji występują psalmy ufności (np. Ps 4; 11; 16; 62; 121), psalmy dziękczynne jednostki (np. Ps 30; 34; 92, 103) i wspólnoty (np. Ps 66; 117; 124) oraz kolekcja siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 51; 102; 130; 143). 3) psalmy królewskie, które sławią królowanie Boga (np. Ps 47; 93 – 99), przejawiające się także w rządach dynastii Dawida (np. Ps 2; 18; 21; 45; 89; 110; 132). 4) pieśni Syjonu – modlitwy, które odgrywały szczególną rolę w liturgii świątynnej (Ps 15; 24; 46; 48; 76; 84; 87; 122; 134). Do nich należą też psalmy pielgrzymkowe (np. Ps 122; 126), sławiące świętą Jerozolimę i wyrażające radość ze spotkania z Bogiem w Jego ziemskiej świątyni. 5) pieśni liturgiczne, śpiewane podczas wieczerzy paschalnej i wielkich świąt Izraela. Szczególnie ważny jest tu zbiór hymnów: Hallelu (Ps 113 – 118) i Wielkiego Hallelu (Ps 136). Na ich prorocki charakter wskazał Chrystus, modląc się nimi w ostatnich godzinach ziemskiego życia (np. Mt 26,30). 6) psalmy dydaktyczne, które zawierają pouczenia o wartości prawa Bożego (Ps 25; 34; 111; 119), o sprawiedliwości i dobroci Boga (np. Ps 78; 145), rozważają problem odpłaty za dobre i złe uczynki (np. Ps 37; 49; 73; 112). 7) psalmy mesjańskie, które wprost wyrażają oczekiwanie na Pomazańca Pańskiego (np. Ps 2; 110). Tęsknota za Chrystusem, tj. Mesjaszem, obecna jest także w psalmach królewskich i pieśniach Syjonu. W każdym niemal psalmie można wyróżnić różne gatunki literackie, które nie pozwalają zaklasyfikować ich wyłącznie do jednej grupy.
  2. Psalmy są utworami poetyckimi. Autorzy zastosowali w nich liczne środki stylistyczne. Najbardziej charakterystycznym elementem poetyki hebrajskiej był paralelizm członów, czyli stychów wersetu. Polegał on na tym, że najczęściej daną myśl poeta zawarł w dwóch następujących po sobie stychach, które tworzyły najmniejszą jednostkę literacką utworu. Z innych środków należy wymienić rym i rytm. Niekiedy psalmiści komponowali swoje dzieła w formie akrostychów, czyli utworów alfabetycznych (Ps 25; 34; 37; 111; 112; 119; 145). Wersety czy strofy psalmu rozpoczynały się wtedy od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego.
  3. Pomimo tak wielkiej różnorodności, będącej wyrazem rozwoju duchowego Izraela, „Psałterz” stanowi jedną zwartą księgę. Myśl przewodnia całego zbioru została zawarta we wprowadzeniu (Ps 1 – 2). Człowiek ma do wyboru dwie drogi życiowe: drogę posłuszeństwa Bożemu Prawu, która prowadzi do szczęścia, oraz drogę buntu, wiodącą do zagłady. Cała historia świata jest wypadkową tego podstawowego wyboru. Psalmista często posługuje się pojęciem „bezbożny” (Ps 1,3-4), które może oznaczać wrogie narody albo człowieka, który sprowadza sprawiedliwych z właściwej drogi. Może nim być nawet nieprzyjaciel wewnętrzny – zło ukryte w sercu ludzkim. Obrazy wojenne, tak często pojawiające się w psalmach, można więc tłumaczyć jako ilustracje walki duchowej.
  4. Łatwo dostrzec w psalmach rozwój idei szczęścia. Z początku pojmuje się je materialnie jako spokojne życie, posiadanie ziemi, bogactwo, rodzinę, która zapewnia przyszłość. Stopniowo jednak człowiek odkrywa, że prawdziwe szczęście kryje się głębiej. Wypełnianie Prawa prowadzi go do odkrycia wartości nieprzemijalnych. Pociąga to za sobą przemianę relacji z bliźnimi. Pragnienie zemsty na wrogach ustępuje miejsca oczekiwaniu na ich nawrócenie. Podobnie ewoluuje rozumienie nagrody za sprawiedliwe życie i kary za popełnione zło. Początkowo psalmista, który widzi ziemskie powodzenie grzeszników, głośno krzyczy o swej niewinności i domaga się za nią odpłaty. Z czasem jednak uświadamia sobie własną grzeszność i przynależność do grzesznego ludu i pozostawia Bogu wymierzenie wszystkim sprawiedliwości.
  5. Grecki przekład Biblii, „Septuaginta” (LXX), powstały w egipskiej Aleksandrii już w II w. przed Chr., pogłębia historyczną lekturę „Psałterza”, interpretując go jako proroctwo. W ślad za tą żydowską tradycją, Kościół dostrzega w psalmach zapowiedź tajemnicy Chrystusa i doskonałej wspólnoty czasów ostatecznych. Stąd nasza lektura odwołuje się nie tylko do sensu wyrazowego (dosłownego, historycznego) psalmów, ale szuka także wypełnienia ich treści w Chrystusie i w Kościele.

 

Ewangelia (Mk 10, 28-31)

Nagroda za wyrzeczenia

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Piotr powiedział do Jezusa: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą».

Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi».

Komentarz

O księdze:

  1. Już od II w. tradycja jednogłośnie przypisuje drugą w kanonie Ewangelię Markowi, który jest też nazywany imieniem Jan (Dz 12,12.25). Był on z pochodzenia Żydem. Matka jego miała w Jerozolimie dom, w którym pierwsi chrześcijanie zbierali się na modlitwę (Dz 12,12). Gdy Paweł i Barnaba wyruszyli w pierwszą podróż misyjną, Jan Marek dołączył do nich (Dz 13,5.13). Na podstawie 2 Tm 4,11 można wnioskować, że w latach sześćdziesiątych był w Rzymie. Tam, zgodnie ze świadectwem tradycji współpracował przez jakiś czas z apostołem Piotrem (1P 5,13). W swojej Ewangelii znacznie oparł się na osobistych wspomnieniach Piotra. Święty Justyn (II w.) uważa nawet Ewangelię Marka za „Pamiętniki Piotra”.
  2. Według starożytnej tradycji, Marek napisał swoją Ewangelię „na prośbę braci w Rzymie”, kierując ją szczególnie do chrześcijan nieżydowskiego pochodzenia. Potwierdza to również sam tekst. Są w nim niektóre łacińskie słowa podane w wymowie greckiej: kodrantes, czyli rzymska moneta quadrans (Mk 12,42), pretorium(Mk 15,16), flagellare, czyli biczować (Mk 15,15), i wiele innych. Niekiedy Marek cytuje autentyczne słowa Jezusa po aramejsku, ale zaraz tłumaczy je na język grecki, co świadczy o tym, że głównymi odbiorcami jego Ewangelii nie byli Żydzi (Mk 5,41; 7,11; 7,34). Wyjaśnia także zwyczaje żydowskie, które dla Żydów były zrozumiałe i dobrze znane (Mk 7,1-23; 14,12; 15,42), niektóre natomiast pomija, wiedząc, że dla ludzi spoza kultury żydowskiej będą niejasne (np. Mk 12,38 i Mt 23,5b). Rzadziej niż Mateusz czy Łukasz cytuje Stary Testament, którego argumentacja nie była dla odbiorców jego Ewangelii dostatecznie czytelna.
  3. Jeśli chodzi o czas powstania tej Ewangelii, św. Ireneusz podaje, że została napisana „po śmierci Piotra i Pawła”. Na podstawie informacji podanej przez Euzebiusza wiemy, że Piotr poniósł śmierć męczeńską w czasie prześladowań, które miały miejsce za panowania Nerona, po pożarze Rzymu, w latach 64-67. Jednak Klemens Aleksandryjski zaznacza, że Marek zaczął spisywać świadectwa Piotra już za jego życia. Inną pomocą w ustaleniu czasu powstania Ewangelii może być odwołanie się do samego tekstu. Niektóre fragmenty (np. Mk 8,34; 10,38; 13,9-13), w których mocno zaakcentowane jest prześladowanie uczniów Jezusa, mogą być odzwierciedleniem atmosfery w Rzymie za panowania Nerona, który był cesarzem w latach 54-68. Również niejasne sformułowania w Mk 13,14 (por. Łk 21,20), odnoszące się do zburzenia przez Rzymian jerozolimskiej świątyni w 70 r., wskazywałyby na to, że Ewangelia ta powstała przed tym wydarzeniem.
  4. Zasługą Marka jest stworzenie nowego gatunku literackiego, zwanego ewangelią. Bowiem, kiedy Marek pisał swoje dzieło, nie istniał jeszcze schemat ciągłego opisu życia i działalności Jezusa. Pierwotna tradycja przekazywała dla potrzeb katechetycznych poszczególne słowa i czyny Jezusa, łączone w tematyczne cykle, pośród których mogły się znajdować: historia męki, nauczanie w przypowieściach, dyskusja z faryzeuszami i saduceuszami. Nikt przed Markiem nie podjął się skomponowania z tych elementów ciągłego opisu życia Jezusa. Marek uporządkował treść ewangelii w oparciu dwie myśli: geograficzną i teologiczną. Pierwsza z nich ma na względzie miejsca nauczanie Jezusa i na ich podstawie ukazuje całą jego działalność. Można tu wyróżnić następujące etapy: 1. wydarzenia przygotowujące wystąpienie Jezusa, 2. działalność Jezusa w Galilei, 3. działalność Jezusa poza Galileą 4. podróż do Jerozolimy, 5. działalność Jezusa w Jerozolimie, 6. Ostatnia Wieczerza, proces, Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie. Powyższa struktura jest redaktorskim pomysłem Marka. Uporządkował on świadectwa Piotra według ustalonych ram geograficznych. Inni Ewangeliści, piszący później, przyjęli od niego ten ogólny schemat, ale cały materiał porządkowali według innych założeń teologicznych. Obok struktury geograficznej w Ewangelii według świętego Marka jest jeszcze struktura teologiczne. W oparciu o nią Marek dzieli się całości na dwie części, które w podobny sposób się zaczynają i kończą. Na początku każdej części jest mowa o głosie z nieba, który objawia Jezusa jako Syna Bożego, a na końcu jest wyznanie wiary w Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego. W takim ujęciu każda z części ma za zadanie doprowadzić do odpowiedzi na pytanie kim jest Jezus? Pytanie to pojawia się najpierw w ustach apostołów, a potem jest postawione przez samego Jezusa. Pierwsza część Ewangelii ukazuje więc Jezusa jako Mesjasza, który naucza o Królestwie Bożym i oczekuje od ludzi zrozumienia istoty tego królestwa. Jezus mówi tajemniczo przypowieściach i domaga się zachowania tajemnicy. W drugiej części Marek objawia Jezusa jako syna Bożego. Jezus nadal czyni cuda, ale już nie żąda, aby zachowano milczenie na temat jego czynów i ukrywania, kim On jest. Nauczanie koncentruje się wokół wymagań Królestwa i warunków jakie są potrzebne do spełnienia, aby stać się synem Królestwa.
  5. Marek w swojej Ewangelii przekazuje niewiele mów Jezusa, obszernie natomiast opisuje dokonywane przez Niego uzdrowienia. Nadprzyrodzone interwencje nadają nauce Jezusa szczególne znaczenie i ukazują Jego Boskie posłannictwo. Wskazują również na to, że wraz z Jezusem nadeszły nowe czasy. Cuda są dowodem tego, że w Nim działa sam Bóg, który przychodzi do człowieka, aby przynieść mu wyzwolenie od wszelkiego zła: zarówno fizycznego, jak i duchowego.

O czytaniu:

Mk 10,

17Gdy wyruszał w drogę, przybiegł pewien człowiek i padając przed Nim na kolana, zapytał: „Nauczycielu dobry, co mam robić, aby osiągnąć życie wieczne?”. 18Jezus mu odrzekł: „Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg. 19Znasz przykazania: Nie popełnisz morderstwa, nie dopuścisz się cudzołóstwa, nie będziesz kradł, nie złożysz kłamliwego zeznania, nie dokonasz grabieży, czcij swojego ojca i matkę”. 20On Mu odpowiedział: „Nauczycielu, przestrzegałem tego wszystkiego od młodości”. 21Wtedy Jezus przyjrzał mu się, umiłował go i powiedział: „Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem wróć i chodź za Mną”. 22Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony. Miał bowiem wiele posiadłości.

 

23Wtedy Jezus, rozglądając się wokoło, powiedział do swoich uczniów: „Jak trudno jest wejść do królestwa Bożego tym, którzy mają majątek”. 24Uczniowie zdumieli się na te słowa, lecz On powtórzył: „Dzieci, jakże trudno jest wejść do królestwa Bożego! 25Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego”. 26Oni tym bardziej się zdumiewali i mówili między sobą: „Któż więc może się zbawić?”. 27Jezus przyjrzał im się uważnie i powiedział: „Dla ludzi to niemożliwe, ale nie dla Boga, bo dla Boga wszystko jest możliwe”.

 

28Wówczas Piotr powiedział do Niego: „Oto my zostawiliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”. 29Jezus odpowiedział: „Zapewniam was: Każdy, kto opuścił dom, braci, siostry, matkę, ojca, dzieci albo pole ze względu na Mnie i ze względu na Ewangelię,30otrzyma stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życie wieczne w przyszłości. 31Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.

 

  1. Dzisiejszy tekst Ewangelii zaczerpnięty został z opowiadania o bogatym młodzieńcu, który chciał podążać z Chrystusem (Mk 10,17-31). Cała ta scena odsłania szczególną pedagogię Bożą. Bóg, ofiarując zbawienie, prowadzi do niego ludzi różnymi drogami i stawia im różne wymagania. Minimum, obowiązującym wszystkich, jest zachowanie przykazań zawartych w Prawie. Ale, od tych, którzy szukają w życiu „czegoś więcej”, Bóg oczekuje większego wyrzeczenia. Jezus dostrzega w bogatym człowieku wiele szlachetnych i wzniosłych pragnień, dlatego wskazuje mu doskonalszą drogę. Jednak na tej drodze do królestwa Bożego należy oderwać się od dóbr tego świata, które bardzo często przeszkadzają w pełnym otwarciu się na Boga. Ci, którzy poszli za Jezusem, musieli rzeczywiście opuścić wszystko: zarówno rodzinę, jak też całe swoje mienie (Mk 1,16-20; 10,28). Jezus zapewnia ich, że za podjęte wyrzeczenia zostaną stokrotnie wynagrodzeni przez Boga w Jego królestwie. Bogaty człowiek swoim odejściem potwierdza prawdę, że zbytnie przywiązanie do dóbr materialnych może być wielką przeszkodą na drodze do pełnej doskonałości. Jego przykład jest także przestrogą dla wszystkich, którym się wydaje, że dobrobyt sam w sobie przynosi szczęście.
  2. Epizod z bogatym człowiekiem rozpoczyna szereg pouczeń dotyczących rzeczy, z których rezygnuje się ze względu na królestwo (Mk 10,17-31), wzmacniających wymowę wcześniejszej nauki Jezusa, zgodnie z którą królestwo jest darem udzielanym ludziom świadomym tego, że go potrzebują (Mk 10,15; zob. Ef 2,8; 2 Tm 1,9).
  3. Wzmianka o drodze to subtelne przypomnienie, że Jezus podąża w stronę Jerozolimy (Mk 10,1.32), gdzie spotkają Go cierpienia, stanowiące istotę Jego misji mesjańskiej. Przybiegający doń człowiek, padający przed Nim na kolana i uznający, że Jezus jest w stanie udzielić odpowiedzi na dręczące go w sercu pytanie, cechuje się pewnym niezwykłym zapałem i szczerością. Upadnięcie na kolana jest gestem wyrażającym prośbę oraz pełen czci hołd (Ps 22,30; 95,6). Człowiek ten, zwracając się do Jezusa, tytułuje Go z szacunkiem: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Zadane przezeń pytanie to jedna z możliwych form zagadnienia najgłębiej nurtującego serce każdego człowieka, nawet jeśli sobie tego nie uświadamia: „Jaki jest sens życia? Jaki jest mój ostateczny cel i jak go mogę osiągnąć?”. To inna wersja pytania: „Jak mogę wejść do królestwa Bożego?” (zob. Mk 10,15: 13Przynoszono do Niego dzieci, aby je dotknął, ale uczniowie stanowczo tego zabraniali. 14Kiedy Jezus to zobaczył, oburzył się i powiedział: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, bo do takich jak one należy królestwo Boże. 15Zapewniam was: Kto nie przyjmuje królestwa Bożego jak dziecko, nie wejdzie do niego”. 16Potem brał je w objęcia i błogosławił, kładąc na nie ręce.). Idea „życia wiecznego” dość późno rozwinęła się w Starym Testamencie, który stopniowo dochodził do uznania prawdy o życiu po śmierci (zob. Dn 12,2; 2 Mch 7,9). Dla Żyda, jakim był ten mężczyzna, czymś naturalnym byłoby uznanie, że sposobem na osiągnięcie życia wiecznego jest przestrzeganie Prawa. Lecz sam fakt, że ów człowiek zadaje takie pytanie, sugeruje, iż tradycyjna odpowiedź go nie satysfakcjonuje. Wyczuwa, że musi się w tym kryć coś więcej.
  4. Pierwsza reakcja Jezusa jest zastanawiająca i była przyczyną wielu spekulacji. Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Błędem byłoby jednak założenie, że Jezus odrzuca tu przypisywanie sobie atrybutu dobra. Nie zaprzecza, że jest dobry; zamiast tego zachęca mężczyznę, by głębiej zastanowił się nad tym, co sam właśnie powiedział (podobne przykłady można znaleźć w Mk 10,3; 12,35; J 2,4). Na jakiej podstawie nazywa Jezusa dobrym? Czy dlatego, że jest On mądrym nauczycielem i potężnym cudotwórcą? Dlatego, że wszystkich traktuje z życzliwością? Czy też może Jezusowa dobroć opiera się na czymś głębszym? Czy mężczyzna ten zdaje sobie sprawę, że w ostatecznym rozrachunku jedynie Bóg jest dobry i że tym, co dostrzega w Jezusie, nie są tylko pewne niezwykłe cechy ludzkie, lecz nieskończona dobroć, przynależna jedynie Bogu? Jezus delikatnie kieruje wzrok tego człowieka ku odpowiedziom na tęsknoty jego serca.
  5. Jak gdyby chcąc poddać próbie brak satysfakcji tego mężczyzny, Jezus powtarza tę część odpowiedzi, którą ów już zna. Stary Testament jasno naucza, że żył będzie ten, kto przestrzega Prawa Bożego (Pwt 30,15-16; Ez 33,14-15). Jezus wymienia niektóre z dziesięciu przykazań (Wj 20,1-17; Pwt 5,6-21), dodając do nich zakaz nie oszukuj (zob. Pwt 24,14). Z okazywaniem szacunku swemu ojcu i matce w szczególny sposób wiązała się obietnica długiego życia (Wj 20,12; Pwt 5,16; Syr 3,6). Wszystkie z wymienionych przez Jezusa przykazań dotyczą postępowania względem innych ludzi (druga tablica Dekalogu). Co jednak z pierwszymi trzema przykazaniami (pierwsza tablica), które dotyczą postępowania względem Boga? Jak zobaczymy dalej, Jezus o nich nie zapomina.
  6. Mężczyzna ten jest Żydem wiernie przestrzegającym Prawa, który został należycie wyedukowany religijnie; nie przechwalając się, stwierdza po prostu: Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości. Zwrot „od młodości” prawdopodobnie oznacza „odkąd ukończyłem dwanaście lat”, właśnie bowiem wtedy żydowscy chłopcy formalnie przyjmowali na siebie jarzmo przykazań. Żydzi wierzyli, że przestrzeganie wszystkich przykazań jest czymś możliwym (Syr 15,15; Flp 3,6), natomiast Jezus nie kwestionuje zapewnienia tego mężczyzny.
  7. Klucz do tej opowieści kryje się w następnym zdaniu: Jezus spojrzał na niego z miłością. To jedyny raz w Ewangelii, gdzie o Jezusie mówi się, że spojrzał z miłością na konkretną osobę. Lecz sam czasownik „agapao” (od którego pochodzi rzeczownik „agape”) leży w samym sercu przekazywanej przez starożytny Kościół nowiny o misji Jezusa: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16); „Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze” (Ef 5,2). To właśnie Jego pełne Bożej miłości spojrzenie poruszyłoby serce tego mężczyzny i nakłoniło go, by porzucił wszystkie doczesne przywiązania – gdyby tylko ów mężczyzna je dostrzegł. Lecz, niestety, zajęty własnymi myślami wydaje się nie zauważać spojrzenia Jezusa. Jezus dotyka samych korzeni niezadowolenia tego mężczyzny. Choć jest on wierny Prawu, brakuje mu jednej, koniecznej rzeczy (zob. Łk 10,42). Dlaczego Jezus mówi mu, by sprzedał wszystko, co posiada? Być może dlatego, że mężczyzna ów był bardzo przywiązany do swych posiadłości oraz do niezależności, jaką mu one zapewniały. Stanowiły one jego ziemski skarb, powstrzymujący go przed swobodnym przyjęciem ofiarowywanego mu skarbu niebieskiego. Jezus pragnie wyzwolić tego człowieka, by mógł bez zahamowań podążyć za prawdziwym pragnieniem swego serca. Zrzeczenie się majątku nie ma być jednak jakimś abstrakcyjnym, wyizolowanym aktem: człowiek ten ma stać się solidarny z ubogimi, oddając im zysk ze sprzedaży. Już w Starym Testamencie dostrzeżono, że dawanie jałmużny potrzebującym jest gromadzeniem sobie skarbu w oczach Bożych (Tb 4,7-11; Syr 29,8-12). Jezus prosi tego człowieka, by stał się tak zależnym od Bożej opatrzności, jak dzieci, do których – co przed chwilą potwierdził – należy królestwo (Mk 10,14: 13Przynoszono do Niego dzieci, aby je dotknął, ale uczniowie stanowczo tego zabraniali. 14Kiedy Jezus to zobaczył, oburzył się i powiedział: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, bo do takich jak one należy królestwo Boże. 15Zapewniam was: Kto nie przyjmuje królestwa Bożego jak dziecko, nie wejdzie do niego”. 16Potem brał je w objęcia i błogosławił, kładąc na nie ręce.). Następnie kieruje doń takie samo zaproszenie, jakie wcześniej skierował do swych uczniów (Mk 1,17; 2,14): chodź za Mną. To tutaj pojawia się pierwsza tablica Dekalogu: w bezwarunkowym oddaniu swego życia Jezusowi ucieleśnia się wynikające z przymierza zobowiązanie do miłowania Boga. Jezus zajmuje miejsce Boga. Co tragiczne, mężczyzna ten nie potrafi zmusić się do zapłacenia tak wysokiej ceny, nawet jeśli jest ona zapłatą za „życie wieczne”, do którego tak namiętnie dąży. Słowo oznaczające posiadłości można też przetłumaczyć jako „własność” czy „majątek”. Człowiek ten ewidentnie czerpie swe poczucie bezpieczeństwa i otuchy z bogactw doczesnych i nie jest gotowy zdecydować się na zaparcie się siebie, dzięki któremu osiąga się bogactwo prawdziwe. Zakończenie to działa otrzeźwiające – to pierwszy raz, gdy Jezusowe zaproszenie do stania się uczniem zostało wprost odrzucone.
  8. Mk 10,17-22: Czy Jezusowe polecenie dla tego bogatego mężczyzny jest wymogiem stawianym wszystkim, którzy chcą odziedziczyć życie wieczne? Inne fragmenty Ewangelii wskazują, że Jezus nie wszystkich swych uczniów prosił o to, by sprzedali swoje posiadłości (zob. 1 Tm 6,17-19). Piotr najwyraźniej zachował swój dom i łódź, przynajmniej na jakiś czas (Mk 1,29; J 21,3); kobiety z Galilei wciąż korzystały ze swych materialnych zasobów (Mk 15,41), podobnie jak Józef z Arymatei (15,43). Zatem skierowane do tego mężczyzny wezwanie było w pewnym stopniu dopasowane do niego samego. Lecz jak pokaże kolejny fragment, całkowite oderwanie od swych majętności jest wymogiem stawianym każdemu uczniowi. Za szczególnie wspaniały wzór uczniostwa Kościół uznaje tych, którzy w odpowiedzi na Boże wezwanie z własnej woli zdecydowali się na życie w ubóstwie.
  9. Odejście bogatego mężczyzny staje się dla Jezusa okazją do udzielenia swym uczniom pouczeń na temat tego, jak niebezpieczną pułapką mogą się stać ziemskie posiadłości. Jezus spojrzał dookoła, jak gdyby chcąc wejrzeć w serca swych słuchaczy. Jak trudno! Oto trzeźwiące ostrzeżenie przed popadnięciem w duchowe samozadowolenie, które może się zrodzić z materialnych dostatków. Ci, których doczesne potrzeby i pragnienia są zaspokojone zbyt łatwo, mogą poczuć się komfortowo i zacząć polegać tylko na samych sobie, nie poddając się całkowicie Bogu, jak tego wymaga Ewangelia – nie mówiąc już o grożącym im ryzyku popadnięcia w nad-mierne dogadzanie sobie oraz stania się aroganckimi i niewrażliwymi na ubogich. Wielką pokusą jest pokładanie ufności we własnej pozycji, majątku i zdolnościach, zastępującej ufność w samego Boga.
  10. Zdumienie uczniów jest świadectwem tego, jak radykalne było wygłoszone przez Jezusa stwierdzenie. W Starym Testamencie – zanim w pełni rozwinęła się świadomość, że istnieje życie po śmierci – zamożność uważano za oznakę przychylności Boga (Pwt 28,1-14; Ps 25,12-13; Syr 11,21-22). Lecz wielokrotnie ostrzega on też przed niebezpieczeństwami bogactw (Pwt 32,15; Ps 49; 52,9; Prz 11,28). Mimo wcześniejszego nauczania Jezusa na temat tego, jaką cenę trzeba ponieść za bycie Jego uczniem (Mk 8,34-37), uczniowie wciąż postrzegają ludzi zamożnych jako tych, którzy mają pierwszeństwo w dostępie do królestwa. Lecz ponieważ z majątku i władzy rodzi się fałszywe poczucie bezpieczeństwa, są one całkowicie bezużyteczne, jeśli chodzi o osiąganie królestwa; mogą w tym jedynie przeszkadzać. Jezus odpowiada z czułością, zwracając się do nich jako do dzieci, co mogło być subtelnym przypomnieniem o Jego wcześniejszych słowach na temat przyjmowania królestwa jak dziecko (Mk 10,15: 13Przynoszono do Niego dzieci, aby je dotknął, ale uczniowie stanowczo tego zabraniali. 14Kiedy Jezus to zobaczył, oburzył się i powiedział: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, bo do takich jak one należy królestwo Boże. 15Zapewniam was: Kto nie przyjmuje królestwa Bożego jak dziecko, nie wejdzie do niego”. 16Potem brał je w objęcia i błogosławił, kładąc na nie ręce.). W jeszcze bardziej dosadny sposób powtarza swe twierdzenie, tym razem odnosząc się nie tylko do bogatych, lecz także do wszystkich: jakże trudno wejść do królestwa Bożego'”. Objaśnia to za pomocą obrazowego porównania. Wielbłąd był największym zwierzęciem znanym Żydom z I wieku; ucho igielne było najmniejszym otworem, jaki można było sobie wyobrazić. Jezus chce wzbudzić w ich umysłach absurdalny, a wręcz komiczny obraz. Na te słowa szczęki uczniów opadają. Żadna interpretacja Jezusowego stwierdzenia nie będzie właściwa, jeśli nie uwzględni się w niej pełnej osłupienia reakcji uczniów: tym bardziej się dziwili. Skoro okazuje się, że nawet tym najbardziej uprzywilejowanym trudno jest wejść do królestwa, to jaka nadzieja pozostaje całej reszcie? Można sobie wyobrazić, jak uczniowie z konsternacją szepczą między sobą: Któż więc może być zbawiony? „Bycie zbawionym” (zob. Mk 8,35) to synonim „wejścia do królestwa” lub osiągnięcia „życia wiecznego”; zwrot ten podkreśla fakt, że jest się zbawianym o d śmierci wiecznej, czyli oddzielenia od Boga.
  11. Jezus ponownie koncentruje na nich swój wzrok, chcąc skupić na sobie całą uwagę ich serc. Jego ostatnie stwierdzenie ma zapobiegać zniechęceniu, jakie mogłoby się zrodzić wskutek Jego wcześniejszych słów, i kryje w sobie klucz do całej tej rozmowy: u Boga wszystko jest możliwe. Królestwo Boże, które Jezus głosi od samego początku swej publicznej działalności (Mk 1,15), jest czymś całkowicie przekraczającym ludzkie możliwości. Nie da się na nie zasłużyć, nie można mieć do niego prawa, nie jest ono nagrodą za dobre zachowanie. Zależy ono wyłącznie od dobroci Boga, który w wolności ofiarowuje je jako dar. Dar ten jest tak wielki, że trzeba mieć świadomość, iż dając go, Bóg dla mnie dokonuje czegoś niemożliwego. Radosne oznajmienie, że nie ma rzeczy przekraczających możliwości Boga, przywołuje na myśl słowa pociechy skierowane przez Jezusa do ojca opętanego chłopca (Mk 9,23) oraz Boże zapewnienie dla Sary, że w wieku dziewięćdziesięciu lat urodzi ona dziecko (Rdz 17,17; 18,14). Również Maryja oznajmiła: „wielkie rzeczy uczynił mi wszechmocny (…), głodnych syci dobrami, a bogaczy odprawia z niczym” (Łk 1,49.53). Choć Jezus nie mówi tu tego wprost, to dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu Bóg dokonuje tego, co niemożliwe, dając udział w królestwie tym, którzy w innym wypadku byliby go całkowicie pozbawieni.
  12. Zgodnie z katolicką nauką społeczną dobra materialne zostały nam powierzone przez Boga nie dla naszej korzyści, lecz byśmy mogli je wykorzystywać dla dobra innych. „Posiadanie jakiegoś dobra czyni jego posiadacza zarządcą Opatrzności; powinien pomnażać i rozdzielać jego owoce innym, a przede wszystkim swoim bliskim. Dobra produkcyjne -materialne lub niematerialne – jak ziemie czy fabryki, wiedza czy zdolności wymagają troski ze strony ich posiadaczy, by przynosiły pożytek jak największej liczbie ludzi. Posiadacze dóbr użytkowych i konsumpcyjnych powinni ich używać z umiarkowaniem, zachowując najlepszą cząstkę dla gościa, chorego, ubogiego”.
  13. Mk 10,23-27: Nauczając na temat niebezpieczeństwa bogactw, Jezus nie potępia majątku jako czegoś złego samego w sobie. W rzeczywistości uderzające jest, jak wiele z Jego powiedzeń czy przypowieści pośrednio podkreśla wartości związane z posiadaniem, przedsiębiorczością, handlem i inwestowaniem”. To raczej przywiązanie do majątku jest czymś duchowo niebezpiecznym (Mt 6,24; 1 Tm 6,10; Hbr 13,5). Ci spośród nas, którzy żyją w najbogatszej cywilizacji w historii ludzkości, zbyt łatwo mogą przejść do porządku dziennego nad tymi słowami Jezusa. „Inni może i są przywiązani do pieniędzy, lecz ja tylko staram się płacić swe rachunki”. Okrzyk Jezusa: „Jak trudno!” to trzeźwiące ostrzeżenie przed tym, jak ciężko jest posiadać pieniądze i majątek, zarazem nie będąc do nich przywiązanym. Wielu współczesnych katolików na nowo odkrywa korzyści płynące z biblijnej praktyki dziesięciny – oddawania dziesięciu procent (lub więcej) swego dochodu na potrzeby biednych, na misje i na Kościół. Zgodnie ze Starym Testamentem, oddając dziesięcinę ze zbiorów, dawało się wyraz swej świadomości, że wszystko, co się posiada, pochodzi od Boga i ostatecznie do Niego należy (Pwt 14,22). Nowy Testament nie nakłania wprost do dawania dziesięciny, lecz, jeśli już, wzywa chrześcijan do jeszcze bardziej hojnego wykorzystywania swych środków finansowych. Choć oddawanie dziesięciu procent jest dobre jako ogólna zasada, możliwości finansowe niektórych pozwalają im „składać dziesięcinę” – czyli regularnie wspierać bliźnich finansowo – w mniejszej wysokości. Inni zaś są w sytuacji pozwalającej im oddawać więcej.
  14. Jezusowa deklaracja pobudza do reakcji Piotra, wypowiadającego się w imieniu uczniów: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą. Piotr mówi prawdę (zob. 1,18.20; 2,14), choć być może w jego słowach wybrzmiewa nuta samochwalstwa. W przeciwieństwie do bogatego mężczyzny z wersetu 10,22, uczniowie zdecydowali się porzucić nie tylko swe majątki, lecz także całe dotychczasowe życie, by pójść za Jezusem. Grecki czasownik przetłumaczony jako „opuścić” może też oznaczać „wypuścić” lub „porzucić”. Patrząc z zewnątrz, faktycznie z wszystkiego zrezygnowali, lecz ich sprzeczki o zaszczytne stanowiska (Mk 9,34; 10,40) oraz ich niechęć względem perspektywy cierpienia (Mk 8,32) świadczą, że wewnętrznie jeszcze nie wszystko porzucili dla Jezusa.
  15. Jezus nie przeczy słowom Piotra. Zamiast tego składa wspaniałą obietnicę, skierowaną do wszystkich, którzy poświęcą coś ze swego doczesnego życia dla podążenia za Nim. Lista rzeczy, które mogą być tymi ofiarami – dom, bracia, siostry, matka, ojciec, dzieci lub pola – potwierdza, jak radykalne jest w swej naturze życie chrześcijanina. Prawo, jakie Jezus rości sobie do każdej osoby, o wiele przewyższa wartość domu, krewnych czy majątku. Na pewnym poziomie odwołanie do tych pojęć odzwierciedla niezwykłość stylu życia tych, którzy zostali powołani do wędrownego głoszenia Ewangelii, w całkowitym poddaniu się gościnności innych (Mk 6,8-9). Lecz w szerszym znaczeniu odnoszą się one do oderwania od doczesności, które jest wymagane od wszystkich uczniów Chrystusa. Słowa te odzwierciedlają doświadczenie pierwszych chrześcijan, spośród których wielu oddało swoje majątki Kościołowi, przeznaczając je na pomoc ubogim (Dz 2,45; 4,32-37), podczas gdy inni zostali wydziedziczeni przez rodziny ze względu na swe oddanie Chrystusowi. Stojąca za tym motywacja jest taka sama, jak ta prowadząca do oddania własnego życia (Mk 8,35): z powodu Mnie i z powodu Ewangelii. Tylko u Marka (tutaj i w w. 8,35) pojawia się zwrot „i z powodu Ewangelii” (zob. Mt 10,39; Łk 9,24), podkreślający bezcenną wartość Dobrej Nowiny, dla której cierpiało tak wielu ludzi.
  16. Lecz zgodnie z obietnicą odpłata będzie stokrotna – tak jak stokrotny będzie plon przynoszony przez ziarno (Mk 4,8.20) – i to nie tylko w czasie przyszłym, lecz już teraz. Ci, którzy zostawią wszystko dla Jezusa, nie pozostaną samotni i wyizolowani: doświadczą ciepła gościnności, z jaką ich współwyznawcy, a nawet niewierzący będą ich przyjmować do swych domów (Dz 16,15; 28,2.7; 2 Kor 8,1-4). Jak wskazał już wcześniej Jezus (3,34-35), wejdą oni do Jego własnej rodziny. Doświadczą głębokich, braterskich więzi, łączących ich z pozostałymi członkami „rodziny w wierze” (zob. Ga 6,10; Rz 16,13), która z naddatkiem wynagrodzi utratę przez nich rodzonych krewnych. Co znaczące, na liście tej nie pojawia się słowo „ojców” (jak w Mk 3,35), sam bowiem Bóg jest Ojcem tej nowej rodziny Jezusa (zob. 11,25; Mt 23,9). Być może za faktem dopisania do tej listy wzmianki o prześladowaniach – która pojawia się tylko u Marka – kryje się szczypta cierpkiego humoru. Jezus nie chce, by Jego wyznawcy stracili poczucie rzeczywistości: pytanie nie dotyczy tego c z y, ale w jaki sposób jego naśladowcy będą prześladowani. Jeśli nie poprzez formalne represje państwowe, dokona się to choćby przez szyderstwa i społeczny ostracyzm lub doświadczanie utrapień i przeszkód rzucanych nam pod nogi przez siły ciemności. Lecz żadnej z tych rzeczy nie da się porównać z życiem wiecznym, które na końcu osiągniemy – z życiem tak bardzo upragnionym przez bogatego mężczyznę (10,17), będącym odpowiedzią na tęsknoty każdego ludzkiego serca. Dopiero teraz Jezus udzielił pełnej odpowiedzi na pytanie, z którym przyszedł do Niego człowiek mający wiele posiadłości.
  17. Marek kończy tę mowę stwierdzeniem, które w odmiennych kontekstach pojawia się też u Mateusza (20,16; zob. 19,30) oraz Łukasza (13,30). Opisuje ono wielkie odwrócenie porządku, które nastąpi na końcu czasów, gdy Jezus przyjdzie w chwale. Wielu z tych, którzy „teraz” są postrzegani jako ludzie sukcesu, ważni, szacowni i potężni (tak jak „osobistości w Galilei” z Mk 6,21) okaże się najbiedniejszymi w tym, co tak naprawdę się liczy. Wielu z tych, którzy są poniewierani, pomijani, słabi i nieważni w oczach świata, okaże się najbardziej znaczącymi w królestwi