Piątek, 10 lutego 2023 r.

Wspomnienie św. Scholastyki, dziewicy

Scholastyka i Benedykt. Święte rodzeństwo

Benedykt i Scholastyka rodzą się w II połowie V wieku w rodzinie bogatych, ale i pobożnych patrycjuszy (Patrycjusze to uprzywilejowana, wyższa warstwa społeczna, która pojawiła się w VIII wieku przed Chr. W starożytnym Rzymie. Posiadali pełne prawa polityczne oraz wyłączność obejmowania urzędów. W ich rękach znajdowała się większość ziem. Wywodzili się z zamożnych rodzin. Przywileje dziedziczyli z pokolenia na pokolenie. Inne warstwy społeczne nie miały dostępu do tego stanu.) Choć jak to bliźniaki, są mocno ze sobą związani, ich rodzice planują dla nich odmienną przyszłość. Dziewczynka, której imię oznacza „uczennica”, jest wychowywana na przyszłą mniszkę, a chłopiec – „błogosławiony” – ma zrobić karierę w świecie.

Jak zostać mnichem?

Początkowo wszystko idzie zgodnie z planem – Benedykt wyrusza do Rzymu, by tam z zapałem studiować sztuki wyzwolone (gramatykę, retorykę i prawo), jednak przeżywa pewne dylematy moralne. Wreszcie decyduje się złożyć wszystko na jedną szalę i zamiast poświęcać się nauce, poświęcić się Bogu. W tajemnicy przed rodziną wybiera się kilkadziesiąt kilometrów za Rzym, by zamieszkać w pustelni. Zaprzyjaźniony mnich obleka go w habit i udziela pierwszych nauk. Po kilku latach zaczynają do Benedykta przychodzić miejscowi pasterze, chcąc zaczerpnąć mądrości od człowieka żyjącego blisko Boga. Tymczasem on sam potrzebuje jeszcze nauki – kiedy niedługo potem jedna z pobliskich wspólnot monastycznych z miejscowości Vicovaro prosi go o to, by został ich opatem, już wkrótce ma dość gorliwości młodego przełożonego i próbuje… go otruć! Ich zamiary spełzają na niczym, nasz bohater wraca do swej pustelni, ale niezbyt długo nacieszy się samotnością z Panem, ponieważ zaczynają napływać do niego jeszcze większe rzesze uczniów. Cóż robić? Zakłada 12 wspólnot mniszych, a sam staje na czele trzynastej. Około 529 r. przybywa wraz z współbraćmi na górę Monte Cassino, okolicę wtedy jeszcze zupełnie pogańską. Tam zakłada klasztor i układa regułę życia. Jednak życie wspólnotowe nauczyło go nowych zasad: nie polegania na sobie, cierpliwości i wyrozumiałości wobec innych, utrzymywania pokoju we wzajemnych relacjach, posłuszeństwa opartego nie na literze prawa, ale na zaufaniu. Dlatego w regule kładzie nacisk nie tyle na umartwienia zewnętrzne, co na życie w bliskości z Panem, któremu ma służyć zarówno praca, jak i modlitwa, słuchanie Słowa Bożego – „aby we wszystkim Bóg by uwielbiony”. Stąd też jego naśladowcy nazwali ją prosto: „Módl się i pracuj”.

Braterska pomoc

A co ze Scholastyką? Kiedy Benedykt wyrusza z Rzymu na pustynię, przekazuje jej cały majątek, który miał odziedziczyć po rodzicach. Tymczasem jej wcale nie zależy na rzeczach materialnych – chciała być tylko blisko Boga! Po śmierci rodziców ona również postanawia wstąpić do klasztoru – ale jakiego? Najbardziej odpowiada jej styl życia brata, wybiera się więc do niego po radę. Dla siostry i jej zakochanych w Bogu towarzyszek, Benedykt zakłada dom poniżej góry, na której schronili się bracia. Mimo bliskiej więzi widują się tylko raz do roku, a ten czas spędzają na rozmowach o najbardziej fascynującym ich temacie: o Panu Bogu. W lutym 547 r. rozmawiają do późnego wieczora. Benedykt już ma odchodzić do klasztoru, gdy siostra usilnie prosi go, żeby pozostał dłużej. Nie podoba mu się ten pomysł, to wbrew regule klasztornej. Widząc, że brat jest nieugięty, Scholastyka modli się chwilę, po czym na dworze rozpętuje się tak straszna burza, że ani Benedykt, ani towarzyszący mu bracia nawet na krok nie mogli odejść z miejsca, w którym przebywali” – notuje św. Grzegorz Wielki. Kiedy brat czyni jej wyrzuty, ona odpowiada, że on co prawda nie chciał jej słuchać, ale dobry Bóg ją wysłuchał. „Ale idź, skoro ci tak spieszno!”. Wyjść jednak było niepodobna, więc aż do rana rozmawiali o dobroci Bożej i trwali na wspólnej modlitwie.

Razem w niebie

W trzy dni po słynnej rozmowie Benedykt widzi, jak z pobliskiego klasztoru ulatuje gołębica. Dowiaduje się, że w tym właśnie czasie zmarła jego siostra. Każe sprowadzić jej ciało i pochować w grobie, który przygotował dla siebie. Sam odchodzi do Pana w półtora miesiąca później – podtrzymywany przez współbraci, śpiewa psalm uwielbienia. Papież Grzegorz dodaje: „Tak się stało, iż nawet grób nie rozdzielił tych, których umysły zawsze były zjednoczone w Bogu”.

Na miejscu ich urodzenia stoi dziś skromny kościół pw. św. Benedykta, a w jego podziemiach można dotknąć ściany domu, w którym się wychowywali. Na wzgórzach w Subiaco i w Piombaroli do tej pory wznoszą się klasztory, które założyli – benedyktynów i benedyktynek. Czy dwójka świętych bliźniaków myślała kiedykolwiek, że na podstawie reguły ich życia (którą sam Benedykt nazwał niedoskonałą, dla początkujących) wyrośnie wiele zgromadzeń zakonnych, jak benedyktynki (klauzurowe i czynne), cystersi, kameduli czy trapiści, a z nich – wielu świętych?

 

 

1.czytanie (Rdz 3, 1-8)

Grzech pierworodny

Czytanie z Księgi Rodzaju

Wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?»

Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli». Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło».

Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią, a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.

Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w porze powiewu wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu.

Komentarz

O czytaniu:

Grzech i jego skutki

1A wąż był bardziej przebiegły od wszystkich zwierząt polnych, które Pan Bóg uczynił. Rzekł on do kobiety: „Czy Bóg rzeczywiście powiedział: «Nie wolno wam jeść ze wszystkich drzew tego ogrodu»?”.2Kobieta odrzekła: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, 3lecz o owocach drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: «Nie będziecie z niego jeść, a nawet go dotykać, abyście nie umarli»”. 4Odparł wąż kobiecie: „Na pewno nie umrzecie. 5Ale Bóg wie, że gdy zjecie ten owoc, otworzą się wam oczy i staniecie się jak Bóg: poznacie dobro i zło”.

6Wtedy kobieta spostrzegła, że owoce tego drzewa ładnie wyglądają, są dobre do jedzenia i do zdobycia wiedzy. Sięgnęła więc po owoc, zjadła i dała też mężczyźnie, który był przy niej, a on zjadł. 7Wtedy obojgu otworzyły się oczy i poznali, że są nadzy. Zerwali więc liście z drzewa figowego i zrobili sobie przepaski.

8A gdy mężczyzna i jego żona usłyszeli głos Pana Boga, przechadzającego się po ogrodzie podczas powiewu wiatru, ukryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu.

 

 

Tu znajduje się koniec dzisiejszego czytania.

_____________________________________________________

Tu rozpoczyna się jutrzejszy fragment czytania.

 

 

9Zawołał więc Pan Bóg mężczyznę i spytał: „Gdzie jesteś?”.10On odrzekł: „Słyszałem Twój głos w ogrodzie, zląkłem się, gdyż jestem nagi, i ukryłem się”.11Bóg zapytał: „Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czy zjadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść?”.12Odpowiedział mężczyzna: „Kobieta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z drzewa i zjadłem”.13Pan Bóg zapytał kobietę: „Dlaczego to uczyniłaś?”. Kobieta odpowiedziała: „Wąż mnie skusił i zjadłam”.

14Wówczas Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród bydła i polnych zwierząt. Na brzuchu będziesz pełzać i proch będziesz jeść przez wszystkie dni swego życia.15Wprowadzam nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem. Ono zdepcze ci głowę, a ty zranisz mu piętę”.

16Do kobiety powiedział: „Pomnożę twoje bóle związane z porodem. W bólu będziesz rodziła dzieci. Do twojego męża będziesz lgnęła, ale on będzie panował nad tobą”.

17Po czym rzekł do mężczyzny: „Ponieważ posłuchałeś kobiety i zjadłeś owoc z drzewa, z którego zakazałem ci jeść, przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu. W trudzie będziesz zdobywał na niej pożywienie przez wszystkie dni życia.18Będzie ci ona rodziła ciernie i osty, a przecież twoim pokarmem mają być płody roli.19W pocie czoła będziesz zdobywał pożywienie, aż wrócisz do ziemi, bo z niej zostałeś wzięty. Bo z prochu jesteś i do prochu wrócisz”.

20I dał mężczyzna swej żonie imię Ewa, bo stała się matką wszystkich żyjących.

21Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i kobiety ubrania ze skóry i ich okrył.22Mówił też Pan Bóg: „Oto człowiek stał się taki jak My – zna dobro i zło. Oby nie wyciągnął ręki i nie zerwał owocu z drzewa życia, by go zjeść i żyć na wieki”.23Usunął więc Pan Bóg człowieka z Edenu, aby uprawiał ziemię, z której został wzięty.24Wypędził go i postawił na wschód od Edenu cherubów z wirującym ognistym mieczem, by strzegli drogi do drzewa życia.

 

  1. Dzisiejsze czytanie pochodzi z dłuższego fragmentu 3. rozdziału Księgi Wyjścia. Kontynuację tekstu usłyszymy jutro. Opowiadanie o grzechu Prarodziców skomentujemy jednak w całości.
  2. Wczoraj czytaliśmy opowiadanie, które zamyka się opisem mężczyzny i kobiety, którzy są nadzy i pogodni. Nagość w Biblii jest znakiem stworzenia: człowiek przed grzechem z pełną pogodą akceptuje siebie. Po grzechu ubiór będzie próbą odzyskania utraconej godności. Człowiek już nie może zaakceptować samego siebie takim, jakim jest. Pierwsza strona tego nowego opisu stworzenia potwierdziła piękno rzeczywistości, która wyszła z rąk Boga. Jest jakby utkana z harmonii: człowiek pozostaje w harmonii z Bogiem, z którym jest związany „tchnieniem życia”. Pozostaje w harmonii z materią i zwierzętami, którym „nadaje imię”. Pozostaje w harmonii z istotą sobie podobną, czyli z kobietą.
  3. Dziś rozpoczyna się druga odsłona dziejów człowieka, utrwalona przez tak zwaną tradycję jahwistyczną. Jest to wydarzenie mroczne i naznaczone dramatem, który kontrastuje z poprzednią sceną, gdzie stworzenie jest ukazane jako byt pełen harmonii i spokoju. Człowiek rozmawiał z Bogiem, nazwał zwierzęta, uprawiał ziemię i kochał swoją kobietę. Pojawia się teraz nowa postać, wąż, którego późniejsza tradycja utożsami z diabłem (Księga Mądrości 2, 24: „śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą”). Mówi się o nim, że jest „przebiegły”, to znaczy inteligentny, ponieważ oferuje odmienną wizję Boga i świata. Dla ludzi Wschodu wąż był ponadto symbolem bożka płodności. Uosabia niejako bałwochwalstwo Kananejczyków, ludu, który pierwotnie zamieszkiwał Ziemię Obiecaną. Kananejczycy wyobrażali sobie, że bóg płodności jest obecny w życiu seksualnym człowieka, w płodności zwierząt, w urodzaju pól. Praktyko-wali kulty płodności. Ten pierwotny kusiciel jest więc przedstawiony jako bożek, czyli fałszywy bóg.
  4. To właśnie kusiciel, działąjąc z psychologiczną finezją, przekonuje najpierw kobietę, a następnie mężczyznę do buntu przeciw Bogu. Roztacza przed ich oczami wizję, że „staną się jak Bóg, poznają dobro i zło”. Wraca też na scenę drzewo – nie tyle botaniczne, ile symboliczne, o którym była mowa w pierwszym akcie tego dramatu. Było ono symbolem dobra i zła, czyli moralności, o której może stanowić tylko sam Bóg. Człowiek w swoim grzechu „pierworodnym”, który jest korzeniem i źródłem wszelkiej winy, chce sam decydować, co jest dobre, a co złe. Pragnie stać się sędzią moralności, bez liczenia się z planem Bożym. Kobieta z towarzyszki zamienia się w kusicielkę. Temat ten jest popularny we wszystkich kulturach. Ma to zarazem swoje odniesienie do kultów kananejskich, w których występowały kapłanki uosabiające boginię płodności.
  5. Łamiąc przykazania, mężczyzna i kobieta nie akceptują tego, że są stworzeniami, wstydzą się i chcą ukryć swoją nagość, posłużywszy się byle jakim okryciem. Grzech oznacza zmianę radykalną. Miejsce harmonii zajmuje teraz dysharmonia. Stosunek do kobiety staje się oschły i jest napiętnowany przemocą. Współżycie z naturą staje się ciężarem, a więź z Bogiem zostaje zerwana.

 

_____________________________________________________

Poniższy tekst odnosi się do jutrzejszego czytania.

 

  1. Na scenę wraca Bóg. Jest przedstawiony jak wschodni władca, który, gdy wieje miły wieczorny wiatr, przechadza się po swoim ogrodzie. Od tej chwili opowiadanie przybierze formę procesu sądowego. Rozpoczyna się od dochodzenia i surowych przesłuchań, podczas których Bóg okazuje się nieugiętym sędzią, potrafiącym odsłonić fałsz słów obrony człowieka. Widać bowiem, że para ludzka podjęła nader dziwną próbę uniknięcia odpowiedzialności. Mężczyzna oskarża kobietę, a ta z kolei zrzuca winę na węża.
  2. W tym momencie zapada wyrok na trzy osoby dramatu. Zacznijmy od dwóch pierwszych. Wyrok zostaje wydany przede wszystkim przeciw wężowi. W formie ludowej opowieści chce się tu przy okazji wyjaśnić, dlaczego wąż jest dla Izraelitów zwierzęciem nieczystym i dlaczego pełza po ziemi. Ale niejako poza tym objaśnieniem jest też inne, znacznie głębsze: bożek jest nieczysty i upokorzony do tego stopnia, że musi się czołgać w prochu ziemi. Wyrok na węża zostaje wyrażony w zdaniu, które stanie się bardzo ważne w religii żydowskiej i w chrześcijaństwie. Bóg stwierdza w tym miejscu, że pomiędzy nasieniem węża, czyli jego potomstwem, a nasieniem kobiety, czyli ludzkością, będzie trwała nieubłagana, ciągła walka i nieusuwalna „nieprzyjaźń”. Potomstwo węża będzie czyhać na piętę potomstwa niewiasty, a to z kolei będzie próbowało zmiażdżyć głowę węża i jego przewrotne potomstwo.
  3. W oryginale hebrajskim dwukrotnie jest użyty czasownik w takiej formie, która w naszym kontekście może mieć dwa znaczenia: „zmiażdżyć” głowę i „czyhać” na piętę. Wychodząc od tej różnicy pojęć oraz opierając się na przekonaniu o ostatecznym zwycięstwie dobra, tekst ten odczytywano jako zapowiedź starcia pomiędzy potomstwem węża i tym doskonałym potomkiem kobiety, którym okaże się Mesjasz. Ten będzie w stanie „zmiażdżyć” na zawsze głowę złu. W chrześcijańskim odczytaniu tego tekstu dominuje myśl, że tą, która „zmiażdży” głowę wężowi i jego przewrotnemu potomstwu, będzie Niewiasta, Matka Mesjasza, czyli Dziewica Maryja, Matka Jezusa Chrystusa. Dlatego 15 werset tego fragmentu został nazwany Protoewangelią” („Pierwsza Ewangelia” o nadziei i zapowiedzi wyzwolenia od zła), a Maryja jest przedstawiana w roli Niepokalanej, która depcze głowę węża. Tekst w swej oryginalnej wersji mówi faktycznie o nieustannej walce między dobrem i złem, zakładając niejako z góry zwycięstwo dobra.
  4. Zapada drugi wyrok, skierowany przeciwko kobiecie. Aby ukazać, że harmonia między mężczyzną a kobietą została zburzona, autor mówi o bólach porodu, uważanych za szczyt cierpienia. Rodzenie, które miało być źródłem radości i znakiem błogosławieństwa, jest uważane za pasmo udręk. Jest to duchowe i symboliczne wyjaśnienie faktu naturalnego. Dodajmy jeszcze pewną gorzką uwagę. Relacja miłości zostaje nieodwracalnie wypaczona. Kobieta pragnie bliskości mężczyzny, a w zamian jest skazana na seksualną przemoc. Na skutek grzechu harmonia i piękno związku pomiędzy mężczyzną i kobietą zostają zburzone i przemieniają się w ból i bezprzykładny gwałt.
  5. Sąd Boży nad grzeszną ludzkością trwa nadal. Oto przed nami trzeci wyrok wydany przez Boga w tym procesie, odbywającym się przy drzwiach otwartych. Po wężu i kobiecie czas na mężczyznę. Jest znaczące, że tylko wąż został przeklęty w sposób bezpośredni („bądź przeklęty…”), a kobieta i mężczyzna jedynie pośrednio. Bóg nie przekreśla swojego błogosławieństwa, dzięki któremu człowiek ma życie i jest płodny. Przeklęta teraz jest ziemia, i staje się podobna do stepu, który istniał na początku dzieła stworzenia.
  6. Ziemia staje się nieurodzajna. Wyrastają z niej ciernie, osty i chwasty. Praca człowieka, trudna i budząca niechęć, jest tylko źródłem potu i mozołu. Autor pragnie w ten sposób ukazać zburzenie harmonii po-między człowiekiem i ziemią, pomiędzy materią a tym, który otrzymał zadanie, aby ją przemieniać i „nazywać” (nadanie imion zwierzętom) przez poznawanie jej i uprawianie. Więź, jaka łączyła nas z ziemią, z której powstaliśmy – znak skończonej natury człowieka – teraz przeraża. Proch ziemi to nasz kres, który przychodzi wraz ze śmiercią. Do tego gorzkiego tematu Biblia będzie wracać bardzo często, ukazując człowiekowi jego kruchość oraz to, że jest istotą skończoną i skazaną na śmierć. Zanim jeszcze wyroki Boga zostaną wykonane, autor wprowadza do swego opowiadania dwie uwagi. Pierwsza dotyczy nowego imienia, które otrzymuje kobieta. Przedtem była ona nazywana iszszah, co, jak to już było powiedziane, jest rodzajem żeńskim od słowa isz, „człowiek”. Nowe imię w języku hebrajskim brzmi Hawwah, co my oddajemy imieniem Ewa. Pojęcie to oznacza „żyjąca”, źródło życia. Jest to pocieszające. Oznacza, że błogosławieństwo Boże, dzięki któremu kobieta jest płodna, trwa nadal.
  7. Jeszcze bardziej sugestywna i budząca otuchę jest druga uwaga. Przygotowanie odzienia, znaku bezpieczeństwa i godności, było na Wschodzie zadaniem ojca rodziny. Oto Pan troszczy się o swoje stworzenia, które teraz wstydzą się własnej nagości. Troszczy się więc o ich los, odziewa je jak ojciec, biorąc je w opiekę i przydając im znak godności. Sprawiedliwość Boża musi się pomimo wszystko dokonać. Swym działaniem Bóg chce zapobiec temu, aby człowiek – który szaleńczo zapragnął zostać panem dobra i zła – teraz nie uległ pokusie wykradzenia Bogu nieśmiertelności, której symbolem jest drzewo życia.
  8. Człowiek zostaje wypędzony z ogrodu Eden na znak, że jego zażyłość z Bogiem została zerwana. Bóg stał się teraz kimś obcym. Pozostaje daleki w swoim świecie, chroniony przez „cherubiny”. Istoty te są znane w starożytnym Bliskim Wschodzie jako duchy strzegące miejsc świętych (świątyń i pałaców królewskich) i przedstawiane jako „pół-ludzie, pół-zwierzęta”. Połyskujący „miecz ognisty” (w tłumaczeniu dosłownym) to piorun, oznaczający sąd i dystans, jaki dzieli człowieka od Boga. Grzeszny człowiek, nie będący już w harmonii z istotą podobną do siebie (kobieta) ani z naturą, teraz jest też daleko od Boga. Nie będzie już więcej mógł z nim rozmawiać w ogrodzie, symbolu wzajemnej bliskości.

 

_____________________________________________________

 

  1. Opowiadanie to dotyczy więc pochodzenia zła, odnosi się również do problemu ludzkiej śmierci. Szczególną postacią jest w nim wąż, który tutaj symbolizuje podstęp, przewrotność, podejrzliwość, niezadowolenie, nieposłuszeństwo, kłamstwo. Ludzie ulegają tym wadom, ponieważ pozwalają, aby zawładnęło nimi pożądanie (w. 6), czyli fałszywe przekonanie, że człowiek może być jak Bóg (w. 5). Istotą pożądania jest więc ludzka pycha. Ona jest korzeniem wszelkiego zła, którego dopuszcza się człowiek. Pycha w najbardziej dotkliwy sposób niszczy miłość – największy dar Boga. Dialog pomiędzy człowiekiem i wężem w obrazowy sposób ukazuje, jak człowiek może stopniowo zbliżać się do zła i w konsekwencji mu ulec. Ludzie upadają, ponieważ wątpią w prawdomówność Boga, nie chcą być Mu posłuszni i podważają prawdę, którą objawił. W ludzkich postawach można zaobserwować podwójną naiwność. Ludzie najpierw sądzą, że zło jest atrakcyjne, potem ulegają złudzeniu, że zdołają mu się przeciwstawić. Poddanie się złu sprawia, że człowiek zaczyna postrzegać Boga jako przeciwnika. Snuje niejako domysły, że Bóg ukrywa przed nim coś, co mu się należy. Złamanie zakazu Boga nie prowadzi, wbrew oczekiwaniom, do uzyskania nadprzyrodzonej wiedzy (w. 5), ale sprawia, że ludzie poznają swoją nędzę. Ujawnia się ona we wzajemnym lęku przed sobą, czego znakiem jest zrobienie sobie przepasek (w. 7), i w lęku przed Bogiem, przed którym ludzie zaczynają się chować (w. 8). Przed Bogiem nie można się jednak ukryć. Zresztą On szuka upadłych ludzi. Czyni to dlatego, że chce ich uchronić przed dalszymi upadkami, uświadomić im błąd i pokazać sposób naprawienia zaistniałej sytuacji (w. 15). Gdy Bóg znajduje ludzi (w. 9), ujawnia się kolejny skutek zła. Nie potrafią oni uznać swojej winy, ale próbują zrzucać odpowiedzialność na innych (ww. 11-13). Bóg nie wymierza ludziom kary. Pozwala jedynie, aby doświadczyli na sobie skutków własnego wyboru. Konsekwencje grzechu nie są takie same dla mężczyzny i kobiety. Kobieta, która miała otrzymywać od mężczyzny miłość, dozna z jego strony dominacji. Dlatego nigdy nie będą zaspokojone najgłębsze pragnienia jej serca. Ból rodzenia dotyczy tego, że potomstwo, które wyda, będzie się nienawidzić (Rdz 4,8). Mężczyzna, który miał panować nad materią, odtąd będzie się z nią zmagał wśród licznych niepowodzeń, co go też upokorzy. Praca, zamiast być dla niego źródłem satysfakcji, przyniesie mu rozczarowanie i brak poczucia spełnienia. Wskutek nieposłuszeństwa ludzi wobec Boga pojawiła się dysharmonia między nimi a przyrodą.
  2. Zanim Bóg ukazał ludziom skutki ich czynu, przeklął węża (w. 14). Ustanawia też stan nieprzyjaźni między wężem a ludźmi (w. 15), co oznacza, że ludzie mimo popełnionego zła nie stali się źli z natury. Natura ludzka została skażona, ale ostatecznie zło będzie zwyciężone i człowiek odzyska jedność z Bogiem i ludźmi. Werset 15 bywa przez chrześcijan nazywany Protoewangelią. Zapowiedź zwycięstwa nad wężem, w którym widziano szatana, odnoszono także do Maryi. Tekst oryginalny wskazuje jednak, że głowę węża zmiażdży potomek kobiety. Potomkiem tym jest Chrystus Jezus zrodzony z Dziewicy Maryi. On przez swoją Śmierć i Zmartwychwstanie dokona całkowitego wyzwolenia ludzi od zła i jego skutków. Uwolni również ludzi od szczególnie bolesnej konsekwencji grzechu, jaką jest śmierć ciała. Chrystus swoją śmiercią nada ludzkiej śmierci nowe znaczenie. Stanie się ona przejściem do wieczności, w której Bóg oczekuje człowieka. W wersecie 22 ukryta jest ironia, wyrażająca raczej współczucie Boga, który nie z chęci odwetu, lecz z miłosiernej troski usuwa ludzi z ogrodu Eden i każe im uprawiać rolę. Człowiek sam pozbawił się uprzywilejowanego stanu, którego symbolem było przebywanie w ogrodzie Eden.

O Księdze:

  1. Pierwsza księga Pisma Świętego nazywana jest tradycyjnie Księgą Rodzaju, co w języku staropolskim oznaczało Księga Narodzin albo Księga Początków. Jej hebrajska nazwa pochodzi od pierwszych jej wyrazów: Na początku. W innych językach używana jest grecka nazwa: Genesis, co oznacza „źródło życia”, „początek życia”, „pochodzenie”, „narodziny”. Wszystkie te nazwy wskazują na tematykę księgi, która poświęcona jest prehistorii narodu wybranego, począwszy od stworzenia świata aż po dzieje Jakuba, zwanego Izraelem, oraz jego synów, którzy dali początek dwunastu plemionom Izraela.
  2. Powstanie Księgi Rodzaju wiąże się z koniecznością nowego zdefiniowania tożsamości ludu Izraela po utracie niezależności politycznej (586 r. przed Chr.) i w sytuacji przymusowych przesiedleń, które doprowadziły do rozproszenia Izraelitów pośród obcych narodów (szczególnie na wygnanie do Babilonii). W świetle dawnych przekazów i tradycji jej autorzy starali się ukazać wspólne pochodzenie wszystkich plemion Izraela, ich szczególną relację z Bogiem i niezwykłe powołanie do bycia znakiem Bożej woli i błogosławieństwem dla wszystkich narodów (Rdz 12,1-3). Izraelici nie muszą wstydzić się swojej słabości i klęski. Wobec pychy Babilonii (Rdz 11,1-9) powinni odwołać się do wiary swojego wspólnego przodka Abrahama, aby tak jak on stawać się książętami Boga (Rdz 23,6) i źródłem błogosławieństwa (Rdz 22,17-18).
  3. Izraelici żyjący w obcej ziemi mogli znaleźć w tej księdze źródło nadziei i zachętę do uczciwego życia. Dla Izraelitów powracających z przesiedlenia do swojego kraju Księga Rodzaju była także manifestem, potwierdzającym ich prawa do tej ziemi.
  4. Autorzy Księgi Rodzaju obficie korzystali ze znanych im starożytnych przekazów swojego narodu. W Księdze Rodzaju możemy wyróżnić opowiadania, charakteryzujące się specyficznym językiem oraz koncepcjami społecznymi i teologicznymi, które pozwalają przypisać je do odrębnych nurtów tradycji, jakie znajdujemy także w innych księgach Pisma Świętego. Z całą pewnością autorzy Księgi Rodzaju korzystali z dokumentów, które powstały jeszcze w czasach istnienia niezależnych państw Izraela i Judy. Ale nie ograniczali się tylko do tych źródeł. Sięgali też do literatury i wiedzy Babilonii, a także Egiptu, Fenicji i innych krajów starożytnego Bliskiego Wschodu. Pogańskie tradycje zostały jednak dostosowane w taki sposób, żeby wyrażały przekonania wypływające z wiary Izraelitów. Widać to np. w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju, w których autorzy nawiązali do babilońskich opisów stworzenia świata i najstarszych dziejów człowieka, ale przede wszystkim wyrazili wiarę w to, że stwórcą świata i obrońcą jego porządku jest Bóg. Ukazali też człowieka jako najdoskonalsze ze stworzeń. Ludzie są więc prawdziwymi podmiotami swoich działań, odpowiedzialnymi za dobro lub zło swoich uczynków, a nie tylko marionetkami zdanymi na kaprysy przerastających ich sił demonicznych.
  5. Księga Rodzaju łączy w sobie różne teksty, ale charakteryzuje się doskonale przemyślaną kompozycją. Dzieli się wyraźnie na dwie części: opowiadanie o stwórczym dziele Boga (Rdz 1–11) i dzieje patriarchów (Rdz 12 – 50). Patriarchowie mają być wzorami wiary dla swoich potomków, a ich losy mają im pomóc podtrzymać nadzieję odrodzenia. W tym sensie ta druga część jest mniej uniwersalna od części pierwszej (Rdz 1–11), która dotyczy świata i ludzkości w ogóle.
  6. Opisy zawarte w pierwszych jedenastu rozdziałach Księgi Rodzaju nie mogą być traktowane jako informacja o tym, jakie były początki wszechświata i jakie wydarzenia miały miejsce przy jego powstawaniu (o tym mówią aktualne osiągnięcia nauk szczegółowych). Autor sięgnął do powszechnie znanych w jego czasach opowiadań o początkach świata i posłużył się nimi, aby wyjaśnić czytelnikowi sens i cel stwórczego aktu, dokonanego przez Boga. Istotą tych tekstów jest przesłanie zawarte w poszczególnych obrazach. W przesłaniu tym znajdujemy pełną wiary odpowiedź na podstawowe pytania związane z pochodzeniem świata i człowieka, a także z celem, dla którego istnieją wszelkie stworzenia. Drugi ważny wątek tej części dotyczy natury i skutków ludzkiego grzechu (Rdz 3). Chociaż zło wprowadza chaos w harmonię stworzenia, nie niweczy Bożego planu. Człowiek dopuszczający się zła jest wprawdzie osłabiony i zaślepiony, Bóg jednak, zamiast tylko karać, wychodzi mu naprzeciw. Historia o Noem pokazuje, że Bóg w swoich wymaganiach i sądzie bierze pod uwagę ludzką słabość i napełnia ludzi nadzieją na ostateczne przezwyciężenie grzechu i śmierci (Rdz 9,1-17). Opowiadanie o wieży Babel, które podsumowuje pierwszą część Księgi Rodzaju (Rdz 11,1-9), ukazuje, że ludzie, którzy pragną budować swoją wielkość bez Boga, skazani są na ostateczną klęskę i rozproszenie.
  7. Powołanie Abrahama (Rdz 12,1-3) rozpoczyna drugi etap dziejów ludzkości. W przeciwieństwie do budowniczych wieży Babel nie dąży on do tego, aby budować swoją wielkość, ale przyjmuje Bożą obietnicę i wyrusza w podróż do kraju, który jest mu nieznany. Choć dzieje patriarchów dotyczą początków Izraela, redaktorzy Księgi Rodzaju nie pomijają reszty ludzkości. Widać to już w obietnicach danych Abrahamowi, a szczególnie w tej, która dotyczy błogosławieństwa wszystkich ludów ziemi (Rdz 12,3). Powiązanie przodków Izraela z innymi ludami widoczne jest m.in. w Rdz 25,1-18, gdzie zostało ukazane pochodzenie różnych ludów od Abrahama. Widać je także w jego modlitwie wstawienniczej za Sodomę i Gomorę (Rdz 18), w ocaleniu za jego przyczyną miasta Soar (Rdz 19), jak również w dziejach Józefa, który stał się dobroczyńcą Egiptu. Obok dziejów Abrahama Księga Rodzaju ukazuje losy innych patriarchów: Izaaka, Jakuba, Józefa. W ich życiu zaczynają się spełniać obietnice dane Abrahamowi. Oni też, mimo swoich wad i błędów, okazują się ludźmi wielkiej wiary. Najwięcej uwagi zostało poświęcone Jakubowi, najmniej Izaakowi. Opowiadanie o Józefie ukazuje głównie rolę Bożej opatrzności w ludzkim życiu. Doświadczenia patriarchów są zapowiedzią i gwarancją całkowitego zbawienia, które urzeczywistni się w Jezusie Chrystusie. On, przychodząc na świat, spełnił ostatecznie wszystko, co Bóg obiecał ludzkości przez patriarchów. Księga Rodzaju na przykładach Sary, Rebeki i Racheli ukazuje również ważną rolę kobiet. Bóg objawił w ich życiu swoją łaskę i miały one udział w realizowaniu Jego obietnic.

Psalm (Ps 32 (31), 1b-2. 5. 6-7 (R.: por. 1b))

Szczęśliwy, komu odpuszczono grzechy.

Szczęśliwy człowiek, †
któremu nieprawość została odpuszczona, *
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy, *
a w jego duszy nie kryje się podstęp.

Szczęśliwy, komu odpuszczono grzechy.

Grzech wyznałem Tobie *
i nie skryłem mej winy.
Rzekłem: «Wyznaję mą nieprawość Panu», *
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.

Szczęśliwy, komu odpuszczono grzechy.

Do Ciebie więc modlić się będzie każdy wierny, †
gdy znajdzie się w potrzebie. *
Choćby nawet wezbrały wody, fale go nie dosięgną.
Ty jesteś moją ucieczką, †
wyrwiesz mnie z ucisku *
i dasz mi radość mego ocalenia.

Szczęśliwy, komu odpuszczono grzechy.

Komentarz

O dzisiejszym psalmie:

Ps 32

Radość z przebaczenia

1Pouczeni  Dawida.

Szczęśliwy, komu odpuszczono nieprawość, komu grzechy zostały zmazane.

2Szczęśliwy człowiek, któremu PAN nie wylicza grzechów i w którego ustach nie ma zdrady.

3Dopóki milczałem, wysychały moje kości wśród nieustannych moich jęków.

4Bo dniem i nocą ciążyła nade mną Twa ręka, stałem się słaby jak w czasie letnich upałów.

Sela

5Wyznałem swój grzech i nie kryłem swej winy. Powiedziałem: Wyznaję moją nieprawość Panu. A Ty odpuściłeś winę mego grzechu.

Sela

6Niech więc każdy wierny modli się do Ciebie w ucisku. Nawet w czasie powodzi woda go nie dosięgnie.

7Ty jesteś moim schronieniem, kiedy doznaję ucisku. Ty mnie napełniasz radością ocalenia.

Sela

8„Uczynię cię rozważnym i wskażę ci drogę, którą pójdziesz, będę twoim doradcą i nie spuszczę cię z oczu.

9Nie bądź jak koń czy muł pozbawiony rozeznania: jeśli nie ujarzmisz ich uzdą i wędzidłem, nie podejdą do ciebie!”.

10Bezbożnicy cierpią wiele udręk, a ufających Panu otoczy łaska.

11Weselcie się Panem i radujcie, sprawiedliwi, wyśpiewujcie wszyscy prawego serca!

  1. Drugi z siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 38; 51; 102; 130; 143). Pieśń składa się z dwóch części. Psalmista, dręczony fizycznie i psychicznie przez niewyznaną winę, postanawia jednak otworzyć serce przed Bogiem i w odpuszczeniu grzechów znajduje ukojenie. To doświadczenie Boga miłosiernego uczy go zawierzenia i kształtuje właściwą postawę w życiu. Ramy utworu zawierają pouczenie o wartości Bożego przebaczenia oraz zachętę do radości i wysławiania Boga. Psalm jest treściwą katechezą o sakramencie pojednania: ucieczka przed wyznaniem grzechów niszczy człowieka. Wyzwala go dopiero pokorna spowiedź, która napełnia serce radością z doświadczenia przebaczającej miłości Boga. Słowami tego psalmu Paweł Apostoł udowadniał, że usprawiedliwienie z wiary jest dobrowolnym darem Boga (Rz 4,5-8).
  2. Sela – słowo występujące siedemdziesiąt cztery razy w Biblii hebrajskiej (siedemdziesiąt jeden razy w Księdze Psalmów i trzy razy w trzecim rozdziale Księgi Habakuka). Istnieje wiele możliwości, co do interpretacji tego słowa. Niektórzy sugerują, że mogło być czymś w rodzaju znaku muzycznego wskazującego śpiewakom moment pauzy, zmiany tonacji lub podnoszenia rąk przez zgromadzonych wiernych. Istnieje też możliwość, iż oznacza ono podnieść, co mogłoby być sygnałem dla śpiewaków momentu, w którym powinni podnieść głos albo natężenie głośności muzyki instrumentalnej w przerwie podczas śpiewania. Jeszcze inna teoria mówi, że słowo to wskazywało miejsce, w którym oczekiwano odpowiedzi zgromadzonego ludu na wyrecytowaną modlitwę. Najczęściej jednak przyjmuje się, że jest to prosta wskazówka dla wykonawców psalmu, której znaczenie dzisiaj jest nieznane.

O księdze:

  1. Psałterz charakteryzuje się bogactwem gatunków literackich. Przyjmując je za kryterium podziału, można wyróżnić kilka grup utworów: 1) hymny – uroczyste pieśni pochwalne ku czci Boga (np. Ps 8; 19; 29; 100; 111; 148 – 150), które mogą wyrażać podziw nad dziełem stwórczym Boga (np. Ps 104) i nad Jego działaniem w historii (np. Ps 105). 2) lamentacje – liczne skargi i prośby o pomoc udręczonemu psalmiście, mogą być zbiorowe i indywidualne (np. Ps 3; 5; 13; 22; 44). Wśród lamentacji występują psalmy ufności (np. Ps 4; 11; 16; 62; 121), psalmy dziękczynne jednostki (np. Ps 30; 34; 92, 103) i wspólnoty (np. Ps 66; 117; 124) oraz kolekcja siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 51; 102; 130; 143). 3) psalmy królewskie, które sławią królowanie Boga (np. Ps 47; 93 – 99), przejawiające się także w rządach dynastii Dawida (np. Ps 2; 18; 21; 45; 89; 110; 132). 4) pieśni Syjonu – modlitwy, które odgrywały szczególną rolę w liturgii świątynnej (Ps 15; 24; 46; 48; 76; 84; 87; 122; 134). Do nich należą też psalmy pielgrzymkowe (np. Ps 122; 126), sławiące świętą Jerozolimę i wyrażające radość ze spotkania z Bogiem w Jego ziemskiej świątyni. 5) pieśni liturgiczne, śpiewane podczas wieczerzy paschalnej i wielkich świąt Izraela. Szczególnie ważny jest tu zbiór hymnów: Hallelu (Ps 113 – 118) i Wielkiego Hallelu (Ps 136). Na ich prorocki charakter wskazał Chrystus, modląc się nimi w ostatnich godzinach ziemskiego życia (np. Mt 26,30). 6) psalmy dydaktyczne, które zawierają pouczenia o wartości prawa Bożego (Ps 25; 34; 111; 119), o sprawiedliwości i dobroci Boga (np. Ps 78; 145), rozważają problem odpłaty za dobre i złe uczynki (np. Ps 37; 49; 73; 112). 7) psalmy mesjańskie, które wprost wyrażają oczekiwanie na Pomazańca Pańskiego (np. Ps 2; 110). Tęsknota za Chrystusem, tj. Mesjaszem, obecna jest także w psalmach królewskich i pieśniach Syjonu. W każdym niemal psalmie można wyróżnić różne gatunki literackie, które nie pozwalają zaklasyfikować ich wyłącznie do jednej grupy.
  2. Psalmy są utworami poetyckimi. Autorzy zastosowali w nich liczne środki stylistyczne. Najbardziej charakterystycznym elementem poetyki hebrajskiej był paralelizm członów, czyli stychów wersetu. Polegał on na tym, że najczęściej daną myśl poeta zawarł w dwóch następujących po sobie stychach, które tworzyły najmniejszą jednostkę literacką utworu. Z innych środków należy wymienić rym i rytm. Niekiedy psalmiści komponowali swoje dzieła w formie akrostychów, czyli utworów alfabetycznych (Ps 25; 34; 37; 111; 112; 119; 145). Wersety czy strofy psalmu rozpoczynały się wtedy od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego.
  3. Pomimo tak wielkiej różnorodności, będącej wyrazem rozwoju duchowego Izraela, „Psałterz” stanowi jedną zwartą księgę. Myśl przewodnia całego zbioru została zawarta we wprowadzeniu (Ps 1 – 2). Człowiek ma do wyboru dwie drogi życiowe: drogę posłuszeństwa Bożemu Prawu, która prowadzi do szczęścia, oraz drogę buntu, wiodącą do zagłady. Cała historia świata jest wypadkową tego podstawowego wyboru. Psalmista często posługuje się pojęciem „bezbożny” (Ps 1,3-4), które może oznaczać wrogie narody albo człowieka, który sprowadza sprawiedliwych z właściwej drogi. Może nim być nawet nieprzyjaciel wewnętrzny – zło ukryte w sercu ludzkim. Obrazy wojenne, tak często pojawiające się w psalmach, można więc tłumaczyć jako ilustracje walki duchowej.
  4. Łatwo dostrzec w psalmach rozwój idei szczęścia. Z początku pojmuje się je materialnie jako spokojne życie, posiadanie ziemi, bogactwo, rodzinę, która zapewnia przyszłość. Stopniowo jednak człowiek odkrywa, że prawdziwe szczęście kryje się głębiej. Wypełnianie Prawa prowadzi go do odkrycia wartości nieprzemijalnych. Pociąga to za sobą przemianę relacji z bliźnimi. Pragnienie zemsty na wrogach ustępuje miejsca oczekiwaniu na ich nawrócenie. Podobnie ewoluuje rozumienie nagrody za sprawiedliwe życie i kary za popełnione zło. Początkowo psalmista, który widzi ziemskie powodzenie grzeszników, głośno krzyczy o swej niewinności i domaga się za nią odpłaty. Z czasem jednak uświadamia sobie własną grzeszność i przynależność do grzesznego ludu i pozostawia Bogu wymierzenie wszystkim sprawiedliwości.
  5. Grecki przekład Biblii, „Septuaginta” (LXX), powstały w egipskiej Aleksandrii już w II w. przed Chr., pogłębia historyczną lekturę „Psałterza”, interpretując go jako proroctwo. W ślad za tą żydowską tradycją, Kościół dostrzega w psalmach zapowiedź tajemnicy Chrystusa i doskonałej wspólnoty czasów ostatecznych. Stąd nasza lektura odwołuje się nie tylko do sensu wyrazowego (dosłownego, historycznego) psalmów, ale szuka także wypełnienia ich treści w Chrystusie i w Kościele.

Ewangelia (Mk 7, 31-37)

Uzdrowienie głuchoniemego

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.

Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.

Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».

Komentarz

O czytaniu:

  1. Jezus kontynuuje swoją działalność poza granicami Izraela. Na jej dobrodziejstwa otwierają się nie tylko granice geograficzne. Otwarcie w znaczeniu duchowym akcentują szczegóły opisu cudu dokonanego przez Niego. Chory przedstawiony jest jako głuchoniemy. Ludzie, którzy go przyprowadzają, proszą Go o położenie rąk. Nie podając żadnych innych detali, nie mówiąc nic o jego osobistej postawie, posiadaniu wiary przez niego lub przez tych, którzy go przy-prowadzają, ewangelista umieszcza w centrum niezwykłe działanie Jezusa. Przekracza ono to, co było przedmiotem prośby. Czyny towarzyszące Jego słowom przedstawione są jako znaki, niemal czynności sakramentalne, ponieważ w końcu sprawiają to, co oznaczają: otwierają uszy i rozwiązują język. Ich pełne znaczenie mogło być pojęte dopiero w świetle całej Jego działalności. Z powodu niejednoznaczności gestów odprowadza On chorego od tłumu. W uważnej lekturze tego opowiadania nie powinno się pominąć znaczącej kolejności czynów i słów Jezusa oraz powiązanych z nimi wydarzeń. Gdy spogląda On w niebo, głęboko wzdycha i wypowiada polecenie: „Otwórz się”, dopiero wtedy dokonuje się cud. Jezus uzdrawia nas dzięki temu, co otrzymuje z nieba, czyli daje nam zbawienie w łączności z swoim Ojcem. Same gesty i słowa nie mają żadnego znaczenia. Liczy się zjednoczenie z Bogiem.
  2. W naszej najnowszej historii doświadczyliśmy znaczenia działania człowieka zjednoczonego z Bogiem. Jan Paweł II wypowiedział słowa nad naszym krajem i nad nami samymi: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. W czasie pontyfikatu Jana Pawła ll znaczenie jego wielkich słów i niezwykłych gestów wynikało z obecności Ducha Świętego, który znalazł przestrzeń zarówno w jego osobistej modlitwie, jak i w modlitwie tych, którzy otwarli się na to Boże działanie? Podmuch, który zstąpił z nieba, obalił niejeden mur, podniósł nie tylko żelazną kurtynę, otworzył nie tylko bramy więzień. Zdziałał najwięcej tam, gdzie najmniej stawiano przeszkód temu świętemu powiewowi. Cud ten nie dokonał się automatycznie, mógł i może być nam odmówiony, zatrzymany, a nawet zabrany. Duch Święty przejdzie każdy mur materialny, zatrzymuje go tylko ten duchowy, obecny w sercu człowieka, zbudowany z kamieni pychy, wzniesiony na przekonaniu o własnej bezgrzeszności i niezależności od Boga..

O księdze:

  1. Już od II w. tradycja jednogłośnie przypisuje drugą w kanonie Ewangelię Markowi, który jest też nazywany imieniem Jan (Dz 12,12.25). Był on z pochodzenia Żydem. Matka jego miała w Jerozolimie dom, w którym pierwsi chrześcijanie zbierali się na modlitwę (Dz 12,12). Gdy Paweł i Barnaba wyruszyli w pierwszą podróż misyjną, Jan Marek dołączył do nich, potem jednak w Perge opuścił ich i wrócił do Jerozolimy (Dz 13,5.13). Na podstawie 2 Tm 4,11 można wnioskować, że w latach sześćdziesiątych był w Rzymie. Tam, zgodnie ze świadectwem tradycji, współpracował przez jakiś czas z apostołem Piotrem (1P 5,13). W swojej Ewangelii znacznie oparł się na osobistych wspomnieniach Piotra. Święty Justyn uważa nawet Ewangelię Marka za „Pamiętniki Piotra”.
  2. Według starożytnej tradycji, Marek napisał swoją Ewangelię „na prośbę braci w Rzymie”, kierując ją szczególnie do chrześcijan nieżydowskiego pochodzenia. Powstała Ona przed zburzeniem przez Rzymian jerozolimskiej świątyni w 70 r.
  3. Zasługą Marka jest stworzenie nowego gatunku literackiego, zwanego ewangelią. Kiedy Marek pisał swoje dzieło, nie istniał jeszcze schemat ciągłego opisu życia i działalności Jezusa. Pierwotna tradycja przekazywała dla potrzeb katechetycznych poszczególne słowa i czyny Jezusa, łączone w tematyczne cykle, pośród których mogły się znajdować: historia Męki, nauczanie w przypowieściach, dyskusje z faryzeuszami i saduceuszami. Nie można wykluczyć, że niektóre  tych zbiorów były już utrwalone na piśmie. Nikt jednak przed Markiem nie podjął się skomponowania z tych elementów ciągłego opisu życia Jezusa.
  4. Marek uporządkował treść Ewangelii w dwojakim spojrzeniu: geograficznym i teologicznym.
  5. Pierwsze spojrzenie ma na względzie miejsca nauczania Jezusa i na ich podstawie ukazuje całą Jego działalność. Można tu wyróżnić następujące etapy: 1) wydarzenia przygotowujące wystąpienie Jezusa (Mk 1,1-13); 2) działalność Jezusa w Galilei (Mk 1,14 – 7,23); 3) działalność Jezusa poza Galileą – na terenie Syrii i Iturei (Mk 7,24 – 9,50); 4) podróż do Jerozolimy (Mk 10); 5) działalność Jezusa w Jerozolimie; mowa o przyszłym ucisku chrześcijan i zburzeniu świątyni (Mk 11 – 13); 6) Ostatnia Wieczerza, proces, Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie (Mk 14,1 – 16,8); 7) zakończenie (Mk 16,9-20). Powyższa struktura jest redaktorskim pomysłem Marka. Uporządkował on świadectwa Piotra według ustalonych ram geograficznych. Inni ewangeliści, piszący później, przejęli od niego ten ogólny schemat, choć cały materiał porządkowali według innych założeń teologicznych.
  6. Obok struktury geograficznej w Ewangelii według św. Marka jest jeszcze struktura teologiczna. W oparciu o nią całość dzieli się na dwie części, które w podobny sposób się zaczynają i kończą. Na początku każdej części jest mowa o głosie z nieba, który objawia Jezusa jako Syna Bożego (Mk 1,11; 9,7), na końcu natomiast jest wyznanie wiary w Jezusa jako Chrystusa (Mk 8,29) i Syna Bożego (Mk 15,39). W takim ujęciu każda z części ma za zadanie doprowadzić do odpowiedzi na pytanie: Kim jest Jezus? Pytanie to pojawia się najpierw w ustach apostołów (Mk 4,41), a potem jest postawione przez samego Jezusa (Mk 8,27). Teologiczny układ Ewangelii jest zgodny z jej pierwszym zdaniem (Mk 1,1), które wskazuje na to, że w czasie swojej działalności Jezus objawił się jako Chrystus i jako Syn Boży. Pierwsza część (Mk 1,9 – 8,30) ukazuje więc Jezusa jako Chrystusa, który naucza o królestwie Bożym i oczekuje od ludzi zrozumienia istoty tego królestwa, choć nawet uczniowie i Jego krewni nie pojmują Jego nauki (Mk 3,5.21; 4,13). Jezus mówi tajemniczo w przypowieściach (Mk 4). Cudami i czynami objawia swoją Boską godność, domaga się jednocześnie zachowania tajemnicy (np. Mk 3,12; 5,43; 7,36; 8,30). W drugiej części (Mk 8,31 – 16,8) Jezus objawia się jako Syn Boży. Nadal czyni cuda, ale już nie żąda, aby zachowywano milczenie na temat Jego czynów i ukrywano, kim jest. Nie kładzie również nacisku na rozumienie królestwa Bożego, lecz koncentruje się na wymaganiach, jakie ono stawia, i warunkach wejścia do niego, wśród których istotne jest uczynienie z własnego życia ofiary i wyzbycie się tego wszystkiego, co blokuje duchową wolność człowieka. Ponadto druga część składa się jakby z trzech etapów, poprzedzonych zapowiedzią Męki i Śmierci Jezusa (Mk 8,31-33; 9,30-32; 10,32-34), w których Jezus wyjaśnia uczniom tajemnicę cierpiącego Syna Człowieczego.
  7. Marek w swojej Ewangelii przekazuje niewiele mów Jezusa, obszernie natomiast opisuje dokonywane przez Niego uzdrowienia. Nadprzyrodzone interwencje nadają nauce Jezusa szczególne znaczenie i ukazują Jego Boskie posłannictwo. Wskazują również na to, że wraz z Jezusem nadeszły nowe czasy. Cuda są dowodem tego, że w Nim działa sam Bóg, który przychodzi do człowieka, aby przynieść mu wyzwolenie od wszelkiego zła: zarówno fizycznego, jak i duchowe