Piątek, 18 listopada 2022 r.
Wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny
Karolina urodziła się w podtarnowskiej wsi Wał-Ruda 2 sierpnia 1898 r. jako czwarte z jedenaściorga dzieci Jana Kózki i Marii z domu Borzęckiej. Pięć dni później otrzymała chrzest w kościele parafialnym w Radłowie. Jej rodzice posiadali niewielkie gospodarstwo. Pracowała z nimi na roli. Wzrastała w atmosferze żywej i autentycznej wiary, która wyrażała się we wspólnej rodzinnej modlitwie wieczorem i przy posiłkach, w codziennym śpiewaniu Godzinek, częstym przystępowaniu do sakramentów i uczestniczeniu we Mszy także w dzień powszedni. Ich uboga chata była nazywana „kościółkiem”. Krewni i sąsiedzi gromadzili się tam często na wspólne czytanie Pisma świętego, żywotów świętych i religijnych czasopism. W Wielkim Poście śpiewano tam Gorzkie Żale, a w okresie Bożego Narodzenia – kolędy.
Karolina od najmłodszych lat ukochała modlitwę i starała się wzrastać w miłości Bożej. Nie rozstawała się z otrzymanym od matki różańcem – modliła się nie tylko w ciągu dnia, ale i w nocy. We wszystkim była posłuszna rodzicom, z miłością i troską opiekowała się licznym młodszym rodzeństwem. W 1906 roku rozpoczęła naukę w ludowej szkole podstawowej, którą ukończyła w 1912 roku. Potem uczęszczała jeszcze na tzw. naukę dopełniającą trzy razy w tygodniu. Uczyła się chętnie i bardzo dobrze, z religii otrzymywała zawsze wzorowe oceny, była pracowita i obowiązkowa. Do Pierwszej Komunii św. przystąpiła w roku 1907 w Radłowie, a bierzmowana została w 1914 r. przez biskupa tarnowskiego Leona Wałęgę w nowo wybudowanym kościele parafialnym w Zabawie. Duży wpływ na duchowy rozwój Karoliny miał jej wuj, Franciszek Borzęcki, bardzo religijny i zaangażowany w działalność apostolską i społeczną. Siostrzenica pomagała mu w prowadzeniu świetlicy i biblioteki, do której przychodziły często osoby dorosłe i młodzież. Prowadzono tam kształcące rozmowy, śpiewano pieśni religijne i patriotyczne, deklamowano utwory wieszczów.
Karolina była urodzoną katechetką. Nie poprzestawała na tym, że poznała jakąś prawdę wiary lub usłyszała ważne słowo; zawsze spieszyła, by przekazać je innym. Katechizowała swoje rodzeństwo i okoliczne dzieci, śpiewała z nimi pieśni religijne, odmawiała różaniec i zachęcała do życia według Bożych przykazań. Wrażliwa na potrzeby bliźnich, chętnie zajmowała się chorymi i starszymi. Odwiedzała ich, oddając im różne posługi i czytając pisma religijne. Przygotowywała w razie potrzeby na przyjęcie Wiatyku. W swojej parafii była członkiem Towarzystwa Wstrzemięźliwości oraz Apostolstwa Modlitwy i Arcybractwa Wiecznej Adoracji Najświętszego Sakramentu.
Zginęła w 17. roku życia 18 listopada 1914 roku, na początku I wojny światowej. Carski żołnierz uprowadził ją przemocą i bestialsko zamordował, gdy broniła się pragnąc zachować dziewictwo. Po kilkunastu dniach, 4 grudnia 1914 r., w pobliskim lesie znaleziono jej zmasakrowane ciało. Tragedia jej śmierci nie miała świadków. Pogrzeb sprawowany w niedzielę 6 grudnia 1914 r. zgromadził ponad 3 tysiące żałobników i był wielką manifestacją patriotyczno-religijną okolicznej ludności, która przekonana była, że uczestniczy w pogrzebie męczennicy. Tak rozpoczął się kult Karoliny. Pochowano ją początkowo na cmentarzu grzebalnym, ale w 1917 roku bp Wałęga przeniósł jej ciało do grobowca przy parafialnym kościele we wsi Zabawa. W trakcie procesu beatyfikacyjnego 6 października 1981 r. przeprowadzono ekshumację i pierwsze rozpoznanie doczesnych szczątków Karoliny; złożono je w sarkofagu w kruchcie kościoła w Zabawie. Rekognicję kanoniczną i przełożenie doczesnych szczątków Karoliny do nowej trumny przeprowadzono w marcu 1987 r., po ogłoszeniu dekretu o męczeństwie służebnicy Bożej. 10 czerwca 1987 r. w Tarnowie św. Jan Paweł II beatyfikował Karolinę. W czasie Mszy beatyfikacyjnej powiedział: „Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym dla nas i dla naszego zbawienia – to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie”.
Uroczystym rozpoczęciem kultu bł. Karoliny była translokacja relikwii – przeniesienie trumny z przedsionka kościoła i złożenie jej w sarkofagu pod mensą głównego ołtarza jej parafialnego kościoła. Kilka lat temu przy Diecezjalnym Sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie poświęcono kaplicę Męczenników i Ofiar Przemocy, a obecnie trwa budowa Pomnika Ofiar Wypadków Komunikacyjnych, który jest pierwszym etapem powstania Centrum Leczenia Traumy Powypadkowej. Bł. Karolina Kózkówna jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM) i Ruchu Czystych Serc.
1.czytanie (Ap 10, 8-11)
Książeczka słodka jak zwycięstwa Kościoła i gorzka jak jego doświadczenia
Czytanie z Apokalipsy Świętego Jana Apostoła
Ja, Jan, znów usłyszałem głos z nieba, jak zwracał się do mnie w słowach: «Idź, weź księgę otwartą w ręce anioła stojącego na morzu i na ziemi!»
Poszedłem więc do anioła, mówiąc mu, by dał mi książeczkę. I rzecze mi: «Weź i połknij ją, a napełni wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód». I wziąłem książeczkę z ręki anioła, i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, gdy zaś ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności.
I mówią mi: «Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach».
Komentarz
O Księdze:
- Nazwa księgi pochodzi od jej pierwszego słowa (objawienie), które po grecku brzmi apokalypsis. Apokalipsa św. Jana jest więc księgą objawienia. Ukazuje sens tego, co ma się wydarzyć w przyszłości (Ap 1,1), a zarazem odsłania znaczenie aktualnych dziejów Kościoła, tego co jest (Ap 1,19).
- Większość najstarszych autorów kościelnych (św. Justyn, św. Ireneusz, św. Hipolit Rzymski, Tertulian, Orygenes) utożsamia autora księgi z Janem Apostołem, autorem czwartej Ewangelii i trzech listów.
- Adresatami Apokalipsy św. Jana są chrześcijanie, którzy z powodu wyznawanej wiary doświadczają ucisku i dla których wierność słowu Bożemu i świadectwu Jezusa wiąże się z koniecznością podejmowania różnorodnych wyrzeczeń. Wydarzenia opisane w drugiej części księgi są zresztą odpowiedzią na okrzyk męczenników: Jak długo, święty i prawdziwy Władco, będziesz zwlekał z sądem i pomstą naszej krwi wśród mieszkańców ziemi? (Ap 6,10). Jan zapewnia w swoim dziele, że kresem historii jest sprawiedliwy sąd Boga i że już teraz cała historia świata naznaczona jest zwycięstwem Baranka, który chociaż zabity, żyje i wyrusza, aby dalej zwyciężać (Ap 6,2).
- Czas powstania dzieła określa się na czas między 90 a 96 r.
- Apokalipsa św. Jana składa się z dwóch zasadniczych części. Pierwsza z nich poświęcona jest objawieniu Chrystusa przekazanemu w konkretnym momencie historycznym siedmiu Kościołom Azji Mniejszej (Ap 1 – 3). Druga część zawiera natomiast objawienie dotyczące całego świata i historii (Ap 4 – 22). Jan zdaje się przekazywać w ten sposób swoje przekonanie, że doświadczenie konkretnych wspólnot i osób można zrozumieć dopiero wtedy, gdy zostanie odniesione do Bożego działania w świecie i do sensu całej historii. Tak właśnie czyni Chrystus, zwracając się do siedmiu Kościołów Azji Mniejszej. On jest bowiem Barankiem, który jako jedyny na całym świecie może wziąć z ręki Boga zwój, objawiający sens historii i naturę Bożego działania (Ap 5). Druga część księgi zawiera kolejno: 1) wizję Boga królującego nad światem, zapieczętowanego zwoju oraz Baranka (Ap 4,1 – 5,14); 2) otwarcie pieczęci, wyjaśnienie obecności dobra i zła na świecie i zapowiedź ostatecznego zwycięstwa Chrystusa (Ap 6,1 – 8,1); 3) wizje siedmiu trąb i siedmiu plag, przez które Bóg pragnie doprowadzić świat do przemiany i nawrócenia (Ap 8,2 – 16,21); 4) ostateczny sąd Boży, który będzie polegać na zniszczeniu zła (Ap 17,1 – 21,8) i na nowym stworzeniu (Ap 21,9–22,5). Księga rozpoczyna się (Ap 1,1-8) i kończy (Ap 22,6-21) słowami, które prezentują ją jako list z objawieniem i proroctwem skierowanym do chrześcijańskiej wspólnoty. Święty Jan zachęca w nich także do wiary w rychłe przyjście Chrystusa.
- Biblijna wizja czasu różni się w sposób zasadniczy od pogańskiej. Dla ludzi Biblii, czas na wymiar liniowy jest historią, która zmierza ku celowi, raz wyznaczonemu przez Boga. Biblijny prorok ma objawiać swym współczesnym, Boży zamysł ukryty w dziejach narodu. Prorok przynosi Słowo Boże, które wiąże się ściśle z teraźniejszością. Mówi prawdę o przyszłości, ale tylko po to, by podtrzymać nadzieję słuchaczy przez ukazanie celu i drogi. Tym celem jest Dzień Pański na końcu czasów, w którym Bóg ostatecznie obejmie władzę nad światem. Dokładna data tego dnia pozostaje jednak nieznana; zasłona zakrywa przed ludźmi moment końca historii. W krytycznych chwilach dziejów, prorocy zdawali sobie sprawę z tego, że ich słowa nie wystarczają do podtrzymywania nadziei. Kiedy bieg historii zdaje się przeczyć Bożym planom, wówczas prorocy chcą „uchylić zasłonę” kryjącą ostateczny wyrok Boży.
- Technika stosowana w literaturze apokaliptycznej przypomina „skok w dal”. Sportowiec, chcąc osiągnąć możliwe najlepszy wynik, musi cofnąć się najpierw o kilkadziesiąt metrów, do nabranie rozbiegu. Nieraz czynimy podobnie przed podjęciem ważnej decyzji: aby wybiec w przyszłość, trzeba wcześniej zanurzyć się w przeszłość. Dopiero w ten sposób, w świetle minionych wydarzeń, możemy „rzucić się w ciemność przyszłości”. Tak właśnie czyni autor apokalipsy. Nie zna daty końca świata i nie zamierza jej objawiać. Ale jedno jest dla niego pewne: wierność Boga wobec własnego słowa. Chcąc zatem dowiedzieć się o rzeczach ostatecznych, prorok przebiega szybko historię świętą, bo historię z najlepszą nauczycielką, uczy o niezmiennych prawach działania Bożego. Prorok przebiega więc myślą wszelkie wielkie wydarzenia z życia narodu wybranego, aż po czasy sobie współczesne i stąd, pod natchnieniem Ducha Bożego, wyciąga wnioski zbawcze. Autor apokalipsy nie widzi więc dokładnie wydarzeń przyszłych, zna jednak sposób działania Boga, który jest wierny sobie i zgodnie z niezmiennymi prawami kieruje dziejami świata ku wyznaczonym celem. Tej samej techniki użył św. Jan w Apokalipsie, podczas pierwszych prześladowań Kościoła.
- Symbolika Apokalipsy św. Jana nawiązuje przede wszystkim do Starego Testamentu, do którego odwołuje się częściej niż inne teksty Nowego Testamentu (aż ok. 500 razy).
- Tytuł ostatniej księgi Nowego Testamentu stał się nazwą własną gatunku literackiego (apokalipsa) oraz określeniem całego nurtu literatury żydowskiej i wczesnochrześcijańskiej (apokaliptyka), rozwijającego się od III w. przed Chr. Do II w. po Chr. W pismach apokaliptycznych ważne miejsce zajmują tematy takie jak: walka między dobrem a złem, Sąd Ostateczny i zmartwychwstanie umarłych, kataklizm kosmiczny związany z końcem starego porządku świata oraz nadejście ery eschatologicznej. Apokalipsa św. Jana jest dziełem chrześcijańskim, z charakterystycznym chrystocentryzmem, i to zdecydowanie ją odróżnia od apokaliptyki żydowskiej. Wcielenie Chrystusa – Słowa Bożego i wynikające z tego faktu konsekwencje oraz Jego powtórne przyjście w chwale to dwa najważniejsze wydarzenia w historii.
O czytaniu:
Ap 10,
Zapowiedź siódmej trąby
1Zobaczyłem innego potężnego anioła, który zstępował z nieba. Był ubrany w obłok, a nad jego głową była tęcza. Miał twarz podobną do słońca, a nogi do słupów ognia. 2W ręku trzymał otwarty maleńki zwój. Prawą nogę postawił na morzu, a lewą na ziemi 3i zawołał potężnym głosem jak ryczący lew. Gdy zawołał, siedem gromów odpowiedziało mu swoim grzmotem. 4A kiedy przebrzmiało siedem gromów, zabrałem się do pisania. Usłyszałem jednak z nieba głos, który mówił: „Zapieczętuj to, co powiedziało siedem gromów, i nie pisz tego”.5Wtedy anioł, którego widziałem stojącego na morzu i na ziemi, podniósł prawą rękę do nieba
6i przysiągł na Żyjącego na wieki wieków,
który stworzył niebo i to, co się w nim znajduje,
ziemię i to, co się na niej znajduje,
oraz morze i to, co się w nim znajduje:
„Już nie będzie zwłoki! 7Lecz w dniach, gdy odezwie się i zacznie trąbić siódmy anioł, spełni się tajemnica Boga, którą ogłosił On swoim sługom, prorokom”.
Maleńki zwój
8Głos, który słyszałem z nieba, znów przemówił do mnie i powiedział: „Idź, weź otwarty zwój z dłoni anioła, który stoi na morzu i na ziemi”.9Podszedłem więc do anioła i powiedziałem: Daj mi maleńki zwój. Odpowiedział mi: „Weź go i połknij. Będzie on gorzki w twoim żołądku, ale w twych ustach będzie słodki jak miód”. 10Wziąłem maleńki zwój z dłoni anioła i połknąłem go. W moich ustach był słodki jak miód, ale gdy go zjadłem, mój żołądek napełnił się goryczą. 11I powiedziano mi: „Trzeba, żebyś prorokował o ludach, narodach, językach i wielu królach”.
- Zapowiedź siódmej trąby. Ap 10,1-7. Potężny Anioł z maleńką książeczką w ręku – taka wizja wprowadza nas w centrum orędzia Apokalipsy. Zwiastun wyposażony jest w wyjątkową godność: odziany w obłok jak Syn Człowieczy przychodzący chwale (Mt 24, 30). Tęcza nad głową to znak Przymierza Stwórcy ze stworzeniem (Rdz 9,13). Słoneczny blask bijacy od jego oblicza przypomina także Syna Człowieczego z wizji wprowadzającej w Objawienie (Ap 1, 16). Jego nogi – kolumny ognia – wskazują na ten ogień, który Chrystus przyszedł rzucić na ziemię (Ap 8, 5; Łk 12, 49). Zjawia się zatem sam Zbawiciel, panujący nad całym stworzeniem, nad ziemią i morzem. Prorok zapowiadał, że Mesjasz „dotknie stopami Góry Oliwnej” (Za 14, 4). Objawienie mówi coś więcej: panowanie Chrystusa rozciąga się na cały kosmos i na wszystkie narody, ogarniając zarówno mieszkańców ziemi Izraela, jak i dalekich wysp. Jego głos jest donośny jak „lwa ryczącego”; tak prorocy określali przemawiającego Boga (Oz 11, 10; Am 3, 8; J1 4, 16). Otóż Chrystus, „Lew z pokolenia Judy” jest wcielonym Słowem Boga.
- Otwarta książeczka Jego ręku to Ewangelia, Radosna Nowina o Królestwie, ogłoszona przez Jezusa z Nazaretu. Jego głos rozlega się echem „siedmiu gromów”. Dla zrozumienia tego symbolu pomocne będzie przypomnienie pewnej sceny ewangelicznej. Na wieść o przybyciu pogan chcących ujrzeć Jezusa, obwieszcza On: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy (…). Ojcze, wsław Twoje imię! Wtedy rozległ się głos z nieba: Już wsławiłem i jeszcze wsławię! Tłum stojący usłyszał i mówił: Zagrzmiało! Inni mówili: Anioł przemówił do Niego. Na to rzekł Jezus: Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony” (J 12, 23-31).
- Jezus obwieścił światu Ewangelię; teraz Jego misja ziemska jest spełniona. Głos Ojca oświadcza autentyczność orędzia Objawienia. Jezus przyniósł Ewangelię w obliczu bliskiego już sądu nad światem. Powiedział już wszystko, choć nie wszystko da się zapisać (J 21, 25)! Twierdzenie, że wystarczy samo Pismo, jest równie niedorzeczne jak chęć zarejestrowania na taśmie wideo sakramentalnej rzeczywistości ślubu czy Pierwszej Komunii św. dziecka. Dzięki Ewangelii możliwy jest dostęp do Ojca, ale jeszcze nie można Go oglądać „twarzą w twarz” (1 Kor 13, 12). Na razie musi nam wystarczyć to, co powiedział Jezus: „Boga nikt nigdy nie widział; Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o im]pouczył” (J 1, 18).
- Chrystus Pa, Zwiastun Ojca, zapowiada w uroczystej przysiędze koniec historii i „dopełnienie tajemnicy Boga”. Misterium wcielenia Boga dopełniło się na krzyżu. Odtąd prorocy i słudzy Słowa będą przepowiadali światu treść tej maleńkiej, otwartej książeczki. Wejście Ewangelii w świat jest aktem decydującym w jego historii. Odtąd Stwórca sam dotyka życia każdego ze swych stworzeń.
- Maleńki zwój. Ap 10, 8 — 10). Ten sam głos, który uprzednio nie pozwolił Janowi zapisać treści siedmiu gromów, każe mu teraz wziąć książeczkę z ręki Zwiastuna Mocy. Ta mała książeczka nie jest już przeznaczona dla Baranka jak wielka księga, zamknięta na siedem pieczęci (Ap 5). Teraz sam św. Jan ma spełnić rolę egzegety. Umiłowany uczeń, który spoczywał na piersi Chrystusa, ma Go objawić światu, podobnie jak Syn objawił Ojca (por. J 1, 18 i 13, 25). Uprzednio Chrystus-Baranek wziął z prawicy Ojca księgę Starego Testamentu (Ap 5, 7). Podobnie winien uczynić z Jezusową Ewangelią Jego uczeń i przyjaciel (J 15, 15: „nazwałem was przyjaciółmi, ponieważ oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od mojego Ojca”). św. Jan nie ma odwagi zabrać Ewangelii z rąk Mistrza; prosi Go tylko, by mógł ją otrzymać. Odpowiedź na tę prośbę jest podobna do polecenia, jakie niegdyś otrzymał Ezechiel (Ez 2, 8 — 3, 3): spożycie zwoju to swoista inwestytura prorocka. Wrażenie kontaktu z Ewangelią jest dwojakie: pierwotnie słodka dla ust a(por. Ps 119 Ps 103) przynosi głosicielowi wewnętrzną gorycz. Takie jest słowo Boże: jego słuchanie sprawia odbiorcom ogromną radość, dopóki nie zacznie się go rozważać sercem. Wówczas zmusza ono do przemiany życia, wystawia człowieka na doświadczenia i prześladowania.
- Tak przemieniony ewangelista staje się prorokiem, świadkiem Słowa. Nie zatrzymuje on dla siebie treści orędzia. Musi się nim dzielić z potrzebującymi. Ten wewnętrzny przymus upodobnia głosiciela do samego Mistrza. Jezus zawsze powoływał się na tę samą „konieczność” spełnienia woli Ojca (Łk 2, 49). Św. Jan ukazuje tu fundament własnego apostolatu: uczeń Chrystusa, jeśli ma być Jego świadkiem, musi nieść Ewangelię światu.
Psalm (Ps 119 (118), 14 i 24. 72 i 103. 111 i 131 (R.: por. 103))
Nad miód są słodsze Twoje przykazania
Więcej się cieszę z drogi wskazanej
przez Twe napomnienia *
niż z wszelkiego bogactwa.
Bo Twe napomnienia są moją rozkoszą, *
moimi doradcami Twoje ustawy.
Nad miód są słodsze Twoje przykazania
Prawo ust Twoich jest dla mnie lepsze *
niż tysiące sztuk złota i srebra.
Jak słodka jest Twoja mowa dla mego podniebienia, *
ponad miód słodsza dla ust moich.
Nad miód są słodsze Twoje przykazania
Napomnienia Twoje są moim dziedzictwem na wieki, *
bo są radością mojego serca.
Zaczerpnę powietrza otwartymi ustami, *
bo pragnę Twoich przykazań.
Nad miód są słodsze Twoje przykazania
Komentarz
O księdze:
- Psałterz charakteryzuje się bogactwem gatunków literackich. Przyjmując je za kryterium podziału, można wyróżnić kilka grup utworów: 1) hymny – uroczyste pieśni pochwalne ku czci Boga (np. Ps 8; 19; 29; 100; 111; 148 – 150), które mogą wyrażać podziw nad dziełem stwórczym Boga (np. Ps 104) i nad Jego działaniem w historii (np. Ps 105). 2) lamentacje – liczne skargi i prośby o pomoc udręczonemu psalmiście, mogą być zbiorowe i indywidualne (np. Ps 3; 5; 13; 22; 44). Wśród lamentacji występują psalmy ufności (np. Ps 4; 11; 16; 62; 121), psalmy dziękczynne jednostki (np. Ps 30; 34; 92, 103) i wspólnoty (np. Ps 66; 117; 124) oraz kolekcja siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 51; 102; 130; 143). 3) psalmy królewskie, które sławią królowanie Boga (np. Ps 47; 93 – 99), przejawiające się także w rządach dynastii Dawida (np. Ps 2; 18; 21; 45; 89; 110; 132). 4) pieśni Syjonu – modlitwy, które odgrywały szczególną rolę w liturgii świątynnej (Ps 15; 24; 46; 48; 76; 84; 87; 122; 134). Do nich należą też psalmy pielgrzymkowe (np. Ps 122; 126), sławiące świętą Jerozolimę i wyrażające radość ze spotkania z Bogiem w Jego ziemskiej świątyni. 5) pieśni liturgiczne, śpiewane podczas wieczerzy paschalnej i wielkich świąt Izraela. Szczególnie ważny jest tu zbiór hymnów: Hallelu (Ps 113 – 118) i Wielkiego Hallelu (Ps 136). Na ich prorocki charakter wskazał Chrystus, modląc się nimi w ostatnich godzinach ziemskiego życia (np. Mt 26,30). 6) psalmy dydaktyczne, które zawierają pouczenia o wartości prawa Bożego (Ps 25; 34; 111; 119), o sprawiedliwości i dobroci Boga (np. Ps 78; 145), rozważają problem odpłaty za dobre i złe uczynki (np. Ps 37; 49; 73; 112). 7) psalmy mesjańskie, które wprost wyrażają oczekiwanie na Pomazańca Pańskiego (np. Ps 2; 110). Tęsknota za Chrystusem, tj. Mesjaszem, obecna jest także w psalmach królewskich i pieśniach Syjonu. W każdym niemal psalmie można wyróżnić różne gatunki literackie, które nie pozwalają zaklasyfikować ich wyłącznie do jednej grupy.
- Psalmy są utworami poetyckimi. Autorzy zastosowali w nich liczne środki stylistyczne. Najbardziej charakterystycznym elementem poetyki hebrajskiej był paralelizm członów, czyli stychów wersetu. Polegał on na tym, że najczęściej daną myśl poeta zawarł w dwóch następujących po sobie stychach, które tworzyły najmniejszą jednostkę literacką utworu. Z innych środków należy wymienić rym i rytm. Niekiedy psalmiści komponowali swoje dzieła w formie akrostychów, czyli utworów alfabetycznych (Ps 25; 34; 37; 111; 112; 119; 145). Wersety czy strofy psalmu rozpoczynały się wtedy od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego.
- Pomimo tak wielkiej różnorodności, będącej wyrazem rozwoju duchowego Izraela, „Psałterz” stanowi jedną zwartą księgę. Myśl przewodnia całego zbioru została zawarta we wprowadzeniu (Ps 1 – 2). Człowiek ma do wyboru dwie drogi życiowe: drogę posłuszeństwa Bożemu Prawu, która prowadzi do szczęścia, oraz drogę buntu, wiodącą do zagłady. Cała historia świata jest wypadkową tego podstawowego wyboru. Psalmista często posługuje się pojęciem „bezbożny” (Ps 1,3-4), które może oznaczać wrogie narody albo człowieka, który sprowadza sprawiedliwych z właściwej drogi. Może nim być nawet nieprzyjaciel wewnętrzny – zło ukryte w sercu ludzkim. Obrazy wojenne, tak często pojawiające się w psalmach, można więc tłumaczyć jako ilustracje walki duchowej.
- Łatwo dostrzec w psalmach rozwój idei szczęścia. Z początku pojmuje się je materialnie jako spokojne życie, posiadanie ziemi, bogactwo, rodzinę, która zapewnia przyszłość. Stopniowo jednak człowiek odkrywa, że prawdziwe szczęście kryje się głębiej. Wypełnianie Prawa prowadzi go do odkrycia wartości nieprzemijalnych. Pociąga to za sobą przemianę relacji z bliźnimi. Pragnienie zemsty na wrogach ustępuje miejsca oczekiwaniu na ich nawrócenie. Podobnie ewoluuje rozumienie nagrody za sprawiedliwe życie i kary za popełnione zło. Początkowo psalmista, który widzi ziemskie powodzenie grzeszników, głośno krzyczy o swej niewinności i domaga się za nią odpłaty. Z czasem jednak uświadamia sobie własną grzeszność i przynależność do grzesznego ludu i pozostawia Bogu wymierzenie wszystkim sprawiedliwości.
- Grecki przekład Biblii, „Septuaginta” (LXX), powstały w egipskiej Aleksandrii już w II w. przed Chr., pogłębia historyczną lekturę „Psałterza”, interpretując go jako proroctwo. W ślad za tą żydowską tradycją, Kościół dostrzega w psalmach zapowiedź tajemnicy Chrystusa i doskonałej wspólnoty czasów ostatecznych. Stąd nasza lektura odwołuje się nie tylko do sensu wyrazowego (dosłownego, historycznego) psalmów, ale szuka także wypełnienia ich treści w Chrystusie i w Kościele.
O dzisiejszym psalmie:
- Psalm 119. jest najdłuższym utworem w Psałterzu. W całym utworze autor zwraca się wprost do Boga. Obok głównego tematu Prawa treść Psalmu 119. skupia się wokół następującej perspektywy: przedstawienie trudnej sytuacji – wołanie o pomoc – ufność w rychłe wybawienie. Prawo określane jest w każdej strofie wieloma synonimami (pouczenia, przykazania, ustawy, nakazy, wyroki, słowa, droga). Każdy ubogi i uciśniony może upatrywać w nim niewyczerpany skarbiec nadziei. Psalmista opiewa słowo Boże i widzi w nim źródło życia i zbawienia (ww. 25.50.107.144.154). Można je osiągnąć przez trwanie w szkole słowa Bożego, a więc utrwalanie go w sobie, nieustanne przypominanie i rozważanie. Tak bliskie spotkanie z Objawieniem prowadzi do modlitwy i czynów zgodnych z wolą Boga. Psalm 119. uczy miłości do słowa Bożego i pozwala odkrywać różne aspekty jego działania. Prowadzi także do coraz większej zażyłości z Bogiem, którego Prawo jest wyrazem miłości do człowieka. Przedstawienie w Psalmie 119. słowa Bożego jako życiodajnej łaski, która prowadzi człowieka do zbawienia, znalazło swoje dopełnienie w nauce o Chrystusie, Słowie Boga, które stało się człowiekiem (J 1,1-5.10-14). Jezus Chrystus jest najpełniejszym słowem Ojca i szczytem objawienia, które zostało dane człowiekowi (Hbr 1,1-4). W modlitwie liturgicznej podzielono Psalm 119. na fragmenty, aby ułatwić poznawanie jego bogatej treści.
Ewangelia (Łk 19, 45-48)
Jezus wypędza przekupniów ze świątyni
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: «Napisane jest: „Mój dom będzie domem modlitwy”, a wy uczyniliście go jaskinią zbójców».
I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
- Gwałtowne zachowanie Jezusa w świątyni staje się zrozumiałe, gdy weźmie się pod uwagę, że wszedł On do swojej własności. Każdy gospodarz zareagowałby podobnie, gdyby zobaczy, że ci, którym powierzył pieczę nad swoim mieniem, postępują wbrew jego woli. Oficjalnie w świątyni zajmowano się sprawami Bożymi, ale w rzeczywistości zostały one podporządkowane interesom politycznym. Publiczny gest Jezusa ma być rachunkiem sumienia dla wszystkich, którzy w różny sposób zgadzają się na wypaczenia. Przywódcy zaślepieni chciwością i żądzą władzy widzą w trosce Jezusa o świątynię jedynie zamach na swoją pozycję. Dlatego nie okazują żadnej skruchy. Pocieszeniem jest zachowanie ludzi, którzy chcą słuchać Jezusa i żyć Jego nauką, mimo że ich przywódcy zajmują odmienną postawę.
- Dla Żydów najświętszym miejscem na ziemi, które Bóg obrał na swe mieszkanie była świątynia jerozolimska Salomon skonstruował wspaniałą budowlę z nieobrobionego kamienia oraz drzewa cedrowego sprawdzonego statkami z Libanu (1 Krl 6), której budowa została ukończona około 10 wieków przed narodzeniem Chrystusa i która stanowiła centrum żydowskiego kultu aż do zniszczenia jej przez Babilończyków w VI wieku przed Chrystusem. Wkrótce został odbudowana, a tuż przed narodzeniem Jezusa króla Herod Wielki rozpoczął projekt wspaniałej przebudowy świątyni. Ozdobił białą, marmurową fasadę przybytku błyszczącym w słońcu złotem i poszerzył platformę, na której stał budynek do ogromnej powierzchni ponad 14 hektarów (1 hektar – powierzchnia kwadratu 100 m x 100 m). Taką właśnie świątynię znał Jezus. Kult świątynny odbywał się pod gołym niebem. Tylko kapłani wchodzili do samego przybytku, który był stosunkowo niewielki. W przybytku znajdował się Miejsce Święte, gdzie składano ofiary oraz oddzielone zasłoną pomieszczenie wewnętrzne zwane Święte Świętych, do którego wchodził Arcykapłan raz w roku. Przybytek otaczał szereg zewnętrznych dziedzińców – dostęp do każdego z nich był ściśle regulowany. Tuż przed przybytkiem znajdował się Dziedziniec Kapłański, dostępny wyłącznie dla kapłanów i lewitów, na którym stał wielki ołtarz ofiarny. Dym palonych tu Dziedziniec Izraelitów, na który mogli wchodzić tylko rytualnie czyści Żydzi płci męskiej. Dalej był Dziedziniec Kobiet; znajdujące się przed nim wielkie inskrypcji ostrzegały i Żydów, by nie wchodzili tam pod groźbą śmierci. Wreszcie największa część placu świątynnego stanowił Dziedziniec Pogan – wielka, czworoboczna przestrzeń, otoczona majestatyczną kolumnadą, w której znajdował się 9 bram. Przeważnie na dziedzińcu tym tłoczyli się Żydzi i nawróceni na judaizm poganie pochodzący z całej Palestyny i Cesarstwa Rzymskiego. W czasach Jezusa było tu również pełno kupców, stragany ze zwierzętami na ofiary w świątyni oraz ludzie wymieniających pieniądze.
- Po wjeździe do Jerozolimy Jezus bezpośrednio udaje się do świątyni. To ona jest ostatecznym celem Jego pielgrzymki, dlatego cała dalsza Jego działalność, aż do dnia Ostatniej Wieczerzy (19, 47 – 21, 38) będzie się odbywać wyłącznie na terenie sanktuarium. Ewangelista, podążając śladem Marka, przedstawia wejście Mistrza do świątyni jako swoiste objęcie w posiadanie domu Bożego. Aby okazać władzę nad tym miejscem, Jezus przede wszystkim wyrzuca z niego kupujących. Rzecz jasna, miejscem tego wydarzenia był zewnętrzny dziedziniec świątyni, zwany Dziedzińcem Pogan, gdzie w krużgankach można było spotkać handlarzy sprzedających zwierzęta przeznaczone na ofiarę całopalną oraz bankierów wymieniających pieniądze rzymskie i greckie na sykle, będące wówczas jedyną walutą, którą można było opłacić podatek na świątynię. Do uprawiania handlu na terenie sanktuarium doszło za czasów arcykapłana Kajfasza, który na to zezwolił, by stworzyć konkurencję dla handlarzy zajmujących podnóże Góry Oliwnej. Kajfasz i członkowie jego rodziny czerpali z tego tytułu niemałe zyski. Oczyszczając święte miejsce z handlu, Jezus jawi się jako Pan domu Bożego, który unieważnia nawet decyzje arcykapłana. Zarazem swą czynnością nawiązuje do ostatniego zdania z Księgi Zachariasza: „Nie będzie już w tym dniu handlarza w domu Pana Zastępów” (Za 14, 21), które ukazuje uniwersalną rolę świątyni jerozolimskiej w czasach ostatecznych.
- Wyrzucenie sprzedających jest ze swej istoty gestem prorockim, który ma na celu ukazanie godności i świętości sanktuarium jerozolimskiego. Podobnie jak w Starym Testamencie, temu gestowi towarzyszą słowa ukazujące sens dokonanego czynu. W komentarzu do własnej czynności Jezus łączy ze sobą 2 cytaty: lz 56, 7 i Jr 7, 11. Przytoczony tu tekst dosłownie brzmi: „dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów”. Pierwotnie w zapowiedzi tej prorok głosił, że w przyszłych czasach nawet cudzoziemiec, który będzie chciał uczcić Pana. będzie mógł wejść do świątyni, złożyć w niej ofiary i modlić się do jedynego Boga. Co więcej, prorok w całym fragmencie Iz 56, 1-7 twierdzi, że warunkiem przyłączenia cudzoziemców do narodu wybranego jest służba Panu, przestrzeganie szabatu i trwanie w przymierzu. Zdania wypowiedziane przez proroka mają podkreślić wielką godność świątyni jako miejsca modlitwy, w którym w przyszłych czasach będą mogli oddawać cześć Bogu wszystkie narody. Kiedy jednak Łukasz pisał swą Ewangelię, świątynia już leżała w gruzach i nic nie wskazywało, że w najbliższym czasie zostanie odbudowana. Skończyły się zatem pielgrzymki do Jerozolimy, a terytorium świątyni przestało być miejscem kultu nawet dla narodu żydowskiego. Dlatego Łukasz pomija ostatni człon zdania z Iz 56, 7 („dla wszystkich narodów”) i słowami: Mój dom będzie domem modlitwy podkreśla sam fakt, że świątynia ze swej natury jest miejscem kultu Bożego, modlitwy zanoszonej do Jego Ojca. Z tymi słowami lzajasza Jezus ściśle łączy słowa proroka Jeremiasza. Zdanie zawarte w Jr 7, 11 brzmi dosłownie: „Czy może uważacie, że ten dom, który nosi moje imię, jest kryjówką zbójców?”. Jest ono częścią dłuższej mowy (Jr 7, 1 – 8, 3), w której Jeremiasz piętnuje przewrotną religijność swych rodaków i niewłaściwe sposoby zabiegania o opiekę Pana. Składają oni bowiem ofiary w świątyni i są przekonani, że dzięki nim zapewnią sobie bezpieczeństwo i obronę przed wrogiem, a zarazem ich postępowanie pełne jest nieprawości. Po złożeniu ofiary wracają do swego normalnego życia, aby kraść, oszukiwać, mordować itd., dlatego prorok ostrzega, że jeśli nie dokona się w narodzie po-prawa życia moralnego, nastąpi zburzenie świątyni, a naród pójdzie w niewolę. Przypominając te słowa Jeremiasza, Jezus daje do zrozumienia, że prowadzenie handlu na dziedzińcu świątynnym czyni ze świątyni targowisko i znieważa jej świętość. W mentalności żydowskiej określenie „święty” oznacza „wyłączony z codziennego użytku”, „oddany na wyłączną służbę Bogu”, „przeznaczony tylko i wyłącznie do użytku kultycznego”. Tymczasem sprzedaż i wymiana pieniędzy są czynnościami typowo świeckimi. Uprawiając handel, sprzedający i kupujący zachowują się w sanktuarium jak banda rozbójników, których niewiele obchodzi, że są w domu Bożym. Czynią zgiełk, spierając się – zgodnie z normalnym zwyczajem ludzi Wschodu – o cenę zwierzęcia i wypełniając dziedziniec hałasem. Co więcej, uprawiany przez nich handel wcale nie służył kultowi, gdyż na jego potrzeby wystarczała sprzedaż zwierząt ofiarnych u stóp Góry Oliwnej, ale był narzędziem bogacenia się rodzin kapłańskich, sprawujących pieczę nad kultem ofiarniczym. Dlatego na wzór owego proroka Jezus swym gestem oczyszczenia świętego miejsca ostrzega, że jeśli nie zmieni się nastawienie narodu do domu Bożego, zostanie on zburzony podobnie jak za czasów Jeremiasza. Jezus oczywiście nie występuje przeciwko samej świątyni, ale usiłuje przywrócić jej prawdziwie sakralny charakter. Musiał być przy tym świadomy, że takim wystąpieniem przeciwko władzom świątynnym, mającym nie tylko w Jerozolimie, ale nawet w całym narodzie wielki autorytet, naraża siebie na wielkie niebezpieczeństwo. Również w tym względzie upodabnia się do proroka Jeremiasza, który za swe wystąpienia przeciwko bezczeszczeniu świątyni i za proroctwa ogłaszające jej zburzenie był surowo prześladowany przez przywódców narodu i narażał siebie na karę śmierci (zob. np. Jr 11, 18-19; 20, 1-2; 37, 11-16; 38, 6).
- Po bardzo zwięzłym opisie oczyszczenia świątyni Łukasz umieszcza streszczenie całej dalszej działalności Jezusa, która odtąd ma miejsce na terenie domu Bożego. Mistrz już nie dokonuje żadnych cudów, ale przez wszystkie ostatnie dni swego życia zajmuje się wyłącznie nauczaniem ludu. Tym razem Jego nauka spotyka się ze sprzeciwem nie tylko nauczycieli Pisma, ale także arcykapłanów, odpowiedzialnych za kult świątynny, oraz przywódców ludu, którzy należeli do arystokratycznych rodzin świeckich i jako członkowie Wysokiej Rady (Sanhedrynu) mieli duży wpływ na życie narodu. W tym zwięzłym podsumowaniu Łukasz nie wyjaśnia jeszcze, co w nauce Jezusa wzbudzało tak wielką ich wrogość, że chcieli Go zabić, uczyni to jednak w następnych perykopach, w których przytacza ostre dyskusje Mistrza z poszczególnymi stronnictwa religijnymi.
- Zupełnie przeciwną postawę przyjmuje rzesza słuchaczy, w której znajdują się zarówno mieszkańcy Jerozolimy, jak i pielgrzymi, którzy przybyli do miasta na zbliżające się święto Paschy. Łukasz nie pisze tu już, jak czynił wiele razy wcześniej, że Jezusa otaczał „tłum” (zob. np. 13, 14. 17; 14, 25; 18, 36 i inne). ale mówi o „ludzie”, który jest przedstawicielem całego ludu Bożego. Ten właśnie lud słucha nowego Nauczyciela z zapartym tchem. Tak zarysowany kontrast między ludem a jego przywódcami religijnymi i politycznymi będzie później widoczny w czasie całego nauczania Jezusa w Jerozolimie oraz we wszystkie scenach Jego procesu, męki i śmierci (zob. 20, 1. 6. 19. 26; 22, 2; 23, 5. 13n. 35 W ten sposób Łukasz usiłuje pokazać swoim czytelnikom, że za śmierć Chrystus nie jest odpowiedzialny cały lud, ale tylko jego przywódcy, który od początku b do Niego uprzedzeni, odnosili się do Niego z wrogością i z pewnością zabiliby o wiele wcześniej, gdyby nie entuzjazm ludu, który widział w Jezusie wielkie proroka i nauczyciela i niejako stanowił Jego naturalną ochronę.
- Człowiek biblijny nazywał świętymi te osoby, rzeczy i miejsca, które należały całkowicie do Boga, w których Bóg objawiał swą obecność i za pośrednictwem których działał w świecie. Wiedział, iż rzeczy świętych może dotykać tylko osoba poświęcona na służbę Bogu oraz że w miejscu świętym może przebywać tylko ten, kto zachował warunki czystości rytualnej (aby osiągnąć ten stan czystości, osoba nieczysta mogła dokonać w świątyni oczyszczenia przez złoże przeznaczonej na tę okoliczność ofiary). W tym świetle zupełnie zrozum były słowa skierowane na Synaju do Mojżesza, który nie był świadomy, że śnie stoi przed obliczem samego Boga, objawiającego się w płonącym krzew „Nie podchodź tu! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą” (Wj 3, 5). U każdego Izraelity spontanicznie rodził się szacunek dla świętości oraz lęk wobec wszystkiego, co nie należało do tego świata i było związane z obecnością i działaniem Boga. Świątynię powszechnie uważano za mieszkanie i dom Boga, co podkreślali zwłaszcza psalmiści w swych modlitwach (zob. np. Ps 23, 6; 26, 8; 27, 4; 42, 5; 52, 10; 55, 15; 74, 7 i in.). Ten właśnie dom zasługuje na wielką cześć i szacunek, jest bowiem uświęcony obecnością Świętego. To uświęcenie dokonało się w sposób widzialny w chwili, gdy w czasie poświęcenia świątyni Bóg zstąpił w obłoku i dom zbudowany ludzką ręką wziął sobie na własność jako swoje mieszkanie (1 Krl 8, 10). Ponadto, według przekonań Izraelitów, został on zbudowany na wzór świątyni niebieskiej (Wj 25, 40), co oznacza, że nawet w swym kształcie jest doskonały, godny podziwu i wyłączony z jakiegokolwiek „świeckiego” użytku. Wychodząc z takich właśnie założeń, niektórzy autorzy tekstów poetyckich nawet pisali, że właściwym budowniczym sanktuarium jerozolimskiego jest sam Bóg, dlatego jego natura całkowicie się różni od innych świątyń, które są dziełem wyłącznie ludzkim. Jest to zatem miejsce tak święte, że kto chce tam wejść, musi wykazać się odpowiednimi dyspozycjami moralnymi, a zwłaszcza sprawiedliwością i czystym sercem (Ps 15, 1-3; 24, 3-4). Dokonując oczyszczenia świątyni, Jezus usiłuje uświadomić Żydom, że wprowadzenie handlu na Dziedziniec Pogan jest zbezczeszczeniem domu Bożego, skażeniem jej świętości czynnościami czysto świeckimi. Miejsce modlitwy przeobraziło się w targowisko, w którym ludzie zupełnie zapomnieli, że znajdują się w obecności swego Pana i Stwórcy.
- We współczesnym świecie, zdominowanym przez rozwój nauki i techniki, która ukazuje wielkie możliwości ludzkości, człowiek coraz bardziej traci wyczucie świętości i transcendencji. Usiłuje zatrzeć granice między sobą a Stwórcą: traktuje Go jako kogoś równego sobie, lekceważy Go i pogardza Jego wymaganiami moralnymi. Z ogólnym rozwojem kultury idzie w parze zanikanie szacunku wobec tego, co jest uświęcone obecnością i działaniem Boga. Turyści traktują zabytkowe kościoły jako zwyczajne muzea, a pochłonięci oglądaniem mozaik, figur lub fresków nawet nie zwracają uwagi na Najświętszy Sakrament. Tym sposobem miejsca pielgrzymkowe przeobrażają się coraz bardziej w miejsca wycieczkowe, odarte zupełnie z sacrum. Nawet osoby poświęcone na wyłączną służbę Bogu z coraz mniejszym szacunkiem traktują przedmioty przeznaczone do celów kultycznych. Jezus swym gestem oczyszczenia świątyni także dzisiaj przypomina wszystkim o szacunku, którym powinno się otaczać osoby, rzeczy i miejsca poświęcone Bogu. Odnosząc się do nich z szacunkiem, człowiek oddaje cześć samemu Bogu jako swemu Panu i Stwórcy. Zarazem Jezus przypomina, że człowiek, niszcząc w sobie życie religijne, odcina się od swego źródła życia duchowego, zaś odmawiając czci Bogu, poniża samego siebie, ponieważ z woli swego Stwórcy nosi w sobie Jego obraz i podobieństwo (por. Rdz 1, 27).