Poniedziałek, 31 października 2022 r.
1.czytanie (Flp 2, 1-4)
Troszczyć się o potrzeby innych
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian
Bracia:
Jeśli jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakieś uczestnictwo w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich.
Komentarz
O Księdze:
- Okoliczności powstania listu: Filippi było znanym miastem macedońskim (Dz 16,12). Swoją nazwę zawdzięczało Filipowi II, ojcu Aleksandra Wielkiego, który zajął je w 365 r. przed Chr., a następnie ufortyfikował i powiększył. W 168 r. przed Chr. przeszło pod panowanie rzymskie. Mieszkała w nim w większości ludność grecko‑macedońska, posiadająca własne zwyczaje i język. Żydzi stanowili tam zdecydowaną mniejszość i nawet nie posiadali nawet własnej synagogi (Dz 16,13).
- Paweł przybył do Filippi w czasie drugiej podróży misyjnej. Było to pierwsze miasto, które apostoł wraz z Sylasem i Tymoteuszem nawiedził po opuszczeniu Azji Mniejszej i wejściu na terytorium Europy. Relację z pobytu Pawła pośród Filipian znajdujemy w Dz 16, 12-40. Działalność w nowo powstałej wspólnocie zakończyła się z chwilą uwięzienia Pawła i Sylasa (Dz 16,19nn). Obaj apostołowie, cudownie uwolnieni z więzienia (Dz 16,25nn), opuścili miasto i udali się do Tesaloniki. Jak się jednak okazuje, ten krótki pobyt wystarczył, by między Pawłem a Filipianami powstały silne i serdeczne więzy przyjaźni. Z samego Listu do Filipian dowiadujemy się, że nawet w Tesalonice Paweł kontaktował się z Filipianami i otrzymywał od nich wsparcie (Flp 4,16). On sam zresztą z wielką dumą zauważał, że żadna wspólnota chrześcijan nie udzieliła mu tyle pomocy, co oni (Flp 4,10.15.18). On natomiast ze swej strony, nie chcąc wzbudzić podejrzeń o interesowność, od żadnej innej wspólnoty nie przyjmował darów lub pieniędzy na swoje utrzymanie. Listu do Filipian Paweł napisał w więzieniu (Flp 1,7. 12.17), tam także otrzymywał wsparcie Filipian.
- Głównym powodem napisania listu do szczególnie zaprzyjaźnionej wspólnoty chrześcijan jest finansowe wsparcie, udzielone Pawłowi w czasie jego działalności apostolskiej. Z tej też przyczyny apostoł sławi hojność Filipian i dziękuje im za pamięć oraz udzieloną mu pomoc. Dzięki tej pomocy zasłużyli na miano jego współpracowników w szerzeniu Ewangelii (Flp 1,5). Te spontaniczne podziękowania stanowią właściwie przewodni motyw całego listu. Dzięki szczególnym więzom przyjaźni, które łączyły Pawła z Filipianami, list ma charakter bardzo osobisty i ukazuje wiele interesujących szczegółów z wewnętrznego życia jego autora (np. Flp 1,21-24; 2,17n; 3,7-14; 4,11-13).
- Na tle tych osobistych wątków, niejako przygodnie, pojawiają się tematy dotyczące Jezusa Chrystusa, spośród których na pierwsze miejsce wybija się hymn o Jego uniżeniu i wywyższeniu (Flp 2,6-11). Hymn ten ma duże znaczenie dla rozważań teologicznych o osobie Jezusa, gdyż podkreśla Jego Boską naturę i istnienie przed Wcieleniem. W rozdziale 3 do głosu dochodzi temat usprawiedliwienia przez wiarę. Paweł występuje przeciwko tym, którzy jeszcze wierzą w moc obrzezania. Apostoł wielokrotnie i dość mocno nawołuje do radości. Chrześcijanie powinni cieszyć się przede wszystkim z rozprzestrzeniania się Ewangelii wśród narodów (Flp 1,3-7; 2,17n; 3,1) oraz z tego, że powtórne przyjście Jezusa Chrystusa w chwale jest już bliskie (Flp 4,4-6). Wezwania te sprawiają, że list, choć był pisany przez apostoła w chwilach wielkiego udręczenia, ma pogodny charakter.
O czytaniu:
- Fragment Flp 2, 1-4 jest kontynuacją nauki moralnej zachęcającej do jedności (Flp 1, 27-30). Najpierw Paweł ostrzegał przed zagrożeniami zewnętrznymi, teraz przeszedł do omówienia zagrożeń, które czyhają od wewnątrz. Apostoł stara się przekonać czytelników, jak ważna jest jedność i harmonia w życiu Kościoła. Można się pytać, dlaczego Paweł w Liście do Filipian umieścił te zdania? Czy istniały jakieś podstawy dla takiej formy wypowiedzi. Wydaje się, że w Filippi raczej nie było tak dramatycznej i konkretnej sytuacji, jak w Koryncie, gdzie jedni wierzący mówili: „Ja jestem Pawła”, a inni: „Ja jestem Apollosa” (1 Kor 3, 4; 1, 12; 3, 4-6. 22). Tu paralelny byłby raczej tekst z Ef 4, 1-6, gdzie napomnienie albo zachęta także nie zostały spowodowane jakimiś konkretnie określonymi zagrożeniami adresatów. Podobnie w Fip nie można określić, jakie one były konkretnie, mimo że apostoł nawiązuje do nich kilkakrotnie (por. Flp 1, 17; 2, 21; 4, 2-3). Wydaje się, że można przypuszczać, że tekst Pawła tak delikatnie zachęcający do jedności, mówi: „Jeszcze bardzo ufam, że tego wszystkiego u was nie ma, ale niestety wiem, o czym mówię”.
- Sposób argumentacji jest typowy dla Pawła. Apostoł nie powołuje się na sytuacje wychodzące poza życie kościelne. Odwołuje się jedynie do czytelnych sytuacji z życia Kościoła lokalnego. Chrześcijanie nie powinni „zapominać miłości i wybaczenia, gdyż sami doświadczyli miłosierdzia Bożego w Chrystusie, że są zjednoczeni intymnie z Nim i że otrzymali Jego ducha”.
- Motywy tego doświadczenia zostały konkretnie wskazane już w pierwszej strofie, literacko pięknie zredagowanej, gdzie cztery wersety rozpoczęte warunkowym jeśli pokazują niezwykłe łaski, których doświadczają i którymi są obdarowani chrześcijanie. Są nimi: radość płynąca ze zjednoczenia z Chrystusem; pociecha miłości, wspólnota Ducha i współczucie wyrażane miłosierdziem. Chrześcijanie, doświadczywszy tych łask we własnym życiu indywidualnym i społecznym, powinni uświadomić sobie także swoją odpowiedzialność. Chodzi o to, żeby w swoim życiu dostrzec konsekwencję „jeżeli… wtedy…”. Paweł pisze, że Bóg spełnił już swoje jeżeli, teraz przychodzi kolej na chrześcijan, którzy powinni odpowiedzieć życiowym wtedy. Mówiąc inaczej, jeżeli adresaci listu otrzymali wszystkie potrzebne łaski od Chrystusa i w Chrystusie, to stali się też odpowiedzialni za swoje aktualne życie dla Chrystusa. Formułując naukę moralną, Paweł bardzo delikatnie powołuje się na swój apostolat. Jego upomnienia są wydawane w Chrystusie, ale również w miłości, wspólnocie Ducha i w serdecznej bliskości. Tak apostoł pokazał, jak powinno wyglądać zawsze posługiwanie się autorytetem w życiu Kościoła. Jakby zapłatą za taką postawę apostoła jest dopełnienie jego radości przez chrześcijan – apostoł „autorytatywnie zachęcający” w Chrystusie, Duchu i miłości, ma prawo do osobistej radości i tego się domaga. Paweł widział dopełnienie jego radości w tym, iż w aktualnym życiu Kościoła w Filippi urzeczywistnia się jedność widoczna w trzech płaszczyznach: pragnienia, miłości i ducha. Wzajemne odnoszenie się chrześcijan winno być zawsze pełne miłości i pokory. W tych wartościach Paweł widzi bowiem dwa monumentalne filary życia społeczności Kościoła, ściśle ze sobą związane. Pokazał to Paweł w całym Liście do Filipian, a szczególnie w tym fragmencie. Pisząc do przyjaciół w wierze, Paweł oświadcza, że miłość winna wyrażać się w pokorze, a pokora nie tyle w teorii, ile w praktyce miłości.
- Apostoł ukonkretnia eklezjalny wymiar miłości i pokory. Stwierdza, że chrześcijanie nie mogą kierować się ani egoistyczną rywalizacją, ani próżnością. Ich postępowaniu powinna towarzyszyć pokora, która widzi w innych więcej niż w samym sobie (ww. 3-4). Wszyscy powinni dostrzegać nie tylko sprawy osobiste, ale i sprawy innych.
- Pokora nie była akceptowana w świecie rzymsko-greckim i nie traktowano jej jako pozytywnej wartość. Jednak mimo wszystko eksponowana jest przez Apostoła. Paweł nie pojmuje pokory jako poniżanie siebie, ale jako przeciwieństwo względem pychy, egoistycznej rywalizacji i powierzchownej próżności. Inspiracją dla niej jest model Chrystusa, o którym Paweł wkrótce napisze (Flp 2, 6-11), i dlatego należy w niej widzieć motyw oryginalnie chrześcijański, który wprost służy jedności Kościoła.
- Ostatecznie można stwierdzić, że apostoł wszelkimi dostępnymi mu sposobami skłania Filipian, a także współczesnych chrześcijan do tworzenia klimatu, w którym jedność dobrze się rozwija, Kościół rośnie, a w dostrzeganiu różnicy między korzyścią jednostki i wspólnoty, Kościół wzmacnia się w wierze. We fragmencie Flp 2, 1-4 Paweł przekazał poruszającą naukę o jedności eklezjalnej, która przejawia się w konkretach pokornego życia chrześcijańskiego, nade wszystko w poszanowaniu współbrata, ocenianego wyżej od siebie. Według Apostoła chrześcijanie powinni żyć ze sobą w harmonii, miłości, jednomyślnie, z tym samym celem, bez egoizmu, żądzy władzy, pokornie i troskliwie. Podsumowaniem może być stwierdzenie Jana Chryzostoma, że ostatecznie przecież „nie ma niczego bardziej obcego dla duszy chrześcijańskiej niż arogancja”.
Psalm (Ps 131 (130), 1bcde. 2-3)
Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie
Panie, moje serce się nie pyszni *
i nie patrzą wyniośle moje oczy.
Nie dbam o rzeczy wielkie *
ani o to, co przerasta me siły.
Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie
Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę. †
Jak dziecko na łonie swej matki, *
jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza.
Izraelu, złóż nadzieję w Panu, *
teraz i na wieki.
Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie
Komentarz
O księdze:
- Psałterz charakteryzuje się bogactwem gatunków literackich. Przyjmując je za kryterium podziału, można wyróżnić kilka grup utworów: 1) hymny – uroczyste pieśni pochwalne ku czci Boga (np. Ps 8; 19; 29; 100; 111; 148 – 150), które mogą wyrażać podziw nad dziełem stwórczym Boga (np. Ps 104) i nad Jego działaniem w historii (np. Ps 105). 2) lamentacje – liczne skargi i prośby o pomoc udręczonemu psalmiście, mogą być zbiorowe i indywidualne (np. Ps 3; 5; 13; 22; 44). Wśród lamentacji występują psalmy ufności (np. Ps 4; 11; 16; 62; 121), psalmy dziękczynne jednostki (np. Ps 30; 34; 92, 103) i wspólnoty (np. Ps 66; 117; 124) oraz kolekcja siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 51; 102; 130; 143). 3) psalmy królewskie, które sławią królowanie Boga (np. Ps 47; 93 – 99), przejawiające się także w rządach dynastii Dawida (np. Ps 2; 18; 21; 45; 89; 110; 132). 4) pieśni Syjonu – modlitwy, które odgrywały szczególną rolę w liturgii świątynnej (Ps 15; 24; 46; 48; 76; 84; 87; 122; 134). Do nich należą też psalmy pielgrzymkowe (np. Ps 122; 126), sławiące świętą Jerozolimę i wyrażające radość ze spotkania z Bogiem w Jego ziemskiej świątyni. 5) pieśni liturgiczne, śpiewane podczas wieczerzy paschalnej i wielkich świąt Izraela. Szczególnie ważny jest tu zbiór hymnów: Hallelu (Ps 113 – 118) i Wielkiego Hallelu (Ps 136). Na ich prorocki charakter wskazał Chrystus, modląc się nimi w ostatnich godzinach ziemskiego życia (np. Mt 26,30). 6) psalmy dydaktyczne, które zawierają pouczenia o wartości prawa Bożego (Ps 25; 34; 111; 119), o sprawiedliwości i dobroci Boga (np. Ps 78; 145), rozważają problem odpłaty za dobre i złe uczynki (np. Ps 37; 49; 73; 112). 7) psalmy mesjańskie, które wprost wyrażają oczekiwanie na Pomazańca Pańskiego (np. Ps 2; 110). Tęsknota za Chrystusem, tj. Mesjaszem, obecna jest także w psalmach królewskich i pieśniach Syjonu. W każdym niemal psalmie można wyróżnić różne gatunki literackie, które nie pozwalają zaklasyfikować ich wyłącznie do jednej grupy.
- Psalmy są utworami poetyckimi. Autorzy zastosowali w nich liczne środki stylistyczne. Najbardziej charakterystycznym elementem poetyki hebrajskiej był paralelizm członów, czyli stychów wersetu. Polegał on na tym, że najczęściej daną myśl poeta zawarł w dwóch następujących po sobie stychach, które tworzyły najmniejszą jednostkę literacką utworu. Z innych środków należy wymienić rym i rytm. Niekiedy psalmiści komponowali swoje dzieła w formie akrostychów, czyli utworów alfabetycznych (Ps 25; 34; 37; 111; 112; 119; 145). Wersety czy strofy psalmu rozpoczynały się wtedy od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego.
- Pomimo tak wielkiej różnorodności, będącej wyrazem rozwoju duchowego Izraela, „Psałterz” stanowi jedną zwartą księgę. Myśl przewodnia całego zbioru została zawarta we wprowadzeniu (Ps 1 – 2). Człowiek ma do wyboru dwie drogi życiowe: drogę posłuszeństwa Bożemu Prawu, która prowadzi do szczęścia, oraz drogę buntu, wiodącą do zagłady. Cała historia świata jest wypadkową tego podstawowego wyboru. Psalmista często posługuje się pojęciem „bezbożny” (Ps 1,3-4), które może oznaczać wrogie narody albo człowieka, który sprowadza sprawiedliwych z właściwej drogi. Może nim być nawet nieprzyjaciel wewnętrzny – zło ukryte w sercu ludzkim. Obrazy wojenne, tak często pojawiające się w psalmach, można więc tłumaczyć jako ilustracje walki duchowej.
- Łatwo dostrzec w psalmach rozwój idei szczęścia. Z początku pojmuje się je materialnie jako spokojne życie, posiadanie ziemi, bogactwo, rodzinę, która zapewnia przyszłość. Stopniowo jednak człowiek odkrywa, że prawdziwe szczęście kryje się głębiej. Wypełnianie Prawa prowadzi go do odkrycia wartości nieprzemijalnych. Pociąga to za sobą przemianę relacji z bliźnimi. Pragnienie zemsty na wrogach ustępuje miejsca oczekiwaniu na ich nawrócenie. Podobnie ewoluuje rozumienie nagrody za sprawiedliwe życie i kary za popełnione zło. Początkowo psalmista, który widzi ziemskie powodzenie grzeszników, głośno krzyczy o swej niewinności i domaga się za nią odpłaty. Z czasem jednak uświadamia sobie własną grzeszność i przynależność do grzesznego ludu i pozostawia Bogu wymierzenie wszystkim sprawiedliwości.
- Grecki przekład Biblii, „Septuaginta” (LXX), powstały w egipskiej Aleksandrii już w II w. przed Chr., pogłębia historyczną lekturę „Psałterza”, interpretując go jako proroctwo. W ślad za tą żydowską tradycją, Kościół dostrzega w psalmach zapowiedź tajemnicy Chrystusa i doskonałej wspólnoty czasów ostatecznych. Stąd nasza lektura odwołuje się nie tylko do sensu wyrazowego (dosłownego, historycznego) psalmów, ale szuka także wypełnienia ich treści w Chrystusie i w Kościele.
O dzisiejszym psalmie:
Ps 131,
Odpoczynek w Bogu
1Pieśń wstępowań. Dawida.
Panie, moje serce się nie wynosi, oczy moje nie patrzą z góry, nie ubiegam się o rzeczy wielkie ani o zbyt cudowne.
2I oto jestem spokojny. Ucichłem jak niemowlę nakarmione przez matkę. Jestem jak nakarmione niemowlę.
3Niech Izrael zaufa Panu teraz i na wieki!
- Pieśń ufności, jedna z pereł Psałterza. Psalmista kreśli w niej obraz niemowlęcia w objęciach matki. Jest to wzór relacji każdego wierzącego i całej wspólnoty do Boga. Relację tę określają takie pojęcia, jak: bezpieczeństwo, pokój, ufność, całkowita miłosna zależność, a więc także rezygnacja z pychy, upatrywania nadziei we własnych siłach, niezależności od Boga. Pieśń jest istotna dla duchowości dziecięctwa Bożego, którą Jezus zaleca wszystkim swoim uczniom (np. Mt 18,3n; 19,14).
Ewangelia (Łk 14, 12-14)
Bezinteresowna miłość bliźniego
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do pewnego przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
Łk 14,
Skromność i hojność
7Widząc, jak zaproszeni wybierali sobie pierwsze miejsca, opowiedział tę przypowieść:8„Kiedy ktoś cię zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, bo może został zaproszony ktoś godniejszy od ciebie. 9Wtedy przyjdzie ten, który zaprosił ciebie i jego, i powie ci: «Ustąp mu miejsca». Wtedy ze wstydem będziesz musiał zająć ostatnie miejsce. 10Gdy więc będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie ten, który cię zaprosił, i powie: «Przyjacielu, zajmij lepsze miejsce». I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich siedzących przy stole. 11Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.
(Część, która stanowi dzisiejsze czytanie:)
12A do tego, który Go zaprosił, powiedział: „Kiedy urządzasz obiad albo kolację, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani bogatych sąsiadów, bo wtedy i oni zaproszą ciebie, żeby się odwdzięczyć. 13Ale gdy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, kulawych i niewidomych, 14a będziesz szczęśliwy, bo oni nie mają się czym tobie odwdzięczyć. Będzie ci więc to odwzajemnione przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.
- Podobnie jak zapewne we wszystkich kulturach świata, w społeczeństwie żydowskim zagadnienie pierwszych miejsc na ucztach miało ważne znaczenie prestiżowe. Przypadało ono w udziale tym, którzy w danej wspólnocie odgrywali główną rolę, zajmowali najważniejsze stanowiska, byli najbogatsi lub mieli naj-większy wpływ na swe środowisko. Uczta świąteczna była zatem najlepszą okazją, by potwierdzić ich autorytet lub uznać ich godność. Jeśli dane osoby często się spotykały przy stole w tym samym zamkniętym gronie, przeznaczone dla nich miejsca były ściśle ustalone, a ich kolejność mogła wyjątkowo zmienić tylko bardzo uzasadniona okoliczność. W wydarzeniu opisanym przez Łukasza jednak wszystko wskazuje na to, że zaproszeni przez przywódcę faryzeuszów nie stanowią stałej i jednolitej grupy, że pozycja społeczna ich wszystkich jest bardzo podobna oraz że gospodarz domu wcześniej nie przydzielił im konkretnych miejsc. W ówczesnym środowisku ponadto za obrazę uważano to, że jakaś znacząca osoba miała obok siebie kogoś nieznanego lub pochodzącego z warstw niższych. Taka sytuacja stała się powodem swoistego prześcigania się, a może nawet drobnych kłótni. Ci bowiem, którym zależało na podkreśleniu swej godności i stanowiska, chcieli zajmować najbardziej zaszczytne miejsca. Wspomniana przez Łukasza uczta odbywała się zgodnie z greckim zwyczajem. Goście leżeli na sofach, ustawionych po trzech stronach niskiego stołu zastawionego potrawami. Na każdym łożu mogło spoczywać trzech lub czterech ucztujących. Jeśli liczba zaproszonych była większa, ustawiano kilka takich łóżek. Pierwszym, czyli najbardziej zaszczytnym miejscem, było miejsce środkowe, często też najbardziej wygodne. Łukasz nie pisze, jakie miejsce na tej uczcie przypadło w udziale Jezusowi: czy gdzieś w środku, czy właśnie ostatnie. Podkreśla jedynie spór o łoże środkowe, który mogli zauważyć także inni zaproszeni. W takiej sytuacji Jezus zabiera głos jako ktoś, kto ma prawo interweniować w tego typu problemach i udzielać rad. Ewangelista pisze, że wówczas opowiedział im przypowieść. Jego wypowiedź nie jest porównaniem, takim jak przypowieści o siewcy (Łk 8, 4-8) lub o chciwym rolniku (Łk 12, 16-20).
- Przed oczyma zaproszonych Jezus kreśli obraz uczty, która odbywa się z okazji wesela lub jakiejś innej uroczystości. Jeśli w takiej sytuacji ktoś sam usilnie ubiega się o zaszczytne miejsce przy stole, lecz nie zna listy zaproszonych gości i zbyt prędko zajmuje miejsce najważniejsze, naraża się na wielkie ryzyko. Często bowiem zdarza się, że najważniejszy gość przychodzi na końcu i wtedy gospodarz domu wskazuje mu, gdzie jest jego łoże. Nieuprawnione zajęcie miejsca, które wcześniej zostało przeznaczone dla dostojnika postawionego najwyżej w hierarchii społecznej, jest wielkim nietaktem, a usunięcie z niego oso-by, która już tam zaczęła ucztować, jest bardzo dotkliwym poniżeniem. Taki incydent oznacza swoistą degradację społeczną, ośmieszenie się na oczach wszystkich i na długi czas staje się tematem miejscowych żartów. Aby tego uniknąć, gość, który zajmuje dość ważną pozycję społeczną, powinien przezornie wybrać miejsce ostatnie, wtedy bowiem ma największą szansę, by na oczach wszystkich awansować. Gospodarz domu sam w porę go zauważy i w obliczu innych gości uzna jego godność. Przenosząc się z miejsca ostatniego na lepsze lub bliższe pierwszemu, nie tylko doznaje wyróżnienia i zaszczytu, ale też spotyka się z powszechnym uznaniem swojej rangi społecznej.
- Udzielając tych rad, Jezus jednak mówi nie tylko o etykiecie dworskiej lub o dobrych manierach przy stole. Jego wypowiedź, określona przez ewangelistę jako przypowieść, nabiera o wiele ogólniejszego znaczenia. Kończy się ona sentencją wyrażającą zasadę, która w swej istocie opiera się na roztropności i zdrowym rozsądku, a pojawia się już w 1 Sm 2, 7-8; Hi 22, 29; Prz 3, 34; 29, 23; Ez 21, 31. Jezus przejmuje ją i czyni jednym z motywów przewodnich swojej Ewangelii (1, 52-53; 6, 21. 25; 10, 15), a sentencję z 14, 11 w prawie identycznym brzmieniu powtarza jeszcze w zakończeniu przypowieści o faryzeuszu i celniku (Łk 18, 14). Doświadczenie mędrców prowadzi do wniosku, że „pycha człowieka upokarza go, zaś pokorny cieszy się szacunkiem” (Prz 29, 23). Jezus natomiast czyni z niego powszechną zasadę moralną, której nadaje charakter religijny i eschatologiczny. Nawiązując do bogatej tradycji biblijnej, przewraca do góry nogami przekonania swych słuchaczy. Ujawnia ich pychę i próżność i usiłuje nauczyć ich, że braterska wspólnota przy stole wymaga, by zebrani przy nim odnosili się do siebie nawzajem z szacunkiem i pokorą. Uświadamia im zarazem, że w oczach Bożych bardziej liczy się moralna wartość człowieka niż jego pozycja zajmowana w społeczeństwie. Dlatego w dniu sądu ten, kto w życiu codziennym spełniał poślednie funkcje, był sługą innych, lecz miał serce dobre i prawe, otrzyma w królestwie Bożym zaszczytne miejsce, ten zaś, kto w społeczności ludzkiej uchodził za wielkiego, lecz pogardzał innymi i zapomniał o miłości bliźniego, w królestwie Bożym znajdzie się na końcu, o ile w ogóle nie zostanie wyrzucony na zewnątrz (por. Łk 13, 27-28). Reguła: Każdy, kto się wywyższa, będzie poniżony i odwrotnie, nie działa na sposób automatyczny i na zasadzie matematycznych kalkulacji. Podkreśla jedynie, że w królestwie Bożym nie ma miejsca na pychę, bądź też na dążenia wszelkimi siłami do władzy i zaszczytów.
(Komentarz to fragmentu, który stanowi dzisiejsze czytanie:)
- W drugiej części wypowiedzi Jezus zwraca się do gospodarza domu. Jemu również udziela rady o charakterze mądrościowym. Przyjmuje zatem postawę Nauczyciela i Pana, który nawet tego, kto Go zaprosił, ma prawo traktować jako swego ucznia. Ze względu na swe paradoksalne przesłanie Jego rada może wprawić w zdumienie. Jezus zwraca najpierw uwagę na zwyczaj, który w każdej kulturze, nie tylko w środowisku żydowskim, wydaje się oczywisty i normalny: jest nim zapraszanie na przyjęcie, urządzane przy okazji jakiejś uroczystości domowej, swoich przyjaciół, krewnych, lub bogatych sąsiadów. Zapraszający chce taki bardziej wystawny posiłek spędzić w miłym gronie swych bliskich i tych, z którymi znajduje wspólny język. Ma przy tym nadzieję, że jego goście kiedyś zaproszą także jego na podobną uroczystość. Gdy zatem Jezus radzi: na ucztę nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani bogatych sąsiadów, krytykuje nie tyle zwyczaj faryzeuszów, ile powszechną praktykę, której nit nigdy nie ośmielał się podważyć. Ponadto Jego krytyka dotyczy nie samego faktu zapraszania takich gości, lecz motywu i nastawienia na rewanż, typu: „daję innym, aby w przyszłości inni dali mnie”. Motyw ten ujawnia w człowieku interesowność, która nie pasuje do wzniosłej etyki ewangelicznej.
- Czterem grupom ludzi (przyjaciół, braci, krewnych i bogatych sąsiadów) Jezus przeciwstawia teraz cztery inne kategorie: ubogich, ułomnych, kulawych i niewidomych. Wszystkie one odnoszą się do osób z najniższych warstw społecznych, przy czym ułomni, kulawi i ślepi byli wykluczeni z kultu sprawowanego w świątyni, a tym samym odmawiano im wspólnoty z Bogiem (zob. 2 Sm 5, 8). Jezus w swej wypowiedzi nawiązuje do obietnic proroka Izajasza (Iz 29, 18-19; 35, 5-6; 61, 1-2), że w czasach mesjańskich najubożsi, głusi, niewidomi, kulawi, niemi oraz wszyscy upokarzani i usuwani na margines społeczeństwa otrzyma-ją od Boga łaskę zdrowia i będą mogli zbliżyć się do Niego prawym sercem. Wszystkie cztery rzeczowniki, wymienione w tym zdaniu, mają za zadanie przygotować przypowieść, którą Jezus opowiada bezpośrednio po tej radzie (zob. Łk 14, 21) i w której wyjaśnia, kto będzie ucztował w królestwie Bożym (zob. w. Łk 14, 15).
- Jezus na koniec podaje motywację postawy, która wśród słuchaczy mogła wywołać konsternację. Bierze pod uwagę fakt, że każdy człowiek pragnie osiągnąć trwałe szczęście, którego już nie utraci. Wyjaśnia zatem, że źródłem prawdziwego szczęścia ludzkiego nie jest otrzymanie z powrotem tego, co się dało innym – na przykład odwzajemnione zaproszenie na przyjęcie – ale skarb w niebie (por. Łk 12, 33-34; 18, 22). Skarb ten każdy gromadzi sobie, gdy czyni dobro tym, którzy tu na ziemi nie mają czym się odwdzięczyć. To ostatnie zdanie, podobnie jak sentencja z w. 11, pozwala poznać, że rozumowanie Jezusa nie ma nic wspólnego z kalkulacjami czysto ziemskimi, lecz znajduje się na płaszczyźnie nadprzyrodzonej. Jezus każe wznieść się ponad ludzkie sprawy i nadzieje i przeniknąć niejako wzrokiem granice nieba, aby zrozumieć, że Bóg wynagrodzi każde dobro uczynione za życia na ziemi, kiedy umarłych na nowo przywróci do życia. W Ewangelii tej po raz pierwszy pojawia się tu słowo w teologicznym sensie zmartwychwstania (dosłownie oznacza ono po prostu powstanie, przyjęcie postawy stojącej). Wiara w powstanie umarłych do nowego życia pojawiła się w tradycji biblijnej bardzo późno, gdyż dopiero w II wieku przed Chr., u myślicieli należących do kręgów apokaliptyczno-eschatologicznych i mądrościowych, którzy znaleźli się pod na pierwszym miejscu, na piedestale, z którego wszyscy mogliby ją widzieć, ale zarazem nie zauważa godności i wartości innych ludzi. Nieustannie domagając się dla siebie czci i szacunku, człowiek pyszny sprawia, że wszyscy od niego stronią, gdyż jego towarzystwo jest uciążliwe, a niekiedy nawet nie do zniesienia. W oczach Bożych tego rodzaju pycha, wyrażająca brak miłości do bliźniego, a nawet pogardę wobec niego, jest czymś niegodziwym, dlatego zasługuje na karę. Jezus zapewnia, że w dniu sądu Bóg pozwoli człowiekowi poznać rzeczywistą wartość jego czynu. Pyszni ujrzą całą brzydotę swego wynoszenia się nad innych i zostaną poniżeni, pokorni natomiast poznają całe piękno szacunku wobec innych i zostaną wywyższeni. Teksty Rz 12, 16; Jk 4, 6. 10; 1 P 5, 5-6 wskazują, że słowa Jezusa o wywyższeniu pokornych i poniżeniu pysznych miały zastosowanie w różnych sytuacjach życia pierwotnego Kościoła. Wzorem dla chrześcijan zawsze jest sam Jezus, który stał się sługą wszystkich i dlatego Bóg Go wywyższył i uczynił Panem wszystkich stworzeń (Flp 2, 7-11). Druga część fragmentu kontynuuje i rozwija przesłanie pierwszej. Nie chodzi w niej o to, że Jezus zabrania spotkań w gronie rodziny lub przyjaciół. Ma ona jeszcze mocniej podkreślić, że głoszona przez Jezusa etyka stawia na pierwszym miejscu miłość, która nie jest wyrachowana, usuwa wszelkie nierówności międzyludzkie oraz stroni od dyskryminacji niektórych grup społecznych (to samo przesłanie było już zawarte w programie królestwa Bożego, wygłoszonym po błogosławieństwach w Łk 6, 32-34). Uczeń Chrystusa nie może się bać udzielać pomocy ubogim, ułomnym, niewidomym itp., gdyż powinien czuć się współodpowiedzialny za tych, którzy są odsunięci na margines społeczny. Choć Jezus wzywa tu do bezinteresowności, to jednak dodaje, że żaden dobry czyn na ziemi nie pozostanie zapomniany przez Boga. Wprost przeciwnie, człowiek może być pewien, że za każde dobro w życiu doczesnym otrzyma w życiu wiecznym nagrodę, której nigdy nie utraci.