Sobota, 29 października 2022 r.
1.czytanie (Flp 1, 18b-26)
Dla mnie żyć to Chrystus
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian
Bracia:
Na wszelki sposób głosi się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. Wiem bowiem, że mi to wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie i pomocy, udzielanej przez Ducha Jezusa Chrystusa, zgodnie z gorącym oczekiwaniem i nadzieją moją, że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć.
Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli zaś żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; pozostawać zaś w ciele – to bardziej konieczne ze względu na was.
A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie Jezusie przez moją ponowną obecność u was.
Komentarz
O Księdze:
- Okoliczności powstania listu: Filippi było znanym miastem macedońskim (Dz 16,12). Swoją nazwę zawdzięczało Filipowi II, ojcu Aleksandra Wielkiego, który zajął je w 365 r. przed Chr., a następnie ufortyfikował i powiększył. W 168 r. przed Chr. przeszło pod panowanie rzymskie. Mieszkała w nim w większości ludność grecko‑macedońska, posiadająca własne zwyczaje i język. Żydzi stanowili tam zdecydowaną mniejszość i nawet nie posiadali nawet własnej synagogi (Dz 16,13).
- Paweł przybył do Filippi w czasie drugiej podróży misyjnej. Było to pierwsze miasto, które apostoł wraz z Sylasem i Tymoteuszem nawiedził po opuszczeniu Azji Mniejszej i wejściu na terytorium Europy. Relację z pobytu Pawła pośród Filipian znajdujemy w Dz 16, 12-40. Działalność w nowo powstałej wspólnocie zakończyła się z chwilą uwięzienia Pawła i Sylasa (Dz 16,19nn). Obaj apostołowie, cudownie uwolnieni z więzienia (Dz 16,25nn), opuścili miasto i udali się do Tesaloniki. Jak się jednak okazuje, ten krótki pobyt wystarczył, by między Pawłem a Filipianami powstały silne i serdeczne więzy przyjaźni. Z samego Listu do Filipian dowiadujemy się, że nawet w Tesalonice Paweł kontaktował się z Filipianami i otrzymywał od nich wsparcie (Flp 4,16). On sam zresztą z wielką dumą zauważał, że żadna wspólnota chrześcijan nie udzieliła mu tyle pomocy, co oni (Flp 4,10.15.18). On natomiast ze swej strony, nie chcąc wzbudzić podejrzeń o interesowność, od żadnej innej wspólnoty nie przyjmował darów lub pieniędzy na swoje utrzymanie. Listu do Filipian Paweł napisał w więzieniu (Flp 1,7. 12.17), tam także otrzymywał wsparcie Filipian.
- Głównym powodem napisania listu do szczególnie zaprzyjaźnionej wspólnoty chrześcijan jest finansowe wsparcie, udzielone Pawłowi w czasie jego działalności apostolskiej. Z tej też przyczyny apostoł sławi hojność Filipian i dziękuje im za pamięć oraz udzieloną mu pomoc. Dzięki tej pomocy zasłużyli na miano jego współpracowników w szerzeniu Ewangelii (Flp 1,5). Te spontaniczne podziękowania stanowią właściwie przewodni motyw całego listu. Dzięki szczególnym więzom przyjaźni, które łączyły Pawła z Filipianami, list ma charakter bardzo osobisty i ukazuje wiele interesujących szczegółów z wewnętrznego życia jego autora (np. Flp 1,21-24; 2,17n; 3,7-14; 4,11-13).
- Na tle tych osobistych wątków, niejako przygodnie, pojawiają się tematy dotyczące Jezusa Chrystusa, spośród których na pierwsze miejsce wybija się hymn o Jego uniżeniu i wywyższeniu (Flp 2,6-11). Hymn ten ma duże znaczenie dla rozważań teologicznych o osobie Jezusa, gdyż podkreśla Jego Boską naturę i istnienie przed Wcieleniem. W rozdziale 3 do głosu dochodzi temat usprawiedliwienia przez wiarę. Paweł występuje przeciwko tym, którzy jeszcze wierzą w moc obrzezania. Apostoł wielokrotnie i dość mocno nawołuje do radości. Chrześcijanie powinni cieszyć się przede wszystkim z rozprzestrzeniania się Ewangelii wśród narodów (Flp 1,3-7; 2,17n; 3,1) oraz z tego, że powtórne przyjście Jezusa Chrystusa w chwale jest już bliskie (Flp 4,4-6). Wezwania te sprawiają, że list, choć był pisany przez apostoła w chwilach wielkiego udręczenia, ma pogodny charakter.
O czytaniu:
Flp,
Rozszerzanie się Ewangelii
12Chcę bracia, abyście wiedzieli, że przeciwności, które mnie spotkały, spowodowały jeszcze większe rozszerzenie się Ewangelii. 13Otóż jest już jawne w całym pretorium i u wszystkich innych, że dla Chrystusa noszę kajdany. 14Dzięki temu coraz więcej braci w Panu, ośmielonych moimi kajdanami, z niezwykłą odwagą i bez lęku głosi słowo. 15Niektórzy, co prawda, robią to z zazdrości i przekory, inni jednak głoszą Chrystusa szczerym sercem. 16Ci ostatni czynią to z miłości, wiedząc, że moim zadaniem jest obrona Ewangelii, 17tamci zaś głoszą Chrystusa dla własnej chwały i nieszczerze, chcąc powiększyć jeszcze ucisk moich kajdan. 18I co z tego wynika? To tylko, że na wszelki sposób, na pokaz, czy też naprawdę głosi się Chrystusa. To mnie raduje i będzie radowało.
Dla mnie życie to Chrystus
19Wiem bowiem, że wszystko to przyczyni się do mojego zbawienia dzięki waszej modlitwie oraz pomocy Ducha Jezusa Chrystusa.20Tego oczekuję i mam nadzieję, że w niczym nie doznam wstydu, ale że w sposób zupełnie jawny, jak zawsze tak i teraz, Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. 21Dla mnie bowiem życie to Chrystus, a śmierć to zysk. 22Lecz jeśli życie w ciele oznacza dla mnie owocną pracę, nie wiem, co mam wybrać. 23Dręczy mnie podwójne pragnienie: chcę odejść, aby być z Chrystusem, co byłoby o wiele lepsze, 24lecz dla was jest bardziej konieczne, abym pozostał w ciele. 25Będąc o tym przekonany, wiem, że pozostanę z wami wszystkimi, abyście czynili postępy i radowali się w wierze, 26abyście przeze mnie chlubili się w Chrystusie Jezusie, gdy znowu do was przybędę.
- Znajdując się w więzieniu, Paweł nie jest w stanie przewidzieć, jaki czeka go los. Liczy się nawet z możliwością wyroku śmierci. Nie osłabia to jego ducha, gdyż każda decyzja sądu przyniesie mu „korzyść”. Jest jednak świadomy tego, że obecnie Kościołowi bardziej jest potrzebna jego apostolska działalność niż męczeństwo.
- Zamknąwszy poprzedni obraz (Rozszerzanie się Ewangelii) stwierdzeniem, że najważniejsze, aby wszelkimi sposobami rozgłaszać Chrystusa (w. 18c), teraz Paweł szczerze pokazuje perspektywę, która roztacza się przed nim, a którą powinni poznać także adresaci listu. Cały fragment (ww. 18e-20) tchnie ufnością. Odczuwa się absolutny brak lęku przed przyszłością, zarówno najbliższą, jak i eschatologiczną. Paweł, pisząc: wiem, bezpośrednio po zapewnieniu o przyszłej i intensywniejszej radości, określa wiedzę opartą na niezachwianej ufności w Bogu. Apostoł wyraża pewność swojej ufności, odwołując się do starotestamentowego Hioba, który również nie zwątpił, ale trwał w wierności pomimo wszystkiego, co go spotykało. Hiob jednak, widząc, że „to mu wyjdzie ku zbawieniu”, w zbawieniu dostrzega uwolnienie od fizycznych cierpień. Natomiast przekonania Pawła różnią się zasadniczo. Paweł swojego „zbawienia” nie rozumie jako zwolnienia z więzienia. Dla Pawła „zbawienie” nawiązuje do relacji człowieka z Bogiem i ukierunkowane jest na ostateczny ratunek, którego apostoł doświadczy podczas sądu ostatecznego. Podstawą „zbawienia” jest Boża niezawodność. Paweł „widział” ją już w Starym Testamencie. Doświadczał jej także sam, głosząc Chrystusa wcześniej, aż do dramatu uwięzienia, które może się zakończyć nawet wyrokiem śmierci. Mimo to Paweł wskazuje pozytywnie na przyszłość i stwierdza, że będzie się jeszcze bardziej cieszył. Fundamentem takiej postawy jest Boża niezawodność i przekonanie, że stanie się to dzięki modlitwie Filipian oraz pomocy Ducha. Budując na takim fundamencie, apostoł wie, tzn. jest niezbicie przekonany, że „zgodnie z jego gorącym oczekiwaniem i nadzieją” nie zostanie zawstydzony. Paweł może tak „pewnie” myśleć, gdyż – znając Stary Testament i modląc się Psalmami – wie, że Bóg zawstydzał tych, którzy nie dochowali wierności albo występowali przeciw wiernym Bogu. On nie należy do takich ludzi i dlatego nie będzie zawstydzony. Dobrze wie, że Chrystus zawsze, zarówno teraz, jak i w przyszłości zostanie uwielbiony. W tym momencie stanie się to także w jego ciele. Tylko jedna sprawa dla Pawła jest nieznana, a mianowicie: co konkretnie stanie się w najbliższej przyszłości. To jednak nie absorbuje apostoła, gdyż on ciągle, jako pełen nadziei, wie, że alternatywa: życie – śmierć jest tylko pozorna. Przecież obie te możliwości, które mogą się urzeczywistnić, będą w każdym wypadku służyły najważniejszemu: rozgłaszaniu Chrystusa. Dla niego, jako tego, który służy Ewangelii całkowicie, jest absolutnie bez znaczenia, czy otrzyma znowu wolność, gdyż jej konsekwencją będzie dalsze głoszenie Ewangelii, czy też dostanie wyrok śmierci, gdyż także wtedy złoży wobec świata świadectwo Ewangelii. Zarówno pierwsza, jak i druga ewentualność będą przecież łaską Pana, któremu on wiernie, bez względu na okoliczności, służy. We fragmencie Paweł, wybiegając w przyszłość, wskazuje na swoją radość, która tym razem jest jeszcze większa i intensywniejsza niż wspomniana wcześniej. Paweł wie, że nie będzie zawstydzony w niczym, że nie dojdzie ani do fiaska w głoszeniu Ewangelii, ani w jego posłudze. Wszystko prowadzi konsekwentnie ku zbawieniu, dzięki modlitwie Kościoła i pomocy Ducha Jezusa Chrystusa. Paweł widzi w takiej sytuacji niewyczerpane źródło radości, a ostatecznie będzie nim nadchodzące uwielbienie Chrystusa.
- Przyszła radość okaże się jeszcze intensywniejsza nawet w zestawieniu z obecną, ponieważ opiera się na wielowątkowym fundamencie: 1. wiedzy o tym, czego Bóg już dokonał i czego jeszcze dokona (w. 19); 2. wiedzy o tym, kim dla niego i dla Kościoła jest Chrystus (ww. 19-20); 3. wiedzy o tym, że Chrystus będzie uwielbiony (w. 20). Dla Pawła „fundamentem radości (…) jest nadzieja, że w niczym nie zostanie zawstydzony. On jest pewny tego, że absolutnie nic go nie może zawstydzić, nawet jeżeli umrze w więzieniu i jego dzieło będzie zapomniane. On ufnie oczekuje, że Chrystus w nim będzie uwielbiony – czy to gdy teraz będzie żył dalej i sam będzie głosił Chrystusa w całym świecie, czy też gdy jego więzienie zakończy się śmiercią. Rozstrzygające dla Pawła jest to, że jest przeniknięty przez Jezusa Chrystusa i że Chrystus w nim się objawia i w nim jest uwielbiany, w całej jego egzystencji. Chwała Chrystusa jest w nim widoczna, jeżeli całkowicie zdaje się na Chrystusa, bez ukrytych zamiarów, bez celowania na rezultat i potwierdzenia przez ludzi”
- Czy w takiej postawie nie można widzieć klucza do skutecznego głoszenia Ewangelii w każdym czasie, również wtedy, gdy wydaje się, iż okoliczności układają się niekorzystnie? We fragmencie ww. 21-24 apostoł dzieli się dalszymi przemyśleniami dotyczącymi przyszłości. Autor listu obdarza zaufaniem adresatów i szczerze wprowadza ich w najbardziej osobiste refleksje.
- Głównym tematem fragmentu, wokół którego obracają się egzystencjalne dylematy Apostoła Narodów, jest Chrystus. Wszystkie egzystencjalne problemy, których wyrazem są terminy: życie, śmierć, ciało, praca, zysk czy pragnienie oraz dynamiczne czasowniki: być, żyć, umrzeć, odejść i pozostać nawiązują w różnoraki sposób do Chrystusa. W stwierdzeniu żyć – to Chrystus można widzieć tytuł dla całego fragmentu, a w być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze – niezawodny fundament rozważań. Określenie Chrystus Paweł rozumie szeroko i tym samym wyraża ono głęboką treść. Paweł rozumie ją dynamicznie, co skłania go do głoszenia Ewangelii wobec wszystkich i zawsze. Nawet możliwy wyrok śmierci jest dla niego tylko nadzwyczajną możliwością opowiedzenia się za Chrystusem. W poprzednim fragmencie, interpretując alternatywę życia i śmierci, Paweł odwołuje się do wysławiania Chrystusa.
- Być z Chrystusem pokazuje szczerze jako najważniejszy aksjomat swojego życia, działalności, postawy i poglądów. Ten aksjomat nie odnosi się tylko do eschatologicznej rzeczywistości, czyli do czegoś, co będzie miało miejsce dopiero w przyszłości. Według Pawła, łączność z Chrystusem jest możliwa już teraz, a dla życia w pełni chrześcijańskiego absolutnie konieczna. Dlatego w zwrocie żyć – to Chrystus można widzieć streszczenie całego apostolskiego życia Pawła. Dalej przecież napisze, że sam został już zdobyty przez Chrystusa Jezusa (3, 12). Trochę wcześniej stwierdził odważnie i wprost, że wszystko uznaje za stratę ze względu na najwyższa wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzuł się ze wszystkiego i uznaje to za śmieci, byleby pozyskać Chrystusa i znaleźć się w Nim (3, 8-9). Paweł nie zajmuje się bliżej opisywaniem „życia teraz” za pomocą popularnych apokaliptycznych obrazów, ale ogranicza się do lapidarnego wskazania i silnego zaakcentowania tajemnicy bycia z Chrystusem.
- Ostatecznie alternatywą dla Pawła nie jest życie lub śmierć, ale życie z Chrystusem na ziemi, czyli w ciele, lub życie z Chrystusem już po śmierci. To drugie, określone metaforycznym odejść, jest dla niego – jak szczerze wyznaje Paweł -o wiele lepsze. Paweł jest jednakże gotowy do przyjęcia obu alternatywnych możliwości, co wyraża tym, że sam pragnie odejść, ale również pragnie pozostać. Pawłowe rozumienie większej wartość śmierci nad życiem, chociaż może wydawać się podobne, w rzeczywistości różni się zdecydowanie od poglądów starożytnego Wschodu. Podczas gdy w kulturze pozabiblijnej w śmierci widziano ratującą ucieczkę przed problemami życia i nawet samobójstwo było dopuszczalne (Sokrates), Paweł widzi śmierć pozytywnie jako przemianę dotychczasowego życia. W nowym życiu można osiągnąć „lepszy stan” bycia z Chrystusem.
- Drugim członem alternatywy jest życie w ciele, które dla was, tzn. dla Kościoła w Filippi jest bardziej pożyteczne (konieczne).Wahanie Pawła nie było boleścią Jego osobiste przemyślenia i ich szczere wyznanie były autentycznym podzieleniem się tym, co przeżywa i co może przeżywać każdy. Oba człony alternatywy były od Pawła całkowicie niezależne. Stąd nie trzeba myśleć ani o wyborze wewnętrznym, ani o wyborze Pawła dokonywanym w obliczu Boga. Według Pawła, to Bóg decyduje i urzeczywistnia tak w odniesieniu do człowieka, jak i Kościoła różne możliwości, które tylko On zna i ich pragnie. Dramatyzm ostatecznie nie dotyczy ludzkiego wyboru, ale naszych umiejętności poznawczych i osobistej decyzji podporządkowania się temu, co Bóg dla nas wybrał.
Psalm (Ps 42 (41), 2-3. 5 (R.: por. 3ab))
Boga żywego pragnie moja dusza
Jak łania pragnie wody ze strumieni, *
tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże.
Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego, *
kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?
Boga żywego pragnie moja dusza
Rozpływa się we mnie moja dusza, *
gdy wspominam, jak z tłumem kroczyłem do Bożego domu,
w świątecznym orszaku, *
wśród głosów radości i chwały.
Boga żywego pragnie moja dusza
Komentarz
O księdze:
- Psałterz charakteryzuje się bogactwem gatunków literackich. Przyjmując je za kryterium podziału, można wyróżnić kilka grup utworów: 1) hymny – uroczyste pieśni pochwalne ku czci Boga (np. Ps 8; 19; 29; 100; 111; 148 – 150), które mogą wyrażać podziw nad dziełem stwórczym Boga (np. Ps 104) i nad Jego działaniem w historii (np. Ps 105). 2) lamentacje – liczne skargi i prośby o pomoc udręczonemu psalmiście, mogą być zbiorowe i indywidualne (np. Ps 3; 5; 13; 22; 44). Wśród lamentacji występują psalmy ufności (np. Ps 4; 11; 16; 62; 121), psalmy dziękczynne jednostki (np. Ps 30; 34; 92, 103) i wspólnoty (np. Ps 66; 117; 124) oraz kolekcja siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 51; 102; 130; 143). 3) psalmy królewskie, które sławią królowanie Boga (np. Ps 47; 93 – 99), przejawiające się także w rządach dynastii Dawida (np. Ps 2; 18; 21; 45; 89; 110; 132). 4) pieśni Syjonu – modlitwy, które odgrywały szczególną rolę w liturgii świątynnej (Ps 15; 24; 46; 48; 76; 84; 87; 122; 134). Do nich należą też psalmy pielgrzymkowe (np. Ps 122; 126), sławiące świętą Jerozolimę i wyrażające radość ze spotkania z Bogiem w Jego ziemskiej świątyni. 5) pieśni liturgiczne, śpiewane podczas wieczerzy paschalnej i wielkich świąt Izraela. Szczególnie ważny jest tu zbiór hymnów: Hallelu (Ps 113 – 118) i Wielkiego Hallelu (Ps 136). Na ich prorocki charakter wskazał Chrystus, modląc się nimi w ostatnich godzinach ziemskiego życia (np. Mt 26,30). 6) psalmy dydaktyczne, które zawierają pouczenia o wartości prawa Bożego (Ps 25; 34; 111; 119), o sprawiedliwości i dobroci Boga (np. Ps 78; 145), rozważają problem odpłaty za dobre i złe uczynki (np. Ps 37; 49; 73; 112). 7) psalmy mesjańskie, które wprost wyrażają oczekiwanie na Pomazańca Pańskiego (np. Ps 2; 110). Tęsknota za Chrystusem, tj. Mesjaszem, obecna jest także w psalmach królewskich i pieśniach Syjonu. W każdym niemal psalmie można wyróżnić różne gatunki literackie, które nie pozwalają zaklasyfikować ich wyłącznie do jednej grupy.
- Psalmy są utworami poetyckimi. Autorzy zastosowali w nich liczne środki stylistyczne. Najbardziej charakterystycznym elementem poetyki hebrajskiej był paralelizm członów, czyli stychów wersetu. Polegał on na tym, że najczęściej daną myśl poeta zawarł w dwóch następujących po sobie stychach, które tworzyły najmniejszą jednostkę literacką utworu. Z innych środków należy wymienić rym i rytm. Niekiedy psalmiści komponowali swoje dzieła w formie akrostychów, czyli utworów alfabetycznych (Ps 25; 34; 37; 111; 112; 119; 145). Wersety czy strofy psalmu rozpoczynały się wtedy od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego.
- Pomimo tak wielkiej różnorodności, będącej wyrazem rozwoju duchowego Izraela, „Psałterz” stanowi jedną zwartą księgę. Myśl przewodnia całego zbioru została zawarta we wprowadzeniu (Ps 1 – 2). Człowiek ma do wyboru dwie drogi życiowe: drogę posłuszeństwa Bożemu Prawu, która prowadzi do szczęścia, oraz drogę buntu, wiodącą do zagłady. Cała historia świata jest wypadkową tego podstawowego wyboru. Psalmista często posługuje się pojęciem „bezbożny” (Ps 1,3-4), które może oznaczać wrogie narody albo człowieka, który sprowadza sprawiedliwych z właściwej drogi. Może nim być nawet nieprzyjaciel wewnętrzny – zło ukryte w sercu ludzkim. Obrazy wojenne, tak często pojawiające się w psalmach, można więc tłumaczyć jako ilustracje walki duchowej.
- Łatwo dostrzec w psalmach rozwój idei szczęścia. Z początku pojmuje się je materialnie jako spokojne życie, posiadanie ziemi, bogactwo, rodzinę, która zapewnia przyszłość. Stopniowo jednak człowiek odkrywa, że prawdziwe szczęście kryje się głębiej. Wypełnianie Prawa prowadzi go do odkrycia wartości nieprzemijalnych. Pociąga to za sobą przemianę relacji z bliźnimi. Pragnienie zemsty na wrogach ustępuje miejsca oczekiwaniu na ich nawrócenie. Podobnie ewoluuje rozumienie nagrody za sprawiedliwe życie i kary za popełnione zło. Początkowo psalmista, który widzi ziemskie powodzenie grzeszników, głośno krzyczy o swej niewinności i domaga się za nią odpłaty. Z czasem jednak uświadamia sobie własną grzeszność i przynależność do grzesznego ludu i pozostawia Bogu wymierzenie wszystkim sprawiedliwości.
- Grecki przekład Biblii, „Septuaginta” (LXX), powstały w egipskiej Aleksandrii już w II w. przed Chr., pogłębia historyczną lekturę „Psałterza”, interpretując go jako proroctwo. W ślad za tą żydowską tradycją, Kościół dostrzega w psalmach zapowiedź tajemnicy Chrystusa i doskonałej wspólnoty czasów ostatecznych. Stąd nasza lektura odwołuje się nie tylko do sensu wyrazowego (dosłownego, historycznego) psalmów, ale szuka także wypełnienia ich treści w Chrystusie i w Kościele.
O dzisiejszym psalmie:
Ps 42,
Tęsknota za Bogiem
1Dyrygentowi. Pouczenie synów Koracha.
2Jak łania pragnie źródlanej wody, tak ja pragnę Ciebie, Boże.
3Jestem spragniony Boga żywego! Kiedyż dojdę i ujrzę Boże oblicze?
4We dnie i w nocy karmię się łzami, „Gdzie jest twój Bóg?” – pytają mnie ciągle.
5Rozmyślam nad tym i usycham z żalu, gdy powoli kroczę w tłumie do domu Bożego, wśród głosów radości i dziękczynienia, wśród świątecznego zgiełku.
6Dlaczego się smucisz, duszo moja, i czemu podnosisz lament? Zaufaj Bogu, bo jeszcze będę Go sławił, mego Boga i Jego zbawcze oblicze!
7Smutna jest moja dusza, dlatego wspominam Ciebie z ziemi Jordanu i Hermonu, z góry Misar.
8Przepaść wzywa przepaści hukiem wodospadów; wszystkie Twe burze i fale zwaliły się na mnie.
9We dnie zsyła Pan swoją łaskę, a nocą ja śpiewam dla Niego, modlę się do Boga mego życia.
10Mówię Bogu: Ty jesteś moją skałą, czemu zapomniałeś o mnie? Dlaczego chodzę smutny, gdy mój wróg mnie gnębi?
11Kiedy kruszą się moje kości, wrogowie szydzą ze mnie, „Gdzie jest twój Bóg?” – pytają mnie ciągle.
12Dlaczego się smucisz, duszo moja, i czemu podnosisz lament? Zaufaj Bogu, bo jeszcze będę Go sławił, mego Boga i Jego zbawcze oblicze!
- Początkowo Psalmy 42. i 43. stanowiły jeden, dopiero wtórnie podzielony utwór. Tematem jest cierpienie i poczucie opuszczenia przez Boga. Psalmista rozwija głęboką myśl o duchowym pragnieniu bliskości Boga i o zbawczym sensie liturgii. Modlący się wspomina silne doświadczenie obecności Boga, którego kiedyś doznał podczas świętych obrzędów. To wspomnienie pobudza go do ufności, że także teraz, w chwilach cierpienia, Bóg okaże się bliski. Psalm ukazuje znaczenie liturgii, która jest nie tyle systemem pustych znaków, ile miejscem i czasem spotkania z Bogiem, rzeczywistym wydarzeniem, w którym Bóg dopuszcza człowieka do szczególnej bliskości ze sobą. Przeciwstawienie wielkich gór Hermonu i Misar (małej góry) jeszcze bardziej kieruje wzrok pielgrzymów ziemskich od wyżyn tego świata ku Kościołowi czasów ostatecznych – niebieskiemu Jeruzalem.
Ewangelia (Łk 14, 1. 7-11)
Przypowieść o zaproszonych na ucztę
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich:
«Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce.
Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. A gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”. I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników.
Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
Łk 14,
Pierwszeństwo człowieka przed szabatem
1Gdy w szabat wszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby spożyć posiłek, oni uważnie Go obserwowali.
2A oto stanął przed Nim jakiś człowiek cierpiący na puchlinę wodną. 3Wtedy Jezus zapytał znawców Prawa i faryzeuszów: „Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?”. 4Lecz oni milczeli. Wtedy dotknął go, uzdrowił i odprawił. 5A do nich powiedział: „Jeżeli któremuś z was wpadnie do studni w szabat syn albo wół, czy zaraz go nie wyciągnie?”. 6I nie mogli temu zaprzeczyć.
Skromność i hojność
7Widząc, jak zaproszeni wybierali sobie pierwsze miejsca, opowiedział tę przypowieść:8„Kiedy ktoś cię zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, bo może został zaproszony ktoś godniejszy od ciebie. 9Wtedy przyjdzie ten, który zaprosił ciebie i jego, i powie ci: «Ustąp mu miejsca». Wtedy ze wstydem będziesz musiał zająć ostatnie miejsce. 10Gdy więc będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie ten, który cię zaprosił, i powie: «Przyjacielu, zajmij lepsze miejsce». I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich siedzących przy stole. 11Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”. 12A do tego, który Go zaprosił, powiedział: „Kiedy urządzasz obiad albo kolację, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani bogatych sąsiadów, bo wtedy i oni zaproszą ciebie, żeby się odwdzięczyć. 13Ale gdy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, kulawych i niewidomych, 14a będziesz szczęśliwy, bo oni nie mają się czym tobie odwdzięczyć. Będzie ci więc to odwzajemnione przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.
- Pierwszeństwo człowieka przed szabatem Łk 14,1-6. Tym razem dyskusja wokół szabatu ma charakter prawny i dotyczy wyjątków w jego ścisłym przestrzeganiu. Faryzeusze musieli przyznać, że w codziennym życiu dopuszczają wyjątki w zachowywaniu prawa szabatu, a spowodowane to jest kierowaniem się tzw. zdrowym rozsądkiem. Argument Jezusa, na który faryzeusze nie są w stanie nic odpowiedzieć, pokazuje, że człowiek w swoim rozumowaniu popada niestety w różne sprzeczności i trudny do wytłumaczenia brak logiki. Bez zastanowienia ratuje się bowiem w szabat zwierzę, ale złamaniem Prawa nazywa się udzielenie w tym dniu pomocy choremu człowiekowi. Chcąc uchronić się przed sprzecznościami, w które niekiedy popada ludzki umysł, należy w życiu przede wszystkim kierować się wyborem rzeczywistego dobra, którego źródłem jest Bóg. Jeśli jakiekolwiek prawo lub jego interpretacja przyczynia się do upokorzenia człowieka, takie prawo jest bezbożne i należy je natychmiast zmienić. Z nauki Jezusa wynika, że godne człowieka jest tylko takie prawo, którego fundamentem jest miłość (Rz 13,10).
- O szabacie z Katechizmu Kościoła Katolickiego. Trzecie przykazanie Dekalogu przypomina o świętości szabatu: „Dzień siódmy będzie szabatem odpoczynku, poświęconym Panu” (Wj 31,15). Pismo święte wspomina przy tym o dziele stworzenia: „W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty” (Wj 20, 11). Pismo święte objawia ponadto w dniu Pańskim pamiątkę wyzwolenia Izraela z niewoli egipskiej: „Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu” (Pwt 5,15). Bóg powierzył Izraelowi szabat, by go przestrzegał na znak nierozerwalnego przymierza. Szabat należy do Pana, jest poświęcony uwielbieniu Boga, Jego dzieł stworzenia i Jego zbawczych czynów na rzecz Izraela. Działanie Boga jest wzorem działania ludzkiego. Jeśli Bóg „odpoczął i wytchnął” w siódmym dniu (Wj 31,17), człowiek również powinien „zaprzestać pracy” i pozwolić innym – zwłaszcza ubogim – „odetchnąć” (Wj 23,12). Szabat nakazuje przerwać codzienne prace i pozwala odpocząć. Jest dniem sprzeciwienia się niewolnictwu pracy i ubóstwieniu pieniądza. Ewangelia przytacza wiele sytuacji, gdy oskarżano Jezusa o naruszenie prawa szabatu. Jednak Jezus nigdy nie narusza świętości tego dnia. Wyjaśnia autorytatywnie jego autentyczne znaczenie: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2, 27). Powodowany współczuciem Chrystus uznaje za dozwolone „w szabat uczynić coś dobrego (aniżeli) coś złego… życie ocalić (aniżeli) zabić”. Szabat jest dniem Pana… miłosierdzia i czci Boga. „Syn Człowieczy jest panem szabatu” (Mk 2, 28).
- Do dzisiejszego czytania – Łk 14,1. Podobnie jak w Łk 11, 37, jakiś faryzeusz zaprosił Jezusa, by w dzień szabatu spożył z nim posiłek (o zaproszeniu tym wyraźniej jest mowa w Łk 14, 12). Łukasz dosłownie pisze tu: aby spożyć chleb, posługując się terminologią używaną przez rabinów na określenie jakiegokolwiek posiłku. Częstym zwyczajem faryzeuszów było, że na posiłek, przygotowany oczywiście dzień wcześniej i spożywany w południe, po powrocie z liturgii synagogalnej, zapraszali ważnych dostojników lub nauczycieli, aby wykorzystać ten czas na rozmowę z nimi na temat przestrzegania Prawa. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne, skoro Jezus poprzednie zaproszenie wykorzystał do ostrej krytyki poglądów i obyczajów faryzeuszów (Łk 11, 39-52). Trzeba jednak być świadomym, że – po pierwsze – Łukasz nie przedstawia wydarzeń według ich rzeczywistej kolejności chronologicznej, a po drugie – owa krytyka nie była skierowana globalnie do wszystkich faryzeuszów i nie wszyscy musieli być z jej powodu obrażeni. Łukasz pisze tu, że zapraszającym był przywódca faryzeuszów, lider ugrupowania w tym regionie. Wydaje się, że jego intencje są szczere, ale wśród zaproszonych na posiłek są też inni faryzeusze, którzy uważnie obserwują zachowanie Jezusa, co może zdradzać ich niezbyt pozytywny stosunek do ekstrawaganckiego Nauczyciela z Nazaretu.
- Podobnie jak zapewne we wszystkich kulturach świata, w społeczeństwie żydowskim zagadnienie pierwszych miejsc na ucztach miało ważne znaczenie prestiżowe. Przypadało ono w udziale tym, którzy w danej wspólnocie odgrywali główną rolę, zajmowali najważniejsze stanowiska, byli najbogatsi lub mieli naj-większy wpływ na swe środowisko. Uczta świąteczna była zatem najlepszą okazją, by potwierdzić ich autorytet lub uznać ich godność. Jeśli dane osoby często się spotykały przy stole w tym samym zamkniętym gronie, przeznaczone dla nich miejsca były ściśle ustalone, a ich kolejność mogła wyjątkowo zmienić tylko bardzo uzasadniona okoliczność. W wydarzeniu opisanym przez Łukasza jednak wszystko wskazuje na to, że zaproszeni przez przywódcę faryzeuszów nie stanowią stałej i jednolitej grupy, że pozycja społeczna ich wszystkich jest bardzo podobna oraz że gospodarz domu wcześniej nie przydzielił im konkretnych miejsc. W ówczesnym środowisku ponadto za obrazę uważano to, że jakaś zna-cząca osoba miała obok siebie kogoś nieznanego lub pochodzącego z warstw niższych. Taka sytuacja stała się powodem swoistego prześcigania się, a może nawet drobnych kłótni. Ci bowiem, którym zależało na podkreśleniu swej godności i stanowiska, chcieli zajmować najbardziej zaszczytne miejsca. Wspomniana przez Łukasza uczta odbywała się zgodnie z greckim zwyczajem. Goście leżeli na sofach, ustawionych po trzech stronach niskiego stołu zastawionego potrawami. Na każdym łożu mogło spoczywać trzech lub czterech ucztujących. Jeśli liczba zaproszonych była większa, ustawiano kilka takich łóżek. Pierwszym, czyli najbardziej zaszczytnym miejscem, było miejsce środkowe, często też najbardziej wygodne. Łukasz nie pisze, jakie miejsce na tej uczcie przypadło w udziale Jezusowi: czy gdzieś w środku, czy właśnie ostatnie. Podkreśla jedynie spór o łoże środkowe, który mogli zauważyć także inni zaproszeni. W takiej sytuacji Jezus zabiera głos jako ktoś, kto ma prawo interweniować w tego typu problemach i udzielać rad. Ewangelista pisze, że wówczas opowiedział im przypowieść. Jego wypowiedź nie jest porównaniem, takim jak przypowieści o siewcy (8, 4-8) lub o chciwym rolniku (12, 16-20).
- Przed oczyma zaproszonych Jezus kreśli obraz uczty, która odbywa się z okazji wesela lub jakiejś innej uroczystości. Jeśli w takiej sytuacji ktoś sam usilnie ubiega się o zaszczytne miejsce przy stole, lecz nie zna listy zaproszonych gości i zbyt prędko zajmuje miejsce najważniejsze, naraża się na wielkie ryzyko. Często bowiem zdarza się, że najważniejszy gość przychodzi na końcu i wtedy gospodarz domu wskazuje mu, gdzie jest jego łoże. Nieuprawnione zajęcie miejsca, które wcześniej zostało przeznaczone dla dostojnika postawionego najwyżej w hierarchii społecznej, jest wielkim nietaktem, a usunięcie z niego oso-by, która już tam zaczęła ucztować, jest bardzo dotkliwym poniżeniem. Taki incydent oznacza swoistą degradację społeczną, ośmieszenie się na oczach wszystkich i na długi czas staje się tematem miejscowych żartów. Aby tego uniknąć, gość, który zajmuje dość ważną pozycję społeczną, powinien przezornie wybrać miejsce ostatnie, wtedy bowiem ma największą szansę, by na oczach wszystkich awansować. Gospodarz domu sam w porę go zauważy i w obliczu innych gości uzna jego godność. Przenosząc się z miejsca ostatniego na lepsze lub bliższe pierwszemu, nie tylko doznaje wyróżnienia i zaszczytu, ale też spotyka się z powszechnym uznaniem swojej rangi społecznej.
- Udzielając tych rad, Jezus jednak mówi nie tylko o etykiecie dworskiej lub o dobrych manierach przy stole. Jego wypowiedź, określona przez ewangelistę jako przypowieść, nabiera o wiele ogólniejszego znaczenia. Kończy się ona sentencją wyrażającą zasadę, która w swej istocie opiera się na roztropności i zdrowym rozsądku, a pojawia się już w 1 Sm 2, 7-8; Hi 22, 29; Prz 3, 34; 29, 23; Ez 21, 31. Jezus przejmuje ją i czyni jednym z motywów przewodnich swojej Ewangelii (1, 52-53; 6, 21. 25; 10, 15), a sentencję z 14, 11 w prawie identycznym brzmieniu powtarza jeszcze w zakończeniu przypowieści o faryzeuszu i celniku (18, 14). Doświadczenie mędrców prowadzi do wniosku, że „pycha człowieka upokarza go, zaś pokorny cieszy się szacunkiem” (Prz 29, 23). Jezus natomiast czyni z niego powszechną zasadę moralną, której nadaje charakter religijny i eschatologiczny. Nawiązując do bogatej tradycji biblijnej, przewraca do góry nogami przekonania swych słuchaczy. Ujawnia ich pychę i próżność i usiłuje nauczyć ich, że braterska wspólnota przy stole wymaga, by zebrani przy nim odnosili się do siebie nawzajem z szacunkiem i pokorą. Uświadamia im zarazem, że w oczach Bożych bardziej liczy się moralna wartość człowieka niż jego pozycja zajmowana w społeczeństwie. Dlatego w dniu sądu ten, kto w życiu codziennym spełniał poślednie funkcje, był sługą innych, lecz miał serce dobre i prawe, otrzyma w królestwie Bożym zaszczytne miejsce, ten zaś, kto w społeczności ludzkiej uchodził za wielkiego, lecz pogardzał innymi i zapomniał o miłości bliźniego, w królestwie Bożym znajdzie się na końcu, o ile w ogóle nie zostanie wyrzucony na zewnątrz (por. 13, 27-28). Reguła: Każdy, kto się wywyższa, będzie poniżony i odwrotnie, nie działa na sposób automatyczny i na zasadzie matematycznych kalkulacji. Podkreśla jedynie, że w królestwie Bożym nie ma miejsca na pychę, bądź też na dążenia wszelkimi siłami do władzy i zaszczytów.
- W drugiej części wypowiedzi Jezus zwraca się do gospodarza domu. Jemu również udziela rady o charakterze mądrościowym. Przyjmuje zatem postawę Nauczyciela i Pana, który nawet tego, kto Go zaprosił, ma prawo traktować jako swego ucznia. Ze względu na swe paradoksalne przesłanie Jego rada może wprawić w zdumienie. Jezus zwraca najpierw uwagę na zwyczaj, który w każdej kulturze, nie tylko w środowisku żydowskim, wydaje się oczywisty i normalny: jest nim zapraszanie na przyjęcie, urządzane przy okazji jakiejś uroczystości domowej, swoich przyjaciół, krewnych, lub bogatych sąsiadów. Zapraszający chce taki bardziej wystawny posiłek spędzić w miłym gronie swych bliskich i tych, z którymi znajduje wspólny język. Ma przy tym nadzieję, że jego goście kiedyś zaproszą także jego na podobną uroczystość. Gdy zatem Jezus radzi: na ucztę nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani bogatych sąsiadów, kry-tykuje nie tyle zwyczaj faryzeuszów, ile powszechną praktykę, której nik nigdy nie ośmielał się podważyć. Ponadto Jego krytyka dotyczy nie samego faktu zapraszania takich gości, lecz motywu i nastawienia na rewanż, typu: „daję innym, aby w przyszłości inni dali mnie”. Motyw ten ujawnia w człowieku interesowność, która nie pasuje do wzniosłej etyki ewangelicznej.
- Czterem grupom ludzi (przyjaciół, braci, krewnych i bogatych sąsiadów) Jezus przeciwstawia teraz cztery inne kategorie: ubogich, ułomnych, kulawych i niewidomych. Wszystkie one odnoszą się do osób z najniższych warstw społecznych, przy czym ułomni, kulawi i ślepi byli wykluczeni z kultu sprawowanego w świątyni, a tym samym odmawiano im wspólnoty z Bogiem (zob. 2 Sm 5, 8). Również członkowie wspólnoty esseńczyków przestrzegali zasady, że ludzie, których „ciało zostało skażone jakąkolwiek ułomnością”, nie mogą uczestniczyć w zgromadzeniu modlitewnym ani w świętej radzie ( 1QSa 2, 3-10). Jezus natomiast w swej wypowiedzi nawiązuje do obietnic proroka Izajasza (Iz 29, 18-19; 35, 5-6; 61, 1-2), że w czasach mesjańskich najubożsi, głusi, niewidomi, kulawi, niemi oraz wszyscy upokarzani i usuwani na margines społeczeństwa otrzyma-ją od Boga łaskę zdrowia i będą mogli zbliżyć się do Niego prawym sercem. Wszystkie cztery rzeczowniki, wymienione w tym zdaniu, mają za zadanie przy-gotować przypowieść, którą Jezus opowiada bezpośrednio po tej radzie (zob. 14, 21) i w której wyjaśnia, kto będzie ucztował w królestwie Bożym (zob. w. 15).
- Jezus na koniec podaje motywację postawy, która wśród słuchaczy mogła wywołać konsternację. Bierze pod uwagę fakt, że każdy człowiek pragnie osiągnąć trwałe szczęście, którego już nie utraci. Wyjaśnia zatem, że źródłem prawdziwego szczęścia ludzkiego nie jest otrzymanie z powrotem tego, co się dało innym – na przykład odwzajemnione zaproszenie na przyjęcie – ale skarb w niebie (por. 12, 33-34; 18, 22). Skarb ten każdy gromadzi sobie, gdy czyni dobro tym, którzy tu na ziemi nie mają czym się odwdzięczyć. To ostatnie zdanie, podobnie jak sentencja z w. 11, pozwala poznać, że rozumowanie Jezusa nie ma nic wspólnego z kalkulacjami czysto ziemskimi, lecz znajduje się na płaszczyźnie nadprzyrodzonej. Jezus każe wznieść się ponad ludzkie sprawy i nadzieje i przeniknąć niejako wzrokiem granice nieba, aby zrozumieć, że Bóg wynagrodzi każde dobro uczynione za życia na ziemi, kiedy umarłych na nowo przywróci do życia. W Ewangelii tej po raz pierwszy pojawia się tu słowo w teologicznym sensie zmartwychwstania (dosłownie oznacza ono po prostu powstanie, przyjęcie postawy stojącej). Wiara w powstanie umarłych do nowego życia pojawiła się w tradycji biblijnej bardzo późno, gdyż dopiero w II wieku przed Chr., u myślicieli należących do kręgów apokaliptyczno-eschatologicznych i mądrościowych, którzy znaleźli się pod na pierwszym miejscu, na piedestale, z którego wszyscy mogliby ją widzieć, ale zarazem nie zauważa godności i wartości innych ludzi. Nieustannie domagając się dla siebie czci i szacunku, człowiek pyszny sprawia, że wszyscy od niego stronią, gdyż jego towarzystwo jest uciążliwe, a niekiedy nawet nie do zniesienia. W oczach Bożych tego rodzaju pycha, wyrażająca brak miłości do bliźniego, a nawet pogardę wobec niego, jest czymś niegodziwym, dlatego zasługuje na karę. Jezus zapewnia, że w dniu sądu Bóg pozwoli człowiekowi poznać rzeczywistą wartość jego czynu. Pyszni ujrzą całą brzydotę swego wynoszenia się nad innych i zostaną poniżeni, pokorni natomiast poznają całe piękno szacunku wobec innych i zostaną wywyższeni. Teksty Rz 12, 16; Jk 4, 6. 10; 1 P 5, 5-6 wskazują, że słowa Jezusa o wywyższeniu pokornych i poniżeniu pysznych miały zastosowanie w różnych sytuacjach życia pierwotnego Kościoła. Wzorem dla chrześcijan zawsze jest sam Jezus, który stał się sługą wszystkich i dlatego Bóg Go wywyższył i uczynił Panem wszystkich stworzeń (Flp 2, 7-11). Druga część perykopy kontynuuje i rozwija przesłanie pierwszej. Nie chodzi w niej o to, że Jezus zabrania spotkań w gronie rodziny lub przyjaciół. Ma ona jeszcze mocniej podkreślić, że głoszona przez Jezusa etyka stawia na pierwszym miejscu miłość, która nie jest wyrachowana, usuwa wszelkie nierówności międzyludzkie oraz stroni od dyskryminacji niektórych grup społecznych (to samo przesłanie było już zawarte w programie królestwa Bożego, wygłoszonym po błogosławieństwach w 6, 32-34). Uczeń Chrystusa nie może się bać udzielać pomocy ubogim, ułomnym, niewidomym itp., gdyż powinien czuć się współodpowiedzialny za tych, którzy są odsunięci na margines społeczny. Choć Jezus wzywa tu do bezinteresowności, to jednak dodaje, że żaden dobry czyn na ziemi nie pozostanie zapomniany przez Boga. Wprost przeciwnie, człowiek może być pewien, że za każde dobro w życiu doczesnym otrzyma w życiu wiecznym nagrodę, której nigdy nie utraci.