XX Niedziela zwykła w ciągu roku
14 sierpnia 2022 r.
1.czytanie (Jr 38, 4-6. 8-10)
Bóg czuwa nad Jeremiaszem
Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza
W czasie oblężenia Jerozolimy przywódcy, którzy trzymali Jeremiasza w więzieniu, powiedzieli do króla: «Niech umrze ten człowiek, bo naprawdę obezwładnia on ręce żołnierzy, którzy pozostali w tym mieście, i ręce całego ludu, gdy mówi do nich podobne słowa. Człowiek ten nie szuka przecież pomyślności dla tego ludu, lecz nieszczęścia».
Król Sedecjasz odrzekł: «Oto jest w waszych rękach!» Nie mógł bowiem król nic uczynić przeciw nim. Wzięli więc Jeremiasza i wtrącili go, spuszczając na linach, do cysterny Malkiasza, syna królewskiego, która się znajdowała na dziedzińcu wartowni. W cysternie zaś nie było wody, lecz błoto; zanurzył się więc Jeremiasz w błocie.
Ebedmelek wyszedł z domu królewskiego i rzekł do króla: «Panie mój, królu! Źle zrobili ci ludzie, tak postępując z prorokiem Jeremiaszem i wrzucając go do cysterny. Przecież umrze z głodu w tym miejscu, zwłaszcza że nie ma już chleba w mieście».
Rozkazał król Kuszycie Ebedmelekowi: «Weź sobie stąd trzech ludzi i wyciągnij proroka Jeremiasza z cysterny, zanim umrze».
Komentarz
O Księdze:
- Prorok Jeremiasz, współczesny Sofoniaszowi, Nahumowi i Habakukowi, pochodził z miejscowości Anatot na terytorium Beniamina. Pełnił posługę na przełomie VII i VI wieku przed narodzeniem Chrystusa. Był kapłanem, choć na podstawie napisanej przez niego księgi, będącej jedynym źródłem informacji o jego życiu, można wnioskować, że faktycznie nigdy nie sprawował funkcji kapłańskich. Z oporami przyjął wezwanie do pełnienia funkcji proroka, ale czynił to z całkowitym oddaniem i ofiarnością do 586/585 r. przed Chr. Wtedy to, po upadku Jerozolimy (586 r. przed Chr.), został uprowadzony przez swych rodaków do Egiptu (Jr 43,4-7), gdzie wygłosił ostatnią wyrocznię (Jr 44). Za życia uznawany za bluźniercę i zdrajcę narodu (Jr 26,7-9), po śmierci przeszedł do historii jako wielki orędownik u Boga (2Mch 15,14-16).
- Księga Jeremiasza wyróżnia się obrazowością i żywością opisów, bogatym słownictwem, niepowtarzalnym stylem, dużą różnorodnością form literackich i bardzo emocjonalnym podejściem autora.
- Prorok Jeremiasz stanowi postać wyjątkową z tego powodu, że jego działalność przypada na najtragiczniejsze chwile w historii Narodu Wybranego. Razem z poprzednikami, wielkimi prorokami, walczy z bałwochwalstwem (mimo iż starożytny Wschód odznaczał się tolerancją dla różnorodnych bóstw i wierzeń, Izraelici zawsze podkreślali wyłączność swego Boga – Jahwe. Pierwsze przykazanie Dekalogu – Wj 20,3; Pwt 5,7 – zabrania oddawania czci innym bożkom niż Jahwe. Sposobem przeciwdziałania bałwochwalstwu był zakaz sporządzania wyobrażeń i posągów – Wj 20, 4-5; 20,23; Pwt 27,15) walka z kultem obcych bogów toczyła się w okresie wędrówki do Ziemi Obiecanej – Lb 25,2-3, a także po zakończeniu pierwszych podbojów – Joz 24,2-3, 19-24. Bałwochwalstwo było potępiane przez proroków, którzy wykazywali nicość obcych bóstw i przypominali warunki Przymierza, które zakazywały czczenia idoli), synkretyzm (synkretyzm – łączenie tradycji religijnych wielu narodów i wyznań. Tu: łączenie wiary w jedynego Boga – Jahwe z wierzeniami narodów, którzy przyjmowali swoich bożków.) i moralnym upadkiem.
- Jeremiasza spośród proroków wyróżnia to, że był osobiście zaangażowany w sprawy Boże. Jeremiasz jest też jednym z najtragiczniejszych proroków: cierpiał wraz z narodem (był żarliwym patriotą, co oznaczało gorliwego wyznawcę religii judaistycznej – chciał zapowiadanej przez Boga chwały Narodu), gorzko przeżywał jego upadek i zaślepienie, przede wszystkim dotykała go myśl o pozornej nieskuteczność swojej misji. Był świadkiem strasznego wypełnienia się swoich zapowiedzi gniewu Bożego. Nie dane mu było ujrzeć zmiany usposobienia narodu. Ostatniego proroctwa wypowiedziane już po upadku Jerozolimy napotykają ten sam opór współziomków, co na początku jego działalności. W rzeczywistości misja Jeremiasza nie była bezpłodna: naród przebywający w niewoli – jego reszta – docenił w nim męża opatrznościowego I obrał jego proroctwa jako program wewnętrznej odnowy. Wraz z innymi prorokami przygotowywał więc Jeremiasz naród do nowego etapu historii zbawienia – oczekiwanie na pełnię czasu (pełnia czasów – przyjście Mesjasza – Jezusa Chrystusa).
- Prorok Izajasz nazywany jest największym mówcą, prorok Jeremiasz zaś największym i najwspanialszym poetą to wśród proroków. Jeremiasz jest mistrzem w przedstawieniu uczuć i nastrojów; wszystko u niego jest interesujące i życiowe. Żaden jednak werset jego mów nie został napisany dla literackiego popisu. Wbrew swojej woli i osobistym skłonnościom został przez Boga wrzucony do tłoczni czasów, zgnieciony i do ostatka wyciśnięty. Nie chciał być prorokiem, a został jednym z największych; nie zamierzał być poetą, a przecież jego teksty należą do najbardziej wstrząsających, na jakie ludzie kiedykolwiek mogli się zdobyć. Był on zwiastunem upadku w czasie ogólnego załamania. Jego osobiste przeżycia są wplecione w najtragiczniejszy okres historii Narodu Wybranego. Za życia uznany za bluźniercę i zdrajcą narodu, głosi klęskę tam, gdzie wszyscy żądają optymizmu, po śmierci przeszedł do historii jako wielki orędownik u Boga.
- Księga Jeremiasza ma dużą wartość teologiczną. Przede wszystkim wyjaśnia pojęcie grzechu jako buntu przeciw Bogu. Przyczyn niewierności przymierzu, formalizmu religijnego, bałwochwalstwa, braku miłosierdzia względem bliźnich, jak również zawierania przymierzy politycznych osłabiających życie religijne narodu, prorok upatrywał w braku chęci poznania Boga (np. Jr 4,22; 5,23n; 9,23). Możliwą drogą wyjścia z tej choroby dotykającej cały naród było – według Jeremiasza – uniezależnienie się od politycznych powiązań z instytucjami, które sprawiały, że nie był on w stanie sprostać wymaganiom Bożego Prawa. Dzięki głębokiemu życiu duchowemu, nieustannemu kontaktowi z Bogiem i doświadczeniom mistycznym (np. Jr 15,10-19; 20,7-9.11-13) prorok widział gruntowne odrodzenie narodu w nowej formie religii, jaką miało przynieść Nowe Przymierze (31,31-34). Ta religia serca (Jr 27,7) miała być darem Boga, którego On darmo i łaskawie udzieli człowiekowi. Mówiąc o odrodzeniu wewnętrznym, prorok miał na uwadze cały naród wybrany, nie tylko Judę, ale także Izraela, który w jego czasach był już od stu lat pozbawiony niepodległości i żył w diasporze (diaspora – greckie: „rozproszenie” lub hebrajskie: „wygnanie” – termin stosowany na określenie skupisk żydowskich mieszkających poza Ziemią Świętą.). Jeremiasz zapowiada również udział obcych narodów w tym odradzającym działaniu Boga (np. Jr 3,17; 12,15-17; 16,19-21). Zbawienie ofiarowane w czasach mesjańskich nie ma tu jednak cech cudownej przemiany, jak np. w Ez 47, ale trzyma się tradycyjnej wizji, odwołującej się do powrotu z niewoli (np. Jr 3,12.14), odbudowy kraju (Jr 24,6; 30,10; 31,4.24), liczebnego wzrostu narodu (Jr 33,10-13), rządów potomka Dawida (Jr 23,5). To odrodzenie dokona się przede wszystkim w Ziemi Obiecanej, gdzie centralne miejsce zajmuje Jerozolima‑Syjon (Jr 31,23n.38-40). Nastąpi to jednak dopiero po pełnym zadośćuczynieniu, które już zostało zapoczątkowane przez obecne cierpienia narodu wybranego związane z utratą ziemi, upadkiem Jerozolimy, przesiedleniem i niewolą (Jr 24,5; 29,10-14; 32,40-42).
- Teologia Księgi Jeremiasza nie tworzy jakiegoś zwartego systemu, ale jest zaczynem, który wpłynął na późniejsze pokolenia. Prorok świadomie ukierunkowywał swoich współczesnych w stronę nowego rozumienia Bożego planu, faktycznie zapoczątkowanego przez Nowy Testament. W ten sposób – również z powodu swoich cierpień – stał się figurą Chrystusa, cierpiącego Mesjasza, twórcy Nowego Przymierza.
O czytaniu:
Jr 37
Uwięzienie Jeremiasza
1Po Jechoniaszu, synu Jojakima, panował król Sedecjasz, syn Jozjasza, którego Nabuchodonozor, król babiloński, ustanowił królem w kraju Judy. 2Lecz ani on, ani jego słudzy, ani lud ziemi nie słuchali słów, które Pan wypowiedział przez proroka Jeremiasza.3Król Sedecjasz posłał Jukala, syna Szelemiasza, i kapłana Sofoniasza, syna Maasejasza, do proroka Jeremiasza z prośbą: „Wstaw się za nami do Pana, naszego Boga”.4W tym czasie Jeremiasz mógł się swobodnie poruszać wśród ludu, gdyż jeszcze nie wtrącono go do więzienia.
5Wtedy wojsko faraona wyruszyło z Egiptu. Na wieść o tym Chaldejczycy oblegający Jerozolimę odstąpili od miasta. 6Pan zaś skierował takie słowo do proroka Jeremiasza:
7„Tak mówi Pan, Bóg Izraela:
Powiedzcie królowi Judy,
który posłał was do mnie,
żeby się Mnie poradzić:
Oto wojsko faraona,
które wyruszyło wam na pomoc,
wróci do swojego kraju, Egiptu.
8A wtedy Chaldejczycy powrócą
i będą walczyć przeciw temu miastu.
Zdobędą je i spalą ogniem.
9Tak mówi Pan:
Nie łudźcie samych siebie, mówiąc:
«Na pewno odstąpią od nas walczący z nami Chaldejczycy».
Nie odstąpią!
10Choćbyście nawet pobili
całe wojsko Chaldejczyków
walczące z wami
i pozostaliby wśród nich tylko ranni,
to powstaną ze swoich namiotów,
by podłożyć ogień pod to miasto”.
11Gdy wojsko chaldejskie przerwało oblężenie Jerozolimy wobec zagrożenia ze strony wojska faraona, 12Jeremiasz chciał opuścić Jerozolimę i udać się do krainy Beniamina w sprawach rodzinnego majątku. 13I znalazł się w bramie Beniamina. Stał tam dowódca straży – Jeriasz, syn Szelemiasza, syna Chananiasza. Ten zatrzymał proroka Jeremiasza, mówiąc: „Przechodzisz na stronę Chaldejczyków!”. 14Jeremiasz odpowiedział: „Nieprawda! Nie przechodzę do Chaldejczyków”. Lecz Jeriasz nie chciał go słuchać, pochwycił Jeremiasza i zaprowadził przed dostojników. 15A dostojników ogarnęła złość na Jeremiasza, pobili go i wtrącili do więzienia w domu pisarza Jonatana, zamienionym na więzienie. 16Jeremiasza wrzucono do ciemnego lochu i siedział tam wiele dni.
17Dopiero król Sedecjasz kazał go przyprowadzić do swojego pałacu i wypytał go potajemnie: „Czy jest słowo od Pana?”. Jeremiasz powiedział: „Jest”. I dodał: „Będziesz wydany w ręce króla babilońskiego”.18Następnie zapytał króla Sedecjasza: „Czym zawiniłem przeciwko tobie, twoim sługom i temu ludowi, że wtrąciliście mnie do więzienia? 19Gdzie są wasi prorocy, którzy wam prorokowali, że król babiloński nie wyruszy przeciwko wam i przeciw temu krajowi? 20A teraz posłuchaj, panie, mój królu. Wysłuchaj mojej prośby: Nie każ mi wracać do domu pisarza Jonatana, abym tam nie umarł”. 21Król Sedecjasz polecił umieścić Jeremiasza na dziedzińcu wartowni, gdzie dawano mu codziennie bochenek chleba z ulicy Piekarskiej, dopóki nie zabrakło chleba w mieście. Jeremiasz przebywał więc na dziedzińcu wartowni.
Jr 38,
1Szefatiasz, syn Matana, Godoliasz, syn Paszchura, Jukal, syn Szelemiasza, i Paszchur, syn Malkiasza, słyszeli słowa, które Jeremiasz wypowiedział do całego ludu:
2„Tak mówi Pan:
Kto pozostanie w tym mieście
– umrze od miecza, głodu i zarazy.
Kto wyjdzie do Chaldejczyków
– przeżyje, ocali swoje życie i będzie żył.
3Tak mówi Pan:
Na pewno miasto to będzie wydane
w ręce króla babilońskiego
i zostanie zajęte przez jego wojsko”.
4Wtedy dostojnicy powiedzieli do króla: „Ten człowiek musi umrzeć, bo przez swoje słowa osłabia ducha ostatnich obrońców tego miasta i całego ludu. Temu człowiekowi nie chodzi o pomyślność ludu, ale o jego zgubę”. 5Król Sedecjasz odrzekł: „Jest przecież w waszych rękach”. Król bowiem był wobec nich bezsilny. 6Wtedy wzięli Jeremiasza i wrzucili go do zbiornika Malkiasza, syna królewskiego, na dziedzińcu wartowni. Spuścili tam Jeremiasza na sznurach. W zbiorniku nie było wody, lecz błoto, tak że Jeremiasz ugrzązł w nim.
7Etiopczyk Ebed-Melek, dworzanin, który był w pałacu króla, usłyszał, że wrzucono Jeremiasza do zbiornika na wodę. Król zaś zasiadał w Bramie Beniamina. 8Wyszedł więc Ebed-Melek z królewskiego pałacu i powiedział królowi: 9„Panie mój, królu, ci ludzie źle postąpili z prorokiem Jeremiaszem, wrzucając go do zbiornika na wodę. Umrze tam z głodu, bo nie ma już chleba w mieście”. 10Król polecił Etiopczykowi Ebed-Melekowi: „Weź stąd ze sobą trzech ludzi i wydobądź proroka Jeremiasza ze zbiornika na wodę, zanim umrze”. 11Ebed-Melek wziął ze sobą tych ludzi, wszedł do magazynu pałacu królewskiego, zabrał stamtąd stare ubrania i na sznurach spuścił je Jeremiaszowi do zbiornika. 12Etiopczyk Ebed-Melek rzekł do Jeremiasza: „Owiń tymi starymi ubraniami sznury i podłóż je sobie pod pachy”. Jeremiasz tak zrobił. 13Wyciągnęli Jeremiasza na sznurach i wydobyli go ze zbiornika na wodę. Odtąd Jeremiasz pozostawał na dziedzińcu wartowni.
14Król Sedecjasz kazał przyprowadzić proroka Jeremiasza do trzeciego wejścia, które prowadziło do domu Pana. Król rzekł do Jeremiasza: „Zapytam cię o coś. Nie kryj przede mną niczego”.15Jeremiasz powiedział Sedecjaszowi: „Jeśli ci powiem, na pewno każesz mnie zabić. A jeśli ci doradzę, i tak mnie nie posłuchasz”. 16Wtedy król Sedecjasz przysiągł Jeremiaszowi w tajemnicy: „Na życie Pana, który dał nam to życie, nie każę cię zabić i nie wydam cię w ręce ludzi, którzy czyhają na twoje życie”.17Jeremiasz rzekł do Sedecjasza:
„Tak mówi Pan, Bóg Zastępów, Bóg Izraela:
Jeśli dobrowolnie wyjdziesz do dowódców króla babilońskiego,
ocalisz swoje życie
i miasto nie zostanie spalone.
Ocalisz życie ty i twoja rodzina.
18Ale jeśli nie wyjdziesz do dowódców króla babilońskiego,
miasto zostanie wydane w ręce Chaldejczyków.
Oni je spalą, a ty nie ujdziesz ich ręki”.
19Król Sedecjasz powiedział do Jeremiasza: „Boję się, że Chaldejczycy wydadzą mnie w ręce Judejczyków, którzy już wcześniej się im poddali, a ci mnie wyszydzą”. 20Jeremiasz odparł: „Nie wydadzą cię! Posłuchaj słowa Pana, które ci przekazałem, a wszystko pójdzie dobrze i ocalisz swoje życie.21Lecz jeśli się nie poddasz, posłuchaj, co Pan mi pokazał:
22Oto wszystkie kobiety,
które zostały w królewskim pałacu Judy,
są prowadzone do dowódców babilońskich.
I mówią: «Twoi przyjaciele podeszli cię i zwiedli.
A gdy twoje nogi ugrzęzły w błocie,
oni się wycofali».
23Wszystkie wasze kobiety i dzieci będą uprowadzone do Chaldejczyków, a i ty nie wymkniesz się z ich ręki. Zostaniesz schwytany przez króla babilońskiego, a miasto spłonie w ogniu”. 24Sedecjasz przykazał Jeremiaszowi: „Niech nikt się nie dowie, o czym mówiłeś, abyś nie zginął. 25Gdy dowódcy dowiedzą się, że rozmawiałem z tobą, przyjdą do ciebie i będą cię wypytywać: «Powiedz nam, o czym rozmawiałeś z królem? Nic nie kryj przed nami, a nie zabijemy cię. Co ci powiedział król?». 26Wtedy im powiesz: «Przedłożyłem królowi moją prośbę, by mnie nie odsyłał na niechybną śmierć do domu Jonatana»”. 27Gdy więc przyszli wszyscy dowódcy do Jeremiasza i zaczęli go wypytywać, on odpowiedział im dokładnie tak, jak król mu polecił. I zostawili go w spokoju, bo sprawa nie wyszła na jaw. 28Jeremiasz pozostał więc na dziedzińcu wartowni aż do dnia zdobycia Jerozolimy. Wkrótce Jerozolima została zdobyta.
Jr 39,
Upadek Jerozolimy – los Jeremiasza
1W dziewiątym roku Sedecjasza, króla Judy, w dziesiątym miesiącu przybył król babiloński Nabuchodonozor i całe jego wojsko pod Jerozolimę. Zaczęło się oblężenie. 2W jedenastym roku Sedecjasza, w dziewiątym dniu czwartego miesiąca dokonano wyłomu w murach miasta. 3Weszli do miasta wszyscy dowódcy króla babilońskiego i zatrzymali się w Bramie Środkowej. Byli to Nergal-sar-eser z Sin-Magir, przełożony dworzan Nebuszazban, naczelny wódz Nergal-sar-eser i cała reszta dowódców króla babilońskiego.4Gdy zobaczył ich król Judy Sedecjasz oraz wszyscy jego żołnierze, postanowili uciec z miasta. Wyszli pod osłoną nocy drogą przez ogród królewski, a następnie przez bramę między murami. Potem ruszyli w kierunku Araby. 5Ale wojsko Chaldejczyków puściło się w pościg za nimi i dopadło Sedecjasza na równinach Jerycha. Żołnierze pojmali go i zaprowadzili do Ribli w kraju Chamat do króla babilońskiego Nabuchodonozora, a ten wydał na niego wyrok. 6Król babiloński polecił w Ribli zabić na oczach Sedecjasza jego synów. Król babiloński kazał też wymordować wszystkich dostojników judzkich. 7Sedecjaszowi wyłupił oczy, zakuł go w mosiężne kajdany i polecił zaprowadzić go do Babilonu. 8Następnie Chaldejczycy spalili pałac królewski i domy mieszkańców oraz zburzyli mury Jerozolimy.9Resztę ludu: tych, którzy pozostali w mieście, i tych, którzy wcześniej uciekli i poddali się – czyli całą resztę ludu, dowódca gwardii Nebuzaradan uprowadził do Babilonii. 10Natomiast pewną liczbę biedaków, którzy nic nie posiadali, dowódca gwardii Nebuzaradan pozostawił w kraju Judy, oddając im jednocześnie winnice i pola. 11W sprawie zaś Jeremiasza król babiloński Nabuchodonozor dał dowódcy gwardii Nebuzaradanowi takie zarządzenie: 12„Weź go i pilnuj. Nie czyń mu nic złego, lecz spełnij jego życzenia”. 13Dowódca gwardii Nebuzaradan, przełożony dworzan Nebuszazban, naczelny wódz Nergal-sar-eser i wszyscy dowódcy króla babilońskiego14kazali zabrać Jeremiasza z dziedzińca wartowni i przekazali go Godoliaszowi, synowi Achikama, syna Szafana, aby go zwolnił do domu. Zamieszkał więc pośród ludu.
15Gdy Jeremiasz był jeszcze więziony na dziedzińcu wartowni, Pan przemówił do niego:
16„Idź i powiedz Etiopczykowi Ebed-Melekowi:
Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Oto Ja spełnię moje słowa w sprawie tego miasta,
sprowadzając na nie zgubę, a nie pomyślność.
Stanie się to pewnego dnia na twoich oczach.
17Ale w tym dniu Ja ciebie ocalę
– wyrocznia Pana.
Nie będziesz wydany w ręce ludzi,
których się boisz,
18gdyż na pewno cię uratuję.
Nie zginiesz od miecza,
ocalisz swoje życie,
bo Mi zaufałeś – wyrocznia Pana”.
Jr 40,
1Do Jeremiasza nadeszło słowo Pana po tym, jak dowódca gwardii Nebuzaradan uwolnił go w Ramie. Wcześniej tam go znalazł jako więźnia zakutego w kajdany pośród wszystkich uprowadzonych z Jerozolimy i z Judy, którzy mieli być przesiedleni do Babilonii.2Dowódca gwardii wziął Jeremiasza pod swoją opiekę i powiedział mu: „Pan, twój Bóg, przepowiedział temu miejscu zgubę.3Pan przyszedł i uczynił tak, jak zapowiedział, bo zgrzeszyliście przeciw Panu i nie słuchaliście Jego głosu. Dlatego spotkało was to nieszczęście.4Dziś uwalniam twoje ręce z kajdan. Jeśli uważasz za słuszne, aby iść ze mną do Babilonu, to chodź, a zatroszczę się o ciebie. Ale jeśli nie uważasz za słuszne, by iść ze mną do Babilonu, to zostań. Oto cały kraj przed tobą. Udaj się, dokądkolwiek zechcesz.5Jeśli nie chcesz zostać ze mną, idź do Godoliasza, syna Achikama, syna Szafana, którego król babiloński ustanowił zarządcą miast judzkich. Pozostań z nim wśród ludu albo idź tam, dokąd uznasz za słuszne”. I dowódca gwardii dał mu żywność i pieniądze, po czym go odesłał.6Jeremiasz przyszedł do Godoliasza, syna Achikama, do Mispy i zamieszkał u niego pośród ludu, który pozostał w kraju.
- Rozdział 37 wprowadza nas w czasy rządów króla Sedecjasza, czyli w okresie babilońskiego oblężenia Jerozolimy. Stan spraw przedstawia się jako fatalny, więc król, uciekając się do Jeremiasza, szuka ostatniej szansy na Boże wsparcie. Tymczasem dochodzą wieści o nadciąganiu wojsk faraona, zmierzających w stronę Judy, aby stawić czoło Babilończykom. Nabuchodonozor chwilowo postanawia się wycofać, a prorok — który również radzi swoim rodakom, by nie mieli złudzeń w związku z tymczasowym wycofaniem się wrogów — postępuje niemal w ślad za nie-przyjacielskimi wojskami, aby w rodzinnych stronach pod Betlejem „dokonać podziału majątku wśród swoich”. Chodzi o majątek leżący na obszarach zajmowanych przez pokolenie Beniamina, gdzie znajdowało się Jeremiaszowe Anatot.
- Ów czyn proroka jest traktowany na równi ze zdradą, tym bardziej że Jeremiasz często doradzał, aby się poddać Babilończykom. Teraz zaś wiele wskazuje na to, że przeszedł na ich stronę, żeby się uratować. Prorok zostaje więc zatrzymany i wtrącony do prowizorycznego lochu, który mieści się wewnątrz ogromnej i cuchnącej cysterny. Lecz król Sedecjasz, który wobec swego przeciwnika zajmował zmienną i niepewną postawę, ma go zamiar przesłuchać, z nadzieją na uzyskanie jakiejś przychylnej Bożej wyroczni.
- Jeremiasz odpowiada na to z entuzjazmem, wykorzystując szansę samoobrony. Co więcej, jego rozmowa z królem zamienia się w prośbę, aby Sedecjasz uratował go przed niechybną śmiercią. Jeśli więc król uważa go za prawdziwego proroka, odmiennego od pozostałych, którzy tak łatwo zapowiadają pomyślność, to czemu go zmusza do przebywania w tej nieznośnej studni, gdzie czuje grożącą mu śmierć? Czemuż nie przeniesie go gdzie indziej? Król, ujęty takim błaganiem, przenosi Jeremiasza pod straż królewską, gdzie ma on zapewnione utrzymanie, przynajmniej do chwili, gdy nad całym miastem nie zawiśnie groźba głodu, wywołana inwazją Babilończyków, którzy na nowo mają zamiar oblegać Jerozolimę.
- Z pewnym zaskoczeniem czytamy kolejny opis uwięzienia Jeremiasza i przetrzymywania go w studni. Informacje topograficzne, występujące osoby, przedstawione wydarzenia różnią się od wcześniejszych i mogłyby wskazywać, że zasadniczo chodzi o epizod podobny do tamtego, a jednak inny. Uczeni natomiast są zdania, że idzie o ten sam fakt, który dotarł do nas w dwóch wersjach z wariantami. Zgodnie z nierzadko występującym w księgach biblijnych zwyczajem redakcyjnym, dwa opowiadania zostały tutaj umieszczone obok siebie. Tak czy inaczej opowiadanie również i w takim przypadku jest szczegółowe, przedstawiając obraz cierpień proroka wiernego swojej misji i właśnie z tych przyczyn dotkniętego prześladowaniem i odrzuceniem.
- Wezwanie Jeremiasza jest niezmienne: należy wybrać drogę ratunku poprzez poddanie się Babilończykom. Politycy odpowiadają na to oskarżeniami o defetyzm i zdradę. Król Sedecjasz, często tak wobec proroka chwiejny, czuje się w obowiązku aresztować go, chociaż robi to bez przekonania. Przywódcy ludu znęcają się nad Jeremiaszem, wtrącając go do wypełnionego błotem zbiornika na wodę. Lecz oto pojawia się ktoś nowy: dworzanin (inni tłumaczą: „eunuch”) obcego pochodzenia, Ebedmelek („sługa króla”). Podejmuje on za prorokiem wstawiennictwo u władcy, który zdobywa się na dobrą wolę, nakazując wydobyć okręconego liną Jeremiasza z błotnej czeluści. Wyłania się stamtąd na wierzch człowiek sponiewierany, ocalony przez cudzoziemca. A jednak jego głos nadal brzmi z siłą, nie daje się stłumić i nadal nie jest skłonny do kompromisów.
- Sedecjasz pragnie się proroka poradzić co do przyszłości narodu, żywiąc skrywaną nadzieję na pomyślne dla niego widoki. Jeremiasz, zyskawszy gwarancję uwolnienia, uporczywie trwa przy swoich racjach: należy poddać się Babilończykom, bo w przeciwnym wypadku nie ma nadziei ani dla miasta, ani dla samego monarchy. Na to król dzieli się z prorokiem poważną obawą: czy taka kapitulacja nie ośmieszy jego samego w oczach tych Judejczyków, którzy już wcześniej przeszli na stronę wroga? Prorok nie chce odstąpić od swego zdania i barwi je przedstawieniem mrocznych perspektyw dla Sedecjasza, łącznie z pogardą ze strony kobiet z jego dworu. Będą one szydzić ze słabości okazywanej przez króla wobec ministrów, którzy prowadzą go do upadku, forsując plan zbrojnego przeciwstawienia się Babilończykom.
- O tym, że Sedecjasz jest całkowicie bezwolny wobec swoich ministrów i stronnictwa przychylnego Egiptowi, wyraźnie świadczy to, o co poprosił Jeremiasza na koniec. A chodziło mu o całkowitą dyskrecję, ponieważ czuł się tropiony przez ekstremistów, którzy na to zaskakujące spotkanie z głównym przeciwnikiem, Jeremiaszem, patrzyli z ukosa. Istotnie, bardzo szybko stają oni przed prorokiem, próbując wydobyć z niego treść tej rozmowy. Nie udaje im się jednak dowiedzieć niczego ponad to, co tamci dwaj uznali za właściwe, aby wprowadzić ich w błąd. Tak kończy się ostatnie spotkanie króla — którego tragiczny los ma się dopiero wypełnić (39,5-7) — z pro-rokiem.
- Doszliśmy do tragicznych dla Jerozolimy chwil. Półtora roku trwa jej oblężenie przez wrogą babilońską armię. W czerwcu — lipcu 586 r. przed Chr. zostają wyłamane mury, więc wojsko nieprzyjaciół wraz z wysokimi przywódcami może wejść w ich obręb. Tymczasem Sedecjaszowi i jego ludziom udaje się po cichu zbiec nocą od południowej strony miasta, przez teren królewskich ogrodów. Lecz Babilończycy organizują za nimi pościg, dopadając króla pod Jerychem, w dolinie Jordanu, a następnie przenosząc go do swej kwatery głównej w Ribla, w Syrii południowej, nad Orontesem.
- Tutaj ma miejsce krwawy odwet króla babilońskiego. Sedecjasz musi patrzeć, jak umierają jego synowie i dwór. Potem i jemu wyłupiają oczy, jakby chcąc mu zostawić w pamięci, jako ostatni obraz, tę właśnie krwawą scenę. Tymczasem cała Jerozolima jest w ogniu. Jej mury zostają zburzone, a mieszkańcy wywiezieni na wygnanie. Na terytorium kraju pozostanie tylko ludność najuboższa, dla której po kawałku parceluje się ziemię. Znamy już te wydarzenia z opisu Drugiej Księgi Królewskiej (rozdział 25).
- Ten zaś tekst interesuje się bardziej szczegółowo samym Jeremiaszem, który ze względu na swe nawołujące do poddania się Babilończykom słowa jest teraz pod specjalną opieką okupantów. Wychodzi z więzienia i zostaje powierzony księciu Godoliaszowi (Żyd przychylny Babilończykom, od których otrzymał władzę zarządzania Judeą). W ten sposób Jeremiasz nadal żyje obok swojego ludu w ziemi ojców. Odrębną wyrocznię o ratunku Bóg przeznaczył Ebedmelekowi, który wyswobodził Jeremiasza z jego udręk w cysternie. Oznacza to, że Babilończycy darowali życie również jemu.
- Od tej pory aż do rozdziału 45 opisywane będą ostatnie losy Jeremiasza w ramach historii ludu podzielonego między wygnanie a ziemię ojców. Babiloński generał Nebuzaradan poleca uwolnić proroka, który był już w łańcuchach, razem z deportowanymi, i ma dla niego podwójne rozwiązanie: albo prorok przeniesie się do Babilonii, lecz ze statusem człowieka wolnego i pod bezpośrednią ochroną władz, albo też pozostanie na miejscu, w kontakcie z nowym żydowskim zarządcą, Godoliaszem. Jeremiasz wybiera tę drugą możliwość i zamieszkuje wraz z tą częścią ludu, jaka pozostała w ziemi judzkiej pod pieczą Godoliasza. Godoliasz miał swą siedzibę w Mispa, starożytnym mieście (13 km na północ od Jerozolimy). Jak się nietrudno domyślić, informacje o wyzwoleniu Jeremiasza zawarte w Jr 40,1-6 nie pokrywają się z tym, co czytaliśmy nieco wcześniej w Jr 39,11-14. Być może chodzi o dwie różne tradycje dziejów Jeremiasza i jego stosunków z babilońskim zwycięzcą.
Psalm (Ps 40 (39), 2-3. 4. 18 (R.: por. 14b))
Panie, mój Boże, pośpiesz mi z pomocą
Z nadzieją czekałem na Pana, †
a On pochylił się nade mną *
i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady, z błotnego grzęzawiska, †
stopy moje postawił na skale *
i umocnił moje kroki.
Panie, mój Boże, pośpiesz mi z pomocą
Włożył mi w usta pieśń nową, *
śpiew dla naszego Boga.
Wielu to ujrzy i przejmie ich trwoga, *
i zaufają Panu.
Panie, mój Boże, pośpiesz mi z pomocą
Ja zaś jestem ubogi i nędzny, *
ale Pan troszczy się o mnie.
Ty jesteś moim wspomożycielem i wybawcą, *
Boże mój, nie zwlekaj!
Panie, mój Boże, pośpiesz mi z pomocą
Komentarz
O księdze:
- Psałterz charakteryzuje się bogactwem gatunków literackich. Przyjmując je za kryterium podziału, można wyróżnić kilka grup utworów: 1) hymny – uroczyste pieśni pochwalne ku czci Boga (np. Ps 8; 19; 29; 100; 111; 148 – 150), które mogą wyrażać podziw nad dziełem stwórczym Boga (np. Ps 104) i nad Jego działaniem w historii (np. Ps 105). 2) lamentacje – liczne skargi i prośby o pomoc udręczonemu psalmiście, mogą być zbiorowe i indywidualne (np. Ps 3; 5; 13; 22; 44). Wśród lamentacji występują psalmy ufności (np. Ps 4; 11; 16; 62; 121), psalmy dziękczynne jednostki (np. Ps 30; 34; 92, 103) i wspólnoty (np. Ps 66; 117; 124) oraz kolekcja siedmiu psalmów pokutnych (Ps 6; 32; 38; 51; 102; 130; 143). 3) psalmy królewskie, które sławią królowanie Boga (np. Ps 47; 93 – 99), przejawiające się także w rządach dynastii Dawida (np. Ps 2; 18; 21; 45; 89; 110; 132). 4) pieśni Syjonu – modlitwy, które odgrywały szczególną rolę w liturgii świątynnej (Ps 15; 24; 46; 48; 76; 84; 87; 122; 134). Do nich należą też psalmy pielgrzymkowe (np. Ps 122; 126), sławiące świętą Jerozolimę i wyrażające radość ze spotkania z Bogiem w Jego ziemskiej świątyni. 5) pieśni liturgiczne, śpiewane podczas wieczerzy paschalnej i wielkich świąt Izraela. Szczególnie ważny jest tu zbiór hymnów: Hallelu (Ps 113 – 118) i Wielkiego Hallelu (Ps 136). Na ich prorocki charakter wskazał Chrystus, modląc się nimi w ostatnich godzinach ziemskiego życia (np. Mt 26,30). 6) psalmy dydaktyczne, które zawierają pouczenia o wartości prawa Bożego (Ps 25; 34; 111; 119), o sprawiedliwości i dobroci Boga (np. Ps 78; 145), rozważają problem odpłaty za dobre i złe uczynki (np. Ps 37; 49; 73; 112). 7) psalmy mesjańskie, które wprost wyrażają oczekiwanie na Pomazańca Pańskiego (np. Ps 2; 110). Tęsknota za Chrystusem, tj. Mesjaszem, obecna jest także w psalmach królewskich i pieśniach Syjonu. W każdym niemal psalmie można wyróżnić różne gatunki literackie, które nie pozwalają zaklasyfikować ich wyłącznie do jednej grupy.
- Psalmy są utworami poetyckimi. Autorzy zastosowali w nich liczne środki stylistyczne. Najbardziej charakterystycznym elementem poetyki hebrajskiej był paralelizm członów, czyli stychów wersetu. Polegał on na tym, że najczęściej daną myśl poeta zawarł w dwóch następujących po sobie stychach, które tworzyły najmniejszą jednostkę literacką utworu. Z innych środków należy wymienić rym i rytm. Niekiedy psalmiści komponowali swoje dzieła w formie akrostychów, czyli utworów alfabetycznych (Ps 25; 34; 37; 111; 112; 119; 145). Wersety czy strofy psalmu rozpoczynały się wtedy od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego.
- Pomimo tak wielkiej różnorodności, będącej wyrazem rozwoju duchowego Izraela, „Psałterz” stanowi jedną zwartą księgę. Myśl przewodnia całego zbioru została zawarta we wprowadzeniu (Ps 1 – 2). Człowiek ma do wyboru dwie drogi życiowe: drogę posłuszeństwa Bożemu Prawu, która prowadzi do szczęścia, oraz drogę buntu, wiodącą do zagłady. Cała historia świata jest wypadkową tego podstawowego wyboru. Psalmista często posługuje się pojęciem „bezbożny” (Ps 1,3-4), które może oznaczać wrogie narody albo człowieka, który sprowadza sprawiedliwych z właściwej drogi. Może nim być nawet nieprzyjaciel wewnętrzny – zło ukryte w sercu ludzkim. Obrazy wojenne, tak często pojawiające się w psalmach, można więc tłumaczyć jako ilustracje walki duchowej.
- Łatwo dostrzec w psalmach rozwój idei szczęścia. Z początku pojmuje się je materialnie jako spokojne życie, posiadanie ziemi, bogactwo, rodzinę, która zapewnia przyszłość. Stopniowo jednak człowiek odkrywa, że prawdziwe szczęście kryje się głębiej. Wypełnianie Prawa prowadzi go do odkrycia wartości nieprzemijalnych. Pociąga to za sobą przemianę relacji z bliźnimi. Pragnienie zemsty na wrogach ustępuje miejsca oczekiwaniu na ich nawrócenie. Podobnie ewoluuje rozumienie nagrody za sprawiedliwe życie i kary za popełnione zło. Początkowo psalmista, który widzi ziemskie powodzenie grzeszników, głośno krzyczy o swej niewinności i domaga się za nią odpłaty. Z czasem jednak uświadamia sobie własną grzeszność i przynależność do grzesznego ludu i pozostawia Bogu wymierzenie wszystkim sprawiedliwości.
- Grecki przekład Biblii, „Septuaginta” (LXX), powstały w egipskiej Aleksandrii już w II w. przed Chr., pogłębia historyczną lekturę „Psałterza”, interpretując go jako proroctwo. W ślad za tą żydowską tradycją, Kościół dostrzega w psalmach zapowiedź tajemnicy Chrystusa i doskonałej wspólnoty czasów ostatecznych. Stąd nasza lektura odwołuje się nie tylko do sensu wyrazowego (dosłownego, historycznego) psalmów, ale szuka także wypełnienia ich treści w Chrystusie i w Kościele.
O dzisiejszym psalmie:
Ps 40,
Nadzieja w Bogu
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Z tęsknotą czekałem na Pana, a On zwrócił na mnie uwagę i wysłuchał mojej prośby.
3Wyprowadził mnie z dołu zagłady i z błotnego trzęsawiska. Postawił me stopy na skale i umocnił moje kroki.
4Natchnął mnie do śpiewania pieśni nowej, hymnu dla naszego Boga. Wielu to ujrzy i lęk ich ogarnie, i zaufają Panu.
5Szczęśliwy człowiek, który ufność złożył w Panu, nie naśladuje pysznych i omotanych kłamstwem.
6Panie, mój Boże, uczyniłeś wiele cudów, w planach względem nas nikt Ci nie dorówna! Gdybym chciał je wyrazić i opowiedzieć, są ponad miarę liczne.
7Ofiar ani darów nie chciałeś, lecz otworzyłeś mi uszy; nie żądałeś całopaleń ani ofiar przebłagalnych.
8Wtedy powiedziałem: Oto przychodzę! W zwoju księgi napisano o mnie:
9Chcę wypełniać Twoją wolę, mój Boże, a Twoje Prawo jest w mym wnętrzu.
10Głoszę Twoją sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu. Nie powściągam warg moich, Ty wiesz o tym, Panie!
11Twojej sprawiedliwości nie ukryłem w mym sercu, głoszę Twoją zbawczą wierność, nie taiłem Twej wiernej łaskawości wobec wielkiego zgromadzenia.
12A Ty, Panie, nie kryj przede mną miłosierdzia Twego. Twoja wierna łaskawość niech zawsze mnie strzeże.
13Bo osaczyły mnie nieszczęścia bez miary, ogarnęły mnie moje winy, których przejrzeć nie mogę; liczniejsze są niż włosy na mej głowie, a serce me ustaje.
14Racz mnie ocalić, o Panie! Panie, pospiesz mi na pomoc!
15Niech się zawstydzą i zarumienią ci, co czyhają na me życie, by mi je odebrać. Niech się cofną zawstydzeni ci, którzy pragną mego nieszczęścia.
16Niech się okryją hańbą ci, którzy mi mówią: „Dobrze mu tak, dobrze!”.
17Niech Tobą się radują i weselą wszyscy, którzy Ciebie szukają! Miłośnicy Twego zbawienia niech zawsze mówią: „Pan jest wielki”.
18Ja zaś jestem poniżony i biedny; Pan będzie troszczył się o mnie. Ty jesteś pomocą mą i ucieczką, Boże mój, nie zwlekaj!
- Modlitwa dziękczynna. Psalm 40 to utwór, który mieści w sobie dwa gatunki: część pierwsza (wersety 2–11) to indywidualna modlitwa dziękczynienia. Modlący się dziękuje Bogu za ratunek w dramatycznych kolejach losu i wyśpiewuje Mu chwałę, część druga (wersety 12–18) przechodzi w modlitwę błagalną, prośbę o wybawienie od nieszczęść i ochronę przed licznymi przeciwnikami. Ze względu na drugą część i końcowe wezwanie: Boże mój, nie zwlekaj, kwalifikuje się go jako modlitwę lamentacji lub prośby. Dziękczynienie i pamięć o dobroci Boga są dla modlącego się motywacją do podjęcia tym gorętszej modlitwy błagalnej. Druga część psalmu powtarza się w osobnym Psalmie 70, który brzmi niemal identycznie.
- Psalm Dawidowy. Psalm w tytule przypisywany jest Dawidowi, choć raczej nie pochodzi od wielkiego króla. Psalmista czerpie swoją inspirację z pełnej zwrotów i niebezpieczeństw historii Dawida. Dziękuje Bogu za pomoc i obronę przed nieprzyjaciółmi, śpiewa dla Niego, ogłasza Jego wierność i sprawiedliwość, podobnie jak czynił to Dawid. Równocześnie, jak wielki król, prosi o pomoc w sytuacji swojej życiowej próby, ufnie powierzając się Panu. Niektórzy komentatorzy widzą w tym utworze jeden z najstarszych psalmów należących do epoki królów. Według większości utwór należy jednak kojarzyć z czasem powygnaniowym i modlitwą, jaką wierzący zanosi w świątyni w sytuacji nieszczęścia, próby i zagrożenia życia.
- Zanim usłyszysz. Temat człowieka opuszczonego i skazanego przez swych nieprzyjaciół na śmierć w cysternie pełnej wody powtarza się także w innych psalmach. Usłyszymy niektóre wersety Psalmu 40. Zwróćmy uwagę, że jego fragmenty wydają się słowami wyjętymi wprost z ust Jeremiasza przebywającego w studni pełnej błota.
2. czytanie (Hbr 12, 1-4)
Wytrwanie w wierze
Czytanie z Listu do Hebrajczyków
Bracia:
Mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, zrzuciwszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, biegnijmy wytrwale w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala.
On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy na tronie Boga. Zważcie więc na Tego, który ze strony grzeszników tak wielką wycierpiał wrogość wobec siebie, abyście nie ustawali, załamani na duchu. Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi.
O księdze:
- List do Hebrajczyków należy do najbardziej tajemniczym pismem Nowego Nieznane jest imię autora, niełatwo podać dokładne okoliczności napisania go, nieznani są bezpośredni odbiorcy pisma. Jednak pomimo niepewności nie umniejsza to wartości Listy do Hebrajczyków. Kościół niemal od początku uważał go za test natchniony i włączył do kanonu Nowego Testamentu.
- Kanon (od greckiego słowa oznaczającego „regułę postępowania”) jest to zbiór lub spis ksiąg uznanych za autentyczne i natchnione, jako Pismo Święte. Ustalenie kanonu jest ściśle związane z uznaniem Biblii i jej poszczególnych części za dzieło powstałe z inspiracji samego Boga. Ostateczną swoją formę w Kościele katolickim kanon przyjął na Soborze trydenckim w 1546 roku. Kanon Biblii katolickiej składa się z 73 ksiąg Starego i Nowego Testamentu (w Starym Testamencie – 46; w Nowym Testamencie – 27).
- Doniosłość Listu do Hebrajczyków polega głównie na ukazaniu kapłańskiego wymiaru tajemnicy Chrystusa. Jest to jedyne pismo Nowego Testamentu, które wprost odnosi do Chrystusa tytuł najwyższego kapłana. Wyraża w ten sposób istotne powiązanie między wiarą chrześcijańską, a dawnym kultem rytualnym. List, akcentując doskonałą skuteczność jedynej ofiary Jezusa Chrystusa, przedstawia zarazem życie chrześcijan jako składanie codziennych ofiar. Zachęca wiernych, aby zanosili do Boga przez Jezusa Chrystusa ustawiczną ofiarę uchwały przez życie w braterski służbie i miłości. Za przykładem swego Pana, chrześcijanin łączy się z Bogiem w trudzie codzienności, nie rozdzielając kultu czyli pobożności od życia. Ważne jest także pilnowanie wspólnoty wiary, ściślej ścisłej łączności między chrześcijanami. Służy temu wzajemna troska, regularny udział w zgromadzeniach liturgicznych, posłuszeństwo przełożonym. Autor przypomina o znaczeniu liturgii w podwójnym wymiarze: słowa i ofiary. Byłoby złudnym dążyć do Boga bez zjednoczenia z Chrystusem i braćmi. List do Hebrajczyków bardziej niż inne pisma Nowego Testamentu ukazuje wypełnienie obietnic Bożych w Chrystusie. Akcentuje w ten sposób łączność obu testamentów.
- Misterium Męki Jezusa Chrystusa, według autora Listu do Hebrajczyków, jest kontynuacją tradycji żydowskiej związanej z ofiarą baranka, który uchronił Izraelitów przed śmiercią pierworodnych w Egipcie przed wyjściem do Ziemi Obiecanej. Jezus zmienił jednak sens ofiary przez swoją śmierć na krzyżu. Dlatego zamiast rytualnego uboju zwierząt mamy osobisty dar życia Chrystusa, w pełnym posłuszeństwie Bogu i solidarności z ludźmi.
O czytaniu:
Hbr 12,
1Skoro więc mamy wokół siebie tak wspaniały zastęp świadków, zrzućmy z siebie wszystko, co nam przeszkadza, i grzech, który tak łatwo przylega! Wytrwale biegnijmy w wyznaczonych nam zawodach!
2Wpatrujmy się w Jezusa, który jest dawcą naszej wiary i jej celem. On zamiast należnej Mu radości wolał przyjąć krzyż, nie bojąc się jego hańby. Teraz zasiada po prawej stronie tronu Boga.3Rozważcie więc dobrze, jak wielkiej wrogości doznał On ze strony grzeszników, abyście nie upadli na duchu, ulegając zniechęceniu. 4Jeszcze bowiem nie stawiliście oporu grzechowi, walcząc aż do krwi! 5Nie zapominajcie o zachęcie, jaką Bóg kieruje do was jako synów:
Nie gardź, mój synu, karceniem Pana
i nie zniechęcaj się Jego upomnieniem,
6bo kogo Pan miłuje, tego karci,
wymierza karę każdemu, kogo uznaje za syna!
7Jeśli cierpicie, to dla waszego wychowania! Bóg traktuje was jak synów. Cóż to byłby za syn, którego ojciec by nie wychowywał? 8Jeśliby was omijało karcenie, będące udziałem wszystkich, znaczyłoby to, że nie jesteście Jego prawdziwymi dziećmi, nie jesteście synami!9Jeśli bowiem szanowaliśmy naszych ziemskich rodziców za to, że nas karcili, to tym bardziej bądźmy ulegli Ojcu duchów, aby osiągnąć życie!10Tamci tylko przez krótki czas wychowywali nas, jak umieli. Ten zaś czyni to dla naszego dobra, dając nam udział we własnej świętości.
11Żadne karcenie początkowo nie wydaje się przyjemne, lecz jest bolesne. Później jednak pięknie owocuje w wychowankach pokojem i sprawiedliwością.12Dlatego:
Wyprostujcie omdlałe ręce i osłabione kolana!
13Wyrównajcie ścieżki, po których kroczycie!
Oby potykający się nie zbłądził, lecz odzyskał zdrowie!
Przestroga przed odrzuceniem łaski
14Dążcie do pokoju ze wszystkimi oraz do uświęcenia, bo bez niego nikt nie będzie oglądał Pana. 15Czuwajcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś gorzki korzeń, wyrastając, nie rozplenił się i nie zatruł wielu; 16aby nie zjawił się jakiś rozpustnik czy bezbożnik, jak Ezaw, który za miskę jedzenia sprzedał swoje pierworództwo.17Wiecie przecież, że gdy potem chciał odzyskać błogosławieństwo, został odrzucony. Nie miał już możliwości odmiany, chociaż ze łzami jej szukał.
18Rzeczywistość, do której otrzymaliście dostęp, nie jest dotykalna. To nie tamten ogień płonący, gęsty obłok i wicher, 19dźwięk trąby i grzmiące słowa. Ci, którzy to słyszeli, prosili Boga, aby do nich nie mówił, 20bo nie mogli znieść tego rozkazu: Choćby nawet zwierzę zbliżyło się do tej góry, będzie ukamienowane! 21A było to tak straszne zjawisko, że Mojżesz powiedział: Drżę cały z przerażenia! 22Wy natomiast otrzymaliście dostęp do góry Syjonu, do miasta Boga żywego, niebiańskiego Jeruzalem; do niezliczonej rzeszy świętujących aniołów; 23na zgromadzenie pierworodnych, zapisanych w niebie; do Boga, sędziego wszystkich; do duchów sprawiedliwych, które już osiągnęły doskonałość;24do Jezusa, pośrednika Nowego Przymierza; do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla.
25Uważajcie, abyście nie sprzeciwili się Mówiącemu! Jeśli bowiem tamci nie uniknęli kary za to, że sprzeciwili się przemawiającemu na ziemi, to o ileż bardziej my jej nie unikniemy, jeśli odwrócimy się od Tego, który przemawia z nieba!26Jego głos wówczas wstrząsnął ziemią, a teraz zapowiada: Jeszcze raz poruszę nie tylko ziemię, ale i niebo!27Słowa jeszcze raz zapowiadają przemianę stworzeń podległych zmienności, aby trwało to, co jest niezmienne. 28A ponieważ otrzymujemy trwałe królestwo, trwajmy w tej łasce! Tak najlepiej oddamy cześć Bogu, służąc Mu z pobożnością i bojaźnią.29Nasz Bóg jest przecież ogniem pożerającym!
- Jezus – Osoba i dzieło. List do Hebrajczyków przez wieki przypisywany był Pawłowi. Różnice w stylu i tematach teologicznych wskazują jednak na innego, nieznanego bliżej autora. Podejrzewano, że mogli nim być: Łukasz, Apollos, Barnaba, Klemens Rzymski bądź inny uczeń Pawła. Autor to prawdopodobnie Żyd ze środowiska aleksandryjskiego, należący do drugiego pokolenia uczniów Jezusa. Swoje pismo kieruje do chrześcijan pochodzenia żydowskiego i pogańskiego w Azji Mniejszej. Głównym tematem listu jest osoba i dzieło Jezusa, Arcykapłana i Ofiary Nowego Przymierza, które wypełnia i przewyższa Przymierze Mojżeszowe.
- Bohaterowie wiary. W rozdziale 11 autor podał przykłady wiary zaczerpnięte ze Starego Testamentu: Abel, Henoch, Noe, Abraham, Mojżesz, ale także Gedeon, Barak, Samson, Jefte, Dawid, Samuel i prorocy. Wszyscy oni mają być dla wspólnoty chrześcijańskiej, cierpiącej próby i prześladowania, przykładem wiary i wytrwałości • Tydzień temu słyszeliśmy fragment, w którym za przykład wiary zostali podani Abraham i Sara.
- Wytrwałość w biegu. Mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków… – tym zdaniem rozpoczyna się drugie czytanie i zarazem fragment, w którym autor podaje najważniejszy przykład wiary: Jezusa Chrystusa. Zwróćmy uwagę, że autor – podobnie jak św. Paweł w swoich listach – porównuje wytrwałość w wierze do wytrwałości sportowców podczas zawodów.
- Tak samo jak wielcy świadkowie przeszłości również chrześcijanin powinien mieć wzrok utkwiony w celu, który zamierza osiągnąć, biegnąc po drodze wiary bez potykania się o grzech. Celem jest Chrystus, Ten, który stanowi zarazem źródło i pełnię wiary. Droga ta jest drogą wymagającą i najeżoną próbami, podobnie jak droga, którą przeszedł Jezus, ze swoim krzyżem, pośród grzeszników, którzy Mu się sprzeciwiali. My w każdym razie, chociaż nie brak nam prześladowań i cierpień, nie zostaliśmy jeszcze wezwani do męczeństwa. A jednak możemy ulegać zniechęceniu, nie rozumiejąc, że życiowe próby wliczają się do wychowawczego systemu Boga, który karci swych synów jak kochający ojciec (Prz 3,11-12). Cierpienie nie powinno więc być niczym przygnębiającym i niezrozumiałym, lecz — jak uczył Stary Testament — sposobnością do duchowego wzrostu pod mocnymi, lecz ojcowskimi Bożymi ciosami.
- Autor kładzie nacisk na pedagogiczny wymiar życiowych prób, usiłując przedstawić swoim adresatom, prawdopodobnie żyjącym w prześladowaniu, pokój, który w końcu przychodzi, gdy odkrywamy, że nie byliśmy jakąś igraszką ciemnych i wrogich sił, lecz że we wszystkim działał Ojciec, zdolny nas oczyścić, wyćwiczyć i udoskonalić właśnie poprzez te próby. Aby więc kroczyć prostą, jasno wytyczoną drogą, musimy być silni. Droga ujęta jako symbol zdominuje ostatnią część tego listu (Hbr 12,14-13,21).
- Na początek pojawia się apel, aby czuwać i dochować wierności swemu chrześcijańskiemu powołaniu, uniemożliwiając wszelką zdradę. Jako postać negatywna występuje tutaj Ezaw, który oddał Boży dar i swe pierworództwo za miskę z pospolitym jedzeniem (Rdz 25,29-34). W ten sposób zasłużył na wykluczenie i odrzucenie przez Pana, pomimo spóźnionej skruchy. Tak dochodzimy do miejsca, w którym autor ukazuje chrześcijańskie powołanie w swoistym dyptyku, kontrastując ze sobą dwie sceny z dwoma powołaniami ludu Bożego. Pierwszą z nich widzimy pod Synajem, gdzie Pan budzi grozę wśród zgromadzonego ludu, który to fenomen wzmocniony został w liście z użyciem cytatów biblijnych (Wj 19,12-13; Pwt 9,19).
- Zupełnie inaczej jest na drugim zgromadzeniu, którego tłem staje się teraz Syjon, uświetniający radosne zebranie pierworodnych Boga, czyli chrześcijan, w niebieskim Jeruzalem (przypomnijmy tu paralelną scenę z Ga 4,24-26 lub wzmiankę w Flp 3,20). Zaliczają się oni do ludu Bożego, który zawiera z Bogiem nowe, doskonałe przymierze. Jego pośrednikiem jest Chrystus dzięki swojej krwi. Ważne więc, aby okazać się wiernym i wytrwałym w powołaniu do tej nadziei i mieć kiedyś udział w „niewzruszonym królestwie”, do którego wzywa nas Bóg i które jest jakby nowym, dokonanym przez Pana stworzeniem, które porusza i przemienia nie-bo i ziemię (Ag 2,6). „Z czcią i bojaźnią” powinien chrześcijanin strzec tej cennej i wielkiej łaski swoje-go powołania.
- Mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków (Hbr 12,1). Dosłownie: taką chmurę świadków. Autor obrazowo przedstawia ogromną liczbę świadków, na których chrześcijanin może liczyć w swoim zmaganiu. W grecko-rzymskim kontekście określano tak widzów, publiczność, jednak tu świadkowie wydają się uczestniczyć w biegu razem z adresatami listu.
- …odłożywszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi… (Hbr 12,1). Autor wzywa do odłożenia na bok ciężar grzechu tak jak sportowiec zdejmuje ciężkie ubranie do biegu. Ciężar oznacza tu coś wielkiego, wystającego, masę, która przeszkadza w poruszaniu się. Grzech – dosłownie – łatwo, dobrze, dokładnie obejmuje, otacza, ogranicza człowieka. Grzech niczym ciężka, przylegająca szata paraliżuje nasze ruchy w biegu ku Bogu.
- Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala (Hbr 12,2). Chrześcijanin ma biec ze wzrokiem wpatrzonym w Jezusa. On jest tym, który w biegu prowadzi. Greckie wyrażenie oznacza autora, założyciela, lidera, prowadzącego. Jezus jest tym, który prowadzi nas w biegu wiary. To także ten, który odpowiada za jego pomyślny koniec, doprowadza nas do mety. Inne greckie wyrażenie oznacza tego, kto kończy, zamyka, doprowadza do tego, że coś jest kompletne.
- Chmura świadków. Autor Listu do Hebrajczyków porównuje drogę chrześcijanina do biegu. Jest to bieg szczególny, bo nie uczy skupiania się na sobie i swoim tylko celu. Wręcz przeciwnie, autor listu pisze o biegu, w którym otacza nas dookoła całe mnóstwo świadków, Chmura świadków nie oznacza widzów, którzy przyglądają się biegowi chrześcijanina, ale raczej tych, którzy biegną wspólnie z nami. To nasz bieg życia, bieg, który skończy się w królestwie Bożym, bieg, w którym nie jesteśmy jedynymi uczestnikami.
- Biegi starożytne. W starożytnej Grecji biegi krótkodystansowe były najważniejszą dyscypliną igrzysk – każdą olimpiadę nazywano później imieniem zawodnika, który w nich zwyciężył. Rozgrywano je na dystansie jednego stadionu (192,8 m), czyli okrążenia bieżni olimpijskiej. Choć startowało w nich wielu sportowców, zwycięzca był tylko jeden. Wymagano nie tylko poprzedzającego bieg dziesięciomiesięcznego treningu i diety, ale także pozostawienia z tyłu innych.
- Sztafeta zwycięstwa. Chrześcijański bieg życia przypomina greckie biegi olimpijskie. Autor Listu do Hebrajczyków używa greckich wyrażeń – „biec jak na stadionie” oraz „zawody”, używanego na określenie zmagań sportowych. Wzywa do odłożenia ciężaru grzechu, używając tego samego czasownika, którym w starożytności opisywano zdejmowanie ubrań stanowiących obciążenie dla atletów. W biegu chrześcijanina liczy się dobre przygotowanie i stawianie sobie wymagań: modlitwa, post, dobre czyny, sakramenty, walka z grzechem i ze słabościami. Liczy się także osiągnięcie mety w jak najlepszym stylu, o czym pisze też Paweł (1 Kor 9,24). Zasadnicza różnica między biegiem chrześcijanina i zmaganiami olimpijskimi jest jednak taka, że w tym pierwszym zwycięzców może być wielu. W naszym biegu życia nie możemy innych po prostu zostawić za sobą. Ten bieg przypomina sztafetę, w której nawzajem pomagamy sobie dotrzeć do mety.
- Jezus atleta. Warunkiem zwycięstwa w biegu wiary jest to, aby wpaść na metę… za Jezusem. On jest naszym przewodnikiem. Biegnie przed nami i przykładem własnego życia pokazuje nam, jak wygrać bieg wiary. Jezus atleta nie prowadził wygodnego życia, lecz ćwiczył swoje ciało i ducha przez modlitwę i wymaganie od siebie. On wziął swój krzyż i znosił obelgi innych. Jego przykład ma pomagać chrześcijanom, aby nie tracili serca w obliczu przeżywanych trudności i odrzucenia przez innych. One także składają się na nasz bieg wiary. Chrystus jest także tym, który bieg wiary doprowadza do końca, pomaga nam dotrzeć do mety. Biec za Nim to tyle, co naśladować Go. Wpaść na metę za Nim, biegnąc po Jego śladach, znaczy odnieść największe zwycięstwo.
- Autor kończy frazą motywującą nas do większego wysiłku. Pisze: Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi. Wcześniej mówił o tym, aby odrzucić grzech jak ciężką szatę, która przeszkadza nam w biegu. Teraz mówi o walce z nim, używając obrazów przywołujących starożytny pankration – brutalny sport stanowiący połączenie zapasów z boksem. Często płynęła w nim krew, a w walce nie było remisów. Tak poważnie autor Listu do Hebrajczyków spogląda na nasze zaangażowanie w walce z grzechem.
Ewangelia (Łk 12, 49-53)
Ewangelia powodem rozłamu
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
- Na początku czytania pojawia się symbolika ognia, która w tekstach biblijnych przyjmuje różne znaczenia. W Starym Testamencie ogień najpierw wskazuje na obecność Boga i uzmysławia Jego naturę. Ponieważ człowiek nie może go dotknąć ani nad nim zapanować, symbolizuje on nietykalność i transcendencję Boga. Z tego powodu Bóg objawia się Mojżeszowi w znaku płonącego krzewu (Wj 3, 2), prowadzi Izraela przez pustynię w słupie obłoku w ciągu dnia i w słupie ognia w nocy (Wj 13, 21), zaś Jego objawieniu na Synaju towarzyszą grzmoty, błyskawice i wybuchy przypominające erupcje wulkanu (Wj 19, 16-18). W drugiej grupie tekstów ogień wyobraża oczyszczenie. Spalając wszystko, co znalazło się w jego zasięgu, zarazem usuwa z powierzchni ziemi to, co nieczyste lub co może być szkodliwe dla człowieka. Z tego powodu należało spalić w ogniu ubrania należące do trędowatego, aby nie zaraziły innych tą straszliwą chorobą (Kpł 13, 52), podobnie jak ołtarze pogańskie, aby nie skaziły kultu ustanowionego przez Mojżesza (Pwt 7, 5. 25). Niekiedy niszczono w ogniu także rzeczy poświęcone Bogu, aby tym sposobem uchronić je przed zbezczeszczeniem (dlatego np. należało spalić pozostałości po spożyciu baranka paschalnego – zob. Wj 12, 10). W jeszcze innych tekstach ogień jest narzędziem sądu Bożego, sprowadzającego całkowitą zagładę na bezbożnych. Jest mowa o nim w opisie zniszczenia Sodomy i Gomory (Rdz 19, 24) oraz w mowach prorockich, zapowiadających ukaranie zarówno narodów pogańskich (Iz 66, 16; Am 1, 4. 7. 10. 12. 14; 2, 2; Za 9, 4 i in.), jak też nie-godziwie postępujących członków narodu wybranego (Jr 11, 16; 17, 27; Ez 15, 6; 22, 21. 31; Am 2, 5; Oz 8, 14). Również tutaj sąd wiąże się z oczyszczeniem, przy czym w tym przypadku dokonuje się skuteczne i radykalne oczyszczenie ziemi ze zła i grzechu. Ta symbolika ściśle łączy się z zapowiedziami sądu nad światem w dniu ostatecznym, w którym ogień zostanie użyty przez Boga do zniszczenia Jego przeciwników (Iz 66, 24; M13, 19). Wypowiedź Jezusa o ogniu znajduje się w kontekście różnych obrazów zapowiadających sąd Boży nad światem (Łk 12, 20-21. 35-48). Widać też w niej związek z wyrocznią Jana Chrzciciela z 3, 16-17, zawierającą wizję Mesjasza jako tego, kto będzie chrzcił Duchem Świętym i ogniem, a po dokonaniu sądu plewy spali w ogniu nieugaszonym. Ogień, który Jezus przyszedł rzucić na ziemię, wskazuje przede wszystkim na działanie samego Boga. Bóg, o którym jest mowa, że jest „ogniem pożerającym” (Pwt 4, 24; 9, 3; Iz 33, 14) i który objawia się w znaku ognia, przychodzi w osobie Jezusa, aby ludzi poddać próbie tak, jak się wypróbowuje złoto w tyglu (Mdr 3, 6; Jr 9, 6). Jego sąd zatem będzie polegać na tym, że podda ocenie ludzkie postawy wobec Dobrej Nowiny o zbawieniu. Ogień Jego sądu dla jednych będzie miał działanie dobroczynne, dla innych zaś stanie się karą: oczyści i uszlachetni tych, którzy przyjmują Jezusa i żyją Jego słowem, spali natomiast tych, którzy zostali całkowicie skażeni złem świata i nie chcą z tego skażenia się uwolnić. Jezus oczywiście ma do spełnienia w świecie misję zbawczą i ma za zadanie doprowadzić wszystkich do Boga, nie pozostawi jednak bez ukarania tych, którzy hermetycznie zamykają się na orędzie o królestwie Bożym. Wyznanie: jakże bardzo pragnę, aby już zapłonął ma charakter typowo semicki. Jezus daje w nim do zrozumienia, że ogień Jego sądu jeszcze nie został rozpalony. Innymi słowy, Jezus przyniósł na ziemię ogień Boży w głoszonym przez siebie orędziu, ale jego działanie jeszcze nie odniosło ostatecznego skutku. Dzięki temu człowiek ciągle ma jeszcze szansę się nawrócić i przyjąć orędzie Jezusa o zbawieniu. To żarliwe pragnienie Chrystusa można zatem rozumieć jako usilne oczekiwanie, by ludzie zajęli definitywne stanowisko wobec Jego Ewangelii; by nie żyli w wewnętrznym rozdwojeniu, lecz zdecydowanie weszli na drogę prowadzącą do królestwa Bożego.
- W drugim zdaniu Jezus mówi o własnym chrzcie, który ma przyjąć. W tekście greckim występuje tu rzeczownik, który dosłownie oznacza zanurzenie, oraz czasownik, który znaczy zanurzam. Jezus nadaje tu gestowi zanurzenia nową i do tej pory nieznaną symbolikę. Mówi o swym zanurzeniu w cierpieniu, które napawa Go wielką udręką. Jezus wie, jak się skończy Jego publiczna działalność, i już dwu-krotnie zapowiadał swą mękę (Łk 9, 22. 44). Nie jest On jednak całkowicie nieczuły na obelgi i nie ma twarzy jak głaz, choć właśnie tak Go wyobrażał w postaci Sługi Pańskiego prorok Izajasz (Iz 50, 7). Jak każdego człowieka z krwi i kości, oczekiwanie męki napełnia Go trwogą, a udręka ta dojdzie do punktu kulminacyjnego w czasie modlitwy w Getsemani (zob. Łk 22, 42-44), jednakże nie zdoła złamać Jego woli i nie odciągnie Go od wypełnienia zbawczych planów Bożych. Zestawienie obok siebie tych dwóch krótkich logionów – o rzuceniu ognia na ziemię i przyjęciu chrztu – wydaje się dość niezwykłe. Nie jest wykluczone, że sam ewangelista te dwie przejęte z tradycji ustnej wypowiedzi Jezusa umieścił obok siebie, nawiązując do zapowiedzi Jana Chrzciciela o nadchodzącym Mesjaszu, gdzie jest mowa o zanurzeniu (chrzcie) i ogniu, a wraz z nimi także o Duchu Świętym (Łk 3, 16). Podobieństwo do tej wypowiedzi jest jednak tylko na płaszczyźnie słownej, o ile bowiem w obu tekstach ogień przywołuje na pamięć sąd Boży, o tyle w każdym z nich chodzi o zupełnie inny rodzaj zanurzenia (chrztu). Wszakże zestawienie obok siebie Łk 3, 16 i 12, 50 może nasuwać przypuszczenia, że mówiąc o ogniu, który Jezus chce rzucić na ziemię (w. 49), już kieruje On myśl ku Duchowi Świętemu, który po Jego wniebowstąpieniu zostanie zesłany na wspólnotę uczniów i objawi swą obecność znakiem ognistych języków (zob. Dz 2, 3).
- Dalej pojawia się wypowiedź, która jeszcze bardziej niż dwa poprzednie zdumiewa swą treścią. Prorockie zapowiedzi bowiem ukazywały czasy mesjańskie jako czasy pokoju między ludźmi i harmonii, która ma nastać w świecie stworzeń. W Iz 9, 5-6 Mesjasz jest wręcz nazwany Księciem Pokoju, w Za 9, 10 mówi się o Nim, że „ogłosi ludom pokój”, zaś w Łk 2, 14 aniołowie w dniu Jego narodzenia zwiastowali pokój ludziom, w których sobie upodobał. W tekstach tych, jak też w Ps 72, 7; 85, 9-11; Iz 11, 6-9; 52, 7; 66, 12, pokój jest jedną z największych wartości zbawczych i stanowi owoc działalności Bożego Pomazańca, który ma przyjść na końcu czasów. W rzeczy samej Jezus w swoim nauczaniu wypełnia te starotestamentalne zapowiedzi i realizuje misję obwieszczania pokoju w świecie (zob. Łk 7, 50; 8, 48; 10, 5). Z drugiej jednak strony ludzie w różny sposób przyjmują Jego słowo. Również Łukasz w swej Ewangelii zauważa, że obok tych, którzy z entuzjazmem przyjmowali orędzie Jezusa (np. Łk 5, 26; 7, 16-17), znajdowali się tacy, którzy oskarżali Go o bluźnierstwa (Łk 5, 21; 11, 15), a nawet czyhali na Jego życie (Łk 6, 11). Te przypadki pokazują, że głoszone przez Niego słowo o królestwie Bożym oraz o warunkach wejścia do niego od początku rodziło wśród słuchaczy podziały. Jezus nie przyszedł po to, by w świecie ludzi zaprowadzić pokój tanim kosztem, głosząc obietnice i mrzonki niezgodne z radykalnymi wymogami królestwa Bożego. Usiłuje natomiast tego dokonać, wzywając do nawrócenia, piętnując zło i głosząc prawo miłości, bez której nastanie sprawiedliwości i pokoju jest niemożliwe. Jest przy tym świadomy, że wielu ludzi sprzeciwi się tak radykalnemu orędziu, i nie zraża się tą sytuacją. Dla Niego sprawą najważniejszą jest ukazywanie pełnej prawdy o Bogu i człowieku oraz wprowadzenie ludzi dobrej woli na drogę wiodącą do zbawienia.
- Dokonujący się wśród słuchaczy słowa Bożego podział Jezus obrazuje konkretną sytuacją w przykładowej rodzinie, nawiązując zarazem do Mi 7, 6. Cytat ten jednak został podany w Mt 10, 35-36 i Łk 12, 52-53 w dwóch rożnych formach. W wersji Mateusza Jezus oświadcza: „Przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę z matką, a synową z teściową”, dając tym samym do zrozumienia, że rozłam w rodzinie jest w jakiś sposób wpisany w zbawcze plany Boże. Łukasz łagodzi wymowę tej wypowiedzi. W jego wersji akcent wyraźnie pada na fakt, że sprawcą tych podziałów nie jest wprost Jezus, ale ludzie, którzy zajmują określone stanowisko wobec Niego. W tej przykładowej rodzinie jest 5 osób: ojciec, matka, syn, córka i synowa. Dokonany w niej podział po jednej stronie ustawił ojca i matkę (starsze pokolenie), a po drugiej stronie syna, córkę i synową (młodsze pokolenie). Ktoś mógłby przypuszczać, że starsze pokolenie pielęgnuje tradycje ojców i dlatego sprzeciwia się wszelkim nowościom, zaś młodsze pokolenie otwiera się na to, co nowe i przyjmuje Ewangelię, jednakże Jezus nie mówi wprost, który z tych dwóch obozów jest za Nim, a który przeciw Niemu. Podkreśla jedynie, że wrogość między nimi jest dwustronna, a przez to bardzo trudna do pokonania.
- Jezus rozpoczął swą pielgrzymkę do Jeruzalem, ponieważ wiedział, że tam zostanie zabrany z tego świata (zob. Łk 9, 51). Odtąd cała dalsza Jego wędrówka i działalność nauczycielska stoi pod znakiem krzyża. Czekające Go zanurzenie w męce i cierpieniu napełnia Go trwogą, żadna jednak udręka nie jest w stanie zmienić Jego zamiarów. Stanowczo podąża dalej do Jeruzalem, gdyż tylko tam może doprowadzić do końca swe dzieło zbawcze (por. Łk 13, 33). Męka, śmierć i zmartwychwstanie sprawią, że także ogień Jego słowa i ogień sądu Bożego, który przyniósł na ziemię, w końcu rozpali się na dobre. Wtedy bowiem ludzie wreszcie będą mogli w pełni poznać i zrozumieć Jego posłannictwo i będą musieli zająć jednoznaczne stanowisko wobec głoszonej przez Niego nauki. Dlatego jest rzeczą zupełnie naturalną, że Jego Ewangelia staje się w świecie przyczyną rozłamu. Jezus pragnie, by między ludźmi zapanowały pokój, prawda, dobro i miłość, ale swe słowo głosi w świecie, w którym panują także wojna, zakłamanie, zło i nienawiść. Oczyszczenie człowieka z tego, co nie ma nic wspólnego z Bogiem, nie jest łatwe. Często jest bardzo bolesnym procesem, dlatego rodzi tak wielki opór i sprzeciw ze strony wielu i staje się przyczyną podziału na ludzi oddanych Jezusowi i Jego wrogów.
- Zaczynając ostatnią część wypowiedzi Jezusa słowem odtąd (Odtąd bowiem w jednym domu pięciu poróżni się między sobą), Łukasz nadaje jej własną interpretację. Według niego rozłam w społeczeństwie z powodu Jezusa nie będzie miał miejsca dopiero w czasach eschatologicznych, ale zaczyna się już teraz, w czasach Kościoła. Pisząc to, Łukasz wiedział o podzieleniu się mieszkańców Jerozolimy na tych, którzy z entuzjazmem przyjmowali głoszoną przez apostołów Ewangelię, nawracali się i przyjmowali chrzest (zob. np. Dz 2, 41; 5, 13-16), jak też na tych, którzy wszelkimi siłami próbowali zwalczać „nową drogę” (Dz 4, 1-21; 5, 17-40; 8, 1-3; 9, 1-2). Ale zapewne był też świadkiem niejednego podziału z powodu Jezusa i Jego Ewangelii – podziału, który poróżnił nawet przyjaciół z jego środowiska i w dalszej konsekwencji stał się przyczyną prześladowania wyznawców Chrystusa. Dlatego już w Ewangelii Dzieciństwa, przekazując słowa Symeona, napisał, że Jezus jest dany jako znak, któremu będą się sprzeciwiali (Łk 2, 34). W gruncie rzeczy bowiem prawie wszędzie rozwój chrześcijaństwa spotykał się z oporem tych, którzy usiłowali utrzymać ludzi w dawnej wierze. Taki stan rzeczy nie powinien być jednak dla nikogo powodem do zgorszenia, ale punktem wyjścia do pogłębionej refleksji nad własnym życiem duchowym. Życie chrześcijańskie bowiem stawia wierność Chrystusowi i Jego nauce ponad wszystkie inne wartości. Jeśli ktoś staje przed koniecznością wyboru między lojalnością wobec własnych krewnych a kroczeniem za Jezusem, powinien opowiedzieć się za swym Panem (por. Łk 14, 26), nawet jeśli w konsekwencji będzie musiał porzucić na zawsze dom rodzinny i narazić się na nienawiść swych najbliższych (czego tak dotkliwie doświadczyła np. Edyta Stein). Albowiem tylko droga ukazana przez Jezusa prowadzi do zbawienia i życia wiecznego.
- W tym świetle ogień, który Jezus przyszedł rzucić na ziemię, może też oznaczać Jego Ewangelię o zbawieniu. Ogień „spełnia podwójną rolę: ogrzewa i oświeca. Nauka Jezusa posiada właśnie te dwa przymioty. Ogrzewa, gdyż buduje świat miłości, w którym nikt nie będzie się czuł opuszczony. Ale nauka Chrystusa oświeca, gdyż wskazuje drogę, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy zagubieni”.