Wtorek, 21 grudnia 2021 r.
1.czytanie (PnP 2, 8-14)
Nadchodzi umiłowany
Czytanie z Pieśni nad Pieśniami
Głos mojego ukochanego! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach. Umiłowany mój podobny do gazeli, do młodego jelenia. Oto stoi za naszym murem, patrzy przez okno, zagląda przez kraty.
Miły mój odzywa się i mówi do mnie: «Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania drzew, i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie. Figowiec wydał zawiązki owoców i winne krzewy kwitnące już pachną.
Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Gołąbko ma, ukryta w rozpadlinach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku».
Komentarz
O Księdze:
- „Pieśń nad pieśniami” można przetłumaczyć jako „pieśń najpiękniejsza spośród pieśni”. I rzeczywiście, poetyckie i literackie piękno pieśni jest niekwestionowane.
- Treścią tego poetyckiego utworu jest miłość dwojga młodych bohaterów, miłość autentyczna, płomienna, połączona z zachwytem nad pięknem ukochanej osoby.
- Tradycja hebrajska związała powstanie Pieśni nad pieśniami z Salomonem. Tezie tej sprzyja fakt, że oblubieniec został ukazany jako król i utwór zawiera kilka odniesień do Salomona (Pnp 3,7.9.11; 8,11n). Wynika to jednak z praktyki przedstawiania oblubieńców w poezji miłosnej jako pary królewskiej. Opinię o Salomonowym autorstwie da się wyjaśnić przez tzw. pseudonimię, czyli zwyczaj podpisywania różnych dzieł imieniem największego mędrca izraelskiego, jakim był Salomon. Rzeczywisty autor Pieśni nad pieśniami nie jest więc znany. Podobnie też nie można jednoznacznie określić czasu powstania utworu. Podkreśla to uniwersalizm przesłania Pieśni na pieśniami.
- Pieśni nad pieśniami jest zbudowana z całej serii oryginalnych, niezależnych od siebie poematów, opiewających miłość dwojga ludzi. Mniejsze, samodzielne utwory zostały połączone ze sobą tak, aby tworzyły dialog. Uczestnikami dialogu i bohaterami akcji jest dwoje zakochanych, którzy tęsknią za sobą, poszukują się, znajdują, doznają rozłąki, znowu się odnajdują i oddają się sobie całkowicie. Czasem w dialogu uczestniczą osoby trzecie: pasterze (drużbowie oblubieńca), dziewczęta (druhny oblubienicy), matka oblubienicy i jej bracia.
- W tym utworze nie chodzi o chronologię – autorzy natchnieni nie zajmowali się historycznym ustalaniem faktów – ale o moralne przesłanie. Dla Hebrajczyków charakterystyczne było zamiłowanie do symetrii i równowagi. Autor więc zbudował konstrukcję utworu wokół punktu centralnego, którym jest opis wzajemnego oddania się małżonków zawarty w Pnp 5,1. Stąd wzięły się liczne powtórzenia pewnych motywów, formuł, zdań, wersetów, które niezbyt ściśle można nazwać refrenami. Te powtórki służą głównie intensyfikacji nastroju, spotęgowaniu emocji.
- W Pieśni nad pieśniami kobieta i mężczyzna wyrażają swoje uczucia z niebywałą siłą i szczerością. Opisują wdzięki ukochanej osoby z zaskakującą prostotą, wolną od fałszywego wstydu, co niejednokrotnie może zadziwić czytelnika, a nawet wprawić go w zakłopotanie. Z tego też powodu od starożytności próbowano odczytywać ten utwór w sposób przenośny i alegoryczny. W takiej interpretacji Pieśń nad pieśniami opiewa miłość Boga-Oblubieńca do narodu wybranego jako oblubienicy. W teologii chrześcijańskiej oblubieńcem jest Chrystus, a oblubienicą Kościół, Maryja czy dusza ludzka. Łączące ich relacje właśnie słowami Pieśni nad pieśniami opisywali wielcy mistycy (św. Teresa z Ávila, św. Jan od Krzyża).
- Autor natchniony, mówiąc w ten sposób o Bogu i Jego ludzie, podejmuje język proroków (Ozeasza, Jeremiasza, Ezechiela), którzy posługiwali się obrazami opisującymi relacje łączące małżonków, aby przedstawić miłość Boga do Izraela. Ponieważ jednak w historii ten oblubieńczy związek, z winy Izraela-oblubienicy, był raczej historią niewierności i zdrad, trzeba w księdze widzieć prorocką zapowiedź przyszłego, idealnego, mesjańskiego Izraela, który doskonale odpowie na zaproszenie Bożej miłości.
- Temat miłości oblubieńczej i zaślubin pojawia się również w Nowym Testamencie. Jan Chrzciciel nazywa objawiającego się Chrystusa panem młodym, a siebie określa mianem jego przyjaciela (J 3,29). Również sam Jezus mówi o sobie jak o panu młodym (Mt 9,15). Po raz pierwszy daje On poznać swoją moc i godność podczas wesela w Kanie Galilejskiej (J 2,1-11). Przy studni, która jest tradycyjnym miejscem spotkań zakochanych (Rdz 29,9; Wj 15,2-21), Jezus rozmawia z Samarytanką (J 4). Podczas uczty u faryzeusza przyjmuje namaszczenie wonnym olejkiem od grzesznej kobiety (Łk 7,36-47; por. Pnp 5,5), a jej gesty obmycia stóp, namaszczenia ich i ucałowania, interpretuje w kontekście miłości. Temat uczty weselnej pojawia się również w przypowieściach Jezusa (np. Mt 22,1-14; 25,1-13; Łk 14,16-24). Wreszcie Jego grób znajduje się w ogrodzie, gdzie po Zmartwychwstaniu spotyka się z Marią Magdaleną, której daje się poznać, wypowiadając jej imię (J 20,1.11-18; por. Pnp 3,1-4). Ogród, sad i winnica to częste miejsca spotkań kochających się osób w Pieśni nad pieśniami (np. Pnp 1,16n). Paweł Apostoł również korzysta z obrazów zaślubin, tłumacząc szczególną więź łączącą chrześcijan z Chrystusem (2Kor 11,2) oraz napominając mężów, aby kochali swoje żony jak Chrystus miłuje Kościół (Ef 5,25).
O czytaniu:
- Dzisiejsze czytanie zaczerpnięte jest z czwartej sceny Pieśni (Pnp 2,8-17: wraz z tekstem, który nie znalazł się w ramach dzisiejszego czytania: 15Schwytajcie nam lisy, małe lisy, które niszczą winnice, a nasze winnice właśnie kwitną. 16Mój ukochany jest mój, a ja jestem jego. Wśród lilii ma swoje pastwisko. 17Nim zaświta dzień i znikną cienie, wróć, mój ukochany, podobny do gazeli albo młodego jelonka, na góry Beter!). W języku oryginalnym jest to arcydzieło liryczne. Oblubieniec ma przyjść do domu dziewczyny o świcie. Minęła już nudna zima, wkrótce nastąpi wybuch wiosny, pory wciąż towarzyszącej w tle całemu dziełu. Młodzieniec, który biegł do swej umiłowanej jak jeleń, ukazuje się już za chroniącą przed upałem i powiewami pustynnego wiatru kratownicą okien i natarczywie nalega na swą narzeczoną, żeby do niego wyszła, aby mogli się rozkoszować pięknem wiosennych widoków. Pojawia się charakterystyczny dla tego poematu symbol gołąbki, sławionej za jej wierność, za czułość oraz za ucieleśnianie przymiotów bogini miłości i płodności (to ostatnie dotyczy wyobrażeń w krajach dawnego Wschodu). Oblubieniec natomiast przedstawiony jest na tle porównania z gazelą, zwinną i pełną gracji, skaczącą po pagórkach, i jeleniem przebiegającym tajemnicze góry Beter (Pnp 2,17), które przez jednych wyjaśniane są jako miejsca wyrobu balsamów lub plantacje aromatycznych roślin, a przez innych jako symbol upojnie pachnącego ciała kobiety. Wiadomo, że w całym utworze sławiona jest ludzka cielesność, jako środek jednoczenia miłości z namiętnością. Na szczególne zainteresowanie zasłużył przy tym werset 15, wzywający do wyłapania „małych lisów”, które są zagrożeniem dla winnic. Chodzi tu o inny rodzaj zwierzęcego symbolu, co ma wyobrażać ewentualny atak sił wrogich narzeczonym i ich czystej miłości. Winnica bowiem jest obrazem samej kobiety (por. Pnp 1,6). Tak więc na opisywaną dotąd świetlistą scenę pada pewien niepokojący cień.
- Ten opis autor biblijny odwołuje do relacji człowieka z Bogiem. Ten, który chce znaleźć swojego Boga i stanąć w Jego bliskości winien czynić to cierpliwie i wykazać się męstwem, aby pokonać wszelkie przeszkody. Bóg wydaje się nieosiągalny, ale wierność i konsekwencja w dążeniu zostanie nagrodzona.
- Człowiek sam o własnych siłach nie może osiągnąć Boga – do Niego nie idzie się przez modlitwy, umartwienia, posty, pobożność. Bóg jednak uczynił łaskę człowiekowi i posłał swojego Syna na świat. Słowo, Syn Boży zrodzony w łonie Ojca zanim świat został stworzony, „Bóg z Boga” stał się człowiekiem i uczynił możliwym przystęp do Boga. Wiara w Jezusa, Syna Bożego, sprawia, że człowiek może być w bliskości z Bogiem. Jeśli zaś człowiek uwierzy szuka sposób, aby pełniej zjednoczyć się z Bogiem. A owocem tego dążenia są modlitwy, umartwienia, posty, pobożność.
Psalm (Ps 33 (32), 2-3. 11-12. 20-21 (R.: por. 3a))
Pieśń nową Panu radośnie śpiewajmy
Sławcie Pana na cytrze, *
grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.
Śpiewajcie Mu pieśń nową, *
pełnym głosem śpiewajcie Mu wdzięcznie.
Pieśń nową Panu radośnie śpiewajmy
Zamiary Pana trwają na wieki, *
zamysły Jego serca przez pokolenia.
Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem, *
naród, który on wybrał na dziedzictwo dla siebie.
Pieśń nową Panu radośnie śpiewajmy
Dusza nasza oczekuje Pana, *
on jest naszą pomocą i tarczą.
Raduje się w Nim nasze serce, *
ufamy Jego świętemu imieniu.
Pieśń nową Panu radośnie śpiewajmy
Komentarz
Dzisiejszy Psalm 33. – to hymn, który wzywa ludzi prawych do radości i uroczystego oddawania chwały Bogu, stwarzającego wszystko swoim słowem, władającego wszystkimi ludźmi i narodami. On jest dawcą przymierza i zbawienia. W zakończeniu hymnu włącza się cała wspólnota i wyznaje wiarę w Boga, który jest łaskawy. Psalm przypomina o niezbywalnej władzy Boga nad kosmosem i nad losem ludzi oraz o nikłości pomysłów na szczęście, które ludzie chcą osiągnąć bez Boga czy wbrew Niemu. W świetle Nowym Testamencie wielbimy w hymnie Chrystusa jako stwórcze Słowo (J 1,3), pośrednika Nowego Przymierza (Hbr 9,15), dawcę zbawienia i życia wiecznego. Tak odczytany psalm umacnia nadzieję chrześcijan w oczekiwaniu na powtórne przyjście Pana.
Aklamacja
Alleluja, alleluja, alleluja
Emmanuelu, nasz Królu i Prawodawco,
przyjdź nas zbawić, nasz Panie i Boże.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 1, 39-45)
Maryja jest Matką oczekiwanego Mesjasza
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».
Komentarz
O księdze:
- Najstarsze świadectwa chrześcijańskie stwierdzają, że autorem trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich jest Łukasz, lekarz i towarzysz Pawła, pochodzący z Antiochii Syryjskiej. O Łukaszu można też powiedzieć, że był historykiem i teologiem.
- Ewangelia według św. Łukasza jest dedykowana Teofilowi (Łk 1,3). Wymienienie go w tytule nie oznacza, że jest on jedynym, do którego skierowane jest to dzieło. Łukasz w osobie Teofila adresuje swoje dzieło do ludzi wywodzących się z kręgu kultury greckiej, którzy przyjęli chrześcijaństwo.
- Istotnym celem dzieła Łukasza (Ewangelii i Dziejów Apostolskich) było przygotowanie chrześcijan do podjęcia misji ewangelizacyjnej wśród narodów. Stwierdza się wręcz, że Łukasz napisał tzw. Ewangelię ewangelizatora. Kościół przestawał być małą grupą ludzi, którzy wzajemnie się znają, i przeradzał się w społeczność bardzo zróżnicowaną, wymagającą od jej członków uniwersalizmu i wielkiej otwartości na wszystkie ludy.
- Ewangelia według św. Łukasza powstała ona po roku 70 po Chr., czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Rzymian.
- Wszyscy zgodnie przyjmują, że Ewangelia według św. Łukasza i Dzieje Apostolskie stanowią dwie części jednego dzieła, którego prologiem jest Łk 1,1-4. Łukasz, pisząc Ewangelię, musiał myśleć już o drugiej części. Potwierdzają to zabiegi literackie i ciągłość głównych tematów teologicznych, obecnych w obu tych księgach. Redagując Ewangelię, korzystał z kilku źródeł. Wiele tekstów przejął z materiału zgromadzonego w starszej Ewangelii według św. Marka. Łukasz w swojej Ewangelii zamieścił prolog (Łk 1,1-4), tradycję dotyczącą dzieciństwa Jezusa (Łk 1,5 – 2,52), opisy ukazujące Bóstwo Jezusa (Łk 24,13-53). Szerzej niż Marek opisał działalność Jezusa w Galilei (Łk 6,20 – 8,3) oraz Jego podróż do Jerozolimy (Łk 9,51 – 18,14). Szczególną rolę w kompozycji Ewangelii odgrywa Jerozolima. W tym mieście dokonują się najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Przygotowanie uczniów dokonuje się w drodze do Jerozolimy. W Jerozolimie – a nie jak u pozostałych ewangelistów w Galilei – zmartwychwstały Chrystus spotyka się ze swoimi uczniami. Ewangelia ma być głoszona, począwszy od Jerozolimy (Łk 24,47), i z tego miejsca Kościół będzie się rozszerzał, aż obejmie swoim zasięgiem cały świat.
- Charakterystyczną część Ewangelii według św. Łukasza stanowią przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37); o bogatym rolniku (Łk 12,16-21); o miłosiernym Ojcu (Łk 15,11-32); o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-8); o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31); o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-14). Tylko Łukasz opisuje sceny przedstawiające miłość Jezusa do grzeszników, np. nawrócona grzesznica (Łk 7,36-50); Zacheusz (Łk 19,2-10). Odnotowuje też cuda, których nie ma w pozostałych Ewangeliach: wskrzeszenie młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17); uzdrowienie kobiety chorej na artretyzm (Łk 13,10-17); uzdrowienie chorego na puchlinę wodną (Łk 14,1-6) oraz oczyszczenie dziesięciu trędowatych (Łk 17,11-19).
- Ewangelię według św. Łukasza cechuje atmosfera modlitwy, radości, pokoju, chwały Bożej, łagodności i dobroci. Autor posiada głębokie wyczucie psychiki i wspaniale kreśli portrety swoich bohaterów, zwłaszcza Jezusa. Jest również, bardziej niż inni ewangeliści, wrażliwy na rolę i misję kobiet. Wskazuje, że kobiety na równi z mężczyznami są zobowiązane do przyjęcia Ewangelii i odpowiedzialne za jej głoszenie. Łukasz stara się także dać odpowiedź na pytanie: Jaki jest cel i sens istnienia chrześcijaństwa w świecie? W swoim dziele ukazuje on, że historia Jezusa i dzieje Kościoła, który założył, są wypełnieniem starotestamentowych obietnic danych przez Boga. Historia Jezusa i w konsekwencji historia Kościoła stanowią ostatni etap historii zbawienia. Epoka ta zakończy się powtórnym przyjściem Chrystusa i dokonaniem sądu nad światem. Czas Kościoła zawarty pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Jezusa na ziemię jest czasem ostatecznym. Nie jest to tylko epoka, w której pielęgnuje się pamięć o Jezusie. Zmartwychwstały Chrystus cały czas działa w swoim Kościele i poprzez swój Kościół. Jezus przemierza wraz z Kościołem drogę, która prowadzi do ostatecznego spotkania z Bogiem.
- Świadectwa zawarte w Ewangelii jednoznacznie wskazują, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata. W Starym Testamencie tytuł „Zbawca” odnoszony był do Boga i wyrażał dwa aspekty: wybawienie od zła oraz obdarowywanie dobrodziejstwami. W świetle Ewangelii według św. Łukasza Jezus w całej swojej działalności zmierza do uwolnienia człowieka od zła, od grzechów i nieszczęść oraz obdarza go darami Bożymi. Czas działalności Jezusa jest więc czasem zbawienia. Jego Ewangelia jest słowem, które zbawia. Dlatego orędzie o zbawieniu i odpuszczaniu grzechów w imię Jezusa ma być głoszone wszystkim narodom (Łk 24,47).
- Szczególną uwagę Łukasz przywiązuje do ukazania roli modlitwy w życiu Jezusa, a także rodzącego się Kościoła. Wszystkie istotne wydarzenia z życia Jezusa poprzedzone są modlitwą. Jezus, modląc się, daje ludziom przykład, w jaki sposób mogą trwać w nieustannej łączności z Bogiem Ojcem. Modlitwa jest też ukazana jako niezawodny środek przeciwko pokusom, przeciwnościom, zniechęceniu, zagubieniu.
- Ewangelia według św. Łukasza jest swego rodzaju podręcznikiem, który ma przygotować chrześcijan do dzieła ewangelizacji. Przekazuje słowa i czyny Jezusa w taki sposób, by ewangelizujący mógł być skutecznym świadkiem Chrystusa. Wzorem jest Jezus, który jako „pierwszy ewangelizator” nie tylko sam głosił Ewangelię (Łk 4,16-21), ale stopniowo przygotowywał do tego dzieła swoich uczniów.
O czytaniu:
- W tamtych czasach podróż z Nazaretu do Jerozolimy mogła trwać około czterech dni (możliwe było tylko odbycie jej między dwoma szabatami). Jest rzeczą bardzo prawdopodobną, że Maryja, młoda dziewczyna, ze względu na bezpieczeństwo dołączyła do grupy pielgrzymów zdążających na jakieś święto do Jerozolimy. Ze względu na nieprzychylne nastawienie Samarytan do Żydów, a jeszcze bardziej do pielgrzymów idących do świątyni (zob. Łk 9, 53; J 4, 9), wędrowali oni nie przez Samarię, lecz drogą wzdłuż Jordanu. Łukasz pisze, że Maryja udała się do Elżbiety zaraz po zwiastowaniu (w tych dniach) i uczyniła to pośpiesznie (por. też Mk 5, 25), ale w listach Nowego Testamentu rzeczownik ten oznacza gorliwość wierzących bądź też żarliwe zatroskanie o kogoś (Rz 12, 8. 11; 2 Kor 7, 11-12; 8, 7-8; Hbr 6, 11; 2 P 1, 5; Jud 1, 3). Na tej podstawie można by sądzić, że bezpośrednim motywem wędrówki Maryi jest pragnienie udzielenia pomocy podeszłej w latach krewnej. Zastanawiające jest jednak to, że Elżbieta miała w pobliżu wielu sąsiadów i krewnych (w. 58) i nic nie wskazuje na to, by oczekiwała pomocy od młodej dziewczyny, mieszkającej w innej krainie. Jej podróż jest zatem o wiele bardziej związana ze znakiem danym przez anioła Gabriela (w. 36: 36Oto Twoja krewna Elżbieta pomimo starości poczęła syna i jest już w szóstym miesiącu, chociaż uważa się ją za niepłodną.37Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.), a Jej pośpiech wyraża religijną gorliwość, żarliwe zatroskanie o sprawy Boże. Po niezwykłym spotkaniu z Bożym wysłannikiem pragnie na własne oczy zobaczyć ciężarną Elżbietę, ponieważ poczęcie przez nią dziecka jest ważnym znakiem, że Bóg osobiście wszedł również w historię Jej życia. Podróż ta w żadnym wypadku nie oznacza niedowiarstwa lub wątpliwości Maryi, ale potrzebę oparcia swej wiary na pewnym gruncie. Maryja udaje się do Galilei – ewangelista podkreśla w ten sposób fakt, że wielkie sprawy Boże dokonują się na ziemi należącej do pokolenia, z którego wywodził się król Da-wid, praojciec Jezusa.
- Łukasz nie przekazuje słów wypowiedzianych przez Maryję na powitanie Elżbiety. Można więc jedynie przypuszczać, że było to tradycyjne pozdrowienie, należące do zwyczajnej ceremonii powitania domowników i zawierające element życzenia im wszelkich darów Bożych. Lecz właśnie po tym pozdrowieniu następuje potwierdzenie znaku danego przez anioła, przynosi ono bowiem nieoczekiwane skutki. Pierwszym z nich jest gwałtowne poruszenie się dziecka w łonie Elżbiety. Jan, który jeszcze nie jest w stanie przemówić, w ten sposób ujawnia swoją obecność. Takie zachowanie wyraża ich radość i szczęście, których powodem jest niezwykłe działanie Bożej mocy. Poruszenie się nienarodzonego jeszcze Jana jest reakcją na przybycie Zbawiciela w łonie Maryi, zapowiadanego wcześniej Maryi Syna Bożego, który natychmiast objawia swoją obecność nadprzyrodzonym działaniem łaski. Owocem Jego przyjścia bowiem jest napełnienie Duchem Świętym Elżbiety i Jana, dzięki czemu spełnia się zapowiedź dana przez anioła Zachariaszowi: już w łonie swej matki zostanie napełniony Duchem Świętym
- Wraz z proroczym darem Ducha Świętego Elżbieta otrzymuje wewnętrzne światło, które pozwala jej poznać znaczenie spotkania i zgłębić tajemnice Boże. To zatem, co Elżbieta mówi po słowach Maryi, pochodzi od Ducha Świętego. Na pozdrowienie swej młodej krewnej odpowiada swoim pozdrowieniem, które nie jest wypowiedziane w zwykły sposób. Łukasz pisze, że zawołała donośnym głosem. Użyty tu czasownik (wydać jakiś dźwięk) pojawia się w Starym Testamencie w kontekście liturgicznym, i jest związany z wykonywaniem pieśni lub z użyciem instrumentów muzycznych. Dodatkowo cały ten zwrot (dosł. wydobyła z siebie donośny krzyk) ma charakter typowo semicki i podkreśla, że zstąpienie Ducha Świętego wzbudza w człowieku niekontrolowane emocje, entuzjazm i potrzebę głośnego dzielenia się z innymi swoim wewnętrznym przeżyciem (zob. też 10, 21; Dz 2, 4. 13. 15-17). Błogosławieństwo wypowiedziane przez Elżbietę jawi się zatem jako natchniona i liturgiczna pieśń, wyrażona w języku typowo starotestamentalnym. Zawiera ono błogosławieństwo gościa, które w Starym Testamencie jest uroczystą formą powitania, mającą zarazem na celu zauważenie Bożego działania w życiu pozdrawiających się osób, wyrażenie z tego powodu wdzięczności i oddanie czci Bogu (np. 1 Sm 15, 13; 25, 32-33; 2 Sm 18, 28; Tb 11, 14. 17). Błogosławieństwo to najbardziej upodabnia się do słów skierowanych do Judyty po zwycięstwie odniesionym nad wrogiem: „Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego, spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi” (Jdt 13, 18). Termin „błogosławiony” – bardzo ściśle łączy się z wiarą w nieograniczoną moc Bożego słowa („Bóg rzekł… i stało się” – Rdz 1). Błogosławieństwo zatem może oznaczać pochwałę człowieka przez Boga, jak również tworzenie jego szczęśliwego życia. Osoba błogosławiona przez Boga doznaje Jego opieki. Bóg wypowiada nad nią swe dobre słowo, czyli sprawia, że wszystko w jej życiu układa się po-myślnie, ponieważ On sam tworzy jej historię, obdarza ją swą stwórczą mocą i skutecznie kieruje jej krokami. Wypowiedziane przez Elżbietę zdanie: Błogosławiona jesteś między niewiastami w języku semickim, który nie ma stopniowania przymiotników, wyraża nasz stopień najwyższy i oznacza: „wśród wszystkich niewiast jesteś najbardziej błogosławiona”. Godne uwagi jest to, że Elżbieta w swym błogosławieństwie na pierwszym miejscu wymienia Maryję, a dopiero potem Dziecko poczęte w Jej łonie. Maryja jest błogosławiona, ponieważ w oczach Boga zasłużyła na najwyższą pochwałę, ponieważ Bóg z własnej inicjatywy skierował do Niej swe słowo i nim przemienił Jej życie. Owoc Jej łona zaś jest błogosławiony, ponieważ nie jest zwykłym dzieckiem, ale godnym najwyższej czci i chwały Synem Bożym, przez którego dokona się dzieło zbawienia. Po drugie, jest On błogosławiony, ponieważ jest owocem zarówno dobrego słowa skierowanego do Maryi przez Boga, jak też pokornego słowa samej Maryi i posłusznego przyzwolenia na spełnienie się woli Pana (Niech mi się stanie według twego słowa – w. 38).
- Po uroczystym błogosławieństwie, mającym też charakter powitania gościa, Elżbieta wyjaśnia motyw swego religijnego uniesienia. Chociaż Maryja w swym tradycyjnym pozdrowieniu nic nie powiedziała o swym spotkaniu z aniołem i jego skutkach (przynajmniej w opisie Łukasza nic nie wskazuje, by tak było), Elżbieta dzięki światłu Ducha Świętego rozpoznaje w Niej Matkę swego Pana, a tym samym uznaje boską godność Jej Dziecka. W Izraelu, podobnie jak w innych krajach starożytnego Wschodu, matka króla cieszyła się uprzywilejowaną pozycją i była otaczana szczególną czcią. W odróżnieniu od żony króla, matka-królowa sprawowała bezpośrednią władzę nie tylko w okresie, gdy syn ze względu na swój wiek nie był jeszcze zdolny do rządów, ale też podczas jego panowania. Uznając zatem Maryję za Matkę Syna Bożego, Elżbieta w obliczu Jej wielkości czuje się niegodna i nie znajduje powodu, dla którego mogłaby być zaszczycona wizytą tak dostojnego gościa.
- Ostatnie zdanie błogosławieństwa Elżbiety można przetłumaczyć na dwa różne sposoby ze względu na dwuznaczność zawartego w nim spójnika, który można przetłumaczyć: „ponieważ” lub „że”. Przyjmując pierwsze znaczenie spójnika, zdanie to należałoby przetłumaczyć: Szczęśliwa jest ta, która uwierzyła, ponieważ wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana. W takim przypadku Elżbieta wskazywała-by z jednej strony na wiarę Maryi, która stała się Jej szczególnym przymiotem, z drugiej zaś strony na przyszłe wypełnienie się zbawczych zamiarów Bożych zarówno w narodzeniu się Jezusa, oczekiwanego Mesjasza, jak i w całej Jego działalności publicznej aż do wniebowstąpienia. Ich urzeczywistnienie stało się możliwe dzięki wierze Maryi oraz dzięki Jej zgodzie na stanie się Matką Pana, dlatego są przyczyną Jej szczęścia. Jednakże o wiele słuszniejsze jest tłumaczenie tego spójnika w znaczeniu „że”. Elżbieta jeszcze nie mówi o stanie, lecz o akcie wiary, którą Maryja okazała w czasie rozmowy z aniołem Gabrielem. Swą wiarę, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana, wyraziła tam pragnieniem, mającym też charakter życzenia: niech mi się stanie według twego słowa (w. 38). Przedmiotem wiary Maryi nie jest tylko przyszła chwała Jej Syna, ale też sam fakt Jego poczęcia bez pożycia małżeńskiego. Spotkanie z Elżbietą, która nic nie wiedząc wcześniej o spotkaniu Maryi z aniołem, pod wpływem Ducha Świętego rozpoznała w Niej Matkę swego Pana, stało się dla Niej znakiem, który potwierdzał, że słowa anioła: Oto poczniesz i porodzisz Syna (w. 31) już się spełniły. Wiara Maryi staje się motywem Jej szczęścia. Elżbieta w tym miejscu używa tego samego słowa, które Jezus wypowiada w błogosławieństwie ubogich, głodnych, płaczących i prześladowanych (Łk 6, 20-22). Błogosławieństwo to nie jest formułą życzeniową, ale stanowi stwierdzenie faktu, który już się dokonał: Maryja czuje się szczęśliwa z tego powodu, że bezgranicznie zawierzyła Bogu. Znamienne jest to, że właśnie po tych słowach Elżbiety Maryja zaczyna swoją pieśń, która jest wyrazem Jej wewnętrznej radości, wdzięczności i religijnej żarliwości.
- Łukasz zbudował całą scenę nawiedzenia Elżbiety w taki sposób, że postacią centralną jest w niej Maryja. Jednakże doznaje Ona czci nie tylko dlatego, że jest gościem w domu Elżbiety, ale przede wszystkim ponieważ została rozpoznana jako Matka Pana. W całej tej scenie Maryja wypowiada tylko formułę powitania, której zresztą (ze względu na jej zwyczajną postać) ewangelista nawet nie cytuje. Wszystkie zaś słowa, które skrzętnie przytoczył, należą do monologu Elżbiety, który ma charakter uroczystej pieśni liturgicznej. Łukasz pisze swą Ewangelię do wspólnoty już dojrzałej w wierze, wspólnoty, która głosi wiarę w zmartwychwstałego Pana i z podziwem czci Jego Matkę. Traktuje on zatem słowa Elżbiety jako słowa Kościoła. Kościół od pierwszych dni swego istnienia jest napełniony Duchem Świętym i dzięki Jego światłu coraz lepiej rozumie zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa. Pod tym samym natchnieniem uznaje również Maryję za Matkę Zbawiciela. Jako Matka Syna Bożego jest Ona godna wielkiej czci i uwielbienia. Już anioł Gabriel zwracał się do Niej z najwyższym szacunkiem, wiedząc, że w Jej osobie jest obecny sam Bóg, który swą łaską przemienił Ją i wyniósł ponad wszystkie inne stworzenia. Elżbieta zdaje się kontynuować pełne czci słowa anioła, uznając Jej wywyższenie ponad wszystkie niewiasty na ziemi i sławiąc Jej wiarę. Kościół dość prędko zauważył ciągłość między pozdrowieniem anioła a błogosławieństwem wypowiedzianym przez Elżbietę, połączył obie pochwały i uczynił z nich modlitwę, która stała się wzorcem wszystkich innych modlitw sławiących wielkość i godność Matki Pana. Tym sposobem pozdrowienie anioła Gabriela i błogosławieństwo Elżbiety stały się fundamentem kultu maryjnego, który istniał już w drugim pokoleniu Kościoła pierwotnego i którego świadkiem był Łukasz. Kościół od najdawniejszych czasów wierzył, że Matka Boża jest obecna we wspólnocie wierzących w sposób czynny. Podobnie jak w domu Elżbiety głos Jej pozdrowienia wywołał nieoczekiwane skutki (poruszenie się dziecka i napełnienie Elżbiety Duchem Świętym), tak też w Kościele nieustanna Jej modlitwa zanoszona do tronu Bożego wyprasza dla wierzących łaski konieczne do rozwoju ich życia wewnętrznego. Pieśń Elżbiety kończy się błogosławieństwem. Na pierwszym miejscu odnosi się ono do Maryi, ale w takim sformułowaniu nabiera też charakteru powszechnego. Błogosławieństwo to zatem ogarnia wszystkich wierzących, tych, którzy z wiarą przyjęli słowo Boże i wcielają je w życie. Ich wzorem do naśladowania jest Matka Pana, która Bogu powierzyła całe swe życie.