14 listopada2021 r.
XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA W CIĄGU ROKU
1.czytanie (Dn 12, 1-3)
Zmartwychwstanie w czasach ostatecznych
Czytanie z Księgi proroka Daniela
W owym czasie wystąpi Michał, wielki książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze.
Wielu zaś, co śpi w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie.
Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki i na zawsze.
Komentarz
O Księdze:
- Tytuł Księgi Daniela pochodzi od imienia jej głównego bohatera, które znaczy „Bóg jest moim sędzią”. Imię to było bardzo popularne w Izraelu między innymi dlatego, że nawiązywało do postaci bliżej nieznanego, legendarnego Daniela, który był uosobieniem sprawiedliwości, mądrości i wierności Bogu.
- Księga Daniela powstała niecałe II wieki przed narodzeniem Chrystusa w niezwykle trudnym czasie. Naród Żydowski pod panowaniem Antiocha Epifanesa doznał wielu prześladowań. Do tego dochodziło do licznych upokorzeń Żydów ze strony najeźdźców, a punktem szczytowym tego było zbezczeszczenie świątyni jerozolimskiej. Przesłanie zawarte w tym dziele pomogło Izraelitom ocalić własną tożsamość i wiarę w Boga. W trudnych dla narodu chwilach natchniony autor chciał przekazać Izraelitom słowa pociechy i zachęty do wytrwania w wierze ojców oraz ukazać sens cierpień i ofiar, jaką ponosili za swe przekonania religijne.
- W Księdze Daniela zostały zawarte znane opowieści: o losach Daniela i jego towarzyszy na dworach Nabuchodonozora, Baltazara i Dariusza czy o losie Zuzanny. Opowieści te oraz poetyckie interpretacje historii Narodu Wybranego zawierają treści, które utwierdzały wiarę i rozwijały męstwo przeładowanych Izraelitów. Znajdujemy w niej więc pouczenie o tym, że człowiek wierzący w Boga nie powinien się lękać żadnej przeciwności czy prześladowania. Co więcej, powinien być gotów nawet oddać własne życie, aby tylko uniknąć apostazji czyli porzucenia wiary. Bóg Najwyższy jest zdolny wybawić swoich czcicieli z rąk największych władców tego świata, a nawet z paszczy lwów czy rozpalonego pieca. Gdyby postanowił on jednak doświadczyć wiernego cierpieniem i zaprosił go do złożenia ofiary z życia, to lepiej z przyjąć zaszczytną śmierć aniżeli wieść upokarzające życie odstępcy od wiary i tradycji ojców. Fundamentem takiej postawy jest całkowite zdanie się na Boga i przekonaniu Jego doskonałym panowaniu nad biegiem wydarzeń, tak całego świata, jak i pojedynczego człowieka.
- Księga Daniela mówi o Bogu jako najwyższym jedynym królu wszystkich narodów i panujących. W całym biegu historii, w powstawaniu i upadaniu królestw z tego świata, realizuje się Jego odwieczny plan. U kresu rozwoju historii nastanie wieczne królestwo Boga, którego pełnia nastąpi ostatecznie po osądzeniu i zniszczenie wszystkiego, co się Bogu nie podporządkowało. Na tle tego potężnego działania mającego na celu rozprawienie się ze światem zła jawi się nadziemska postać Syna Człowieczego, który skupi w swym wiecznym Królestwie wszystkie narody, ludy języki. W tym ustalonym przez Boga czasie wynagrodzi on wszystkich odpowiednio do ich uczynków. Nagrody doczekają się zwłaszcza męczennicy za wiarę, których śmierć mogła w oczach tego świata uchodzić za klęskę. Bóg bowiem wskrzesi sprawiedliwy do nowego, chwalebnego, wiecznego życia, a bezbożnych i odstępców skaże na wieczne pohańbienie. Tak oto Księga Daniela przyniosła rozwiązanie arcytrudnego problemu odpłaty, przenosząc ją ostatecznie poza ramy doczesnego świata i życia. Księga Daniela przypomina bramę między Starym, a Nowym Testamentem. Z jednej strony czerpie obrazy i myśli z biblijnej przeszłości Narodu Wybranego, a z drugiej – jest bliska nauczaniu Jezusa Chrystusa, przypominając o królowaniu Boga nad światem i głosząc prawdę o zmartwychwstaniu.
O czytaniu:
- Dzisiejsze czytanie to fragment z Biblii, w którym po raz pierwszy mówi się tak wyraźnie o rzeczach ostatecznych, a dokładnie o tym, co czeka człowieka po śmierci. Umarli, śpiący w prochu ziemi, powstaną do nowego życia. Potem nastąpi rozróżnienie między świętymi i bezbożnymi. Pierwsi zostaną przeznaczeni do wiecznej chwały, a drudzy skazani na wieczne pohańbienie. To oczywiście zakłada wcześniejszy sąd Boży nad wskrzeszonymi. Szczególna nagroda czeka tych, którzy innych nauczali życia sprawiedliwego, czyli bogobojnego. Jedyna wątpliwość, jaka się rodzi wokół tej zapowiedzi, dotyczy tego, czy prorok mówi o wskrzeszeniu tylko Żydów poległych w czasie prześladowań, czy też o zmartwychwstaniu wszystkich ludzi. Ponieważ jednak wskrzeszenie i sąd dotyczą dobrych i złych, muszą odnosić się do wszystkich ludzi. Od czasów proroctwa Daniela nauka o zmartwychwstaniu staje się dobrem wspólnym judaizmu (z wyjątkiem stronnictwa saduceuszów, zob. Dz 23,8). Jeżeli zapowiedź ta mogła pozostawiać jakieś wątpliwości co do powszechności zmartwychwstania, to Chrystus rozwiał je definitywnie, oświadczając, że wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą Jego wołanie (J 5,28).
Psalm (Ps 16 (15), 5 i 8. 9-10. 11 (R.: por. 1b))
Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem
Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, *
to On mój los zabezpiecza.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, *
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.
Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem
Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje, *
a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,
bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz *
i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.
Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem
Ty ścieżkę życia mi ukażesz, *
pełnię radości przy Tobie
i wieczne szczęście *
po Twojej prawicy.
Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem
Komentarz
Akcja Psalmu 16., psalmu ufności, rozgrywa się w trzech etapach: wierny szuka ucieczki w świątyni, gdzie wzywa Boga, wyznając swą wiarę i wyrzekając się jakichkolwiek związków z bożkami. Po nocnej modlitwie umacnia się jego ufność, dlatego zwraca się do Boga, przekonany o władzy Boga nad śmiercią i o bliskim zbawieniu. W świetle Nowego Testamentu psalm nabiera głębszego sensu eschatologicznego. Uznając Boga za swe dziedzictwo, chrześcijanin wyraża nadzieję na coś więcej niż długie życie (Mk 8,35; J 12,25). Chrystus bowiem pokonał śmierć i wykazał bezużyteczność wszystkich bożków. Jedynie wiara w Niego zapewnia życie wieczne (J 11,25). Uczestnictwo w kielichu Pana – Jego Męce (Mt 26,39) – otwiera możliwość udziału także w Jego dziedzictwie. Psalm pozostaje wspaniałą modlitwą tych, którzy wybrali Pana jako swe jedyne dziedzictwo. Oni będą doświadczać wiecznej rozkoszy, przebywając blisko Boga.
2.czytanie (Hbr 10, 11-14. 18)
Skuteczność ofiary Chrystusa
Czytanie z Listu do Hebrajczyków
Każdy kapłan Starego Testamentu staje codziennie do wykonywania swej służby i wiele razy składa te same ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, «aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem pod Jego stopy». Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy.
Komentarz
O księdze:
- List do Hebrajczyków należy do najbardziej tajemniczym pismem Nowego Testamentu. Nieznane jest imię autora, niełatwo podać dokładne okoliczności napisania go, nieznani są bezpośredni odbiorcy pisma. Jednak pomimo niepewności nie umniejsza to wartości Listy do Hebrajczyków. Kościół niemal od początku uważał go za test natchniony i włączył do kanonu Nowego Testamentu.
Kanon (od greckiego słowa oznaczającego „regułę postępowania”) jest to zbiór lub spis ksiąg uznanych za autentyczne i natchnione, jako Pismo Święte. Ustalenie kanonu jest ściśle związane z uznaniem Biblii i jej poszczególnych części za dzieło powstałe z inspiracji samego Boga. Ostateczną swoją formę w Kościele katolickim kanon przyjął na Soborze trydenckim w 1546 roku. Kanon Biblii katolickiej składa się z 73 ksiąg Starego i Nowego Testamentu (w Starym Testamencie – 46; w Nowym Testamencie – 27).
- Doniosłość Listu do Hebrajczyków polega głównie na ukazaniu kapłańskiego wymiaru tajemnicy Chrystusa. Jest to jedyne pismo Nowego Testamentu, które wprost odnosi do Chrystusa tytuł najwyższego kapłana. Wyraża w ten sposób istotne powiązanie między wiarą chrześcijańską, a dawnym kultem rytualnym. List, akcentując doskonałą skuteczność jedynej ofiary Jezusa Chrystusa, przedstawia zarazem życie chrześcijan jako składanie codziennych ofiar. Zachęca wiernych, aby zanosili do Boga przez Jezusa Chrystusa ustawiczną ofiarę uchwały przez życie w braterski służbie i miłości. Za przykładem swego Pana, chrześcijanin łączy się z Bogiem w trudzie codzienności, nie rozdzielając kultu czyli pobożności od życia. Ważne jest także pilnowanie wspólnoty wiary, ściślej ścisłej łączności między chrześcijanami. Służy temu wzajemna troska, regularny udział w zgromadzeniach liturgicznych, posłuszeństwo przełożonym. Autor przypomina o znaczeniu liturgii w podwójnym wymiarze: słowa i ofiary. Byłoby złudnym dążyć do Boga bez zjednoczenia z Chrystusem i braćmi. List do Hebrajczyków bardziej niż inne pisma Nowego Testamentu ukazuje wypełnienie obietnic Bożych w Chrystusie. Akcentuje w ten sposób łączność obu testamentów.
- Misterium Męki Jezusa Chrystusa, według autora Listu do Hebrajczyków, jest kontynuacją tradycji żydowskiej związanej z ofiarą baranka, który uchronił Izraelitów przed śmiercią pierworodnych w Egipcie przed wyjściem do Ziemi Obiecanej. Jezus zmienił jednak sens ofiary przez swoją śmierć na krzyżu. Dlatego zamiast rytualnego uboju zwierząt mamy osobisty dar życia Chrystusa, w pełnym posłuszeństwie Bogu i solidarności z ludźmi.
O czytaniu:
- Ofiara Chrystusa przewyższa wszystkie akty poprzedniego kultu dzięki swoim owocom, zaś Jego kapłaństwo przez swoją doskonałość góruje nad kapłaństwem dawnego przymierza. W starym przymierzu kult z ofiarami składanymi w świątyni nie był pozbawiony wartości. Miał on na przykład skutki na poziomie prawnym: poddającym się zgodnie z przepisami oczyszczeniu przywracał możność udziału w życiu religijnym i społecznym. Miał też pozytywne odziaływanie w warstwie psychologicznej: jego uczestniczy mogli odczuwać ulgę. Kult nie miał jednak charakteru uniwersalnego ani w tym, co dotyczyło pojedynczego człowieka, ani w tym, co odnosiło się do całej ludzkości. Owocem, zrodzonym dopiero z męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, jest pełne wyzwolenie człowieka z mocy zła i grzechu oraz otwarcie mu rzeczywistego dostępu do Boga. Dobra te nie są przeznaczone tylko dla jednego narodu, lecz są ofiarowane całej ludzkości. Doskonałość ta wynika nie tyle z samej skuteczności kultu w sensie obdarowania ludzi takimi dobrami, ile z całkowitego wypełnienia woli Boga. Chodzi o realizację planu Bożego do samego końca. Jego początkiem jest stworzenie.. Bóg potem w pełni chciał do nas przemówić przez swojego Syna. Chrystus wypełniał całym swoim życiem prawdziwego człowieka wolę Bożą – czynił to w każdym wymiarze swojej egzystencji, aż do jej ziemskiego końca. W ten sposób złożona przez Niego ofiara stała się na zawsze wzorem dla chrześcijan. Podobnie jak Chrystus mają oni ofiarować swoje życie Bogu. Ich darem nie są już – jak w dawnym kulcie – wyłącznie dobra przez nich posiadane, ale również wszystko to, czym oni są: całe ich osobiste życie. Tak pojmowana ofiara odzwierciedla istotę kultu podobającego się Bogu: jest on darem człowieka z siebie dla Niego.
Aklamacja (Por. Łk 21, 36)
Alleluja, alleluja, alleluja
Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie,
abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Mk 13, 24-32)
Sąd ostateczny
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte.
Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”.
A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi.
Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».
Komentarz
O księdze:
- Już od II w. tradycja jednogłośnie przypisuje drugą w kanonie Ewangelię Markowi, który jest też nazywany imieniem Jan (Dz 12,12.25). Był on z pochodzenia Żydem. Matka jego miała w Jerozolimie dom, w którym pierwsi chrześcijanie zbierali się na modlitwę (Dz 12,12). Gdy Paweł i Barnaba wyruszyli w pierwszą podróż misyjną, Jan Marek dołączył do nich, potem jednak w Perge opuścił ich i wrócił do Jerozolimy (Dz 13,5.13). Na podstawie 2 Tm 4,11 można wnioskować, że w latach sześćdziesiątych był w Rzymie. Tam, zgodnie ze świadectwem tradycji, współpracował przez jakiś czas z apostołem Piotrem (1P 5,13). W swojej Ewangelii znacznie oparł się na osobistych wspomnieniach Piotra. Święty Justyn uważa nawet Ewangelię Marka za „Pamiętniki Piotra”.
- Według starożytnej tradycji, Marek napisał swoją Ewangelię „na prośbę braci w Rzymie”, kierując ją szczególnie do chrześcijan nieżydowskiego pochodzenia. Powstała Ona przed zburzeniem przez Rzymian jerozolimskiej świątyni w 70 r.
- Zasługą Marka jest stworzenie nowego gatunku literackiego, zwanego ewangelią. Kiedy Marek pisał swoje dzieło, nie istniał jeszcze schemat ciągłego opisu życia i działalności Jezusa. Pierwotna tradycja przekazywała dla potrzeb katechetycznych poszczególne słowa i czyny Jezusa, łączone w tematyczne cykle, pośród których mogły się znajdować: historia Męki, nauczanie w przypowieściach, dyskusje z faryzeuszami i saduceuszami. Nie można wykluczyć, że niektóre tych zbiorów były już utrwalone na piśmie. Nikt jednak przed Markiem nie podjął się skomponowania z tych elementów ciągłego opisu życia Jezusa.
- Marek uporządkował treść Ewangelii w dwojakim spojrzeniu: geograficznym i teologicznym.
- Pierwsze spojrzenie ma na względzie miejsca nauczania Jezusa i na ich podstawie ukazuje całą Jego działalność. Można tu wyróżnić następujące etapy: 1) wydarzenia przygotowujące wystąpienie Jezusa (Mk 1,1-13); 2) działalność Jezusa w Galilei (Mk 1,14 – 7,23); 3) działalność Jezusa poza Galileą – na terenie Syrii i Iturei (Mk 7,24 – 9,50); 4) podróż do Jerozolimy (Mk 10); 5) działalność Jezusa w Jerozolimie; mowa o przyszłym ucisku chrześcijan i zburzeniu świątyni (Mk 11 – 13); 6) Ostatnia Wieczerza, proces, Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie (Mk 14,1 – 16,8); 7) zakończenie (Mk 16,9-20). Powyższa struktura jest redaktorskim pomysłem Marka. Uporządkował on świadectwa Piotra według ustalonych ram geograficznych. Inni ewangeliści, piszący później, przejęli od niego ten ogólny schemat, choć cały materiał porządkowali według innych założeń teologicznych.
- Obok struktury geograficznej w Ewangelii według św. Marka jest jeszcze struktura teologiczna. W oparciu o nią całość dzieli się na dwie części, które w podobny sposób się zaczynają i kończą. Na początku każdej części jest mowa o głosie z nieba, który objawia Jezusa jako Syna Bożego (Mk 1,11; 9,7), na końcu natomiast jest wyznanie wiary w Jezusa jako Chrystusa (Mk 8,29) i Syna Bożego (Mk 15,39). W takim ujęciu każda z części ma za zadanie doprowadzić do odpowiedzi na pytanie: Kim jest Jezus? Pytanie to pojawia się najpierw w ustach apostołów (Mk 4,41), a potem jest postawione przez samego Jezusa (Mk 8,27). Teologiczny układ Ewangelii jest zgodny z jej pierwszym zdaniem (Mk 1,1), które wskazuje na to, że w czasie swojej działalności Jezus objawił się jako Chrystus i jako Syn Boży. Pierwsza część (Mk 1,9 – 8,30) ukazuje więc Jezusa jako Chrystusa, który naucza o królestwie Bożym i oczekuje od ludzi zrozumienia istoty tego królestwa, choć nawet uczniowie i Jego krewni nie pojmują Jego nauki (Mk 3,5.21; 4,13). Jezus mówi tajemniczo w przypowieściach (Mk 4). Cudami i czynami objawia swoją Boską godność, domaga się jednocześnie zachowania tajemnicy (np. Mk 3,12; 5,43; 7,36; 8,30). W drugiej części (Mk 8,31 – 16,8) Jezus objawia się jako Syn Boży. Nadal czyni cuda, ale już nie żąda, aby zachowywano milczenie na temat Jego czynów i ukrywano, kim jest. Nie kładzie również nacisku na rozumienie królestwa Bożego, lecz koncentruje się na wymaganiach, jakie ono stawia, i warunkach wejścia do niego, wśród których istotne jest uczynienie z własnego życia ofiary i wyzbycie się tego wszystkiego, co blokuje duchową wolność człowieka. Ponadto druga część składa się jakby z trzech etapów, poprzedzonych zapowiedzią Męki i Śmierci Jezusa (Mk 8,31-33; 9,30-32; 10,32-34), w których Jezus wyjaśnia uczniom tajemnicę cierpiącego Syna Człowieczego.
- Marek w swojej Ewangelii przekazuje niewiele mów Jezusa, obszernie natomiast opisuje dokonywane przez Niego uzdrowienia. Nadprzyrodzone interwencje nadają nauce Jezusa szczególne znaczenie i ukazują Jego Boskie posłannictwo. Wskazują również na to, że wraz z Jezusem nadeszły nowe czasy. Cuda są dowodem tego, że w Nim działa sam Bóg, który przychodzi do człowieka, aby przynieść mu wyzwolenie od wszelkiego zła: zarówno fizycznego, jak i duchowego.
O czytaniu:
- Tu Jezus porusza kwestię kulminacyjnego wydarzenia, które nastąpi po wspomnianym już wcześniej ucisku, a także w owych dniach, czyli wciąż w okresie niezrównanego niepokoju, będącym następstwem ohydy spustoszenia (zob. Mk 13, 17.19-20). Sięgając do obrazów biblijnych, Jezus opisuje kosmiczne wstrząsy: słońce i księżyc się zaćmią, będą spadać gwiazdy, a moce niebieskie zostaną wstrząśnięte. U proroków takie niebiańskie zaburzenia symbolizują wstrząsające skutki Bożego sądu nad jakimś zbuntowanym miastem lub imperium”. Co jednak oznaczają one tutaj? Na pewnym poziomie Jezus w symboliczny sposób odmalowuje tu upadek Jerozolimy i świątyni. Dla Żydów świątynia stanowiła mikrokosmos, reprezentujący cały wszechświat. Na zasłonach świątynnych wyhaftowane były wyobrażenia gwiazd i konstelacji; siedem ramion menory przedstawiało słońce, księżyc i pięć znanych wówczas planet. Świątynia była centrum wszechświata, miejscem spotkania nieba z ziemią. Zatem jej zniszczenie musiało stanowić kataklizm kosmicznych rozmiarów. W tym sensie słowa Jezusa wypełniły się w 70 roku, kiedy rzymskie legiony pod przywództwem Tytusa zmieniły świątynię w zwęgloną kupę gruzów i położyły trwały kres ofiarom Starego Przymierza.
Wojna żydowska z lat 66-70, której kulminacją było zniszczenie świątyni i Świętego Miasta, stanowiła jedną z najbardziej druzgocących katastrof w historii świata. By zdławić rozpoczęte w 66 roku żydowskie powstanie, wojska rzymskie pod przywództwem Tytusa obległy Jerozolimę. Podczas pięciomiesięcznego oblężenia w mieście zapanował potworny głód. Zwłoki rzucano na leżące na ulicach stosy, matki zaś, by zachować sity, zjadały własne dzieci. Wojska żydowskie były rozpaczliwie podzielone na rozmaite frakcje i wzajemnie się zabijały. Ponieważ niektórzy Żydzi połykali złote monety, inni wypruwali wnętrzności przedstawicielom wrogich sobie stronnictw, poszukując w nich pieniędzy. Każdy człowiek schwytany przez Rzymian był krzyżowany, aż w końcu tysiące ukrzyżowanych ciał otaczało całe miasto, tak by obrońcy mogli widzieć ich agonię. Po przedarciu się przez mury, rzymskie legiony splądrowały i spaliły miasto. Wielu ludzi spłonęło żywcem. Niemowlęta zabijano, zrzucając je z murów miejskich. Rzymianie za pomocą ognia podważyli fundamenty murów świątynnych, potem zaś zwalili wielkie kamienie, czyniąc z nich stertę gruzu. Świątynia spłonęła w dniu, który według żydowskiej tradycji był też dniem zniszczenia pierwszej świątyni. Obecnie ze świątyni zachowała się tylko część murów, wspierających ongiś górę świątynną, w tym fragment zwany ścianą Płaczu. Podczas rzezi zginęły setki tysięcy Żydów; kolejne tysiące zostały sprzedane w niewolę. Garstka, która ocalała, prawie w całości rozproszyła się poza Palestyną.
- Marek daje jednak do zrozumienia, że słowa te można rozumieć również na innym poziomie. Po części wypełniły się one też podczas ukrzyżowania Jezusa, kiedy to słońce zaćmiło się w środku dnia (Mk 15,33) Marek już wcześniej zasugerował, że świątynia stanowi prefigurację tajemnicy samego Jezusa — nowej i ostatecznej siedziby Boga pośród swego ludu (Mk 9,7;12,10-11). Cielesna śmierć Jezusa zwiastuje zniszczenie świątyni ziemskiej, powodując przejście od starej epoki do nowej i ostatniej epoki w historii zbawienia. Wreszcie, obraz niebieskiego chaosu — będącego swoistym odwróceniem Bożego dzieła stworzenia (Rdz 1,14-18) – odnosi się do końca świata (2 P 3,10; Ap 21,1). U Marka te rozmaite poziomy znaczenia są ze sobą ściśle powiązane. Ucisk czasów ostatecznych rozpoczyna się męką samego Jezusa, sygnalizującą koniec epoki Starego Przymierza, a ostatecznie i koniec wszechświata, który nastąpi po wstrząsach towarzyszących kresowi historii. Opisywane jak dotąd wstrząsające wydarzenia są niezbędnym preludium do ostatecznego zwycięstwa Boga. Określenie Syn Człowieczy jest zwrotem używanym przez Jezusa w odniesieniu do samego siebie, nawiązującym do proroctwa Daniela o „jakby Synu Człowieczym”, stającym na obłokach w obecności Boga i otrzymującym wieczne panowanie i chwałę (Dn 7,13-14). Jezus przywoływał to proroctwo już wcześniej (Mk 8,38-9,1) i bezpośrednio odniesie je do samego siebie podczas procesu przed Sanhedrynem (Mk 14,62). Marek ponownie jakby przesuwa obiektyw teleskopu między bliskimi i odległymi wydarzeniami, by pokazać, że są one ze sobą w nierozerwalny sposób powiązane. Na pewnym poziomie przyjście Syna Człowieczego to Jezusowe wniebowstąpienie i Jego wstąpienie na tron jako król po prawicy Ojca (Mk 16,19; Dz 1,9), wyrażające się w Kościele i widoczne dla oczu wiary (zob. Hbr 2,9). W ostatecznym zaś rozrachunku chodzi o Jego przyjście na końcu czasów, gdy zło zostanie raz na zawsze pokonane, a wszyscy ludzie ujrzą Jezusa w Jego pełnej mocy i chwale – chwale, która została objawiona trzem uczniom podczas Jego przemienienia (Mk 9,2-3).
- Wybrani przez Boga, to Jego wybrana resztka, czyli ci, którzy pozostali Mu wierni podczas wielkich niedoli – zarówno tych dotykających pokolenie następujące bezpośrednio po Jezusie, jak i ucisków właściwych dla całej epoki Kościoła, których kulminacja nastanie przy końcu historii. W Starym Testamencie cztery strony świata” oznaczają odległe miejsca, w które rozproszył się lud Izraela podczas wygnania, lecz z których Bóg obiecał go z powrotem sprowadzić (Ez 37,9.21; zob. Pwt 30,3-4; Iz 11,12). Jezus mówi tu o zaspokojeniu tej od dawna żywionej nadziei Izraela: o zakończeniu wygnania, kiedy to rozproszony lud Boży na nowo zostanie zebrany spośród różnych narodów i będzie żyć pod panowaniem Boga i Jego Mesjasza. Słowo przetłumaczone jako „aniołowie” oznacza również „posłańców” i na pewnym poziomie Jezus odnosi się tu do swych apostołów, którzy zaniosą przesłanie Ewangelii na krańce świata, gromadząc nowy lud Boży. Lecz mówi On również o aniołach, którzy na końcu czasów zgromadzą sprawiedliwych w królestwie Bożym (zob. Mt 13,30.38-40). Określenie od krańca ziemi po kraniec nieba odnosi się do całego stworzenia. Głoszenie Ewangelii całemu światu, przynoszące innym wiarę w Chrystusa, a ostatecznie i życie wieczne – oto prawdziwe i ostateczne odnowienie Izraela.
- Jezus powraca do wcześniej zadanego pytania: „kiedy to nastąpi?”. Odpowiada na nie w zagadkowy sposób. Od figowca uczcie się przez podobieństwo. Słowa te przywodzą na myśl wziętą z życia przypowieść o uschłym figowcu (Mk 11,20), będącym symbolem jałowej i skazanej na zagładę świątyni. W Palestynie większość drzew jest wiecznie zielona, lecz figowiec podlega dorocznemu cyklowi wyrastania liści i rodzenia owoców, sygnalizując tym zmiany pór roku. Wypuszcza liście w kwietniu, mniej więcej w okresie Paschy – czyli właśnie wówczas, gdy Jezus wygłasza tę mowę (zob. Mk 11,13) – co jest pewnym znakiem, że lato, czyli pora żniw, jest tuż, tuż. Jezus radzi swym uczniom, by odczytywali znaki czasów; gdy ujrzą, że zaczynają się dokonywać opisane przezeń przed chwilą wydarzenia, powinni mieć świadomość, że nadchodzi koniec. Zwrot to blisko jest – który można też przetłumaczyć „on blisko jest” – może odnosić się do zniszczenia świątyni, o które wypytywali Go uczniowie (Mk 13,2-4). Może również jednak dotyczyć przyjścia Jezusa w chwale (Mk 13,26), ponieważ określenie u drzwi zapowiada Jego opis uczniów jako „odźwiernych”, czekających na powrót swego pana (Mk 13,34).
- Rozpoczynając od uroczystej, będącej zapewnieniem formuły zaprawdę, powiadam wam, Jezus ogłasza, że nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Według tradycyjnej żydowskiej rachuby pokolenie obejmowało czterdzieści lat. I rzeczywiście, wydarzenia wybijające się w mowie Jezusa na pierwszy plan – upadek ziemskiej świątyni i katastroficzne przejście ze starej do nowej epoki – nastąpiły w ciągu czterdziestu lat od wygłoszenia przezeń tego proroctwa. Jezus powtarza swą obietnicę, że królestwo Boże nadejdzie z mocą jeszcze za życia ludzi Mu współczesnych (Mk 9,1). Jezus ponownie potwierdza, że można całkowicie wierzyć temu, co właśnie powiedział, czyniąc aluzję do Iz 40,8 i 51,6. Utożsamia swe własne słowa – w tym i słowa sformułowanego właśnie proroctwa – ze słowem samego Boga. Jego słowo jest czymś trwalszym i bardziej niezawodnym niż stworzony wszechświat. Mówiąc o „przemijaniu” stworzonego świata, Jezus ponownie wiąże ucisk, o którym właśnie opowiadał, z końcem wszechrzeczy.
Lecz czyżby Jezus się mylił, uznając te odległe w czasie wydarzenia za tak bardzo bliskie? Czyżby nie miał racji, zakładając, że zburzenie Jerozolimy będzie oznaczać Jego rychłe powtórne przyjście w chwale? Koncepcja, że Jezus – a wraz z Nim znaczna część Nowego Testamentu – pomylił się, przyjmując, iż Jego ponowne przyjście dokona się szybko, znalazła wyraz w wielu współczesnych interpretacjach Pisma. Lecz takie podejście nie uwzględnia, że Jezus i starożytny Kościół interpretowali historię w sposób symboliczny i figuratywny, uznając, iż przeszłe i przyszłe wydarzenia zarówno rzucają światło na osobę Jezusa i Jego misterium paschalne, jak i powinny być w ich świetle rozumiane. Jezus nie twierdzi tu, że koniec historii szybko nastąpi, lecz że Jego męka – a wraz z nią przejście od Starego do Nowego Przymierza – stanowi początek końca, jest wkroczeniem w ostatni etap Bożego planu, który znajdzie swą kulminację w stworzeniu nowego nieba i nowej ziemi. W tym sensie Jego przyjście w chwale nastąpi „niebawem” po Jego wniebowstąpieniu (zob. Ap 22,20).
- Po ogłoszeniu, że opisane wcześniej zdarzenia nastąpią w przeciągu pokolenia, teraz Jezus stwierdza, że o dniu owym lub godzinie nikt nie wie. Do czego odnosi się zwrot „dzień ów”? W najbardziej bezpośrednim znaczeniu – do zapowiedzianego w Starym Testamencie dnia ostatecznego, dnia sądu (Am 8,3-14; Za 12,3-14; zob. Mt 24,36-42). Lecz „dzień ów” to także dzień męki Jezusa (Mk 2,20). Podobnie „godzina” to czas niespodziewanego przyjścia Syna Człowieczego jako sędziego (Mk 13,26-27.35; zob. Mt 24,50), lecz również godzina cierpienia Jezusa (Mk 14,35.41) i Jego uczniów (Mk 13,11). Marek ponownie nałożył na siebie wydarzenia bliskie i odległe w czasie, by odsłonić ścisłe związki między nimi. Męka Jezusa stanowi początek końca historii. Podobnie jak godzina męki Jezusa wskazuje na przyszłe cierpienia tych, którzy będą Go naśladować, tak i koniec świątyni oraz kultu Starego Przymierza wskazuje na koniec świata. Ów moment, będący punktem kulminacyjnym historii zbawienia, pozostaje tajemnicą Ojca – nikt o nim nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn. Lista ta, uporządkowana rosnąco, umieszcza Syna ponad aniołami oraz ludźmi. Lecz jako człowiek, również On musi wieść swe życie w pełnej posłuszeństwa i uważności wierze, pokładając ufność w zamysłach Ojca.